Reklama

Siły zbrojne

Ciężka artyleria wraca do Europy. Niemcy i Francuzi zbudują rakiety [KOMENTARZ]

Fot. Bundeswehr/Marco Dorow
Fot. Bundeswehr/Marco Dorow

Niemiecki Diehl Defence i francuski Roxel zamierzają wspólnie budować artyleryjskie pociski rakietowe GMLRS. Można to odczytywać jako sygnał zwiększonego zainteresowania artylerią rakietową w Europie.

Stosowne porozumienie pomiędzy oboma firmami podpisane zostało podczas Paris Air Show. W komunikacie Diehla czytamy, że jednym z celów porozumienia jest „ponowne” zbudowanie w Europie linii produkcyjnej pocisków systemu GMLRS, produkowanego w USA i używanego w wielu krajach kontynentu.

Niemcy przypominają też, że pod koniec lat 80. Diehl produkował w dużej liczbie pociski MLRS (niekierowane) dla sił zbrojnych Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Włoch, czyli partnerów przemysłowych programu gąsienicowej wyrzutni M270 MLRS, jeszcze od czasów Zimnej Wojny.

Co więcej, opracowano nawet pocisk GMLRS z głowicą zdolną do rażenia celów pancernych i opancerzonych, z kilkoma podpociskami SMArt, działającą na podobnej zasadzie jak w amunicji 155 mm. Nie został on jednak wdrożony do służby.

Diehl i Roxel zamierzają też w krótkim czasie zbudować linię produkcyjną dla ćwiczebnych rakiet 110 mm. Podkreślono również, że celem porozumienia jest zwiększenie bezpieczeństwa dostaw rakietowych pocisków artyleryjskich w Europie, a w przyszłości będą do niego mogły dołączyć inne państwa.

Można postawić tezę, że omawiane porozumienie świadczy o wzroście zainteresowania artyleryjskimi systemami rakietowymi na Starym Kontynencie i jest odpowiedzią na to zainteresowanie. Dziś systemy GMLRS są używane w Europie w relatywnie niewielkiej liczbie. Przykładowo, Francuzi mają w służbie zaledwie 13 wyrzutni, podczas gdy pozyskano ich pierwotnie ok. 50. Bundeswehra, po realizacji kontraktu podpisanego w 2018 roku będzie dysponować 38 wyrzutniami MARS II (wcześniej było ich zaledwie 20), podczas gdy w czasach Zimnej Wojny miała na wyposażeniu ponad 150 wyrzutni M270 MLRS.

Kluczowymi czynnikami prowadzącym do redukcji liczby wyrzutni MLRS w poprzedniej dekadzie, były redukcje stanów liczebnych sił zbrojnych państw europejskich konwencja o zakazie stosowania amunicji kasetowej, podpisana przez większość zachodnich państw NATO. W wyniku wdrożenia jej zapisów standardowe wyrzutnie MLRS pozbawione zostały podstawowej amunicji - niekierowanych pocisków z ładunkami kasetowymi, które miały być użyte do obrony zachodniej Europy przed formacjami Układu Warszawskiego w czasie Zimnej Wojny.

W strukturach sił zbrojnych państw europejskich, będących uczestnikami projektu M270 MLRS pozostały tylko nieliczne wyrzutnie MLRS, zmodernizowane i dostosowane do wystrzeliwania kierowanych rakiet GMLRS. Te pociski, najczęściej z głowicami odłamkowo-burzącymi Unitary pozyskiwane są z reguły w trybie FMS (bezpośrednio od władz USA), i w niewielkich ilościach.

Dają one możliwość skutecznego zwalczania celów punktowych, ale ich podstawowym zadaniem nie jest rażenie celów opancerzonych. W pewnym sensie możliwości pododdziałów rakietowców są mniejsze, niż w czasach Zimnej Wojny - jeśli chodzi o zwalczanie formacji celów opancerzonych. Częściowo to zadanie przejęły jednak jednostki artylerii lufowej 155 mm, z amunicją klasy SMArt/BONUS, choć mają one mniejsze zdolności tak jeżeli chodzi o donośność, jak i masę/liczbę przenoszonych ładunków.

