Reklama

Siły zbrojne

Wojsko kupuje transpondery dla Marynarki Wojennej. Na razie okręty bez systemu IFF

Dla natowskiego systemu identyfikacji „swój-obcy” polskie okręty mają obecnie taki sam status jak np. stacjonujące w Bałtijsku rosyjskie korwety typu Stierieguszczij (projektu 20380). Fot. mil.ru
Dla natowskiego systemu identyfikacji „swój-obcy” polskie okręty mają obecnie taki sam status jak np. stacjonujące w Bałtijsku rosyjskie korwety typu Stierieguszczij (projektu 20380). Fot. mil.ru

Inspektorat Uzbrojenia rozpoczął postępowanie mające wyłonić dostawcę i integratora systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” dla okrętów Marynarki Wojennej RP. Prawdopodobnie do czas zakończenia dostaw żaden okręt polskich sił morskich nie będzie miał możliwości współdziałania w tym systemie w modzie utajnionym z jednostkami pływającymi i lotnictwem innych państw NATO. W czasie wojny byłby więc traktowany jako „obcy”.

Postępowanie rozpoczęte 11 sierpnia 2020 roku jest kontynuacją działań, które Inspektorat Uzbrojenia realizuje już od 2017 roku. To właśnie wtedy opublikowano bowiem zaproszenie do dialogu technicznego dla potencjalnych oferentów w sprawie pozyskania transponderów systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” (IFF) dla okrętów Marynarki Wojennej RP. Od razu zwróciliśmy uwagę, że ignoruje się w ten sposób istnienie w Polsce tylko jednego producenta urządzeń systemu IFF (PIT-Radwar), który jest spółką państwową i który opanował odpowiednie technologie za pieniądze wyasygnowane wcześniej na ten cel właśnie przez Siły Zbrojne RP.

Pomimo, że system „swój-obcy” ma ogromne znaczenie w zapewnieniu własnej suwerenności, całe to postępowanie nie zostało uznane za zadanie objęte Podstawowym Interesem Bezpieczeństwa Państwa (PIBP) i przez to do dialogu technicznego zgłosiło się aż siedem podmiotów. Po jego zakończeniu Inspektorat Uzbrojenia ogłosił przetarg na dostawę jedenastu okrętowych transponderów systemu identyfikacji radiolokacyjnej IFF w standardzie Mark XIIA wraz z integracją ośmiu z nich na okrętach. Swoją ofertę złożyła jednak tylko jedna firma i ostatecznie w połowie listopada 2019 r. postępowanie unieważniono powołując się na art. 89 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo zamówień publicznych: „treść oferty nie odpowiada treści specyfikacji istotnych warunków zamówienia” (SIWZ).

image
Nie wiadomo oficjalnie, czy anteny systemu IFF zamontowane na maszcie korwety patrolowej ORP „Ślązak” została podłączona do transpondera kompatybilnego z systemem NATO Mark XIIA. Fot. M.Dura

Teraz Inspektorat Uzbrojenia ponownie rozpoczął postępowanie: „Dostawa transponderów systemu IFF w wersji okrętowej wraz z integracją na okrętach”. Przedmiotem zamówienia ma być: „Dostawa 15 szt. transponderów systemu IFF standardu Mark XIIA w wersji okrętowej wraz z integracją 13 szt. na okrętach. Wymagana jest pełna implementacja urządzenia oraz zapewnienie interoperacyjności w ramach NATO na poziomie 1 i 2 modu 5.”

Nie jest znana Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, ponieważ zostanie ona przekazana tylko Wykonawcom zaproszonym do składania ofert. Wiadomo jednak, że dostarczone i zamontowane urządzenia mają mieć możliwość współpracy z szyfratorem KIV-77, odpowiadającym za pracę urządzenia w modzie piątym – utajnionym. Dodatkowo przy wyborze dostawcy nie będzie miało znaczenie z jakiego kraju on pochodzi uznając, że kryteriami wyboru jest jedynie cena (z wagą 60) i gwarancja (z wagą 40).

Marynarka Wojenna bez systemu IFF

Najważniejsze w tej sprawie są terminy: składania wniosków (ustalony na 8 wrzesień 2020 r.) i realizacji zamówienia (określony na 29 listopad 2024 r.). Oznaczają one bowiem, że jak na razie żaden polski okręt nie może być identyfikowany przez siły NATO jako „swój”, a w więc w czasie ewentualnego konfliktu zbrojnego mógłby zostać zaatakowany przez siły własne w tym równie przez polskie, Nadbrzeżne Dywizjony Rakietowe.

