Reklama

Siły zbrojne

"Dobre" lepsze niż "najlepsze", czyli modernizacja według szefa Sztabu Generalnego WP [SKANER Defence24]

”Dobre” jest lepsze niż „najlepsze” – tak w skrócie można opisać poglądy szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. broni Rajmunda T. Andrzejczaka na modernizację techniczną sił zbrojnych. Generał, który był gościem programu SKANER Defence24, ocenił, że racjonalny i pozbawiony dysproporcji rozwój sił zbrojnych jest lepszy niż nowinki technologiczne. Pytany o przyszłość poradzieckich czołgów T-72, powiedział, że ich ewentualna modernizacja wprawdzie nie doprowadzi do powstania maszyny odpowiedniej dla przyszłego pola walki, ale może być tzw. rozwiązaniem pomostowym.

Rozmowa odbyła niemal w przededniu wydania nowej edycji planu modernizacji technicznej sił zbrojnych, która będzie obowiązywała do roku 2026. Generał poinformował, że SGWP przygotował już rekomendacje do tego dokumentu. W momencie nagrania wywiadu czekały one na ocenę MON. – Jest kilka obszarów racjonalizowania w niektórych zdolnościach – powiedział szef Sztabu Generalnego WP.

Gość programu SKANER Defence24 zaznaczył, że potrzebna jest armia nie tyle liczniejsza, co posiadająca większe zdolności. – Nie chodzi tylko o to, żeby docelowo 200, 300, 400-tysięczna armia robiła wrażenie samą cyfrą. (...) Najważniejszym priorytetem jest finalny wzrost zdolności operacyjnych, niekoniecznie tylko w liczbach – powiedział szef SGWP.

Nie jest tajemnicą, że opóźnienia modernizacyjne są tak duże, że właściwie każdy z obszarów wymaga głębokiej analizy. Bardzo ważne, by troszkę to zracjonalizować. Często pojawia się sformułowanie, że nie oczekujemy "the best of the best" (ang. najlepszego z najlepszych), ale takiego "good enough" (ang. wystarczająco dobrego), czyli czegoś, na co nas stać, co jest dostatecznie dobre operacyjnie, ale żeby nie komplikować i nie tworzyć dysproporcji, gdy część sił zbrojnych jest niezwykle mocno zaawansowana technologicznie za ogromne pieniądze, które są potrzebne również do utrzymania tych zdolności, a część (wojska – przyp. red.) ciągle czeka na modernizację. Racjonalizacja tych procesów, odpowiedni czas ich wprowadzania są tutaj bardzo ważne. Niekoniecznie te znane z doniesień najnowsze nowinki technologiczne, które dobrze brzmią, ale kosztują ogromne pieniądze i finalnie nie przynoszą oczekiwanych zdolności.

szef Sztabu Generalnego WP gen. broni Rajmund Andrzejczak

Gość programu SKANER Defence24 zaznaczył, że w wielu armiach część sił jest bardzo nowoczesna, podczas gdy inna część korzysta ze starszego sprzętu. – Bardzo techniczne podejście do modernizacji (...), czyli jakie platformy bojowe, z jakimi konkretnymi parametrami są potrzebne, powinno być zbalansowane – i taki proces rozpoczynam – przez modelowania tych rozwiązań z operacyjnego punktu widzenia, czyli w konkretnym scenariuszu – powiedział gen. Andrzejczak. Podkreślił, że dialog pomiędzy siłami zbrojnymi, przemysłem i nauką powinien odbywać się równolegle, bez czekania na wymagania wojska.

Szef Sztabu Generalnego WP powiedział też, że Polska chciałaby uczestniczyć w programie nowego europejskiego czołgu, do czego przymierzają się Niemcy i Francja. Pierwsze rozmowy już się odbyły. Pytany o ewentualną modyfikację poradzieckich czołgów T-72, gen. Andrzejczak ocenił, że te maszyny nie mają już potencjału do modernizacji pozwalającej na wykorzystanie w przyszłych działaniach bojowych, ale mogłyby relatywnie niskim kosztem stać się tzw. rozwiązaniem pomostowym.

