Rządząca w Japonii Liberalna Partia Demokratyczna (LPD), znana od lat z forsowania w tym państwie projektów mających na celu zwiększenie jego siły militarnej, zaproponowała rozpoczęcie projektu nowego typu okrętu. Został on określony oficjalnie jako „okręt matka” (mothership). Ni mniej ni więcej chodzi tutaj o lotniskowiec, super lotniskowiec, a może nawet coś więcej...
Japończycy są znani z używania różnych eufemizmów przy nazywaniu swojego wyposażenia bojowego. Obecnie przykładowo użytkowane przez to państwo śmigłowcowe typu Hyuga, (dwa, 19 tys. ton wyporności) i typu Idzumo (dwa, o wyporności 27 tys. ton) nazywane są w Japonii „niszczycielami śmigłowcowymi”. Mimo, że mniejsze z tych okrętów są zdolne do przenoszenia 18 śmigłowców, a większe 27 statków powietrznych, w tym myśliwców krótkiego startu i pionowego lądowania F-35B.
Okręt matka ma być jednak czymś nowym, inaczej nikt nie zawracałby sobie głowy wymyślaniem nowego określenia. Biorąc pod uwagę wydźwięk tej nazwy, kojarzącej się raczej z "inwazją z kosmosu", chodzi o okręt znacznie większy niż „niszczyciel śmigłowcowy”. Czy byłaby to okręt zupełnie nowego rodzaju, czy po prostu inaczej nazwany lotniskowiec, tak aby nikomu jego budowa nie kojarzyła się z Imperialną Flotą Japonii z czasów drugiej wojny światowej?
Japonia wydaje obecnie na obronność 1 proc. swojego PKB. To niewielki odsetek, ale przy potędze jej gospodarki, to i tak oznaczało w 2020 roku 46,6 mld USD. LPD chciałaby zwiększenia tego odsetka dwukrotnie, co oznaczałoby wyrównanie go, np. ze wskaźnikiem zalecanym przez Pakt Północnoatlantycki (do którego Tokio oczywiście nie należy) i to wydaje się akceptowalnym dla japońskiej gospodarki. W ten sposób, Japonia znalazłaby się na solidnym trzecim miejscu, jeśli chodzi o wydatki obronne na świecie. Wydawałaby nadal niemal dwukrotnie mniej niż ChRL, ale wyraźnie wyprzedziłaby najsilniejsze państwa europejskie, Indie czy Republikę Korei.
Co jednak jeszcze ważniejsze, co roku w budżecie pojawiałoby się „dodatkowych” 45-50 mld USD. Środki te można byłoby w większości wydawać, nie tyle na modernizację (biorąc pod uwagę wysoki stan techniczny Sił Samoobrony Japonii), a raczej na rozbudowę podległych Tokio sił. Za tak duże pieniądze nawet program budowy własnej floty lotniskowców wydaje się realny. Szczególnie biorąc pod uwagę japoński potencjał przemysłowy, w tym ten stoczniowy.
Czytaj też: Japonia stawia na własny myśliwiec 6. generacji
Wydaje się, że pomocni przy budowie "okrętów matek" mogliby okazać się także Amerykanie, którzy mogliby przekazać (sprzedać) niezbędne technologie i podzielić się know-how. Rozbudowa japońskiej potęgi morskiej na Pacyfiku mogłaby być potraktowana przez Waszyngton nie jako konkurencja, ale raczej cenny sojusznik przeciwko dynamicznie rozwijającej się potędze Chińskiej Republiki Ludowej. Ta sama ma już dwa lotniskowce, a dwa kolejne plus dwa śmigłowcowce desantowe, buduje już teraz.
Kilka dużych jednostek sojuszniczych mogłoby odciążyć US Navy, przynajmniej na dalekowschodnich akwenach, co w obecnej sytuacji napięć na całym świecie byłoby znaczące. Biorąc pod uwagę możliwości i potrzeby Japonii, która już teraz mówi o chęci oddalenia zagrożenia od swoich wysp macierzystych w razie konfliktu zbrojnego – może chodzić o duże okręty zdolne do przenoszenia klasycznych myśliwców morskich. Trudno powiedzieć czy byłyby to jednostki wielkości porównywalne gabarytowo z amerykańskimi superlotniskowcami typu Ford i Nimitz. Spekuluje się, że pierwszy okręt (albo dwa, Japończycy jak na razie budują je parami) byłby raczej porównywalne gabarytami z chińskim Liaoningiem (67,5 tys. ton wyporności pełnej). W oparciu o te doświadczenia Tokio mogłoby się pokusić następnie o okręty większe, być może przerastające nawet amerykańskie (w zależności od wersji nawet do 114 tys. ton).
