Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

ORP „Ślązak” – taka korweta, jakie możliwości

Uroczyste, trzecie wodowanie okrętu „Ślązak” 2 lipca 2015 r. Fot. M.Dura
Uroczyste, trzecie wodowanie okrętu „Ślązak” 2 lipca 2015 r. Fot. M.Dura

Podniesienie bandery na okręcie ORP „Ślązak” oznacza koniec osiemnastoletniego programu Gawron. Jego efektem nie jest jednak siedem planowanych wcześniej korwet rakietowych, a tylko jeden pełnomorski patrolowiec. Jak na polskie uwarunkowania polityczno – wojskowe i tak trzeba to uznać za duży sukces.

Historia okrętu ORP „Ślązak” rozpoczęła się 27 listopada 2001 r. podpisaniem umowy 1/BO/2001 pomiędzy Marynarką Wojenną RP a Stocznią Marynarki Wojennej (SMW) w Gdyni o wartości 638,1 mln zł, zlecającej budowę do czerwca 2005 roku prototypowej korwety wielozadaniowej 621/1 projektu 621 w ramach programu „Gawron”. Dzień później, w rocznicę odtworzenia polskich sił morskich, odbyła się na terenie SMW uroczystość symbolicznego położenia stępki okrętu, w której uczestniczyli m.in. ówczesny premier Leszek Miller, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec oraz minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński.

Nowa jednostka pływająca miała zostać zbudowana na bazie projektu korwet typu MEKO A-100 opracowanego przez niemiecką stocznię Blohm + Voss z Hamburga. Umowa licencyjna (nr 1465/DT/01), za którą zapłacono 60,8 mln PLN, prawdopodobnie dawała Polsce możliwość zbudowania samodzielnie jeszcze jednej takiej korwety, a wstępne plany zakładały zbudowanie aż siedmiu takich jednostek.

Problemem programu „Gawron” od samego początku było to, że zaczęto go nie mając zagwarantowanych na jego realizację odpowiednich środków finansowych oraz - co gorsza - nie kończąc procesu wyboru jego wyposażenia. W SMW zamówiono więc korwetę nie wiedząc tak naprawdę jak będzie uzbrojona a więc również: ile będzie kosztowała. Dodatkowo, Stocznia Marynarki Wojennej nie miała odpowiednich technologii pozwalającej zrealizować umowę – w tym przede wszystkim na wykonanie poszycia okrętu według niemieckiego projektu (którą wdrożono dopiero w 2005 r.). W 2001 roku zaczęto więc budowę czegoś, czego zrobić po prostu nie było można.

image
Kadłub okrętu „Gawron” w hali Stoczni Marynarki Wojennej – zdjęcie z października 2012 r. Fot. M.Dura

Utrudnieniem dla „Gawrona” było również nie objecie go statusem programu rządowego, w sytuacji gdy sama Marynarka Wojenna nie miała tylu środków, by samodzielnie kontynuować budowę. Ocenia się, że pieniądze przyznane w ramach Planu Modernizacji Technicznej wystarczyłyby na około 75% prac, co i tak jest prawdopodobnie dużym niedoszacowaniem. To niedoszacowanie związane było m.in. z wyjątkowo niekorzystnym i nieprzewidzianym przez MON kursem euro (2 stycznia 2002 roku euro kosztowało 3,55 PLN, 31 grudnia 2002 roku - 4,02 PLN, a 25 czerwca 2003 roku - już 4,47 PLN).

Siedem „Gawronów” zmienia się w jednego „Gawronka”

Wszystko to spowodowało, że prace nad okrętem od samego początku nie przebiegały zgodnie z harmonogramem. Już 26 czerwca 2003 r. zaczął się wielokrotny proces aneksowania umowy, który zaczęto od rezygnacji z opcji budowy kolejnych sześciu jednostek oraz zwolnienia tempa prac – dostosowując je do mniejszego finansowania. Korzystając z tego, że SMW była stocznią państwową można było np. wyłączyć z umowy: zakup turbiny gazowej, którą postanowiono nabyć dopiero po 2007 r. (a więc ponad 6 lat po położeniu stępki, gdy w przypadku korwet odbywa się to około po roku) oraz Zintegrowanego Systemu Walki (ZSW), którego kształtu nie określono zresztą do 2008 roku.

image
Kadłub okrętu „Gawron” w hali Stoczni Marynarki Wojennej – zdjęcie z 21 maja 2013 r. Fot. M.Dura

Pozwoliło to obniżyć wartość umowy do poziomu akceptowalnego przez budżet Marynarki Wojennej (do 405,3 mln PLN). W aneksie z 2003 roku uzgodniono dodatkowo, że kadłub (bez ZSW i napędu) będzie gotowy do 31 grudnia 2007 r. Ruszyły prace stoczniowe, ale z powodu braku odpowiednich technologii w ciągu roku wykonano jedynie 15% prac nad kadłubem - przy okazji zamawiając część jego wyposażenia. Rzeczywista budowa platformy ruszyła jednak tak naprawdę dopiero po wdrożeniu technologii spawania cienkich blach w 2005 roku.