Zalecałbym daleko idącą powściągliwość tym krytykom, którzy jednocześnie straszą nas nowymi rosyjskimi T-72B3, a w tym czasie mówią, że nasze T-72 kompletnie do niczego się nie nadają.

szef Sztabu Generalnego WP gen. broni Rajmund Andrzejczak

Generał powiedział, że w nowym planie modernizacji technicznej sił zbrojnych (2017-26) zostanie uwzględnione finansowanie myśliwca nowej generacji, czyli programu Harpia. Potwierdził również, że obrona powietrzna, czyli programy, którym wojsko nadało kryptonimy Wisła i Narew, nadal będzie należała do najważniejszych priorytetów. – Koncentrujemy się na tym, by oprócz części obejmującej rażenie, nastąpiło efektywne wpięcie systemów dowodzenia i powstała kompatybilność pomiędzy tymi dwoma i pozostałymi kontrybutorami systemu obrony powietrznej – powiedział szef SGWP.

Zapraszamy również do obejrzenia pierwszej części wywiadu z gen. Andrzejczakiem, która była poświęcona sprawom sojuszniczym. Defence24.pl wkrótce opublikuje kolejne odcinki rozmowy.

Reklama

Komentarze (72)

  1. lol

    Abstrachując od polityki. Oni mają rację, że 'dobre' jest lepsze niż 'najlepsze'. Wojna to nie gry komputerowe gdzie jest pojedynek np: myśliwiec vs myśliwiec czy czołg vs czołg. Nawet najnowocześniejsze maszyny i systemy nie będą skuteczne jeśli inne elementy armii będą zacofane. Co z tego, że będzie się miało najnowsze czołgi, skoro obrona przeciwlotnicza będzie nieskuteczna? Czołgi zostaną zezłomowane szybko przez lotnictwo.

  2. Gort

    Krok nr jeden to amunicja. nowoczesne pociski dla 155, 152, 125, 122 i mozdzierzy 120. Krok dwa to wymiana dział na t72, na pt91 oraz na ahs Dana fo standardu Zuzanna. mamy już odrobinę sprzętu ale ani Kraby ani Leopardy ani tym bardziej teciaki nie mają odpowiedniej amunicji. Skoro jest możliwość zwiększyć zasięg i przebijalność to trzeba to robić. Ukrainizacja armii postępuje. Żołnierze kupują własne oporzadzenie, ale maskowania czy nowych pocisków do działa żadna załoga nie kupi. Produkujemy masowo Rosomaki, które nawet dla starszych t72 będą jedynie celami. Życie naszych żołnierzy jest bezcenne bo pp ich stracie nie mamy rezerw. Pora wrócić do zakupu Leopardów. Węgrzy kupili, nas także stać.

  3. ed

    Proponuję by Pan gen. dowodził oddziałem t72 w pierwszej linii natarcia z całą rodziną. A dla nas szarych prośba o zakup licencji i produkcję K2.

  4. Oleum

    To nie zabrzmialo jak przejaw ambicji wg mnie.

  5. Kaka

    Klucz do sukcesu to technologia ktorej nie mamy, powinniśmy scisle współpracować z Ukrainą ktora ma technologię o której my możemy pomarzyć. Zamiast wydawać miliardy na 400 rakiet które zostaną wystrzelone jedna salwa można było pozyskać za te pieniądze technologię od Ukrainy, dopracować produkować, sprzedawać.

