Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińskie Piony znów strzelają

Ukraiński 2S7 Pion.
Ukraiński 2S7 Pion.
Autor. 43. Samodzielna Brygada Artylerii.

Ukraińska 43. Samodzielna Brygada Artylerii posiadająca na swoim wyposażeniu m.in. ciężkie armatohaubice 2S7 Pion poinformowała w serwisie X o otrzymaniu nowych dostaw pocisków artyleryjskich do nich po wielu miesiącach przerwy.

Według pojawiających się informacji ukraińscy artylerzyści służący na Pionach mieli przez ostatnie pół roku nie otrzymywali żadnych dostaw amunicji. Wcześniej dostarczane były amerykańskie pociski stosowane w wycofanych parę dekad temu armatohaubicach M110A2. Nie jest wiadome, skąd teraz pochodzi dostarczona do żołnierzy amunicja, jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa jest to ponownie ten sam środek bojowy używany przez amerykańskiego odpowiednika poradzieckiego Piona/Piwonii. Mogą one pochodzić z zapasów USA lub udało się je pozyskać od krajów używających jeszcze systemy artyleryjskie M110, jak Grecja lub Japonia. Wspomniana ukraińska jednostka wyposażona jest także w przekazane przez Niemcy, Holandię oraz Włochy systemy artyleryjskie PzH 2000.

Reklama

Informacja o dostawie nowej partii amunicji do wspomnianego przedstawiciela „boga wojny wagi superciężkiej” jest bardzo ważna, ponieważ pozwala na ponowne użycie na froncie tej bardzo mało widocznej przez ostatnie miesiące artylerii. Jak wygląda donośność amunicji z M110A2 w przypadku użycia jej w 2S7? Standardowo ten odpowiednik Piona mógł za pomocą pocisków M106 razić cele na dystansie około 25 km. Przewód lufy Piona jest jednak znacznie dłuższy (56 kalibrów względem 37 kalibrów w M110A2), zatem donośność będzie większa i możliwe jest zbliżenie się do wartości 35-40 km.

2S7 Pion to radziecka ciężka armatohaubica wprowadzona do służby w 1976 roku. Później trafiła do Czechosłowacji i Polski, jednak w niewielkich liczbach. W 1983 r. wprowadzono jej modyfikację, dzięki której m.in. zwiększono szybkostrzelność do 2,5 strzału na minutę, dodano nowy, mocniejszy silnik i zwiększono zapas amunicji z czterech do ośmiu pocisków. Haubicę ładowano też pociskami dostarczanymi ciężarówkami. Po tej modernizacji systemowi nadano nazwę 2S7M Pion-M lub Małka. Użytkownikami tego systemu artyleryjskiego pozostają Ukraina (około 90 dział, z czego przed wojną wiele znajdowało się w rezerwie) oraz Rosja (60 egzemplarzy w standardzie 2S7M Małka). To najcięższe armatohaubice używane na tej wojnie.

Reklama

Rosyjskie 2S7M przeszły modernizację mającą na celu ulepszenie układu jezdnego i elektroniki. Proces zakończono w grudniu 2021 r. Donośność tego systemu określa się na 37,5-47,5/55 km w zależności od użytej amunicji. Obecnie prowadzone są prace nad pociskiem kalibru 203 mm wyposażonym w silnik strumieniowy, który ma umożliwić osiągnięcie donośności rzędu 150-200 km.

Czytaj też

YouTube cover video
Reklama

Komentarze (2)

  1. eee

    Zapalniki pgk do amunicji, Powinnismy produkować na licencji, żeby jeszcze sprawdziło sie naprowodzanie gps. Nawet grada z samolotu, lub ze skrzydelkami, albo silnik z grada, glowica ze skrzydelkami i pgk, tylko trafić żeby chciały, Bo inaczej lipa

  2. Ajot

    Ciekawe jak odeszły polskie Piwonie? Czy zezłomowano je bo brakło amunicji, czy też wycofano je, a pozostałą amunicję bezmyślnie zutylizowano, jak było choćby z 100mm pociskam do czołgów T-55 (i armat t-12)?

    1. Ależ

      Te pociski 100mm raczej nie były wieczne i tak , zobacz jak Ruscy próbowali strzelać przeterminowaną amunicją moździerzową z Korei Północnej przecież to było większe zagrożenie dla strzelających niż ostrzeliwanych....

    2. Monkey

      @Ajot: Ponoć zostały sprzedane do jakiegoś niewymienionego nigdy oficjalnie kraju, ponoć z Azji Płd.-Wsch. Ponoć…

    3. OptySceptyk

      Z nieznanych przyczyn nie wspomniano tego w artykule, ale Piwonie to artyleria atomowa i po to je pierwotnie zakupiła Polska. Po 1989 roku szansa na wykorzystanie amunicji jądrowej do tej haubicy przez WP znacząco zmalała, więc się ich pozbyto.

Reklama