Grupa lotnicza pierwszych okrętów mogłaby wynosić np. 24 maszyny bojowe plus śmigłowce i maszyny pomocnicze. W przypadku okrętów docelowych komponent bojowy mógłby urosnąć do 50, a nawet więcej odrzutowców (tyle zwykle przenoszą Nimitze). Liczebność samolotów bojowych na takim okręcie zależałaby od tego czy będą to średniej wielkości F-35C czy wielkie myśliwce o dużym zasięgu, będące obecnie w Japonii poważnie rozważane. Niewykluczone że zabierana grupa byłaby wypadkową jednych i drugich.
Na razie trudno spekulować kiedy moglibyśmy zobaczyć pierwszy wychodzący w morze japoński lotniskowiec z prawdziwego zdarzenia. Biorąc jednak pod uwagę, że cztery „niszczyciele śmigłowcowe” powstały w ciągu ośmiu lat może to być całkiem niedługo.
niech polska weżmie w leasing od Japończyków LOTNISKOWIEC
Silna Japonia to tylko plus dla NATO, a to dlatego, że będzie stanowić problem nie dla nas i sojuszu, a dla swoich potencjalnych przeciwników takich jak nieobliczalnej Korei Północnej, Chin prowadzących agresywną politykę wobec swoich sąsiadów i Rosji, z którą od drugiej wojny światowej jest w stanie wojny. Z tej trójki potencjalnym wrogiem również naszym jest Rosja.
Japonia z Rosją nie jest w stanie wojny, co ty bredzisz.Wystarczy wejść na wiki i o proszę : "2 września 1945 na pokładzie pancernika „Missouri” w Zatoce Tokijskiej został podpisany akt kapitulacji Japonii. W imieniu ZSRR podpisał go gen. Dierewianko."
Borg, akt kapitulacji utożsamiasz z rozejmem czy traktatem pokojowym ? Zanim zarzucisz komuś bredzenie, pomyśl dwa razy i lepiej nie cytuj wiedzy z sieciówki.
Myślę, że Japończycy nie muszą polegać na USA w kwestii technologii i know-how budowy lotniskowców. Potrzeba im jedynie braku weta z Waszyngtonu, co de facto już nastąpiło przy budowie "śmigłowcowców". Zdobyte przy nich doświadczenia plus te z okresu Kido Butai wystarczą, by szybko nadrobić kilkadziesiąt lat przerwy w ich konstruowaniu. Tradycja i doświadczenie budowania tych najbardziej skomplikowanych okrętów ma kluczowe znaczenie, czego dowodzą negatywne przykłady Rosji i Chin. Japończycy mają więc łatwiej, ale nie lekceważmy Chińczyków, którzy jak Japończycy przed stu laty szybko się uczą.
Konstytucja najpier w Polsce potem w Japonii.
Co w Polsce
Japonia nie jest w pełni suwerennym Państwem. W dalszym ciągu jest de fa kto okupowana przez USA. A amerykanie cały czas kręcą kolejne filmy o japońskim ataku na Hawaje. Tak samo zresztą w Japoni nikt nie zapomniał o Hiroszymie i Nagasaki. USA nigdy nie zgodzą się na odbudowę Cesarskiej Floty.
No i całe szczęście, że polegają na USA. Oby tylko Niemcy i Francja nie były tak głupie i nie wycofały traktatów!
Nadal uważasz, że masz do czynienia z ZSRR. Japończycy mają już dwa lekkie nośniki. Pierwotnie oba śmigłowcowe statki desantowe. Jeden zamierzają przekonwertować na lekki lotniskowiec za pomocą F-35B. z których żaden nie sprzeciwia się USA. w rzeczywistości USA już od pewnego czasu zachęcają Japonię do zwiększenia siły militarnej.
Doskonale ! Można zadać pytanie : dlaczego tak późno !!
