Reklama

Siły zbrojne

Wiropłaty wielozadaniowe na Konferencji Śmigłowcowej [RELACJA]

Fot. Defence24.pl
Fot. Defence24.pl

Podczas Konferencji Śmigłowcowej przedstawiciele producentów zaprezentowali propozycje wiropłatów wsparcia bojowego i wielozadaniowych: Black Hawk, H225M Caracal oraz AW-149. W prezentacjach poruszano między innymi kwestie związane z ofertą przemysłową dla Polski.

W panelu przemysłowym dotyczącym wiropłatów wsparcia bojowego i wielozadaniowych jako pierwszy przemówienie wygłosił prezes PZL Mielec Janusz Zakręcki, omawiając propozycję śmigłowca Black Hawk. Prawie 3800 maszyn tego typu jest używanych w ponad 30 krajach, mają one za sobą prawie 10 mln godzin lotu, w tym więcej niż 3 mln w warunkach bojowych. Poinformował także, że armia amerykańska będzie wykorzystywać wiropłaty Black Hawk co najmniej do 2050 roku, maszyny tego typu były używane m.in. w Iraku, Afganistanie i Somalii, ale też np. do zwalczania partyzantki w Kolumbii.

Prezes Zakręcki zwrócił uwagę, że wprowadzane stopniowo w śmigłowcach Black Hawk modyfikacje i modernizacje są w głównej mierze wynikiem procesu eksploatacji śmigłowca. Zaznaczył, że sam wiropłat jest znany polskim żołnierzom z uwagi na uczestnictwo w ćwiczeniach rotacyjnych oraz misjach. Pierwszy śmigłowiec Black Hawk został wyprodukowany w Mielcu w 2010 roku. Stworzona nakładami Sikorsky (koncern zainwestował ponad 150 mln dolarów) linia produkcyjna jest zdolna do wyprodukowania do 24 śmigłowców rocznie, pierwsze dostawy mogą się odbywać w 7 miesięcy. W ciągu ostatnich lat spółka wykreowała sieć prawie 50 dostawców, w związku z wytwarzaniem S-70i.

Biuro konstrukcyjne PZL Mielec uczestniczy w pracach nad modernizacją śmigłowca Black Hawk, zleconych przez armię amerykańską. Polscy inżynierowie pracują też nad zmianami niezbędnymi w celu dostarczenia przez Sikorsky, dla amerykańskiej armii partii nowo zamówionych śmigłowców Combat SAR na bazie Black Hawka. Prezes Zakręcki zwrócił uwagę na niezawodność i dostępność śmigłowców S-70i.

Do chwili obecnej wyprodukowano 39 śmigłowców, dostarczonych do pięciu krajów, nie później niż 12 miesięcy od podpisania kontraktu. Dostawy odbywały się bezpośrednio z Mielca. Prezes Zakręcki zapewnił też, że S-70i produkowany w Mielcu to ten sam śmigłowiec, co wykorzystywany przez armię amerykańską, te same silniki, łopaty, struktura, awionika. Różnica wynika z wyposażenia dodatkowego, wprowadzanego przez US Army.

Obecnie właścicielem Sikorsky, a więc i PZL Mielec jest Lockheed Martin. Prezes Zakręcki zaznaczył, że dzięki temu zakłady są w stanie złożyć inną ofertę w zakresie uzbrojenia śmigłowca, od tej jaka była brana pod uwagę w postępowaniu prowadzonym wcześniej dla Sił Zbrojnych. Wartość propozycji offsetowej w przetargu miała wynosić prawie 12 mld złotych. Według prezesa PZL Mielec ofertę śmigłowca Black Hawk cechuje dostępność, niezawodność i doświadczenie z wcześniejszego użycia wiropłata w warunkach operacyjnych.

Tomasz Krysiński, wiceprezes ds. rozwoju Airbus Helicopters stwierdził, że Caracal jest platformą wielofunkcyjną i może wykonywać misje transportowe, specjalne, morskie, SAR. Jak podkreślił Tomasz Krysiński, przy projektowaniu Caracala wzięto pod uwagę wykonywanie lotu na tle ziemi. Specjalna funkcja autopilota pozwala m.in. na pomiar wysokości do ziemi i wsparcie załogi przy sterowaniu śmigłowcem.