  6. Dalej patrzący

    W tej sytuacji pominę zbędne komentarze. Jedyny sposób to najpierw opcja zerowa generalicji, doszkolenie i awanse w trybie pilnej potrzeby operacyjnej rokujących młodych oficerów z rozumieniem geostrategii i RMA nowoczesnego pola walki. Potem SPO nastawiony na polską rację stanu, strategiczną pełną samodzielną obronę Polski, potem odpowiedni PMT realizujący te cele, potem całokrajowy program zassania technologii, kompetencji, produkcji i rozwoju we własnych zakładach pełnych produktów OEM z pełnym serwisem i rozwojem - najwyżej w tymczasowych konsorcjach międzynarodowych w ramach UE, Korei Płd, Skandynawów, Turcji i kogo się da skaptować na partnerskich warunkach. Musimy mieć pełną sieciocentryczną saturacyjną A2/AD Tarczę Polski z "buławą zabójcy" z kuponów zdolności ofensywnych oderwanych od efektorów zasadniczo defensywnych [czyli koncentracja na asymetrycznej obronie nieba i panowania w buforach dokoła Polski], własne głowice dla odstraszania asymetrycznego w operacjach specjalnych - oraz resztę SZ RP podpiętą wg RMA sieciocentrycznie do nadrzędnej bazy C4ISR i sensorów A2/AD Tarczy Polski. Mamy na to 15 lat max [przyjmijmy raczej 12] - a potem Polska zniknie, albo zostanie wydmuszka pro forma ze sterem w cudzych rękach po zbankrutowaniu i wrogim przejęciu Polski tytułem egzekucji 447. Egzekucji dokonanej z pomocą i hegemona i beneficjenta nowej Jałty ze Wschodu - wynagrodzonego ponownie [jak 17 września 2009] pod deal USA - czyli hegemon z Kremlem przeciw Chinom. Deal, który i de facto i de jure został spięty do stopniowej realizacji z obu stron tego samego dnia 9 maja 2018 i w Waszyngtonie i na Kremlu. Od tego dnia pomalutku. ale systematycznie i nieubłaganie idzie to do przodu - jak z gotowaniem żaby w garnku. Zobaczymy jaki będzie raport oficjalny z realizacji pierwszego etapu wstępnego przez Sekretarza Stanu USA na jesieni 2019. A my się nawzajem uspokajamy, że niby "przecież nic się nie dzieje złego" i wypieramy ze świadomości to największe zagrożenie bytu Polski i Polaków od 1945. Żeby była jasność - jestem jak najbardziej za szeroka współpracą PARTNERSKĄ z USA i Izraelem, ale tylko wtedy, gdy realnie nas to NAPRAWDĘ wzmacnia, a nie osłabia z kierunkiem na kolejny rozbiór Polski. I celem takiej współpracy jest nadrzędny, optymalnie uzyskany równy dystans i balans Waszyngtonu Pekinem [mamy układ o strategicznym partnerstwie i współpracy z 20 grudnia 2011 z Chinami] i Pekinu Waszyngtonem. I w NATO i w Jedwabnym Szlaku - wsparcie bezzwrotne minimum 2 x tyle, co dostaje co roku Izrael. I branie od OBU NARAZ supermocarstw wsparcia - za bardzo cenną i BEZALTERNATYWNĄ dla obu supermocarstw usługę zagwarantowania przez Polskę - jako suwerennego bufora miedzy Kremlem, a Berlinem [suwerennego również wobec RESZTY graczy] - że ani USA ani Chinom nie wyrośnie trzecie supermocarstwo - od Lizbony do Władywostoku - silniejsze i od USA i od Chin. Tylko za to, że trzymamy w ręku [i tego aktywu w NASZYM ręku za nic nie możemy cedować np. na USA] kluczowy styk Rimlandu i Heartlandu Eurazji - czyli lądowy przesmyk bałtycko-karpacki, który decyduje o lądowej wielkoskalowej projekcji sił pancernych i zmotoryzowanych i stałej obecności tych wojsk. Do tego bonusy za bycie stacja przelotowa dla wsparcia Ukrainy przez USA i UK [bo to jest WYŁĄCZNIE ich sprawa - tytułem ICH bilateralnych wyłącznych zobowiązań Traktatu Budapesztańskiego 1994] - i jedynym możliwym szlakiem wsparcia przez całe NATO dla Bałtów - gdzie Bałtowie to czuły punkt, pokazujący, czy hegemon jest rzeczywiście hegemonem świata - no i czy jest skutecznym liderem NATO. Oczywiście Polska pro forma z obecnością 1 kompanii max - która, jeżeli hegemon nie będzie walczył przy ataku Rosji, to winna mieć poufny rozkaz do otwarcia w "godzinie W" natychmiastowego zniszczenia sprzętu bez walki i natychmiastowej ekspresowej ewakuacji np. do Skandynawii [np. na Gotlandię], czy jeżeli możliwe, nawet morzem do Polski na szybkich łodziach, by nie wplątywać się w straconą placówkę i niepotrzebna wojnę i by klęska szła na konto tylko USA, nie na konto WP.