To i tak nic w porównaniu z podwodnymi lotniskowcami które obiecał nam Antoni kilka lat temu. Co ciekawe Japończycy mieli w czasie ll wojny światowej okręty podwodne z 3 samolotami w wodoszczelnym hangarze.
Ludzie sie nie zmieniaja. Dlaczego? Bo nie chca. Japonia przyjela konstytucje nadana jej przez MacArthur'a bo musiala, a nie dlatego, ze chciala. Poniewaz nie byla sie w stanie obronic przed nawala alianckich nalotow, a i przed ladowa inwazja w stanie by sie obronic nie byla. Ale mentalnosc sie nie zmienia, to bedzie dzisiaj dla obrony przed ChRL, a jutro? Skoro juz premier wizytuje Yasukuni, moze jutro bedzie to tez cesarz. A pojutrze, kto wie, cesarzowi moze znowu przyslugiwac tytul boga na ziemi.
Opinia, że ludzie czy całe społeczeństwa się nie zmieniają jest oczywiście kompletnie fałszywa. W jaki sposób doszedłeś do takiej aberracji?
Wole jednego honorowego Japońskiego Cesarza niż miliard zakłamanych aparatczyków.
Czy Cesarz Japonii jest taki honorowy? Nie wiemy jak zachowałby się obecny, ale dla jego dziadka jedynym warunkiem stawianym Amerykanom przed kapitulacją było pozostawienie go na tronie... Los narodu jakoś go nie interesował mimo, że Japończycy ginęli na jego rozkaz...
Właśnie czekałem na takie wieści,o czym nie raz pisałem na tym portalu :) To jest tylko kwestią czasu,kiedy położą stępkę pod budowę lotniskowców ,a te śmigłowcowce ,to była taka prapremiera logicznego ciągu nastepstw ...
"To niewielki odsetek, ale przy potędze jej gospodark" ta potega skonczyla sie w latach 90 przy azjatyckim kryzysie, Japonia nie przedzie tak pieknie jak to sie wydaje, wystarczy wyjechac poza Tokio, zeby zobaczyc ta "potege" Kraj, ktory ma ponad 200% dlugu publicznego, znane i lubiane powiedzenie "stanmy sie druga Japonia" skonczylo sie dekady temu.
To dziwne co piszesz, bo mój kolega od lat lata do Japonii i on oceniane Japonia się pięknie rozwija. To naoczny świadek i jego opinia osoby doświadczonej w kontaktach z Nipponem jest zupełnie inna iż twoja.
Dług Japonii jest długiem, w znakomitej większości, wewnętrznym. Oznacza to, że państwo kredytuje się u swoich obywateli, co jest dużo bardziej bezpieczne dla budżetu.
Tak, jest w wiekszosci dlugiem wewnetrznym tyle, ze ci obywatele za jakis czas nie beda w stanie "kredytowac" tego dlugu, szybkie starzenie sie spoleczenstwa.
3 tygrysy Japonia Tajwan i Korea maja sie,świetnie
Umknęło Ci jak szybko Japończycy byli wstanie budować "niszczyciele śmigłowcowe" czyli takie Kuzniecowy, których budowa i eksploatacja Rosjanom i Chińczykom sprawia problemy. Jeśli się wezmą za budowę lotniskowców to możliwe, że będą mieli duży lotniskowiec przed Chinami.
Bender a co twoj komentarz ma wspolnego z tym co ja napisalem? ja tu nie widze zwiazku.
A ja z innej beczki. Myślicie, że Japonia będzie chciała zbudować własne zdolności odstraszania jądrowego? W końcu kilku im wrogo nastawionych sąsiadów takową posiada (Chiny, Rosja i Korea Płn.). Technologicznie pewnie mogliby to zrobić w dwa- trzy lata.
Moga miec ta bron w czasie kilkunastu miesięcy ale zwyczajnie nie chcą i tyle.
A niby jak? Moze wytlumaczysz.
Zwyczajnie, mają wszystko co potzrebne do jej produkcji pod reką, maja wiedzę, mają na tyle potezne komputery by bez problemu przetestowac ją wirtualnie ale zwyczajnie nie chca broni jadrowej.
