Zapotrzebowanie na wieże ZSSW-30, jeśli zliczyć łącznie warianty dla KTO ROSOMAK i NBPWP BORSUK, może przekroczyć nawet tysiąc egzemplarzy (...) Z tych powodów już dziś widzimy szerokie pole współpracy produkcyjnej z wieloma spółkami Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Bierzemy pod uwagę to, aby część prac ulokować w innych spółkach PGZ, zapewniając im czynny udział w programach i tym samym wspierać związany z tym rozwój tych firm - mówi w rozmowie z Defence24.pl Bartłomiej Zając, Prezes Zarządu Huty Stalowa Wola. Prezes mówi także o wynikach finansowych spółki za 2020 rok, polonizacji oraz zmniejszeniu kosztów produkcji haubic KRAB oraz o realizowanych w spółce pracach rozwojowych.
Jerzy Reszczyński: Połowa roku 2020 to czas, gdy spółki podsumowują rok miniony. W jaki sposób ocenia ten czas Huta Stalowa Wola SA? Jakie są najważniejsze osiągnięcia, ale i wyzwania stojące przed Spółką?
Bartłomiej Zając, Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny Huty Stalowa Wola SA: Poprzedni rok należy do udanych. Wiele zrobiliśmy i osiągnęliśmy. Terminowo wywiązujemy się z realizacji umów z MON. W 2019 r. zakończyliśmy realizację kontraktu z kwietnia 2016 roku na dostawę ośmiu kompanijnych modułów ogniowych (kmo) samobieżnych moździerzy kołowych (smk) 120 mm RAK. Bardzo ważne dla nas osiągniecie to zakontraktowanie dwóch następnych kmo oraz dwóch moździerzy RAK dla CSAiU. Zakończyliśmy dostawę pierwszego z czterech dywizjonowych modułów ogniowych (dmo) REGINA zamówionych w grudniu 2016 roku. Na zlecenie MON dostarczamy nowe maszyny inżynieryjne UMI 9.50 i spycharko-ładowarki SŁ-34C. Wykonujemy także remonty poszczególnych partii sprzętu. Natomiast początek roku 2020 zapisał się dla całej naszej spółki mocnym akcentem, w postaci kontraktu na 5 kolejnych kmo smk 120 mm RAK, które dostarczymy do 2024 roku.
Równolegle realizujemy kilka strategicznych dla obronności Polski programów badawczo-rozwojowych i wdrożeniowych. Kontynuujemy inwestowanie w rozwijanie naszego potencjału i zdolności produkcyjnych. W bardzo krótkim terminie, bo zaledwie w ciągu kilku miesięcy, wybudowaliśmy nowe obiekty produkcyjne na potrzeby programu WISŁA. Opracowaliśmy w ramach tego programu polską dokumentację produkcyjną wyrzutni rakietowych M903 dla systemu PATRIOT. Rozbudowujemy w dalszym ciągu potencjał naszej lufowni, która staje się najnowocześniejszym zakładem tego typu w Europie. Uważam, że dobrze wykonujemy nasze zadania.
Przekłada się to na wyniki ekonomiczne?
To oczywiste. Rok 2019 był kolejnym, w którym Spółka, jak też cała Grupa HSW SA, wypracowała solidny dodatni wynik finansowy. Przychody samej spółki HSW SA wyniosły 683 miliony złotych, a wypracowany zysk netto osiągnął rekordowe 46,8 milionów złotych. Na inwestycje, w tym zakupy nowego wyposażenia produkcyjnego, wydaliśmy w tym czasie ok. 40 milionów złotych. Znaczący dodatni wynik finansowy na poziomie ok. 20 milionów złotych uzyskała należąca do Grupy HSW SA spółka Jelcz, a spółka Autosan, w której 50 proc. udziałów należy do HSW SA znacznie, do minimalnego poziomu, zredukowała swoją stratę.
W lipcu oraz sierpniu uruchomiliśmy wypłaty dywidendy dla akcjonariuszy, co na pewno jest dobrą wiadomością dla wielu naszych byłych pracowników, którzy otrzymali akcje pracownicze w momencie komercjalizacji HSW i przez wiele lat obserwowali tylko, jak wartość tych akcji spada…
W związku z inwestycjami, które jeszcze przed nami, wciąż zwiększamy zatrudnienie. Do końca 2020 r. zatrudnimy dodatkowo ok. 100 pracowników. Ten proces wiążemy zarówno w wejściem w fazę wykonawczą programu WISŁA, jak i rozwijaniem produkcji podwozi sh KRAB. Pierwsza partia ośmiu podwozi haubic, które wojsko otrzyma w 2021 roku jest już na etapie produkcji. Z pozytywnym wynikiem, na miesiąc przed umownym terminem, zakończyły się badania pierwszego podwozia całkowicie wykonanego przez nas, łącznie z próbami przebiegowymi, strzelaniami i pełną kontrolą jakości wykonanych u nas połączeń spawanych, oczywiście z wykorzystaniem stanowisk zrobotyzowanych. To pozwoliło nam na uruchomienie pełnoskalowej produkcji seryjnej tych podwozi.
Nasze wysiłki wkładane w rozwój potencjału produkcyjnego i jego organizacji mają konkretny wymiar ekonomiczny, który potwierdza przyjęte przez nas założenie dążenia do ciągłego obniżania kosztów. Koszt produkcji pierwszego seryjnego dmo REGINA udało nam się obniżyć o kilkadziesiąt milionów złotych, co potwierdził przeprowadzony audyt. Ta tendencja potwierdza korzyści, jakie wszystkim stronom mogą przynieść kontrakty wieloletnie. Także tym zapracowaliśmy sobie na opinię solidnego, zaufanego i rzetelnego dostawcy. Tak wypracowane oszczędności będą przyczyniać się do dalszego rozwoju SZ RP poprzez lokowanie w kraju kolejnych zamówień na rzecz MON.
Mimo tego do tej pory HSW nie notuje sukcesów eksportowych…
Obecnie nie to jest naszym priorytetem. Budujemy podstawy pod takie sukcesy w przyszłości. Współpracujemy z PGZ w obszarze przygotowania ofert eksportowych, ale też prowadzimy własną aktywność na polu zaawansowanej współpracy z czołowymi zagranicznymi podmiotami. O współpracy z amerykańskim przemysłem zbrojeniowym w programie WISŁA wspominać nie muszę. Są to sprawy powszechnie znane.
Dążymy do tego, aby nie tylko zapewnić dostawy wyrzutni M903 dla systemu PATRIOT na potrzeby polskich Sił Zbrojnych, ale również wejść w łańcuch dostawców komponentów wyrzutni dla innych użytkowników. W ostatnim dniu lutego zakończyliśmy odbiory nowych obiektów o powierzchni 3 tys. m kw., w których odbywać się będą prace przy M903, od kwietnia br. zaczęliśmy je wyposażać. Od czerwca 2020 roku w obiektach przewidzianych do pracy z wyrzutniami M903 trwają działania związane z wprowadzeniem standardów firmy Raytheon, równolegle z rozpoczęciem integracji pierwszych wyrzutni, których wykonanie jest planowane w 2020 roku.
Który z realizowanych obecnie przez HSW programów produkcyjnych ma największy potencjał eksportowy?
Myślę, że takim programem jest samobieżny moździerz (sm) RAK, bo nim interesuje się wielu potencjalnych klientów. Z kilkoma z nich prowadzimy rozmowy. Duże zainteresowanie wzbudza samobieżna haubica KRAB oraz KRYL. Ten ostatni program wciąż ma „pod górkę” z uwagi na zmieniające się wymagania, które nie pozwalają zamknąć etapu B+R. Proszę jednak pamiętać, że zamówienia na kontrakty eksportowe nie powstają w ciągu miesięcy, ale lat. Zwłaszcza w przypadku Polski, której przemysł zbrojeniowy utracił znaczną część swoich rynków dawno temu i którego powrót na te rynki nie zawsze jest skutecznie i profesjonalnie wspierany. Nie zapominajmy także, że ubiegając się o względy zagranicznych klientów przemysł powinien zdawać sobie sprawę z tego, że należy dysponować też odpowiednim potencjałem, głównie serwisowym oraz gotowością do międzynarodowej współpracy produkcyjnej.
Należy mieć wypracowane procedury, doświadczenia, rezerwy kadrowe i bazę materialną lub środki na jej zbudowanie. Tego nie tworzy się z dnia na dzień. O jakichkolwiek próbach promowania BORSUKA, który będzie wyrobem na wysokim światowym poziomie, nie mówię. Nawet w przypadku zainteresowania nim ze strony zagranicznych odbiorców, priorytetem będą dostawy dla naszych Sił Zbrojnych. I to niezależnie od tego, czy będzie realizowany program głębokiej modernizacji BWP-1, o którym znów coraz głośniej się mówi. Nawet jeśli do tego dojdzie, wymiana generacyjna sprzętu w tej grupie uzbrojenia jest pilną potrzebą.
Jak dalece brak umów wykonania zobowiązań offsetowych dotyczących programu WISŁA, utrudnia HSW prace nad programem wieży bezzałogowej ZSSW-30 dla KTO ROSOMAK i NBPWP BORSUK? Głównym uzbrojeniem tego systemu wieżowego jest armata Bushmaster II. Czy pozyskanie praw produkcyjnych jest ważnym z punktu widzenia HSW SA programem offsetowym?
Tak, to jest dla nas bardzo ważna sprawa. HSW SA już posiada zdolności techniczne i wszelkie inne kompetencje pozwalające nie tylko na produkcję podzespołów armaty, w tym jej lufy, ale także na produkcję części zamiennych i serwisowanie armat z tej rodziny, będących już na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP w systemach wieżowych Hitfist 30P. Zawarcie umów offsetowych uporządkuje ten stan od strony formalno-prawnej, a także, mam nadzieję, otworzy HSW SA drogę do wejścia naszej spółki w łańcuch dostaw podzespołów armaty dla amerykańskiego partnera, Northrop Grumman, obecnego właściciela firmy ATK. To wymagający i doświadczony w grach rynkowych partner, ale jestem przekonany, że obie nasze strony będą zadowolone ze współpracy.
Co do zależności pomiędzy produkcją armaty Bushmaster II i produkcją systemu ZSSW-30- nie jest to taka oczywista sprawa. Wdrożenie produkcji armaty w HSW, np. zbudowanie całego niezbędnego łańcucha kooperantów, potrwa kilkanaście miesięcy. Wieża obecnie przechodzi bez większych problemów badania kwalifikacyjne i jest w ich końcowej fazie. Obecnie trwają badania „strzelaniem”, które powinny zakończyć się za kilka tygodni. Wieża gotowa będzie do produkcji seryjnej na przełomie roku, co pozwoli nam przejść w fazę produkcyjną, programu rozpoczętego przecież w 2013 r. Sądzę, że w pierwszym etapie wdrażania dostarczymy kilka egzemplarzy do badań eksploatacyjno-wojskowych, służących doskonaleniu rozwiązań, wypracowaniu norm użycia, dopracowania rozwiązań w zakresie ergonomii itp.
W tej sytuacji w początkowej fazie jej produkcji bazować będziemy na armatach dostarczanych przez amerykańskiego partnera, i stopniowo będziemy polonizować proces produkcji w oparciu o umowy biznesowe, które już mamy, niezależne od umów offsetowych. Ta faza potrwać może kilka albo kilkanaście miesięcy, zależnie od skali zamówień na systemy wieżowe.
Czy aktualna pozostaje znana od kilku lat informacja, iż w pierwszej fazie wdrażania nowego systemu wieżowego MON zamierza pozyskać 208 systemów ZSSW-30?
Obecnie rozmawiamy z MON o wolumenie na poziomie 300 systemów wieżowych ZSSW-30, które w pierwszej kolejności trafić powinny na KTO ROSOMAK. Wojsko zdecyduje, czy na nowe pojazdy, czy te, które mają najbardziej wyeksploatowane wieże Hitfist. Do czasu rozpoczęcia produkcji seryjnej i dostaw BORSUKA, znaczna część tego etapu produkcji wieży powinna być już zrealizowana. Na razie nie wiadomo, w jakim tempie wojsko gotowe będzie finansować zakupy oraz ten nowatorski system asymilować, tworzyć u siebie infrastrukturę do wsparcia jego eksploatacji, szkolić operatorów, co – powtarzamy to od dawna – będzie zadaniem trudnym i czasochłonnym... Deklarowanie przez nas określonych zdolności produkcyjnych w tym zakresie, np. na 50 czy 100 systemów rocznie, musi się w pewnym momencie spotkać z możliwościami ich przyjęcia i pełnego wykorzystania przez wojsko. Zwiększanie mocy produkcyjnych musi iść w parze z umowami wieloletnimi, bo tylko tak wspólnie możemy zbudować właściwy potencjał.
Kiedy zatem HSW i MON zamierzają usiąść do stołu rokowań dotyczących warunków i harmonogramów dostaw systemów ZSSW-30?
Obie strony chcą jak najszybciej rozpocząć uzgodnienia przyszłej umowy stosownie do tego, jak w trakcie badań kwalifikacyjnych ZSSW-30 potwierdzone zostanie uzyskiwanie kolejnych oczekiwanych przez wojsko kluczowych wymagań i parametrów. Podpisanie kontraktu nastąpi po całkowitym zakończeniu badań i zatwierdzeniu dokumentacji, ale pewne czasochłonne etapy negocjacji i uzgodnień możemy mieć za sobą wcześniej.
To powinno znacząco skrócić drogę do wdrożenia seryjnej produkcji tego ważnego i oczekiwanego systemu uzbrojenia. A naszej spółce da odpowiedni czas na zorganizowanie potencjału proporcjonalnego do oczekiwanego tempa dostaw, w tym np. uzyskanie zgody MON na zamawianie pewnych kluczowych komponentów, na dostawy których – jak w przypadku elementów systemów celowniczych czy różnych innych podzespołów optoelektronicznych – oczekiwanie mierzone jest miesiącami. W przypadku niektórych z nich okres ten wynosi nawet kilkanaście miesięcy. Warto przypomnieć, że zapotrzebowanie na ZSSW-30, jeśli zliczyć łącznie warianty dla KTO ROSOMAK i NBPWP BORSUK, może przekroczyć nawet tysiąc egzemplarzy!
Nie zapominajmy, że do 2024 r. HSW SA realizuje nie tylko programy REGINA i RAK, ale też będzie mieć za sobą wdrożenie systemu WISŁA oraz najprawdopodobniej także rozpoczęcie seryjnej produkcji BORSUKA oraz, oczywiście, ZSSW-30. To wszystko znacząco zaabsorbuje obecny potencjał HSW, który nota bene intensywnie rozwijamy. Z tych powodów już dziś widzimy szerokie pole współpracy produkcyjnej z wieloma spółkami Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Bierzemy pod uwagę to, aby część prac ulokować w innych spółkach PGZ, zapewniając im czynny udział w programach i tym samym wspierać związany z tym rozwój tych firm.
Drugi strategiczny i dla HSW, i dla MON produkt opracowywany w ramach prac badawczo-rozwojowych, to właśnie BORSUK…
Trwają intensywne końcowe prace wyposażeniowe prototypu, w budowie którego wykorzystujemy doświadczenia z prac nad modelem. Znana jest już ostateczna wersja ZTT (Założeń Taktyczno-Technicznych), został ustalony status, jaki ma posiadać BWP – mam na myśli poziom oklauzulowania. Pod tym kątem musimy zatem przygotować odpowiednią wersję systemu wieżowego, uwzględniającą właśnie klauzulę tajności na odpowiednim poziomie.
Dla skrócenia czasu badań i uniezależnienia się od cyklu badań wieży, której dwa prototypy zabudowane na KTO ROSOMAK przechodzą badania kwalifikacyjne, HSW zbudowała trzeci egzemplarz ZSSW-30 do badań na BORSUKU. Jesteśmy właśnie na końcowym etapie uzgadniania programu tych badań. O szczegółach programu badań NBPWP rozmawiamy z NCBiR oraz zamawiającym, czyli MON. Dążymy do tego, aby przed rozpoczęciem badań kwalifikacyjnych wozu zakończyć badania wieży.
Tylko w taki sposób można zapewnić płynną realizację bardzo złożonego programu, jakim jest NBPWP BORSUK, łączący w sobie dwa skomplikowane, nie realizowane nigdy wcześniej w polskim przemyśle, programy badawczo-rozwojowe. Zakładamy, że badania zakładowe prototypu rozpoczniemy we wrześniu, od wyjazdu na poligon drawski, a kwalifikacyjne – w 2021 roku. Przypomnę, że termin zakończenia pracy rozwojowej na opracowanie NBPWP Borsuk określono na 23 lutego 2022 r.
Kiedy wojsko otrzyma ten wóz?
Dotychczas zakładaliśmy, iż wszelkie dotychczasowe ustalenia odnoszące się do badań wstępnych, zakładowych i kwalifikacyjnych, pozwolą pierwsze cztery egzemplarze BORSUKA przekazać pod koniec 2022 r. do badań eksploatacyjno-wojskowych w trybie tzw. eksploatacji nadzorowanej. W ostatnich tygodniach ustalenia te zmieniły się i tej ścieżki nie będzie. Może to spowodować około półroczne przesunięcie terminu zakończenia pełnego programu badań kwalifikacyjnych i opracowania DTW zgodnie z obowiązującymi przepisami. Możliwy termin wytworzenia pierwszych produkcyjnych egzemplarzy to 2023 r.
Czy na tym etapie prac na pływającym NBPWP BORSUK są prowadzone z wojskiem lub NCBiR jakiekolwiek formalne uzgodnienia w sprawie określenia wymagań, co pozwoliłoby na zainicjowanie prac nad wariantem ciężkim BWP?
Na tym etapie – formalnie nie. Co nie znaczy, że HSW SA nie prowadzi w tym kierunku własnych prac w tym analiz, także rozwiązań stosowanych w innych krajach. Na pewno nie będzie to takie proste, jak niektórzy sądzą: że z pływającego BORSUKA zdejmie się wyposażenie związane z pływalnością, dołoży się opancerzenia, i wszystko gotowe. To tak nie działa. W znacznym stopniu wóz będzie projektowany od podstaw, i prace w tym kierunku już prowadzimy.
Rozważamy różne opcje, uwzględniające np. zbudowanie w oparciu o podstawowy wariant BORSUKA wozu o znacznie cięższym opancerzeniu i masie nawet 40 ton z 1000-konnym power-packiem haubicy KRAB, co zapewniłoby moc jednostkową rzędu 25 KM/t. Dla porównania: uważany za jeden z najbardziej dynamicznych w tej klasie pojazdów bojowych BWP-1, przy masie bojowej 13,5 t, silniku 300 KM i archaicznym już dziś poziomie ochrony balistycznej i uzbrojeniu, szczyci się parametrem rzędu 22,2 KM/t. Oznacza to, że BORSUK mógłby równać się pod tym względem z BWP Puma. Ze zrozumiałych powodów nie mogę tego wątku rozwijać.
A warianty specjalistyczne BORSUKA…? Jeśli utrzymają się wcześniejsze założenia, wojsku potrzeba aż sześciu wersji specjalizowanych, takich jak: Wozy Dowodzenia (kryptonim OSET, 151 egz.), Wozy Ewakuacji Medycznej (WEM) (kryptonim GOTEM, 115 egz.), Gąsienicowe Transportery Rozpoznawcze (GTR) (kryptonim ŻUK, 144 egz.), Wozy Zabezpieczenia Technicznego (GEKON, 76 egz.), Wozy Rozpoznawania Skażeń (ARES, 29 egz.) czy samobieżne moździerze RAK, o ile zapadnie decyzja, że mają być zabudowane na podwoziu BORSUKA, których ma być 128 szt. Łącznie daje to 643 lub 515 wozów w wersjach znacząco odbiegających konstrukcyjnie od wariantu bojowego BORSUKA…
Wstępnie jesteśmy gotowi do takich prac, ale muszę podkreślić z całą mocą, że naszym priorytetem jest dzisiaj doprowadzenie do fazy produkcji seryjnej podstawowej, bojowej odmiany BORSUKA. Wbrew pozorom opracowanie wariantów wyspecjalizowanych, takich jak wóz ewakuacji medycznej, wóz pogotowia technicznego, wóz dowodzenia, wóz rozpoznania skażeń czy rozpoznania inżynieryjnego albo topograficznego, oraz może także samobieżny zestaw przeciwlotniczy czy niszczyciel czołgów, nie jest zadaniem prostym.
