Reklama

Geopolityka

Wenezuela: Maduro powiększa milicję i wzywa do pracy przy produkcji żywności

Przywódca Wenezueli Nicolas Maduro / Fot. Cancillería del Ecuador
Przywódca Wenezueli Nicolas Maduro / Fot. Cancillería del Ecuador

Dotychczasowy przywódca Wenezueli Nicolas Maduro chce, by do końca roku do prorządowej milicji dołączył milion osób - podaje w niedzielę BBC. Prezydent podczas wiecu w stołecznym Caracas zaapelował do obecnych członków milicji o zaangażowanie się w pracę przy produkcji żywności.

Podczas sobotniego wiecu Maduro pochwalił milicję za gotowość do "obrony - z bronią w ręku - pokoju, suwerenności, integralności terytorialnej, niepodległości oraz życia ojczyzny". Maduro zaapelował do zebranych członków milicji, by zaangażowali się w pracę w rolnictwie. W związku z pogłębiającym się kryzysem w kraju wiele osób nie może pozwolić sobie na kupno pożywienia. 

Z karabinami na ramieniu bądźcie gotowi do obrony ojczyzny i siania zboża, aby produkować żywność dla społeczeństwa, dla narodu

Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro

Obecnie do milicji - podlegającej bezpośrednio Maduro - należą 2 mln ludzi. Składająca się z cywilów milicja została utworzona w Wenezueli w 2008 roku przez poprzednika Maduro - Hugo Chaveza. Jej zadaniem jest wspieranie sił zbrojnych. Posiadanie tak licznego paramilitarnego komponentu istotnie ułatwia Maduro utrzymanie władzy i zwalczanie opozycji. 

Lider opozycji, przewodniczący parlamentu Juan Guaido, który ogłosił się prezydentem kraju, apeluje do sił zbrojnych, by wypowiedziały posłuszeństwo Maduro. Do tej pory wojsko stoi jednak u boku przywódcy. Guaido wezwał naród, by wyszedł na ulice i rozpoczął "ostatni etap końca uzurpacji".

W Wenezueli od ponad dwóch miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko prezydentowi Maduro Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę rywala za nielegalną. Stany Zjednoczone jako pierwsze uznały Guaido za prawowitego reprezentanta Wenezueli, a ich śladem poszło kilkadziesiąt innych państw, w tym większość członków UE. Zarówno Rosja, jak i Chiny uznają władzę Maduro. Według organizacji broniących praw człowieka od początku antyrządowych protestów wenezuelskie władze aresztowały ponad 1000 osób.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (3)

  1. Niuniu

    Rozbudowa milicji to tylko część planu. Rząd Maduro zapowiedział włączenie tych "ludowych milicji" do struktur Sił Zbrojnych Wenezueli nie tylko organizacyjnie ale i prawnie. Najprawdopodobniej powstanie jakiś odpowiednik naszej OTK. Maduro zadeklarował, że te nowe formacje będą liczyły 3 mln osób. Takie działania znacznie podnoszą koszty ew. interwencji zbrojnej USA i jego regionalnych sojuszników. Armię i jej dowódców łatwo przekupić lub zneutralizować przez opozycję. Natomiast kilka milionów uzbrojonych zwolenników Republiki Boliwarskiej to ryzyko uwikłania się w wieloletnią wojnę domową wzorem Libii, Iraku czy Afganistanu. Warunki naturalne Wenezueli wyjątkowo sprzyjają prowadzeniu wojny partyzanckiej.

    1. suawek

      chłopie! jakiej interwencji zbrojnej usa? Maduro niedługo rozszarpią jego własni obywatele! Co dziwne by nie było w kraju który śpi na ropie a mimo to brakuje nie tylko żywności, wody leków , ale nawet papieru toaletowego. To też pewnie wina USA, a nie komunizmu który jak mawiał klasyk: doprowadza do deficytu piasku na pustyni?

    2. Davien

      Niuniu, juz ci pisąłem, po keigo USA ma cos robic w Wenezueli:) Właśnie Maduro funduje sobie kolejny koszmarek, bo jak nie będzie płacił i zywił tej swojej milicji( a niby z czego) to jeszcze szybciej skończy na bruku. USA wystarczy poczekać, ich to nic nie kosztuje, Maduro i Rosjan wrecz przeciwnie:)

    3. Marek

      Gdzie jest przyjaźń z Rosjanami i socjalizm, tam nie może być żadnego sensownego planu. Najlepszym przykładem jest RWPG, czy choćby Polska. Kraj gdzie było dużo cukrowni, w którym na skalę masową uprawiano buraki cukrowe i mimo tego cukier był na kartki. Generalnie w RWPG było cieniutko z jedzonkiem, podczas gdy działające na zdrowszych zasadach zachodnie demokracje produkowały w nadmiarze żywności. Milicja natomiast nic mu nie da. Na dodatek znając zamiłowanie Latynosów do różnych przewrotów, wielce prawdopodobnym jest, że może zaszkodzić.

  2. Stirlitz

    A jeszcze parę dni temu rosyjscy wielbiciele Maduro zapewniali, że w Wenezueli jest dobrobyt, a teraz trzeba milicje zaganiać do produkcji żywności? ;)

  3. Dmdkddkdkek

    Z dobrobytu pozostały betonowe ściany bloków a jedzenia nie ma

Reklama