To m.in. dlatego w 2006 r., wykonano 5 z 10 bloków kadłuba, które dodatkowo wyposażono w część elementów wielkogabarytowych. Od tego roku zaczęła się więc gwarancja na takie urządzenia jak np. dwa silniki wysokoprężne MTU o mocy 4406 KM każdy, agregaty prądotwórcze, urządzenia sterowe oraz pędnik azymutalny. Wszystkie te podzespoły mają więc obecnie ponad dwanaście lat. Gwarancja produkcyjna skończyła się również na turbinę gazową GE/Avio LM 2500 o mocy 29920 KM, którą zakupiono 22 grudnia 2006 r. we włoskiej firmie Avio S.p.A. za około 7,5 mln euro.

Pozostałe pięć bloków kadłuba powstało w 2007 roku i zaczęło się ich scalanie całości rozpoczynając od sekcji rufowych. Rozpoczęto również montaż nadbudówek. Ocenia się, że prace kadłubowe we wrześniu 2008 roku były ukończone w 80%

Najgorsza sytuacja była ze Zintegrowanym Systemem Walki, który zaplanowano pozyskać dopiero w latach 2009-2010. W tym celu w 2007 roku rozpoczęto postępowanie przetargowe, które rozstrzygnięto pod koniec 2008 roku. Wybrano holenderską firmę Thales Nederland, która miała dostarczyć i zintegrować Zintegrowany System Walki oraz polską spółkę Enamor, która miała zabezpieczyć system łączności, nawigacji i hydroakustyczny. Zadanie to miało kosztować około 800 milionów złotych, ale nie zostało zakończone podpisaniem kontraktu do grudnia 2009 roku, kiedy minął termin ważności ofert. Stało się tak głównie z dwóch powodów.

Po pierwsze, Marynarka Wojenna wcale nie traktowała tego programu jako priorytet i zamiast skupić się na dokończeniu korwety przerzuciła posiadane środki budżetowe na uzbrojenie kadłubów trzech kutrów rakietowych typu Orkan (w ramach programu „Żeglarek”). Po drugie, ówczesny minister obrony narodowej Bogdan Klich ograniczył finansowanie programu „Gawron” i to wcale nie z powodu braku środków finansowych w budżecie MON. W najważniejszych dla tego programu latach 2007-2009 resort obrony nie wykorzystał bowiem ponad 6 miliardów PLN, które przekazano z powrotem do Skarbu Państwa (1,22 mld PLN w 2007 roku, 3,4 mld PLN w 2008 roku i 1,73 mld PLN w 2009 roku).

Decyzje MON i Dowództwa MW pogrążyła ostatecznie program „Gawron” przy okazji ostatecznie doprowadzając do upadłości układowej Stocznię Marynarki Wojennej (co sąd ogłosił 22 grudnia 2009 roku). Niejako bezwładnością trwała jeszcze budowa samego kadłuba. W połowie marca 2009 r. zainstalowano turbinę gazową, natomiast 16 września 2009 r. wykonano pierwsze wodowanie techniczne scalonego kadłuba (nie posiadającego jeszcze nadbudówek). Kilka dni później kadłub ponownie wyciągnięto z wody jednak prace stoczniowe toczyły się coraz wolniej.

image
Drugie wodowanie techniczne już „Ślązaka” w grudniu 2012 r. Fot. M.Dura

W 2010 r. nadzór nad programem „Gawron” przejął nowoutworzony Inspektorat Uzbrojenia. Zgodnie z oficjalnymi danymi stoczniowymi z końca marca 2011 r. kadłub korwety był już całkowicie ukończony, jego wyposażenie było ukompletowane w 80%, natomiast nadbudówka była skończona w 80%. Zakupiono również 95% urządzeń pokładowych, nie licząc tych, które wchodziły w skład Zintegrowanego Systemu Walki.

„Gawron” przemienia się w „Ślązaka”

Budowę korwety „Gawron” przerwała ostatecznie decyzja premiera Donalda Tuska z dnia 24 lutego 2012 r. podjęta na wniosek ówczesnego ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka. Jej skutki polityczne okazały się jednak na tyle duże, że już pod koniec roku zaczęto się z niej wycofywać. W listopadzie 2012 r. zmieniono nazwę okrętu na „Ślązak” (chociaż SMW nadal realizowała budowę „Gawrona”), a w połowie grudnia popisano z Wykonawcą – Stocznią MW S.A. w upadłości likwidacyjnej aneks 14 do umowy nr 1/BO na budowę korwety Gawron (sprawa była pilna ponieważ umowa ta kończyła się 31 grudnia 2012 r.).