Co zaś do odmian rozpoznawczych, inżynieryjnych i innych specjalistycznych wariantów BORSUKA, to HSW jest otwarta na szeroką współpracę z innymi jednostkami PGZ oraz wojskowymi zakładami. Chętnie „podzielimy” się z nimi pracą w tym zakresie, co na pewno przyspieszy wdrażanie w SZ RP BORSUKA w pełnej gamie odmian wyspecjalizowanych. To leży w interesie HSW SA, PGZ i przede wszystkim w interesie obronności Polski.
Ważne jest przy tym coś, o czym dotychczas nie mówiło się wprost: dla tak ważnego jak BORSUK programu, konieczna jest umowa ramowa pomiędzy MON a konsorcjum, w którym, program będzie prowadzony pod kierownictwem PGZ/HSW SA. Taka umowa opiewająca na 15-20 lat, pozwoliłaby nam i innym uczestnikom programu na zbudowanie strategii rozbudowy potencjału niezbędnego dla zrealizowania planów MON. Mam na myśli zarówno potencjał techniczny w postaci obiektów i maszyn, jak i potencjał kadrowy, związany z pozyskaniem i przygotowaniem pracowników. Nie zapominajmy, że program BORSUK, zainaugurowany dopiero pod koniec 2014 r. przy bardzo skromnym budżecie oraz w komplikujących prace procedurach wiążących Wykonawcę z MON i NCBiR, docelowo może osiągnąć wolumen kilkuset wozów w wersji bojowej i wspomniane, kolejnych kilkaset w wersjach specjalistycznych. To jest program gigantyczny, jak na obecne moce polskiej zbrojeniówki. Gigantyczny nie znaczy, że niewykonalny – tylko, że musimy się do niego odpowiednio przygotować.
Czytaj też: MSPO 2019: Borsuk idzie do przodu [ANALIZA]
Czy Pana zdaniem wszystkie wymienione pojazdy wsparcia muszą być oparte na podwoziu BORSUKA? A może dla modułów wyposażonych w NBPWP wykorzystać inne platformy gąsienicowe?
W niektórych przypadkach, jak np. oparcie samobieżnego moździerza gąsienicowego (smg) 120 mm RAK na rozwiązaniach BORSUKA, może okazać się niezbyt racjonalne nie tylko ze względu na terminy. Pytanie jest inne, czy środek wsparcia ogniowego jakim jest moździerz 120 mm, który musi mieć odpowiednio wysoką manewrowość w terenie, a więc i odpowiedni stosunek mocy do masy, powinien posiadać tak potężną i kosztowną jednostkę napędową jaką jest NBPWP. Przypomnę, że od kilku lat HSW posiada zatwierdzoną dokumentację produkcyjną gąsienicowej wersji M120. Czas robi swoje a postęp techniczny jest nieprzerwany, toteż opracowaliśmy, jak wspomniałem, wariant M120G na podwoziu gąsienicowym lżejszym niż NBPWP, z nowym zawieszeniem hydropneumatycznym. Przygotowujemy taką wersję RAKA do badań.
Podobna kwestia jest z tym czy wyposażać WEM lub GTR w 700-konny NBPWP. Być może warto go zastąpić jednostką znacznie tańszą, o mocy wystarczającej do zadań, jakie się im stawia, czyli mniej więcej taką, jak proponujemy obecnie w smg 120 mm. Właśnie z tego względu dla nowej gąsienicowej odmiany RAKA dopracowujemy obecnie, pokazaną na MSPO 2019 jako model, odmianę wozu, wyposażoną w zawieszenie hydropneumatyczne. Wykorzystujemy tutaj efekty prac, jakie wykonaliśmy na rzecz BORSUKA.
Nośnik gąsienicowy dla smg 120 mm RAK już mamy – sprawdzony i względnie tani. Uważam, że z decyzjami dotyczącymi wymagań dla wariantów specjalistycznych wojsko nie powinno czekać do momentu zakończenia badań kwalifikacyjnych BORSUKA. Prace nad nimi warto rozpoczynać znacznie wcześniej, pamiętając o tym, że czas na opracowanie każdego wariantu specjalistycznego i jego badania mierzy się latami. Niektóre odmiany, takie jak WPT są równie skomplikowane w projektowaniu jak wariant bojowy.
Gdy rozmawiamy o inwestycjach i produktach, można odnieść wrażenie, że największy realizowany w HSW program REGINA (z haubicami KRAB), trochę zszedł z pola widzenia.
Program REGINA raczej trochę „spowszedniał”. Tymczasem ten program jest niezmiernie ważny dla całej HSW. W produkcji są komponenty drugiego seryjnego, a trzeciego w ogóle, dmo REGINA. Prace te przebiegają pod ścisłą kontrolą służb HSW. Zgodnie z podpisanymi umowami, w czerwcu br. wyprodukowaliśmy z przeznaczeniem dla 23. Śląskiego Pułku Artylerii, gdzie trwają już intensywne roboty przygotowujące infrastrukturę bazy, pierwszą z dwóch zaplanowanych na ten rok 8-lufowych baterii. Choć te KRABY, WD i WDSz oraz WA i WRUE były gotowe, ich dostawa została przesunięta ze względu na potrzebę przeszkolenia żołnierzy w późniejszym niż planowano terminie. Zgodnie z obecnym planem oraz na mocy podpisanego Aneksu do Umowy, jedna bateria zostanie dostarczona końcem października, druga - na początku grudnia bieżącego roku. Jednocześnie przeprowadzone zostaną w najbliższym czasie opóźnione sytuacją epidemiologiczną szkolenia żołnierzy. Podsumowując, 23. pułk otrzyma w roku 2020 dwie baterie. Trzecia bateria, zgodnie z Umową, dostarczona zostanie w 2021 roku.
Przy tej okazji chciałbym również wspomnieć o procesie polonizacji podwozia. Na uruchomionej kilka miesięcy temu zrobotyzowanej linii spawalniczej wykonano w całości w HSW pierwszą partię dwóch sztuk podwozi. Przeszły one pozytywnie badania defektoskopowe w komorze do badań rentgenowskich i skierowane zostały do obróbki mechanicznej i prac montażowo-wyposażeniowych. Kolejne 6 sztuk będzie gotowych do dalszych prac już we wrześniu, a następne 2 sztuki na koniec października. Prowadzone są prace przy korpusach kolejnych KRABÓW i, co bardzo ważne, nad elementami zawieszenia hydropneumatycznego, które będą produkowane w HSW, a nie zaś kupowane u zagranicznych dostawców. Od tej pory podwozia dla kolejnych KRABÓW będą w całości produkowane u nas. Trwa też, oczywiście, produkcja luf oraz systemów wieżowych dla kolejnych dział z serii 2021 r.
Porozmawiamy o czymś więcej niż zakontraktowane w grudniu 2016 r. cztery dmo REGINA?
Z pewną ostrożnością, bo docierają do nas informacje, iż wojsko prowadzi analizy, których celem jest zwiększenie planowanych do pozyskania dywizjonów REGINA, w tym jednego jeszcze przed zakończeniem w 2024 r. realizowanego obecnie kontraktu. Najprawdopodobniej celem jest pozyskanie dmo REGINA dla formowanej 18. Dywizji, zatem dodatkowy moduł otrzymałby 14. Jarosławski Dywizjon Artylerii Samobieżnej, wchodzący w skład 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, albo utworzony od podstaw nowy pułk artylerii, który miałby stacjonować w Nowej Dębie.
Będzie to prowadzić do zwiększenia wolumenu produkcyjnego w obrębie dmo REGINA. Oznacza to, że zamiast, jak do tej pory, dwóch baterii sh KRAB, będziemy w ciągu roku dostarczać trzy, czyli jeden kompletny dmo REGINA. To jest zwiększenie rocznej produkcji dmo REGINA o 50 procent. Złożyliśmy deklarację, że jesteśmy gotowi podjąć się tego zadania. To oznacza dla nas duże wyzwanie także w dziedzinie organizacji i wydajności pracy, pewnych korekt technologicznych.
O jakim zakresie zamówień – i inwestycji – mówimy?
W przypadku dmo REGINA tematem obecnie prowadzonych prac analitycznych w MON jest od 1 do nawet 5 dodatkowych dywizjonów. Ten maksymalny wariant oznaczałby podwojenie liczby dotychczas zakontraktowanych sh KRAB. W tej sytuacji SZ RP dysponowałyby potężnym jak na europejskie realia, nowoczesnym i dobrze zorganizowanym komponentem artylerii lufowej: 240 sh 155 mm KRAB plus – po uwzględnieniu także docelowego wariantu gąsienicowego – 200 moździerzy samobieżnych 120 mm RAK M120K/M120G, plus, ewentualnie, 168 sh 155 mm KRYL.
Pamiętajmy, że początkowe dostawy sh KRAB, od 2017 r., odbywały się najpierw z wykorzystaniem podwozi w całości sprowadzanych z Korei, a kolejne – montowanych w HSW z koreańskich zestawów. Teraz podwozia robimy od początku sami, poczynając od wypalania blach pancernych, ich gięcia i kształtowania, poprzez spawanie, po końcowy montaż. Nie zapominajmy, iż w międzyczasie przeszliśmy też fazę wdrożenia produkcji luf 155 mm.
Początkowo kupowaliśmy gotowe lufy i inne podzespoły za granicą. Teraz importujemy już tylko półfabrykat hutniczy na lufę, a reszta procesów produkcyjnych odbywa się u nas, łącznie z elektrodrążeniem podzespołów zamka i komory zamkowej, obróbką nasady, pełną obróbką, z bruzdowaniem i honowaniem oraz utwardzaniem luf, wykonywaniem podzespołów hydraulicznych mechanizmów itp. Teraz do tej produkcji dochodzą tysiące detali, z których składa się każde podwozie KRABA. Jak wspominałem, w tej fazie rozwoju produkcji osiągamy ambitne cele związane z obniżaniem kosztów produkcji kompletnych dmo.
W momencie, gdy system podwozia KRABA jest szeroko polonizowany, to od razu pojawia się pytanie o jego dalsze zastosowanie. Huta pokazała na MSPO 2019 swoją ofertę niszczyciela czołgów w programie Ottokar-Brzoza.
Pokazaliśmy jaki potencjał ma ten wyrób, ale to przyszły nabywca zdecyduje, czy i w jakim zakresie z niego skorzysta. Jeśli chodzi o niszczyciela czołgów, to MON musi rozważyć, czy dla takiego systemu uzbrojenia chciałby wykorzystywać tak potężny, posiadający ogromne możliwości, ale drogi nośnik, jakim jest spolonizowane podwozie KRABA i czy sama unifikacja podwozia będzie aż tak kluczowym czynnikiem.
HSW SA jest gotowa, we współpracy z innymi podmiotami, taki wyrób dostarczyć implementując na tym podwoziu dowolnie wskazany system rakiet do zwalczania czołgów. Przypomnę z historii dokonań, że kilkadziesiąt lat temu HSW i OBRMZiT opracowały projekt opancerzonego gąsienicowego niszczyciela czołgów o kryptonimie Skorpion, wykorzystującego podwozie MT-LB, z którym zintegrowano system rakiet przeciwpancernych o zasięgu 3 000 metrów…
Możemy także dostarczyć taki system na innym, mniej kosztownym podwoziu gąsienicowym jak np. na podwoziu, które proponujemy pod smg 120 mm RAK. Uważam, że kwestia nośnika jest tu drugorzędna, bo najważniejsze jest to, co stanowić będzie środek rażenia: system pocisków, celowania, kierowania ogniem, dowodzenia, rozpoznania celów itp.
A poza niszczycielem czołgów, czy prowadzone są badania dotyczące innych pojazdów specjalistycznych na bazie sh KRAB? Wiemy przecież, że Wojsko Polskie pilnie potrzebuje systemu mobilnej ochrony dla jednostek pancernych, zastępującego przestarzałe i coraz bardziej zużyte, a zarazem nieliczne – w kontekście rozbudowy choćby tylko jednostek artylerii, które muszą mieć zagwarantowaną osłonę przeciwlotniczą w fazach przemieszczania się – zestawy Szyłka/Biała.
Nasze „krabowskie” podwozie posiada olbrzymi potencjał, pozwalający wykorzystać je choćby w charakterze nośnika nowego mobilnego systemu obrony przeciwlotniczej, który ma powstać w ramach prac nad programem o kryptonimie SONA uruchomionym kilka tygodni temu. HSW SA pojawia się w grupie 18 potencjalnych wykonawców jako członek konsorcjum. Raczej nie chcemy być tu liderem, bo tym powinien się zająć podmiot wyspecjalizowany w rozwiązaniach, jakie zostały z powodzeniem zastosowane już dawno temu w PZA LOARA. Zanim uruchomiony został program SONA, HSW SA wspólnie z PIT-Radwar analizowała możliwość powrotu do koncepcji LOARY opartej o podwozie sh KRAB. System SONA powinien być traktowany – jako dalekie, ewolucyjne rozwinięcie koncepcji LOARY, łączące w sobie cechy PZA i PZR.
Z prowadzonych analiz wynika, że należałoby od podstaw zaprojektować i zbudować nowy system, bo tak dalece zmieniły się realia: baza elementowa, napędy, systemy celownicze i mechanizmy wykonawcze, zmieniły się priorytetowe potrzeby wojska, związane chociażby ze zwalczaniem zagrożeń typu RAM i C-RAM. Uwzględniając to wszystko należałoby stworzyć od podstaw nowy system, także rakietowy, a nie tylko artyleryjski.
Czy HSW SA gotowa jest wrócić w każdej możliwej skali do produkcji armaty KDA35 dla systemów np. obiektowej obrony przeciwlotniczej bliskiego zasięgu?
Naturalnie, ale formalnie to zależy od dysponenta praw do produkcji armaty KDA, którym jest PIT-Radwar. Nie zdradzę tajemnicy, jeśli ujawnię, że w sprawie wznowienia produkcji tej armaty po kilkunastu latach przerwy takie rozmowy są prowadzone. Do wznowienia produkcji jesteśmy przygotowani, choć z pewnością nie będzie to możliwe z dnia na dzień. Opracowujemy od podstaw nową, odpowiadającą współczesnej wiedzy i możliwościom technicznym, technologię produkcji. To wciąż jest dobra i skuteczna armata, zdolna spełniać oczekiwania, jakie wynikają np. z programu SONA. W połączeniu z nowoczesną amunicją programowalną jest to optymalne rozwiązanie do zwalczania m.in. dronów, pocisków moździerzowych i artyleryjskich, rakiet i bomb. Do kosztowniejszych, „poważniejszych” celów, takich jak samoloty czy śmigłowce bojowe, system powinien mieć nowoczesne pociski rakietowe, takie jak bardzo wysokiej klasy polskie Pioruny.
HSW SA jest też przygotowana do ewentualnej produkcji armaty czołgowej 120 mm, czy to tej, jaką posiada Leopard 2, czy jakiejkolwiek innej?
Uważam, że współpraca z Rheinmetallem rozwija się tak, że jesteśmy technicznie i technologicznie gotowi uruchomić w HSW zarówno produkcję lufy do armaty 120 mm dla tego czołgu, jak i produkcję kompletnej armaty. Do rozwiązania pozostają kwestie ekonomiczne, w których musi być uwzględniony m.in. koszt licencji oraz prawa własności intelektualnej producenta armaty i czołgu.
Jakkolwiek się to potoczy, nie da się ominąć kwestii podstawowej, że w trakcie szkoleń ogniowych lufy zużywają się, trzeba je wymieniać, na ogół częściej niż inne podzespoły armaty. Nie da się ich wyprodukować w kilka czy kilkanaście dni. Trzeba mieć „na składzie” zapasowe, i na wymianę, i w przypadku „W”. Od decydentów na wyższym szczeblu zależy, czy zakupią je w Niemczech, czy w HSW, ale na takich warunkach, byśmy do tego nie musieli dopłacać…
Gdyby, puszczając nieco wodzę fantazji, doszło do zawarcia umowy, która wprowadziłaby polski przemysł do programu nowego europejskiego czołgu nowej generacji, HSW może w ten program wejść ze swoimi kompetencjami dotyczącymi nowej armaty 130 mm bądź lufy do niej?
Wszelkie rozmowy na ten temat mają charakter nieformalny, ale decyzje o tak strategicznych sprawach zapadają daleko wyżej środowisk przemysłowych - na szczeblach politycznych i dyplomatycznych. Polski przemysł występuje w roli doradczej informując o swoich możliwościach technicznych. Niemniej jednak HSW niezmiennie deklaruje gotowość partycypowania w takim projekcie, m.in. w zakresie spawania korpusów podwozi czy wież przyszłych czołgów. Te zdolności gotowi jesteśmy położyć na stole ewentualnych negocjacji w sprawie polskiego udziału w takim programie.
W kontekście tych informacji nie da się pominąć kwestii dalszych inwestycji w rozbudowę potencjału lufowni. Pierwotny program jej modernizacji został przecież zakończony, ale zakupy inwestycyjne wciąż trwają…
To prawda. Ponad dwa lata temu odzyskaliśmy dawne możliwości technologiczne i techniczne lufowni, ale życie stawia nowe wyzwania. Dlatego zdecydowaliśmy się na kolejne zakupy maszyn, które umocnią nasze kompetencje techniczne w zakresie produkcji luf długich o dużych kalibrach. W lutym br. rozpoczęliśmy instalację i uruchamianie zakupionej w Hiszpanii kolejnej dużej, 50-tonowej tokarki pozwalającej wykonywać obróbkę mechaniczną luf o długości do 11 metrów. Następna maszyna podobnej klasy trafi do nas w sierpniu. W kolejce na dostawę oczekuje kolejna honownica.
Jakie są cele tych przedsięwzięć?
Powodów jest kilka. Zależy nam na zwiększeniu możliwości produkcyjnych i stworzeniu niezbędnych rezerw w tych zdolnościach, także z myślą o eksporcie i kooperacji z zagranicznymi partnerami. Czeka nas przecież uruchomienie seryjnej produkcji armat Bushmaster, co zaabsorbuje część istniejącego wcześniej potencjału technicznego. Niezależnie od już zawartych nowych umów na, łącznie siedem kmo RAK, realne jest uruchomienie po 2024 r. programu kmo smg RAK wymagającego wyprodukowania kolejnej partii luf moździerzowych 120 mm. Czekają nas też remonty kolejnych moździerzy M98.
Nie zapominajmy, że już niebawem wojsko będzie użytkować co najmniej 120 sh Krab. W trakcie ćwiczeń ogniowych ich lufy będą się zużywać, więc trzeba mieć zdolności do zastępowania ich nowymi. Wcześniej czy później pojawi się kwestia stworzenia w jednostkach wyposażonych w dmo REGINA zapasu luf, które są jednym z bardziej agresywnie zużywających się podzespołów haubicy. I to niezależnie od tego, jakie wojsko ustanowi zapasy części zamiennych, w tym także luf, na wypadek „W”. Rozmawiamy na ten temat z przedstawicielami MON.
Skoro jesteśmy przy sh KRAB… Sporo komentarzy, nie zawsze dla HSW miłych, wywołała kilka tygodni temu publikacja prasowa o tym, że wojsko poszukuje wykonawców napraw sh KRAB. Czyżby pojawiły się problemy?
