Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Ukraina i Turcja razem budują ciężki dron bojowy [ANALIZA]

Rys. Baykar Defence
Rys. Baykar Defence

Ukraiński koncern zbrojeniowy Ukroboronprom i turecka firma Baykar Defence ogłosiły rozpoczęcie wspólnych prac nad bezzałogowcem rozpoznawczo-uderzeniowym klasy HALE (High Altitude Long Endurance). Dwusilnikowa maszyna nosząca nazwę Akinci ma przenosić uzbrojenie o masie do 900 kg i osiągać pułap 12 tys. metrów. Wkład ukraińskich firm w tym projekcie to m. in. silniki, oraz technologie kompozytowe i doświadczenie w zakresie dużych konstrukcji lotniczych.

BSL klasy HALE należący typu Akinci jest wspólnym turecko-ukraińskim projektem, który będzie realizowany w ramach spółki joint-venture, powołanej  przez Ukroboronprom i Baykar Defence 10 sierpnia 2019 roku. Jej zadaniem ma być - „uzyskanie synergii w zakresie projektów lotniczych i broni precyzyjnej.” Prawdopodobnie ten sam podmiot będzie również odpowiadał za montaż dronów Bayraktar TB2 i stosowanej do ich uzbrojenia tureckiej amunicji kierowanej na potrzeby sił zbrojnych Ukrainy.

Ciężki bezzałogowiec Akinci to jednak projekt w całkowicie innej skali. Prace nad maszyną firma Baykar Defence rozpoczęła w 2016 roku, w oparciu o program finansowany przez Turecki Dyrektoriat Przemysłu Zbrojeniowego (SSB), instytucję odpowiedzialną za projekty rozwojowe i zakupy sprzętu dla sił zbrojnych. Projekt Baykar Defence pokonał konkurencyjną propozycję koncernu Turkich Aerospace Industries (TAI)

Jeśli chodzi o nazwę Akinci, to była to formacja lekkiej kawalerii Imperium Otomańskiego, która pełniła zarówno rolę rozpoznawczą jak też nękającą przeciwnika. Wg obecnych planów maszyna miałaby wejść na uzbrojenie tureckiej armii już w 2021 roku. Obecnie w różnych fazach ukończenia są co najmniej dwa prototypy.

Turecko-ukraiński odpowiednik Reapera?

BSL Akinci to maszyna o masie startowej 4,5 tony, długości 12,3 m, wysokości 4,1 m oraz skrzydłach rozpiętości 20 metrów. Napęd w postaci dwóch umieszczonych na skrzydłach silników turbowałowych ze śmigłami ciągnącymi ma zapewniać pułap ponad 40 tys. stóp (12 000 m), udźwig 1350 kg ( w tym 900 kg na zewnętrznych podwieszeniach) i możliwość pozostawania w powietrzu ponad 24 godzin. Pod względem osiągów i możliwości bojowych ma to być więc maszyna o możliwościach zbliżonych do amerykańskich bezzałogowców uderzeniowych General Atomics MQ-9 Reaper.

image
Porównanie wielkości bsl Bayraktar TB2 i Akinci oraz planowane uzbrojenie. Rys. Baykar Defence

Projekt zakłada uzbrojenie tureckiej maszyny w szeroką gamę amunicji kierowanej. Mają to być zarówno rakiety kierowane Cirit, lekkie bomby kierowane MAM-L i MAM-C, stosowane jako uzbrojenie znacznie mniejszych maszyn Bayraktar TB2, jak też kierowane i niekierowane wersje standardowych bomb Mk.81 (113 kg) i Mk.82 (227kg). Docelowo maszyna ma również przenosić pociski manewrujące Roketsan SOM  (turk.: Satha Atılan Orta lub ang. Stand Off Missile).

Pod względem systemów pokładowych maszyna ma być wyposażona równie bogato. Oznacza to nie tylko optyczne i radiolokacyjne systemy rozpoznawcze (w tym radary AESA z funkcją SAR/GMTI), ale również rozpoznania elektronicznego ELINT/SIGINT i pokładowy system obrony przed pociskami kierowanymi i walki elektronicznej. Co ciekawe, systemy pokładowe mają również obejmować automatyczne systemy zapobiegające kolizji w powietrzu i krajowe, szyfrowane układy łączności, w tym satelitarnej.

Udział Ukrainy

W tak zaawansowanym i strategicznym przedsięwzięciu na pierwszy rzut oka trudno znaleźć rolę dla przemysłu ukraińskiego. Są jednak takie pola współpracy, na których Ukroboronprom ma zdecydowanie większe doświadczenie niż Baykar Defence. Warto przypomnieć, że ukraiński koncern to m. in. zakłady lotnicze Antonowa, które mają znaczne doświadczenie w budowie dużych platform lotniczych. Rozwijają również stosowanie kompozytów i technologii addytywnych w tego typu konstrukcjach. Antonow jest również partnerem Baykar Defence w zakresie montażu maszyn Bayraktar TB2.

