Reklama

Geopolityka

Bezprzetargowy zakup niemieckich korwet K130 zatrzymany?

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

Biuro ds. karteli (Bundeskartellamt) może zablokować plan niemieckiego ministra obrony szybkiego zbudowania pięciu dodatkowych korwet typu K130. Przy czym nie neguje się samej potrzeby nabycia nowych okrętów, ale sposób, w jaki próbowano je pozyskać.

Bundeskartellamt zareagował na decyzję niemieckiego ministerstwo obrony z 2016 r., by nie stosować otwartej procedury i szybko kupić pięć korwet w konsorcjum składającego się ze stoczni Lürssen i koncernu TKSM (Thyssen Krupp Marine Systems). Taki sposób postępowania próbowano tłumaczyć tym, że konsorcjum Lürssen/TKSM zbudowało wcześniej pierwszych pięć korwet typu K130 Braunschweig.

Działania podjęte przez biuro ds. karteli było wywołane bezpośrednio przez protest złożony przez niemiecką stocznię German Naval Yards w Kilonii, która nie mogła przedstawić swojej propozycji po odwołaniu przetargu przez ministerstwo obrony. W złożonej oficjalnie skardze wskazywano m.in. na pierwszeństwo, jaką powinna mieć otwarta procedura przed szybkim postępowaniem.

Bundeskartellamt wziął jednak pod uwagę również sygnały, że oferta ze strony bezprzetargowo wybranego konsorcjum kosztuje więcej niż zaplanowało na ten cel niemieckie ministerstwo obrony. Kiedy w październiku 2016 r. poinformowano o decyzji kupna pięciu kolejnych korwet ujawniono, że zakładano wydanie na ten cel około półtora miliarda euro. Od kwietnia 2017 r. media w Niemczech wskazują, że konsorcjum Lürssen/TKSM może chcieć otrzymać za zbudowanie pięciu okrętów oraz dwóch centrów szkoleniowych prawie dwa razy tyle – czyli około 2,9 miliarda euro.

Według obserwatorów żądanie tak dużych sum jest przede wszystkim negatywnym skutkiem rezygnacji przez niemieckie ministerstwo obrony z konkursu ofert. Jeżeli koszty, jakie przeciekły do mediów są prawdziwe, to cena jednej korwety K130 (po odliczeniu kosztów budowy ośrodków treningowych) na pewno przekroczy 550 milionów euro. Tymczasem z planu budżetowego „Bundeswehrplan” z 2007 r. wynika, że jeden okręt typu Braunschweig z pierwszej serii kosztował około 280 milionów euro. Zgodnie z tymi wskazaniami prawdopodobnie szacowano koszty całego programu w niemieckiej marynarce wojennej.

Cenę korwet mogłaby zwiększyć tak naprawdę tylko inflacja, ponieważ zakładano wprowadzanie na okrętach drugiej serii jedynie niewielkich zmian w stosunku do już wykorzystywanych jednostek. Miało to ułatwić szkolenie załóg, a także zmniejszyć koszty ich utrzymania. Postawienie zaporowych cen oraz protest stoczni German Naval Yards spowoduje niewątpliwie opóźnienia w bardzo ambitnym programie niemieckiej marynarki wojennej.

Plan, by wprowadzać nowe korwety K130 w latach 2019-2023, stał się w ten sposób mało realny.

Reklama

Komentarze (7)

  1. MP

    spore podobieństwo do Ślązaka, K130 w końcu oparty o projekt MEKO A

    1. Marek

      K-130 przy Gawronie/Ślązaku takim jak miał być, to jest ubogi krewny.

  2. Lasergnetyk

    Proponuję ze Szwedami pogadać.Priorytety: pplot i skuteczne potężne siłą,skutecznością, uniwersalne rakiety. Jednostki szybkie i maskowane wielospektralne, także radarowo. Obok nich małe bezzałogowce wre działające blisko wroga. Laser

  3. gts

    Bardzo dobrze. Amerykanie nie kontrolowali, po bialym domu biegali lobbysci i maja ceny z kosmosu. U nich patrolowiec LCS kosztuje tyle co niemiecka fregata. Tak sie to robi panie ministrze a jie tworzy monopok PGZ ktory juz sprzedaje sprzet 10x drozej (np Jelcz, albo Pilica) niz przedstawia realna wartosc.

  4. dany12-k

    fajnie, tylko "potencjalny przeciwnik" polski na Bałtyku będzie używał przede wszystkim pocisków przeciw okrętowych i samosterujących i na tym powinna się skupić polska marynarka a nie na patrolowaniu wybrzeży.

  5. axyz

    Zamiast topić pieniądze w Gawrona, mogliśmy ze dwie takie sobie kupić i jeszcze dostać jakiś offset.

    1. Marek

      Z tego, co jest w artykule, wygląda, że TKSM "co nieco" cena podskoczyła. Jakoś tak drugi raz tyle, ile mieli za nie dostać? To wszystko w sytuacji, gdzie uzbrojenie jest ot takie sobie jak na korwetę o tej wyporności, napęd niezbyt wymyślny bo dwa klasyczne diesle, a technologia budowy tych okrętów od dawna opanowana. Czyżby związki zawodowe, których podobno na zachód od nas nie ma podziałały?

    2. oskarm

      @axyz To są zaawansowane kutry rakietowe, pozbawione zupełnie zdolności zwalczania okrętów podwodnych i ze zbyt słabą obroną przeciwlotniczą, zdolną realnie zwalczać tylko przeciwokrętowe pociski manewrujące.

  6. czf

    piękny okręt.

    1. Marek

      Tak wygląda bałtycki "malutki ścigacz" w niemieckim wykonaniu. Niestety wygląda na to, że my zostaniemy przy "większych" Orkanach. Może przy odrobinie szczęścia uda się wprowadzić do linii jeden podobny "malutki ścigacz", jeśli ktoś wreszcie zdecyduje się go uzbroić w to, co powinien mieć.

    2. CB

      Zwiedzałem w zeszłym roku bliźniaczy F 264 Ludwigshafen. Rzeczywiście jest czego zazdrościć, bo to okręty w sam raz dla nas. Swoją drogą, to też rodzina MEKO, z jakiej wywodzi się nasz Gawron/Ślązak.

    3. gogo

      Ale o potencjale bojowym niewiele większym niż nasze Orkany.

  7. morgul

    niech nam zlecą produkcję okrętów typu korweta z których zrobimy patrolowiec to wtedy zobaczą jakie jesteśmy w stanie wykręcić koszty i terminy .... :)

Reklama