Nic podobnego. Krab jest chwalony za swą niezawodność, bezawaryjność i, ogólnie, jakość wykonania. Ale to jest tylko maszyna, skomplikowany, bardzo złożony system elektroniczno-mechaniczny, wyposażony w dziesiątki zaawansowanych technicznie podsystemów. Tak jak w przypadku każdego urządzenia, a przecież sprzęt bojowy jest eksploatowany w skrajnie wymagających warunkach, części i podzespoły zużywają się, od czasu do czasu ulegają awariom. Na nasze nowe wyroby udzielamy standardowych gwarancji i w okresie gwarancyjnym sami serwisujemy sprzęt w jednostkach. Jednak gwarancje producenta nie są wieczne, i w pewnym momencie należy rozwiązać kwestię serwisu pogwarancyjnego…
Haubice z 11. Mazurskiego Pułku Artylerii, które HSW dostarczyła najwcześniej w ramach tzw. wdrożeniowego dmo, właśnie „wyszły z gwarancji”, więc jest sprawą naturalną, że wojsko zabezpiecza swoje interesy w zakresie obsługi pogwarancyjnej. Tytuły prasowe często wykorzystują niefortunne nazewnictwo do wzbudzenia sensacji i to był ten przypadek. Najważniejsze jest jednak, aby wojsko dbało o to, by przypadkowe podmioty nie próbowały przeprowadzać napraw haubic czy choćby startować w przetargach. To bardzo skomplikowany sprzęt.
Brakującym ogniwem w systemie kmo RAK jest wciąż AWR (Artyleryjski Wóz Rozpoznawczy). Na jakim etapie jest budowa AWR, na nowym podwoziu, transportera Rosomak?
Nic mi nie wiadomo, aby następowały jakieś zakłócenia w realizacji ostatnio uzgodnionych harmonogramów, które wprawdzie zakładały przekazanie nam do badań kwalifikacyjnych prototypu AWR w połowie maja, ale pandemia nieco skomplikowała ten harmonogram. Niemniej obowiązuje nadal ustalenie, iż prototyp AWR na podwoziu KTO Rosomak, ma być przekazany do Użytkownika po badaniach kwalifikacyjnych do 30 listopada br. W tym wozie wyposażenie jest znacząco zaktualizowane, unowocześnione, np. w obrębie głowicy rozpoznawczej i uzbrojenia obronnego, ale generalnie odpowiada temu z pierwotnej wersji, które w badaniach kwalifikacyjnych zostało ocenione pozytywnie.
A co z haubicą KRYL? To temat, który jest realizowany od dłuższego czasu, ale wciąż nie został zakończony.
Ten temat wciąż nas, Hutę Stalowa Wola, boli i uwiera. Opracowaliśmy ten wyrób zgodnie z wymaganiami, w których niezmiernie ważny był wymóg zdolności do transportowania sh KRYL w ładowni C-130 Hercules. Kiedy niemałym kosztem, ale skutecznie, spełniliśmy te warunki, wojsko zmieniło swoje wymagania. Dzisiaj mamy już nowe wymagania, jednak nie mogę przytaczać ich treści. Trwają analizy możliwości ich wypełnienia przez Konsorcjum. Nie zapominajmy również o elemencie dowodzenia dla haubic KRYL czy też LANGUST. Tutaj również HSW będzie miała w najbliższym czasie nową propozycję, ale to jeszcze nie ten moment, żeby powiedzieć coś więcej.
A więc kompleksowe dywizjonowe moduły ogniowe z wozami amunicyjnymi, dowódczymi-dowódczo-sztabowymi, wreszcie – rozpoznania?
Podobnie jak REGINA, dmo sh KRYL składałby się z całej rodziny wyspecjalizowanych pojazdów w układzie 4x4, 6x6 i 8x8, w znacznym stopniu zunifikowanych pod względem konstrukcyjnym. Mam tu na myśli odmienną filozofię projektowania zawieszenia tych pojazdów pod kątem innych, znacznie większych możliwości trakcyjnych. Jesteśmy w stanie zaproponować system składający się z jednostek ogniowych, pojazdów wsparcia, czyli technicznych, amunicyjnych i dowodzenia, wykorzystujących modułowy system jezdny. Oznaczałoby to zupełnie nową jakość pod względem logistycznym, uprościłoby eksploatację kompleksowego modułu, gospodarowanie serwisem i częściami zamiennymi.
Uważam, że stanowi to interesującą propozycję, skoro dotychczasowe plany MON mówiły o zamiarze pozyskania siedmiu dmo liczących łącznie 168 sh KRYL. Dodam, że od pewnego czasu wzrosło zainteresowanie KRYLEM ze strony zagranicznych podmiotów. Jednakże, nie jesteśmy w stanie potencjalnym nabywcom zaproponować produktu, na który nie zdecydowały się nasze rodzime siły zbrojne, i który w dodatku obciążony jest pewnymi ograniczeniami eksportowymi wynikającymi z relacji z dostawcą licencji na rozwiązania zespołu armaty haubicy. Mamy w efekcie produkt, który, uważam, jest udany, ale którego nie możemy póki co sprzedać ani w kraju, ani za granicą.
Jak z obecnej perspektywy HSW ocenia się dziś decyzję z początku 2012 r. o przejęciu od syndyka zakładu w Jelczu?
Bez wątpienia czas potwierdził słuszność tamtej decyzji. Nie tylko uratowaliśmy ważną dla polskiego przemysłu polską markę i zachowaliśmy w polskim potencjale przemysłowym będącego pod polską kontrolą producenta samochodów ciężarowych dla wojska. HSW SA zyskała nie tylko dostawcę nośników dla WR-40 LANGUSTA, ale też własnego, w sensie dosłownym, producenta podwozi dla wszystkich swoich systemów uzbrojenia, zarówno logistycznych, jak choćby WA/AWA, AWRU/WRUE, czy bojowych, takich jak BAOBAB. Wojsko ma stałego i pewnego polskiego dostawcę ciężarówek transportowych oraz wyspecjalizowanych podwozi dla wyrzutni rakietowych NSM, zestawów radiolokacyjnych różnych klas, węzłów łączności, mostów towarzyszących itp.
Dzięki temu, że odbudowała, bądź wykształciła odpowiedni potencjał, firma Jelcz jest w stanie stworzyć bazę transportową dla polskiej edycji systemu PATRIOT, powstającej w ramach programu WISŁA. Część pojazdów, powstałych do tego celu, jest już w badaniach, co dobrze rokuje całej „pojazdowej” części programu WISŁA. Dodam, że my także jesteśmy w swej części prac na bieżąco z harmonogramem. Pomimo pandemii nie notujemy perturbacji związanych z instalowaniem maszyn i urządzeń dla potrzeb produkcji wyrzutni. Otrzymaliśmy już od amerykańskich dostawców deklarowane dla pierwszej wyrzutni części, podzespoły i komponenty, wykonywane są ostatnie części, których produkcję od początku przejęła HSW. Oryginalny ciągnik dla wyrzutni, jaki zakupiliśmy dla potrzeb badań, w tym zdawczo-odbiorczych badań seryjnych wyrzutni, trafił już do HSW. Reasumując - do końca roku będziemy mieć gotową pierwszą wyrzutnię, na początku 2021 r. - drugą, następnie kolejnych 14, z czego 4 całkowicie wyprodukowane w HSW.
Niemniej, wracając do Jelcza, to sądzę, że ta spółka potrzebuje nowych bodźców rozwojowych i mam nadzieję, że bodźce takie pojawią się w najbliższym czasie. Nie wykluczam, że będą one związane np. ze współpracą z silnymi zagranicznymi producentami pojazdów dla wojska. Takie rozwiązania są w stanie zapewnić firmie rozwój produktowy oraz stworzyć perspektywy rozwojowe, łącznie z wejściem na rynki zagraniczne, na których konkurencja jest bardzo silna.
Czy HSW widzi siebie w jakiejkolwiek roli w nowych programach, o jakich mówi obecnie MON?
Na temat naszej roli w programie SONA już mówiliśmy. Co do programu Ottokar-Brzoza – także. Jeśli chodzi o program wozu zabezpieczenia technicznego KAJMAN, to sądzę, że w obrębie polskiego przemysłu zbrojeniowego, w tym PGZ, są spółki, mające doświadczenie w budowaniu tak wyspecjalizowanych systemów inżynieryjno-logistycznych. Nie wykluczam, że jednak zaangażujemy się, nawet początkowo na zasadzie pracy własnej, w opracowywanie, np. z WZInż., pojazdu amfibijnego, który zastąpiłby sprawdzone, ale starzejące się pojazdy przeprawowe PTS/PTS-M. Ich znaczenia na współczesnym polu walki nie można nie doceniać, o czym świadczą choćby doświadczenia ostatnich dużych ćwiczeń pn. Anakonda`20 w naszym regionie, gdzie amfibie tego typu skutecznie wspierały operacje przeprawy batalionów zmechanizowanych przez San na poligonie Lipa.
A BAOBAB-K, realizowany już na potrzeby wojsk inżynieryjnych?
Nie widzę większych zagrożeń dla tego projektu. Pomimo pewnych opóźnień w dostawie komponentów spowodowanych sytuacją związaną z COVID-19, nasze służby dokładają wszelkich starań, aby minimalizować zagrożenia i w efekcie- aby dostarczyć produkt do MON zgodnie z terminem.
Dziękuję za rozmowę.
To kiedy Polski Przemysł Zbrojeniowy zostanie tylko wspomnieniem?
gdyby uwzględnić tylko same wojska lądowe to Wojsko Polskie jest najmocniejsze w Europie poza Rosją
Pan Prezes jest bardzo oględny, i "dyplomatycznie" tylko sygnalizuje , że to MON jest sprawcą zacofania i braku systemowej modernizacji w WP. Bardzo delikatnie i ostrożnie. Niemniej wystarczy pooobserwowac jakikolwiek proces zakupów by zauważyć ignorancję, lenistwo i przede wszystkim powszechny brak profesjonalizmu u "fachowców" z MON. Brawo dla Prezesa za podejście i szereg istotnych informacji.
Bo od 20 lat decydenci wyznają zasadę "NATO nas obroni" WP ma asystować i doprowadzili armie do takiego stanu że państwo z 800mln dol. budżetu wojskowego robi manewry pod granicą. Przestarzały sprzęt, dziury w zdolnościach, niska gotowość operacyjna, WP obecnie miało by niezłe problemy z WP z 1990r. Żeby nie było jak na Ukrainie gdzie w 2014 ich najlepsza brygada miała 50% etatowego sprzętu i 40% ludzi.
Dyplomatyczne? Dla mnie to przekaz otwartym tekstem. Prezes wyraźnie mówi, że w MON nie ma partnera do rozmowy o uzbrojeniu. I wcale mnie to nie dziwi kiedy taki Pluta trafia do Sztabu Generalnego zamiast do kompanii karnej.
PRODUKOWAĆ, a nie obiecywać!!
Jak mają produkować jeśli wojsko niczego nie chce a jeśli już chce to co chwile zmienia zdanie, jak panna na wydaniu??? Poza tym w naszej armii BOJĄ SIĘ nowego sprzętu bo to dodatkowy kłopot dla szwejów i odpowiedzialność dla oficerów. Lepiej żeby było jak jest bo tak jest bezpiecznie.
Tak sobie myślę,że gdyby wybuchła wojna,to działania będą trwały tylko do czasu wyczerpania zapasów bojowych i sprzętowych,bo produkcja trwa tak długo,że nie nadążą z uzupełnianiem strat frontowych...
tak może być. Dlatego ruskie nadal trzymaja tysiące sztuk broni cieżkiej z czasów ZSRR w magazynach . Z pewnością nie bedzie czasu na wyprodukowanie czegokolwiek , a szczególnie u nas tj na linii "frontu". Ale też cięzko sobie wyobrazić wojnę która potrwa kilka lat. jestesmy w stanie sie porozumiec
Grozi nam konflikt pelnoskalowy gdzie potencjalny przeciwnik to FR. I teraz wyobraź sobie w tym wszystkim Ikary35. Pomijam już nawet ich jednorazowe użycie po którym wdrażą plan Pekin2 ale ich obsługa i naprawy Polsce. Najbliższy użytkownicy to Norwedzy i Duńczycy. Zakładając że OTAN pomoże to jak cie mogę ale we wrześniu 39 też sojusznicy mieli pomóc. Zakladam że działania potrwają długo dlatego każdy nawet najstarszy sprzęt jest na wagę złota nie mówiąc już o zakladach zbrojeniowych przykład to Ukraina. My myślimy jak zachód ale oni dzialali w innych warunkach z innym przeciwnikiem walcząc. Myślenie wielu jest błędne
konflikt pełnoskalowy jest mało prawdopodobny. Sowietów nie stać na taki z USA. USA nie stać na zanegowanie ich roli hegemona światowego teraz gdy podjęli rękawicę w obronie swojego statusu. najpierw muszą skończyć Ukrainę. Nie uderzą na północy bo na obronę Donbasu i Krymu braknie im sił
Nie twierdze że uderzą teraz. Twierdzę że jedyne zagrożenie to FR a jeżeli takowe nastąpi to będzie to konflikt pelnoskalowy i nie jest pewne że wspomoże nas NATo a na pewno nie militarnie. Z tego też tytułu własny przemysł zbrojeniowy to podstawa. Trzeba też zmagazynowac jak wielu go nazywa tzw. złom a nie utylizowac. Ukraina jest tego przykladem. To co pisałem wielokrotnie. Co dobre np. W USA nie koniecznie dobre jest dla nas.
co do przemysłu pełna zgoda, co do oceny sytuacji mylisz się. Sowietów na wojnę nie stać. Mogą uderzyć tylko mając pewność szybkiej wygranej a ta się ostatnio mocno oddaliła. I z czasem oddalać się będzie coraz dalej. Nato jako takie nas nie wspomoże chyba że w "deeskalacji", mówię o niemcach i francuzach. Realna pomoc NATO to USA. Po co konflikt pełnoskalowy? Zauważyłeś jak działają? Częściowa okupacja i zamrożenie. Naddniestrze, Gruzja, Ukraina, Syria, Libia. Wszędzie ten sam schemat: wcinamy się i nic bez nas nie da się zrobić. Tu jest zasadnicza różnica: sowieci nie chcą anektować bo próbowali już w Afganistanie chociażby, oni się lewarują wobec Ojropki, Chin, USA. Chcą być równorzędnym "partnerem". Gdyby ew. uderzyli na nas, wystarczy im korytarz do Kaliningradu, czyli Mazury out, granica do uznania przez "społeczność międzynarodową" na Bugu i Wiśle. Cele osiągają, kasują samodzielność Polski i stają się jeszcze ważniejsi. O to chodzi w ich polityce, nie o bzdurny podbój, walkę i utrzymanie zdobyczy. Lepiej sobie podporządkować i ciągnąć zyski. Na dzień dzisiejszy mają jedną konieczność- zapewnić wodę Krymowi
I zgoda ale pamiętać trzeba że jesteśmy w NATO i choć nie wierzę w ich zapewnienia to /teoretycznie) po jakiejkolwiek zbrojnej interwencji FR wobec Polski to konflikt robi się pelnoskalowy gotowybo jak inaczej? Wszak /teoretycznie) powtórki z Ukrainy być nie może
Pełnoskalowy teoretycznie dlatego że atak na Polskę uruchamia formalnie art 5 i NATO nie będzie mogło schować głowy w piasek jak przy Abchazji czy Krymie. Tyle że nie ma takiej opcji. Realnie możemy liczyć tylko na USA i USA to potwierdziły czynem organizując Defender Europ. Te ćwiczenia to odpowiedź na wątpliwości flanki wschodniej: jesteśmy w stanie przerzucić wojska i dotrzymać zobowiązań. Ten przekaz został tez odebrany w moskwie, oni wiedzą że ojropka wyśle co najwyżej jakieś lotnictwo i tyle. Walczyć trzeba by było z amerykanami- TEGO NIE CHCĄ, Zauważ jak łyknęli skasowanie wagnerowców, nawet nie miauknęli, ogon pod siebie i do budy. Obstawiam że nawet rozpoczęcie wojny USA z chinami tego nie zmieni, chyba że amerykanie zaczną wyraźnie przegrywać. Sowieci to damski bokser, przywali ale słabszemu
wróble ćwierkały, że wagnerowcy mieli zostać przejęci przez Ukrainców, samolot miał mieć problemy techniczne czy coś w czasie przelotu prez terytorium Ukrainy. FSR rozkminiły temat i zorganizowały fałszywą flagę. Wagnerowcy posiedzieli noc w areszcie na Baiłorusi a w południe byli na dywaniku w Moskwie
chodziło o masakrę grupy bojowej w Syrii
Twoja wiara w Amerykę jest naprawdę wielka. Obyś sie nie mylił bo w przeciwnym razie wyjdzie nam Polski Wietnam.
wiara jest dobra w Kościele. Polecam. Tu liczy się bardziej logika
Ziew_A gdzie widzisz logikę? U nas wiara to podstawa a że to utopia to już wiemy lecz nie przeszkadza to decyndentom w niej tkwić
Bo opiera się na realiach konfliktu asymetrycznego. Pełna kontrola przeciwnik słabszy pełen full wypas zaplecze ale u nas to nie przejdzie
"System wieżowy ZSSW-30 na KTO Rosomak (zdjęcie ilustracyjne). Fot. J. Reszczyński System wieżowy ZSSW-30 na KTO Rosomak (zdjęcie ilustracyjne). Fot. J. Reszczyński Kiedy zatem HSW i MON zamierzają usiąść do stołu rokowań dotyczących warunków i harmonogramów dostaw systemów ZSSW-30?" Dzień dobry Panowie. Jeśli MON wystawi dwie fakturki, obie po 40 milionów - za mosty pontonowe, to akurat będzie na kilka ZSSW-30. Wieża to istotna figura na szachownicy. 01.09.
Coś Ci się pomyliło. To sprzedawca wystawia faktury a nie nabywca. Nabywca (MON) tylko płaci.
Nie. Ta wieża to żaden cud nad cudy I mityczna broń. Nie jest żadna znacząca figura na szachownicy. To najwyżej pionek. Znaczące figury to obroną plot i rakiety. Ta wieża jest potrzebna ale zabawa z nią zdecydowanie za długo trwa. W tym czasie inni mają takich wież na pęczki. Do wyboru do koloru. U nas jak zwykle cackanie aby tylko przedłużyć w czasie zakup. Potrzeby naszej armii są gigantyczne w każdym rodzaju sił zbrojnych. Obroną plot dziurawa jak ser. MON nie ma kasy na zakupy. Już zaczynają kombinować jak wypłatac się z II etapu Wisły. Narew stoi w miejscu. Nie mogą nawet kupić jednorazowych granatnikow. Z czym do ludzi.
Czołg odstawowy w wykonaniu NASEGO RODZIEGO PRZEMYSŁU 120 mm działo możemy produkować we własnej lufowni silnik i zawieszenie zaciągnąć od KRABA i wykożystując doświadczenia związane z ANDERSEM wykonać ciężkiego MBT - WŁASNYMI SIŁAMI
...a przypomnij, która fabryka w Polsce produkuje silniki, czy w ogóle powarpacki, do Kraba?
Wystarczy współpracować z Włochami, którzy tego chcą. A i bez nich by się dało. Wystarczy kupić od Anglików, to samo, co chcieli sprzedać Turkom, zanim Turkowie podpadli.
Tak, i wspólnym sumptem stworzymy coś co parametrami będzie odpowiadać czołgom z lat 80-tych XX wieku. Dorośnij. Za czołgi biorą się kraje troszkę więcej zaawansowane technologicznie.
