Reklama

Geopolityka

Iran buduje rakiety cruise w Syrii i Libanie? "Zagrożenie dla Izraela"

Premier Izraela, Benjamin Netanjahu na spotkaniu z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem, oświadczył iż Iran buduje na terenie Syrii i Libanu fabryki, które będą produkować pociski manewrujące, które będą miały służyć do ataku na Izrael. Ewentualne potwierdzenie tych doniesień może oznaczać poważne zagrożenie dla Izraela. 

Szef izraelskiego rządu zarzucił Iranowi podczas spotkania z Guterresem w Jerozolimie, że zamienia Syrię w bazę wojskową, która ma się walnie przyczynić do zrealizowania deklarowanego od dawna celu Teheranu, mianowicie zniszczenia Izraela.

W tym celu buduje też zakłady do produkcji pocisków manewrujących precyzyjnego rażenia, zarówno w Syrii, jak i Libanie. Izrael nie może na to pozwolić, a ONZ nie powinna.

Benjamin Netanjahu, premier Izraela

Dwa tygodnie wcześniej izraelska telewizja pokazała zdjęcia satelitarne, przedstawiające - jak poinformowano - fabrykę rakiet dalekiego zasięgu pod miastem Banijas w południowo-zachodniej Syrii.

Informacje o testowaniu przez Iran rakiet manewrujących pojawiały się już wcześniej w tym roku. Ich technologia miała być oparta o nabyte znacznie wcześniej, w tym na czarnym rynku, rozwiązania rosyjskich rakiet Ch-55. Trudno zweryfikować te doniesienia, jednak możliwe rozmieszczenie rakiet manewrujących przez Iran stanowiłoby znaczne zagrożenie dla Izraela.

Czytaj więcej: Iran przetestował pocisk manewrujący. "Groźniejszy niż rakiety balistyczne" 

 

Rakiety manewrujące typu Ch-55, podobne jak inne poddźwiękowe pociski cruise, poruszają się dużo wolniej niż pociski balistyczne, ale są trudniejsze do wykrycia, z uwagi na wykonywanie lotu na niewielkiej wysokości. Największe niebezpieczeństwo może spowodować jednoczesny atak pociskami balistycznymi i manewrującymi. Takie zagrożenia są uznawane za szczególnie trudne dla systemów obrony powietrznej (nawet tych nowoczesnych), zwłaszcza jeśli pociski cruise odpalane są jednocześnie z różnych kierunków. 

Iran jest jednym z najważniejszych sojuszników prezydenta Syrii Baszara el-Asada i zapewnia mu wsparcie szyickich bojówek w trwającej w tym kraju wojnie domowej, jest jednocześnie postrzegany jako przeciwnik Izraela. Izrael od dawna przekonuje, że podczas trwającej od 2011 roku wojny wpływy Teheranu w regionie stopniowo wzrastały za pośrednictwem zarówno jednostek Strażników Rewolucji, jak i szyickich bojówek, w tym zwłaszcza libańskiego Hezbollahu.

W środę Netanjahu zapowiedział podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, że Izrael jest gotowy podjąć jednostronne działania, by zapobiec umacnianiu się obecności wojskowej Iranu w Syrii. Rosja, również sprzymierzona z Asadem, uważana jest za kluczowego gracza w próbach zakończeniach syryjskiego konfliktu. Izrael obawia się, że zwycięstwo reżimu Asada zapewniłoby Iranowi stały przyczółek wojskowy w Syrii.

Oprócz prób porozumienia się w tej sprawie z Moskwą władze Izraela starają się jednocześnie przekonać USA, że Iran i jego sojusznicy stanowią w regionie zagrożenie większe nawet niż Daesh.

JP/PAP

Reklama

Komentarze (9)

  1. Gosia

    Ale dla czego Iran miałby budować rakiety na terenie innych krajów i to w zasięgu lotnictwa Izraela, nie na własnym terenie to już mój babski rozum nie ogarnia. I jeszcze jedna sprawa, jeżeli Iran ma technologię produkcji rakiet typu "Cruise" to i rakiety przeciwlotnicze też by sobie wyprodukował.