Dokonano wtedy zmiany przedmiotu zamówienia na „Okręt patrolowy w wersji podstawowej typu Ślązak” w zakresie platformy bez ZSW oraz przesunięto termin realizacji umowy z 15 grudnia 2012 r. na 31 marca 2016 r. Przy okazji zwiększono wartość umowy o kwotę 9 028 874,04 zł, do wartości: 494 095 837,81 zł. Na kwotę 9 028 874,04 zł składają się: poniesione przez Wykonawcę koszty konserwacji platformy, ochrona i przechowywanie platformy, ubezpieczenie, wykonane w ciągu ostatnich 12 miesięcy prace kadłubowe.

image
Podpisanie umowy na dokończenie okrętu „Ślązak” 24 września 2013 r. przez przedstawiciela Inspektoratu Uzbrojenia Jana Woźniaka i reprezentującego wykonawcę panią Magdalenę Smółka syndyk Stoczni Marynarki Wojennej w obecności premiera Donalda Tuska i ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka. Fot.M.Dura

Czytaj też: Gawron stał się Ślązakiem

W lutym 2013 r. rozpoczęto negocjacje w celu dokończenia budowy patrolowca. Podpisanie kolejnego aneksu do umowy z 2001 roku ze Stocznią Marynarki Wojennej nastąpiło 24 września 2013 r. w obecności premiera Donalda Tuska i ministra Tomasza Siemoniaka, a dwie umowy z dostawcami wyposażenia zawarto 12 grudnia 2013 r.: z Thales Nederland B.V. (na „dostawę sprzętu i oprogramowania oraz integrację z podsystemami zewnętrznymi już zainstalowanymi i tymi, które będą jeszcze instalowane na okręcie”) oraz z Przedsiębiorstwem Badawczo-Produkcyjnym Enamor sp. z o.o. (na „dostawę i instalację Zintegrowanego Systemu Nawigacji wraz z sonarem Vanguard oraz Zintegrowanego Systemu Łączności wraz z urządzeniami kryptograficznymi do elementów Zintegrowanego Systemu Walki oraz urządzeń łączności”).

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez MON „Całkowity koszt budowy wynikający z umowy wraz z aneksami zawartej z SMW S.A. w upadłości likwidacyjnej to 675,97 mln zł.” Z kontraktów tych wynikało, że okręt patrolowy „Ślązak” ma zostać przekazany Marynarce Wojennej w listopadzie 2016 r. Przy ich podpisywaniu popełniono jednak błąd nie wskazując lidera całego programu w związku z powyższym, kiedy doszło do opóźnienia nie wiadomo było tak naprawdę, kto jest winny. Problemem było chociażby to, że dostarczone urządzenia nie pasowały do projektu okrętu, przez co konieczne było wprowadzanie kolejnych zmian konstrukcyjnych oraz przerabianie instalacji.

Rok 2014 poświęcono na dokończenie wyposażenia ogólnookrętowego i pokładowego, instalacji elektrycznej, klimatyzacji i automatyki. Pod koniec roku (w grudniu) przeprowadzono kolejne wodowanie techniczne (sprawdzając rzeczywiste parametry kadłuba), odwrócono okręt i znowu umieszczono go w hali w celu montażu sterów oraz dwóch śrub. Trzecie z kolei, uroczyste wodowanie „Ślązaka” odbyło się 2 lipca 2015 r., już w obecności matki chrzestnej, którą została Maria Waga – wdowa po byłym dowódcy Marynarki Wojennej admirale Romualdzie Waga.

image
Uroczyste, trzecie wodowanie okrętu „Ślązak” 2 lipca 2015 r. Fot. M.Dura

Okręt w październiku jednak ponownie wyciągnięto na ląd (w celu zakończenia montażu urządzeń łączności podwodnej, sonaru oraz przeprowadzenia konserwacje kadłuba), by po raz czwarty umieścić go na wodzie 23 listopada 2015 r. Ministerstwo Obrony Narodowej nie chciało się jeszcze wtedy przyznać, że w programie jest co najmniej kilkunastomiesięczne opóźnienie, pomimo że informował o tym portal Defence24.pl. Do tego opóźnienia przyznano się dopiero w styczniu 2016 r. i - jak się okazało - nie było ono kilkunastomiesięczne ale trzyletnie.

PGZ Stocznia Wojenna kończy budowę „Ślązaka”

Wlokąca się budowa powodowana m.in. zmianami restrukturyzacyjnymi Stoczni Marynarki Wojennej (która ostatecznie została wykupiona za prawie 225 mln PLN przez Polską Grupę Zbrojeniową stając się 9 stycznia 2018 r. spółką PGZ Stocznia Wojenna) doprowadziła do sytuacji, że urządzenia stanowiące wyposażenie bojowe zaczęły tracić swoją gwarancję jeszcze przed rozpoczęciem przez okręt służby. I nie można się temu dziwić biorąc pod uwagę fakt, że np. armata OTO Melara Super Rapid kalibru 76 mm została zamontowana na dziobie okrętu już 15 czerwca 2016 r. O zakresie tego problemu może świadczyć fakt, że zgodnie z informacją przekazaną przez MON w październiku 2015 r. do Defence24.pl, koncern Thales dostarczył już 100% elementów Zintegrowanego Systemu Walki.

image
Okręt „Ślązak” podczas procesu wyposażania na terenie Stoczni Marynarki Wojennej – zdjęcie z 11 marca 2016 r. Fot. M.Dura