Turkom zależy także na pozyskaniu dla Akinci odpowiednich jednostek napędowych, najprawdopodobniej z firmy Motor Sicz. Ich własny przemysł nie dysponuje zbyt dużym doświadczeniem w zakresie silników lotniczych, co jest utrudnieniem przy pracach nad wieloma krajowymi konstrukcjami, takimi jak śmigłowce bojowe czy samoloty. Prawdopodobnie dlatego zdecydowano się na dwusilnikowy układ Akinci, podczas gdy maszyna pod względem gabarytów i masy startowej, oraz planowanych osiągów, bliska jest jednosilnikowemu MQ-9 Reaper. Zastosowanie ukraińskich silników, takich jak MS-500 o mocy 900-950 KM, pozwolić może na istotne zwiększenie osiągów maszyny względem założonych parametrów. Z drugiej strony, wejście Ukroboronpromu w projekt Akimci może oznaczać rezygnację z prezentowanego w ubiegłym roku projektu Antonowa, dotyczącego samodzielnej budowy bezzałogowca klasy MALE. Co ciekawe, jego planowane uzbrojenie było podobne jak Akinci, to znaczy miały to być: pocisk manewrujący SOM pod kadłubem i rakiety Cirit oraz pociski MAM-L pod skrzydłami.

Warto przypomnieć, że już obecnie współpraca turecko-ukraińska w zakresie technologii militarnych jest dość szeroka i wykazuje wyraźny trend wzrostowy. Co istotne, jest to kooperacja i wymiana w zakresie rozwiązań, jakimi dysponują oba kraje. Ukraina jest zainteresowana tureckimi systemami kodowanej łączności, opartymi o standardy NATO, bezzałogowcami i optoelektroniką, oferując m. in. technologie pasywnych i aktywnych systemów ochrony pojazdów oraz uzbrojenie rakietowe. W kooperacji powstał już zdalnie sterowany moduł uzbrojenia Serdar, uzbrojony w dwa przeciwpancerne pociski kierowane Skif i dwa karabiny maszynowe. Celem współpracy jest w pierwszej kolejności produkcja na własne potrzeby a w perspektywie również eksport powstających w kooperacji rozwiązań.

Reklama

Komentarze (16)

  1. hans

    10 lat dedatowania o dronach ,i w Polsce jest cieniutko. Nawet Ukraina poszla do przodu.

  2. hym108

    Swoja droga ciekawe czy Turkom blizej do sojuszu z Rosja czy UKraina. Niby nie uznaja aneksji Krymu, wspietraja Tatarow tamtejszych ale z drugiej strony z Rosja maja duzo interesow.

    1. Superglue

      Polityka realna cos czego nam brakuje

    2. leon

      Póki obydwa te kraje się rozpychają to będą współpracować, ale Turcja i Rosja to geopolityczni rywale, którzy prędzej czy później staną w szranki.

  3. MAZU

    W poniedziałek 26.08.2019 r. ukraiński urząd antymonopolowy wyda werdykt, czy chińska firma może kupić (co najmniej) 50 % udziałów w ukraińskiej fabryce silników lotniczych Motor Sicz, który jest na skraju bankructwa. Osobiście trzymam za to kciuki, bo chiński kapitał na Ukrainie (i Białorusi) zmniejsza szansę na aneksje tych krajów przez Rosję. M

    1. Heniu

      Dobrze kombinujesz. Szkoda, że nasi krajowi liderzy nie mają zdolności takiego myślenia - w kwestii kooperacji z Chinami, konkretnie.

    2. kowalsky

      Pojawia się automatycznie pytanie, czy Polska mogłaby i powinna kupić jakiś pakiet udziałów w tej firmie? Moim zdaniem tak, ale trzeba by mieć ambicje rozwijania przemysłu lotniczego, choćby na bazie WZL. Mając dostęp do w miarę nowoczesnych silników można choćby dla siebie wyremontować liczne śmigłowce jakie mamy, potem iść dalej.

  4. kawka

    Smutne. My cały czas kupujemy gotowe produkty z USA...

