Rosyjska obecność wojskowa w Syrii jest obecnie przez samych Rosjan prezentowana jako swoisty punkt zwrotny w zakresie modernizacji sił zbrojnych tego mocarstwa. Dotyczy to pozyskania cennych i przede wszystkim sprawdzalnych, w trudnych bliskowschodnich warunkach bojowych, doświadczeń dla szeregu własnych żołnierzy, będących kluczowym zastrzykiem nowoczesnego myślenia o wojnie hybrydowej. Mowa jest przede wszystkim o oficerach, którzy mają teraz przenosić nowe spojrzenie już bezpośrednio do własnych jednostek w całym kraju. Czy jednak Rosjanie, być może w sposób niezamierzony, nie oszukują samych siebie oraz starają się zaprezentować podkoloryzowany obraz doświadczeń syryjskich wszystkim wokół?
Takie i inne pytania pojawiają się w jednym z najbardziej interesujących raportów, opublikowanych w ostatnim czasie w zachodniej przestrzeni analitycznej. Mowa o amerykańskiej analizie „The Russian Military`s Lessons Learned in Syria” opracowanej przez Masona Clarka z Institute for the Study of War, która jest komentowana na całym świecie i także stała się punktem rozważań w polskiej przestrzeni eksperckiej. Przede wszystkim dlatego, że dokładna próba wskazania kluczowych aspektów, wspomnianego powyżej opracowania, stanowi również z perspektywy polskiej cenny materiał do zwiększenia zrozumienia działań naszych wschodnich sąsiadów (mówiąc przez pryzmat wschodniej flanki NATO). Stanowiąc szczególnie istotną lekcję w kontekście bezpieczeństwa naszym oraz NATO, względem coraz szerszej przestrzeni destabilizowanej przecież w ostatnich latach (przypadających szczególnie na czas właściwej interwencji w Syrii) przez agresywną politykę Moskwy - Gruzja, Ukraina, Morze Czarne, ..., aż do Arktyki.
I. Idziesz na wojnę zwyciężać i uczyć się na błędach
Dziś, chyba nie ma większych kontrowersji wokół tego stwierdzenia, że Rosjanie podeszli nader praktycznie do swojej interwencji wojskowej w Syrii. Oczywiście w pierwszej kolejności mającej na celu uratowanie nie tylko samego Baszara al-Asada (co należy podkreślić udało się i trzeba wskazać, jako sukces strategiczny Rosji), ale również swoich wpływów w tym regionie (dotyczy to zarówno spraw lokowania baz wojskowych w Syrii, zwiększających możliwości operacyjne strony rosyjskiej, ale także ponownego wkroczenia na Bliski Wschód w roli istotnego aktora zewnętrznego). To ujęcie praktyczne jest dostrzegalne przede wszystkim na kilku kluczowych płaszczyznach, dotyczących sprawdzania własnych sił zbrojnych w boju, przetestowania realnych zdolności przemysłu zbrojeniowego (jego przedstawiciele również byli rotowani do Syrii) oraz zdolności do wspierania celów strategicznych w innych państwach świata, zgodnie z interesami strategicznymi Kremla. I rzeczywiście, strona rosyjska starała się na gruncie syryjskim stworzyć swoisty poligon doświadczalny w warunkach bojowych, ale także jak najszerzej dokonać absorbcji doświadczeń wojennych na potrzeby szerszego rozwoju potencjału militarnego kraju.
Według podstawowej hipotezy, stawianej w omawianym raporcie przez jego autora Masona Clarka (Institute for the Study of War), na Bliskim Wschodzie dostrzegamy prototypową wersję rosyjskich działań hybrydowych, prowadzonych przez siły ekspedycyjne w ścisłej współpracy z siłami koalicyjnymi względem Rosji. Tym samym, Rosjanie ćwiczą możliwości, które już teraz w znacznym stopniu są rozszerzane poza sam teatr działań syryjskich, chociażby w kontekście szybkości dyslokacji sił szybkiego reagowania do Górskiego Karabachu czy swojej "tajnej" wojny w Libii. Właśnie zdolność do szybszego przygotowania i dyslokowania sił w rejon zapalny ma być obecnie istotną przewagą Rosjan. Mogącą zaskakiwać dłużej gromadzących siły i przede wszystkim podejmujących odpowiednie decyzje polityczno-wojskowe przeciwników Moskwy.
Lecz Syria to nie tylko punkt zwrotny, ku tylko propagandowym sygnałom o wzmocnieniu i przyspieszeniu modernizacji, ale równie ważny punkt odniesienia do analizy tego, co w rosyjskich siłach zbrojnych oraz kręgach decyzyjnych nie działa efektywnie. Szczególnie istotny, jeśli rzeczywiście chcemy wziąć pod uwagę przyszłe wyzwania dla bezpieczeństwa, generowane bezpośrednio przez politykę decydentów rządzących obecnie w Rosji oraz wspierających ich decyzje polityczne aparat wojskowych.
II. W oczekiwaniu na kiełkowanie generacji nowych dowódców post-syryjskich
Na wstępie należy podkreślić efekt generacyjny, który jawi się z lektury raportu stawiającego pytania o implikacje rosyjskiej obecności wojskowej w Syrii. Albowiem, rzeczywiście przez konflikt syryjski przeszła znaczna grupa żołnierzy lub raczej należałoby doprecyzować oficerów. To oni mają stać się rozsadnikiem nowej myśli o sposobie działania rosyjskich sił zbrojnych. Tutaj zauważa się, że oczywiście najwięcej nowości mogły przyswoić sobie przede wszystkim tamtejsze wojska specjalne. Formacje specnazu były bowiem, w sposób dziś raczej nie do ocenienia w zakresie analizy tylko źródeł OSINT, zaangażowane na pierwszej linii frontu. Co więcej, czyniły to jako de facto jedyne w całości dyslokowane do Syrii (bez różnicowania i dzielenia do potrzeb rotacji). Mając do czynienia nie tylko z formacjami niepaństwowymi, należy liczyć się bowiem z obserwacją z ich strony zaangażowania w konflikt również analogicznych formacji z innych państw trzecich. To jednak pozostaje w sferze znacznej spekulacji i nie stało się główną kanwą rozważań autora raportu.
Można jednak zasugerować, że chociażby szukając analogii do przykładu amerykańskich dowódców formacji specjalnych z okresu wojny wietnamskiej nie można przecenić wpływu tego rodzaju doświadczeń rosyjskich specjalsów na późniejsze przeobrażenia w szerszej skali. Tutaj można przywołać rozważania, które już znalazły się na łamach samego raportu i dotyczą nowych zasad walki w terenie zurbanizowanym. Trzeba więc brać pod uwagę, że ten zastrzyk niezbędnego know-how w sferze taktyki czarnej oraz doświadczeń we współdziałaniu z innymi jednostkami (koalicyjnymi) i rodzajami sił zbrojnych popłynie do dowódców właśnie poprzez odpowiednie opracowania doświadczeń specnazowców. Nadmieniając, że strona rosyjska miała chociażby zainwestować środki w nowe centra szkolenia dedykowane uczeniu własnych jednostek nowoczesnej formy działań miejskich. Biorąc pod uwagę, że rosyjscy wojskowi spotkają się w swoich działaniach z potrzebą walki w nocy na terenie zurbanizowanym oraz wobec wymogu zrozumienia wojny tunelowej.
Tak czy inaczej, wprost mówi się o maksymalnym zaangażowaniu w Syrii formacji żandarmerii wojskowej, ale też sił powietrznych. Te ostatnie rzeczywiście mogły rotować na kierunku syryjskim trzon własnych załóg, szczególnie jeśli chodzi o flotę śmigłowcową. W praktyce można było również zapoznać się z modernizacją starszych maszyn lub całkiem nowymi rozwiązaniami w zakresie statków powietrznych. Zaznaczając, że były to działania przede wszystkim w środowisku nad wyraz jednostronnym, jeśli chodzi o możliwą reakcję strony przeciwnej. Ograniczającą się do niewielkiej aktywności wrogich systemów krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu bazujących głównie na systemach przenośnych przeciwlotniczych zestawach rakietowych MANPADS (należy dodać, że również nie będących forpocztą tego rodzaju technologii światowych).
III. Rosyjski dowódca ma działać niestandardowo i podejmować szybko decyzje
Rosyjscy wojskowi mają, bazując na doświadczeniach syryjskich, podejmować niestandardowe decyzje. W tym jednak miejscu pojawia się problem wynikający z innych standardów kultury szkolenia wojskowych, praktykowanych dotychczas. Stąd też ambitne założenia mogą i zapewne w znacznym stopniu będą ścierały się z opozycją, osadzoną na innych wzorcach. Dlatego, jak zauważa raport trzeba być ostrożnym w wielu przypadkach, gdy Rosjanie dość optymistycznie podchodzą do długofalowych efektów swojej wojskowej obecności w Syrii. W końcu w ramach działań zbrojnych na Bliskim Wschodzie nie było okazji do dyslokacji znacznych grup żołnierzy, obejmujących m.in. pełne związki taktyczne wojsk lądowych. Zaś im niżej, przede wszystkim w przypadku wojsk lądowych, tym bardziej mogą wystąpić wręcz tarcia pomiędzy weteranami syryjskimi, chcącymi wprowadzać innowacje oraz bardziej konserwatywnie nastawionymi.
