Reklama

Technologie

Sylwester z pirotechniką widowiskową

Fot. Wojciech Goryca
Fot. Wojciech Goryca

Choć sylwestrowe pokazy fajerwerków organizowane przez samorządy zdają się wychodzić z mody, zwolennicy hucznego witania nowego roku jeszcze przez wiele lat będą cieszyć oczy widokiem kolorowych „fontann”, „wachlarzy”, „piwonii”, „wierzb” czy „chryzantem” wybuchających w tę szczególną noc na całym świecie. Siła tradycji jest w tym przypadku potężna, a za przyzwyczajeniem ludzi stoi całkiem spory biznes. Skala pokazów w Polsce nie może się jednak równać ze skalą zagranicznych pokazów sylwestrowych, pokazywanych tradycyjnie w wiadomościach noworocznych z Londynu, Sydney, Dubaju, Hong Kongu, Nowego Yorku czy Montrealu.

Ponad 90 procent profesjonalnych fajerwerków powstaje w Chinach. W Europie istnieją fabryki rodzinne w południowych Włoszech i w Hiszpanii. Kilka wytwórni założonych przez emigrantów z Włoch i Hiszpanii działa w Stanach Zjednoczonych; wobec przewagi handlowej Chińczyków utrzymują się one ze względu na chłonność rynku amerykańskiego. W Polsce istnieje jedna niewielka wytwórnia profesjonalnej pirotechniki widowiskowej, rodzinnie powiązana z tradycją włoską, podobne wytwórnie istnieją też u naszych południowych sąsiadów. Osobną kategorią w tym biznesie jest Japonia, gdzie doceniane są miejscowej produkcji bomby wielkiego kalibru, dochodzącego do 1 metra (światowy rekord to 48” ok. 1,2 m). Japońskie giganty wystrzeliwane są na wysokość 500-800 metrów z zakopywanych w ziemi rur o średnicy właściwej dla rakiet międzykontynentalnych. Ich cena jest adekwatna do kalibru – jedna bomba kosztuje kilkadziesiąt tysięcy dolarów.

Praktycznie żadne ze znanych przedsiębiorstw wytwarzających fajerwerki nie ma związków technologicznych czy organizacyjnych z przemysłem zbrojeniowym. To całkowicie odmienne branże, posługujące się specyficznymi, praktykowanymi i rozwijanymi przez stulecia technologiami.

Towar koncesjonowany

W naszym kraju profesjonalne wyroby pirotechniki widowiskowej pochodzą poza nielicznymi wyjątkami z importu. Zajmują się nim osoby, które trafiły do tej branży najczęściej ze zwykłego handlu; gdy szukając dywersyfikacji dla dotychczasowej oferty sezonowej zajęły się najpierw handlem pirotechniką amatorską (dla klientów indywidualnych), a następnie rozszerzyły zakres usług o pirotechnikę profesjonalną. Niekiedy firmy te prowadzą lub są w nich zatrudniani jako pirotechnicy byli saperzy, pirotechnicy policyjni lub strażacy.

image
Fot. Wojciech Goryca

Ponieważ w Polsce profesjonalne produkty pirotechniczne, jako materiały wybuchowe należą do towarów koncesjonowanych, można je kupić tylko w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą, tj. na firmę. Sprzęt obsługujący strzelanie nie jest objęty ograniczeniami koncesyjnymi. Aby zatem wykonywać zawód pirotechnika widowiskowego trzeba albo otworzyć firmę albo zatrudnić się w firmie posiadającej uprawnienia takie jak:

  • pozwolenie wojewody, wydane na mocy ustawy o materiałach wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego z 2002 roku albo;
  • koncesję MSWiA wydawaną na mocy ustawy z 2001 r. o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym

Pracownicy tych firm zatrudnieni bezpośrednio przy przygotowaniu pokazów dodatkowo powinni wykazać się indywidualnymi uprawnieniami pirotechnika. Formalne uprawnienia do szkolenia osób mających dostęp do materiałów do użytku cywilnego w Polsce posiada kilka podmiotów, jednak w zakresie wąskiej specjalizacji pirotechnika widowiskowego szkolenia takie prowadzi w zdecydowanej większości WITU. Kandydaci przystępujący do kursu teoretycznego mają obowiązek wykazać się zaświadczeniem o odbytej praktyce, co ma eliminować z udziału w szkoleniu osoby przypadkowe.

Osoby, które odbędą szkolenie, przystępują do egzaminu przed komisją państwową, powoływaną przez ministra właściwego do spraw gospodarki. Komisja siedzibę ma w WITU. Członkami jej jest ponad 20 specjalistów, wywodzących się z różnych uczelni i ośrodków badawczych prowadzących badania i edukację w zakresie materiałów wybuchowych do użytku cywilnego. Kilku z nich jest też na co dzień pracownikami WITU.

Organizowane są doroczne międzynarodowe seminaria-konferencje pirotechników widowiskowych. Mają one formę spotkań przedstawicieli firm z całego świata i służą wymianie doświadczeń na temat obowiązujących w innych krajach przepisów, praktycznej promocji wyrobów jak i wymianie doświadczeń między pirotechnikami.

