Reklama

Siły zbrojne

Defence24 DAY: "Roboty, w tym uzbrojone, są faktem. Łączność pozostaje wyzwaniem"

Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

Systemy autonomiczne to przyszłość pola walki, choć przy ich bojowym wykorzystaniu należy zachować pewną dozę ostrożności. Z kolei cyfrowa i niezakłócona łączność jest fundamentem współczesnych działań, ale wyzwaniem pozostaje ustanowienie odpowiedniej współpracy pomiędzy państwami, pozwalającej na przygotowanie i wdrożenie komunikacji w jednolitym środowisku - podkreślali paneliści podczas Defence24 Day. 

Pod hasłem przewodnim "cyfrowe pole walki" potoczyło się jedno z ostatnich spotkań dyskusyjnych tegorocznej odsłony Defence24 DAY w Warszawie. Tytułowe ramy objęły zagadnienia robotyzacji, zastosowania systemów autonomicznych oraz technologii bezzałogowych na użytek militarny. Zmierzyła się z nimi "szóstka" zaproszonych panelistów, zarówno przedstawicieli dowództwa polskich sił zbrojnych, jak i przemysłowych wytwórców odpowiednich rozwiązań technicznych.

W panelu moderowanym przez dra Roberta Czuldę wzięli udział: prof. Hubert Królikowski, Dyrektor Departamentu Analiz Obronnych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gen. broni Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, gen. dyw. Stanisław Czosnek, Zastępca Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, dr inż. Józef Wrona, Pełnomocnik Dyrektora ds. Projektów na Rzecz Obronności z Sieci Badawczej Łukasiewicz-PIAP, Maciej Stopniak - reprezentujący spółkę Rohde & Schwarz, a także Mart Noorma, dyrektor działu naukowo-rozwojowego firmy MILREM.

image
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

W tym szerokim gronie poruszono w pierwszej kolejności temat oceny realnego postępu i znaczenia tzw. "technologii przełomu" w sferze działań zbrojnych, jak również tego, jak bardzo odmieniają one pole walki. Profesor Hubert Królikowski zwrócił uwagę w tym przedmiocie na tendencję do przesadnego zachwycania się nowymi rozwiązaniami technologicznymi – jak podkreślił, przedmiotem tego są też roboty i systemy autonomiczne, podczas gdy wcześniej była to broń precyzyjna, a jeszcze wcześniej chociażby bombowce strategiczne czy czołgi. "Prędzej czy później okazywało się, że pojawiały się systemy przeciwdziałania tym nowym rozwiązaniom - też można się spodziewać, że wizja całkowitego opanowania pola walki przez roboty jest jeszcze odległa".

Tym samym wizja wyparcia człowieka z placu boju została oceniona przez Królikowskiego jako niezbyt realna w perspektywie dość odległej nawet przyszłości, jako że to człowiek jest nadal tym kluczowym ogniwem i szczytem łańcucha decyzyjnego. Prelegent podkreślił jednocześnie, że rola platform autonomicznych wzrasta i będzie wzrastać.

Kolejny zagadnieniem, na który zwrócił uwagę prof. Królikowski, była kwestia pozyskiwania ludzi kompetentnych i przygotowanych mentalnie do obsługi systemów autonomicznych, jak również problem odpowiedzialności za dokonane przez nie działania. Jak przyznał, wykorzystanie takich technologii umożliwia "przerzucenie" pewnego zakresu odpowiedzialności operacyjnej czy politycznej z człowieka na maszynę. "To jest kwestia lotów rozpoznawczych – zestrzelenie bezzałogowego statku latającego nie wywoła takich perturbacji, co zestrzelenie samolotu z pilotem" - podkreślił prof. Królikowski. "To również rozpoznanie walką [...], które stanowi pole do szerokiego wykorzystania  robotów" - kontynuował.

Dalej głos zabrał Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał broni Tomasz Piotrowski - zadeklarował, że Dowództwo Operacyjne na bieżąco analizuje wykorzystanie systemów autonomicznych we współczesnych konfliktach zbrojnych w różnych częściach świata – tak przez sojuszników jak i państwa potencjalnie nam wrogie. Podkreślił, że nie ma innego kierunku, jak rozwijanie i większe oparcie SZ RP na systemach autonomicznych – także na poziomie pojedynczych żołnierzy. Wskazał, że dostrzec można ich rosnącą użyteczność i skuteczność. "To, co jest istotne z punktu widzenia wojskowych, to odnalezienie odpowiedniego balansu w zakresie ucyfrowienia i wykorzystania tychże systemów" - wskazał gen. Piotrowski.