Klucz do realizacji pełnoskalowego przystosowania wojska do warunków działań hybrydowych bazuje na wytworzeniu samodzielności wśród dowódców szczebla taktycznego. Do czego nie byli dotychczas szkoleni, gdy weźmie się model przygotowania armii do regularnej wojny z wysoce hierarchicznym, rosyjskim systemem dowodzenia. Co więcej, na szczeblu taktycznym i w warunkach działań hybrydowych dowódcy muszą podejmować swoje decyzje w bardzo krótkim czasie.
Ważnym przeobrażeniem w Rosji jest również, zdaniem autora raportu, dalszy rozwój Narodowego Centrum Kontroli Obronności (NDCC/ NTsUO). Warunki generowane przez doświadczenia syryjskie sprzyjają wzmacnianiu pozycji resortu obrony w Rosji, względem uzyskiwania niezbędnego wsparcia dla działań wojskowych od innych resortów. Co więcej, pozwala to na tworzenie huba wymiany danych i informacji w zakresie operacji na poziomie strategicznym, pozwalając dowódcom na uzyskanie bardziej zunifikowanego środowiska działania. Obrazowo ma to być główny element nowego układu nerwowego w sferze bezpieczeństwa i obronności całego państwa.
Czytaj też: Rosyjskie problemy z termowizją [KOMENTARZ]
To zaś będzie wymagało bardzo dobrze przygotowanych liderów w państwie i siłach zbrojnych. Jednak może równie dobrze petryfikować system podejmowania decyzji czy wręcz blokować go w warunkach kryzysu. Generalnie Rosjanie borykają się z wyzwaniem w zakresie integracji potrzeby scentralizowanego systemu dowodzenia i kontroli na wszystkich szczeblach i jednoczesnej promocji inicjatywy oddolnej poniżej szczebla strategicznego. Na razie trudno, według raportu, zobrazować jedynie bazując na OSINT, jak strona rosyjska dąży do sprostania temu. Dodatkowym wzywaniem będzie spięcie tego z jednolitym przekazem w sferze działań informacyjnych, mających całościowo zabezpieczać perspektywę Kremla względem danego użycia wojsk czy konfliktu.
IV. Manewry wojskowe to praktyczne sprawdzenie, nie propagandowa zabawa
Misję w Syrii można już teraz obserwować w coraz większym stopniu przez pryzmat kolejnych manewrów wojskowych podejmowanych przez Moskwę samodzielnie oraz we współpracy z partnerami zagranicznymi. W tym pierwszym przypadku, wojskowi starają się sprawdzać nowy sprzęt oraz sposoby prowadzenia walki. Co ciekawe, w przypadku wewnętrznej konsumpcji doświadczeń syryjskich dla Rosji, w szeregu miejsc autor raportu podkreślał znaczenie niedawnych ćwiczeń o kryptonimie Kaukaz-2020. Tym samym, być może również z naszej perspektywy należy podejść analitycznie do nich na równi z o wiele bardziej eksponowanymi ćwiczeniami Zapad.
Zaś w drugim aspekcie, widać zgrywanie się sił sojuszniczych i koalicyjnych zgodnie z wizją uzyskania przewagi nad potencjalnymi przeciwnikami w pierwszym etapie działań. Maszyneria koalicyjnych lub wręcz sojuszniczych działań ma być zgrana, nie pozwalając na odpowiednią reakcję innym zainteresowanym. Dlatego też, międzynarodowe ćwiczenia z udziałem sił rosyjskich i wojsk partnerskich to dziś nie tylko dyplomatyczna czy symboliczna kurtuazja mocarstwa. Rosjanie wiedzą, że nie są w stanie prowadzić samodzielnie wszystkich operacji, tym bardziej, że zakładają ograniczony udział. Dlatego koalicjanci i partnerzy muszą mieć własne zdolności przyjęcia decydującego wsparcia ze strony wojsk lub najemników z Rosji. Moskwa nie zamierza powielać przy tym błędu popełnionego względem strony syryjskiej. To właśnie Syryjska Armia Arabska była przeszacowana przez dowódców z Rosji, pod względem morale, wyszkolenia i umiejętności wykorzystania sprzętu, nie mówiąc o wkomponowaniu we własne operacje silnego wsparcia ze strony Rosjan.
Wobec tego, w pierwszej fazie konfliktu rosyjski kontyngent musiał przejąć rolę nie tylko doradczo-szkoleniową oraz wspierającą, ale de facto zejść do pułapu taktycznego. Dziś manewry i współpraca z partnerami ma ukrócić tego rodzaju problem, jeśli zaistnieje potrzeba wspólnego działania w jakimś, dla Rosji kluczowym rejonie świata. Jeszcze raz należy więc zauważyć, że manewry i szkolenie z udziałem wojsk państw trzecich jest dla Rosji nie tylko prężeniem mocarstwowych muskułów lecz inwestycją bezpośrednio we własne możliwości wojskowe. Dotyczyć to może współpracy z Chinami, ale też Mongolią oraz państwami-członkami Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.
Raport Clarka wskazuje przy tym, iż dla Rosjan modelowość ich aktywności w Syrii jest też pewną pułapką jeśli chodzi o dzielenie się wiedzą z partnerami zagranicznymi. Może bowiem powodować końcowe zniekształcanie prawdziwego obrazu problemów i ograniczeń strony rosyjskiej, z którymi zetknięto się na Bliskim Wschodzie. Jeśli więc dla analityków i planistów chińskich, dysponujących własnym oraz samodzielnym aparatem analityczno-wywiadowczym nie jest to problem, to może być on większy w przypadku prób formatowania słabszych koalicjantów i sojuszników Moskwy.
V. Czas na koniec z "zachodnią" pełną dominacją w powietrzu
W tym miejscu należy nadmienić istotne zastrzeżenie względem roli i znaczenia rosyjskiej przewagi lub dominacji w powietrzu. Według Clarka, obserwacja obecności Rosji w Syrii daje asumpt do uznania, iż Moskwa i jej dowódcy rzeczywiście widzą taką potrzebę, ale nie rozumieją jej w tak ekspansywnych kategoriach jak to się robi na Zachodzie (na czele z amerykańską wizją uzyskania dominacji w powietrzu). Ważnym sygnałem jest sama możliwość swobodnego prowadzenia działań z powietrza, ale bez potrzeby pełnego uniemożliwienia przeciwnikowi (om) ich obecności nad polem walki. W przypadku Syrii chodziło o to, iż nawet obecność rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej i komponentu lotniczego nie zastopowała uderzeń sił amerykańskich czy też izraelskich.
Jednak, dla Rosjan kluczowe znaczenie miało wywarcie presji właśnie na aktorach zewnętrznych, żeby ich lotnictwo nie stało się decydujące – w tym przypadku w zakresie obalenia władz w Damaszku (szukając analogii do skutecznego rozbicia władzy płk. Kaddafiego w Libii). Obecność OPL Rosji na gruncie syryjskim dała taką przewagę al-Asadowi, a co więcej jego siły mogły śmiało szkolić się przy rosyjskich przeciwlotnikach. Podnosząc docelowo poziom ryzyka po stronie państw atakujących cele związane z reżimem oraz obiekty irańskie w Syrii. Zauważa się przy tym, że A2/AD trzeba postrzegać w takim przykładzie w kategorii wymuszania refleksji strategicznej po stronie przeciwnika, zgodnie z interesami rosyjskimi nawet bez kinetycznego wykorzystania systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej różnych warstw, dostępnych dla rosyjskiego kontyngentu (wykorzystywano za to środki WRE, nie wymagające działania kinetycznego).
Przeciwnik Rosji lub jej oponenci mają tracić możliwość niejako bezkosztowego przełamania systemu obronnego państwa sojuszniczego/koalicyjnego względem Moskwy. Nie ma się więc powtórzyć nie tylko sam scenariusz libijski, który ewidentnie ubódł pozycję Rosjan, ale sięgając głębiej również i natowska operacja Allied Force (w Kosowie, 1999 rok) mogłaby wyglądać zdecydowanie inaczej. W tym drugim kontekście przypomnijmy, że Serbowie dość głęboko zaczęli przecież współpracować właśnie z Moskwą pod kątem wzmacniania własnego systemu OPL.
VI. Rosja ma nareszcie zwycięski punkt odniesienia dla sił zbrojnych
Podkreślić należy fakt, że gen. Walerij Gierasimow wręcz wezwał swoich dowódców do studiowania doświadczeń syryjskich. Uznając je za odpowiedni punkt odniesienia do zrozumienia i przygotowania się do nowych rodzajów konfliktów w XXI w. Dla Rosjan, politycznie utrzymanie władz w Damaszku ma bowiem być czytelnym symbolem, że ograniczone operacje (hybrydowe, bowiem zakładają zróżnicowaną formę działania) są skuteczne. Pozwalają realizować własne korzyści strategiczne poza granicami państwa, bez pełnoskalowej dyslokacji wojska. Tutaj zapewne pojawia się myśl o ostatecznym pokonaniu swoistych demonów Afganistanu (w czasach ZSRS) oraz pierwszej wojny w Czeczenii.
Ten sygnał może być nad wyraz niebezpieczny, gdyż daje impuls dla Moskwy w sferze prób powielania działań z użyciem własnych sił zbrojnych. Bez obaw, że będzie to nieefektywne w dłuższej perspektywie czasu. Trzeba właśnie dlatego zadawać sobie pytanie, na ile Syria nie rozochociła kluczowych polityków i wojskowych. Tworząc realne zagrożenie, że strona rosyjska w pewnym momencie "pokerowo" przelicytuje i może dojść do naruszenia jakiegoś z progów w przypadku modelowania użycia sił zbrojnych w konfliktach.