Po inwazji Rosji na Ukrainę, w trakcie której Moskwa masowo używała systemów klasy Grad/Tornado-G, jak i częściowo cięższych typu Uragan, również z głowicami kasetowymi i termobarycznymi, obserwuje się jednak wzrost zainteresowania systemami artylerii rakietowej. Państwa graniczące z Rosją, i zwiększające swoje wydatki obronne, jak Finlandia, Rumunia i Polska już zamówiły wyrzutnie systemu MLRS. W pierwszym przypadku są to ex-holenderskie M270, w kolejnych dwóch – nowo budowane HIMARS.

Wszystkie te kraje pozyskują na razie pociski rakietowe GMLRS (w wersjach Unitary i Alternative Warhead, ta druga jest przeznaczona do rażenia celów powierzchniowych) w trybie FMS, choć Polska pierwotnie planowała podjąć licencyjną produkcję pocisków tego typu w programie Homar. Po zmianie trybu realizacji tego programu w lipcu 2018 roku pierwszy dywizjon systemu zostanie jednak pozyskany „z półki”, przez co - przynajmniej na razie - nie będzie możliwości produkcji pocisków w Polsce.

Wracając do wątku europejskiego, ani pociski GMLRS Unitary, ani GMLRS AW nie są jednak przeznaczone do zwalczania celów ciężko opancerzonych. Opracowany wcześniej z udziałem Diehla pocisk G-SMArt mógłby wypełnić tę lukę, szczególnie po wycofaniu amunicji kasetowej. Dodajmy, że jedna 12-prowadnicowa wyrzutnia M270 MLRS mogłaby wystrzelić ładunki zawierające łącznie 48 sztuk subamunicji (po 4 w każdej z rakiet). To tyle, ile może wystrzelić, w trakcie standardowej salwy trzema pociskami, bateria haubic 155 mm z ośmioma działami (w każdym pocisku 155 mm znajdują się dwie sztuki subamunicji). Z kolei lżejsza wyrzutnia HIMARS może wystrzelić rakiety zawierające 24 podpocisków.

Komunikat Diehla nie precyzuje, jakie typy pocisków GMLRS mają być produkowane w Europie, ale G-SMArt mógłby być jednym z nich, możliwe są też inne rozwiązania. Nie zmienia to faktu, że samo podpisanie Oprócz państw, które już posiadają lub kupiły system MLRS/HIMARS pozyskanie broni tego typu jest rozważane również w innych krajach, między innymi w Hiszpanii i Holandii.

Z kolei kraje, które już użytkują ten system, jak Niemcy i Francja, mogą być zainteresowane rozszerzeniem zdolności posiadanych systemów MLRS, zwiększeniem zapasów ich amunicji, względnie – również przywróceniem do służby i modernizacją części zmagazynowanych systemów MLRS. Nie jest tajemnicą, że dowódcy sił zbrojnych w zachodniej Europie mają świadomość, że w celu przeciwdziałania zagrożeniu ze strony Rosji niezbędne jest zwiększenie zdolności w zakresie artylerii rakietowej – i to zarówno pod kątem jakościowym, jak i ilościowym.

Wszystko to oznacza, że artyleria, czasem zwana „bogiem wojny” powoli, ale systematycznie wraca do zainteresowania wojskowych i decydentów europejskich państw NATO. Coraz większego znaczenia zyskują zdolności do działania w konflikcie o dużej intensywności, które jeszcze dekadę temu często na zachodzie kontynentu uznawane za przestarzałe i niepotrzebne. Odbudowa tych zdolności stanowi dużą szansę dla przemysłu, i zostało to już dostrzeżone, również w Niemczech i Francji – w państwach, które do niedawna ostro redukowały swój potencjał w zakresie artylerii rakietowej. Warto, by uwzględniono to również w Polsce, zarówno przy realizacji kolejnych etapów programu Homar, jak i w kontekście systemu artylerii rakietowej Langusta, który cały czas ma bardzo duży i w dużej mierze niewykorzystany potencjał rozwojowy.