 Czytaj też: „Ślązak” otrzymuje radary bojowe. Budowa patrolowca trwa [FOTO]

Ostatnią umową w programie „Gawron/Ślązak” był kontrakt pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia oraz konsorcjum w składzie Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. i PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o., który zlecał dokończenie budowy korwety patrolowej oraz przeprowadzenie kompletu prób: portowych, morskich oraz zdawczo-odbiorczych. Próby te miały się rozpocząć w lipcu 2018 r. i zakończyć przekazaniem okręty Marynarce Wojennej w marcu 2019 r. Tego terminu również nie dotrzymano i protokoły zdawcze podpisano dopiero 8 listopada 2019 r. Natomiast pierwsze wyjście testowe na morze „Ślązaka” miało miejsce 28 stycznia 2019 r.

Program prac zdawczo odbiorczych był jednak imponujący, ponieważ w ramach realizacji zadań wynikających z programów prób wykonano:

  • W zakresie prób stoczniowych na uwięzi HAT (Harbour Acceptance Test) - 217 prób, które zostały zakończone wynikiem pozytywnym;
  • W zakresie prób morskich SAT (Sea Acceptance Test) - 121 prób, których realizację również zakończono wynikiem pozytywnym.
image
Okręt „Ślązak” podczas procesu wyposażania na terenie Stoczni Marynarki Wojennej – zdjęcie z 29 marca 2017 r. Fot. M.Dura

W ramach sprawdzeń HAT i SAT wykonano m.in.: 97 prób platformy okrętu realizowanych przez stocznię wraz z jej poddostawcami, a w tym:

  • 14 prób układu napędowego systemu CODAG (kombinowany układ silnika diesla i turbiny gazowej - Combined Diesel and Gas Turbine) zastosowanego po raz pierwszy na polskim okręcie;
  • 4 próby systemu zarządzania zintegrowaną platformą okrętu IPMS (integrated platform management system) integrującego ponad 5000 punków pomiarowych na okręcie.

W ramach SAT wykonano: 11 prób poligonowych, 7 prób lądowiska oraz 9 prób urządzeń dźwigowych. Firma Enamor - dostawca Zintegrowanego Systemu Łączności i Nawigacji zrealizowała 20 prób, natomiast koncern Thales – dostawca Zintegrowanego Systemu Walki przeprowadził 4 próby ze strzelaniem i z użyciem statków powietrznych. Z sukcesem przeprowadzono także testy systemów sieci teleinformatycznych, systemów wspomagania dowodzenia „Łeba” oraz systemów OPBMAR (obrony przed bronią masowego rażenia).

image
Okręt „Ślązak” podczas procesu wyposażania na terenie PGZ Stocznia Wojenna – zdjęcie z 15 czerwca 2018 r. Fot. M.Dura

W czasie próby zdawczo-odbiorczych zrealizowano w sumie 160 testów, dla wykonana których okręt potrzebował 260 dni, w tym 66 dni przebywając w morzu (spędzając poza portem 1077 godzin i przepływając 5481 Mm).

Jak na razie nie ujawniono jeszcze dokładnego, całego kosztu budowy. Wiadomo jednak, że od momentu rozpoczęcia budowy korwety Gawron w 2001 r. do marca 2018 r. wydano na ten okręt 1,1713 miliarda złotych. Była Stocznia Marynarki Wojennej otrzymała z tej sumy pieniędzy - 693 123 210,70 PLN, firma Thales Nederland – 347 348 548,65 PLN, natomiast spółka Enamor Sp. z o.o. – 130 825 007,34 PLN.

image
Okręt „Ślązak” podczas wyjścia na próby morskie 13 listopada 2018 r. Fot. M.Dura

Przypomnijmy, że zgodnie z informacją przekazaną sejmowi 7 grudnia 2009 roku przez Sekretarza Stanu MON Czesława Piątasa: w wyniku przeprowadzonych analiz finansowych całkowity koszt budowy prototypu korwety Gawron, wraz z niezbędnym wyposażeniem, określono na poziomie 1,46 mld zł. Kwota ta nie obejmuje kosztów pozyskania amunicji (rakiet i torped). Koszt jednostki ognia tego typu okrętu wynosi około 250 mln zł.

ORP „Ślązak” powód do dumy a nie wstydu

Uroczyste podniesienie bandery na „Ślązaku” nastąpiło 28 listopada 2019 r. Początkowo sądzono, że uroczystość ta zostanie przeprowadzona przy Skwerze Kościuszki w Gdyni, ponieważ jest połączona ze świętowaniem 101 rocznicy odtworzenia Marynarki Wojennej RP. Marynarka Wojenna jakby wstydząca się tego programu zdecydowała jednak, że podniesieniu bandery odbędzie się na imprezie generalnie zamkniętej dla mieszkańców Trójmiasta przy nabrzeżu basenu nr IX, na terenie Portu Wojennego Oksywie.