  7. Piotr ze Szwecji

    Mamy szczęście, że wiele nie trzeba, aby polskie T72M dorosły do wymagań stawianych na nowoczesnym polu bitwy przed czołgami (stabilizator+elektronika+!MESKO!). Oczywiście z czasem wymieni się je na nowoczesne przyszłej generacji K3PL albo ich odpowiedniki. Koreańczycy zdrowo się wzięli ostatnio za rozbudowę K2 o systemy ochrony anty-rakietowo/balistycznej. Ruszył też EU projekt francuzko-niemiecki nowego czołgu też. Z czym w razie wojny jednak przyjdzie się WP i Polsce borykać, jeśli pójdzie się torem nielogicznego i niepraktycznego myślenia ROSYJSKIEJ TROLL-FABRYKI wrogów Polaków i Polski, aby nadal użyteczny po unowocześnieniu czołg jak T72 był raczej wyrzucony na złom i pocięty na żyletki. Ano to brak w magazynach dodatkowych zapasowych czołgów, które można byłoby wyciągnąć naprędce do wsparcia polskich działań wojennych. Ci "polacy" (jeno w Polsce zamieszkali cudzoziemce?) sugerujący posłanie na złom jeszcze praktycznie użytecznej konstrukcji T72, definitywnie wpisują się w teatr działań wrogów Polski, którzy radzi aby Polska w razie godziny "W" nie dysponowała aż tak dużymi zasobami, jeszcze sprawdzających się na nowoczesnym polu bitwy, unowocześnionych czołgów. Nawet Rosja w tych trolli scenariuszu, by musiała oddelegować znacznie mniejsze siły pancerne do wojny z Polską (stosunek sił 3:1?), co także by przekładało się na mniejsze straty wojska rosyjskiego (czy dla innego państwa wroga, potencjalnie dziś udającego Polsce sojusznika z NATO) we własnym sprzęcie i żołnierzach. WP jak widać postępuje zdroworozsądkowo, co nie zawsze ma wsparcie w MON, szczególnie jeśli dorwie się tam do pozycji ministra następny rozdygotany "kumbaja" lewacki wściekły pacyfista. To się nieszczęśliwie już raz Polsce doznało podczas rządów Platformy Obywatelskiej, co sama PO potem za ministra MON Siemoniaka musiała gwałtownie nadrabiać. Niestety żadna to nauka dla polityków. Tutaj mamy działające często socjopsychologiczne mechanizmy durnoty stada zwierzaków, nawet jeśli jakiś mądrzejszy polityk by się znalazł. Dla wojskowych to na pewno był deszcz otrzeźwiający z _kim_ po cywilnej stronie w MON, te wszechpolskie wybory cywilów przy urnie, mogą wojsku tragicznie zafundować do czynienia. Także do 2013 nie ma co szaleć na punkcie zakupów nowych czołgów, kiedy obrona plot i przeciw-rakietowa nadal w WP leży dziesięcioleciami politycznych cywilnych zaniedbań. Niestety, lecz BWP1 w odróżnieniu od T72 nie nadaje się na wiele poza eksportową modernizacją. To nie tylko kwestia archaicznej taktyki pod którą był zaprojektowany, co po prostu słabości tej konstrukcji, która ją czyni raczej ruchomą pułapką dla znajdujących się w środku żołnierzy niż praktycznym gąsienicowym wozem bojowym piechoty zmechu odpornym także na miny. Nawet jeśli ktoś powie, że dla zwiadu z racji tylu rzek w Polsce modernizacja dla BWP1 by miała szansę, to jednak wprowadzenie Borsuka odbędzie się tak relatywnie szybko, że modernizacja BWP1 nie ma większego dziś sensu, a zmodernizowane wyposażenie zwiadowcze dla wozów bojowych zwiadu najlepiej będzie też zamontować już na nowych Borsukach. Niby logiczne, nie? Po forach internetowych jednak nadal tłuką się ludzie piszący po polsku z pomysłami cięcia na żyletki T72M i modernizacją i wyposażeniem BWP1 na wypas wraz z tabliczkami rejestracyjnymi w 24 karatowym złocie...