Reklama

Komentarze (16)

  1. Troll i to wredny

    Rosja od lat '80 produkuje BM-30 Smiercz. Od kilku lat (pisano o tym również na defence24 -30 sierpnia 2015 r.) realizuje programy modernizacyjne Tornado -odpowiednio G/U/S. Modernizacja systemu BM-27 Uragan (Tornado-U) polegała na wprowadzeniu szybko wymiennych kontenerów kal.220 mm, lub 300 mm. Modernizacja BM-30 również wprowadziła kontenery, modernizowane wyrzutnie dla amunicji (znane osiągające do 120 km zasięgu i nowe osiągające podobno do 200 km). Jeśli Rosja zbudowała Ch-1002 o zasięgu 5500 km, to w te 200 km jestem w stanie uwierzyć. Tu również pojawia się lżejszy wariant , który przeznaczony jest na eksport, czyli Kama.... Pozwolę sobie przypomnieć,że tylko BM-30 w wersji podstawowej wyprodukowano w liczbie (wg.różnych źródeł) w liczbie grubo powyżej 400 szt. Teraz pomówmy o eksporcie... Kontenerowy ,,Chińczyk" PHL03 (lub Pekin7) zasięg 150 km, jednostka ognia od 96 do 144 pocisków (w zależności od konfiguracji -jednostka bojowa kryje ogniem obszar...niewyobrażalny). Spójrzmy na innego ,,Chińczyka". Eksportowy AR-3. Kaliber 370 mm, lub 300 mm. Zasięg do 220 km. Siła ognia dywizjonu...porażająca (może bez problemu zatrzymać dywizję pancerną w rozwinięciu...). UE ze swoim programem goni Świat. Ja się na tym nie znam, ani cena, ani możliwości amerykańskich konstrukcji nie są rewelacją globalną.

  2. Wpieriod

    Pozdrowienia od 1 szej Gwardyjskiej Armii Pancernej. No to macie na jedną sławę.Zza Odry to poniesie na pas taktyczny Wisły.Ale się Polacy ucieszą

    1. My jeszcze nie mamy, ale jest tu ktoś, kto zamiast chlebem i solą przy pomocy SADARM ugości wycieczkę.

  3. I tak umacniamy polską biedę i polskie zacofanie.

    "Bundeswehra, po realizacji kontraktu podpisanego w 2018 roku będzie dysponować 38 wyrzutniami MARS II (wcześniej było ich zaledwie 20)," -- import 18-stu M270A1, produkcja własna, czy wyjęcie z magazynu?

    1. Davien

      Maja ich ponad 100 w magazynach więc co za problem wziąśc kilka i zmodernizować, bo stare amunicji GMLRS uzywać zdaje sie. nie mogły.

    2. Poszukiwacz zaginionego Caracala

      Produkcja własna? Obecnie właścicielem praw jest LM, te zmagazynowane, które obecnie modernizują zostały wyprodukowane w latach 80 i pierwszej połowie 90 w ramach szerszej współpracy przemysłu europejskiego, oraz licencji amerykańskiej, a licencje są ograniczone. Po za tym M270A1 to wersja zmodernizowana w latach 90 w Niemczech oznaczana MARS II, trochę zmieniona w stosunku do M270A1. Więc modernizują M270, czyli w Niemczech MARS I. Więc skończ dopowiadać sobie historie o jakiejś produkcji M270 jak miałeś w zwyczaju przy okazji artykułów o HIMRAS

  4. Ok bajdur

    Co z niskokosztowymi pciskami dla Wr 40 Langusta? Co z amunicją dla Raków i?