Taka decyzja była dużym błędem, ponieważ po raz kolejny Marynarka Wojenna separowała się od miasta, w którym okręt stacjonuje. Dodatkowo, samo podniesienie bandery na „Ślązaku” powinno być powodem do dumy, bez względu na to jak przebiegała budowa.

image
Okręt „Ślązak” po przekazaniu go Marynarce Wojenne przez PGZ Stocznia Wojenna 8 listopada 2019 r. Fot. M.Dura

Jeżeli prawdziwe są informacje, że próby zdawczo odbiorcze przebiegały prawidłowo, a wykryte w ich trakcie wszystkie usterki zostały usunięte, to Marynarka Wojenna otrzymuje bardzo nowoczesny okręt, który owszem, nie jest uzbrojony by działać w czasie konfliktu zbrojnego na Bałtyku, ale może wykonywać szereg innych zadań związanych m.in. z nadzorem morskich linii komunikacyjnych, eskortą i ochroną komercyjnych jednostek pływających, patrolowaniem i ochroną torów podejściowych, zwalczaniem zagrożeń asymetrycznych jak również prowadzeniem akcji poszukiwawczo–ratowniczych i operacji humanitarnych.

Okręt jest w tej chwili w składzie Dywizjonu Okrętów Bojowych 3. Flotylli Okrętów i przez najbliższy rok będzie przechodził intensywny cykl szkolenia załogi. Zakłada się, że już na początku 2020 roku korweta patrolowa będzie w pełni operacyjna i będzie mogła wykonywać zadania zgodnie ze swoim przeznaczeniem – np. działając jako „element sił wielonarodowych, zwalczania piractwa i terroryzmu morskiego”. Jeżeli sprawdzi się koncepcja tego okrętu, jego konstrukcja oraz zamontowane na nim wyposażenie to już za pięć lat będzie można myśleć nad przyszłością „Ślązaka”.

Jego konstrukcja pozwala bowiem zamontować na nim w miarę łatwo nowoczesne uzbrojenie rakietowe i zwalczania okrętów podwodnych ZOP, które uzupełni zamontowane obecnie na pokładzie: jedną armatę OTO Melara Super Rapid kalibru 76 mm, dwie armaty Marlin-WS kalibru 30 mm, cztery wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm WKM-Bm oraz cztery przenośne zestawy rakiet przeciwlotniczych „Grom”.

Pomoże w tym rozbudowany daleko ponad obecne potrzeby system obserwacji technicznej (oparty o radar trójwspółrzędny SMART-S Mk2), radar kierowania uzbrojeniem STING-EO Mk2., optoelektroniczny system obserwacji i kierowania ogniem Mirador jak również rozbudowane Bojowe Centrum Informacyjne, które bez problemy przejmie dodatkowe zadania związane np. ze zwalczaniem celów powietrznych za pomocą rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu.

Najtrudniejsze będzie rozbudowanie systemu ZOP, ponieważ zamontowany na „Ślązaku” sonar Vanguard służy głównie do unikania przeszkód i min, a nie poszukiwania okrętów podwodnych. Najprostszym rozwiązaniem byłoby po prostu zastosować stację hydroakustyczną z aktywno–pasywną anteną holowaną, dla którego miejsce można wygospodarować na rufowym pokładzie zadaniowym pod lądowiskiem dla śmigłowca.

O wiele łatwiejszy będzie montaż ma ORP „Ślązak” rakiet przeciwokrętowych, dla których na pokładzie zachowano puste miejsce (pomiędzy masztami). Sam system kierowania uzbrojeniem rakietowym będzie można natomiast zaimplementować w oparciu o już istniejący ZSW.

W podobny sposób okręt ORP „Ślązak” został wcześniej przygotowany do montażu rakietowego systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu. To właśnie dla niego przygotowano bowiem na pokładzie dziobowym, za armatą kalibru 76 mm, specjalną podstawę, wysoką na ponad dwa metry. Miejsce to bez problemu można wykorzystać do wpuszczenia w pokład praktycznie dowolnej wyrzutni pionowego startu VLS (Vertical Launch System) - najlepiej ze startem „zimnym” (nie ma wtedy problemów z usuwaniem gorących gazów ze startujących silników rakietowych).

Korweta patrolowa ORP „Ślązak” ma obecnie długość 95,37 m, szerokość 13,3 m, zanurzenie 4,4 m i wyporność 2200 ton. Układ napędowy CODAG (połączenie dwóch silników wysokoprężnych oraz turbiny gazowej) daje możliwość poruszania się z prędkością około 30 w i zasięg 4500 Mm. Dużą manewrowość zapewnia dodatkowo zastosowanie dziobowego steru strumieniowego Schottel.

Dowódcą korwety ORP „Ślązak” został kmdr ppor. Sebastian Kała.

Reklama

Komentarze (49)

  1. okon

    bylismy amatorami, zdobylismy doswiadczenia. Madry powinien isc za ciosem, robic nastepne, taniej sprawniej, szybciej.

  2. iho[

    Wpisuję to wszędzie- wszędzie mnie ignorują... Wg mnie powinniśmy posiadać 4,5 tys samolotów: 1,5 tys wielozadaniowych i 3 tys dronów.

    1. Xd

      Jeszcze napisz z czego to zfinansujesz?