Kraje, które mają rozbudowaną enregertykę jądrową, mają odpowiednie zaplecze do produkcji paliwa i opracowały własne reaktory jądrowe jak np.: Kanada (reaktory CANDU), Japonia, Korea mogłyby mieć bombę jądrową prawdopodobnie w ciągu roku (np. kilkadziesiąt kiloton). Następne najwyżej uprzemysłowione kraje jak Niemcy (nadają się do pierwszej grupy), Włochy, Hiszpania, biorą kurs na wygaszanie enrgetyki jądrowej ale mają nadal odpowiedni potencjał. Wyzwanie zaczyna się dopiero z bombami wodorowymi i środkami przenoszenia. To są już programy wieloletnie i bez testowania ciężko o miniaturyzację i podnoszenie mocy. Jako ciekawoskę zaliczyłbym Ukrainę i Szwecję, które mają sporo reaktorów i też mają dostęp do odpowiednich technologii, ale raczej nikt nie bierze ich pod uwagę.
Niemcy mogą bardzo szybko zrobić atomówkę ale tego nie zrobią , bo większość społeczeństwa jest przeciwko broni atomowej - dlatego ta furtka z amerykański bombami przenoszonymi przez Niemieckie lotnictwo. Musiałoby się naprawdę coś wydarzyć dużego aby Niemcy chcieli broni atomowej.
Społeczeństwo nie jest problemem. Wystarczy jeden, dobrze przeprowadzony incydent i teoretycznie pacyfistyczny naród będzie gotowy rzucić się do wojny totalnej. Problem leży w konsekwencjach zewnętrznych. Kraje takie jak Niemcy czy Japonia mają słaby PR wynikający z "powojennej narracji". Nieusprawiedliwiona budowa broni atomowej, byłaby bardzo negatywnie odebrana i przełożyłaby się na wyraźny spadek eksportu. Państwa te, jak najbardziej wejdą w atom i mogą to zrobić bardzo szybko, ale dopiero gdy korzyści z tego płynące przewyższą koszt jaki przyjdzie im za to zapłacić..
Japonia jest zaliczana do państw, które w każdej chwili mogą we własnym zakresie opracować broń jądrową. Zresztą Polska też.
My już raczej nie. Zasoby do produkcji bomby atomowej przekazaliśmy jakiś czas temu Rosjanom było to połączone z modernizacją reaktora w Świerku ale oczywiście mogę się mylić.
Nawet średnio rozwiniete państwa są zdolne do budowy głowic atomowych. Inna sprawa to środki przenoszenia takiej broni. Polska raczej miałaby z tym problem.
lenina w pociagu zawiezli
Japonia należy do krajów, które na własny użytek nazwałem "ready for nuclear bomb". Są to kraje, które mają technologie i zasoby, a często prowadzą też bardziej lub mniej tajne prace badawcze, pozwalające na zbudowanie bomby "A". Oprócz Japonii jest to np. także Korea Pd., Iran, Niemcy i kilka innych. Na razie sytuacja geopolityczna nie sprzyja pozyskaniu przez nie takiego uzbrojenia. Ale w skrajnej sytuacji, zwłaszcza, gdy sąsiad posiada broń atomową, państwa te również będą w stanie w krótkim czasie wyprodukować taką broń. Z pewnością mają przygotowany plan i procedury na taką ewentualność.
Oby jednak nie. Po co to komu? To zwykłe marnotrawstwo pieniędzy i niepotrzebne nawoływanie do konfliktu. Mam złe przeczucia co do przyszłości.
Jeżeli Chiny zaczną militarne oddziaływania to Japonia bez wsparcia USA nie przetrwa.
Czyżby? W tamtym roku pewien amerykański generał w stanie spoczynku, powiedział że Ameryka nie obawia się rosnącej militarnie potęgi Chin A właśnie Japonii
Chodziło o to, że obawia się remilitaryzacji Japonii, a nie, że Japonia nagle stanie się zagrożeniem.
"Pewien amerykański generał"? Czyżby?
Może tu chodzić o okręt który oprócz lotnictwa ,wewnątrz by mieścił inne mniejsze jednostki ,także bezzałogowe.
Ale po co im to, mają przecież Godzillę.
