Reklama

Geopolityka

Rosyjskie brygady przy granicy z Białorusią

Fot. Sll64/Wikimedia/CC BY-SA 3.0
Fot. Sll64/Wikimedia/CC BY-SA 3.0

Według doniesień medialnych Rosjanie rozpoczęli przebazowanie dwóch samodzielnych brygad zmotoryzowanych na swoje zachodnie granice. Jedna z nich ma stacjonować w Klińcach (Obwód briański) a druga w Wałujkach (Obwód biełgrodzki).

Według rosyjskich mediów przebazowanie wojsk w stronę zachodnich granic Rosji związane jest z zapowiedzią ministra obrony Siergieja Szojgu o rozmieszczeniu dodatkowych trzech dywizji (z czego dwóch w Zachodnim Okręgu Wojskowym), jako odpowiedzi na działania adaptacyjne ze strony NATO. Tak naprawdę jednak proces wzmacniania sił w rejonie rosyjskich granic rozpoczął się zdecydowanie wcześniej, niż zapadły decyzje dotyczące obecności jednostek bojowych NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. 

Czytaj więcej: Rosja: Dywizje formowane na zachodzie kraju. Wzmacnianie "twardego" potencjału

Agencja Interfax poinformowała w piątek o rozpoczęciu przebazowania dwóch brygad: Z Jekaterynburga do Klińców (Obwód briański) 28. samodzielnej brygady zmotoryzowanej oraz z Samary do Wałujki (Obwód biełgorodzki) 23. samodzielnej brygady zmotoryzowanej.

Jak informuje portal RBK, pierwsze oddziały 28. samodzielnej brygady zmotoryzowanej pojawiły się w liczących 60 tys. mieszańców Klińcach 30 maja, gdzie zostały zakwaterowane w obozie polowym. Z kolei portal NapalmInfo podaje datę 26 maja. Do miasta miał dotrzeć także pierwszy pociąg ze sprzętem, zaś kolejny był przygotowywany do wyjazdu. Według portalu, 30 maja w Klincach przebywało już 214 rosyjskich żołnierzy.

Należy zaznaczyć, że Rosja już od pewnego czasu podejmuje działania w celu przesunięcia i wzmocnienia swoich jednostek wojskowych bliżej zachodnich granic. Wspomniane wcześniej trzy dywizje mają być formowane na bazie istniejących struktur. W odniesieniu do 23. i 28. brygady mamy do czynienia ze zmianą lokalizacji jednostek. Decyzje Rosji są podejmowane w związku ze zwiększonym napięciem pomiędzy Moskwą a Sojuszem Północnoatlantyckim.

Po wybuchu kryzysu na Ukrainie daje się bowiem zauważyć przenoszenie baz wojskowych z głębi terytorium Federacji na jej granice. Ponadto, tworzone struktury wojskowe (dywizje) są uznawane za bardziej przydatne w konflikcie konwencjonalnym (na dużą skalę). Zrealizowana przed kilkoma laty reforma sił zbrojnych Rosji, w ramach której powstała struktura brygadowa zakładała bowiem przede wszystkim udział w konfliktach o małej i średniej intensywności oraz przerzut wojsk po całym terytorium kraju. Obecnie zakres ćwiczeń przemieszczeń został jeszcze zwiększony, ale jednocześnie stała dyslokacja sił ulega zmianom, w celu ich przybliżenia do zachodnich granic.

Czytaj więcej: Rosja wzmacnia "zachodnią flankę"

Część komentatorów wskazuje też, że Moskwa może rozmieszczać jednostki wojskowe położone bliżej granicy z Białorusią z uwagi na niezadowolenie wobec postępowania Mińska. Choć białoruskie kierownictwo współpracuje z Rosją (wspólne ćwiczenia, system obrony powietrznej, dyżury ograniczonej liczby myśliwców na białoruskich lotniskach), to sprzeciwia się stałej obecności dużych formacji sił zbrojnych Federacji, czego dowodem jest brak zgody na umieszczenie stałej bazy dla pułku myśliwców Su-27 i brygady rakiet Iskander na Białorusi. W podobnym tonie wypowiedział dla tut.by się m.in. białoruski ekspert Aleksander Alesin. Otwartym pozostaje pytanie, czy w przyszłości te jednostki mogłyby być wykorzystane do agresywnych działań wobec Białorusi.

