Reklama

Geopolityka

Więcej współpracy w UE zamiast "europejskiej armii"

Fot. Flickr/Yukiko Matsuoka/CC.3.0
Fot. Flickr/Yukiko Matsuoka/CC.3.0

Wobec wyzwań związanych z koniecznością wdrażania kosztownych planów modernizacji europejskich sił zbrojnych a także niestabilnej sytuacji na obrzeżach UE, Niemcy i Francja forsują inicjatywę zmierzającą do wzmocnienia integracji europejskiej w zakresie polityki bezpieczeństwa i obrony.

Jak donosi Reuters, propozycję wzmocnienia militarnego wymiaru Unii Europejskiej, w tym utworzenia wspólnego funduszu na rzecz obrony, ma podczas szczytu szefów resortów spraw zagranicznych 28-29 czerwca, złożyć Federica Mogherini. 

Za propozycją stoją Francja i Niemcy, które mają nadzieję, że ściślejsza integracja pozwoli obniżyć koszty realizacji niezbędnych planów zbrojeniowych. Służyć temu ma m.in. dyskutowana idea europejskiego funduszu obronnego, zapewniającego uczestniczącym w nim państwom kredyty na realizację wspólnych projektów obronnych. Według Reutersa fundusz może zacząć działać już w 2017 r. i być wspierany przez środki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Wcześniej, w związku z operacją w Republice Środkowoeuropejskiej Francja bezskutecznie domagała się stworzenia wspólnego funduszu, przeznaczonego na finansowanie wojskowych operacji pod egidą Unii Europejskiej.

Inne rozważane opcje, obejmują poszerzanie i integrowanie obszarów współpracy między jednostkami z chętnych do zacieśniania współpracy państw członkowskich. Z kolei według niedawnych przecieków medialnych, pogłębienie integracji w dziedzinie bezpieczeństwa, w tym m.in. utworzenie połączonych cywilno-militarny kwater oraz wspólną produkcję i użytkowanie sprzętu wojskowego, zakłada projekt niemieckiej białej księgi w dziedzinie bezpieczeństwa. 

Wielka Brytania pod ścianą?

Choć niemiecko-francuskie plany nie obejmują, spektakularnego i wywołującego największe kontrowersje wśród opinii publicznej, pomysłu utworzenie ponadnarodowych, unijnych sił zbrojnych, to ich ujawnienie na kilka tygodni przed brytyjskim referendum na temat członkostwa w UE może wzmocnić kampanię zwolenników Brexitu. Z drugiej strony, w przypadku wygrania zwolenników pozostania we wspólnocie, ewentualna decyzja brytyjskich władz na temat zaangażowania w projekty będzie miała większą legitymizację, zaś potencjalny sprzeciw - mniejszą moc sprawczą. Innymi słowy, wydaje się, że inicjatorzy omawianych propozycji próbują ograniczyć rolę Wielkiej Brytanii jako "hamulcowego" zacieśniania integracji w sferze bezpieczeństwa i obrony".

Jakie stanowisko Polski?

Otwartym pytaniem jest reakcja na niemiecko-francuską inicjatywę ze strony polskiego rządu. Warszawa przez długi czas podchodziła sceptycznie do planów rozwoju europejskiej tożsamości obronnej, widząc w niej groźbę osłabienia roli Stanów Zjednoczonych w zakresie europejskiego bezpieczeństwa.

Korekta tej polityki nastąpiła za czasu rządu Platformy Obywatelskiej a w szczególności po wojnie rosyjsko-gruzińskiej i implementacji amerykańskiej polityki resetu wobec Rosji. Ożywienie WPBiO było jedynym z priorytetów polskiej prezydencji w ramach UE, zaś inicjatywy w tym zakresie konsultowane były na przykład z Niemcami. 

Czy taką postawę podziela rząd Prawa i Sprawiedliwości?

Jak zadeklarował w swoim expose minister Waszczykowski "Polska będzie się angażować w działania na rzecz wzmocnienia Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony Unii Europejskiej. Im więcej elementów obronnych tym lepiej". Wyraźnie zaznaczył przy tym, że europejskie rozwiązania nie mogą stanowić konkurencji dla NATO.

Rząd PiS kontynuuje wysiłki w celu konsolidacji krajowego przemysłu zbrojeniowego, czego niedawnymi przejawami była akwizycja przez Polską Grupę Zbrojeniową Autosanu oraz Exatela

Wydaje się więc, że polskie stanowisko w sprawie inicjatywy niemiecko-francuskiej będzie miało charakter dwutorowy, tzn. ostrożnego poparcia dla rozwoju zdolności dowodzenia i instrumentów wzmacniających unijne zdolności do reakcji na występujące kryzysy oraz dystansowania się wobec pomysłów integracji sektorów zbrojeniowych. 

Reklama

Komentarze (1)

  1. panzerfaust39

    Unijni doktrynerzy przebierają nogami aby Bruksela jednak dysponowała jakąś realną siłą która będzie pacyfikować przeciwników jednego supermolocha

    1. rmarcin555

      @panzerfaust39 Jeżeli Europa chce mieć na cokolwiek wpływ to armia jest naturalną koniecznością. Do tego jednak trzeba ludzi z wizją, a tych brakuje. Pełno jest za to kacyków machających flagami i udającymi, że nie widzą jak są rozgrywani przez wielkich: Rosję i USA. A Twój nick sugerował, że masz jakieś pojęcie o historii XX wieku.

Reklama