  8. bender

    Od wielu lat obserwuje rozwój kariery pana generała i muszę przyznać, że na każdym ważnym stanowisku był dowódcą sprawnym i innowacyjny. A pamiętam go, oczywiście medialnie, w 34 BKPanc, 17 WBZ i 12 SDZ, ale zwłaszcza z Afganistanu. W obydwu wywiadach pan generał zachował głęboką powściągliwość i zdecydowaną rezerwę polityczną, co dobrze rokuje jego kadencji. A być może i jej kontynuacji. Wypowiedź o samolocie 5 generacji dla mnie znaczy tyle, że były dowódca 'cyfrowej brygady', dzięki któremu kilka technologicznych nowinek technologicznych już się zadomowiło w WP, nic nie stracił ze swojej fascynacji technologią. I dobrze. A dzięki doświadczeniu na kolejnych szczeblach dowodzenia nabrał głębi strategicznej. Krytyka, że zatrzymał się na etapie WWII oznacza, że krytykujący nie wie o kim mówi. Miło widzieć, że pan generał, który nb. kiedyś nosił długie włosy i grał heavy metal, z wydajnego jeśli nie błyskotliwego taktyka ewoluuje w stronę stratega. Osobiście, za kilka lat, widzę go w międzynarodowym dowództwie lub kwaterze głównej Sojuszu. Jak wielu innych komentatorów nigdy nie byłem zwolennikiem utrzymywania T-72 w służbie, ale rozumiem, że coś za coś. W jakiś tam sposób pan generał musi iść na kompromisy. A jeśli symulację mu mówią, że można znaleźć jakieś sensowne zastosowanie dla T-72/PT-91 w brygadach, albo raczej w całościowym planie obrony nastawionym na osiągniecie pewnych zdolności, to... może tak jest. Znaczy ma jakiś plan. Mam nadzieję. Zobaczymy PMT. Być może już w marcu.

  9. bender

    @P1990: wpisz w wyszukiwarkę frazę "stan realizacji planu modernizacji technicznej".

  10. P1990

    Witam, podrzuci ktoś linkiem do zestawienia najważniejszych zamówień sprzętu wojskowego w latach 2007 - 2016 oraz 2016 - 2018:) czyli proszę o jakieś konkrety:))) szukałem ale nie znalazłem, być może źle.

  11. F36 Predator

    A może tak zacząć słuchać doradców z/po WAT, obejrzeć kilka porównań potencjałów armii i tendencji na Youtube np. Izrael vs PL aby zdać sobie sprawę w jakim miejscu jesteśmy. Od tego bym zaczął a potem finalizował afap niekończące się modernizacje, wystawianie atrap na MSPO i zacząć promować elektronikę a nie gąsienice.

  12. AlS

    "Potwierdził również, że obrona powietrzna, czyli programy, którym wojsko nadało kryptonimy Wisła i Narew, nadal będzie należała do najważniejszych priorytetów". Wisła i Narew to programy, które są odpowiedzią na jedynie wycinek problemów obrony powietrznej, a nie całościowym rozwiązaniem wszystkich jej aspektów. O ile po ich wdrożeniu uzyskamy spore zdolności pod względem wykrywania i zwalczania pocisków balistycznych, tak niewiele zwiększymy swoje zdolności w zakresie zwalczania pocisków manewrujących. Aby odpowiedzieć na zagrożenie z ich strony, już dawno należało rozpocząć program przyjęcia na uzbrojenie środków wykrywania takich obiektów na tle ziemi, do czego naziemne stacje radarowe nadają się średnio, za to jak najbardziej - samoloty AEW&C z radarem SAR. Brak takiego programu jest całkowitą kompromitacją wojskowych planistów w naszym kraju. Wszystkie liczące się kraje, które graniczą z potencjalnym przeciwnikiem, takie samoloty posiadają, nie ma więc żadnych racjonalnych powodów, aby usprawiedliwiać ich brak w naszym kraju.