Reklama

Komentarze (17)

  1. 45

    Rosja to nie bandycki kraj.Jesli poczuje sie zagrozona uderzy.Tak napisalem i tak bedzie.Uderzenie wyprzedzajace to obrona nie atak.Pytanie jest jedno jak duze sily NATO musi podciagnac do granicy z Rosja,aby ta poczula sie zagrozona.To wie sztab Generalny Rosji- ja nie

  2. zac

    To przecież jedynie potwierdzenie stanu faktycznego. Obie brygady dostarczały urlopowiczów oraz urlopowały sprzęt na wycieczki krajoznawcze po Donbasie. Pododdziały z obu brały udział w wielu "ćwiczeniach" w ZWO i de facto podlegały dowództwu w Rostowie.

  3. Jaksar

    Mnie zastanawia wogóle sens całej prowokacji z tymi dywizjami imanewrami wojsk FR, w końcu jeżeli NATO jest głównam wrogiem i to do wojny z tym związkiem Rosja się przygotowywuje to zastanawiam się jak FR chciałaby tę wojnę wygrać kiedy na wszystkich swoich granicach poza Chinami, ma państwa związane z NATO ? Białoruś wie dobrze, że Moskwa nie ma szans w konflikcie z NATO dlatego w razie konfliktu ogłosiła by swój teren jako kraj neutralny tylkoi pytanie czy rosjanie respektowali by tę neutralność. Ostatni nie związany dzisiaj z NATO kraj to Chiny...które chyba czekają tylko na okazję by odbić utracone na rzecz ZSRR/Rosji tereny na wschód od rzeki Amur i przejąć tereny w południowo-wschodniej Rosji. Chiny potrzebują surowców, które występują w Kraju Nadmorskim (Władywostok) i już dzić prowadzą w tym regionie intensywną politykę zasiedlania do niedawna na pół opustoszałego regionu. Jeżeli dyplomacja Rosyjska jest zdrowa na umyśle, to można uznać te poczynania z rozmieszczaniem dywizji jedynie jakmo pobrzękiwanie szabelką w kierunku NATO dla konsolidacji własnego społeczeństwa i krajów związkowych FR. Mogą to być jednocześnie czynności skierowane na przyszłe ewentualne operacje hybrydowe i policyjne w krajach które Rosja uważa za region własnego interesu a więc wobec Białorusi, Mołdawi, Georgi i intensyfikacji podporządkowywania sobie Ukrainy co może stać się po kolejnych wyborach i zwycięstwie pro-rosyjskich sił poliutycznych. Możliwa jest hybrydowa prowokjacja zamieszek w Estoni i na Łotwie ale nie otwarta wojna !

    1. tadek

      " zastanawiam się jak FR chciałaby tę wojnę wygrać kiedy na wszystkich swoich granicach poza Chinami, ma państwa związane z NATO " Akurat Rosja granicę z państwami NATO ma najkrótszą, dalej nie czytałem już.

    2. ddt

      Trzeba uwzględniać wagę działań dezinformacyjnych w poczynaniach Rosji. To zapewne takie "wielozakresowe" mydlenie oczu. Rosja w zupełnie nieprzemyślany sposób sprowokowała rozbudowę potencjału NATO przy swoich granicach. To "strzał w stopę", bo nawet cztery dodatkowe bataliony NATO tuż za granicą to czterokrotnie więcej niż "nic", które było tam przed aneksją Krymu. W tej sytuacji takie przesunięcie wojsk na wschód spełnia kilka zadań: 1. usprawiedliwia polityke siły wobec własnego społeczeństwa, 2. grozi palcem Łukaszence, 3. wywiera presję na NATO i UE w przeddzień szczytu ale wg mnie najważniejszy jest cel nr 4, czyli zajęcie podstaw wyjściowych do rozwiązania "problemu ukraińskiego". Gdy spojrzeć na mapę, to nowe miejsca dyslokacji są wzdłuż granicy ukraińskiej, a nie białoruskiej. Mimo wszystko trochę za mało tych wojsk do otwartej agresji, ale kto wie, czy nie został już przygotowany jakiś nowy plan "hybrydowy", żeby wreszcie Putin mógł powiedzieć "wygrałem".