VII. C2, drony i WRE atutami nowych rosyjskich sił zbrojnych
Praktyczna strona rozważań zawartych w raporcie Clarka ewidentnie uwypukla generacyjne przeobrażenia w zakresie rosyjskiego zarządzania własnymi siłami zbrojnymi oraz konfliktem. Jego ważnym punktem jest oczywiście klasyczne podejście do roli i zadań w ramach C2 czyli kontroli i dowodzenia. Uważanych za wewnętrzny aspekt działań swoich sił, opierających się na efektywnym procesie w który zaangażowani są dowódcy. Jednak, C2 jest rozszerzane jeśli chodzi o kwestię zarządzania użyciem sił w konflikcie o aspekty wpływu na sposób postępowania przeciwnika. Rosjanie zamierzają osiągnąć dominację nad przeciwnikiem właśnie w oparciu o lepiej skonstruowane zarządzanie siłami i konfliktem. Mówiąc dobitnie, rosyjscy dowódcy mają podejmować poprawne decyzje w sposób szybszy od przeciwników, jak wskazał Clark.
Rosjanie mają uważać doświadczenia syryjskie za punkt wyjścia do chociażby usprawnienia własnych zdolności ISR (rozpoznania, nadzoru, wywiadu). Pozwalają one dowódcom podejmować lepsze decyzje i przede wszystkim zwiększającym swobodę w zakresie świadomości rozwoju sytuacji na polu walki. Stąd chociażby obserwowana dynamika nasycania jednostek nowymi systemami bezzałogowych statków powietrznych (BSP). Dzieje się to w ścisłej korelacji właśnie z obserwacją plusów zastosowania wielu BSP w jednym czasie w zmaganiach na Bliskim Wschodzie (przywołuje się chociażby gen. Gierasimowa w grudniu 2017 r. nad teatrem działań w Syrii loty jednego dnia mogło wykonywać 60-70 dronów, zaangażowanych w ISR czy WRE). Trzeba więc podkreślić, że kolejne informacje o dronowych manewrach, wprowadzaniu nowych BSP itd. nie powinny być przez kraje potencjalnie zagrożone przez Moskwę traktowane w kategoriach ciekawostki technologicznej.
Jest to oczywiście ważny element zmian modernizacyjnych, ale Moskwa i jej dowódcy bardzo dobrze zrozumieli również praktyczne przełożenie rewolucji BSP na C2. Nie można także pominąć wysokiego stopnia zainteresowania Rosjan również systemami dedykowanymi wykrywaniu i zwalczaniu wrogich BSP. Szczególnie, że rzeczywiście wobec bazy w Humajmim stosowano ataki dronowe. Wymuszając na stacjonujących tam Rosjanach stworzenie jednego kompleksu dowodzenia obroną przeciwlotniczą i systemami WRE względem zagrożenia ze strony BSP. Tu również wojna elektroniczna i środki WRE miały stać się osią do przeciwdziałania podobnym atakom przeciwnika w przyszłości.
Czytaj też: Rosyjska armia stawia na żołnierzy kontraktowych
Co więcej, obserwacja zmian w BSP ma postępować z o wiele bardziej kamuflowanym kierunkiem przeobrażeń w zakresie komunikacji rosyjskich wojsk. Integralną częścią zyskiwania przewagi w sferze zarządzania jest również stosowanie narzędzi informacyjnych oraz bezpośrednie rażenie przeciwnika, przede wszystkim w jego C2. To Rosjanie mają osiągać chociażby przez rozbudowaną przestrzeń walki radioelektronicznej (WRE). I należy brać pod uwagę, że mogą to czynić nad wyraz sprawnie, jeśli weźmie się pod uwagę, iż obecnie szereg państw w bezpośrednim otoczeniu Rosji wprost twierdzi, że to ich siły zbrojne muszą zasypywać przepaść powstałą w porównaniu do rozwoju zdolności WRE strony rosyjskiej.
Ostatnio na łamach Defence24.pl pojawił się w tym kontekście chociażby zaawansowanej przecież technologicznie Japonii. Lecz działania za pomocą WRE nie są jedynym narzędziem w destabilizowaniu wrogiego centrum decyzyjnego. Może ono być rażone chociażby zaawansowanymi formami w ramach wojny informacyjnej. Jak również kinetycznymi uderzeniami na infrastrukturę C2. W tym ostatnim przypadku, zdaniem autora omawianego raportu, Rosjanie rozumieją potrzeby doskonalenia sowich zasobów broni precyzyjnej, mając na uwadze wynikłe w Syrii problemy.
Nie można przejść obojętnie przed sugestiami, że dla Moskwy jest jasne, iż należy wzmocnić swoje działania w komponencie wywiadowczym. Dając sobie odpowiedni ogląd względem potencjalnie wrogich dowódców, a także rozpoznając infrastrukturę niezbędną od eliminacji lub zablokowania wrogich możliwości C2. Podkreślając rolę swoistej interdyscyplinarnego zastosowania całego spektrum ekspertów – wojskowych, lingwistów, psychologów, ekonomistów, etc. Rosjanie dogłębnie chcą poznać nie tylko cele w obrębie C2 przeciwnika, ale zrozumieć jego zachowania w tym zakresie.
Trzeba też zwrócić uwagę, że Syria stała się miejscem szkolenia w zakresie tworzenia elastycznych struktur dowodzenia rosyjskimi formacjami ekspedycyjnymi. Choć minimalnie wypełniając lukę, którą państwa zachodnie wytworzyły przeprowadzając szereg operacji poza granicami państwa, nie mówiąc tym bardziej o strukturze dowództw geograficznych w Stanach Zjednoczonych. Jest to o tyle ważne, że w przypadku Syrii, rosyjscy dowódcy musieli nie tylko tworzyć zaplecze dla własnych sił zbrojnych, ale włączyć w system bardzo rozdrobnionych aktorów państwowych (Syria i Iran) i niepaństwowych (różne formacje paramilitarne oraz milicje proasadowskie). Bardzo interesującym wątkiem w raporcie jest stwierdzenie, że dla strony rosyjskiej (planistów i teoretyków) to zintegrowany i efektywny system dowodzenia jest kluczem do zwycięstwa, a nie w żadnym razie nawet najważniejszy pojedynczy system uzbrojenia.
Czytaj też: Rosja: Bezzałogowy Ochotnik w roli bombowca
VIII. Wątpliwości czy Syria jest (powinna być) modelowym punktem odniesienia
Trzeba wprost stwierdzić, że raport wskazuje na szereg problemów z postrzeganiem przez samych Rosjan swojej obecności wojskowej w Syrii. Przede wszystkim widać tryumfalizm, a także przekonanie, że udało się wypracować pewne modelowe rozwiązanie do działań międzynarodowych. Zapominając z lekka jak specyficzną postawę przyjmowano względem konfliktu syryjskiego (np. przez administracje Obamy i Trumpa), nie wspominając o innych graczach międzynarodowych. Najważniejsze według Clarka jest jednak dość krytyczne przyjrzenie się na realny poziom sprawdzeń sprzętowych, które można było zaobserwować w Syrii. Choć propaganda rosyjska wręcz emanowała zróżnicowanymi pokazami siły własnej technologii, to jednak przypomnieć należy, iż druga strona charakteryzowała się wysoką asymetrią potencjału.
Widać to chociażby w zakresie możliwości przeciwdziałania rosyjskiej przewadze w powietrzu. Co więcej, wiele z systemów uzbrojenia znalazła się w Syrii w warunkach bojowych w znacznym stopniu w sensie umownym. W dodatku chociażby Amerykanie mieli w praktyce możliwość „spotkania” się z najnowszymi systemami z Rosji, przez co utrąca się w pewnym sensie ich nimb tajemnicy i propagandowego zaskoczenia. Tak na marginesie w związku z tym sprawdzeniem rzeczywistości rosyjskiego potencjału ciekawym wątkiem może być chociażby przejęcie zestawu Pancyr w Libii. Podobne zarzuty Clarka pojawiają się względem mitycznego nasycenia rosyjskich sił zbrojnych doświadczeniami syryjskimi. Oczywiście system rotacji do Syrii spowodował, że przede wszystkim wyżsi rangą dowódcy z okręgów wojskowych mieli okazję przebywać na Bliskim Wschodzie. Jednak, przypomina się chociażby o praktyce skracania systemu rotacji oficerów i żołnierzy w Syrii, co ewidentnie nie sprzyjało efektywnemu poznaniu środowiska walki i jedynie na przysłowiowym papierze wskazywało na zdobycie kompetencji w warunkach bojowych.
Czytaj też: Pancyr w rękach Amerykanów
Konkluzja
Podsumowując, trzeba rzeczywiście oddać rosyjskiej obecności wojskowej w Syrii, że miała i ma ona istotny wpływ na kształtowanie się rosyjskiego potencjału militarnego oraz sposób myślenia o jego wykorzystaniu. Trzeba przede wszystkim zauważyć, że Moskwa dąży do przemodelowania własnych zasobów, tak aby mogły być one wykorzystywane szybko i w sposób o wiele bardziej koalicyjny czy też sojuszniczy. Oferując przyjaciołom Rosji na całym świecie nowe możliwości w zakresie uniknięcia chociażby presji militarnej państw zachodnich, poprzez rosyjską obecność wojskową na czele ze odstraszającą rolę rosyjskich systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Ich zastosowanie ma zwiększyć ryzyko drugiej strony i jeśli nie zapewnić pełne odstraszanie, to chociażby uniknąć decydującego rozstrzygnięcia (jak w przypadku al-Asada, nadal bombardowanego, ale pewnego utrzymania własnej władzy).