Wiceprezes Airbus Helicopters wskazał też na dysponowanie przez Caracala systemem aktywnego tłumienia drgań, oraz systemem zobrazowania, pozwalającym na szybką ocenę wszystkich parametrów lotu. Uczestniczący w późniejszej dyskusji prezes Airbus Helicopters Guliaume Faury zapewnił z kolei o zdolności śmigłowca Caracal do wykonywania wszystkich zadań, stawianych przez Wojsko Polskie.

Tomasz Krysiński poinformował, że Grupa Airbus zamierza uczynić Polskę „piątym filarem”, co oznacza dzielenie się i rozwój technologii w kraju oraz uzyskanie dostępu do rynków zbytu. Docelowo w Polsce mają powstawać kompletne systemy lotnicze, a krajowe zakłady mają być odpowiedzialne za cały ich cykl życia. Wskazał, ze w Polsce został rozwinięty śmigłowiec hybrydowy X3, z udziałem naukowców z Politechniki Łódzkiej.

W okresie od 2015 do 2018 roku w Polsce ma powstać linia produkcyjna/linia pełnego montażu (full assembly line), śmigłowca H225M Caracal, taka sama jak we Francji. Ponadto, ma zostać otwarte centrum produkcji zespołów mechanicznych, przewiduje się też lokalizację w naszym kraju projektów związanych z dalszym rozwojem śmigłowca hybrydowego. W dalszej perspektywie zakłada się również eksport maszyn H225M powstających w Polsce, a także m.in. współpracę w projekcie systemów bezzałogowych MALE 2020, w zakresie systemów satelitarnych, czy też np. śmigłowca bojowego Tiger.

Wiceprezes Krysiński wskazał też, że założenia Airbus obejmują lokowanie pełnego cyklu innowacji (od koncepcji do produkcji), co ma zapewnić tworzenie trwałych miejsc pracy o dużej wartości dodanej. Obejmuje to m.in. elementy śmigłowca hybrydowego, przewiduje się też wdrożenie do produkcji np. lekkiej wciągarki, foteli lotniczych czy tłumika odchyleń wirnika głównego, układu aktywnego tłumienia drgań.  

Jako ostatni prezentację wygłosił wiceprezydent Finmeccanica Helicopters Krzysztof Krystowski. Zwrócił on uwagę na potrzebę publicznej debaty ws. śmigłowców. Opisywana oferta oparta jest na potencjale zakładów PZL Świdnik, które produkują śmigłowce od ponad 60 lat i wyprodukowała w tym czasie ponad 7400 śmigłowców. Krzysztof Krystowski zwrócił uwagę, że zaledwie w 5 krajach Unii Europejskiej projektuje się i produkuje śmigłowce, a dzięki należącym do Finmeccanica zakładom PZL Świdnik Polska jest jednym z nich. Według Krystowskiego zbrojne tych państw w zdecydowanej większości pozyskują śmigłowce produkowane we własnym kraju.

Wiceprezydent Finmeccanica Helicopters odniósł się też krytycznie do koncepcji jednej platformy. Zwrócił uwagę, że nowe śmigłowce wielozadaniowe miały przede wszystkim wypełnić lukę pomiędzy W-3 i Mi-2, a Mi-8/14/17. Wskazał, że w ramach jednej platformy planowano zastąpić maszyny SH-2G o masie 6,5 t, a także około dwukrotnie cięższe Mi-8 i Mi-14.

Krzysztof Krystowski wezwał do anulowania przeprowadzonego wcześniej przetargu, w którym wyłoniono śmigłowce wielozadaniowe Caracal. Stwierdził, że anulowanie postępowania jest „szansą, żeby wrócić do korzeni rozsądku.” Przytoczył jednocześnie opinie komentatorów, wskazujące na konieczność utrzymania decyzji o zakupie wiropłatów H225M z przyczyn politycznych, odnosząc się do nich krytycznie.

Oferta Finmeccanica/PZL Świdnik dla Polski obejmuje śmigłowce różnych typów, w tym szkolne SW-4 i opcjonalnie pilotowany wariant Solo oraz W-3PL Głuszec. Krzysztof Krystowski stwierdził, że oferta AW-149 może być podstawą do zbudowania polskiego wielozadaniowego śmigłowca przyszłości, i na tym polegała propozycja w postępowaniu. Wskazał na znaczenie potencjału w produkcji śmigłowców, jaki już obecnie istnieje w Polsce, i możliwość jego rozwoju poprzez ofertę AW-149, co pozwoli też na uzyskanie suwerenności eksploatacyjnej. W propozycji Finmeccanica Helicopters/PZL Świdnik znajduje się także śmigłowiec AW-101, który został zaprezentowany jako potencjalny następca Mi-14. „I też będzie produkowany w Polsce” – podkreślił Krystowski.