    2. 123 abc

      1,5 tys Spitfireów czy Hurricaneów?

  3. rezerwa 77r.

    mam pytanie dlaczego wyroki za machloje w MW były tak niskie , straty na setki mln , może budowa ,, GAWRONA " miała pokazać nieudolność POLSKI : cel sprzedaż stoczni za 1 zł.

  4. BUBA

    Trzeba było kupić Adelaidy............................................................................................................................................ .......................................................................................................................................................................................... Wtedy mieli byśmy mieli na dwóch okrętach SM-1ER/SM-2ER, RIM ESSM, Sea Hawki - rozwiązało by to częściowo brak śmigłowców ZOP................................................................................................................................ Zgodnie z informacjami na Defence 24 na Adelajdach zmodernizowano: system samoobrony przed rakietami przeciwokrętowymi i zwalczania celów powietrznych; system kontroli ognia i radarów obserwacyjnych; system dowodzenia i kontroli (C2) oraz konsol operatorskich (modernizacja BCI - Bojowego Centrum Informacyjnego)............................................................................................................. ............................................................................................................................................................................ Czyli mamy wydatne wzmocnienie OPL na wybrzeżu a strefa rażenia celów przez okręty Marynarki Wojennej RP sięga 200 km i stosunkowo tanie sieciocentryczne okręty OPL gdzie wymiana starych prawie 45 letnich nie modernizowanych polskich OHP była by 1:1. Zaoszczędzono by na szkoleniach, zapleczu, i zyskano bardzo dobre rozwiązanie pomostowe. Miało by co chronić ORP Sląząka............................... ........................................................................................................................................................................... Poza dwoma OHP ORP Pułaski i ORP Kościuszko mamy trzeci duży bezbronny okręt ORP Sląząk. ......................................................................................................................................................... Trzy bezwartościowe bojowo na Bałtyku duże jednostki, w tym dwie zabytkowe...............

    1. PanW

      Adelaidy to również zabytki... prawie 40-letnie fregaty nie mają prawie sensu...

  5. BUBA

    Jak to niekorzy umieja bredzic.Wazne ze nareszcie jest. Tylko pytanie dlaczego to wszystko pozno. Ps. chyba mi tego nie wytna.

    1. Roman

      Bo takie były decyzje prawdziwych decydentów czyli Obamy i Angeli. Obecnie decydenci z Waszyngtonu też nie widzą dla siebie interesu aby Ślązak stał się korwetą a dla nas to też nie priorytet.

    2. HenryHarry

      Dlaczego tak późno? Spytaj Donka!

  6. red

    Absurdalnie drogi okręt wojenny który nie nadaje się na wojnę. Jakie to jest polskie. Przykro to mówić...

    1. chateaux

      Odczep się od państwa polskiego. Państwo jest takie jacy są jego obywatele. Jak sobie wybierasz rząd którego minister obrony płaci 75 tyś zł rocznie na budowę okrętu w tym samym czasie gdy zwraca z budżetu ogólnego nie wykorzystane środki MON, to potem tak wygląda budowa okrętu tym państwie.

    2. dejf

      Si vis pacem, para bellum

  7. Extern

    Czyli korwety potrafimy budować, teraz czas na myśliwce V - ej generacji.

    1. GieTek

      Lepiej od razu VII.

    2. kim1

      Korwety może i potrafimy budować ale już uzbrajać to nam wychodzi słabo.

  8. Zatroskany

    Nie brnijmy dalej w tej projekt. Pozostawienie go w formie okrętu patrolowego jest mniejszym złem niż zamienianie go w pojedynczą korwetę. Powtarzam jeszcze raz, nie jest to priorytet dla SZ RP. Z punktu widzenia obrony państwa taki okręt na Bałtyku będzie miał marginalne znaczenie i będzie walczył o przetrwanie. Skupmy się na systemach rozpoznania dla baterii nadbrzeżnych by mogły wykorzystać pełny zasięg rakiet i powróćmy do Orki pod warunkiem posiadania przez te okręty pocisków manewrujących. Będziemy wtedy mieli zdolność do kontrolowania ruchu na Bałtyku i skrytego atakowania części celów lądowych FR.

    1. Gustlik

      I tu się zgadzam z małym zastrzeżeniem. Pociski manewrujące z klasycznymi głowicami do niczego nam się nie przydadzą. Rosja się nie wystraszy kilkudziesięciu rakiet a na głowice jądrowe nie będzie zgody.

    2. chateaux

      Aż nie wiadomo co powiedzieć na takie bzdury. Czym lepiej zaatakować i wyeliminować rosyjski sztab atakującego Kraków czy Warszawę Frontu? Operacją specjalną Gromu, operacją powietrzną F-16, czy wystrzelonymi z niewiadomego Rosjanom kierunku czterema pociskami manewrującymi spod wody w Bałtyku?

    3. Antex

      Sztab pod Krakowem atakować rakietami wystrzelonymi z Bałtyku ... Bardzo mądre (?) Pociski manewrujące są dość wolne, więc Rosjanie będą mieli bardzo dużo czasu na ich zestrzelenie.