  13. Andrettoni

    W dużej mierze zgadzam się z wypowiedzią szefa Sztabu. Większość ludzi oceniając sprzęt widzi tylko "papierowe" statystyki, a całkowicie nie rozumie zagadnień z zakresu logistyki. Posiadamy pewna liczbę T-72, o określonych parametrach, ale również związana z nimi infrastrukturę i wyszkolonych żołnierzy oraz obsługę. Nabycie nowego czołgu oznacza wymianę wszystkiego - jeżeli stary czołg ma załogę 3 osobową, a nowy 4 osobową, to trzeba zmienić cały system szkolenia, awansów, płac, a nawet tak prozaicznej rzeczy jak liczbę wydawanych obiadów. Zmiana kalibru amunicji oznacza zmianę całej logistyki związanej z uzupełnianiem amunicji. Zmiana masy pojazdu wymusza wymianę środków transportu, a cięższy czołg nie przejedzie tymi samymi drogami i mostami co stary. Do tego dochodzą warsztaty, umiejętności mechaników itd. Zaletą T-72 jest to, ze już je mamy i całą potrzebna do ich obsługi infrastrukturę. Musimy wziąć pod uwagę ile pieniędzy mamy w portfelu oraz jaką wartość bojowa ma posiadany sprzęt. Wartość bojowa sprzętu zależy od taktyki jego użycia oraz potencjalnego przeciwnika. Jeżeli przyjmiemy, ze nasze T-72 nie będą działały jako MBT tylko przeciwpancerne wsparcie piechoty, to dalej mają dużą wartość. Oczywiście należy zmieniać ich zadania i przekazywać je do drugiej linii lub do rezerwy, ale nie należy z nich rezygnować. Trzeba wydatki zracjonalizować. Worek z pieniędzmi ma dno - jeżeli podejmujemy decyzję o zwiększeniu uposażeń, to w worku robi się mniej pieniędzy na zakupy. Do tego dochodzą już podjęte błędne decyzje. Większość pieniędzy przez najbliższe lata pójdzie na program "Wisła", dlatego nie ma pieniędzy na inne duże wydatki. Niestety nasz MON zaciemnia sytuację i kupuje po kilka sztuk sprzętu, żeby pokazywać go na paradach. Jak się kupuje po kilka sztuk to cena jest większa za sztukę niż gdyby kupić większą partię kilkudziesięciu lub kilkuset sztuk. Podobnie wyłącznie dla prestiżu istnieje nasza flota - jej możliwości są mizerne, a pochłania masę pieniędzy. Po co nam są potrzebne okręty desantowe? Nie lepiej kupić kilka śmigłowców? Odsyłając na złom kilka "okrętów" można zakupić większą partię śmigłowców, a nie tylko 4 i dzięki temu zapłacić mniej w przeliczeniu za sztukę. Przy tym śmigłowce mogłyby realizować zadania desantowe i to zarówno na morzu jak i na lądzie. Najgorsze jest to, ze te okręty pochłaniają środki z budżetu stale, a realnych zadań nie mają od co najmniej 30 lat. Jakie wybrzeże mamy zamiar zdobywać z użyciem T-72 desantowanych z tych okrętów?

  14. Ok bajdur

    Przecież środki są, tylko trzeba je przeznaczyć na zakupy. Drogi ma budować inny minister, no chyba, że te drogi to bedą renowacje DOL. Z wydatków, to priorytetem jest nowoczesna amunicja i to we wszystkich kalibrach. Nawet stary Goździk czy Dana mogą być skuteczne z nowoczesną amunicją.