Do tego wzmacniane są zdolności zarządzania polem walki, stawiając na dynamikę przeobrażeń własnych systemów dowodzenia i kontroli, ale też branie na celownik analogicznych zasobów przeciwnika. W przypadku tego ostatniego mowa jest szczególnie o możliwościach oferowanych przez WRE, ale również działań w sferze informacyjnej i cyberprzestrzeni. Właśnie na kombinację nowych zdolności w sferze technologii WRE, łączności, BSP oraz wywiadu należy szczególnie uważać w przypadku analiz zmian post-syryjskich. Co więcej, Rosja zrozumiała znaczenie walk w mieście i rozpoczęła drogę do przygotowania własnych wojsk do tego rodzaju zmagań w warunkach XXI-wiecznego pola walki.
Przy czym, nie wolno dawać się jednocześnie ponosić alarmistycznym tezom wysuwanym głównie w przekazie propagandowym, a twierdzącym, że w Rosji doszło do swoistej rewolucji w sprawach wojskowych. Syria dała asumpt do szeregu zmian, ale jednocześnie nie dała pełnego obrazowania zarówno zalet, jak i przede wszystkim wad – dowódczych, technologicznych czy też w zakresie polityczno-wojskowego zarządzania siłami zbrojnymi pod silną presją. Syria ewidentnie odbudowuje morale strony rosyjskiej, jest być może najlepszą próbą zniesienia piętna afgańsko-czeczeńskiego w działaniach ekspedycyjnych. Jednakże, pytanie jak głęboko doświadczenia syryjskie sięgną w przypadku dużych sił zbrojnych, o własnej „konserwatywnej” specyfice i narastających problemach w sferze efektywnego równomiernego nasycania wojsk najnowszą technologią, co łączy się z całościowym obrazem finansowania wojska w kolejnych latach.
Pełna treść raportu dostępna jest pod tym linkiem.
Jak się czyta artykuł i jednocześnie patrzy na skutki tego "poligonu doświadczalnego", urządzonego na terytorium innego państwa, czyli zrujnowane miasta i wsie oraz biedę Syryjczyków, to nasuwa się pytanie "po co to wszystko?" Jaki jest pożytek z tych przetestowanych strategii i sprzętu poza wypędzeniem milionów mieszkańców i zniszczeniem tego dawniej pięknego i zasobnego kraju??? Do pana prezydenta Syrii, Rosjan, Amerykanów i innych bandytów, którzy urządzili sobie tam poligon, jedyne, co można powiedzieć, to "PRECZ, PRECZ, PRECZ!!!"
Kłopot jest taki, że chłopaki od czasów proroka w zasadzie non stop mają poligon. Żeby nie starali się go od czasu do czasu eksportować i mieli tylko u siebie, to by było pół biedy.
"w polskiej przestrzeni eksperckiej" - toś Pan sobie pokadził. Jerzy Giedroyć był ostatnim który tworzył polską przestrzeń ekspercką. Ekspert musi być obiektywny.
Nie ufają jak widać odporności swoich BTR na miny bo jadą na pancerzu.
To tylko na waszych głupich filmach z Hollywoodu zawsze pod ręką jest klimatyzowana ciężarówka dla żołnierzy odporna na armatę z pancernika.
Jak widac nie wyjasnili ci biedaku że z BTR-a nie ma ucieczki po trafieniu bo Rosjanie nie potrafia zbudować porządnego KTO?:)
ho ho ho czy aby autor nie przegina? Dziś już wiemy że w Gruzji rozrabiała Gruzja a nie Rosja. Destabilizacja na Morzu Czarnym? W Arktyce? Propagandowe bicie piany. Dobrze że nie destabilizacja na Słońcu, bo nadchodząca epoka lodowcowa to też wina Rosjan...
O tym, że to Gruzja narozrabiała wiadomo od początku czyli z raportu o przyczynach tej wojny który został opracowany przez specjalną komisję Unii Europejskiej razem z OBWE w którym to właśnie Gruzja została nazwana agresorem. Autor powtarza kłamstwa lansowane przez naszą propagandę.
Bez przesady - Gruzja zaczęła siłowo odzyskiwać swoje prowincje - nikogo nie zaatakowała
Gruzja zaatakowała Osetię Południową która w 1992 roku jeszcze jako Autonomiczna Radziecka Republika Osetii Południowej ogłosiła niepodległość od Gruzińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej na tej samej zasadzie na jakiej Gruzińska Socjalistyczna Republika Radziecka ogłosiła niepodległość od ZSRR. Tak więc Gruzja w sierpniu 2008 jak najbardziej zaatakowała Osetię Południową która miała i ma takie samo prawo do niepodległości jak Gruzja.
Dobrze.Teraz napisz kto i kiedy przylaczyl te tereny do Gryzji.
Czekamy aż Syria siłowo zacznie odzyskiwać swoje terytorium, ze szczególnym uwzględnieniem Wzgórz Golan i terenów okupowanych przez amerykańskich terrorystów.
Ale wiesz ze tym razem nikt nie zatrzyma Izraelczyków od zajecia Damaszku i zakończenia w ten sposób wojny syryjsko-izraelskiej wywołanej przez Syrię?
Ale wiesz, że Żydzi nawet nie myślą o zajęciu Damaszku bo w Syrii są ruscy?
A co ci ruscy mogą?? Jedynie grzecznie sie nie wtrącać by odłamkami nie oberwać:)
Mogą mogą. To odpowiedz dlaczego F-35 boja sie latac nad Syria a amerykanie uciekli z Syrii z podkulonym ogonem.
Skoro tak dobrze wiesz o czym myślą Żydzi rozumiem, że jesteś Izraelitą?
Nie napisałem o czym myślą tylko o czym NIE myślą.
Szkoda ze nie napisal autor o istniejacej bazie amerykanskiej na poludniu Syrii dzialajacej bez mandatu wladz Syrii.
W temacie tego ograniczania przeciwnikowi bezkosztowego przełamania systemu obronnego... To w temacie tych Pancyrów? A prawda jest taka, że gdyby USA z Izraelem chcieli, aby Asaad przestał istnieć to by to zrobili. Ale on nie jest wart aż takiej awantury i zupełnie by nie przejęli się ruskimi. Ci by nic nie zrobili. Na ten moment szkoda tylko Syryjczyków.
Zanim ruscy tam weszli robili co mogli by obalić Assada, ale zbyt wielu ludzi widziało już ich dobrobyt i tolerancję w Iraku.
Jest tylko taki drobiazg. Otóż w tamtejszym regionie tolerancji możesz iść ze świecą szukać.
Gnomie, jakby USA chciało obalić Asada to juz by z Husseinem w piekle w karty grał. Izrael się nei mieszał do walk w Syrii dopóki nie pojawili się tam irańczycy.
Bredzisz jak zwykle najmitku. Przecież nie kto inny jak prezydent USA B. Obama krzyczał codziennie, że Asad musi odejść (w czym wtórowali mu m. in. premier GB i prezydent Francji). To co, to prezydent twojego "mocarstwa" wygaduje co mu ślina na język przyniesie? Jeżeli tak to przecież nikt poważny nie będzie tego mocarstwa" traktował serio.
A ten znowu dostał ostrejhisterii:0 Ech ci rosyjscy najmici,.... niz zwykle;)
Żydzi, Amerykanie i Saudowie Davienku pomagali brodatym opętańcom z Daesh i wszyscy o tym wiedzą. Gdyby nie ruscy to dawno nie byłoby władzy państwowej w Syrii.
ISIS to pomagała Rosja ostarczając broń i Asad dostrraczający jej rekrutów wypuszczanych z wiezień i to tyle z twoich kłamstw.
W jakiej rzeczywistosci ty zyjesz. Przeciez oni oficjalnie szkolili w Jordani "opozyjce" i dostarczali sprzet. Ta opozycja na teranach syrii odrazu przeksztalcala sie w jakas terrorystyczna organizacje jak np Al-Nusra. Ty to wogole wiesz cos w temacie wojny w Syrii?! Dostarczali bron np Arabii ta Opozycji a opozycja terrorystą lub przeksztalcala sie w toerrorystów. Jak np 500 sztuk ATG-emow. POtem dawali tylko komunikat że ich celem nie było zbrojenie terrorystów i tak wkoło z każdym sprzętem.
Chcieli i nie mogli bo jednak Ruskie im przeszkodzili
Szkoda Syryjczyków? Tych z al-Kaidy? Bo chyba nie umiarkowanych, a zwłaszcza nie chrześcijan i jezydów, którzy mogli spokojnie żyć w kraju arabskim - co jest mocno nietypowe dla regionu.
@Kiks "..gdyby USA z Izraelem chcieli, aby Asaad przestał istnieć.." sugerujesz terroryzm państwowy uprawiany przez wymienione przez Ciebie państwa ?? A co jak Towarzysz Kim zechce aby USA przestało istnieć ? Tak wyglądają normy prawa współżycia, normy międzynarodowego według Ciebie " jak zechce" ??
To masz odpowiedż: IZrael jest z Syrią w stanie wojny wiec całkiem legalnie mogą pozbyć sie Asada i to zgodnie z prawem międzynarodowym, nato miast terroryzm to uprawia w Syrii Rosja.