    1. zenek zlotopolski

      nie jest wcale zle to, ze kupujemy gotowe - bo czy w polsce jest mozliwe stworzenie odpowiednika patriota czy odpoweidnik chocby f16? to wymagaloby wielu wielu lat badan i zainwestowania olbrzynmiej kasy, ktorej polska nie ma. no i trzeba myslec o zwrocie z inwestycji czyli eksporcie, czy polska dalaby rade? nie sadze. takze sam zakup za granica nie jest zly. zle jest za to negocjowanie ceny i czasem upieranie sie przy offsecie, ktory nie ma sensu jak ta tapicerka przy aw101. to byl szczyt zenady. gdyby decydenci choc udawali, ze sa zainteresowani powiedzmy ojrofajterem i probowali zbic cene... dlaczego tego nie zrobili? moze ktos potrafi wytlumaczyc. chetnie poslucham

    2. Taaa

      A co, masz jakiś pomysł na opracowanie w 5 lat polskiego Patriota? A może wiesz jak przy braku przemysłu lotniczego skonstruować F35 czy choćby F16? A może wiesz jak, nie mogąc opracować paliwa dla npr Feniks, wdrożyć pocisk balistyczny klasy ATACAMS? Chętnie posłucham twych światłach porad!

  5. men

    Całe te ustawodawstwo w RP dotyczące zakupów sprzętu dla WP jest chyba po to aby:1. nie kupić nic, 2. kupić procedując to w nieskończoność,3. kupić jak najdrożej, 4. aby max osłabiając Armię -kupić ale bez jakiegoś newralgicznego elementu ( np:-ammo/ systemy rozpoznania-RAK/Regina, rozpoznanie-NSM, logistyka- F16 skuteczne ammo Leo/PT91/T72, ppanc, plot WE, bsl, MW, itp., itd ), zastanawiam się jak wielu na tym forum-przypadek?, jakoś inni kupują bez tych cudownych analiz, Fak-ów i innych pierdoletów

    1. Eter

      Wszyscy kupują po przeprowadzeniu analiz. Polskie prawo zamówień jest skomplikowane a generałowie nie maja koncepcji czego oczekiwać od sprzętu. To są główne problemy zakupowe

    2. Witold

      Analizy innych to nie analizy w polskim tego słowa znaczeniu, bo trwa to za krótko, jak na polskie warunki. Przykładowo analiza, testy, negocjowanie kontraktu na zakup granatników przeciwpancernych i zakup - wszystko to trwało nie dłużej niż 4 miesiące w USA. A to dla tego, że zawodowi wojskowi po prostu znają parametry, zalety i wady rodzajów broni dostępnych na rynku. Te wieloletnie analizy w Polsce są potrzebne tylko urzędnikom, którzy rzeczywiście posiadają niewielką wiedzę i próbują się zabezpieczyć z każdej strony najróżniejszymi dokumentami. Dodatkowa zaleta dla nich: to jedyny sposób aby udowodnić swoją rzekomą przydatność.

    3. Eryk

      Dokładnie jak piszesz! Za czasów poprzedniej ekipy "udoskonalone" zostały procedury analityczne, co znacząco wydłużyło postępowania. Zwielokrotnienie etapów analitycznych zwielokrotnilo okresy "nic nie robienia". A w jednym skrajnym wypadku nastąpiło wzajemne wykluczenie kompetencji, gdy dwie instytucje wzajemnie się klinczowały, bo ich wewnętrzne procedury blokowały podjęcie decyzji przez jedną do czasu zaopiniowania przez drugą, ale ze 100% wzajemnością! Jedna czekała na decyzję drugiej, ale ta druga wymagała decyzji pierwszej. Klasyczny klincz! Do dziś ta sama procedura obowiązuje!! Co gorsza trwa to już ponad 10 lat i kolejni ministrowie MON nadal to akceptują.

  6. Kl

    Na tym tle widać zapóźnienie polskiego przemysłu. Przez 30 nie zrobiono nic

    1. pol

      Ale Ty głupoty piszesz, akurat w kwestii dronów przebijamy wiele państw

    2. St@ch

      To są duże dorny uderzeniowe a nie rozpoznania, stąd kolo ma rację

    3. Wujek

      Dokładnie np: Somalię, Honduras, Sudan Południowy,bo już Jemen to już raczej nie...

  7. Pol

    To ten sam silnik który był nam oferowany do w 3 sokół a nasi decydenci go olali dzis sokół mógłby być chętnie kupowany na ukraine i Turcję oraz wspólnie rozwijany.I poco ten śmiech z ukrainy najpierw patrzymy na siebie jacy smieszni jestesmy.

    1. dobryl

      Kiedy w końcu do Ciebie dotrze, że Świdnik nie jest polską fabryką i "nasi decydenci" nie mają nic do powiedzenia w tym temacie. Decyzje podejmowane są przez właścicieli czyli włoską firmę Leonardo !!!

    2. Pol

      Leonardo miał przy zakupie wnieść odpowiedni kapitał z czego sie niewywiazał to tak jakby umowy nie było. W ten skromny sposób mozna by odzyskać prawa do sokoła. Lub grzecznie kupując nowe odzyskać stare i zmodernizować z kim chcemy i jak chcemy.

    3. CdM

      Cóż zatem powstrzymuje nasz rząd przed odebraniem zakładu? Może to, że fakty są dość dalekie od stwierdzenia, że "to tak jakby umowy nie było"?