  9. Olo

    Członek NATO, z różnych względów, powinien zabezpieczać najbliższy potencjalny teatr działań, optymalnie w stosunku do potrzeb i swojego potencjału. Skoro im bardziej na zachód tym mniejsze zaangażowanie sił lądowych a rosnąca rola państw morskich to np. za Bałtyk powinny odpowiadać Dania i w części Niemcy. Dania bo może sobie zminimalizować siły lądowe i Niemcy bo kocioł walk lądowych będzie w Polsce a w Niemczech resztki. Z tych też powodów porty wraz z zapleczem zlokalizowane w Polsce to szybka ich strata. W Niemczech i Danii to szansa na ich długotrwałe wykorzystanie. Natomiast misje atlantyckie czy śródziemnomorskie niech realizują państwa położone nad tymi akwenami.

    1. chateaux

      Posługując się Twoją logiką, równie dobrze Portugalia - jako członek NATO - może Ci w razie ataku Rosji na Polskę - obronę Polski niech realizują państwa Europy wschodniej.

    2. Marek

      Rolą NATOwskich państw leżących nad Bałtykiem jest zrobienie Rosjanom powtórki z ewakuacji do Kronsztadu i wsadzenie korka do butelki. Tak, żeby flota bałtycka cały czas stała bezczynna w Kronsztadzie.

    3. Antex

      Ech ... a naprawdę wierzysz w realna pomoc wojsk portugalskich w razie konfliktu z Rosją?

  10. nurek

    Moim zdaniem, tego typu okręty powinny mieć na dziobie platformy na 3 poziomach wysokości, do 3 rodzajów artylerii. Na samym końcu dziobu powinna być zwykła armatka morska 35 mm, za nią trochę wyżej większe działo np. 76 mm, a jeszcze wyżej za nim wyrzutnia rakiet p-lot lub inna, tak aby się wzajemnie nie zasłaniały. Ale to już musiałoby być wcześniej pomyślane. Gdyby trzeba było wykonać ogień ostrzegawczy np. do piratów, to przecież nie trzeba strzelać z dużego działa, tylko z małej armatki.

    1. Admirał Tsubasa

      Powinien mieć armaty większego kalibru tak jak Bismarck, Tirpitz i Yamato

  11. szeregowy

    Można...można. Polak potrafi. Brawo, lepiej późno niż wcale. Gratulacje.

  12. michał

    obecnie możliwości żadne. Priorytetem jest dozbrojenie okrętu (pociski przeciw okrętowe, przeciwlotnicze i rakieto torpedy do zwalczania op., systemy zakłócające).

  13. Seawolf

    Umiemy budować więc_ więcej kormoranów i Ślązaków ale co z tym idzie uzbroimy je lepiej! Na bazie tego projektu możemy zbudować dodatkowo okręty przeciw OP! Nie potrzeba wielkich korwet tu lepiej pieniądze przeznaczyć na rakietową obronę wybrzeża o zaięgu 300 km i OPL , pożniej również odtworzyć dywizjon lotnictwa morskiego

  14. w

    nie ma sladu po nastepnym sukcesie MON- armacie KDA. Brak mozliwosci wykrywania zagrozen podwodnych to tez efekt Klicha ( a moze kielicha ) ?? W sam raz nadaje sie do patroli na Morzu Środziemnym i "ratowaniu" emigrantów- tyle wolnego miesjca. Albo Somalii. Nerwy mnie telepia

    1. Sternik

      Nie rozumiem zdenerwowania. Jakie inne przeznaczenie dla okrętu widzisz? Walka z Rosją? Bez żartów. Nawet gdybyśmy mieli 20 w pełni wyposażonych Gawronów to jeden rosyjski krążownik rakietowy wsparty lotnictwem i naddźwiękowymi rakietami z wyrzutni nabrzeżnych pozamiatałby je w godzinę. Może nawet szybciej. Chyba żeby zgodnie z polską tradycją morską udały się szybkim manewrem do UK, to co innego. Służba w interesie Zjednoczonego Królestwa które przy okazji zarobi na tym kilka ton naszego złota to nasza specjalność.

    2. Ciekawy

      A ten przestarzały już na dzisiejsze czasy krążownik ruscy na Bałtyk przenieśliby sobie na plecach? Bo przez Cieśniny Duńskie nie za bardzo widzę.

    3. CCC

      Masz na myśli te wspaniałe rosyjskie krążowniki, które nie są w stanie sprostać chińskim niszczycielom nowej generacj?

  15. Frank

    Koszt dozbrojenia o pociski rakietowe woda-woda, woda-potwietrze i systemy ZOP to jak pisałem juz gdzieś wcześniej kwota od 400-500mln zł, w zależności jakie pociski. Koszt przemianowania tej jednostki na pełnowartościową korwetę rakietowa nie powinien przekroczyć 0.5mld zł. Podobne niemieckie korwety typu 130 o wypornosci 1800 ton posiadają tylko pociski p/okrętowe i p/lot krótkiego zasięgu, bez systemów ZOP. Koszt jednej takuej korwety to ok. 1,4 mld zł.