  4. really?

    Zarówno redakcji, jak i komentatorom dobrze zrobiłoby spojrzenie na mapę przed pisaniem. Zarówno 2 przerzucone brygady, jak i nowo powoływane 3 dywizje, są rozmieszczone wzdłuż granicy ukraińskiej, a nie białoruskiej. Tylko jedna brygada, przerzucona do Klińców w obwodzie briańskim jest w pobliżu styku granic Rosji, Białorusi i Ukrainy.

  5. gosc

    Zobaczcie, ze przesuwaja zarowno blisko Bialorusi ale przede wszystkim Kijowa. Stamtad to rzut beretem do Kijowa. To albo nacisk na Ukraine albo przygotowanie do blyskawicznego wejscia do Kijowa.

  6. Alex

    A propos ostatniego akapitu... Bialorus prowadzi taka polityke jak moze. Prawdopodobnie na wypadek, gdyby niedawne rozmowy z Waszczykowskim wypadly zle (znowu polskie roszczenia i przyciskanie Lukaszenki do muru), to Bialorus pewnie zgodzilaby sie na te Iskandery na swoim terenie. W zwiazku z wykazaniem przez Waszczykowskiego woli dialogu i wspolpacy, Lukaszenka daje sygnal Polsce, ze jest odpowiedzialnym partnerem.

    1. pogromca łukamołu

      Łukaszenko zachowuje się jak kobieta lekkich obyczajów która wybór klienta traktuje jako przejaw siły i zdolność do podejmowania suwerennych decyzji :) Wczoraj baza w Baranowiczach, jutro rosyjskie Iskandery a pojutrze Rosjanie zakręcają gaz, wstrzymują dostawę paliwa do elektrowni Ostrowcu. Jeśli Białoruś chce się stać celem dla rakiet NATO w tym polskiego Homara to nikt im tego nie zabroni

  7. 45

    Chiny idą w innym kierunku,jakim?Dla Chin osłabienie USA to okazja do odzyskania Tajwanu.Co do ruskich dywizji przy granicy z Białorusia to jest to logiczne.Te związki są ofensywne,im bliżej potencjalnego wroga tym lepiej.Co do Białorusi oni pójdą z Ruskimi.Bo jeśli nie to wojna będzie na ich terytorium.Ruska koncepcja jest stała i nie zmienna.Jeśli NATO będzie przesuwalo wojska w kierunku Rosji oni uderzają i do decydującego starcia dojdzie na naszym terytorium./wsch Polska/czemu tu ?bo teren daje przewagę manewru ruskim.Białorusini dadzą drogę ruskim bo im też będzie zależalo aby jak najszybciej walki przeniosły się do sąsiada.

    1. tak tylko...

      Pan na prawdę uważa, że Rosja to aż tak bandycki kraj, że jako pierwszy zaatakuje Polskę?

  8. kriss

    Jak nie mamy to zaraz bedzie OT,i nic to nie zmieni,bezpieczenstwo sie od tego nie poprawi bo na wschodzie kraju potrzebne sa dobrze wyposazone garnizony.

  9. waldi

    Na Polske nie musza wysylac duzych oddzialow,wystarczy wystrzelic kilkanascie Iskanderow i po sprawie,potem wysla lotnictwo i po nas,nie mamy obrony przeciw lotniczej i rakietowej taka prawda.