  8. daff

    Marzył by się mniejszy dron p/panc czy p/radar, a może dron stanowiący "oczy" NDR, a może i Kraba

    1. czepialski

      Poco marzyć jak mamy wszystko gotowe od Łosia po 19 a i większej klasy też się coś znajdzie. 19 zamówione Fly-e zamówione a inne zacznij wywierać presję na decydentów maże coś zmienisz.

  9. Grim Reaper

    Za reapera trzeba dać182 mln usd

    1. Davien

      Ile??? Tyle panie reaper to kosztuje RQ-4 Global Hawk, MQ-9 Reaper to koszt ok 16mln usd wiec może nie sciemniaj.

  10. Jaksar

    Ukraina już w międzynarodowej ocenie jest militarne silniejsza aniżeli Polska. Ukraińcy rozwijają swój sprzęt i choć on ze względów na koszty narazie w niewielkiej ilości trafia do ukraińskiej armi i batalionów OT to jednak firmy ukraińskie zdobywają dzięki współpracy z Turcja, Arabia Saudyjska, Izraelem i prywatnymi firmami z NATO, np. Polskim WB Elektr.nowe technologie i umiejętności. To kolejny przykład jak trzeba robić by nie rozwalić własnego przemysłu, narzekać na brak kasy, wrzeszczy o zagrożeniu dla Europy przez Rosję i interesów zachodu by Ukrainie sprzedawać nowoczesny sprzęt, przekazywać technologie itp. Problem w tym, że Ukraińcy, nie wykorzystują dobrego sprzętu (w tym Javelin) w konflikcie na Donbasie, sprzęt jest gdzieś magazynowane. ..po co ? Może Ukraina wie, że potem przekazując ten sprzęt i technologie Rosji odkupić swoją winę buntu przeciwko carowi? Ja bym się temu nie zdziwił, nie raz już w swojej historii Ukraińcy zdradzali swych sojuszników..

    1. aad154

      Z tego ci wiem to Ukraińcy byli zdradzani. Przez nas co najmniej 2 razy, za Chmielnickiego i sojusz Piłsudski Petlura.

    2. Adam S.

      Dlaczego Ukraińcy nie wykorzystują Javelinów na froncie? No przecież Rosja/Separatysci zgodnie z Porozumieniami Mińskimi wycofała czołgi z linii frontu. Zaraz po tym, jak Javeliny zjawiły się na froncie :) . Póki co Ukraińcy dają sobie radę włąsnym sprzętem przeciwpancernym, a Javeliny mają być polisą chroniącą przed większym zaangażowaniem rosyjskich wojsk pancernych w Donbasie.

    3. pol

      Ilościowo jest silniejsza i z tym się zgodzę, ale jakościowo już nie...

  11. Hym108

    A ponoc to Polska jest wzorem sojusznika i liderem w rozbudowie armii w europie, a Turcja to anty wzor i abnegat. Oni robia zle my dobrze

  12. autor

    Sojusz Ukraińsko-Turecki na morzu czarnym i Rosjanie mają duży problem. Automatycznie przestaliby być panami tego morza.

    1. Over here

      Na relacji z kim będzie bardziej zależeć Turcji? Rosji czy Ukrainy która nawet nie jest w NATO i UE? Taki sojusz nic dobrego dla Ukrainy nie zapowiada

    2. sża

      A co niby Ukraina mogła zaproponować Turcji w ramach takiego sojuszu?

    3. Swen

      A Erdogan chętnie by się tam też uniezależnił. Poczekajmy na koniec realozacji kontraktu na S400.

  13. tagore

    Bardzo ciekawe, ten turecki kierunek sugeruje przyszłe problemy dla Polski.

    1. osobiście, nie sądzę (ale)

      tyle, że nie ma już ani Husarii ani Hetmanów.

  14. DSA

    W naszym przypadku z dronami tej klasy jest podobnie jak z A-10: możliwość ich użycia jest bardzo mała. Co innego Turcja, która wykorzystuje je do walki np: z Kurdami. Ukraina też wątpliwe, by mogła z nich efektywnie korzystać ale przynajmniej zarobią. I tak z Ukrainy nie ma się co śmiać, bo ich przemysł zbrojeniowy ma większy potencjał niż nasz ale ma problemy z finansowaniem.

  15. KAR

    Wygląda na to, że polski przemysł zbrojeniowy jeszcze długo będzie bazował na małych konstrukcjach bezzałogowych. Póki co, nie ma widoków na zmiany w tym kierunku.

  16. KrzysiekS

    Tylko pozazdrościć zwłaszcza Turcji wykorzystują to co mogą położenie, nowe technologie, nadarzające się okazje jak to co się dzieje na Ukrainie Polskie firmy i PGZ przy nich to dyletanci.

Reklama