I zbuduje, bo nie ma tam wiecznych malkontentów twierdzących, że w Japonii nic się nigdy nie uda.
ani ignorantów twierdzących, że opierając się na postsowieckich zdolnościach przemysłowych z lat 70. da się budować nowoczesne uzbrojenie
1% pbk na armie Chiny 1.3% to sa pokojowe kraje obronne. Tylko Usa i Rosja po 4%
No i napisz, że w Chinach nikogo nie zamordowano na Tienanmen.
Chiny to akurat bezczelnie kłamią. I to od lat.
Jak wierzysz w chinskie 1.3 % to gratuluję
Chyba jak zwykle mija się pan z prawdą. Chiny w zeszłym roku na armie przeznaczyły 6,6 % PKB (artykuł z 5 marca 2019 roku na tym portalu). Amerykanie w 2019 roku wydali 3,9 PKB. Natomiast o Rosji jak zwykle trudno powiedzieć gdyż rosyjski urząd statystyczny częściowo utajnił cześć danych ale szacuje się, że wydatki mogą dochodzić do 5,4 PKB. Czyli z tej trójki to USA jest najbardziej pacyfistycznym państwem:)
xD Było 1,3% PKB - możesz sobie sprawdzić w budżecie Chin. 6,6 to % udział w budżecie jaki armia zabiera Chinom. A Bajki sipri o chińskim budżecie obronnym w wysokości 2% PKB można włożyć tam skąd wyszły.
US ma zobowiązania sojusznicze, których realizacja wpływa na ich wiarygodność i pozycję międzynarodową. Cuęcie kosztów może przynieść im konkretne straty.
To nie jest przeciwwaga dla ChRL - zamiast dwubiegunowego, a później jednobiegunowego świata nadchodzi czas wielu biegunów - po prostu każde silne państwo buduje własną bańkę oddziaływania. Turcja czy Iran nie mają ochoty być dodatkiem w menu czy kartą przetargową i to samo dotyczy Japonii, Niemiec czy Francji. Wracamy do sytuacji z przeszłości gdy nie było ONZ. Zasadniczo każdy kraj buduje swoją gospodarkę sam, a jego armia powinna odzwierciedlać siłę tej gospodarki i liczbę ludności. Każdy konkurent USA będzie konkurentem - nie ważne kim będzie. Jeżeli Nairobi będzie miało tyle lotniskowców co USA to też będzie rywalem. "Demokracja" nie ma z tym nic wspólnego. Arabia Saudyjska nie ma demokracji, a jest sojusznikiem USA. Gdyby budowała lotniskowce, byłaby dalej? Może tak, może nie - to nie ma nic wspólnego z ustrojem tylko z nachodzącymi na siebie strefami wpływów.
I znowu komentarz w stylu : jaka ta Ameryka zła? Jakież to naiwne! Bo zobacz w Rosji taka demokracja a jednak mordowali cyeiki i w Czeczenii, i w Gruzji, i w Syrii, i na Ukrainie. Prawda? Agresja Rosji jest faktem choć jest "aż taka" demokratyczna? Czyżby agresja Rosji nie miała nic wspólnego z demokracją?? I jakim cudem sojusznikami tej tak "demokratycznej" Rosji są równie "demokratyczne" reżimy Korei Pn, Chin, Kuby, Wenezueli, watażkowie afrykańscy? Czyżby i tu nie miało to nic wspólnego z demokracją?
Japonia zorganizowała swoje siły zbrojne przeciwko ZSRR, Chinom i Korei Północnej, oraz ze względu na to że jest krajem wyspiarskim aby zabezpieczyć swoje szlaki komunikacyjne. Gdy nie było ONZ była Liga Narodów (przed DWS) i nic nie poradziła na rozpętanie wojny przez hitlerowskie Niemcy i ZSRR. Poza tym czy mógłbyś zejść na ziemię i podawać realne przykłady, a nie jakieś Nairobi?
Do listy dorzuc jeszcze K. Poludniowa.
No popatrz UK, Włochy, Hiszpania, Francja budują lotniskowce i sa sojusznikami USA wiec cos ci zdecydowanie ta propaganda Niuniu nie idzie:))
Oj Dawidku, tyle, ze kolega powyzej ma 100% racji. Japonia moze i na dzien dzisiejszy jest sojusznikiem z US, ale kto wie co bedzie za dekade albo nawet i krocej, twoj ulubiony podzial dobrzy vs zly socjalizm/komunizm skonczyl sie dawno temu. Bezposredniego konfliktu z cyklu wojna z Chinami, Rosja nigdzy nie bedzie szybcjej wbrew pozorom doszlo dy do konfliktu Japonia z Korea Poludniowa.