"cudze chwalicie swego nie znacie". Nie mamy powerpacka odkąd Bumar i spółka w 2009 uwalili Wolę i nie mamy przekładni. Pancerz na starcie/mecie Geparda mieliśmy na 900 RHA, wiele, wiele lat temu, reszta do zrobienia w krótkim czasie. Jeden warunek: kasa
Dorośnij z czegos trzeba życ nie wszyscy chcą emigrować za chlebem do krajów bardziej zaawansowych technicznie aby tam pracować w fabrykach które sprzedaja swój towar POLSCE -- JAK WSZYSTCY WYJADA TO KTO BEDZIE TE NOWOCZESNE CZOŁGI OBSŁUGIWAŁ ? 70-DZESIEĆIO LATKOWIE ?
jest praca, zobacz ile trzeba sprowadzac cudzoziemcow przeciez moga tam pracowac polacy i nie trzeba doplacac do niczyjego miejsca pracy.
za jakie pieniądze ? cudzoziemcy pracuja tam gdzie miejscowym sie nie opłaca --- lepeij dopłacać rodakowi czy może jakiemuś amerykanowi czy niemcowi ?
serio mozemy produkowac działo w lufowni ? ale jakie ? jakies opracowalismy czy kupilismy licencje ? nie , a dzaiło to nie tylko lufa ale i zamak i komora pocisku i dziesiątki innych częsci.
A jak myślisz, kto produkuje wszystkie - z wyjątkiem odkuwki - elementy armaty Kraba, HSW czy krasnoludki? Rozwiązania armaty czołgowej w wielu detalach są różne od haubicy czy moździerza automatycznego, ale rodzajowo części i podzespoły są konstrukcyjnie i technologicznie zbliżone do siebie. Więc jeśli ktoś jest w stanie zrobić kompoletne działo 155 mm z lufą 52-kalibrowej długości, dlaczego miałby nie być w stanie zrobić 120-milimetrowej armaty czołgowej, choćby z lufą L55?
Skoro to takie proste, to dlaczego Amerykanie najpierw kupili od Anglików licencję na armaty 105mm do Abramsa M1, a później od Niemców kupili licencję na armaty 120mm do Abramsów M1A1? Amerykanie używają zagranicznych armat, a my z nieporównywalnie miejszym potencjałem technologicznym, przemysłowym i finansowym mamy opracować własne? Ile lat robiliśmy podwozie do kraba? 12? 15? Na koniec i tak kupiliśmy licencję na podwozie z Korei Południowej. Nasz własny czołg i tak byłby tylko składakiem z importowanych/licencjonowanych pozdespołów. Zresztą nie mamy doświadczenia w projektowaniu czołgów, bo po wojnie co najwyżej produkowaliśmy zubożone wersje czołgów radzieckich. Taniej kupić kilkaset dobrych gotowych czołgów z np. Korei Południowej niż marnować czas na projektowanie własnego i wdrażanie go do produkcji, bo efekt końcowy niepewny, a koszty jednostkowe zdecydowanie wyższe i czas realizacji trudny do określenia. Potrzebujemy dobrych czołgów na dziś, a nie za 20 lat, gdy Rosja będzie już miała zmodernizowane T-14 lub nowe np. T-30.
Z całym szacunkiem, ale nie porównujmy doświadczeń w projektowaniu oraz produkcji artylerii lufowej, jakimi mogły pochwalić się Niemcy i ZSRR (w pewnym okresie obydwa te państwa wzajemnie wzorowały się na niektórych swoich projektach), z tymi, które posiedli Amerykanie. Ci do rozwoju broni artyleryjskich przez pewien czas nie przywiązywali takiej roli, jak Niemcy i ZSRR, szybciej i bardziej zdecydowanie postawili np. na rozwój broni rakietowych, uznając artylerię lufową za przeżytek. Takie doświadczenia, lub ich brak, mają swoje konsekwencje. Polski przemysł, głownie HSW, wiele skorzystał na radzieckich technologiach w produkcji broni artyleryjskich, nie tylko armat czołgowych, ale też przeciwpancernych (do dziś wojsko nasze używa słynnej i wciąż skutecznej "osiempiątki") i przeciwlotniczych, takich jak KS-12 i KS-19 chociażby, ale też haubic 122 mm
Wyprodukować, tak. Gorzej może być z zaprojektowaniem. Pewnie by się dało tylko ile dziesięcioleci to zajmie?
PRACA DLA POLAKÓW JEST RÓWNIE ISTOTNA CO MODERNIZACJA TECHNICZNA ARMII ------ IM WIĘCEJ MŁODYCH POLAKÓW BEDZIE MIAŁO MOZLIWOŚĆ GODZIWEGO ZAROBKOWANIA W POLSCE TYM MNIEJ BEDZIE EMIGROWAŁO ZA CHLEBEM NA ZACHÓD A IM WIĘCEJ MŁODYCH POZOSTANIE W POLSCE TYM WIĘKSZE MOZLIWOŚCI MOBILIZACYJNE BĘDZIEMY MIELI ---------------- na obronność sklada się nie tylko stan techniczny sprzętu ale imozliwości mobilizacyjne
godziwie to tam tylko w zarzadzie zarabiaja
Jedna firma i tak wiele możliwości rozwoju. Gdyby reszta spółek działała równie prężnie jak HSW byłbym spokojny o przyszłość i bezpieczeństwo zbrojeniówki. Niestety nie wszędzie jest tak ciekawie. Ot np. taki BUMAR. Gratulacje dla HSW i pytanie, które nie padło (owszem było w wywiadzie nawiązanie do europejskiego MBT), o możliwości produkcji w HSW czołgu K2 (bazując na dobrych doświadczeniach współpracy z przemysłem obronnym Korei Południowej).
Jeśli HSW ma robić broń artyleryjską, od moździerzy po samobieżne haubice 155 na kołach i gąsienicach, nowy pływający bwp, sprzęt inżynieryjny (od systemów minowania rozpoczynając, na przeprawowym i budowlanym kończąc), a na dodatek - robić jeszcze (Jelcz) pojazdy transportowe i wyspecjalizowane, a na koniec -projektować i produkować jeszcze czołgi, to powstaje pytanie: na kiedy grzyba nam inne spółki zbrojeniowe, zwłaszcza w PGZ?
Trzymają poziom, brakuje tylko większej produkcji cywilnej np. jakiś ciągnik gąsienicowy(gumowe) do głęboszy itp. Czołg niech robią Łabędy z Poznaniem i Cegielskim HSW co najwyżej armatę bo i tak mają nawał zamówień, ewentualnie podwozia K9 dla nowych WZT.
Po co K2 w HSW? Mają wg ciebie nadmiar mocy produkcyjnych? Nie dają rady pracować szybciej nad tym co już robią, a ty bajdurzysz jeszcze o czołgu? Obudź się!! Nie łap 6 srok za ogony na raz!
Czołg w HSW? Naprawdę wesołe. A potem jakiś samolot może, albo helikopter w ostateczności.
k2 to porażka na naszym teatrze działań. słaby pancerz i mało miejsca dla załogi
Wypłyną render z CADa, modele K2 i K2PL w skali mają być na MSPO, wygląda to nieźle coś jak Altay. Internety już nazywają K2PL Geralt
Taaa, bo zawsze lepiej nie brać super nowoczesnego czołgu. Co za paranoja! Zatem musimy zachować te nasze "świetne" T72, te "niesmiertelne" są, prawda? Porażka to gość, który jak cały MON twierdzi mając stare rumple, że porażką jest sprzęt o jakim nasi czołgiści mogą obecnie t y l k o marzyć.
K2 ma bardzo duzy zapas mocy (silnik 1500KM) bo waży jedynie 45 ton a i tak ma pancerze w przedniej półsferze lepszy od Leopard 2A6. Został zaprojektowany aby to swobodnie rozwinąć. Mkzna dodać pancerz i wyposażenie o wadze 10 ton i nadal masz mobilną jednostkę o wadze 55 ton, świetnie opancerzoną i uzbrojoną. Co do miejsca w środku to nie wiem skąd te mity się biorą, pewnie przeczytałeś gdzieś na portalu ze ktos miał wątpliwości i teraz powielanie te bzdury. W Krabie tez masz mało miejsca? Nie mieszczą się zaloganci?
waży 55 ton. A to że jest to czołg to nie znaczy , że bez konsekwencji moze dodac do niego 5-10 dodatkowych ton. A pancerz boczny kadłuba i wieży ma papierowy
Altay waży dużo więcej. Ten czołg to nic innego jak K2 na sterydach.
....a co oznacza słowo zapas masy? Koreańczycy przeprojektują pod wymagania klienta. Powinno być dobrze.
to zapłać 300mln za opracowanie tego czołku :P
Na tegorocznym mspo będzie makieta czołgu k2 dostosowanego do polskich wymagań ,będzie to propozycja polskiego mtb.
Wg. Mnie Abrams nie wchodzi w rachubę. Nowe Leo również. Albo stworzymy coś naszego i to na podstawie licencji albo....bedziemy jak jawowie na tatooine
dopancerzyć można, przeprojektować tez można ale czekać do 30 r na dostawę jednego batalionu i produkcję po tej dacie NIE MOZNA. Koreańczycy maja północnych na głowie i najpierw nasycą swoje jednostki. K2PL to porażka
To 2030 to nasz rodzimy czołg nie wejdzie nawet w fazę prototypu. Nie mamy armat, silników, układu przeniesienia napędu i amunicji. Sami to możemy opracować najwyżej elektronikę, przyrządy obserwacyjne i sprzęt do łączności oraz ewentualnie pancerz. Z drugiej strony tacy np. Amerykanie kupili licencję na pancerz kompozytowy do Abramsa od Brytyjczyków, a później wzmocnili go zubożonym uranem, więc i opracowanie pancerza kompozytowego może nas przerosnąć. Za to pancerz reaktywny już mamy i możemy go sami ulepszyć.
Na pewno w swej błyskotliwośi umysłu masz lepsze rozwiązanie niż ta supernowoczesna "porażka"? Podzielisz się, czy tylko będziesz po prostacku wszystko negował?
czego nie rozumiesz? że w 30 możemy kupić BATALION a po 30 możemy zacząć myśleć o produkcji? Gdzie tu sukces? Odróżniasz czołg K2 od programu K2PL? Neguję prostackie CHCIEJSTWO
A jakie ty widzisz nowe mbt do roku 2030 w WP? A o wiselce homarku i harpii ty słyszał? A Borsuk itp? Jest czas na K2pl
Dlatego należy opracować własny czołg, choćby miał to być "składak" z części z całego świata.
I zabulić za nie trzy razy drożej i czekać pięć razy dłużej...
Można też, twoim wzorem, niczego nie proponować, płakać, zrzędzic, marudzić, wyśmiewac, czyli błaźnic się na całego - niczego nie wnosząc konstruktywnego do dyskusji.
A może problem zacząć rozwiązywać od systemu szkolenia w Polsce a nie od...... strony. To że brakuje nam technologii to efekt niskiego poziomu nauczania.
W wersji takiej jak dla Koreańczyków. Pamiętaj jednak, że Altay polega na k2.
Tylko Pancerz boczny który bez problemy poprawisz. Druga część nie godna komentarza. Koreańczycy bez problemu zmodufikują pod oczekiwania klienta.
Już mają koncepcję pokarzą ja na mspo.
Żeby im wyszło bo w innym razie ze szrotu nie wyjdziemy
Przy tym tempie wdrazania Borsuka moze jednak trzeba rozwazyc propozycje porzadnej modernizacji BWP1. Wiem, wiem, to powinno sie bylo zaczac juz w latach 90-tych, ale powiedzmy sobie szczerze: jesli do 2030 roku wprowadzimy do pierwszej linii 300-400 Borsukow, to juz bedzie sukces.
Moderka BWP1? Oczywiście że tak! Bo z a n i m nadjedzie Borsuk, upłynie kilka dobrych lat. Poznań już powinien zacząć je modernizowac. Bo przecież i t a k będą. Więc niech będą jak najlepsze w relacji koszt - efekt.
Zmodernizowane BWP-y zawsze mogą się przydać do służby tyłowej. Są tysiące obiektów które mogą potrzebować osłony takich wozów jak BWP z lekkim działkiem lub wukaemem.
Ba, same sanitarki i BWRy to jest już ze 200 szt
Te AG-35 i A-35 traca troche myszka swym podwoziem. Lepiej byloby je zamontowac na podwoziu kolowym samobieznym - z drugiej strony Rosomak i tak jest wysoki. Tutaj podwozie jest niskie i w zasadzie minimalizuje koszt zniszczenia sprzetu przez rakiete (co wydaje sie bardzo prawdopodobne). Wydaje sie zatem, ze AG-35 i A-35 to takie niskokosztowe, docelowe punkty obrony przeciwlotniczej bliskiego zasiegu do ochrony obiektow stalych. Dla jednostek wojskowych przydaloby sie mimo wszystko podwozie seryjne samobiezne. W to siedzenie w bunkrach raczej trudno uwiezyc, bardziej prawdopodobne jest umiejscowienie w jakims pojezdzie dowodzenia i to niekoniecznie wg nowego wykonania. Pewnie BWP1 spokojnie nadalby sie do roli ciagnika tego punktu ogniowego. Jesli chodzi o komunikacje to radiowa jest latwa do wykrycia i stanowi punkt namiaru rakiety! Komunikacja po kablu tez daje sygnature elektromagnetyczna. Swiatlowod bylby tutaj najlepszym rozwiazaniem pod wzgledem odpornosci na zaklocenia i namierzania. Tak czy inaczej wszelkie media kablowo-swiatlowodowe beda podatne na razenie bronia odlamkowa czy nawet termobaryczna. W tym drugim przypadku obsluga pewnie takze nie przezyje. Bunkier zly, pojazd zly, ciezkie czasy nadchodza. Aha zawsze mozna zastosowac komunikacje satelitarna jak w przypadku dronow bojowych czy zwiadowczych, a klient moze siedziec za oceanem.
400 luf kalibru 155 mm to trzeba przyznać całkiem sporo i konkretnie . Oby te plany znalazły swój dobry finał .
gdzie te 400 sztuk wyczytałeś ? :P skończy się na 170 krabach , a kryl nie wiadomo czy wejdzie a z pewnoscią nie wiecej nize 100 sztuk. te 250-300 sztuk to i tak byłby najwieksza siła w europejskim nato
W tym fragmencie artykułu : ...... "W przypadku dmo REGINA tematem obecnie prowadzonych prac analitycznych w MON jest od 1 do nawet 5 dodatkowych dywizjonów. Ten maksymalny wariant oznaczałby podwojenie liczby dotychczas zakontraktowanych sh KRAB. W tej sytuacji SZ RP dysponowałyby potężnym jak na europejskie realia, nowoczesnym i dobrze zorganizowanym komponentem artylerii lufowej: 240 sh 155 mm KRAB plus – po uwzględnieniu także docelowego wariantu gąsienicowego – 200 moździerzy samobieżnych 120 mm RAK M120K/M120G, plus, ewentualnie, 168 sh 155 mm KRYL. "
i na pracach analityczno-koncepcyjnych sie skonczy. realnie kupią 2-3 z tych 5, kosztem kryla.
nawet jak WP nie kupi to na eksport tego Borsuka wkoncu taki cymes bwp na nabywcow dlugo czekac nie bedzie musial.
Zapomnij
I jeszcze jedno HSW samodzielnie prowadzi prace nad ciężkim BWP i parametry założone są zbliżone do niemieckiego BWP PUMA. To bardzo dobra wiadomość pytanie dlaczego MON nie finansuje tych prac tylko PGZ. MON nie jest zainteresowany ciężkim BWP?
I powinni tak jak Niemcy z Lynxem. Jedn para kół więcej, zmiana kąta nachylenia przedniego pancerza, wieża ta sama tylko dopancerzona itd.
Dlaczego nie finansuje ? A niby skąd ma mieć pieniądze ? Ze zbiórki społeczeństwa ?
Chodzi o stosunek mocy do masy nic poza tym. MoN chce NPBWP i pod tym kątem HSW pracuje. Ciężki BWP to zew przyszłości. Niech im obecny wyjdzie bo bwp1 to stary kartonowy klamot bez przyszłości
żadnej polskiej pumy nie bedzie. zakłąd tego nie zbuduje bo za co a mon nie przewiduje kupować bo juz zwykły borsku będzie duzym obciązeniem
OBRUM dostał jakiś czas temu mikro-dofinansowanie , bo "aż" ... 5 mln. I jak się pamięta, że na tzw. "modyfikacje" j e d n e g o T72 idzie po 6 mln, to te 5 mln to kropla w morzu potrzeb - na tzw "dokończenie projektu Anders"! Ale rodzi się pytanie, czy wobec tego jest sens iść w "ciężkiego" Borsuka, skoro kluczową cechą Borsuka jest pływanie. Niepływający Anders od początku miał ścieżkę rozwojową aż do 45 ton DMC. Zatem w perspektywie miał mieć tez mocny pancerz, i już przecież na tej "lekkiej" wersji przestrzelano także skutecznie nawet armatę 120mm L/50. Czy zatem nie lepiej rozwinąć jednak masową produkcję lekkiego pływającego Borsuka, a co do ciężkiego, to dokończyć i rozwinąć Andersa, który od początku mógł być faktycznie bardzo ciężki?
Jest to jedno z rozwiązań jednak decyzje powinno podjąć się już teraz! Anders mógłby w wielu kwestiach rozwiązać problem i przyspieszyć wdrażanie nowych BWP i pojazdów specjalistycznych w tym wwb czy wwo zwał jak zwał.
To już nie Anders. Nawet tak nie wygląda. Gdyby nie uwalono Andersa dziś pojazd wyglądałby jeszcze ciekawiej. Gepard zaś raczej, biorąc pod uwagę jak miał utyć nie wyglądałby tak, jak wyglądał Anders i jego pochodne.
Aby Anders mógł cokolwiek w kwestii ciężkiebo BWP rozwiązać, należałoby jego projektowanie rozpocząć od nowa, i od podstaw. Anders miał premierę w 2010 r. bodajże, kiedy jeszcze nie istniały wymagania dla NP BWP choćby w kwestii odporności przeciwminowej i przeciwko IED. Rozwiązanie tego wymagało kil;kuletnich, skomplikowanych prac podstawowych, badań, doboru kształtu dna i absorberów, itp. itd. W Andersie o tym nie ma mowy. To raz. Anders, jaki istniał 10 lat temu, miał przedział desantowy dla 4 żołnierzy, a ZTT dla NP BWP stawiały warunek 6-osobowego desantu. Sprzeczności pomiędzy wymaganiami dla BWP pływającego (a dla ciężkiego muszą być znacznie wyższe) w dziedzinie balistyki i ochrony przeciwminowej, a realnym potencjałem Andersa są nie do pokonania bez zaprojektowania tego wozu od nowa. Anders może być co najwyżej punktem wyjścia do wieloletnich, skomplikowanych i kosztownych prac B+R nad ciężkim BWP. Kto niby miałby to zrobić? Gliwice, które poległy nie tylko na podwoziach typu Kalina dla Kraba? Prędzej HSW zbuduje ciężkiego BWP w oparciu o doświadczenia przy projektowaniu Borsuka pływającego i produkcji Kraba, niż ośrodek gliwicki wymyśli na nowo koło, papier i proch. Tyle w temacie.
Odporność przeciwników i przeciw IED to bzdura z czasów wojen krzyżowych w Afganistanie i Iraku. Na naszym terenie takie zagrożenie jest minimalne.