    1. Na razie nic, bo monopol na silniki do nich mają Francuzi.

  5. Marek1

    Oczywiście Polska na wszelki wypadek NIE przystąpi do europejskiego programu artyleryjskiego, bo to mogłoby "urazić" hegemona zza oceanu i nie daj Boże podnieść potencjał bojowy WP. IMI od 3 lat próbuje zainteresować dyletantów z MON precyzyjnymi rakietami 122mm klasy Accular dla polskich syst. Langusta, RM-70 i starych BM-21 Grad, których PEŁNĄ produkcję Żydzi chcą umiejscowić w Polsce. Rakiety te byłyby w 100% spolonizowane i mogłyby stanowić hit eksportowy polskiego przemysłu. Niestety kolejne MON-y starannie IGNORUJĄ propozycje IMI dbając, by WP nie uzyskało potężnego narzędzia walki. Kolejna sprawa dla sądu ...

    1. Nie ma żadnego europejskiego programu artyleryjskiego a podpisać to oni mogą co im sie podoba bo papier przyjmie wszystko

    2. De Retour

      Europejskiego w sensie UE daje pieniądze, Niemcy, WB, Francja, itd technologie, a Polska spija śmietankę nie ma i nie będzie. Ale programy jak np "Common Indirect Fire System" łączące 2 lub więcej państwa istnieją i mają się dobrze.

    3. Marek

      Chcieli nas wystukać wtedy, kiedy daliśmy pieniądze na silniki do rakiet 122mm. Tylko, że ktoś w MONie wykazał się cierpliwością i dlatego kolegom nie wyszło niestety.

  6. 122 mm

    Zapasy MONu to 35 tys 122mm pocisków ale resurs sie kończy Mesko nie ma pomysłów

    1. Marek

      Po prostu MON nie może ich kupić do czasu aż wygaśnie wyłączność na silniki do rakiet 122mm, którą mają Francuzi. Na szczęście to już będzie na dniach.

  7. Piotr ze Szwecji

    Himars jak i reszta doktryny tępych i wyszczerbionych polskich kieł, ma tą samą wadę, że Polska nie posiada systemów naprowadzania poza granicami Polski poza horyzont. W Polsce mamy WOT, który patrzy z sat-fonem w ręku. Nigdy nie rozumiałem więc tych planów ministra Macierewicza, aby kupić produkcję i wyprodukować w Polsce aż 200 wyrzutni Himars. To był według mnie odlot. Zakup jednej baterii Himars z półki winien starczyć na potrzeby WP. Wydawało mi się to wyrzucaniem pieniędzy w błoto, kiedy potrzeba doraźnego zakupu 200+ Krylów dla WP. 155mm miał wchodzić już na poziomie brygady a nie tylko dywizji. Już nie mówiąc broń boże o paru dodatkowych bateriach na wsparcie całego WOT. WP nie jest nasycone w dostatecznym stopniu 155mm artylerią, która z zasięgiem 50km rażenia jest praktycznie Bogiem życia i śmierci każdej nowoczesnej bitwy. Kiedy rząd Morawieckiego kupi nowoczesny proch dla Mesko? Słowacki proch ma zasięg ledwie 42km. To jest problem. Morawiecki wydaje się być wpędzony w kozi róg przez Francuzów. Im prędzej Polska pozyska nowoczesny proch, tym szybciej produkcja nowoczesnej i _TAŃSZEJ_ amunicji dla WP ruszy. Niski stan zasobów amunicji w Polsce na czas wojny nie jest tajemnicą od ponad 10 lat. To jest palący problem według mnie, obok zakupu sprzętu dla doktryny anty-dostępowej oczywiście. Według mnie wypełnianie dziur modernizacją winno mieć priorytet.