Dowódca operacyjny zwrócił też szczególną uwagę na zaawansowane systemy bojowe, które w przyszłości mogą podejmować za człowieka decyzje – "należy jednak być bardzo ostrożnym, to aspekt niezwykle ryzykowny, mogący generować straty w ludności cywilnej", zastrzegł. Wsparcie – także analiz i działań, oraz rozpoznanie, to zdaniem generała Piotrowskiego obecnie priorytetowe kierunki.

image
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

Po nim głos zabrał gen. Stanisław Czosnek przypominając, że dla SZ RP tak samo ważne, jak pozyskiwanie całkowicie nowoczesnego sprzętu jest przystosowanie starszych systemów do nowych warunków - budowanie interfejsów zdatnych do obsługi używanego już sprzętu, zanim ten zostanie zastąpiony przez nowe rozwiązania. Drugi wskazany przez niego aspekt to interoperacyjność systemów, które są obecnie wykorzystywane.

Odwołując się do własnych doświadczeń, w tym ćwiczeń w Niemczech, generał Czosnek stwierdził, że nadal istnieje problem wspólnego języka – siły zbrojne różnych państw różnią się chociażby używaną częstotliwością, co stanowi o komplikacjach w operacjach międzynarodowych. Zaapelował do producentów sprzętu, aby mieli to na uwadze - inne standardy w państwach sojuszniczych, z którymi należy utrzymać komunikację. "Dzięki wsparciu Amerykanów SZ RP udanie stworzyły pomost łączący HMS Jaśmin a amerykański CPOF (Command Post of the Future) i towarzyszącym mu BFT (Blue Force Tracking)" - wskazał gen. Czosnek, stwierdzając przy tym, że nie jest to zadanie wojskowych, lecz przemysłu.

image
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

Do kwestii tej odniósł się dalej dr inż. Józef Wrona – pełnomocnik ds. bezpieczeństwa Łukasiewicz-PIAP – apelujący o stworzenie platformy współpracy, w tym wymiany myśli i oczekiwań pomiędzy nauką, przemysłem i wojskiem. Zdaniem doktora Wrony, jest to forum, którego ciągle brakuje w przedmiocie zainteresowania autonomicznymi systemami działania. Prelegent zwrócił również uwagę na tak zwaną świadomość robotyczną, a więc sprzężone postrzeganie, że robot pozostaje członkiem zespołu – wspierającym człowieka, a w szczególnie niebezpiecznych sytuacjach nawet go zastępujący.

Budowanie świadomości robotycznej, a więc także nowych koncepcji operacyjnych, wymaga czasu, ale nie ma innej drogi. Czy bez współpracy międzynarodowej jest to możliwe? Niekoniecznie – stworzenie całościowego podejścia i interoperacyjności w środowisku, tak europejskim jak i natowskim, wymaga współpracy, która pozwoli zaoszczędzić też czas.

Dr inż. Józef Wrona – pełnomocnik ds. bezpieczeństwa Łukasiewicz-PIAP

"Roboty, w tym te uzbrojone, na polu walki stały się faktem, co widać chociażby w rosyjskich koncepcjach operacyjnych, wykorzystywanych w Syrii" – kontynuował dr Wrona. Jak dodał dalej, wymusza to współpracę międzynarodową, także w zakresie opracowania procedur użycia robotów lądowych na polu walki. Podkreślił przy tym, że powstające obecnie w Polsce roboty, jak przeciwlotniczy PERKUN to wstępne kroki, jakie Łukasiewicz PIAP stawia w dziedzinie robotów uzbrojonych. Podkreślił że elementem rozwoju kompetencji jest budowa w Wojskowej Akademii Technicznej centrum robotów mobilnych – "to 3 tys. metrów kwadratowych powierzchni zapewniających miejsce do prac i współpracy z różnymi partnerami".

Dyrektor polskiego oddziału Rohde & Schwarz, Maciej Stopniak odniósł się natomiast do aspektu łączności cyfrowej i walki elektronicznej, zwracając uwagę, że to kwestia kluczowa nawet w czasie pokoju, bowiem każdego dnia m.in. Federacja Rosyjska stosuje tego rodzaju niekinetyczne, niewidoczne działania przeciwko naszym systemom. Zapytany o problem interoperacyjności stwierdził, że wśród europejskich państw NATO nie ma istotnych trudności, bowiem standardy są "dość dobrze" przestrzegane.