    1. Nie wystarczyłoby.

  16. Stary Grzyb

    Panie komandorze, naprawdę uważa pan, że opisana przez pana epopeja, przy której wyczyny gangu Olsena, razem wzięte, to mały pikuś, faktycznie stanowią "duży sukces"? Co zatem byłoby totalną katastrofą?

    1. Pim

      Ale działania obecnych decydentów wskazują wprost, że "nowych śmigłowców nie będzie" . Skoro nie sprzeda się nowego, to może sprzeda się "łatanie" . Często jest tak, że remont jest droższy od budowy od podstaw. Więc może taki jest cel?

    2. Marek

      Zrobienie tego co zrobić chciał Tusk z Siemoniakiem? Bo niewiele brakowało do tego, żeby okręt poszedł na żyletki.

  17. Adam

    Warto zwrócić uwagę, że jest to najdroższy patrolowiec na Świecie. Kosztował tyle co fregata rakietowa Iver Huidfeld.

    1. sceptyk

      normalnie ,w okresie osiemnastu lat w polsce polski przemysl stoczniowy byl w stanie wypluwac statki i okrety calymi seriami jak karabin maszynowy z tylko jednej przykladowej stoczni .w takiej sytuacji ,jesli cos jest budowane 18 lat to oznacza ,ze chodzi o cos innego niz budowanie .

    2. Wołomin

      W 3RP nawet oczyszczalnia Czajka z niedziałającą spalarnią jest też najdroższa i nikt nie spyta po co te misie, wszak ekrany na autostradach w lesie też temu samemu służyły, żeby sędzia wiewiórka miała tysiące ha ziemi.

    3. ech...

      Co jak co ale liczyć to ty nie potrafisz a dobór porównania godny pożałowania.

  18. LMed

    Polacy nic (złego) się nie stało?

  19. jjj

    Płynąc na nowym okręcie (ślazak) w grupie NATO polski marynarz bedzie czuł się jak równy z równym, gorzej z podwodniakami oni mogli by sie poczuć jako ci gorsi służąc na używkach najpierw Kobbeny teraz AN podwodniacy też zasługują na coś nowego chociaż by Hiundaje koreańskie małe ale nowe małe czyli trudniejsze do wykrycia

    1. asdf

      trzeba przerobic kobbeny na bezzalogowe drony

    2. komentarz darmowy

      Bedzie się czuł jak "równy z równym", chyba że mityczny marynarz NATOwski wyszuka Wikipedii, na czym tak naprawdę płynie jego polski kolega

  20. zajac

    Koniec wieńczy dzieło. Marynarze będą pływać na całkiem nowoczesnym okręcie wyposażonym w niezłe systemy rozpoznania i łączności, a ich odpowiednie zastosowanie może dać przewagę. Swoją drogą właśnie aspekt rozpoznania jest w dzisiejszych czasach chyba najważniejszym elementem pola walki. Jakiś efektor nawet z lądu się znajdzie.

    1. ech...

      To jest OKRĘT czy to się Tobie podoba czy nie CYWILU.

  21. Przepol

    Więc mamy najbezpieczniejszy okret na Bałtyku. Jego wartość bojową jest taka że nie opłaca się to zatapiac. Szkoda pocisku ;)

  22. Śląsk

    Prezydent Wrocławia - jako prezydent stolicy Śląska - powinien objąć jakims patronatem ten okręt i odpalać co rok jakąś niewielką sumkę w zamian za jakieś logo czy coś takiego (bo nie wiem czy na okręcie może być logo). W każdym razie korzyści powinny być obopólne. I dla okrętu (remonty) i dla stolicy Śląska.

    1. Jan

      Wrocław jest stolicą DOLNEGO ŚLĄSKA...

    2. Bart

      Chyba Śląski Ci się pomyliły.... Wrocław jest na DOLNYM ŚLĄSKU ;)

  23. ...

    1,1713 milona zl . Od Chinczykow pewnie niszczyciel by za to kupic mozna bylo?

  24. Ślązak

    Panie Komandorze, podziekowania za wartościowy artykuł. Dobrze byłoby rozwinąć teoretyczne mozliwości dozbrojenia jednostki - trochę trochę teoretycznego za i przeciw konkretnym, a dostępnym rozwiązaniom. Mnie osobiscie najbardziej interesuje tematyka ZOP, w połączeniu z możliwością zaokrętowania (lub tylko współdziałania) śmigłowca ZOP.

    1. -CB-

      Był już kiedyś taki artykuł przy okazji wizyty w Gdyni brytyjskiego HMS Westminster i możliwościach dozbrojenia Ślązaka analogicznie do modernizowanych type 23.

  25. kd12

    Nie narzekać, tylko budować w naszych stoczniach następne 2, ale już jako korwety. Będzie taniej, bo razem będzie dywizjon korwet. Najłatwiej kupować za granicą, przykładem jest to, że do dzisiaj nie potrafimy wybudować okrętu podwodnego, a kupowaliśmy już przed wojną

Reklama