Koncesjonowaniu podlega wyłącznie handel materiałami pirotechnicznymi (czyli „amunicją”). Kupuje się je w hurtowniach często sprzedających równolegle pirotechnikę dla amatorów.

Bomby widowiskowe

„Amunicją” w przypadku profesjonalnej pirotechniki widowiskowej są tzw. bomby  pirotechniczne produkowane jako kule lub walce wykonane z wielu dobrze sprasowanych i sklejonych warstw szarego papieru, różniące się na pierwszy rzut oka tylko rozmiarami. Na ogół mają średnicę od 75 do 200 mm, czyli od 3 do 8 cali. Różnice w efektach bomb zależą od elementów pokazowych umieszczonych wewnątrz bomb Ani laik ani fachowiec nie pozna efektów ich działania po samym tylko wyglądzie; rodzaj efektu jest opisany lub zakodowany w oznaczeniu bomby.

Dlatego aby zainteresować klientów nowymi produktami, dystrybutorzy i producenci organizują nocne pokazy plenerowe, na których przedstawiają najnowsze oferowane efekty pirotechniczne. To tradycyjna i najlepsza forma promowania aktualnej oferty. Dystrybutorzy udostępniają też internetowe katalogi z filmami demonstrującymi efekty działania wybranych wyrobów pirotechnicznych.

W XXI wieku istnieją oczywiście programy komputerowe do wizualizacji projektowanego pokazu. Najczęściej są sprzedawane razem z komputerowymi systemami odpalania. Do tych programów wpisuje się parametry stanowisk odpalania, dane stosowanych efektów pirotechnicznych (ustawienie, kaliber rur, rodzaje bomb, baterii, rzymskich ogni itp.), wgrywa się muzykę tworzącą podkład pokazu, wybiera się momenty, które mają być akcentowane wystrzałami i wybuchami, wprowadza wyprzedzenie wystrzału w stosunku do planowanego czasu wybuchu (najczęściej to 3-6 sekund) i odtwarza się symulację. Pozwala to uzmysłowić klientowi, z czym będzie miał do czynienia w trakcie realizacji. Analogiczne systemy komputerowe wspomagają sterowanie pokazem na żywo.

Bomby pirotechniczne są wynoszone w powietrze w wyniku gwałtownego spalania prochu czarnego w rurze moździerza pirotechnicznego. Korpus bomby musi przetrwać wystrzał i lot na wysokość od kilkudziesięciu do ponad 200 m w stanie nienaruszonym. W trakcie lotu w kadłubie bomby pali się opóźniacz, który po około 3÷6 sekundach przekazuje płomień do jej wnętrza, co powoduje jej rozerwanie a następnie efektowne spalenie kolejnych warstw i elementów pirotechnicznych. Publiczność obserwuje na niebie jednokolorowe lub wielokolorowe efekty przestrzenne nazywane przez pirotechników „piwoniami”, „chryzantemami”, „wierzbami” czy „palmami”. Efekty uzyskiwane podczas wybuchu bomby zawdzięczają mieszaninom pirotechnicznym, składającym się z soli metali takich jak stront, bar, sód, miedź, magnez czy aluminium. Wpływ na kolor i układ eksplozji mają rodzaje i proporcje mieszanych składników, ich rozdrobnienie, temperatura spalania, jak również wilgotność oraz sposób formowania (prędkość obrotów mieszalnika, wielkość ziaren itp.) elementów pokazowych w warunkach fabrycznych.

Nie jest tak, że im wyżej następują wybuchy, tym dla pokazu lepiej. Z zasady im dalej od widza następują wybuchy, tym efekty są mniej spektakularne, mniej odczuwalne. Zasadniczo górny pułap pokazu to 150-200 metrów, co pozwala na zbudowanie nawet trzech poziomów widowiska: niskiego do 50 metrów, średniego od 50 do 100 metrów i wysokiego powyżej 100 metrów. Co ciekawe, w pokazach profesjonalnych stosowana jest także pirotechnika dostępna dla amatorów – najczęściej są to napisy pirotechniczne, fontanny, baterie pirotechniczne, rzymskie ognie, z których tworzy się niski poziom pokazu (do 50 m). 

image
Fot.Wojciech Goryca

Standardowy pokaz trwa 8-12 minut i powinien charakteryzować się odpowiednią intensywnością i kilkoma poziomami widowiska. Oczywiście przy bardzo dużym budżecie i niepowtarzalnej okazji organizuje się dłuższe pokazu, ale to zdarza się rzadko. Z każdą minutą koszty rosną, dłuższe widowisko staje się z czasem monotonne i nudzi się, a ludziom trudno jest wytrzymać z zadartą do góry głową - następuje tzw. efekt „nasycenia doznań”. Sztuka organizacji dobrego spektaklu polega między innymi na tym, by baterie z bombami i rakietami rozłożyć w terenie tak, by pokaz był bezpieczny dla widzów, a jednocześnie odbywał się stosunkowo blisko nich, ale w takiej odległości, aby wzrokiem widzowie byli w stanie objąć całość spektaklu. Z względów bezpieczeństwa publiczność nie może stać bliżej niż 100 metrów od miejsca, z którego wystrzeliwane są profesjonalne wyroby pirotechniki widowiskowej.