Radary NDR-ów będą bowiem identyfikowały jako „swoje” jedynie jednostki pływające wyposażone w transpondery standardu Mark XIIA. Pozbawione nich polskie okręty dla polskich nadbrzeżnych systemów rakietowych w czasie wojny będą więc identyfikowane jako „obce”.

Tak więc Inspektorat Uzbrojenia przedłużając wcześniejsze procedury przetargowe i nie doprowadzając do zakończenia pracy badawczo-rozwojowej „Kwisa 2” (dotyczącej opracowania polskiego transpondera systemu identyfikacji Mark XIIA) spowodował, że w momencie zaprzestania przez Stany Zjednoczone dystrybucji modu czwartego 1 lipca 2020 roku wszystkie polskie okręty i ogromna większość systemów obrony powietrznej i lotnictwa – pozostała bez możliwości efektywnego współdziałania w tej dziedzinie z NATO.

Niestety nasze wcześniejsze przypuszczenia, że w Marynarce Wojennej urządzenia IFF z modem piątym (formatu MARK XIIA) będą miały przynajmniej nowe okręty, a więc niszczyciel min ORP „Kormoran” i korweta patrolowa ORP „Ślązak” mogą się okazać nieprawdziwe. Zwiększenie liczby transponderów, które mają być zamontowane i zintegrowane na okrętach (z ośmiu do trzynastu) oznacza bowiem, że planuje się je dostarczyć również na obecnie budowane okręty – w tym dwa kolejne niszczyciele min typu Kormoran. Jeżeli taką dostawę miało wojsko zapewnić również w przypadku ORP „Kormoran” i „ORP „Ślązak” to oznacza, że nawet na tych jednostkach nie ma systemu IFF w obowiązującym od lipca 2020 roku formacie.

W przypadku ORP „Ślązak” dotyczy to również prawdopodobnie interrogatora (urządzenia zapytującego), który miał współdziałać z radarem trójwspółrzędnym SMART-S Mk2. Z oficjalnego opisu prób okrętu wynika bowiem, że nie testowano tego systemu z odpowiednim programem badań, co może oznaczać, że antena znajdująca się nad anteną radaru SMART-S Mk2 jest tak naprawdę nie podłączona (albo co gorsza jej tam po prostu nie ma). A taki program prób jest bardzo ważny, ponieważ nie chodzi jedynie o sprawdzenie, czy system „swój-obcy” działa, ale również jak on działa (określając np. charakterystykę antenową systemu). Brak IFF byłoby znaczącym ograniczeniem możliwości bojowych tego okrętu, który w czasie działań wojennych nie będzie mógł np. sprawdzić, czy zbliżający się do niego śmigłowiec jest „swój” czy też przeciwnika.

Ale brak interrogatora to również utrudnienia w czasie pokoju. System IFF działa bowiem jeszcze w innych, mniej zaszyfrowanych modach pracy (1, 2, 3C i S), które pomagają w codziennym tworzeniu sytuacji powietrznej i w śledzeniu samolotów oraz śmigłowców, co jest szczególnie przydatne podczas akcji poszukiwawczo – ratowniczych.

image
Nie wiadomo, czy antena belkowa systemu IFF zamontowana nad radarem SMART-S Mk2 na maszcie korwety patrolowej ORP „Ślązak” została podłączona do interrogatora kompatybilnego z systemem NATO Mark XIIA i czy w ogóle taki interrogator tam jest. Fot. M.Dura

Oczywiście ORP „Ślązak” i ORP „Kormoran” mogą mieć odpowiedni system IFF kupiony poza Inspektoratem Uzbrojenia - przez poszczególne stocznie. Nie zmieni to jednak faktu, że bez systemu identyfikacji „swój-obcy” są obecnie w MW RP: trzy uzbrojone w rakiety przeciwokrętowe okręty typu Orkan, korweta ORP „Kaszub” i obie fregaty typu Oliver Hazard Perry (które w ten sposób nie będą mogły strzelać rakiet przeciwlotniczych SM-1). Gorzej że ograniczenia z tym związane będą dotykały także innych jednostek pływających współdziałających bezpośrednio ze stałymi zespołami, NATO w tym okrętu ORP „Kontradmirał X. Czernicki”.

To, że po anulowaniu „starego” postępowania w listopadzie 2019 roku uruchomiono je ponownie dopiero w sierpniu 2020 roku, świadczy o tym, że decydenci w Siłach Zbrojnych RP jak na razie się tym całym problemem za bardzo nie przejmują.

Reklama

Komentarze

    Reklama