Nie. Rosja jest w Syryii zgodnie z prawem miedzynarodowym. Izrael łamie prawo miedzynarodowe w Syrii jak i w Palestynie dokonując niezliczonych zbrodni wojennych. Co jak co, ale pisanie że Izrael coś robi zgodnie z prawem międzynarodowym które oficjalnie mają w poważaniu to naprawde niezły fikołek. Na co dodatkowo masz tyle dowódów że szkoda nawet taki farmazon cisnąć opini publicznej. Zauważ Izrael tego nie robi. Oficjalnie łamią prawo motywując to ochroną własnego interesu. NIe wysilaja sie na takie dyrdymaly w ktore wiadomo nikt nie uwierzy. Musisz to obierać w inne słowa jak chcesz by to miało jakikolwiek efekt poza robienie z siebie pośmiewiska.
USA z Izraelem mieli czas na usunięcie Asada do września 2015 czyli do momentu zaangażowania się w ruskich w wojnę. Potem już, pomimo szczerych chęci niczego już nie mogli Asadowi zrobić.
Z czego się cieszysz że sowieci uratowali kolejnego satrapę?. Bandyta chroni bandytę. A USA odpuściło bo końcowo mogło by się sko \ńczyć na wojnie atomowej gdyby USA pociągnęło ten temat i zgniotło by inwazyjną armię Putina w Syrii. Zapomniałeś chyba o losie wagnertowców w Syrii. Ruscy wyszliby z równowagi i mogliby odpalić atomice
Oj zenob, zenob jakie wyście naiwne i pałające hipokryzją: USA w ostatnich dekadach chroniło szereg satrapów. Bandyta chroni bandytę. I znowu rozśmieszająca śpiewka o tych 800 Wagnerowecach zabitych w godzinę. Skąd oni was biorą?
Proszę to powtórzyć głosicielom prawd o skuteczności pancyrów, s-400 itd. w Syrii. Wewnątrz rebelia, ISIS, Kurdowie i USA (do pewnego momentu skrycie), na granicach Turcja, Izrael i Jordania, wokół USA, AS i ZEA. Jakikolwiek poważny błąd i cała konstrukcja zawaliłaby się z trzaskiem. A jednak umiejętną kombinacją dyplomacji i siły, uderzeń i ustępstw, zgniłych kompromisów i poszanowania wzajemnych interesów, tworzenia zapór gdzie to możliwe i umożliwiania dostępu gdzie to konieczne, udało się sprawę ustabilizować i doprowadzić w pobliże szczęśliwego końca. To najwyższy poziom umiejętności uzupełniony odrobiną szczęścia.
Szczescie w dyplomacji nazywa sie dzialaniem wywiadu;-) Ale tak jak piszesz obecnie stabilizacja na swiecie jest krucha.Atak na Syrie wywolalby reperkusje ze strony Rosji w postaci ataku na Ukraine a i Chiny nie cackalyby sie z Tajwanem.
To by był najwiekszy w świecie grobowiec zołnierzy ChRL w Ciesninie Tajwańskiej i Rosja zwiewająca z Ukrainy bo własnie do wojny przyłaczyły się USa i UK, czego Putin boi sie bardziej niz diabeł wody swieconej:)
Weteran jest dużo wart jeśli walczył z trudnym przeciwnikiem (i przeżył). A arabscy partyzanci w dodatku pozbawieni ciężkiej broni to żadna trudność jeśli dysponuje się lotnictwem, czołgami i artylerią. Jako przykład podam wspomnienia żydowskich żołnierzy którzy podczas II WŚ walczyli z Niemcami, a później z Arabami. Mówili że walka z Arabami to był lajcik w porównaniu do walki z Niemcami.
Której to "ciężkiej broni" brakowało ISIS? Mieli nawet maszyny górnicze dostarczone przez USA do wiercenia tuneli! Dobrze, że przynajmniej nie bredzisz o pokojowej demokratycznej opozycji, bo pokojowa demokratyczna opozycja nie zestrzeliwuje naddźwiękowych myśliwców i nie rozwala czołgów, nie pokonuje regularnej armii i nie robi eksterminacji chrześcijan i jazydów. Nieszczęście "partyzantów" polegało jedynie na tym, że z przybyciem rosyjskiej opl i lotnictwa, "partyzanci" stracili lotnicze wsparcie NATO i Izraela. :D
Tworzysz sobie ilizję by zachować sobie komfort bytu. A rzeczywistość w Rosji jest brutalna i wszechobecna bieda
nie było żydowskich żołnierzy walczących z Niemcami. Co najwyżej żydzi pochodzenia radzieckiego lub amerykańskiego (tak głównie). W Afryce żydzi opowiedzieli się po stronie Niemców przeciw Anglikom.
Afganistan.
No w Afganistanie tak pogonili Rosjan ze mimo mordowania jak opętani musieli zwiewać w podskokach:)
Tak jak Amerykanie pomimo mordowania Wietnamczyków uciekali w podskokach z Wietnamu :)
Wietnamczyków to mordowali komunisci przy pełnej wiedzy i udziale rosyjskich wojsk w Wietnamie więc może skończ obrońco ludobójców
Zgoda. Zakładam jednak, że pisał Pan to samo, kiedy nasi jechali do Afganistanu? W każdym razie polscy oficjele byli wtedy innego zdania.
a i na pewno już wiedzą jak pędzić bimber z daktyli i to pewnie całkiem niezły .
Jak nie w armii, to w przemyśle spirytusowym się zrealizują - może nawet z pożytkiem nie tylko dla samej matuszki-Rassiji. W tej kwestii życzę im samych sukcesów ;-)
Generalnie się zgadzam na pewno sporo się tam nauczyli, przetestowali, no i jest to zwycięstwo Rosjan niewątpliwie. Choć nie w 100% skonsumowane bo końca tej ekspady nie widać. Ani USA do końca nie chce się wycofać, ani Turcja, a w układance jest jeszcze Iran, jakieś niedobitki ISIS, Kurdowie itp. Idealnym scenariuszem to by było zjednoczenie Syrii no ale ten też jest dla Rosjan dobry. Z jednym tylko podpunktem się nie zgodzę. O Rosyjskiej OPL. Moim zdaniem to jest to kompromitacja raczej (szczególnie jak się to zestawi z typowym dla nich przechwalaniem się). Ok zwiększa ona koszty, bo trzeba strzelać z daleka, może droższymi rakietami itp. No ale ludzie. Ilekroć coś trzeba rozwalić to się to rozwala. Dziesiątki jak nie setki razy. Lekkie zwiększanie kosztów takim bogatym krajom jak USA czy Izrael (czy generalnie zachód) specjalnie nie przeszkadza. Rosyjska OPL jest praktycznie bezużyteczna, a to że Assad nie został zaatakowany w swoim czasie to śmiem wątpić że zależało w jakim kolwiek stopniu obecnością Rosyjskiej OPL bo tą jakby się chciało rozwalić to by się rozwaliło co raczej innymi czynnikami prawdopodobnie politycznymi.
skonsumowane, bo nie ma rury gazowej z Kuwejtu do Europy a o to przecież chodziło....
No tak ale mi chodzi o to że nie jest "przyklepane". Tam dalej są inni gracze o sprzecznych interesach. Nie ma pewności czy za pół roku na przykład Turcja nie zacznie się rozpychać albo coś.
No właśnie. Nie ma tej rury i każdy mądry wie że to właśnie tak Rosja dba o wolny rynek.... A później płaczą że USA się wtrąca w sprawy ns2. Syria została spalona w imię interesów monopolu gazowego Rosji w Europie. Ale jakby co to Rosja znowu powie ze to nie oni i zawijają dalej w sreberka.
Coś ci podpowiem na temat owego monopolu i naszego gazoportu: dowiedz się do kogo należy największy armator (90% floty) tankowców skroplonego gazu na świecie (chyba od 2014 r.). Na pewno nie jest to Polska.
Na rurę to nie zgodził się Assad, i dlatego Jankesi próbowali zaprowadzić tam " demokracje". Natomiast nie przypominam sobie aby Rosja rozjechała Polskę czy inne powiaty nadbałtyckie, żeby przepuścić gazociąg
Nie zgodził się Assad? Hahaha. Nie chce mi się szukać bo pokazał bym Ci wywiad w którym Assad oficjalnie mówił że nie wydał na niego zgody że względu na sojusznika (chyba nie Izrael). Dodatkowo później delegacje AS i Kataru jeździły do Moskwy żeby uprosić o to pozwolenie. Czyżby Assad rezydował w Moskwie? Rosja gra pod siebie każdymi sposobami, a tacy jak ty wciąż wierzą że USA be a Rosja honorowa i wspaniała...
Panie Qwert to sam Asad sprowokował wojnę domową tak sie znęcając na d cywilami że mu się armia zbuntowała:)Potem wlezli tam wspierani przez Rosje terrorysci, potem sama Rosja zaczęła masowe mordy Syryjczyków itd...
To że Amerykanie się wycofują jest skutkiem że Rosjanie się rozkręcają i opanowują tereny dotychczas zajmowane przez USA i szkoła tam swoje pionki nie dziwię się a biden wogule pewnie wycofa swoich i dopiero będzie
Wycofanie Amerykanów na pewno nie jest spowodowane obecnością Rosjan, tylko zmianą amerykańskich priorytetów.
Te priorytety by sie nie zmieniły gdyby tam Rosja nie weszła i ich nie zmieniła.
Biden ma wieksze problemy ze swoja gospodarka i zamieszkami wewnatrz kraju.Wolnosc medialna dala mozliwosc manipulacji i amerykanskim spoleczenstwem
agresywną politykę Moskwy - Gruzja, Ukraina, Morze Czarne, ..., aż do Arktyki. Gdyby wypisać tutaj państwa i morza świata na których agresję i roszczenia w panowaniu nad światem roszczą sobie Stany Zjednoczone, no na pewno zajęło by to sporo mojego cennego czasu. Przecież ci Rosjanie prowadząc agresywną politykę uczą się od samych Stanów Zjednoczonych...
