Reklama

Geopolityka

Trwa obława na terrorystów. Akcja specjalna w Brukseli

  • Fot. PGZ

Dzielnica Molenbeek w stolicy Belgii Brukseli była dziś sceną dużej akcji sił specjalnych belgijskiej policji, której celem było aresztowanie osób podejrzanych o udział w piątkowym ataku na Paryż. Nikogo jednak nie zatrzymano. Spośród siedmiu osób aresztowanych w weekend, pięć jest na wolności, pozostałym postawiono zarzuty. Tymczasem według francuskich władz jeden z podejrzanych był widziany w północnych Włoszech w okolicach Turynu, jest on obecnie poszukiwany. 

Dzielnica Molenbeek w stolicy Belgii Brukseli była dziś sceną dużej akcji sił specjalnych belgijskiej policji, której celem było aresztowanie osób podejrzanych o udział w piątkowym ataku na Paryż. Pojawiły się informacje, że w rejonie słychać było eksplozje. Nie ma jednak na razie potwierdzenia, co mogłoby być ich źródłem. Gmina miejska Sint-Jans-Molenbeek położona jest na zachód od Wielkiego Placu i od starego miasta w stolicy Belgii oddziela ją tylko kanał Bruksela-Charleroi. Zamieszkuje ją ok. 95 tys. osób, z czego większość stanowią muzułmanie. Na jej terenie mieszkało lub przebywało przez dłuższy czas wielu znanych terrorystów m.in. Abdessatar Dahmane, jeden z dwóch zamachowców, którzy w dniu 9 września 2001 roku zabili afgańskiego dowódcę Ahmad Szaha Masuda, trzech terrorystów powiązanych z atakiem na pociągi w Hiszpanii w 2004 roku, a  także Mehdi Nemmouche, który w 2014 roku zastrzelił cztery osoby w Muzeum Żydowskim w Brukselii i Ayoub El Khazzan, który próbował otworzyć ogień z broni maszynowej w pociągu Thalys w sierpniu br., ale został obezwładniony przez amerykańskich wojskowych przebywających na urlopie.

Podczas operacji specjalnej nikogo nie zatrzymano. Spośród siedmiu osób aresztowanych w weekend, pięć jest na wolności, a pozostałym dwóm postawiono zarzuty działalności terrorystycznej i kierowania zamachem terrorystycznym. Najprawdopodobniej nie ma wśród nich poszukiwanego francuskim listem gończym Salaha Abdeslama, który miał odpowiadać za logistykę ataku, a jego brat był jednym z zamachowców-samobójców, którzy wysadzili się we francuskiej stolicy.

Według mediów francuskich aż trzech z siedmiu lub ośmiu terrorystów biorących udział w zamachu mieszkało na stałe w Belgii, choć legitymowało się francuskimi paszportami. Uwaga służb specjalnych skierowała się na ten kraj także po tym, gdy okazało się, że samochody używane w piątek przez terrorystów zostały wypożyczone na terenie Belgii.

Tymczasem według francuskich władz jeden z podejrzanych był widziany w północnych Włoszech w okolicach Turynu, trwają tam w tej chwili jego poszukiwania. Chodzi o 32-letniego Baptista Burgy'ego, który miał wczoraj uciec z Francji. 

Czytaj też: Po zamachach w Paryżu – będą zmiany w polityce bezpieczeństwa wewnętrznego

Czytaj też: Przed Francją i całą Europą czas decyzji. Pierwsze wnioski po zamachu terrorystycznym w Paryżu

Czytaj też: Szengal, Hawl, Paryż – wspólna sprawa? "Ogromny cios dla terrorystów" [Relacja]

Reklama

Komentarze

    Reklama