  2. gnago

    Ee nie prościej zbudować w Persji gdzie jedynym zagrożeniem będzie broń strategiczna i lotnictwo zamiast blisko izraelskich granic gdzie żydzi agentów maja mnóstwo a i artylerią sięgnie. grubymi nićmi szyte

  3. M.

    Ciekawe, że robią to akurat wtedy, gdy ISIS (które poza jednym incydentalnym przypadkiem nigdy nie zaatakowało Izraela) dostaje w tyłek w Syrii i Iraku.

    1. nordx

      odpowiedź jest banalnie prosta. otóż na Izrael próbowały podbić całkiem spore armie Bliskiego Wschodu, czyli Syria i Egipt, jak to się dla agresorów skończyło, powszechnie wiadomo. kolejna kwestia, to swoboda działania i oparcie w miejscowej ludności. jak sobie wyobrażasz, funkcjonowanie ISIS w Izraelu, w państwie, gdzie o wiele lepiej zorganizowany Hezbollah nie ma nic do powiedzenia. pozdrawiam

  4. Rak

    OK ale jeśli Rosja tuż przy polskiej granicy posiada wyrzutnie rakiet wycelowane w nasz kraj, to co? Mamy zaprosić Pana Sekretarza ONZ i popłakać mu w maniket? A wtedy on .. jak nie tupnie swoją bosą nóżką na Rosję.

  5. zaciekawiony

    Taaa... Od 25 lat w kółko powtarzają , że Iran już za 6 miesięcy, już za rok zbuduje broń A i już chyba ktokolwiek przestał na te powtarzające się sformułowania zwracać uwagę. No to teraz coś nowego. Zakłady haj tech im pod nosem budują dla odmiany. Plz...

  6. LL

    Przepraszam, ale ktoś te bzdury w ogóle kupuje? Rozumiem, że Izrael marzy o zielonym swietle dla "prewencyjnych" uderzeń na Syrię i Liban, ale mogli się bardziej postarać. Po co niby Iran miałby budować fabryki zaawansowanej broni w niestabilnych krajach skoro można po prostu przetransferować rakiety? Zaprawdę powiadam wam, Izrael czuje się bardzo pewnie skoro takie dyrdymały wypuszcza w przestrzeń medialną. Widocznie jest pewien, że reszta będzie tylko potakiwała.

    1. dario

      Naloty na wybrane cele są zatem już pewne.

    2. Polanski

      To samo pomyślałem. Umiejscowić produkcję w zasięgu izraelskich rakiet. Przemyślana decyzja.

  7. Doktor

    No tak. Polityka Izraela w regionie nie dala rezultatów. Dozbrajanie "rebeliantów" (dziwnym trafem izraelskie "Herony" trafiły w ręce IS) również nie pomogło. Putin się na nich wypiął. No to teraz muszą sami sfabrykować jakieś dowody, żeby mieć czym usprawiedliwić przyszłe ataki lotnicze i rakietowe na Iran i Syrię.

  8. yaro

    Są tu tacy którzy wierzą w te brednie, przypominają mi się czasy kiedy szykowano się do ataku na Irak wtedy tez opowiadano takie bzdury, nawet pokazywano prezentacje jakie to tam są miejsca z bronią chemiczną i prawdopodobnie, z atomową.

  9. Asikx

    Polska potrzebuje takiego rozwiązania bardziej niż Homara ! Ukraina ma dokumentację techniczną Ch-55 ale nawet przestrzegając konwencji dot. zasięgu rakiet balistycznych zasięg 500 km spokojnie by wystarczył. Tych kilka JAASMów nie załatwia sprawy a możliwość saturacyjnego ataku na Kalinkę to podstawa. Dobrą bazą byłby CH-SD lub nawet prosty Ch-15. Ukraina dysponowała ponad 1500 rakietami manewrującymi w czasach ZSRR, wytransferowała efektory do Chin i Iranu i nie wierzę że nie dysponuje planami zwłaszcza że budowała silniki do tych pocisków. Dlaczego nie zrobiłby wspólnego projektu z Ukraińcami. MotorSicz i inni (nowe paliwa, silnik) a po polskiej stronie Grudziądz, WBE, Pit Radwar, Teldat, MESKO (nawigacja) spokojnie dałyby radę. Niemcy dysponują ponad 600 pociskami samosterującymi Taurus i jakoś nikt nie traktuje tego jako naruszenie równowagi regionu.

    1. JKK

      Bo trzeba miec plan ii kasę a nie wpadać na najlepsze pomysły, bo to nie burza mózgow

Reklama