Sterowanie spektaklem

Sterowanie dużym pokazem najczęściej odbywa się ze stanowiska wyposażonego w elektroniczny panel sterujący (niekiedy może to być np. laptop z odpowiednim oprogramowaniem) z zaprogramowaną sekwencją wystrzałów. Przy małych pokazach  odpalanie może być realizowane ręcznie lub półautomatycznie w zależności od potrzeb czy przyzwyczajeń kierującego pokazem. Sygnał do lokalnych paneli ogniowych doprowadzany jest przewodowo lub radiowo. Impulsy do odpalenia poszczególnych sekwencji generują znaczniki ustawione w podkładzie muzycznym pokazu. W przypadkach awaryjnych można przerwać pokaz, wciskając odpowiedni przycisk lub nie kontynuując odpalania ręcznego.

System całkowicie skomputeryzowany w połączeniu z dużą wyobraźnią pirotechnika przy właściwym zaprogramowaniu i podłączeniu poszczególnych efektów daje wspaniały efekt. Jednak automatyczne odpalanie w połączeniu z błędem ludzkim przy przygotowywaniu pokazu (złe połączenie w plątaninie kabli) lub podczas produkcji (wadliwy wyrób pirotechniczny) może skutkować luką w pokazie, dlatego doświadczony pirotechnik ma w odwodzie rezerwę, którą odpali w takiej sytuacji, by uratować dynamikę widowiska.

Przed kilku laty nowością rynkową był np. niebieski kolor wybuchów. Ostatnio na rynku pojawiły się ładunki typu “silent”, powodujące mniejszy hałas, 80 dB zamiast 120 dB, co jest podyktowane ochroną środowiska i zmniejszeniem stresu u zwierząt. Poza tym trudno wskazać jakieś trendy w modzie widowiskowej.

 Ważne jest by pokazy były ciekawe, miały przemyślany scenariusz z indywidualnymi akcentami, generalnie rosnącym, ale zmiennym napięciem i efektownym finałem. Powinna je cechować synchronizacja efektów pirotechnicznych tworzących na niebie przestrzenny obraz z podkładem muzycznym oraz co najmniej dwa poziomy pokazu. Pokazy w stylu „nawałnica ogniowa jak pod Stalingradem”, gdzie wszystkie efekty hukowe i świetlne są skomasowane w krótkim czasie i w dodatku na tej samej wysokości bez wyraźnie dającego się zaobserwować przekazu świadczą o porażce firmy, która podjęła się zadania.

Scenariusz pokazu można łatwo zbudować łącząc ze sobą gotowe baterie wielostrzałowe. Jeśli jednak w pokazie mniej jest takich standardowych gotowców, a więcej pojedynczych wystrzałów (tzw. single shot), akcentujących zwroty w scenariuszu, to znak, że twórca widowiska się postarał i wyszedł poza sztampowość produkcji masowej. Jest to możliwe nie tylko dzięki indywidualnej ambicji twórcy pokazu, ale przede wszystkim dzięki większemu budżetowi przeznaczonemu przez zamawiającego oraz podjęciu decyzji z dużym wyprzedzeniem, co najmniej jednego miesiąca dla pokazów małych i średnich i kilku miesięcy dla pokazów dużych. Daje to możliwość zaopatrzenia się wykonawcy w szerszą gamę efektów oraz bardziej precyzyjne dopracowanie scenariusza pokazu.

Niezależnie od powyższego nawet najlepszy pirotechnik nie ma do końca wpływu na przebieg spektaklu. Niezależne od niego są warunki pogodowe – kierunek i siła wiatru, mgła, opady deszczu lub śniegu, wilgotność, co w efekcie wpływa na  zadymienie pokazu i obniża poziom doznań przez publiczność.

image
Fot. Wojciech Goryca

 

Instytucja czy firma planująca efektowny pokaz sylwestrowy w dużym mieście, pokaz w noc świętojańską, z okazji świąt państwowych czy na zakończenie dużego koncertu plenerowego musi liczyć się z koniecznością wydania na pirotechniczną fiestę kwoty rzędu 100 tysięcy złotych. Jeżeli planowana impreza dysponuje odpowiednio dużym budżetem, to u kilku liczących się krajowych importerów pirotechniki można nabyć odpowiednią ilość efektownych wyrobów pirotechnicznych i na ich bazie stworzyć godne widowisko.

Niestety, przy niedostatecznym budżecie wykonawca pokazu nie ogłosi widowni, że „przeprasza za żenująco niski poziom pokazu z uwagi na niewystarczającą kwotę jaką przeznaczono na pirotechnikę”. W takiej sytuacji lepiej zrezygnować z fajerwerków.

Autor: Wojciech Goryca, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia

współpraca: Artur Goławski 


Wojciech Goryca - pracownik Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, ekspert od pirotechniki, materiałów wybuchowych i amunicji, współpomysłodawca a jednocześnie przewodniczący jury festiwali pirotechniki widowiskowej w Ustce i Ełku.

 

Reklama

Komentarze

    Reklama