Rząd Tajwanu zaapelował w piątek do komunistycznych władz ChRL o rozpoczęcie „życzliwej” interakcji, by stopniowo rozwiązywać spory poprzez dialog. To odpowiedź na słowa chińskiego premiera Li Keqianga, który stanowczo sprzeciwił się niepodległości Tajwanu.
„Zdrowe i uporządkowane kontakty są lepsze niż wymuszana presja na Tajwan” – oświadczyła tajwańska rada ds. Chin kontynentalnych. Zaznaczyła przy tym, że rząd w Tajpej będzie w dalszym ciągu bronić suwerenności oraz demokracji i wolności wyspy.
Wcześniej w piątek premier Li powtórzył stanowisko władz w Pekinie, które uznają Tajwan z część terytorium ChRL. Zaznaczył, że Pekin będzie dalej promował „pokojowy rozwój relacji poprzez Cieśninę Tajwańską” i dążył do zjednoczenia Tajwanu z Chinami kontynentalnymi.
Czytaj też: Chiny zwiększają kontrolę nad Hongkongiem
"Będziemy nadal wyjątkowo czujni i zdecydowanie zwalczali wszelkie separatystyczne działania dążące do niepodległości Tajwanu" - powiedział Li do 3 tys. delegatów uczestniczących w sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL), czyli chińskiego parlamentu.
W ostatnich miesiącach Chiny nasiliły aktywność wojskową wokół Tajwanu, oskarżały władze w Tajpej o "zmowę” z Waszyngtonem. Stany Zjednoczone uznawane są za głównego sprzymierzeńca Tajwanu na arenie międzynarodowej i są największym dostawcą uzbrojenia na wyspę.
Przecież mają bardzo liczne kontakty. Firmy amerykańskie dają zlecenia firmom z Tajwanu, a te firmy budują fabryki na kontynencie. Gdyby się nie dogadywali to by razem nie robili interesów. Przykład to choćby Apple.
Tajwan zwany Republiką Chińską miał czas przez ponad siedemdziesiąt parę lat ogłosić niepodległość co najmniej parę razy i tego nie zrobił. Chiny kontynentalne mają historyczne prawo do tej wyspy. Ile jest warta demokracja, widzieliśmy podczas ostatnich wyborów w USA.
Tylko własna broń atomowa gwarantuje Tajwanowi zabezpieczenie przed atakiem Chin.
i środki jej przenoszenia, najlepiej na okrętach podwodnych, które działałyby w ukryciu z możliwością szachowania zasięgiem broni atomowej stolicy Chin.
Chiny maja dla Tajwany kijek i marchewke (kijek to grozba wojska, a marchewka to biznesowy uklad z Tajwanem) Z regoly jednak ta metoda jakos dziala.
Już nawet pomijając zaszłości historyczne to poprzez sam fakt, że po zajęciu Tajwanu stałby się on dla CHRL morskim oknem na otwarty Pacyfik, obawiam się że bez konfliktu zbrojnego w przeciągu 3-5 lat to to się nie zakończy.
Uwielbiam tego typu proroctwa. Może jeszcze powiesz na czym ten konflikt zbrojny miałby polegać?
na wielkoskalowym desancie, ostrzałach rakietowych newralgicznych miejsc itd... gorący konflikt z tysiącami ofiar. Blitzkrieg nim ktokolwiek zareaguje.
wówczas prawdopodobnie posypie się architektura bezpieczeństwa w tamtym rejonie i skończy się szybkim pozyskaniem broni atomowej przez japonię, Koreę Południową i być może jeszcze kogoś. Chiny wchodząc w taki konflikt popełnią fatalny błąd.