Oj, ty tam R! Żaden komunizm się nie skończył. Nie bkocz wbrew faktom. Zarówno w Chinach jak i Rosji czy na Kubie, wciąż rządzą komuniści tylko ładniejsze nazwy teraz mają. Nadal Putin jest komunistą mordujacym opozycję, nadal w Chinach rządzi KPCh, a większość przemysłu zamiast w rękach starych komunistów, jest w rękach... ich "demokratycznych" dzieci. Więc daruj sobie, te śmieszne propagandowe wstawki. "Upudrowana" na demokrację komuna nadal ma się dobrze.
No właśnie nikt nie wie co będzie za 10 lat.... a za 10 lat taka Rosja może się poprostu rozpaść i świat będzie dużo lepszym i spokojniejszym miejscem. Dziekuje za uwage i życzę miłego dnia.
Szybciej US sie rozpadnie, niz Rosja.
Nie ma szans, Rosja juz się rozpadła i to dwa razy:))
Całkowicie mylne tezy. Akurat przez wiele lat tu się nic nie zmieni. Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg a chiny czy tego chcesz czy nie są i będą zagrożeniem dla mniejszych sąsiadów. Tak jak sowieci i niemcy dla nas
Ta Japonia jest od kilkudziesięciu lat sojusznikiem USA, a mogła zrezygnować z sojuszu. Jakoś tego nie zrobiła. Musisz więcej czytać, a mniej pisać.
GB a niby to kiedy mogla? Moze wyjasnisz z checia poczytam.
Chocby z momentem formalnego zakonczenia okupacji. Chocby przez nie udanie siepremiera Japonii do USA w celu sformalizowania umowa amerykanskiego parasola jadrowego nad Japonia.
To będzie japoński sposób powiedzenia Amerykanom, że nie potrzebują USA i pora się wynosić z Okinawy! Konstytucja Japonii zabrania, ale to nie jest japońska konstytucja, tylko narzucona przez wojska okupacyjne USA i Japonia ma jej dość! :)
Twoja antyamerykańskość aż bije z każdego posta. Żenujące.
Pamiętaj Fanku że Japonia NADAL JEST W STANIE WOJNY z Rosją! I że Rosja OKUPUJE japońskie wyspy, z czym Japończycy nigdy się nie pogodzili! Tak więc większy problem może mieć ciągle wroga Rosja niż sojusznicze USA.
Japońce sobie na to zasłużyli, powiem wiecej ich zbrodniarze nigdy nie zostali ukarani, Karę śmierci dostało chyba dwóch.
Znacznie bliższa nam denazyfikacja nie wyglądała wcale lepiej. Sowiecka dominacja spowodowała adaptację i akceptację dla niemieckich zbrodniarzy. Nie hitlerowskich nie nazistowskich. Zobaczcie np kroniki z defilad po klęsce francji
Taak, szybciej nadejdzie pora wynosic sie wam z Sachalinu i Kuryli:) Zakładajac ze jak zobaczą ten bardak co tam Rosja narobiła to jeszcze beda je chcieli:)
Jaka byla by Japonia gdyby ja okupowal Zwiazek Sowiecki zamiast USA Jestem ciekawy jak by tam zostal przyjety Lenin Mysle ze Ruski musial by wymordowac z trzy czwarte spoleczenstwa Fanklub jakie masz zdanie na ten temat
A to doskonale widac, polecam wizyte na wyspach kurylskich zajętych przez Rosję i potem w Hiroszimie.
Gorzej jak powie że Sachalin i Kuryle są japońskie...