Kiedy Rosja zaczęła prowadzić agresywną politykę o Stanach Zjednoczonych się jeszcze nikomu nie śniło.
Dobrze tylko że Amerykanie przynajmniej starają się na miejscu zaprowadzić porządek oferując demokracje i państwo prawa - sprawdzony system który działa. Wyobraź sobie jakim pośmiewiskiem na wzór Północnej Korei byłaby Japonia gdyby pod koniec drugiej wojny zajęli ją Rosjanie. Albo uświadom sobie z jakiego szamba - dosłownie - wyciągnęli Amerykanie Południową Koreę której losem było przecież stanie się "cudem na kiju" jakim jest wspomniana już wcześniej Północna Korea. Można iść dalej i porównać jaki los spotkał Francuzów, Niemców czy Anglików którzy byli pod Amerykańskim parasolem a jaki los Polaków, Ukraińców czy Bałtów którym "z pomocą" przyszedł ZSRR. Na zachodzie nie było ruchu oporu przeciwko USA, na wschodzie wręcz przeciwnie. Ciężko znaleźć kraj który by nie nienawidził sowietów, a tym czasem Kanada jakoś do USA nic nie ma. Jest różnica kto traktuje sąsiadów i sojuszników lepiej i to duża. Także podsumowując niech się Rosjanie uczą od USA ale praw człowieka i jak rządzić by jednocześnie nie kraść milionów bo to tutaj mają braki. Mogliby się też od Niemców nauczyć zdolności trzeźwego patrzenia na historie i przepraszania. Tyle różnych rzeczy do nauki a ci się akurat uczą jak bić innych, barany jedne. Może Nawalny przemówi im do rozumu.
Brawo. Popieram. Ludzie w dalszym ciągu nie chcą zobaczyć że zsrr nawet w bloku wschodnim napadał na swoich niby sojuszników. Choćby Węgry, Czechosłowacja 8 mało co na Polskę. Obecnie w najlepsze dalej kradną sąsiadom ziemię i przyjacielsko się pchają do wchłonięcia Białorusi. Przecież to faszyzm w najczystszej formie.
ZSRR nie istnieje. USA jak najbardziej. Takie argumenty nie zmieniaja zupełnie nic. USA napada każdego kto nie wykonuje poleceń, a jest słabszy tak samo jak każdy inny Kraj. NIe ma lepszych i gorszych. NIby mordowanie Przez USA i Nato jest mniej mordowaniem... taka propaganda to dla dzieci. Ten mniej morduje albo z wieksza klasa to juz jest lepsze mordowanie, albo nawet nie mordowania a wyzwalanie i wprowadzanie porzadku i pokoju... jak w Iraku i LIbii nie ?!
Spójrz na inne duże kraje - bez różnicy, tylko inna przykrywka.
Oj nie. Kojarzysz takiego faceta jak Iwan Groźny albo taką instytucję jak Oprycznina? Ten rzeźnik był pierwowzorem późniejszych carów/pierwszych sekretarzy jak i dzisiejszego Włodka. Oprycznina zaś była pierwowzorem dla ochrany/czeka/KGB/FSB. Jak widać w przypadku Rosji jest to bardzo długa tradycja.
Żądasz rzeczy niemożliwych. Nie ma takiej możliwości, by rządzący Rosją przestali być pazerni do szaleństwa. Nie twierdzę, że na zachodzie nie ma wśród rządzących ludzi chciwych, ale cywilizacja łacińska ma jakieś mechanizmy samokontroli, bardziej też zwraca uwagę na los jednostki (z czym politycy muszą się liczyć), a nawet ci chciwi mają choć na tyle rozsądku, by jednak nie kraść bezczelnie.
Panama, Nikaragua, Syria, Irak, Afganistan, Libia .... - kraje wyzwalane w imię cywilizacji łacińskiej. Jak na razie względny spokój jest w Panamie (kontyngent USA prawie równy naszej armii). A w reszcie tych krajów? To nie jest pazerność rządów, a właściwie koncernów, które stoją za politykami. Na ruskich rządy i koncerny plują bardziej bo jak na razie nie pozwalają im dosiąść się do koryta w Rosji. Jak pozwolą tam zarabiać to Rosja (nawet gdyby była Stalina) będzie cacy.
Dokładnie liczy sie tylko interes , a nie dziecinne emocje jak pokazuje Wawiak.
Pewno za przyklad masz Irak??Napisz jeszcze o tym ze w Iraku zaginelo setki tysiecy obywatelii o ktorych sie milczy a oktorych wiedza dzielni amerykanie handlujacy narzadami.... Wg mnie to Rosjanie maja silna wladze a nie USA od czasu Kennediego kierujacy sie interesami swoich korporacji...
G. prawda. Demokracja działa tam gdzie spoleczeństwo jest do tego przygotowane. A po USA widać że demokracjz to tylko mechanizm do wykorzystania a nie wspólne, społeczne dobro.
W przypadku USA nie do końca chodzi o to, co ty piszesz. Oni budując swoją demokrację całkiem słusznie postawili na czysty trójpodział władzy. Czyli taki, jaki swego czasu wymyślił Monteskiusz. Tylko, że czasach kiedy żył ten człowiek nie było czegoś takiego jak media, które niestety ostatnimi czasy mają to do siebie, że często robią krzywą robotę. Amerykanie i tak nad podziw dobrze sobie w nowej sytuacji radzą.
Ja uwazam że słabo sobie radza. WIdać że władza w dużym stopniu przejely korporacje plus media z wykorzystaniem komunistycznych ideologii. Cenzura i porpaganda to tam jest na poziomie "ZSRR" dziś.
No fajnie to powiedz to Rosji która oczekuje że powinniśmy być jej wdzięczni - my kraj który miał najwięcej swobód w średniowiecznej Europie i pierwszą konstytucje - za wprowadzenie nam dupnego centralnie planowanego kołchozu. Pewnie ten sam punkt widzenia ma Ukraina, Białoruś sądząc po ostatnich protestach też by miała coś do powiedzenia i tak dalej i tym podobne. Sorry Panie Olo.
Obawiam się, że on myśli dokładnie tak, jak ty piszesz. Z demokracją jest niestety jednak tak, że ma tendencje do psucia się. Co zresztą było widać już od czasów starożytnej Grecji. Niemniej jednak do tej pory niczego lepszego od demokracji nie udało się wymyślić.
Dawno wymyslone lepsze systemy. Władze reprezentuja zawodowi politycy ktorzy ja tworza. To jest ich biznes z tego żyją. Ja myslisz oddadza ja komuś?! Całe te elity rządzace któr ysię wytworzyły przez ten czas trwania demokracji. Demokrajca nie jest dojrzała ana już jest zepsuta nie spełnia swoich założeń. Nastepnym krokiem jest oczywiscie demokracja bezposrednia calkowita deprecjacja roli politykow to zwyklych pracowniow wykonujacych tylko prace jak urzednicy. Ty myslisz ze te cale rzesze skladajace sie na demokratyczne wladze ci tak oddadza swoj status swoje wplywy i pieniadze. Jeszcze w historii ludzkosci to tak nigdy nie wygladalo. Zawsze trzeba bylo ich w duzej czesci wymordowac by oderwac od koryta.
Jak demokracja działa w Iraku, Libii? Na Ukrainie została ta sama oligarchia tylko w innym przebraniu, a zubożenie społeczeństwa i demograficzna katastrofa jest całkowicie realna. Dlaczego długość życia na Kubie od lat jest praktycznie taka sama jak w USA?
W Iraku, Libii i podobnych im państwach gdzie wierzy się w "proroka" demokracja nigdy nie będzie dobrze działała. Ten model ustroju jest tamtejszej kulturze całkowicie obcy.
Faktycznie. Ile zła i agresji nas spotkało od USA. Kolejny mędrek.
Ech, żeby nas tak USA okupowało, jak Japonię... ;-)
Japonia przed wybuchem II wojny światowej była rozwinięta 1000x lepiej od Poski. Produkowała okręty, samoloty, samochody własne - przed wojną w Japonii wyprodukowano 300 tys samochodów a w Polsce 5 ty. - to fakty nie mity. Gdyby Polska była w połowie rozwinięta tak jak Japonia to PRL wyglądałby inaczej. A tak co tutaj porównywać Francję przed II wojną do Poski - jak się coś pisze to trzeba chociać przez chwilę pomyśleć
A co by było gdyby nam USA tak "pomogło" jak Wietnamowi?
USA pomagało Wietnamowi Płd. napadnietemu przez Rosję i Wietnam Płn więc skończ z tymi kłamstwami.
Poducz się trochę historii dzieciaku a potem dalej się tu kompromituj. Ale, to, że jeszcze ich stać przy ponad 27 bilionach usd długu aby płacić za taki chłam to naprawdę dziwne.
Jak widac prawda niezle zabolała ze taka histeria w Moskwie wybuchła:)
USA "pomagało" Wietnamowi Płd napalmem, defoliantami, bronią chemiczną i masowymi mordami Wietnamczyków.
Nie, tymi środkami wybijało komunistycznych bandytów z Rosji I Wietnamu Płn co napadli na Wietnam Płd. A Wietnamczyków to mordował Wietkong i rosjanie.
Jałta. Wystarczy.