  15. Czarny Ziutek

    @dropik Pieniądze na WOT to najlepiej wydawane pieniądze przez MON od wielu lat. Sprzętem żadnej wojny nie wygrasz, wojny wygrywają ludzie. Dlatego właśnie przeszkolone kadry są bezcenne i wszystkie potęgi militarne mają swoje odpowiedniki WOT albo obowiązkową służbę wojskową. Dodatkowo, wiesz co by się stało gdyby dziś wybuchła wojna a WOT jest jeszcze w powijakach? W całym kraju zrobiłby się wielki burdel, autostrady zakorkowane, bandy złodziei, policja i straż pożarna by tego nie ogarnęły. Jednostki liniowe, z tej tak przez niektórych lubianej głębi operacyjnej, zamiast podążać na front, musiałyby przebijać się przez własnych obywateli i ogarniać ten burdel. To jest właściwe zadanie WOTu. Zapewniać spokój i porządek na tyłach, przygotowywać do obrony lokalną infrastrukturę wrażliwą, wspierać jednostki liniowe w razie potrzeby lub gdy się wycofują. Mówienie że WOT to wyrzucone pieniądze to albo brak wyobraźni albo ruskie trollowanie.

  16. wersa

    Taki słowa w ustach naszego wybitnego stratega i naczelnego dowódcy skłaniają do głębokiej refleksji nad "jakością" naszej kadry oficerskiej. Niestety jak widać ta "jakość" tak chętnie cytowana w mediach jest odbiciem bardzo niskiego przygotowania merytorycznego do patrzenia na armie, jej struktury i wymagane uzbrojenie poprzez pryzmat konfliktów przyszłości. Nasza kadra tkwi mentalnie w czasach IIWS, wielkich skupisk mało manewrowych związków taktycznych uzbrojonych w przestarzałe wzory uzbrojenia kompletnie bez znaczenia na współczesnym polu walki. Wszyscy doskonale wiemy jakie gigantyczne braki posiada nasza armia i dosłownie każda z trzech dywizji, jak posiadane uzbrojenie nie est w stanie zagrozić nawet bojówkom z Somalii a nasz głowny stateg jest zadowolony z siebie i plecie takie farmazony że aż wstyd to czytać. Gdzie myślenie perspektywiczne? gdzie troska o zołnierzy? gdzie troska o sprżt który umożliwiłby wykonywanie skutecznych działań zołnierzom? zamiast tego dostajemy polityczna papkę dla ciemnego ludu. Pan generał chyba nie wie że mamy XXI wiek, każdy ma dostęp do internetu i w 5 sekund może znaleźć informacje w co jest wyposażony nasz potencjalny przeciwnik i jak powinna wyglądać nowoczesna sprawna armia. Szkoda że tego nie wie MON bo zamiast wydawać skromne środki na idiotyczne zakupy skupiłby się wreszcie na ważnych obszarach naszej armii: obronie ppanc i plot, nowoczesnej i skutecznej amunicji do każdego wzoru uzbrojenia. To podstawy. Szkoda ze pan generał nie jest miłośnikiem koni bo postulowałby jeszcze odtworzenie brygad kawalerii uzbrojonych w szable i lance. Co prawda takie jednostki były ...kompletnym kuriozum....ale jakże ładnym prawda?????

  17. autor komentarza

    @Guderian Jerzy - Ultrakrótka, jak twierdzisz kampania wrześniowa trwała miesiąc (jeśli wliczyć Kock, to 5 tygodni), Natomiast Francja, druga najliczniejsza armia ówczesnego świata, wraz z Brytyjczykami, Belgami i Holendrami walczyła sześć tygodni. Ciekawe, ile trwały by walki, gdyby pod koniec maja Hiszpania ruszyła na Francję z 600 tyś żołnierzy, 4 tyś czołgów i 3 tyś samolotów. Podejrzewam, ze kampania francuska w takim wypadku trwała by krócej, niż wrześniowa.