Mogą sobie mówić! M. Albright powiedziała o Syberii "to niemoralne, by tak wielkie bogactwa należały tylko do jednego narodu", Zbig Brzezinski napisał "już wkrótce Rosja rozpadnie się na 17 niepodległych państw, których bezpieczeństwa będą strzec stacjonujące tam wojska USA" a Bill Clinton nawet zamówił, zapłacił i wydrukował w Szwajcarii banknoty "Niepodległej Syberii" (wstydliwie nie odebrał... Ciekawe czy są tam do dziś, czy Szwajcarzy dali na przemiał?). Sądzisz, że Rosja bardziej się przejmie japońskimi opowieściami o Sachalinie i Kurylach niż amerykańskimi o Syberii? Albo natowskimi opowieściami o Krymie? Gdybyś nie wiedział, to w 1997 były natowskie manewry Seabreeze 97. Oto scenariusz ćwiczony przez NATO: "Mieszkańcy Krymu buntują się przeciw prozachodniej orientacji władz w Kijowie i ogłaszają secesję. Kijów rusza zbrojnie na Krym. Rosja przychodzi na pomoc mieszkańcom Krymu. NATO przychodzi z pomocą Ukrainie i uderzeniem z lądu oraz desantem z Morza Czarnego zajmuje Krym!" - coś ci to przypomina? Rosja i tą opowieścią się nie przejęła, więc i japońskimi bajaniami o Sachalinie i Kurylach się nie przejmuje. Zresztą się mylisz: Japonia nie neguje, że Kuryle są rosyjskie, bo to z Rosją podpisała, tylko "falandyzują" umowę i twierdzą, że te wyspy, które chcą, "nie stanowią Wysp Kurylskich"... :)
Japonia nie podpisala zadnej umowy z Rosja
Podaj źródła, bo tak to tylko twoje baje ....
A później wyleją się na Koreę i Mandżurię, "bo przecież to były kiedyś nasze tereny"...
Rosjanie czy Chiny? Bo japonia skończyła z tymi terenami dawno i nie ma do nic zadnych pretensji. czasy Tojo mineły w 1945r.
@Davien. To jest myślenie życzeniowe. Japończycy rozpaczliwie potrzebują nowego otwarcia, bo od lat 80 jest ciągły regres. Takim impulsem może być budowa nowego imperium. Naprawdę niektóre scenariusze nie są tak nieprawdopodobne jak się wydaje. Więcej wyobraźni.
Tak, myslenei życzeniowe ale z Rosji. Japonia niczego takiego nie planuje bo i PO CO. Juz sie przekonali jak kończy sie zabawa w imperium i to na własnej skórze, od tamtego czasu to zupełnie inny kraj. A w budowę imperium to bawi sie Rosja i Chiny wiec skoncz z kiepska propaganda ok.
35 mld usd i mają GWIAZDĘ śmierci
Gwiazda Śmierci wg ostatnich informacji Białego domu kosztowałaby 850 000 mld USD - za 35 mld można by ją natomiast zbudować w Rosji, w dodatku byłaby lepsza od oryginału bo wyposażona w system S-700 strzelający bezbłędnie na odległość 700 lat świetlnych.
I wcale nie miałaby analogów
Gorej gdybyś chciał kej użyć - okazałoby się, że jej nie ma pomimo pięciokrotnego przekroczenia budżetu budowy.... ;-)
Niestety brak wystarczającej ilości holowników i wozów strażackich powstrzymuje Rosję od jej zbudowania.
Broń inter galaktyczna to marzenie każdego gwiazfora
Ale nie w małe mysliwce:))
A gdyby ta Gwiazde Smierci uzbroic w twoje AIM-120 i AIM-9L z 1973 dejvidu, to nie miala by sobie rownych we wszechswiecie.
Z rosyjską "bronią hipersoniczną" z napedem jądrowym to by dopiero było......
Gdyby jeszcze dodac naped kotlem opalanym oparami benzyny...
Z tym "okrętem matką" chodzi o to (jakkolwiek dziwnie to brzmi) że konstytucja Japonii zabrania sił ofensywnych. Dlatego japońskie siły zbrojne nazywają się Siły Samoobrony. Dużo jednak zależy od interpretacji konstytucji bo Japonia przykładowo posiada okręty podwodne, a te jak najbardziej są z zasady przeznaczone do działań ofensywnych. Niemniej do tej pory interpretacja jest taka że konstytucja zabrania posiadania lotniskowcow (stąd też nie ma smiglowcowcow tylko niszczyciele smiglowcowe) i będzie budowany " okręt matka ", a nie lotniskowiec.