Licza sie tylko interesy nie emocje. To nie jest tak ze dobry jest zachod, a reszta zła. NIe ma dobrych i złych jest tylko interes. Jezeli sie z toba umowie i nawet podpisze umowe. Kiedy przyjdzie do jej finalizowania, a wyjdzie że ja mam stracic na tym po 100 kroć, to Ty myslisz że ja dotrzymam słowa? Myslisz ze przekonasz mnie takimi farmazonami jak podisany kwit, honor, ect... i ja poswiece siebie, swoja rodzine, wszystko w imie takich farmazonow. Zapomnij. Poświece Ciebie! Bo to jest mój interes. Ja nie jestem od tego by twój interes realizować tylko swój. Moim obowiazkiem jest to co moje, a nie ochrona murzynów czy dobrego samopoczucia homoseksualistów,... doborobytu ludzi w syrii. No chyba że na tym skorzystam i to jest mój interes ]:-> Kiedyś bylismy dobrzy w ta gre, ale to tak dawno było.
Taak, Jałta jak nie ma nic dopowiedzenia to się wyciąga ta Jałte jak świętegoGraala Rosjan:)
No właśnie Stalin Nas łyknął a USA i GB nic nie mogły na to począć. Stalin był napalony na Polskę, że tylko wojna USA i GB z Nim mogła Go od tego odwieść. USA nie chciało kolejnej rozróby już Im jedna wywołana przez Stalina i Hitlera w 1939 roku wystarczyła - efekt zrójnowana cała Europa
To dla nich za trudne.
Na nas świat się nie kończy. Jest Ameryka Łacińska czy Azja południowo wschodnia. Ten "kolejny mędrek" to ty.
Weterani z Syrii tak zmienią oblicze ruskiej armii tak jak zmienili weterani z Afganistanu.
Według niedawnej symulacji armia polska pada po 5 dniach, w 4 dni Ruscy są już pod warszawką. Coś jeszcze chcesz znawco dodać? Czy będziesz się modlił, żeby USA chociaż jeden myśliwiec do walki posłały za Poland?
Ruskie myśliwce nie są żadnym zagrożeniem dla Polskich sił powietrznych. Nie trafiłeś towarzyszu.
Masz rację. Rosjanie w ew. konflikcie nigdy tych polskich sił powietrznych by nie spotkali. Polskie lotnictwo zostałoby przez artylerię rozwalone na ziemi a resztki uciekłyby do Wielkiej Brytanii. :D
Wow to już ci się przysniły latajace Msty-S i BM-30?:))
To nie wiesz, że one latają? ;)
No nie wiem, funek wierzy w latajace VLS Mk 41 z głowicami jadrowymi więc u niego wszystko mozliwe;))
Człowieku. Polska to mały kraj z niewielka armią. Rosja pod bronią ma 8 razy więcej żołnierzy niż my. Więc dziwią cie te 5 dni? Bądź realistą. Nawet gdyby tam był motłoch jak w 1939 to nas zaleją sprzętem i ludźmi. Kij że zginie ich 11 mln jak podczas 2 wojny, ale na pewno wygrają.
Wystarczy zaoferować żołnierzom rosyjskim obywatelstwo (co otworzy im drogę do innych państw UE) i szybko zmienią stronę frontu na naszą.
A skąd kasę wezmą na to żeby rzucić na nas te 200 czy 300 tysięcy chłopa? A kto będzie w kraju rozganiał protesty? A za co złote przepychaczki do kibli się kupi? Tutaj dylemat jest niemały. Złote kible, jachty i winnice ALBO prowadzenie działań wojennych z najpotężniejszym sojuszem na świecie. Wszystkiego na raz się nie da. Myśle że Putin jednak woli nie ryzykować i przede wszystkim to żarcie w korycie dla całej paczki ma być a dopiero później ewentualnie coś innego jak kasy starczy.
Śmieszny jesteś. Faktycznie wielki problem pobić jednego przez dwudziestu. W ile dni by padły Chiny lub USA gdyby ruscy odważyli się? Bo ja rozumiem, że według ciebie Polska by miała podbić ruskich i jeszcze ich okupować. Choć w sumie kiedyś jej to udało się w przypadku Kremla i to nie była symulacja.
Raczej zapytaj sie w ile dni padłaby Rosja jakby zaczepili Chiny lub USA.
Na pewno w miesięcy, chociażby dlatego że przy jej rozległości byłyby kłopoty z dostawami paliwa. A jak by było im ciężko, to czy Chiny, czy USA zapewne także nie miałyby z tego zysku, a i ich tereny macierzyste nie nadawałby się przez długie lata do zamieszkania.
Napisz jak okupacja Kremla się skończyła. Miej w sobie tą odwagę.
Wojtasie ... w niedługiej historii symulacji jeden ze sztabowców ją wygrał ... też niby uważasz że to o czymkolwiek świadczy albo że onuca mają się zacząć modlić?
Teraz to dopiero zagotuje sie w naszych kregach analitycznych. Nasza obrona a nie wytrzyma nawet 24 godzin. Tez szaro widze przyszlosc dla nieudolnej wladzy wojskowej na obczyznie, jako ze na dzien dzisiejszy zaden sojusznik was nie przyjmie jak to bylo w ‘39. Ewenualnie wezma nasze zloto. Powtorzy sie sytuacja z okresu rozpadu/wojny Jugoslawii, gdy role nieudolnych dyplomowanych dowodcow musieli przejac wojskowi z innych sluzb. Narod nie stac na dyletantow, na wasze sluzalcze analizy. Potrzebujemy Wodza.
@4X4 Jestem do uslug, przy okazji...
Bez przesady. Ani Rosji nie jest nawet porównywalnie tak poteżna jak niegyś był ZSRR, ani Polska nie jest w nawet w odrobinie tak złej sytuacji w jakiej była w 39. Już sam fakt że Niemcy są w naszym zespole niech robi tu za punk odniesienia. Buńczuczne wypowiedzi Rosjan na nikim nie robią wrażenia tak długo jak nawet swojej dawnej kolonii Ukrainy nie mogą przywołać do porządku i ta dalej idzie na Zachód i odcina się bardziej i bardziej od Rosji. Nawet Litwa, Łotwa i Estonia "śmie" zabiegać o kolejne sankcje na Rosję. Nikt się Rosji nie boi sorry chłopaki ale połączony potencjał ekonomiczny NATO jest 30 razy większy, militarnie samo USA jest pewnie z kilka razy mocniejsze. Z czym do ludzi. W 24 godziny to Putin może co najwyżej zrobić z siebie pośmiewisko w internecie jak Nawalny kolejny film wypuści.
Twoja wypowiedz jest bunczuczna i naiwna. Myslisz ze niemcy by sie ruszyli zeby pomoc polsce?Moze w imie Nord Stream? A moze beda walczyc za interesy Lidla? Polska jest obecnie W TAKIEJ samej sytuacji jak w 39 roku - kupuje sprzet z zagranicy za obietnice obrony.Wtedy niszczyciele nieprzydatne na baltyku, oceaniczne okrety podwodne z Francji a teraz grabi wlasny narod w zamian za patrioty i efy.Obecny system jest bardziej naiwny i skorumpowany niz poprzedni ktory istnial w Polsce
Tez byl bym bardziej podejrzliwy podpisujac “deals” z USA. “Corporate America” ciekawa lektura i niestety przerazajaca rzeczywistosc. Powinnismy postawic na swoj wlasny przemysl, ewentualnie go stworzyc, co i tak w czasie okazje sie zwyciestwem. Krajowe technologie, podzespoly...nieograniczone umowami modyfikacje sprzetu, moze i export. Na najwyzszej jakosci towar, a stac nasz przemysl na to, zawsze znajdzie sie chetny, Oczywiscie ze jest to praca, ciezka praca ale kraje zaawansowane technologicznie nie dostaja pozycji, tego za darmo. Moze powinni zmienic regulacje rynku produkcji, moze ( koniecznie) kilku manipulatorow i w przyszlosci powinnismy wyjsc na prosta.
Niemcy mają ogromne problemy wewnętrzne i trudno o nich serio myśleć jako o potędze militarnej.
Mają problemy ale ruscy jeszcze większe - wyobraź sobie że w części Rosji panuje Szariat !
W Rosji od zawsze tak było, to cena za imperialną wielkość. Ale jak przyjdzie co do czego to będzie jak w Czeczenii 20 lat temu. W Niemczech taką reakcję trudno sobie wyobrazić.
Polska jest w duzo gorszej sytacji niz w 39. Napewno bymsy nie walczyli ponad miesiac. Kilka dni maks.
Wy byście nie walczyli bo nie odważycie się nigdy nas zaatakować. Nawet lotnictwo macie słabsze od Polskiego.
Jak dla Ciebie bycie w najsilniejszym sojuszu militarnym i najwiekszej wspólnocie gospodarczej jest gorsze od bycia dosłownie otoczonym przez 2 aspirujące supermocarstwa które jeszcze w dodatku są w niejako sojuszużeby Cie wymazać z powierzchni ziemi to ja tu czegoś nie rozumiem naprawdę. I Ty chyba też nie.
Przez Syrie przeszlo 98% pilotow wojskowych 75% dowodcow Batalionu i zwyz zolnierze tylko kontraktowi. Kiedys ich MON opublikowal taka statystyke w sumie Armie by zebral. To ze Rosja jest mocarstwem to zasluga USA. Zaslugi Rosji w tym nie ma zadnej. Dostali szanse i ja wykorzystali. Moze kiedys postawia w Moskwie pomniki Obamie i Trampowi.
No może i przeszło ale piechotą . Bo co tam mieli do roboty piloci myśliwców? Jakich maszyn tam Rosja używała? Szmery bajery.
