- Analiza
- Wiadomości
Walka Su-35 z Rafale. Wygrywa Rafale [KOMENTARZ]
Egipt potwierdził opinię indyjskich pilotów co do wartości rosyjskich samolotów w starciu z zachodnimi. Okazało się bowiem, że w czasie ćwiczebnych walk powietrznych, myśliwiec Su-35 przegrał z francuskim Rafale. Co ciekawe, informację o tej konfrontacji powietrznej nagłośniły rosyjskie media branżowe – ale z odpowiednim komentarzem.

Egipcjanie przeprowadzili ćwiczenie, w którym francuski myśliwiec Rafale zmierzył się z rosyjskim myśliwcem Su-35 i „wygrał” z nim walki powietrzne. Konfrontacja była o tyle równorzędna, że przeciwstawiono sobie dwa zaliczone do tej samej generacji samoloty, które dodatkowo były zupełnie nowe – a więc przynajmniej teoretycznie powinny mieć wyposażenie pokładowe najnowszej wersji oraz uaktualnione oprogramowanie.
Samoloty Su-35 w ilości dwudziestu czterech sztuk zostały bowiem zakupione przez Egipt w ramach umowy podpisanej 19 marca 2018 roku. Pierwszych pięć myśliwców w “apgrejdowanej” wersji Su-35SE zostało przekazanych egipskim siłom powietrznym 25 lutego 2021 roku, ale zdjęcia tych samolotów opublikowano już w lipcu 2020 roku. Egipt miał więc czas by rosyjskie samoloty poznać i wyszkolić pilotów według wskazówek rosyjskich instruktorów, którzy mieli podobno korzystać z doświadczeń bojowych zdobytych nad Syrią.

Czytaj też: Su-35 dla Egiptu mimo sprzeciwu USA?
Naprzeciwko Su-35SE stanął Rafale – samolot wielozadaniowy wyprodukowany przez francuską firmę Dassault Aviation. Jak na razie nie wiadomo, jaka wersja tego myśliwca zmierzyła się z rosyjskim Su-35SE. W ramach umowy podpisanej z Egiptem 12 lutego 2015 roku na dostawę dwudziestu czterech samolotów Rafale z serii F3 (wyposażonych m.in. w radar z aktywną anteną klasy AESA) dostarczono bowiem od 2015 do 2020 roku szesnaście dwumiejscowych Rafale DM i osiem jednomiejscowych Rafale EM. Co więcej, naprzeciwko rosyjskiego myśliwca mógł stanąć myśliwiec budowany dla francuskich sił powietrznych, bo właśnie takie otrzymali Egipcjanie w 2015 roku w pierwszej partii, by przyśpieszyć dostawy.
O wyniku starcia obu samolotów zadecydowała „elektronika”. Podczas ćwiczenia rosyjski Su-35 grał rolę „agresora” i to on miał zaatakować Rafale. Pilot francuskiego myśliwca szybko zorientował się jednak, że jest opromieniowany radarem i wykorzystując pokładowy system walki elektronicznej – Thales SPECTRA (Self-Protection Equipment to Counter Threats for Rafale Aircraft) zagłuszył bez problemu stację radiolokacyjną Su-35. Rosyjski samolot nie był więc w stanie naprowadzać swojego uzbrojenia, natomiast Rafale bez problemu namierzył przeciwnika swoim radarem i ostatecznie go „zestrzelił”.