Sądzę, że HSW wie lepiej od ciebie. A tam od początku planowało dwie wersje Borsuka.
tylko sie o niej mowiło. nigdzie w projekcie ot tym sladu nie ma. moze jednak ta wersja któraj jest teraz bedzie mogła byc opancerzona do 30-32 ton
A jaki w dniu dzisiejszym ma być ślad? Patrz na Koreańczyków. Najpierw ukończyli pływającego K21. Dopiero po tym jak go ukończyli zabrali się za bazującego na nim ciężkiego AS21 Redback. Chcesz łapać w jednym czasie dwie sroki za ogon? Owszem można. Ale trzeba mieć skarbonkę bez dna.
nie. nie chce dyskutować o bajkach i legendach , tylko o tym co jest na stole. A tam nie ma sladu o cieżkim bwp. Projekt bwp borsuk tego nie przewiduje , wojsko nie chce.
A gdzie jest zapisane że MON nie finansuje? Trzaskowski ci POwiedział.
Finansuje, ale wąskim strumyczkiem. Powinieneś wiedzieć bo Kaczyński chyba coś tam PiSnął.
Chcą NPBWP potem przyjdzie czas na ciężki bo jak mówi nie wystarczy demontaż pędników a chodzi o kase misiu. Tu zawsze chodzi o kasę. Zakupy w stanach kosztują i to one hamują resztę
MON chciał pływający przecież. A i tego nie za bardzo finansuje. Gdyby chciał ciężki to już by miał bazując na Andersie/UMPG.
Też bym rozważył Andersa. Od początku był brany pod uwagę wersji do 45t DMC. I zawieszenie było perspektywiczne i opancerzenie mogło być znacząco wzmocnione. Miał być jako WWO o masie nawet 45t, potencjalną alternatywą, taką "przejściowką" do MBT.
mhmm a to plywanie nie jest wymogiem tylko dlatego ze zachodnie konkurencyjne BWP nie plywaja i nie spelniajac wymogu nie beda mogly stanac do przetargu?
Sorki K21 miało być.
Nie. Wojsko chce pływający koniec kropka. HSW taki robi i to całkiem dobry. MON nie potrzebuje takich mykufff popatrz na zakupy u wuja sama
W MON nie ma kasy na nowy sprzęt. Kasa jest na co innego - nagrody, rauty, pomniki, defilady i inne pierdoły. Zapomniałbym jeszcze o jednym jakże ważnym wydatku - tonach papieru i tonerów do drukarek.
Muzea jeszcze też są bardzo ważne.
MON zainteresowany jest gażami, awansami, socjalem...
Czyli z ciężkim Borsukiem jest jak myślałem. Inny silnik, inne zawieszenie itp. Czyli w zasadzie zupełnie inny pojazd.
Bo BMW 520 z silnikiem 2.0 i "zwykłym" zawieszeniem, to "w zasadzie inny pojazd" niż BMW 530 z silnikiem 3.0 i zawieszeniem adaptacyjnym. Czyli po prostu nie wiedziałes , że Borsuk od początku jest modułowy i od początku miał projektowany wariant "ciężki"?
Przecież w tym artykule jest mowa o tym, że ciężki Borsuk to zupełnie inny pojazd. Tak samo jak pływający K21 to inny pojazd od ciężkiego ASK21 Redback.
Wywiad jak zwykle ....długi. Proszę (nie po raz pierwszy) Niniejszy Portal o dokonanie erraty i zadanie choć takich pytań: - jakich (dotychczas) dokonano MODERNIZACJI Kraba? - jakie są, booo chyba muszą być..., zamierzenia modernizacyjne wobec tej konstrukcji? Z podaniem działań i dat. (tendencje światowe są tutejszym bywalcom dobrze znane) - co z rozpoznaniem i wskazywaniem celów? To pytanie być może do kogo innego, ale musimy je nieustannie zadawać - czy planowana jest jakakolwiek nowa POLSKA konstrukcja artyleryjska? (no, w końcu ta lufownia taka długa i nowoczesna) - czy ZSSW-30 jest w stanie "przyjąć" większe kalibry niż 40mm i jak plasuje się ona na tle innych konstrukcji? (tego się pewnie prędko nie dowiemy) - Rak - kiedy pojawią się konkretnie efekty prac nad zwiększeniem szybkostrzelności i i jakie są plany rozwoju tej konstrukcji? Wydaje mi się, że już teraz jest ona "wysilona", a np analizy amerykańskie przewidują znacznie większy zasięg, choć to zapewne będzie to raczej spoczywało "w rękach" amunicji niż konstrukcji działa. - i jeszcze jedno, bez eksportu i marketingu to będzie "chów wsobny", a my nie jesteśmy Koreą Płn. (chyba).
Pamiętać należy, że Krab-REGINA oraz RAK to nie jest zasługa obecnie panującego Zająca a efekt pracy byłych prezesów. On tylko zarządza tymi zainicjowanymi przez innych kontraktami. Ile sam stworzył ? NIC. W jaki sposób zarządza Rakiem i Reginą, ocenić może jedynie porządna komisja MON-PGZ. I wtedy pryśnie bańka sukcesu , która wyłania się z tego artykułu. Należy też zaznaczyć, że poza Reginą i Rakiem wszystko inne to tylko pobożne życzenia sukcesu i pasmo opóźnień (BWP , wieża) przedstawiane w PR-owski sposób jako wizja sukcesu. Sukcesy przedstawione przez red. Reszczyńskiego są zdecydowanie zbyt mocno wyeksponowane. Jest to TYLKO element PRu uprawianego przez Zająca . Jak wygląda rzeczywistość w HSW wiedzą ci co tam pracują. Terminowość produkcji to zjawisko tam nieznane. Ciągłe opóźnienia i łatanie dziur. Przyczyny :?: To zadanie dla komisji z PGZ. A może i dla prokuratora?
Rak leżał długie lata w szufladzie, dopiero Macierewicz kupił Raki. Gdyby kupiono je dawno temu, to wtedy byłyby sprawdzone w Afganistanie. Wtedy można by liczyć na eksport. A bez sprawdzenia w walce nie ma co marzyć o żadnym eksporcie, bo nikt nie kupi kota w worku.
Jak to było? zagłówki foteli nie pasowały biurokratom?
sam chyba leżałeś w szafie. Rak sie robił i przechodził po kolei wszstkie etapy wdrożenia , aż w koncu był gotowy i mozna było go kupic
Ty chyba śnisz? Komisja z MON-PGZ ma cokolwiek sensownie ocenić?? Wczoraj się urodziłeś? MON sabotuje od lat swoimi decyzjami modernizację i rozwój WP, a PGZ to sztuczny administracyjny twór, którego każdy produkt jest zawsze co najmniej dwa, razy droższy niż inne porównywalne produkty rynkowe. Oceniając twoje chore pomysły zacytuję klasyka: "Ludwiku, do rondla"!!!
Rzeczywiście . Komisja z PGZ S.A. nie jest w stanie nic wywąchać. Już kręciwałki z HSW potrafią stawiać zasłony dymne. Czego przykładem jest ten artykuł. Pisany na zamówienie, piarowski gniot. Kto głupi ten uwierzy. A klakierzy Zająca będą pisać "właściwy człowiek na właściwym miejscu".
NICK napisał prawdę możliwości są. dla DECYDENTÓW nie tylko w MON nie chwalcie się tylko decyzje. Systematyczne finansowanie, zamówienia i środki finansowe za tym płynące. Dla PGZ i innych systematyczne poprawki tego co już produkujecie.
Bardzo dobry wywiad !
A na czym ta "dobroć" polega ?
Rzeczowy , merytoryczny i wyjaśniający jak pewne sprawy faktycznie wyglądają .
BWP W WERSJI 40 TON biorąc pod uwagę że T-72 waży 48 ton ??? MAJĄC NA UWADZE WSZYSTKO CO JEST NAPISANE W TYM ARTYKULE MOŻNA WYSNUĆ WNIOSEK ŻE MAMY MOZLIWOŚC BUDOWY SAMODZIELNEJ CZOŁGU PODSTAWOWEGO ARMATA 120 MM SILNIK OD KRABA ZAWIESZENIE MOŻE TEŻ ANDERS WERSJA CIĘŻKA MÓGŁBY POWSTAĆ SIŁAMI KRAJOWEGO PRZEMYSŁU
silnik ??? Jego tez produkujemy ???? Przypominam ze HSW posiada licencje na rodzine silników Harvetsera ( obecnie NaVistars- tez wazna_. KDA wdrazana pona 22 lata, to silniki wieczność. I wyglada na to ze tak bedzie. HSW to tylko spawalnia i malarnia
Przepraszam, ale co wdrażane przez 22 lata? Przecież kalibru 35 mm MON nie chciał bo wolał 23 mm, więc jak go można było wdrażać?
to po co kupowano KDA ?? Kupiła jedna klika a druga ma inne plany i blokuje ??? Tymczasem opracowujacy ma juz nowsza wersje a my po 22 latach nawet nie mamy dla niego porzadnego zastosowania.
Kupiono do Loary, z której zrezygnowano.
Wnioski są takie ,że mozliwości są ,ale pieniedzy brak.F35 i Wisła zeżarła wszystko.
mozliwosci na wchloniecie kazdej kwoty na prace badawcze? jakos zagraniczni klienci z pieniedzmi nie ustawiaja sie pod brama HSW do zakupu najlepszego sprzetu wojskowego w tej czesci galaktyki za najlepsza cene ktos tu musi sie mijac z prawda delikatnie mowiac.
To "wchłonięcie każdej kwoty na prace badawcze" to w przypadku Borsuka 75 milionów. Tylko HSW wie, ile dołożyła do tego ze swoich zysków. Jest efekt? Wóz zaczyna badania zakładowe akurat w tym miesiącu, a w nowym roku przechodzi całe badania kwalifikacyjne. Ile wydano na program Gepard? Gdzie są efekty? Z litości pomijam inne programy...
1) Zakupy uzbrojenia są podyktowane nie tylko względami technicznymi, ale przede wszystkim polityką! I tu dochodzimy do tego, że jesteśmy pokłóceni z kim tylko się da. A tam gdzie nie jesteśmy, to nasz rząd i tak nie lobbuje za swoją zbrojeniówka za granicą.
2) WB Electronics, Teldat czy Lubawa (przedsiebiorstwa prywatne) sprzedają swoje produkty na świecie. Natomiast jeśli idzie o PGZ to ile tych typów uzbrojenia - produktów własnych,a nie licencji, nasza zbrojeniówka stworzyła? Niewiele. Jest w zasadzie tylko Rak, Kormoran i Borsuk. Pierwsze dwa to w sumie świerzynki i może jeszcze ktoś się skusi, a trzeci nie został jeszcze ukończony! Zatem nie ma jeszcze co kupować.
Nie byliśmy wcześniej pokłóceni "z kim tylko się da" a też eksport był żaden, to nie jest przyczyna. Bo polityka to nie jest spotkanie towarzyskie gdzie tych lubisz a tych nie. Jak będziemy mieli dobry produkt i będziemy stabilnym producentem, a nie takim który co chwilę porzuca własny produkt (Jak np. się to stało z Krabem, wozami zabezpieczenia technicznego albo z czołgiem Malaj) to i zamówienia zagraniczne w końcu zaczną spływać.
Hejtujesz to co rodzime. Dla ciebie typowe.
Jaki eksport jak nie jesteśmy w stanie rodzimego rynku nasycić odpowiednią liczbą sprzętu!
Chyba czytałeś jakiś inny artykuł.
Nie ten sam a to pewnie wniosek....Brak decyzyjnosci MON to czym jest spowodowany?
Moździerz Rak zamówiony, będzie 122 szt kołowych; AHS Krab zamówiony, będzie na razie 120 sztuk, Borsuk nie jest gotowy więc trudno go zamawiać, ZSSW-30 jak będzie oddany do użytku też będzie zamawiany (co napisane jest w w tym wywiadzie); Kryl ma nowie wymagania ( i bardzo dobrze). Więc nie wiem, o co chodzi w zakresie braku decyzyjności dotyczącej wyrobów HSW.
Podsumowując. Wszystko będzie, a nic nie jest. Ale spokojnie, bo wszystko będzie.
Rak- Krab na plus i to nie ich wina że Homara brak a i tak za mało kupili. Szkoda Kryla ale to wina MON. Borsuk zgodnie z planem i brawo za to. Eksport panowie? O czym wy mówicie skoro nasza armia braki odczuwa. Najpierw my potem rynki zbytu. Niepewność MON irytuje
Proszę przypomnieć kiedy miał być gotowy borsuk bo mija kolejny rok i nic
Proszę przypomnieć, kiedy miał być Leo2PL, śmigłowce, okręty podwodne, że tylko na tych programach skończę. Opóźnienia w polskim przemyśle, często zawinione przez MON (np. zmieniające się wymagania, problemy z finansowaniem, absurdalny system finansowania części prac przez MON, części przez NCBiR, itp., itd), niech obciążają przemysł, OK. Ale kogo obciążają opóźnienia w programach, w których polski przemysł nie uczestniczy? Dla jasności: na starcie programu Borsuk narzucono nierealistyczny termin wykonania pionierskiej i bardzo ryzykownej pracy do roku 2018, podczas gdy projekt został zatwierdzony dopiero w 2014 r. Czyli należałoby cały program rozwojowy wykonać w trzy lata, łącznie z badaniami. Formalnie na dziś można mówić o opóźnieniu 2-letnim. Gepard ma oficjalnie 6 lat opóźnienia, pochłonął prawie 120 milionów, czyli o połowę więcej niż Borsuk (75 milionów). I gdzie on jest. Więc o czym my mówimy?? Ile lat powstawał BWP Puma, ile kosztował ten program? O czym my mówimy??
Pierwotne założenia dotyczące, czasu opracowywania różnych systemów uzbrojenia już na starcie były nierealistyczne. Dość napisać, że na całość B+R wieży ZSSW-30, nasz MON zakładał dwa lata, choć tyle to łącznie potrwają same testy tej wieży.
Zamiast narzekać sugeruję sprawdzić ile trwał program rozwojowy CV-90, Pumy i innych podobnych pojazdów. Potem sprawdzić kiedy wystartował Borsuk i na koniec sprawdzić jaki termin ukończenia programu podano w artykule.
Borsuk odszedl w sina dal
Twoim zdaniem tylko.
Pierwotnie w listopadzie 2019 roku. Ale teraz przedłużyli o kolejne 3 lata.
Czytajcie !!!!.....Jaki 2019? 2022 gotowy a początek 2023 produkcja. Zssw30 to początek 2021....
Można znaleźć nawet na D24 - tylko trzeba chcieć a nie powtarzać głupoty. "Generał Adam Duda poinformował, że na obecnym etapie projekt BWP Borsuk, realizowany przez konsorcjum z Hutą Stalowa Wola w roli lidera, nie notuje żadnych opóźnień. W jego ramach ma powstać pływający, bojowy wóz piechoty, który zastąpi przestarzałe BWP-1. Zakończenie pracy rozwojowej przewiduje się na październik 2019 roku."
A co prezes HSW w powyższym artykule mówi?
Z tymże wisla homar i ikar35 mnie to opóźnienie nie dziwi
No i zakończyli. Teraz są testy...
2021 prototyp, 2022 rozpoczęcie produkcji. O ile wiadomo, nie ma opóźnienia
Nie, wróć do artykułu, prezes powiedział, że pierwsze 4 sztuki miały być na koniec 2022, ale t e r a z, MON zafundował opóźnienie i pierwsze będą pod koniec 2023. I to tylko 4 sztuki do badań i testów. Badania z pół roku, potem analiza wyników przez MON, potem jeszcze dosypią garść "drobnych, ale koniecznych zmian" i znów potem badania, analiza, i może wtedy dopiero seria prototypowa, potem krótka przedprodukcyjna, a na koniec pierwsza seryjna. W ciemno można przyjąć , że przed połową 2024/pocz 2025 nie będzie w wojsku nawet 1 pełnej certyfikowane kompanii Borsukow.
Źle policzyłeś, połowa 2025 lub dopiero początek 2026. Piszesz o calej kompanii, więc to za dużo wozów, i to jeszcze certyfikowana kompania? Nie. Może na 2025 zdążą!
Wisla Homar Ikar35 w skrócie WHI35 ot przyczyna. A gdzie tu Narew Borsuk i jakieś Okręty dla MW? Zejdzmy na ziemie
Nie czytałeś? Zgodnie z planem
Nawet jeśli jest, to nieznaczne.
Fantastyczne informacje. HSW wszystko może!! Tylko... gestor nie chce. TYLKO zatem MON stoi t w a r d o na drodze modernizacji WP. Baobab "w realizacji" od... 2005 roku, bo MON wciąż, zmienia wymagania. KRYL by ruszył ale MON znow zmienił wymagania! System Notec by ruszył ale... MON, go nie chce. Ponad 100 starych BM21 nadal nie zmodernizowanych do standardu Langusta2, bo MON.. nie chce. Pierwsze 4 Borsuki na koniec... 2022. Brawo MON. Ale już są za to plany na... aż ponad 600 wozów specjalistycznych na tych kosztownych, skomplikowanych, tym samym zmniejszajacych automatycznie produkcję Borsukow w wersji bojowej? Znaczy MONem rządzą paranoicy? Wóz pogotowia technicznego czy rozpoznania chemicznego musi być opancerzony jak bojowy Borsuk ?? Czyste wariactwo! I dokładnie to samo z Rosomakami, brakuje ich dla zmechu, a już o czymś tak przydatnym jak AMUR tylko wspominając. Za to wysyp pojazdów pomocniczych, nie-bojowych, nie wymagających - z wyjątkami - w ogóle opancerzenia? A które spokojnie mogłyby być na innych podwoziach, także choćby z HSW!! MON to tragicznie nieudolna instutucja pełna ignorantow i "hamulcowych" postępu.
Przyczyny to Wisla Homar F35 dziękuję
Dokładnie tak. Mamy obecnie spiętrzenie płatności bez spiętrzenia przychodów, więc jedyna droga to rozwleczenie w czasie niektórych wydatków.
I to spiętrzenie wydatków ciągnie się, przy tanim w sumie bo kołowym, i do tego opartym na gotowych rozwiązaniach wprowadzonego już coś 15 lat temu Krotona, od 2005 roku?? Ciekawe rzeczy prawisz, bardzo ciekawe. Interesująca próba argumentacji.
I tak dowiadujemy się że firma państwowa nie jest w tej chwili zainteresowana eksportem bo obsługuje państwo. Czyli Rysiek sprzedaje Cześkowi, Czesiek Ryśkowi, a podatnik zapłaci raz zaprodukcje, później za to co wyprodukowane, a pies z kulawą nogą oprócz tych co muszą tego nie kupi. Sukces za sukcesem.
Chcesz robić to, co robiono przed wojną robiono z przeciwlotniczymi 40mm i przeciwpancernymi 37 mm? Czyli zamiast robić Borsuki dla własnej armii pchać je na eksport?
a w domu wszyscy zdrowi?
Byly wybory co wybrales to jest, chyba ze ....
HSW jest perełką PGZ. Jedyne co nadal martwi w PGZ to brak w większej skali produkcji cywilnej z użyciem technologii podwójnego zastosowania. Argument, że HSW jest zawalony wojskowymi zamówieniami mija się z celem offsetów realizowanych przez MON, w ramach których następne technologie trafiają do HSW. HSW musi zrozumieć, że offsetowy deszcz technologii się skończy, jeśli HSW nadal będzie miało problemy z przełożeniem ich na własną produkcję cywilną. Patrz zakup F-35. Choć tutaj, nawet w samym Jelczu (nie miał do tej pory absolutnie żadnej produkcji cywilnej), są prowadzone intensywnie prace rozwojowe w kwestii potencjału produkcyjnego na ten właśnie cywilny cel. Należy więc życzyć HSW i Jelczowi (i innym spółkom motoryzacyjnym PGZ) powodzenia, bo jak rozumiem firmy energetyczne czynią duże kroki w wejście w polski przemysł motoryzacyjny. Dalsza rozbudowa HSW i Jelcza byłaby sugerowana. HSW na swoją produkcję podstawową, którą jest artyleria, będzie miał dalsze zamówienia. Ludzie krytykują 18 DZ za to, że nie zwiększyła drastycznie ilości żołnierzy służących w WP, lecz ci wszyscy ślepcy nie widzą, że 18 DZ zwiększyła drastycznie potrzebę na większą ilość ciężarówek, artylerii i sprzętu inżynieryjnego w WP. Sprzętu i broni bez których polskie dywizje byłyby jeno papierowe w miejsce operacyjnych. Kryl był projektowany pod lewacką doktrynę wojsk ekspedycyjnych, lecz wojska artyleryjskie użytkujące od dłuższego czasu 152 mm Dany mają zupełnie inne preferencje. W rezultacie odejścia od władzy polityków lewicy zabrakło lewicowego klienta na ekspedycyjnego Kryla. Politycy lewicy szybko do władzy w Polsce nie wrócą. Może HSW winno więc zastanowić się może nad współpracą z czeskimi i słowackimi partnerami nad rozwojem Dan do standardu Kryl? Zuzanna jest tutaj chyba tym, co WP potrzebuje w ramach programu Kryl.