  10. Andrew

    Nikt nam nie pomoze nigdy w historii nikt nam militarnie nie pomogl i nie pomoze w razie ataku zostaniemy sami jak w 39 a OT nie przedstawia zadnej wartosci w porownaniu do rosyjskich wojsk specjalnych,ktorych to my mamy garstke.

  11. kriss

    Nasza obrona terytorialna nie ma szans z takimi rosyjskimi oddzialami.

    1. rcicho

      My nie mamy OT. Zejdz na ziemię.

  12. zatrwozony

    Mądre zdanie z ostatniego akapitu: "Choć białoruskie kierownictwo współpracuje z Rosją ... to sprzeciwia się stałej obecności dużych formacji sił zbrojnych Federacji..." Wnioskuję zatem, że Białoruś jest suwerennym państwem. My natomiast tej suwerenności się pozbywamy na własne życzenie.

    1. rcicho

      To prawda. Wpuszczenie na nasze terytorium obcych wojsk tuż pod nos potęgi militarnej jaką jest Rosja to tylko pozory bezpieczeństwa. Jeśli Amerykanom będzie zależeć na potyczce zbrojnej z Rosją to polskie ziemie to doskonałe na to miejsce. Wystarczy ze w czasie manewrów stracony (niby przypadkowo) zostanie rosyjski samolot który będzie obserwował z terytorium Królewieckiego manewry Anakonda i mamy spore bagno. Rosjan nam w zadnym stopniu nie zagraza, nie ma żadnych pretensji terytorialnych wobec naszego kraju. Ufać im za bardzo nie można (a komu można?) i zbroić się i tak musimy ale żyć z nimi w pokoju to warunek przetrwania dla Polski.

  13. bum,bum

    Skoro nasze wojska pancerne ulokowane są na zachodniej granicy - dlaczego Rosjanie nie mogą tego samego uczynić ?

  14. Roman

    Tytuł informacji niestety jest lekko mylący. Obwód briański jest rzeczywiście przy granicy z Białorusią i Ukrainą, natomiast obwód biełgorodzki jest w bezpośredniej bliskości Ukrainy i Charkowa i nie ma jakiejkolwiek styczności z Białorusią. Czyżby obecny reżim w Moskwie zamierzał podejmować jakieś kolejne akcje zbrojne przeciwko Ukrainie?

  15. edi

    Czytaj Rosja NAPADNIE na Białoruś tak jak na Ukrainę i będzie okupować jak ukraiński Krym czy część Donbasu.

    1. ZpSo

      Tak na pewno Rosja swojego realne sojusznika napadnie, i zacznie okupację całej Białorusi, oczywiście mądre posunięcie, ty tak na poważnie.

  16. commonsense

    czy bylibyśmy w stanie obronić Białoruś?

    1. bubek

      A po co ?

    2. Kot

      Przed czym ? Przed Łukaszenką ? - Nie. Przed degrengoladą gospodarki ? - raczej nie. Przed okupacją rosyjską ? .... hmmm po co mieli by okupować Białoruś, skoro mają ją w kieszeni.

    3. janek tygys

      w grze planszowej albo komputerowej

  17. grundy

    Te jednostki mają być m.in straszakiem dla Mińska by nie próbował zbliżenia z Polską. UE chcąc nie chcąc podzieli się (niekoniecznie oznacza to opuszczenie struktur UE przez dane państwa). Polska jeśli będzie dalej prowadzić swoją politykę budowania sojuszu środkowoeuropejskiego siłą rzeczy w którymś momencie zacznie patrzeć na Białoruś łaskawiej i dążyć do zbliżenia (jeśli miałbym oceniać, to Białoruś czy też jej mieszkańcy znacznie lepiej zdają sobie sprawę ze starych związków swojego kraju z Polską i nie są na to alergicznie uczuleni jak obecni Litwini czy Ukraińcy), a na to Rosja totalnie nie wyrazi zgody. Oczywiście nikt nie rzuci się sobie w ramiona ale nam wystarczy, że Mińsk twardo będzie się trzymał swojego zdania by nie wpuszczać rosyjskich jednostek na stałe do siebie.

Reklama