  18. asd

    Czołgi, czołgi, czołgi...Dlaczego nie przystępujemy do programu budowy myśliwca 6-tej generacji ? To byłby dopiero skok technologiczny. Zamiast tego pakujemy się w broń, która jest już przeżytkiem.

  19. Napoleon

    No ale chociaż 2-3 bataliony dla istniejących BSP i 34. BKPanc to chyba można zmodernizować do poziomu co najmniej Twardych? No bo już bez jaj że nawet na tyle nas nie stać.

  20. Obywatel RP - Wschód.

    Panie generale pytam Pana kiedy zostanie podjęta decyzja o zmianie brygad WOT tj. warmińsko-mazurskiej, podlaskiej, lubelskiej i podkarpackiej na brygady zmotoryzowane. Obecny stan WOT to "ni pies ni wydra".

  21. Paweł

    To jest właśnie przykład klasyczny, że błędem jest wyznaczanie na Szefa Sztabu Generalnego WP czołgistów. Pancerniacy mają sentyment do czołgów i dalej wierzą, że dzisiejszy konflikt zbrojny będzie polegać na bitwach pancernych. Pan generał żyje w realiach II wojny światowej i zimnej wojny. Nic dziwnego, skoro wszyscy poprzedni szefowie byli właśnie pancerniakami i tak kreowali strategiczne plany użycia sił zbrojnych. Dzisiaj najważniejszym żołnierzem i strategiem powinien być rakietowiec. To w powietrzu i w kosmosie będzie rozgrywać się przyszła wojna. Czołgi to jedynie pojazdy, które z powietrza w moment zostaną unicestwione. Przed II wojną światową wierzyli wojskowi w koniki, gdy Niemcy rozwijali lotnictwo i broń pancerną. Dzisiaj wierzymy w broń pancerną, gdy inni będą walczyć rakietami i lotnictwem.

  22. Clash

    Dropik badz poważny jakby nasze tegie głowy nie wydały pieniedzy na WOT nie oznacza to automatycznie że pieniadze trafiły do wojsk operacyjnych byłby program typu znajomi królika +1500, opcjonalny zakup 5000 ławek niepodległości dla Bangladeszu w ramach braterstwa bronii albo zakup limizun rzadowych i latyfundiów w ciepłych krajach...

  23. PolExit

    Gdyby przez poprzednie 8 lat PO/PSL kupowino jakikolwiek nowy sprzęt i to nie ważne czy OP czy Czołgi, czy Wisłę, czy Śmigłowce bojowe albo ok, nawet tylko granatniki p.panc, albo zakonczono Rosomaka byłyby pieniądze na coś nowego - a tak trzeba kupowac wszystko jednoczsnie

  24. NAVY

    ...rozwiązanie pomostowe ,to nie jest trwonieniem pieniędzy !?

  25. dropik

    panu generałowi się coś pomyliło. jest powiedzenie : dobre wrogiem lepszego. Tak oto na własne oczy przekonujemy się jak WOT i inne zbędne wydatki zablokowały modernizację armii. niby tylko na początek na WOT 0,5 mld ale juz w kolejnych latach mamy powyżej 1,5 mld i po z sumowaniu mamy za 3 lata ok 4mld , a to już cena zblizona do programu Regina czyli krabów.,lub dobrej modernizacji Leo a4 , zamiast na ubogo., lub dobrej modernizacji T72 (15mln *300 sztuk.) A przecież tych zbędnych wydatków bło więcej . Przypomnę 1) kupno węgla 200 mln 2) kupno stoczni 3) dotacja do MSW 400mln 5) wydatki na drogi samorządowe prawie 600 mln rocznie od tego roku (wczesniej ok 70mln). 6) wydatki na samoloty vip . to było ponad 3mld 7) inne zbędne wydatki np nieszczęsne pioruny w liczbie ponad 400 wyrzutni zmiast 250. czyli razem przez 4 lata zostanie na bzdurki wydane : 8-10 mld zł czyli tyle ile wystarczyło by na 2-3 orki lub na homara

Reklama