Jedna uwaga. W Polsce w ogóle nie było rządów lewicy, przecież nawet SLD to byli de facto post-prl-owscy liberałowie w przebraniu lewicy (oczywiście możliwe, że dla uber-prawicowca liberałowie w stylu Balcerowicza to też lewica, ale to przecież śmieszne, co nie). Lewicę to masz w Europie w postaci socjaldemokracji, w stylu np. nordyckim. W ogóle polska scena polityczna, po traumach PRLu
Dodam tylko że nie ma i nie bylo zarówno prawdziwej lewicy i prawdziwej prawicy a nawet jak by byli to i tak tu sie nic nie oplaca prawda?
Tamtejszych lewusów, niemieckich, nordyckich i innych też znamy. Dlatego właśnie im dziękujemy.
Super... ale jest jedno "ale". Gdy Amerykanie przejmą HSW to plany się zmienią.
długi wyczerpujący wywiad ... bez ułańskiej fantazji, sprowadzający na ziemie pewne elementy np: najpierw dostawa dla WP dopiero później eksport, jesteśmy otwarci na inne wersje borsuka, ale priorytet to podstawowy wariant, dostarczamy w terminach, chcemy współpracować z innymi firmami z PGZ - to ważne; niestety też elementy negatywne jak to się czyta to pokazuje jak słaba była (nie wiem czy jest) polska "myśl" negocjacyjna przy umowach licencyjnych np: kryl, nie możemy eksportować ponieważ pewne cześć armaty mają zapisy licencyjne zabraniające eksportu - sądziłem że takie zapisy mamy tylko przy rosomaku, a tu nawet przy angielskiej armacie ... lufy do Leoparda na własne potrzeby też nie możemy produkować ? - akurat to można olać i wyprodukować lufy aby były na godzine W
Kryl ma Elbitowska armatę i jest lista pewnych państw z banem na eksport.
Konsul słabo odrobił lekcję. Nie ważne. Mnie martwi, że z Krylem MON kombinuje jak koń pod górę.
Wolumen 300 Zssw-30 wystarczyłby na pozbycie się większości kiepskich hitfistów, których koszt utrzymania jest bardzo wysoki. Włosi nieźle gołą nas za części zamienne.
Teraz do interesu dołączyli części do Masterów - to będą najdroższe (w utrzymaniu) samoloty WP.
O dał glos znawca z netu. Brawo. Jezdziles Rosomakiem z tą wieża ? Obslugieales ja? Nie?. To daruj sobie takie teksty. Każda wieża wymaga serwisowania i obsługi Sądzisz że ZSSW będzie bezawaryjna? Naprawdę?. Ile ty masz lat? 5 czy 8?. Hitfist nie jest zła została przykrojona pod nasze chore potrzeby i zubozona.
I dlatego częściej się psuje , bo mechanizmy szybciej się zużywają i co raz więcej wież wymaga grubych remontów , a to kosztuje . W połączeniu z tym że Hitfisty i tak nie będą miały PPK to są one eksploatowane na tyle ile to możliwe , a potem będą zastąpione w pewnym stopniu przez ZSSW 30 , a zdjęte Hitwisty pewnie w większości pójdą do kanibalizacji jeśli będzie taka możliwość .
A serwisowałeś ją? Chodzi bo chodzi. Ale Włosi przyoszczędzili na napędach.
Mam więcej lat, to raz. Dwa, hitfist nie jest specjalnie udaną konstrukcją. Gdybyś nieco czytał to byś wiedział. Trzy, interesy z Włochami nam ewidentnie nie wychodzą.
A piszesz jakbyś miał 8! Nie ma znaczenia, zze jest
Zero argumentów po twojej stronie. Zero.
Co nie zmienia faktu ze zssw 30 jest lepsza i co wazne nasza a co to oznacza nie musze chyba pisac
To nie są stary ale Mercedesy z 10 BKPanc otrzymane za free od "brzydkiego niemca" z I transzą Leosiów (Leo 2A4), co do meritum, nowe PTS-y są potrzebne, komponenty mamy, tylko zaprojektować i wdrożyć, bo wstyd poruszać sie pojazdem na elementach T34. Co do ładowarek, Dawien fajnie , ale sens w WInż mają tego typu maszyny szybkobieżne - np w OZR, a te wymieniane przez ciebie są wolnobieżne, przewożone na naczepach których trochę mamy ale powinny być dedykowane dla ciężkiej techniki gąsienicowej, był taki program Pinia - modułowej maszyny inżynieryjnej w układzie kołowym 6x6 właśnie na podzespołach Caterpillara,nawet stworzono działający model/prototyp, który miał zastąpić ŁD-34, ale też miał szereg własności wynikające z modułowości które zastąpiły by , lub uzupełniły projektowane bez końca wozy inżynieryjne na podwoziu Rosomaka.................... oczywiście program został "uwalony" bez podania przyczyn. A.. obecnie realizowane zamówienie na ŁD-34 bazuje na częściach i podzespołach Chińskich, bo nasze linie technologiczne i sieć dostawców dawno "odeszła w niebyt"................... jak są oceniane spytajcie operatorów......... powiem krótko....... "szału nie ma"
Przecież następcy PTS-ów miały być wprowadzone do służby w naszych SZ w 2017r. gwoli przypomnienia w 2013r. została podpisana obustronna umowa pomiędzy polskim przemysłem a niemieckim Rheinmetall-em na opracowanie i wdrożenie do produkcji seryjnej nowoczesnej amfibii. Zapotrzebowanie polskich SZ szacowane było wówczas na okół 220 sztuk. Widać, że pomimo deklaracji współpracy i podsianej bilateralnej umowy nic z tego nie wyszło, a przepraszam wyszło jak zawsze...
Borsuk powinien mieć armatę 40 mm tak jak było to zakładane
Na razie wystarczy 30 a i tak jedna pestka kosztuje tyle co smartfon.
a po co jak 30mm wystarczy na wszstko co na wschodzie bedzie przez najblizsze 25 lat
Na razie nie powinien mieć. Żeby miał najpierw musi się pojawić odpowiednia amunicja.
Zakladane bylo 30mm. Pytanie czy 40mm a konkretnie amu daje przewage nad 30 bo ze amu mniej na pokladzie niz 30 to wiademe
Zanim zaczniesz banialuki pisać sprawdź najpierw jak wygląda 30 mm i 40 mm w tym systemie.
P.s. od początku było mówione że posadzenie 40mm jest możliwe
30mm to większa ilość zabieranej amunicji. Do niszczenia pojazdów opancerzonych są ppk spike.
I ma. Bushgun Mk44 II S, czyli streched, zamienia się w warunkach poligonowych z kalibru 30 na 40 mm. Wymiana 4 elementów, wymiana amunicji w magazynach, całość jakieś 30-40 minut. I masz czterdziestkę. Tyle, że ammo do 40-ki jeszcze nie nadąża nieco, ale to jest do zrobienia w rok.
30mm póki co wystarczy. 40mm mozliwe do realizacji w zssw30
Zero stresu, Bushmaster jest modułowy, i gotowy do wymiany w każdej chwili.
taaa gdyby w Polsce jeszcze istniały Fabryki zapałek zapewne wdrażanie produkcji zapałek trwało by min 3 lata, no..co za tempo co za profesjonalizm co za........pytanie a skąd są płyty pancerne do produkcji Borsuka ? czy nie płyną z Korei lub nie są zamawianie gdzieś ? i pomyśleć ,ze Polska kiedyś stała na Układzie żelazo-węgiel i piecach martenowskich ..teraz HUTA to jak PZL ani Huta ani Polskie
Płyty pancerne pochodzą z COGNOR (czyli dawny Złomrex) ze Stalowej woli, czyli dawna Huta Stali Jakościowych, czyli kiedyś część Huty Stalowa Wola
To samo mnie zastanawia. Hutę wygasili, bo "zielony ład" plyty pancerne kupują. Gdzie? Za Odrą kurła!
Super się czyta o postępach HSW mila odskocznia od ciągłych problemów innych podmiotów PGZ , Pan Zająć odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu . Nie mogę tylko zrozumieć na co czeka MON w sprawie ciężkiej wersji borsuka oba programy powinny być rozwijane równolegle i obok lekkiego powinniśmy mieć już prototyp ciężkiego... No i ten Kryl
MON nie ma pieniędzy na nowe zamówienia.
Teraz na pewno nie ale taki prototyp ciężkiego bwp nie powstania w rok tylko do momentu gotowego produktu dla wojska minie lata , od tak znajdujemy 50 mln na pomoc dla Białorusi są na podwyżki to i te 100 mln znalazło by się na prototyp ciężkiego borsuka
Ten artykuł jest przerażający, SZRP potrzebują około 1000 wież, a nasi sprytni inaczej negocjują zakup 300 sztuk, a później będą kąpać tak po 50 sztuk co roku żeby nie można było w pełni wykorzystać efektu skali i zejść z ceny. Bo podpisać umowę na 10-15 lat do przodu na te 1000 sztuk tak żeby każdy z kooperantów mógł uwzględnić to w strategii rozwoju firmy w dłuższej perspektywie niż do wyborów czy "emki" pana pułkownika z IU to już za trudne. ********************************** "przeznaczeniem dla 23. Śląskiego Pułku Artylerii, gdzie trwają JUŻ intensywne roboty przygotowujące infrastrukturę bazy," czyste złoto, mieli tylko 4 lata i prostych garaży nie potrafili wybudować czyste złoto. ******************************** I mój ulubiony fragment "Proszę jednak pamiętać, że zamówienia na kontrakty eksportowe nie powstają w ciągu miesięcy, ale lat ( może z wyjątkiem, biere ale dej tanio tego efa 35-tego, ale dej i to tanio dej ) . Zwłaszcza w przypadku Polski, której przemysł zbrojeniowy utracił znaczną część swoich rynków dawno temu i którego powrót na te rynki NIE ZAWSZE jest skutecznie i profesjonalnie wspierany." Tutaj pan prezes był bardzo dyplomatyczny, zamiast powiedzieć prawdę że MON/MAP/MSZ leją na wsparcie eksportu.
Takiego zamówienia na 300 wież oczekuje HSW , bo taka ilość jest dla nich na początek optymalna . Pozwoli to po pierwsze zapewnić w miarę dobrą cenę pojedynczej wieży w tej partii , po drugie i tak będą zbierane doświadczenia z produkcji i użytkowania , a to posłuży do ewentualnego wprowadzenia zmian , modyfikacji i w procesie produkcyjnym i u odbiorcy . To też da HSW możliwość dostosowania mocy produkcyjnych i optymalizacji procesu produkcyjnego i kosztów . W przeciwieństwie do innych zakładów PGZ oni naprawdę racjonalnie i efektywnie podchodzą do tego co robią .
Troll i do tego złośliwy i opowiadający pierdoły.
ależ różnica 10 klas między prezesem HSW a resztą wodolejców z PGZ
Niemcy, Francja, Hiszpania, Grecja, Włochy i wiele innych państw NATO używa ładowarek kołowych Caterpillar, które są zmilitaryzowanymi wersjiami cywilnych maszyn. To oznacza wspólne komponenty, wspólne etapy produkcji, uproszczony łańcuch dostaw. W Wojsku Polskim powodem do dumy jest klepanie konstrukcji z wczesnych lat 70, używającej przestarzałego, bazującego na licencji Leylanda silnika SW680 (mocniejsza wersja SW400 znanego z Autosana H9 i Fadromy Ł200). Nie ma to mocy, ekonomia leży, części zamienne też tylko na zamówienie. W miarę upływu czasu powstaje nawet problem ze znalezieniem mechaników, którzy mają wiedzę jak naprawiać takie stare strucle bo na codzień pracują z nowoczesnymi i wygodnymi w naprawie konstrukcjami sprzed 10 a nie 40 lat.
Jesteś w mylnym błędzie. HSW nie montuje w SŁ-34C silnika SW680, bo nikt takich silników od ponad 20 lat nie produkuje. To C na końcu symbolu znaczy prawdopodobnie Caterpillar albo Cummins. Kiedyś to było opisane, teraz nie mogę znaleźć. BTW SW680 to nie jest mocniejsza wersja SW400, tylko inny silnik, o innych wymiarach, produkowany w Polsce przez inny zakład.
były nowsze ładowarki, takze na licencji Dressera ( USA) ale częśc malych ładowarek sprzedano ze wszelkimi prawami do Indii ( to taka forma rozwoju przemyslu w Polsce przez ARP), nowsze wersje z silnikiem z USA oraz te na licencji Dressera-ciezsze- sprzedano wraz z zakładem produkujacym takze spychacze gasienicowe i przekładnie do maszyn - Chinom. To kolejna wersja rozwoju przemysłu w Polsce praktykowana przez ARP i polskojezyczne rzady III RP
Czy ty kiedyś nie będziesz za wywalaniem kasy z Polski i likwidacja wszystkiego co choć trochę rozwija Polskę. W tej "kolonii" wszystko ma pochodzić z twego uwielbianego USA?
Ale jemu za to płacą. Taka robota i tyle. Fachura na etacie.
ja się zastanawiam co mieli w głowach ludzie, którzy opylili cywilny pion HSW Chińczykom.
W głowach i kieszeniach mieli to samo: kasę. Dla siebie oczywiście.
W to akurat nie wątpię. Zastawiam się tylko, jak udało się wtedy specjalizującemu się w malowaniu kominów fabrycznych lamerowi, który rządził państwem spacyfikować tamtejsze związki zawodowe. W przededniu zamówień wojskowych opylono Chińczykom pion robiący silniki. Lamer pochwalił pokorne związki. Pal sześć, że wcześniej były pokorne. Błąd może popełnić każdy. Gorsze jest to, że związki zachowały się później jakby deszcz padał. Gdybym pracował w tej fabryce zamiast podać mu rękę podczas wizytacji i bzdur, które gadał, zwyczajnie obróciłbym się tyłem do tego człowieka, żeby zobaczył gdzie go mam.
O czym Ty mowisz silnik w ładowarce L34 to Cummins
w Ł34 jet mielecki leylad. W ładowarce 534 jest Cummins. A do wojska ida Ł-34
sw400 to silnik z Bizona chyba > każdy wsiowy mechanik z zamkniętymi oczami Ci go naprawi a części do nich są dosłownie wszędzie i tanie , a ł200 można by narzekać na wszystko co związane z wydajnością czy z komfortem użytkowania ale z jednym nie można narzekać są to odporne maszyny nie do zdarcia .
w Ł34 jest SW-680
Po pierwsze nie jest to mocniejsza wersja SW400..po drugie ten stary strucel jest prosty w naprawie..
Tak, za komuny było lepiej, telewizory były bardziej kolorowe a pralka Predom Polar to szcztowe osiągnięcie techniki AGD, wszystko potem to już tylko jednorazowy chłam. Gdyby te stare strucle z HSW były takie dobre to pracowałyby na budowach dróg w całej Europie a HSW nie nadążąłaby z rozwojem potencjału produkcyjnego. Dzisiaj nawet skąpe Janusze biznesu nie chcą użytkować tego starego padła, lepiej kupić nowego CATa albo Komatsu. Spalą mniej paliwa, nie psują się i nie powodują przestojów w pracy a operator, który nie musi walczyć ze sprzętem pracuje wydajniej i bezpieczniej. Niestety przez mentalność taką jak Twoja, Wojsko Polskie nadal tkwi w głębokim PRLu, jeździ Honkerami, BWP a na paradach z dumą prezentuje odmalowane T-72. Wojsko Polskie bardzo szybko mogłoby się zmodernizować, wystarczy tą skostniałą kadrę generalską, leśne dziadki z IU oraz porozstawiane po wszelakich JW wąsy w bechatkach zastąpić nowoczesnymi, cywilnymi project managerami wychowanymi w gospodarce wolnorynkowej.
Najwidoczniej lubisz wyprowadzać forsę z kraju.
To powinno iść dwutorowo: 1. Zakupy - MON kupuje najlepsze rzeczy pod kątem koszt/efekt od dowolnego dostawcy w obszarach, gdzie nie ma sensu prowadzić rozwoju lokalnego bo to nieopłacalne albo nie ma know-how (czyli albo superzaawansowane konstrukcje lub urządzenia, których potem MON kupiłby nie więcej niż kilkadziesiąt sztuk) - tym sposobem wojsko dysponuje najlepszym sprzętem i przemysł przestaje produkować produkty sztucznie podtrzymywane przy życiu, odstajace od współczesnych realiów. Na pierwszy rzut oka można to nazwać "wyprowadzaniem forsy z kraju", ALE... 2. Inwestycje i rozwój - szeroki strumień środków powinien iść na rozwój tych produktów, które mają szansę być bardzo atrakcyjnymi w swojej klasie na tyle, by mogły nadawać się na eksport i/lub będzie na nie duże zapotrzebowanie w kraju. Przemysł przekwalifikuje się z produkcji reliktów przeszłości na rzecz nowoczesnych konstrukcji i jeśli wszystko pójdzie dobrze, może zaowocować rozwojem, który nie byłby możliwy w przypadku produkcji staroci. Korzystają zarówno przemysł, jak i wojsko. Jak się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.
Tak. Bo nasi żołnierze to nieeyksztalcone cepy siłą oderwane od pluga. Ani czytać ani pisać nie potrafią. Im tylko prosta technika podchodzi. Najwyżej T34 bo to nawet młotkiem naprawisz. Najlepiej to powrócić do trakcji konnej. Wystarczy nakarmić naszym polskim zbożem podkuc we wsi u kowala i można galopowac do walki. Prawda?
No bo u nas nie liczą się rozwiązania sprawdzone w świecie. My nigdy nie uczymy się korzystając z doświadczeń innych. Nasze wielkie EGO zmusza nas do wynajdywania dróg od nowa. Tracimy pieniądze i czas rozwiązania sprzed xx lat będąc ciągle zacofani.
Ciekawy wywiad, dobrze się czytało. Oczywiście są uwagi. 1. Co do programu BAOBAB-K dlaczego podwoziem nie jest pojazd gąsienicowy, tych które mamy jest za mało (Kroton). A co do podwozia kołowego, miny ustawia się w terenie w różnych warunkach atmosferycznych. Pojazd kołowy szybciej dojedzie na miejsce ale w warunkach terenowych zawsze lepszy będzie pojazd gąsienicowy a uważam że, ustawienie pola minowego w różnych warunkach terenowych i atmosferycznych ma kluczowe znaczenie. Oby wersje BAOBAB-G (gąsienicowe) również były opracowane i trafiły do wojska. 2. Buschmaster II. Czy przy uruchomionej i ciągle rozwijanej produkcji luf nie możemy sami opracować własnego rozwiązania w tym kalibrze (30 mm) bądź innym (np. 40 mm). Wiem czasochłonne, trudne, skomplikowane ale to niezależność buduje niepodległość. A może wzorem niemieckiego działa przeciwlotniczego z II Wojny Światowej Flak 88 używanego jako działo przeciwpancerne, zaadaptować do ZSSW armatę KDA 35 (jeżeli to możliwe). 3. Fajnie że pomyślano o pojazdach PTS, PTS-M (nie będą coraz młodsze), na zdjęciu widać jak transportują samochody ciężarowe STAR. Dobrze by było aby następca radził sobie z Jelczem, bo chyba są szersze i w różnych długościach.