Ćwiczenia w Egipcie były o tyle istotne, że wcześniej tłumaczono przewagę samolotów zachodnich nad rosyjskimi w walce tylko tym, że zachodni piloci są naprowadzani przez samoloty wczesnego ostrzegania klasy AWACS. Egipt ma również takie samoloty (E-2 Hawkeye) jednak nie wykorzystano ich w tym ćwiczeniu na korzyść żadnej ze stron. W ten sposób wykazano dosadnie, że nawet w starciu „jeden na jeden” francuski myśliwiec bez problemu ogrywa przeciwnika, który dodatkowo był „prosto z fabryki”, a pilot bezpośrednio po szkoleniu prowadzonym przez rosyjskich instruktorów (a nie egipskich wyszkolonych wcześniej w Rosji).
Dodatkowo Rosjanie cały czas się chwalą, że Su-35 to ich najnowocześniejszy myśliwiec (po Su-57), który podobnie jak Rafale wyposażono w radar z anteną ścianową (N035 „Irbis”), zdolny do wykrywania obiektów powietrznych o skutecznej powierzchni odbicia 0,01 m2 (a więc samolotów stealth) z odległości do 100 km. Piloci mają dodatkowo na krótszych dystansach do dyspozycji optoelektroniczny system obserwacji i kierowania
Czytaj też: Gripeny deklasują Su-27 [KOMENTARZ]
Jak się jednak okazuje radar radarowi nie jest równy. Rosjanie zastosowali bowiem starą technologię i ich antena ścianowa jest pasywna, a sterowane elektronicznie elementy promieniujące są zasilane z jednego nadajnika radarowego. Francuski radar RBE2-AA należy do klasy AESA, a to oznacza, że jego antena składa się z wielu takich samych modułów nadawczo odbiorczych, co poprawia niezawodność (zepsucie się jednego „nadajnika” nie wyłącza całego urządzenia), ale co najważniejsze: pozwala na „inteligentne” skanowanie przestrzeni – z wyznaczeniem priorytetowych kierunków wykrywania oraz ze śledzeniem większej ilości celów jednocześnie.
Teraz sami Rosjanie przyznają, że wynik tej ćwiczebnej walki powietrznej może wpłynąć na potencjał eksportowy Su-35. Egipt jest drugim, zagranicznym użytkownikiem tych samolotów. W 2015 roku Rosja podpisała bowiem kontrakt na dostawę 24 myśliwców Su-35 do Chin. Ale myśliwcem tym interesowało się także o wiele więcej państw i obecnie ta sytuacja może się zmienić.

Oczywiście zawsze istnieje argument ceny. Egipcjanie zapłacili za 24 samoloty Su-35 około 2 miliardów dolarów (najprawdopodobniej bez uzbrojenia), a za tyle samo samolotów Rafale około 3,5 mld euro plus kolejne 700 mln euro za uzbrojenie (m.in. rakiety „powietrze-powietrze” MICA(EM) RF i MICAIR, bomby kierowane AASM/Hammer, rakiety przeciwokrętowe Exocet AM39 i rakiety manewrujące SCALP). Rafale kosztowały więc drożej, ale okazały się po prostu lepsze.
I to prawdopodobnie również dlatego Egipt zamówił kolejnych 30 takich myśliwców uznając (i taką ocenę umieszczono również w rosyjskich mediach), że jest to najbardziej „zaawansowany” samolot bojowy w arsenale kraju arabskiego (a nie nowszy rocznikowo Su-35). Rafale kupiły także indyjskie siły powietrzne i tam również skonfrontowano możliwości tej konstrukcji z rosyjskimi samolotami – z tym że typu Su-30MKI, wykorzystywanymi w Indiach od 2002 roku. Zwycięzcami tych pojedynków były najczęściej Rafale – tym bardziej, że zetknęły się ze starszą już wersją myśliwców Suchoja. Nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie one (i jeszcze starsze Su-27) są obecnie masowo na wyposażeniu rosyjskich sił powietrzno-kosmicznych.
Jak się okazuje rosyjskie media bardzo szybko znalazły wyjście z tej trudnej wizerunkowo sytuacji. Przypomina się w nich bowiem, że 20 lipca 2021 roku, w czasie międzynarodowego salonu lotniczo-kosmicznego MAKS-2021, „Rosja pokazała całemu światu nowy myśliwiec Checkmate. Samolot ten powinien wykonać swój pierwszy lot w 2023 roku. Planuje się, że seryjna produkcja rozpocznie się w latach 2026-2027”.
Rosjanie teraz reklamują, że ma być to już myśliwiec V generacji, lżejszy od amerykańskiego F-35 (do 20 ton w porównaniu do 30 ton), o skróconym starcie i lądowaniu, wysokiej manewrowości i prędkości większej niż 2 Mach. I to właśnie ten samolot ma być oferowany takim państwom jak: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indie, Wietnam i Argentyna. Nie zmienia to faktu, że do czasu wyprodukowania Checkmate, nawet jeżeli terminy będą dotrzymane, trudno będzie znaleźć kupców na myśliwce Su-35 – poza oczywiście rosyjskimi siłami zbrojnymi.
A wszystko dlatego, że Egipcjanie nie uwierzyli w „brak analogów na świecie” i powiedzieli „sprawdzam”.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu