Reklama

Siły zbrojne

USA: Bezzałogowy trimaran testowany z „latającym masztem”

Amerykanie poinformowali o testach nawodnego, bezzałogowego systemu ciągłego śledzenia okrętów podwodnych ACTUV z wykorzystaniem wciąganego, holowanego systemu powietrznego TALON. Prace są prowadzone pod nadzorem i na zlecenie Agencji Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency).

ACTUV (Anti-submarine warfare Continuous Trail Unmanned Vessel) to nawodny bezzałogowy system ciągłego śledzenia okrętów podwodnych, który jest opracowywany przez korporację SAIC (Science Applications International Corporation). Jest on obecnie intensywnie testowany u wybrzeży Kalifornii razem z prototypem „masztu” TALONS (Towed Airborne Lift of Naval Systems), podnoszonego w powietrze na latającym skrzydle.

W obu przypadkach mamy do czynienia ze zdalnie sterowanymi, bezzałogowymi systemami. ACTUV to autonomiczna, bezzałogowa platforma pływająca, która wykorzystując zamontowany na niej kompleks obserwacji technicznej będzie w stanie przez kilka miesięcy i w odległości tysiąca kilometrów od wybrzeża, samodzielnie poszukiwać konwencjonalnych okrętów podwodnych najnowszej generacji i prowadzić operacje przeciwminowe. Została ona zbudowano w oparciu o bezzałogową, trzykadłubową jednostkę pływającą Sea Hunter, która została skonstruowana w stoczni Christensen w Clackamas (Oregon).

fot. US Navy

TALONS to wypuszczane za pomocą wyciągarki latające skrzydło, które holowane za trimaranem ACTUV może wynieść na wysokość od około 150 do 500 metrów (od 500 do 1500 stóp) ładunek o wadze około 70 kg (150 funtów). W ten sposób można utworzyć wirtualny maszt, który pozwala na rozszerzenia nadzorowanego akwenu (po wyniesieniu w powietrze systemów obserwacji technicznej) oraz zwiększenie zasięgu systemów łączności UKF (po wyniesieniu w górę anten radiowych).

Próby były realizowane przez dwa dni. W ich trakcie prototyp systemu TALONS przebywał za każdym razem w powietrzu przez około półtora godziny. Miejsce startowe latającego skrzydła (tzw. „gniazdo”) zostało zainstalowane w rufowej części trimarana ACTUV. Po podaniu zdalnej komendy, spadochron typu „latające skrzydło” rozwijał się i był podnoszony w górę na wysokość około 300 m (1000 stóp). Badany był przy tym nie tylko sam element latający, ale również zasobnik z sensorami i urządzeniami łączności. Po realizacji zadania spadochron był opuszczany i ponownie mocowany w rufowym „gnieździe”. Amerykanie podkreślają, że wszystko to odbywało się również podczas manewrowania, przy operacyjnie realistycznych prędkościach.

Badania wykazały, że po wyniesieniu w powietrze radaru, zasięg obserwacji zwiększył się sześciokrotnie w porównaniu do zasięgu radaru zainstalowanego na pokładzie trimaranu. W ten sposób obszar nadzorowany zwiększył się o ponad 500 procent. Podobny zysk uzyskano z systemami optoelektronicznymi, których zasięg zwiększył się ponad trzykrotnie, podobnie zresztą jak w przypadku zastosowanych na ACTUV urządzeń łączności radiowej (z anteną niekierunkową).

Dla agencji DARPA to bardzo ważny moment, ponieważ w tej chwili nie testuje się już jedynie samej platformy pływającej, ale również systemy dla niej przeznaczone w przyszłości.

TALONS był naszą pierwszą okazją do zademonstrowania realnego wyposażenia i pokazania wszechstronności platformy ACTUV w wykonywaniu szerokiej gamy zadań, do wykonywania których nie była ona pierwotnie zaprojektowana.