Po prezentacji ofert odbył się panel dyskusyjny z udziałem Janusza Zakręckiego, Krzysztofa Krystowskiego oraz prezesa zarządu Airbus Helicopters Guiliame Faury’ego. Dyskusja dotyczyła m.in. skuteczności śmigłowców w wykonywaniu poszczególnych elementów operacji Combat Search and Rescue. Z kolei gen. bryg. rez. pil. Dariusz Wroński zwrócił uwagę, że każda z firm oferowała dla Wojska Polskiego śmigłowce, które uczestniczyły w ostatecznym przetargu już od 2010 roku i żaden z podmiotów od tego czasu nie zdecydował się na zmiany propozycji, w celu ewentualnego pełniejszego spełnienia wymagań Sił Zbrojnych.

Reklama

Komentarze (7)

  1. pchorąży

    Wnioski końcowe są takie. Śmigłowce szturmowe ok. 100szt (jeśli budżet wytrzyma) uzbrojone w rakiety ppanc. o zasięgu min. 10-12km (najlepiej mieszane 10/25km) plus zestawy dronów do lokalizacji i wyznaczania celów dla tychże śmigłowców a później wszelkie pozostałe (znowu jak starczy pieniędzy). Skończyć z tą żenującą pozoracją działań.

    1. AS

      Dokładnie najpierw szturmowce które wraz z leo mogą powstrzymać pancerne zagony ruskich tanków.

  2. Laik

    Czy nikogo nie zastanowiło, że w Konferencji nie wypowiedzial sie żaden ekspert ze strony wojskowej, to znaczy taki który jeszcze nosi mundur i ma dostęp do aktualnych danych i wymagań. Wg. mojej oceny to dyskwalifikuje ocenę dyskusje i wnioski jako obiektywne

  3. WARS

    jedynie Battle Hawk...nas nie stac na "rozdrabnianie" a w nim mamy i Transport i mozliwosci bojowe i System spike, ktory juz na licencji produkujemy...

  4. a

    oferta Airbusa jest obiecanką cacanką ... jak słyszę ze w propagandowo reklamowanym centrum projektowym pracuje 25 inżynierów to ogarnia mnie pusty śmiech ...- jak to się ma do 650 zatrudnionym w Świdniku -i jak ktoś jeszcze wierzy że będziemy 5 filarem firmy to tak samo potrzebnym jak 5 koło "u wozu" a wszelkie zyski z ewentualnej działalności i tak wytransferowane do Francji i Niemiec - wybór tej maszyny pozbawia możliwości pełnej produkcji śmigłowców na terenie naszego kraju w dodatku za kolosalne pieniądze które można skuteczniej spożytkować w budowę jednostek OT i produkcję i rozwój krajowego wyposażenia dla tych jednostek

  5. h

    kupmy w koncu te caracale bo nic nie kupimy.czas plynie i plynie ,konferencja za konferencja ,a sprzetu nie ma i nie ma

  6. ech

    kluczowy wniosek - WPIERW śmigłowce SZTURMOWE(plus zmodernizowane Mi24 jako dodatkowe wsparcie artyleryjskie) - A DOPIERO POTEM ZUNIFIKOWANE ZABAWKI!

    1. vvv

      mi-24? hahaha proszę cię! mi-24 na zlom a nie modernizacje

    2. Qba

      Błędny wniosek bo w pierwszej kolejności kończą się resursy Mi-14

  7. DD

    Należałoby zacząć od analizy zagrożeń, a także potrzeb i możliwości w zakresie planu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych. Możliwe, a nawet wielce prawdopodobnie okazałoby się, że SZRP pilniej potrzebują innego sprzętu. Szczególnie istotnym czynnikiem jest od dawna znany nam, a ostatnio nagłośniony przez Amerykanów fakt, że znaczna część terytorium Polski (a może i całe terytorium) jest w zasięgu rosyjskich systemów OPL, a na pewno lotnictwa i innych systemów rakietowych. Być może bardziej przydałyby się nam własne systemy antyrakietowe i OPL (i to bez wzgledu na koszty finansowe bo najbardziej wartościowym jest życie i zdrowie polskich żołnierzy /no i ich SpW/, a także pozostałych obywateli RP - weżmy pod uwagę podejście Izraela w tej kwestii) - a może też niewykrywalne myśliwce V generacji?

Reklama