  8. jurek5551

    Na szczęście Polska nie przystąpi do tego programu. W wyniku poprzedniej umowy z Roxelem zablokowano u nas samodzielną produkcję rakiet na 20 lat, na szczęście ta umowa kończy się chyba w lipcu i nie będą nam dyktować jakie głowice możemy montować do naszych rakiet a jakie nie.

  9. Robert W.

    Nie podniecajcie się tak panowie. Na razie to jest pituś bajduś, że Niemcy z Francuzami chcą produkować te pociski. Do produkcji jest jeszcze baaardzo daleka droga.

  10. As

    Zbudują czołg, rakiety i myśliwiec, zbudują w którymś tam roku A Amerykanie już je mają i tyle w temacie

  11. Tom

    Oczywiscie lepie robic wlasne niz kupic kilka tak jak PL i za to placic bardzo duzo . PL potrzebuje mocnej artylerji i jeszcze mocniejszej broni pancernej jak sie obawia ataku ze wschodu. Lotnictwo raczej mniej - bo to bedzie piwerwsza pomoc z nato.

  12. Zawisza_Zielony

    I kolejny program w którym mogliśmy uczestniczyć w koperacji europejskiej w plecy .... z tym ze my mogliśmy mieć linie do produkcji rakiet bojowych.

    1. ~jack

      A zapraszał cię ktoś do współpracy i oferował przeniesienie linii produkcyjnej do nas? Niemcy i Francja wcale od USA się nie różnią i mają nas za rynek zbytu, gdzie co najwyżej możemy drogo kupić ich produkt. A bajki o niby pełnym transferze technologii z Izraela to tylko głupi uwierzy i jak nie zobaczę zobowiązań na papierze podpisanych i zatwierdzonych przez nich to w ich czcze gadanie nie uwierzę. Zresztą obecnie Izrael jest bardziej roszczeniowy do Polski nawet niż Rosja. A z takim partnerem szkoda nawet zaczynać. Zdecydowanie lepszy kierunek do współpracy to Korea i Japonia.

    2. asdd

      Zawisza, w takich projektach liczy się WYŁĄCZNIE zysk. To nowe pole do eksploatacji ekonomicznej krajów słabszych technologicznie. Technicznie w PL są zdolności do budowy pocisków kierowanych, ale nie ma woli politycznej - to prawdziwy problem.

    3. luka

      Nie moglibyśmy, bo nasze HIMARS'sy maja rakiety w innym kalibrze.

  13. Dark

    I tu widać mądrość innych nacji i głupotę naszych dycydentów. To przemysł własny stanowi o potencjale a nie kupno kilku rakiet jakbyśmy byli Katarem.

    1. Jaś Fasola

      @Dark: decydentów, a nie dycydentów. Nasze zakupy są zgodne z tym, co używa USA. Chodzi o zdolność do współpracy, wspólne szkolenia i ćwiczenia. USA stawiają magazyny sprzętu w Polsce. Jeżeli jesteśmy przeszkoleni w obsłudze HIMARS'a, to USA zawsze mogą nam udostępnić zawartość tych magazynów i to wzmacnia nasz potencjał.

    2. Lis

      Czyli nie tylko my jesteśmy opóźnieni bo jakoś nie pomyśleli o tym od razu po kupnie tych systemów.

    3. brunhida monstero cojones

      Mądrość innych nacji polega na tym że podstawiają Polakom takich decydentów a nie innych.

  14. Gość

    Podzielam zdanie, że Polska również powinna pracować na d taka artylerią.

  15. Wesolek

    Może, by nam te swoje wyrzutnie i Niemcy i Francuzi odsprzedali? Im zbędne, a my je byśmy odkurzyl i zaopatrzyli w Topaza?

  16. Wojciech

    G-SMArt to jest to :-) Już SMArt 155 robi wrażenie a w wersji rakietowej to już bajka. Wyrzutnia tania w produkcji - w porównaniu z Krabem - 2x więcej subpocisków. Idealna broń przeciwko Pierwszej Pancernej Armii Gwardyjskiej.

Reklama