Na początku zaadaptowałbym starą armatę 2A14 z ZU-23 z ZMT Tarnów. Taki tani "monkey model" ZSSW. Tak jak zrobili Bułgarzy w BMP-23. Jest to korzystne z punktu nawet marketingowego, 23mm to popularny kaliber. Negocjując licencję zawsze inaczej negocjuje się z punktu widzenia "mogę kupić" a nie "muszę kupić" to inna pozycja negocjacyjna. Najlepiej zaprojektować własną armatę wykorzystując dokumentację KDA 35. Aspiracje mamy wielkie a nie produkujemy relatywnie prostej armaty do BWP.
A masz do 23mm amunicję programowalną? Nie masz i raczej jej nie będzie. Nie mówiąc o tym, że to działko jest zbyt słabe do BWP. KDA natomiast jest zbyt duża. 35 mm można by było zrobić, ale nie poprzez wstawianie KDA do wieży. Trzeba by było zrobić jak Niemcy z Wotanem. Zmniejszyć szybkostrzelność do około 200 strzałów na minutę itp. Na dodatek Wotan 35 mm x 228 nie pochodzi od KDA tylko jest ewolucją działka 30 mm x 173 o tej samej nazwie.
Dla mnie 23 mm i 2 ppk pirat w kontenerze przy wierzy wystarczy. I nikomu nie płacisz za "transfer technologii" i wycieczki ekspertów. Czy 23 mm nie poradzi sobie z pancerzem BWP-2 / BRDM ?
Mnie nie. Choćby tylko ze względu na to, co programowalna amunicja robi z piechotą, która przycupnie za murkiem. Rosjanom zresztą też nie starcza ich 30 mm z tego samego powodu.
Będziemy czekać na światowe rozwiązania jak w 1939 miał miał być PZL-50 Jastrząb. A skończyliśmy z P-11 i P-7 - bo gotowy P-24 się nie spodobał a istniał i działał.
To pytania do wynajdujących wieczne problemy, już po realizacji projektu zgodnie z wymaganiami, pasożytów i opóźniaczy z IU MON i efektu braku przemyślenia owych wymagań na etapie przygotowywania programu pomimo wielomiesięcznych dialogów. Niestety nie świadczy to dobrze o ich woli (bo nie sądzę że brakuje im inteligencji).
Dlaczego Baobab jest na kołach, a nie gąsienicach? A może tzw. Zamawiający, czyli MON, taki obstalowało? Cud, że nie postawili warunku, że ma pływać i fruwać jak jaskółka...
Świetny wywiad,właściwy człowiek na właściwym miejscu .
Rosomak sa niech się bierze za wersje specjalistyczne borsuka
Czyli wszelkie opóźnienia to wina MON a woec polityków. Czemu mnie to nie dziwi
Z jednej strony " ....Mimo tego do tej pory HSW nie notuje sukcesów eksportowych… Obecnie nie to jest naszym priorytetem...." z drugiej strony " Który z realizowanych obecnie przez HSW programów produkcyjnych ma największy potencjał eksportowy? Myślę, że takim programem jest samobieżny moździerz (sm) RAK, bo nim interesuje się wielu potencjalnych klientów. Z kilkoma z nich prowadzimy rozmowy. " Prowadzcie te rozmowy, ale tak z sercem , aby sprzedać. EKSPORT TO KLUCZ DO ROZWOJU i SUKCESU.
Prezes HSW wyjasnił właściwie wprost, że w Wojsku Polskim są takie niedostatki sprzętowe, że kilka lat produkcji HSW nie da rady zasypać tych dziur. Sam przemysł zbrojeniowy też dopiero się odtwarza, więc nie bardzo są moce przerobowe do produkowania na eksport. Taki wniosek chociażby ze słów o potencjale eksportowym RAKów. Te pojazdy już są i to już w naszym wojsku. Widocznie nie wyrabiają. Czy eksport jest cenny? No pewnie. Najpierw jednak muszą wykarmić polskie wojsko i jeszcze bardziej się robudować. Samo wyszkolenie fachowców wymaga kilku lat. Polska miała jakieś ćwierć wieku przerwy w produkcji wojskowej. Coś tam niby produkowaliśmy. Nawet kilka czołgów poszło do Malezji, ale ogólnie rzecz ujmując - zbrojeniówka podupadała. Część potencjału wytwórczego zniszczono. Specjaliści odeszli. W dodatku zmieniliśmy Układ Warszawski na NATO, co oznacza bardzo duże zmiany także dla wytwórców. Jakoś idziemy do przodu.
Eksport to zwykle transfer technologii do kraju kupującego. Czy HSW chce przekazać swoje technologie? Lepiej, przynajmniej na razie, zaspokajać potrzeby własnej armii, tak jak postępują Francuzi z nowym śmigłowcem dla swojej armii.
Jakie znowu magiczne technologie? Ale brednie biorąc pod uwagę że Krab to brytyjska wieża plus koreańskie podwozie. Hahahahaha.
Nie Kraba mam na myśli, a inne wyroby jak wieżę ZSSW, wieżę Raka czy samego Borsuka.
Ale też nie można nieracjonalnie rozbudowywać mocy produkcyjnych , bo potem nie będzie wiadomo co z tym zrobić.
Jaki z ciebie logistyk? Eksport to niezwykle r z a d k o transfer technologii. Eksport to przede wszystkim sprzedaż gotowego produktu. Nie bredź o transferze technologii.
Jeżeli do uboższych krajów Afryki, to tylko sprzedaż gotowca z półeczki. Do innych z transferem techhnologii. Takie są realia.
Teoretyzujesz. Nikt nigdy sam nie pcha się że sprzedaza technologii. Odwrotnie, bo to kupujący by chcial, tyle że sprzedający nie chce, bo traci zyski. Przestań bredzic.
Pragnę zauważyć, ze Rosja rozwija wiele swoich rodzajów broni będących na wyposażeniu wojsk lądowych, zwłaszcza rakiet o zasięgu kilkukrotnie większym od Krabów więc nawet nasze liczne Kraby na niewiele się przydadzą. Potrzebne są rodzaje broni lądowych o zasięgu kilkukrotnie większym od Krabów i w ilości nie homeopatycznej oraz rozpoznanie na wielu poziomach. Tylko wtedy staniemy się równorzędnym przeciwnikiem. Nie należy zapomnieć o narzędziach wojny radioelektronicznej, inaczej nasze oddziały staną się głuche i ślepe.
No chyba nie chcesz powiedzieć że Uraganami czy Kalibrami będą polować na nasze Raki czy Goździki ...
Na Kraby też tym nie zapolują.
Kraby też się przydadzą. Nie wszystko da się zniszczyć rakietami z odległości 150-200 km. Ale oczywiscie poza tym się zgadzam :1) system świadomości sytuacyjnej z systemem C2 2) artyleria rakietowa dalekiego zasiegu i precyzyjnego rażenia 3) środki WRE do zakłócania przeciwnika. Taka triada jest kosztowna i trudna do pozyskania, ale moim zdaniem powinna stanowić priorytet nawet przed OPL i F35! Nigdy nie będziemy w stanie odeprzeć saturacyjnego ataku rakietowego i ważniejsze może byc odpowiedz ofensywna (niszczenie wyrzutni i środków uderzenia przeciwnika).
w każdym powiecie przy każdej strzelnicy Antonia - okopana wieża Kraba i tysiąc dronów
Tak tak. Takie brednie były już przerabianie w Albanii. Tysiące bunkrów i społeczeństwo w zacofaniu i nędzy.
A ja sie pytam-gdzie tu mowa o langustach2,gdzie mowa o broni rakietowej-to jest podstawa w dzisiejszych czasach,i nie interesuje mnie defiladowa ilosć zakupionych Himarsów .
A jakie mamy doświadczenie w budowie broni rakietowej? Żadne. Ciągle nie możemy wykonać prostej rakiety o zasięgu 8km. Tu trzeba wielu.milionow na kadry i odpowiednie firmy. Tej kasy nie ma.
No ja pierdzielę?! Głupia 70 mm robiona w Mesko ma zasięg balistyczny powyżej 10 km.
Banialuki!!! Nic nie rozumiesz! Mamy wciąż ponad 100 starych, wymagających modernizacji do standardu Langusta2, porosyjskich wyrzutni BM21 i czeskich Rm70. Te wyrzutnie to rumple, ale możemy je łatwo uczynić bardzo skutecznym orężem w wersji Langusta2, tej z zautomatyzowanym, sieciocentrycznym systemem kiriowania ogniem Topaz. A do tego produkujemy j u z też rakiety Feniks o zasięgu nie 8km, tylko 42 km. Więc, czy Ty masz pojęcie, o czym w ogóle piszesz??
Tomecki, poczytaj trochę, może czegoś się dowiesz. Kto wie?
O czym? Doczytam w prasie fachowej o tym, o czym pisze powyżej Opel, że np. MESKO "nie może" wyprodukować rakiety o zasięgu 8km? Produkując np. Feniksa?
Mam wrażenie, że już wszyscy piszczą do rządu o kasę, bo kryzys łapie ich za jaja.
Skoro na podwyżki jest na 13 , 14 emerytury na pomoc Białorusi w wysokości 50 mln jest to i na bezpieczeństwo powinno być...
Dokładnie. Wywiad dobry. Przyjemnie się czytało. Jednak aż w oczy bije ten fragment o sprzedaży tych super doskonalych wyrobów za granicę. Jakoś zachodnie firmy potrafią produkować jednocześnie sprzęt na rynek własny i na eksport. Z tej kasy z eksportu mają kasę na ulepszenia modernizację kolejne produkty. Tylko jak zwykle u nas się nie da. No nie da rady tego przeskoczyć. Jak już jest czym handlować to trzeba mieć sieć serwisową i specjalistów do ciągłej asysty serwisowej. Kiedy to siecwreszcie przebije do naszych tegich głów że kasa jest nie tylko w MON ale przede wszystkim w odbiorcach zagranicznych.
Panie Edwardzie złoty, wskaż mi zagraniczna firmę która ma choć cień perspektywy na TYSIĄC wież, 500 BWP i drugie tyle pojazdów specjalistycznych. Obecnie to największy program pancerny w EUROPIE i największy program artyleryjski w Europie. Sugerujesz że HSW ma olać MON i latać szukać kupca na 100 BWP ? Albo że ma porzucić prace nad Rakiem G ( na połowę tańszym LPG ) z produkcją na poziomie 128 sztuk i latać po świecie żeby sprzedać 32 sztuki ?
Jest taki bardzo stary dowcip (cyt.): "2 - 3 tysiące masz? Mam mieć".
Czy HSW robi coś w kierunku modernizacji Kraba , przykładowo długość lufy z 52 kal do 58 - 59 jak to robią amerykanie z M109 w celu zwiększenia donośności i automatyzację ładowania amunicji ?
Właśnie. Pamiętajmy że Krab to licencyjna brytyjska wieża z AS90. Swoje lata już ma. U nas to oczywiście jest zdecydowanie nowa jakość ale mimo wszystko jakieś ulepszenia i modernizacja już by się przydała no i oczywiście nowoczesna amunicja.
Podobno ma być pełny automat ładowania.
Czy HSW robi coś w kierunku modernizacji Kraba , przykładowo długość lufy z z 52 kal do 58 - 59 jak to robią amerykanie z M109A7 w celu zwiększenia donośności i automatyzację ładowania amunicji ?
W sieci pojawiły się preparaty przedłużające nawet 1/3
Wywiad bardzo optymistyczn, Borsuk po badaniach serii próbnej za cztery lata, jak dobrze pójdzie. No i dużo tych jabłek w jednym koszyku.
Nawet nie chce ci się przeczytać z uwagą ? Pierwsze 4 produkcyjne Borsuki to koniec 2022.
To juz beda przestarzale.
Twoim zdaniem.
Przestarzały to będzie komputer czy smartfon na którym to piszesz .
A swoją drogą żeby produkcja 96 AHS KRAB trwała 8 lat to jakieś jaja. To powinno maksimum trwać 4 - 5 lat (z górką) To borsuka oni będą produkować jakieś kolejne 20 lat.
Możesz coś zrobić szybko, jeżeli już to robiłeś dłuższy czas, masz wszystko dopięte, kadry, dostawców, dosłownie wszystko... ale inaczej jednak jest jak się uczysz wszystkiego.
A to napisz nam jeszcze, jak to kochaniutki o b l i c z y l e s? Bo skoro twierdzisz, że tylko 4 lata to na pewno znasz moce produkcyjne HSW, poznałes znakomicie technologie, ze wszystkimi jej niuansami, przeprowadziłeś stosowny audyt, przygotowałeś komputerową symulację procesu produkcyjnego, i to w kilku wariantach, zbilansowałeś to z mocami innych - zajętych inną produkcją - działów HSW, no i na pewno zrobiłeś to wszystko także uzgadniajac te twoje obliczenia z całą światową siecią dostawców i podwykonawców HSW, prawda??
Dziękuję, że mnie oświeciłeś! HSW ma światową sieć kooperantów i poddostawców! To cieszy, bardzo cieszy. Po prostu p-o-t-ę-g-a!
Rzeczowy wywiad. Borsuk dopiero w 2023 roku zssw30 dla Rosomaka już w przyszłym. Kryl w zawieszeniu. Huta na plus MON na minus niestety.
HSW będzie miała pracę na lata. Gdyby jeszcze wykorzystując swoje doświadczenia opracowała nasz nowy czołg...
Czołg to raczej OBRUM Gliwice. W tym są najlepsi w Polsce. Szkoda, że PO umoczyło Andersa, w szczegolności w tej jego "wypasionej" wersji ciężkiej. Gdyby go pozwolili wtedy dokończyć i wyprodukować tak ze 200-300 szt, to dziś mielibyśmy pewnie z 70% gotowej technologii czołgowej.
Anders to był pomysł na lekki czołg. 200 czy 300 sztuk to marnotrawstwo. Należało zrobić 5 czy 10 szt. Można i należało się bawić z nim na eksport. Szkoda natomiast, że umoczono Geparda w najcięższej konfiguracji wagowej.
Aby wiesz o czym piszesz? Lekki to był, ale PL-01. W wersji makiety, ale tylko on miał być lekki. Jak Anders w wersji 45 t miałby być czołgiem "lekkim"? LEKKIM? Hm, ciekawe. A czym był Gepard? I jaki w ogóle Gepard? T e n Gepard to sztuczny, teoretyczny twór, który nigdy nie został nawet zaprojektowany na papierze. Nie miał nawet skończonych oficjalnych założeń technicznych. Skończył się, zanim się zaczął na dobre. Więc nie mieszaj. A 300 szt Andersa w wersji ze wzmocnionym opancerzeniem (i było to już zaprojektowane w OBRUM, nawet z dodatkowymi modułami ERA, razem z zaprojektowanym również wzmocnionym zawieszeniem), armatą 120mm z pełną stabilizacją, pełną elektroniką pola walki oraz przewidywanym nawet ASOP, nie byłoby żadnym marnotrawstwem, choćby dlatego że akurat teraz np. Chiny, Indie, Malezja, USA, wszyscy pracują nad podobnymi rozwiązaniami jak ten nasz Anders 45t. O jakości proponowanych dla Andersa rozwiązań świadczy np. bardzo duże zainteresowanie oraz pozytywne opinie wyrażane na targach gdzie Andersa, w wersji lekkiej, oglądali twórcy Merkawy oraz specjaliści z USA. Dziś mając 300 Andersów w wersji ciężkiej nie musielibyśmy "modyfikować" T72, i mielibyśmy bezcenne doswiadczenie w budowie ciężkich pojazdów pancernych, integrowaniu wyposażenia oraz technologii i strukturach dostawczych pod nowe uruchomienia. A wtedy na eksport to miałbyś co najwyżej Andersa w wersji BWP, a nie ciężkiej, bo nikt w t e d y nie był takim "para-czołgiem" zainteresowany. Dziś natomiast po zrobieniu dla nas tych 300-400 szt. moglibyśmy ten dopracowany już, nasz lekki czołg 45TP "Anders" śmiało zaoferować czy Indiom, czy Malezji , czy sprzedać licencję do USA. A o rzekomym Gepardzie, możesz po prostu zapomnieć.
Anders z wieżą czołgową to był demonstrator technologii. Pomysł na rodzinę pojazdów, do których zaliczał się lekki czołg. To, o czym piszesz faktycznie polega na dawnym Andersie, ale nazywa się UMPG. Należało zbudować kilka sztuk dopracowanego Andersa w wersji czołgowej, ponieważ rynek zbytu na takie pojazdy jest. Turcy zdawali sobie z tego sprawę i umieli to wykorzystać zarabiając na tym pieniądze mimo tego, że ich lekki czołg powstał później. Może nie udało by się sprzedać tam gdzie sprzedali Turcy bo od nich kupił islamski kraj, ale udałoby się pewnie sprzedać Hindusom, którzy potrzebują takich pojazdów i z wiadomych powodów nie mogą sobie pozwolić ani na chiński ani na islamski czołg. Nie wykluczone jest także, że udałoby się sprzedać taki pojazd gdzie indziej, bo na świecie jest sporo takich miejsc gdzie nie sprawdza się klasyczny MBT. Dzięki temu byłyby środki na zrobienie w metalu znacznie cięższego Geparda z prawdziwego zdarzenia albo na coś innego.
Czy HSW robi coś w kierunku modernizacji Kraba , przykładowo długość lufy z z 52 kal do 58 - 59 jak to robią amerykanie z M109A7 w celu zwiększenia donośności i automatyzację ładowania amunicji ?
MON nie będzie chciał nawet ładunków miotających do Kraba umożliwiających zasięg pocisków powyżej 50km
A MON chce tego?
W takim tempie to modernizacja i w 2080 będzie trwała w najlepsze. Już w 2040-50 trzeba będzie modernizować rosomaki i nie chodzi tu o wieżę. Mamy parę zakładów, ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że tak naprawdę w stosunku do potrzeb to nasz przemysł nie istnieje. Biurokracja trwa wieki, badania trwają wieki, produkcja niewiele lepiej.
Jasne ! Pierdu, pierdu będzie wiosna, będzie lepiej trawa rosła !
HSW - diament w koronie
Świetny,szczery wywiad. Dziękuję.
Taaa, setki Krabów, tysiące wież, tysiące dronów, itp. bzdety już słyszeliśmy. Napiszę tylko, ze jakby w jakiejkolwiek cywilnej spółce giełdowej Prezes oficjalnie gadał w mediach, że eksport produktów NIE jest priorytetem dla spółki, to na najbliższym, nadzwyczajnym zebraniu Zarządu wywalono by go na zbity pysk. No, ale wszak tutaj chodzi o spółkę z PGZ, gdzie we wszystkich w zasadzie spółkach eksport mają w doopie, bo "dla utrzymania miejsc pracy" NIE ma mowy o jakichkolwiek wymaganiach wobec producentów ponad MON-owskie minimum. Przecież naprawdę większość elektoratu jest przekonana, ze WP istnieje głównie po to, by utrzymywać miejsca pracy w wielu fabrykach produkujących b. drogie i mocno przestarzałe już badziewie.
Spokojnie. HSW nie jest zdolne do podjęcia eksportu, a zamówień dla WP jest "po kokardę"! HSW nie nadąża nawet z bieżącą produkcja, dla WP czego dowodem powolną produkcja Kraba. Prezes zdradził "tajemnice poliszynela" ! Wyluzuj. A jakby się jego koncepcje "eksportowe" nie spodobały w MON, albo Morawieckiemu? Zatrudnisz go oczywiście?