Dwie bzdury. Po pierwsze ich konstytucja zabrania posiadania sił zbrojnych w ogóle a nie tyko "sił ofensywnych" cokolwiek miałoby to znaczyć i dlatego JSDF nie są formalnie wojskiem przy czym interpretują ten zapis konstytucji jako nie zabraniający im walki w ogóle tylko dający im prawo do samoobrony. a po drugie
Ale dla Japończyków "ich konstytucja" nie jest ich, bo została podyktowana przez amerykańskie wojska okupacyjne. Gdy wpływy USA nikną w oczach, w oczach narasta chęć Japończyków do stworzenia własnej konstytucji... :)
Gdyby Japończycy naprawdę chcieli, to już dawno konstytucję by sobie zmienili. I to bez sprzeciwu USA. Bardziej krzyczeliby "miłujący pokój" Rosjanie, Chińczycy i północni Koreańczycy.
Od zakończenia WW2 minęło 75 lat. Dzisiejsze społeczeństwo Japonii jest zupełnie inne niż to znane z książek i filmów. Pozostający u władzy od 2012 premier Abe reprezentuje nurt chcący zmian w konstytucji. Nie jest powstrzymywany przez Amerykanów, a wręcz przeciwnie, bo akurat administracja Trumpa będzie szczęśliwa, jeśli Japończycy zwiększą zaangażowanie we własną obronność. Pytanie, czy tego chcą też japońscy obywatele/podatnicy/wyborcy pozostaje otwarte.
Dwie bzdury to ty napisałeś. Japońskie Siły Samoobrony istnieją i mają bardzo duży potencjał wojskowy. A po drugie nie masz pojęcia o czym piszesz.
Okręty podwodne nie są z zasady przeznaczone do działań ofensywnych. Można jedynie zakwalifikować takie, które posiadają na wyposażeniu rakiety balistyczne z głowicami atomowymi a jak wiadomo sa to okręty innej klasy. Każdy inny okręt może być z powodzeniem używany z założenia jako okręt prowadzący działalność w obronie wybrzeża, choć oczywiste jest, że może również atakować cele daleko od własnych wód terytorialnych. Przykład Polski i niedoszłego programu "Orka": małe okręty podwodne miały w założeniu patrolować Bałtyk i chronić polskie wybrzeże. Choć mogły by prowadzić działania daleko od polskich wód terytorialnych, do tego celu były zakładane. Ale to już niestety nieaktualne.
Jak to nie? To, że okręt nie może zaatakować celu lądowego albo statku powietrznego to nie oznacza, że nie może wziąć udziału w operacji ofensywnej. E.g. ataki na statki handlowe, trałowce, okręty zaopatrzenia, niszczyciele min, infrastrukturę cywilną (platformy wiertnicze) etc. + udział w operacjach specjalnych (transport jednostek specjalnych).
Myślenie analogowe w erze cyfrowej. USA mają cztery okręty balistyczne klasy Ohio przekształcone na 148 pocisków tomahawk. Potrafią przejrzeć dowolny bąbel AD / A2 i zadać miażdżący cios przeciwnikowi systemu obrony powietrznej wroga. Następnie mogą spokojnie wymknąć się. Również wszystkie okręty podwodne klasy Los Angles i Virginia mogą uruchamiać tomahawki. Żołnierze nigdy nie mieli tak potężnego potencjału ofensywnego.
Okręty podwodne co do zasady są jednostkami ofensywnymi. Flota ktora tego nie rozumie marnuje potencjał, siły i środki tej broni. Historia działań okrętów podwodnych wskazuje że tam gdzie broniły wybrzeża ponosimy porazki. Najlepszym przykładem są działania polskich okrętów podwodnych we wrześniu 1939 roku w obronie wybrzeża. Doucz się.
Autor ma rację Japonia jest wiarygodna i bardzo sprawna szybko mogą te okręty powstać. Na pewno przeciwwaga dla komunistycznej floty ChRL jest w interesie całego wolnego świata.
Prawda !!! Świetnie wyszkolona i uzbrojona flota !
Niszczyciele z AEGIS, śmigłowcowe,mniejsze takie bardziej fregaty dobre OP chociaż konwencjonalne jest z czego grupę lotniskowcową stworzyć i to.niejedną
Idąc w kierunku F35,THAAD obecny budżet jest wystarczający Natomiast kierunek SPACE jest priorytetem. TUTAJ DUZAR KASA jest mile widziana