Dyrektor Stopniak zidentyfikował natomiast pewne wyzwania na gruncie działań sojuszniczych z siłami operacyjnymi Stanów Zjednoczonych, które jego zdaniem do STANAGów podchodzą przez pryzmat interoperacyjności w ramach swoich własnych sił zbrojnych, stawiając często na dalszym planie standardy europejskich partnerów. Tym samym wymiana danych pozostaje nadal obszarem przełamywania istniejących ograniczeń. Z kolei w codziennej praktyce wojska wciąż używa się np. telefonów komórkowych. „Zakłócenie łączności telefonii komórkowej – niezależnie czy 4G, czy 5G – będzie miało większy efekt na działania wojskowe niż zakłócenie łączności sił zbrojnych. Gdybyśmy dzisiaj wyłączyli każdą radiostację w SZ RP to miałoby to mniejsze konsekwencje niż wyłączenie każdego telefonu komórkowego w SZ RP” - podkreślił Stopniak. „Możliwości, jeżeli chodzi o monitoring łączności satelitarnej są bardzo duże i znajdują się również w kompetencjach naszej firmy - dodał”.

Odpowiadając na pytania o spodziewany postęp techniczny i przemysłowe wcielanie nowych rozwiązań, dyrektor oddziału Rohde & Schwarz wskazał, że obecnie "praktycznie nie ma w użyciu innej formuły łączności niż łączność cyfrowa". Stąd rozwiązania na rzecz bezpieczeństwa komunikacji opierają się ściśle na tej technologii, choć na horyzoncie "pojawiają się powoli" rozwiązania z obszaru kryptografii kwantowej, które powinny w przyszłości podwyższyć poziom bezpieczeństwa łączności.

Stopniak podkreślił przy tym dalej, że jednym jest stworzenie działającego prototypu, a czym innym jest wytwarzanie przemysłowe danego rozwiązania - jego wdrożenie może nastąpić po długich latach. "My jesteśmy w nieco innej perspektywie niż firmy badawcze - to, co wytworzymy fizycznie, musimy sprzedać. Nie możemy polegać na projektach NCBR, jakichś piętnastoletnich planach" - wyjaśnił w kontekście poszukiwań przełomu w rozwiązaniach kwantowych. "Trzymamy oko na tej technologii, natomiast jeśli nie będzie tam jeszcze rynku, nie będzie tam potrzeby klientów, to taki produkt prawdopodobnie nie wyjdzie z naszej własnej inicjatywy" - stwierdził dyrektor Stopniak.

image
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

Odnosząc się do kwestii trendów i przyszłych technologii, Mart Noorma – dyrektor naukowo-rozwojowy firmy Milrem – nawiązał z kolei do tegorocznego raportu NATO pod tytułem „Science & Technology Trends: 2020-2040”. Na podstawie wyników wykazanych w tym opracowaniu, zagraniczny prelegent zauważył wprost, że pod względem łączenia potencjałów technologicznych i przemysłowych NATO ma przed sobą wyzwanie, rywalizując pod tym względem z utrwalonymi "dyktaturami" (mając na myśli Chiny i Rosję) czyli mocno monolitycznymi, scentralizowanymi systemami rozwoju technologii i zdolności. Jak wskazał, NATO jest natomiast bardziej zróżnicowane i zdecentralizowane pod tym względem.

Wśród kierunków technologicznych, jakie powinny w tej sytuacji poprawić NATOwskie zdolności interoperacyjne, Noorma wskazał modułowość rozwiązań i otwartą architekturę systemową. Jak zaznaczył, wypracowanie odpowiednio wysokiego poziomu na tych polach przygotowania będzie wymagało uprzedniego spełnienia warunku ścisłej współpracy pomiędzy siłami zbrojnymi a przemysłem i sektorem badawczo-rozwojowym. To z kolei ma dotyczyć zarówno pojedynczych państw członkowskich, w tym Polski, jak i całej ponadregionalnej struktury.

W konkluzji wskazał też, że sojuszowi przychodzi stawiać czoła konkretnym państwom, podczas gdy NATO to szerokie porozumienie wielu państw. Niemniej jednak Noorma w tej różnorodności dostrzega siłę – to bowiem bogactwo firm, doświadczeń, ale także perspektyw i rozwiązań w zakresie innowacji.

Do tego wątku odniósł się jeszcze też dr Wrona, podkreślając, że powstają odpowiednie narzędzia, które umożliwiają już konsolidację przemysłowo-technologiczną o zasięgu "ogólnosojuszniczym". Jak stwierdził, jednym z takich sposobów na konsolidację jest zaangażowanie w ramach European Defence Fund. Jak wskazał dalej Wrona, w Polsce jest pod tym względem potrzebny szerszy dialog.

Grafika: Katarzyna Głowacka/Defence24.pl.
Grafika: Katarzyna Głowacka/Defence24.pl.



Reklama

Komentarze

    Reklama