Facet widzialem fotke Su-35 z podwieszonymi 28 bombami. Liczylem trzy razy bo nie moglem uwierzyc. Zdjecie bylo super zrobil je pilot lecacego nizej samolotu. Moze on te 28 bomb wrzucil do morza? Wejdz na Tweetera zobacz co robia ruskie mysliwce przepedzaja amerykanskie Posejdony E-3 i inne. Sa fotki amerykanskich lotnikow jak maja jedna Suke 3 m pod lewym skrzydlem i druga Suke 10 m pod prawym. Wejdz na tweetera strony sa MON owskie ruskie i amerykanskie i zobaczysz. Ruscy tam maja ok 20 maszyn bojowych i trzymaja je w ukryciach sa i tych ukryc fotki. U siebie samoloty stoja pod golym niebem.
Kiedyś były takie zdjęcia czy opisy że f22 leciał tak w towarzystwie dwoch su 35. Nikt z ludzi z twojego typu nie pomyślał tylko gdzie jest ten drugi f22... Bo one latają parami. Był taki numer szeroko opisany jak f22 podleciał do su 25 i dopiero jak go ten z go zobaczył to wezwał wsparcie i przyleciały te su 35. Ale jakimś dziwnym trafem ten drugi f22 sobie leciał wyżej i nikt o nim nie wiedział...
20 maszyn bojowych? To jakiś żart? U siebie mają ich ok tysiąca a ty mi mówisz że tam mają 20 i zrobili na nich weteranów z wszystkich pilotów w kraju? Ochłoń... Zresztą co to za problem zrzucać bomby na cywili i jakiś pastuchów co nie mają nawet opl? To taki trening jak na poligonie.
Mylisz się: Rosja w Syrii wykonała ok. 50000 lotów bojowych i dużo większą ilość ataków na cele (bo w jednym locie często atakowano kilka celów). Niekiedy wykonywano 3-4 loty bojowe dziennie (ilość absolutnie nieosiągalna dla amerykańskich myśliwców) na maszynę. To JEST skala pozwalająca przeszkolić w warunkach konfliktu prawie wszystkich pilotów bojowych. Piloci działali w zasięgu prawdziwych radarów NATO, w pobliżu prawdziwych myśliwców NATO i... wyleczyli się z kompleksów względem zachodnich maszyn i uzbrojenia i możliwości zachodniej WRE i nabrali zaufania do własnego sprzętu i elektroniki. I może nam wyjaśnisz jak ci "pastuszkowie bez opl" zestrzeliwali syryjskie MiG-21 i MiG-23? I może nie zauważyłeś, ale odkąd pojawiły się tam rosyjskie myśliwce i OPL, to Turcja i Izrael już nie przelatuje nad syryjską granicą a USA nie odważy się zapuścić na zachód od Eufratu... :D
No popatrz, Izrael lata jak chce i rozwala co chce nawet zwykłymiPaveway'ami a rosyjskie lotnictwo siedzi cicho jak mysz pod miotłą:) A syryjskie MiG-i spadają od rosyjskich Strieł i Igieł jakie Rosja dostarczała masowo terrorystom, albo od kurdyjskich Stingerów lub AMRAAM-ów z amerykanskich maszyn jak atakuja Kurdów. A turcja nie ma problemó zwlatywaniem do Syrii i zestzreliwaniem rosyjskich i syryjskich Su-24 za pomoca AIM-9X przy całkowitej bierności rosyjskich Su-30/35:)
No popatrz, a Super Hornet miał problem z zestrzeleniem strarego Su-22, gdyż zaczarowoany AIM-9X z magiczna głowicą IIR został zmylony flarami.
A ten alej te kłamstwa wypisuje:)) Ale jakos ten Super Hornet nie miał problemów z posłąniem na ziemię tego Su-22 a F-16 nie miały problemu z posłaniem na ziemie zapomoca AIM-9X Su-24M2 i Su-24MK2 mimo tysięcy flar:)
Kocie nad Syria Jordania stracila F-16 a jego pilotowi obcieli glowe,Ruscy stracili Su-25 i pilot sie zastrzelil. To sa cywile z rakietami plot maja Osy maja tanki i samochody opancerzone tez. Malo tego wiekszosc z nich jest sunnitami i maja dosw wojskowe. Ruscy w Syrii nie maja wiecej jak 20 samolotow bojowych tyle im w zupelnosci wystarcza. Syria czyli Assad ma ok 100 tak gdzies czytalem ile sprawnych tego nikt nie wie. Tak napisal ruski MON ze 98% pilotow bojowych przeszlo Syrie. To bylo kiedys na tweeterze pewnie k 3000 ludzi a z personelem naziemnym to dziesiatki tysiecy. Lataja Tu-154 i Ilem-62 bo widzialem je na fotkach w tej bazie. To jest jedno z najbardziej fotografowanych miejc na swiecie wiec fotek w necie nie brakuje. Na koniec weteran w ich rozumieniu to doswiadczony. Ja czytam to tak ze 98% pilotow bojowych doswiadczylo lub wykonalo loty bojowe w operacji Syryjskiej. Dla nas weteran ma inne znaczenie. Dla nich to uczestnik. A cala roznica jest taka tylko ze to jest poligon gdzie mozesz stracic zycie. Co do zolnierzy na BTR jest to taktyka dobra. Przeciwnik nie ma artylerii bezpieczniej jest na zewnatrz niz w srodku. Bo gdy trafi rakieta ppanc to jest problem. Gdy zobacza rakiete zeskakuja i sie chowaja w terenie. Do tego klimat itp
prawdziwi rosjanie podwieszają rakiety pod skrzydło.... słowianie ;D
Nieprawdpodobna ekspansja Rosji była największym w dziejach ludzkości projektem tego rodzaju. Sukces polegał na tym że nie był to kolonializm w wydaniu zachodnim. Ludy podbite nie żyły jakoś znacząco gorzej niż Rosjanie, a integracja postępowała bardzo szybko, przy zachowaniu znacznej różnorodności.
Dobre. Wszyscy żyli w pokoju, w pokoju się zruszczyli i nikt nie zginął.... A 7 mln Ukraińców co zmarło z głodu, 110 tys Polaków zamordowanych strzałem w tył głowy w latach 1937-38, oraz oskarżanie tylko Stalina o śmierć 40 mpn ludzi to pryszcz. A byli jeszcze w tym dobzi Iwan groźny, Lenin. Te trzy osoby są na liście największych ludobójców w historii ludzkości. A poczytaj w jaki kulturalny sposób księstwo moskiewskie podbiło Ruś kijowsko nowogrodzką i z równało z ziemią Nowogród okradająć go i przewożąc wszystko do Moskwy. A podobno Ruś kijowska to byli ich protoplasci... A ja myślę że to była ich ofiara.
Ja tu pisałem o ekspansji dalekowschodniej. A co do wydarzeń opisanych powyżej, to dlaczego tylko Rosja ma być oskarżana o zbrodnie stalinizmu? Stalin był Gruzinem, jego bezpieczniacy też, Mikojan to Ormianin, Chruszczow Ukrainiec, byli też w KC Żydzi nie identyfikujący się z żadną narodowością...
Hahaha raczej mongolia albo już powoli chiny.
Rosja jest państwem wielonarodowym . Nawet za Mikołaja II mówiono , że to domieszka krwi Finów i innych Ungrofinów oraz Mongołów do ruskiej krwi dała im wytrwałość Finów i odwagę i siłę Mongołów . Rosjanie to też krew Bałtów i Litwinów , których też upamiętniali jako twórców państwa rosyjskiego nawet na pomniku Tysiąclecia Rosji z XIX w. w postacich Giedymina , Olgierda (ojca Władysława Jagiełły) oraz Witolda obok takich postaci jak Jarosawy Mądry , Włodzimierz Monomach , Piotr I czy Katarzyna II .Dlatego raczej należy być ostrożnym w ocenach i uwagach . Na szczcie zawsze stawiają jednak domieszkę wareskiej krwi . To zdjęcie ma pewną symbolikę i wymowę propagandową i zostało zrobione specjalnie . Ma służyć propagandzie Kremla .
Upamiętnili Litwinów jako twórców państwa rosyjskiego? No sorry ale jak była unia Polski z Litwą to Rosjanie wtedy ganiali jeszcze po drzewach. Po prostu później Moskwianie wszystko co mogli podbili i zruszczyli.
Bez przesady - wcześniej przyjęli chrzest od nas a ostani w Europie chrzest przyjęli... Litwini !
Chrzest Polski 966r, powstanie księstwa Moskiewskiego kilkaset lat pózneij, ale wg ciebie ochrzcili sie wczesniej:)) Jak niby, kiedy nie istnieli:)
A starożytni Egipcjanie, Rzym czy Grecja nie byli chrześcijanami to znaczy że nie byli wielkimi cywilizacjami? Wielką cywilizacja założoną przez waregow była Ruś kijowska, ale ona padła jedynie łupem księstwa moskiewskiego. Jakim prawem Rosja mieni się kontynuatorem Rusi kijowskiej? Tam było dużo narodów i krajów, dlaczego Rosja uważa się za ich kontynuację? Bo ich podbili i zruszczyli ? Przypomnę też że pierwszy uniwersytet w Polsce powstał 300 lat przed pierwszym rosyjskim. To przepaść.
Tak, wiemy, że Rosja zniewoliła wiele narodów.
To dla tych dresów za skomplikowane.Są prości jak kij od szczotki.
Bardzo dobry artykuł. Dziękuję za tak dobry materiał do czytania;;;
Ich uzbrojenie to jest dopiero skansen !!!
Ale w tym artykule nie ma nic o USA?