Reklama

Geopolityka

Turcja: atak na bazę wojskową przy granicy z Syrią

Turecka baza wojskowa przy granicy z Syrią została ostrzelana z granatików. Zginęło dwóch żołnierzy, a pięciu zostało rannych. Prezydent Turcji Recep Erdogan oświadczył w związku z atakiem, że mimo strat operacja w Afrin będzie kontynuowana. 

Baza została ostrzelana z granatników. Do tej pory kurdyjskie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), przeciwko którym armia turecka od 20 stycznia prowadzi ofensywę w północno-wschodniej Syrii, zaprzeczały, by atakowały cele po drugiej stronie granicy.

Celem tureckiej ofensywy pod kryptonimem "Gałązka oliwna" jest wyparcie z Afrinu - kurdyjskiej enklawy na północnym wschodzie Syrii - kurdyjskich bojowników z YPG, które wchodzą w skład Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Turcja uważa YPG za organizację terrorystyczną.

Wojska tureckie walczą w rejonie Afrinu z popieranymi przez Stany Zjednoczone YPG, aby uniemożliwić im konsolidację terenów przy granicy z Turcją, zdobytych przez nie w walce z Państwem Islamskim (IS). Podczas ofensywy życie straciło już kilkunastu tureckich żołnierzy. W sobotę, w najkrwawszym dla tureckiego wojska dniu operacji, zginęło co najmniej siedmiu żołnierzy.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył w niedzielę, że mimo strat jego kraj "z determinacją" będzie kontynuował ofensywę w północno-wschodniej Syrii. Poinformował, że od początku operacji "zneutralizowanych" zostało 935 "terrorystów".

Operację turecką jako "rażącą agresję" przeciwko Syrii oraz pogwałcenie Karty Narodów Zjednoczonych potępiło syryjskie MSZ. 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (1)

  1. halny

    Bojownicy kurdyjskiej milicji działającej na terenie Syrii (kurd. Yekîneyên Parastina Gel – YPG, Powszechne Jednostki Ochrony) zniszczyli wczoraj kolejny czołg Leopard 2A4 armii tureckiej. Doszło do tego w pobliżu miejscowości Heftar niedaleko Afrin w muhafazie Aleppo. Rebelianci, wśród których były kobiety, użyli prawdopodobnie przeciwpancernego zestawu rakietowego produkcji rosyjskiej Fagot lub Konkurs. Z opublikowanych w Internecie zdjęć można ocenić, że pocisk trafił w lewą przednią część kadłuba. Spowodowało to wybuch amunicji, co ostatecznie zniszczyło czołg. Rozpadł się on na wiele szczątków. Pierwsze doniesienia o utracie przez armię turecką czołgów Leopard 2A4 (takich samych, jakich używa Wojsko Polskie) pojawiły się w grudniu 2016 (Państwo Islamskie burzy mit Leoparda 2, 2017-01-18). W walkach w rejonie syryjskiego miasta Al-Bab bojownicy tzw. państwa islamskiego zniszczyli co najmniej 10 pojazdów tego typu. Także tam częstą przyczyną był wybuch amunicji umieszczonej w słabo chronionej części kadłuba. Od tego czasu Leopardy są nazywane bombami na gąsienicach. --------------- No tak, grupka znaffcoof/specjaalistoooff naśmiewała się z rosyjskich czołgów, i co mamy leopard wybucha od amunicji (a miała to byc cecha tylko czołgów rodziecko/rosyjskich), leopard jest niszczony pociskiem wdrożonym jeszcze za czasów ZSRR a to już jest przykra sprawa bo my mamy szczycimy sie tymi leopardami a jak widać stary fagot go załatwia.

Reklama