DARPA

Reklama

Komentarze (5)

  1. Piotr

    normalnie jak to widzę, to mi się wczasy w Turcji przypomniały. Latało się za motorówką ;-)

    1. ktos

      To teraz skoro tak nas doja powiedz... ktore panstwo dalo nam za 1 dwie fregaty rakietowe i C-130? Rozumiem ze krytykujesz zakup F35 - powiedz jaki inny samolot 5 generacji jest na rynku do kupienia? Tak zebysmy mieli wybor. Niestety tak to juz jest z sojuszami ze to raczej oni beda bronic nas niz my ich wiec cos od nas beda chcieli. Niestety tez nasze mozliwosci przemyslowe daleko odbiegaja od potrzeb wiec musimy kupowac za granica. Przy okazji... rozumiem ze poprzedni sojusz pokojowy z ZSRR byl idealny? To powiedz czemu musielismy kupowac sprzet od ZSRR? A jak polski przemysl opracowal jakies rozwiazania techniczne to ZSRR zabranial wdrozenia zebysmy technicznie sie nie usamodzielnili? q

    2. Palmel

      Krym nigdy nie był Ukraiński jak za dawnych lat "U krańca ziemi " tak się mówiło w Rzeczypospolitej w XIII wieku o tym rejonie, Krym nigdy ne był Ukraiński język Ukraiński powstał dopiero na początku XX wieku, Ukraińcy dopiero szukają swojej tożsamości i korzeni, a Krym był najpierw Sarmacki później Złotej Ordy i dopiero Katarzyna Wielka odbiła go Turko w 1772 roku i włączyła w skład Rosji , Odessę założyła w 1792 roku, mieszkali tam Rusini którzy zostali wyparci przez Polaków, później Litwinów a następnie weszły te tereny w skład Rzeczypospolitej Obojga Narodów i te tereny zostały zasiedlone przez Polaków sprowadzonych mon. przez takich ludzi jak Wiśniowieccy a po drugiej stronie Dniepru żyli Kozacy nie Ukraińcy i taka jest krótka historia tych ziem

    3. gosc768

      jaka wspolpraca ,w czym??

  2. ito

    Do jakiej siły wiatru i jakiego stanu morza takie coś może działać? 100 kg latawiec na 100 metrowej linie- pytanie co puści pierwsze- lina czy punkt mocowania.

    1. Davien

      Jak na razie to znany jest tylko udżwig i wysokość , a nikt w czyms takim sznurka nie użyje, więc zerwać to sie nie zerwie tak łatwo:)) Nikt ci tego w sztormie nie wypuśći więc mysl logicznie. PS To nie lina tylko wiązka kabli plus zapewne linka stalowa lub z tworzyw sztucznych.

    2. Boczek

      Masz tez podobne systemy "odwrócone", które ciągną duże statki.

  3. KrzysiekS

    Pozazdroszczę im DARPA i możliwości finansowych DARPA.

    1. o lol

      PAN (Polska Akademia Nauk) zatrudnia mniej niż fabryka Forda wiec jak cię proszę

  4. Grulgor

    W treści jest stwierdzenie które może wprowadzać w błąd - to nie będzie autonomiczna jednostka, a prace nad jej elementami łączności opisanymi w artykule są tego dowodem. Raporty z prób autonomicznych jednostek ZOP na dzień dzisiejszy określają je jako "bezużyteczne" - w rozumieniu: na dzień dzisiejszy nieskuteczne. Ta jednostka jest inna, ponieważ dąży się do tego aby miała łączność. Natomiast rejonem operacyjnym zadań ZOP będą raczej akweny przybrzeżne.

    1. Alax

      Jeśli 1000 km to akwen przybrzeżne to Ok!

  5. ar

    Cześć. Jedno mnie zastanawia - skrzydło wykonane z materiału analogicznego do paralotni czy spadochronu jest niezmiernie wrażliwe na wodę - chodzi mi o deszcz. Być może będzie to jakiś specjalny materiał, niekoniecznie lekki (co ma znaczenie w paralotniarstwie) i podatny na nasiąkanie, natomiast trudne warunki atmosferyczne (np silny wiatr plus deszcz) mogą praktycznie uniemożliwić wykorzystanie systemu o takiej konstrukcji. Namoknięte skrzydło paralotniowe traci od razu właściwości lotne i staje się niestabilne, wystarczy kilka minut. Czy więc system za każdym razem będzie "wciągany" gdy będzie miało padać? Ponadto co wtedy, gdy trimaran będzie płynął w łożu wiatru, a wiatr będzie wiał z tą samą prędkością, co trimaran płynie ? Teoretycznie skrzydło straci naciąg i "sklapi" i spadnie do morza. Wszystko to daje szereg potencjalnych ograniczeń jak na system autonomiczny, który ma pracować przez długi czas.

    1. Gall Anonim

      Zabawne, ale Niemcy rozwiązali ten problem już kilkadziesiąt lat temu. W czasie II wojny światowej na niektórych u-bootach typ IX używali holowanych wiroszybowców Fa 330. Tym maszynom deszcz nie zagrażał.

Reklama