Co ty typku pracujący na etacie wiesz o zarządzaniu firmą, do tego tak dużą jak HSW? Każda poważna i dobrze zarządzana firma swoje decyzje biznesowe, zwłaszcza związane z zaangażowaniem na nowych rynkach opiera o ocenę ryzyka i strategię rozwojowe zaplanowane na kilka lat do przodu. Skoro HSW w Polsce ma perspektywę bez żadnej konkurencji zewnętrznej sprzedaży swoich produktów za kilkanaście mld zł to po co ma się angażować w zagraniczne przetargi za kilkaset mln? Tym bardziej, że już na etapie wstępnym jakiegokolwiek przetargu należy wykazać posiadane wolne moce produkcyjne do jego terminowej realizacji. HSW już i bez tego prowadzi bardzo duże inwestycje w nowe hale, sprzęt i kadrę. Żaden zagraniczny nabywca nie będzie czekał 10 lat aż się zwolnią moce produkcyjne, a prawidłowo zarządzana firma nie będzie za grube mln nadmiernie rozbudowywać mocy produkcyjnych by później stały i niszczały kosztowne linie produkcyjne.
II RP eksportowała samoloty (np. P.24, PZL-43 Czajka), których we wrześniu 1939r zabrakło na polskim niebie.
dlatego teraz nic nie produkujemy i nic nie sprzedajemy. Zeby sie nikt nie czepiał
Bo nasze państwo nie stać było na zakup tych samolotów i zakłady musiały sobie eksportem zarobić na utrzymanie i rozwój konstrukcji . A PZL-43 Czajka to była wersja Karasia dla Bułgarów , to nie miał być samolot dla nas , bo u nas Karasia miał zastąpić PZL-46 Sum .
Suma też Bułgarzy chcieli brać.
P.24 też nie miał dla nas być.
Nie produkujmy bo drogo, za granicą nie kupujmy bo za drogo. Mamy moce tylko na kraj? Nie, róbmy na eksport. O Boski, O Wszechwiedzący, wynijdz z swojej dziupli, zostań MPPP i przeprowadź nas maluczkich przez ten ocean miernoty i zdrady. Zginiemy niechybnie bez Ciebie O Wielki
Niestety tak to jest jak się niebieskie tabletki miesza z różowymi. Realnie 30 mm armata w BWP to przeszłość. Nawet rosyjski BWP-3 ma dwa warianty stary z armatą 100mm nowy z armatą 57mm AU-220M. Z armatą 57/100 mm można załodze Borsuka życzyć wiecznego spoczywania... Niestety mentalnie PGZ jest na przełomie lat 80 i 90 tych.
100mm jest najgorszym co mozę dostać BWP, co potwierdza fakt tak ogranicoznego użycia tej armaty na nich, 57mm to inna sprawa, choć nikt nie pwoeidział, żę Borsuk nie może utyć
I cały zachód dodaj....nie rozumiem dlaczego 30mm miałaby odejść do lamusa
Jedno starcie na dużym dystansie. Niemcy w Pumie szykują się na wymianę armat na 35 mm. Szwedzi - 40 mm Boforsa mają od lat.
100 mm w ruskim BWP-3 to przerost formy nad treścią. 57 mm wprowadzają dlatego, że do swoich trzydziestek nie mają ABM. Odbywa się to kosztem amunicji zabieranej przez BWP. Do wykończenia ruskiego BWP zachodnie 30 mm spokojnie wystarczy. Jakby co, działko w ZSSW-30 szybko łatwo można przekonwertować na 40 mm. Jeśli chcesz wypasione działko do BWP to nazywa się CTA 40 mm. Z tym tylko, że teleskopowa amunicja do niego jest koszmarnie droga.
Niemcy naradzie besztaja KMW bo PUMA ma sprawność poniżej 50 procent
Bzdura. Pracowałem w wielkiej zagranicznej spółce notowanej na kilku giełdach. Oficjalnie mówiono i pisano (także w raportach giełdowych), że priorytetem jest sprzedaż na rynkach północnoamerykańskich, a szersza ekspansja w miarę posiadanych możliwości produkcyjnych, sprzedaż nadwyżek. Po prostu to co wydawała technologia i posiadana baza produkcyjna sprzedawało się świetnie, natomiast zwiększenie zdolności produkcyjnych wymagałoby miliardowych inwestycji o wieloletnim okresie zwrotu i niepewności wobec działań konkurentów. Inwestorzy woleli wyższą dywidendę, ich prawo.
Każdą dywidendę można przejeść lub zainwestować. Niektórych interesuje tylko pierwsza opcja, a giełda akurat w tym pomaga.
Doprawdy? No popatrz jakoś w zachodnich koncernach zbrojeniowych potrafią produkować nacswoj rynek i na eksport. Da się. Wiesz, są nawet firmy które produkują jednocześnie na rynek cywilny i wojskowy, naprawdę. Może pracowałeś w dziadowskiej firmie? To nasze wieczne polskie nie Da się już jest żenujące. Aby się tylko nie wychylac i łatwiej wyciągać łapę po kasę.
Aleś się zapluł.............................. Produkcja tej Firmy jest dosyć wyjątkowa. Wieże ZSSW są zaprojektowane pod szczegółowe parametry Rosomaka i Borsuka. Kraby - ich potencjał eksportowy jest praktycznie żaden (przypominam że jeszcze do niedawna Niemcy "rozdawali" swoje zapasy armato-haubic). Raki - j.w. (są zaprojektowane pod Rosomaki i Borsuki). Baobab - niewiele krajów myśli o czymś takim. Langusty - niewiele krajów stosuje tego typu rozwiązania. Jedyny potencjał to KRYL, ale póki dobrego rozwiązania nie będzie w WP, nikt go nie kupi ("w ciemno")
Autonomiczny system wieżowy Raka był z powodzeniem integrowany już lata temu z nośnikiem z innej bajki, jakim jest BWP Marder. Tylko Niemocom nie wyszedł planowany dla tego wyrobu kontrakt z Indonezją i pomysł upadł. Technicznie wieża Raka może być posadowiona np. na ukraińskim BTR, tylko, że ich na to nie stać. Więc nie opowiadaj, że akurat Rak nie ma potencjału eksportowego. Ma, tylko że w eksporcie uzbrojenia rola producenta i rola rządu muszą się sumować, aby można było skutecznie pozyskiwać klientów. Kto może być potencjalnym partnerem naszego rządu w takich transakcjach? Z kim jeszcze nie jesteśmy skłóceni? Nawet Orban, idol prezesa RP, nie w naszą stronę spojrzał, kiedy rozglądał się choćby za sh 155 mm. Co zrobił nasz rząd, aby zainteresować Węgrów Krabem?
Raki zaprojektowane pod Borsuki i Rosomaki tylko? Langusta, czyli głęboko zmodernizowana wersja BM-21, niewiele krajów stosuje takie rozwiązania? Co ty bierzesz?
Dla HSW wieże ZSSW-30 to tylko w sumie niewielka część produkcji i nawet jako taka powinna znaleźć chętnych u wszystkich użytkowników rodziny KTO Patria. Wszak jest ich wielu. Ale NIC z tego - produktów PGZ szanowni Panowie NIKT na świecie nie chce. Kraby bez potencjału exportowego ? W sytuacji, gdy wszystkie kraje V4 i bałtyckie zamawiają samobieżne armatohaubice ? Raki bez zamówień, gdy choćby tylko US Army zleca i zamawia samobieżne mortary 120 mm w liczbie ponad 200 ? Langusty - "niewiele krajów stosuje takie systemy ?!?! - POŁOWA świata ma na stanie posowieckie BM-21 Grad, a WR-40 Langusta jest dokładnie tym samym posadowionym tylko na innym nośniku i wyposażonym w SKO Topaz. Kryl własnie jako JEDYNY w/w system nie ma potencjału, bo od już dawna istnieją na świecie jego odpowiedniki(np. francuski Cesar lub przerastający wszystkich szwedzki Archer). Kiedyś argumentem dla PGZ dot. przyczyn braku exportu był fakt, że nie kupuje się zasadniczo od kraju, który sam nie ma danego systemu w swojej armii. Teraz już w WP są i Kraby, i Raki, a od dawna Langusty i nadal NIC się nie zmieniło, bo "wielki brat" zazdrośnie pilnuje, by mu nikt na rynku handlu bronią NIKT nie fikał. No i NIE fika ...
Są, tylko tyle, że na ich eksport ciągle trzeba akceptacji licencjodawców: Brytyjczyków, Finów, Koreańczyków, Niemców, itd. Poza tym istnieją oryginały a nie licencyjne kopie. Proste?
Typowa wypowiedź trolla.
Jasiu, a coś merytorycznie zamiast bredzenia o trollach ?
Wyobraź sobie, że jest masa firm gdzie eksport NIE JEST priorytetem. Ba dla niektórych produktów jest nawet nie tylko niewskazany, ale nawet zabroniony!. I do takich firm należą np firmy zbrojeniowe, gdzie priorytetem jest realizacja zamówień KRAJOWYCH!
Taaa, powiedz to największym koncernom zbrojeniowym świata nieszczęśniku ;)))
i Marek1 odpowiedziałeś sobie sam " największym koncernom zbrojeniowym świata " a HSW takim nie jest i jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie aż takim będzie. W wypadku gdy są pewne zamówienia dla własnych sił zbrojnych i to na długie lata, to na tym się skupiają nie mając obecnie większych mocy produkcyjnych. HSW przy mądrym zarządzaniu mając zagwarantowane zamówienia dla WP na najbliższe 10-lecie, zdobędzie środki które umożliwią dalsze zwiększenie mocy produkcyjnych i kompetencji. Niestety, ale na to trzeba lat, po czasach posuchy i zaniechań. Spokojnie, wszystko we właściwym czasie.
...to chyba mało wiesz jak działają spółki. Cele działania i rozwoju nie są ustalane z dnia na dzień tylko na lata lub dekady. HSW cały czas się rozbudowuje ale w związku z bieżącymi i nadchodzącymi zamówieniami ich potencjał produkcyjny ledwie na to wystarcza. Oni potrzebują kilka lat aby się rozbudować w sposób wystarczający na potrzeby zamówień MON... a ty chcesz aby JUŻ.. TERAZ zaczynali eksportować produkty. Prezes HSW, dobrze mówi... nie ma sensu startować w przetargach eksportowych jak jeszcze mają problemy z zaspokojeniem krajowych potrzeb.
Nie ich moce przerobowe są tak niskie ,że nie wystarczają na dostarczenie sprzętu dla Naszej armii , a Ty tu o eksporcie. Wszystko jest pchane tam.Maja za dużo, robią za wolno. Hydrę niech robi ktoś inny Cegielski np. .Mnie też się nie podoba te bzdurzenie o miejscach pracy ,bezpieczeństwo państwa wisi na kilkuset robotnikach i panów z biura. Podzielić produkcje na wszystkie zakłady zgodnie z możliwościami. Wszystkie i tak są państwowe to skończyć te bzdury ,że to jakieś spółki . Utworzyć radę koordynacyjną jedną nad wszystkimi spłycić koryto.To będzie tańsze i efektywniejsze.
Zapewne nie tylko ja pamiętam, nie osobiście ale z literatury, jaką to byliśmy potęgą przemysłową w czasach II RP. Za granicę wysyłaliśmy sprzęt znacznie lepszej jakości niż ten, który otrzymywała od polskiego przemysłu polska armia. Zaopatrywaliśmy lotnictwo Grecji, Rumunii czy Bułgarii w samoloty może nie najcudowniejsze, ale znacznie lepsze niż mieliśmy w swoich eskadrach. Jakby nie wybuch wojny, okazałoby się, że sprzedaliśmy za granicę produkcję Łosi na trzy lata naprzód. Więc nie opowiadajmy dyrdymałów, że memy np. eksportować Borsuka i zostawić nasze wojsko w półwiekowych bewupach, których modernizację właśnie teraz wymyślił jakiś As nad Asy. Kiedy przemysł miał długą listę ofert modernizacji BWP-1, wojsko nic nie chciało. A lata 90 były idealnym czasem na poważną moderkę, którą dziś moglibyśmy tylko liftingować niedużym kosztem, aby dociągnąć do ery Borsuka... Leżały na stole projekty BWP-40, BWP-95, Puma, parę innych. Kiedy przemysł ma prawie na dłoni ofertę Borsuka, pomyślano o modernizacji pół tysiąca BWP-1, żeby Borsuka nie kupować. Zobaczcie, co się dzieje: jak intensywnie choćby Niemcy "zabudowują" nasze przyszłe potencjalne rynki zbytu, oferując choćby używane PzH kilku krajom, które potrzebują haubic 155 mm. Jak wezmą PzH, nie kupią Krabów przez kilkadziesiąt lat. Podobnie będzie z bewupami nowej generacji. Zanim Borsuk wejdzie w fazę gotowości produkcyjnej, i pojawią się nadwyżki produkcyjne, które można będzie eksportować, rynek dla niego zostanie zakorkowany sprzętem z demobilu... Owszem, można dążyć do eksportu już dziś. Tylko niech państwo pomoże: stworzyć potencjał produkcyjny, uruchomić swoje kanały, także dyplomatyczne, aby politycznie wesprzeć eksport uzbrojenia. Bo to jest coś trudniejszego, niż eksport jabłek, z którym też sobie radzimy tak sobie...
To jest w ogóle niewiarygodne jak wszyscy żyją w jakiejś fikcji, ma być 1000 Borsuków, 1000 Wilków, Krabów bez liku, Kruk, roi się od niekończących się analiz i fachowych dyskusji, a nikt nie chce widzieć, że jedyne na co stać MON to odmalować stare T72.
Co mają eksportować, jak w pierwszej kolejności nie zostały zaspokojone potrzeby wojska? Chyba że HSW zbuduje nowe fabryki i linie produkcyjne, wtedy możnao tym rozmawiać. W wywiadzie wyraźnie jest napisane, że jest zainteresowanie z zagranicy, zarówno Rakiem, jak i Krabem.
Ok. faktycznie pan Prezes powiedział że jest zainteresowanie z zagranicy. Słowo klucz ... POWIEDZIAŁ. Ludzie eksportem np. 20% produkcji pozyskuje sie KASĘ, która w pewnym stopniu UNIEZALEŻNIA producenta od idiotycznych często kaprysów polityków-dyletantów. Tak trudno to zrozumieć ?
Amerykanie w końcu postanowili nie tolerować faktu, że wszystkie programy MON to fikcja i zażądali realizacji offsetu do Narwii i naszych zatkało, bo przecież Narwii nigdy nie miało być, a sprawa miała się rozejść na filmikach na Youtube i analizach na DEF24. Natomiast byłem przekonany, że chociaż nigdy nie będzie Borsuka, Wilka, Orki, Miecznika, Kruka itp. to chociaż przynajmniej mamy prawo do produkcji Bushmaster II., a tu okazuje się, że nawet tego nie mamy ! A ile było gadaniny, że już jest w produkcji, że HSW już produkuje, jakie to walory ma itd. A tu kompletnie nic, zero, żadnej licencji, żadnych praw do produkcji, a prezes Zając wyraźnie mówi, że produkcja Bushmaster II jest niemożliwa i działo to będzie kupowane w USA.
Jak pokazały wcześniejsze doświadczania mimo wcześniejszych kłopotów Krab jest. To samo można powiedzieć o Raku, którego HSW zrobiła zresztą własnym sumptem. Skąd się więc drogi imienniku bierze twoje przekonanie, że nie będzie Borsuka? Czyżby z tego samego źródła, które twierdziło, że Borsuk jest zrobiony ze styropianu pokrytego blachą?
Sorry, to już produkujemy nic? Negocjujemy nic? Kononowicz na Prezydenta
Niestety ale musisz zaakceptować, że każdy wartościowy program rozwojowy armii polskiej będzie albo uwalany na wstępie (Orka, Miecznik, Kruk, Goryl, Wilk), albo przeciągany w nieskończoność (Tytan, Narew), lub będzie okrojony w wprowadzony w ilości symbolicznej (Gawron projekt 621 -> Ślązak 621M, modernizacja Leopardów z wariantu proponowanego początkowo do wariantu BiedaPL) lub też wejdzie w ilościach defiladowych (Himars, Wisła, Krab, Rak, Harpia). Jednak pociesz się - w dwóch aspektach armia polska nie ma sobie równych na świecie: ilości nominacji generalskich oraz ilości faz analityczno-koncepcyjnych. W tych ostatnich kasa wywalana w błoto jest w proporcji do budżetu nieporównywalnie wyższa od USA, Rosji czy Chin. A nasz minister, ze złączonymi jak cnotka kolanami i złożonymi do modlitwy rękami wyjdzie przed mikrofon i oświeci naród jakim to my jesteśmy mocarstwem i jakie to wielkie modernizacje armii wprowadzają. A potem pokaże odmalowany 50-letni T72M.
Od kiedy to Krab, Rak i Harpia są w ilościach defiladowych? Raków będzie 124 sztuki, Krabów 120 sztuk(a już mówi się o kolejnych). Harpia to 32 sztuki, a to przecież nie jedyne maszyny WP. Himars to 1 dywizjon, ale Polska ma 4 dywizje, więc to logiczne że trzeba dokupić jeszcze przynajmniej 3. Wisła to tylko I faza, program jest nie skończony, czekamy na II etap. Leopardy po modernizacji do 2PL to i tak lepsze czołgi niż znaczna większość rosyjskich. T-72 ma mała wartość bojową, ale tam było robionych kilka innych rzeczy niż tylko malowanie.
Również typowa wypowiedź trolla.
Przeczytaj raz jeszcze wywiad. Ze zrozumieniem...
Proponuję przeczytać artykuł ze zrozumieniem. Piszesz nieprawdę. "HSW SA już posiada zdolności techniczne i wszelkie inne kompetencje pozwalające nie tylko na produkcję podzespołów armaty, w tym jej lufy, ale także na produkcję części zamiennych i serwisowanie armat z tej rodziny, będących już na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP w systemach wieżowych Hitfist 30P. Zawarcie umów offsetowych uporządkuje ten stan od strony formalno-prawnej, a także, mam nadzieję, otworzy HSW SA drogę do wejścia naszej spółki w łańcuch dostaw podzespołów armaty dla amerykańskiego partnera, Northrop Grumman, obecnego właściciela firmy ATK. To wymagający i doświadczony w grach rynkowych partner, ale jestem przekonany, że obie nasze strony będą zadowolone ze współpracy. Co do zależności pomiędzy produkcją armaty Bushmaster II i produkcją systemu ZSSW-30- nie jest to taka oczywista sprawa. Wdrożenie produkcji armaty w HSW, np. zbudowanie całego niezbędnego łańcucha kooperantów, potrwa kilkanaście miesięcy. Wieża obecnie przechodzi bez większych problemów badania kwalifikacyjne i jest w ich końcowej fazie. Obecnie trwają badania „strzelaniem”, które powinny zakończyć się za kilka tygodni. Wieża gotowa będzie do produkcji seryjnej na przełomie roku, co pozwoli nam przejść w fazę produkcyjną, programu rozpoczętego przecież w 2013 r. Sądzę, że w pierwszym etapie wdrażania dostarczymy kilka egzemplarzy do badań eksploatacyjno-wojskowych, służących doskonaleniu rozwiązań, wypracowaniu norm użycia, dopracowania rozwiązań w zakresie ergonomii itp. W tej sytuacji w początkowej fazie jej produkcji bazować będziemy na armatach dostarczanych przez amerykańskiego partnera, i stopniowo będziemy polonizować proces produkcji w oparciu o umowy biznesowe, które już mamy, niezależne od umów offsetowych. Ta faza potrwać może kilka albo kilkanaście miesięcy, zależnie od skali zamówień na systemy wieżowe."