Reklama

Siły zbrojne

Tak mógłby wyglądać Gawron. Niemiecka korweta „Magdeburg” w Gdańsku.

  • T-50IQ - fot. KAI

Do portu w Gdańsku wpłynęła niemiecka korweta „Magdeburg” typu K130 Braunschweig. Okręt ten powstał na bazie tego samego projektu, jaki wykorzystano przy budowie korwety Gawron.

Korweta niemiecka wpłynęła do Gdańska w ramach prowadzonych na Bałtyku ćwiczeń SQUADEX. Po raz pierwszy biorą w nich udział wszystkie niemieckie okręty  typu Braunschweig: „Braunschweig”, „Erfurt”, „Ludwigshafen am Rhein”, „Magdeburg” i „Oldenburg”. W czasie manewrów przewidziane są przerwy i w nich poszczególne okręty odbywają wizyty w portach bałtyckich.

Korweta „Magdeburg” stoi naprzeciwko Westerplatte tuż przy budynku kapitanatu w Gdańsku. Jak przekazała nam załoga okręt będzie udostępniony do zwiedzania w sobotę i niedzielę od godziny 14.00 do 16.00.

Co tak naprawdę przypłynęło?

Korwety K-130 to bardzo dobrze zaprojektowane i uzbrojone jednostki. Są one wykonane w technice stealth, ale bez takiego podporządkowania, jakie mogliśmy zobaczyć na stojącej w tym samym miejscu przed kilkoma miesiącami szwedzkiej korwecie Visby. Świadczy o tym chociażby standardowa wersja wieżyczki dziobowej armaty OTO Melara kalibru 76 mm.

Okręty typu Braunschweig mają długość 89,12 m, szerokość 13,28 m i wyporność 1840 ton, a duża automatyzacja pozwoliła na zmniejszenie ich załóg do 65 osób. Korwety K130 mają niewielką autonomiczność - 7 dni ale po uzupełnieniu zapasów na morzu mogą przebywać na morzu nawet ponad 21 dni.

Na korwecie zastosowano napęd złożony tylko z dwóch silników diesla MTU 20V 1163 TB 93 o mocy 14.8 MW co pozwala na pływanie z maksymalna prędkością  26 węzłów.

Braunschweig czy Gawron

Patrząc na korwetę „Magdeburg” niejako machinalnie zaczyna się ją porównywać do tego czym miał być Gawron. I wtedy okazałoby się, że nasz okręt byłby niewątpliwie lepszy, oczywiście gdyby powstał. Niemcy mając jednak bardzo dobre fregaty nie musieli do wykonywania ich zadań przygotowywać korwet. A tak zrobiono w Polsce.

Dlatego niemiecka korweta ma tylko cztery rakiety RB-S15, podczas gdy Gawron miał mieć ich 8. Braunschweig do obrony przeciwlotniczej ma dwie wyrzutnie RAM po 21 rakiet, które praktycznie pozwalają tylko na samoobronę, podczas gdy polski okręt miał mieć tylko jeden RAM, natomiast na dziobie miała być wyrzutnia pionowego startu dla rakiet przeciwlotniczych (cały czas wskazywała się na pociski Mica), która pozwalała już na osłonę innych jednostek (strefy).

Niemieckie okręty mają od samoobrony również dwie zdalnie sterowane działka MLG kalibru 27 mm, które jest rozwiniętą przez koncern Rheinemetall wersją morską lotniczego działka Mauser BK-27.

Polska korweta zawsze była przedstawiana z wieżą armaty dziobowej w technice stealth. Zresztą nawet dzisiaj po kadłubie stojącym w Stoczni Marynarki Wojennej widać, że na polskim okręcie ograniczenia dla pól fizycznych było o wiele restrykcyjne niż na niemieckim, co widać przede wszystkim po konstrukcji dziobu.

Niemiecki okręt nie ma w ogóle systemów zwalczania okrętów podwodnych, podczas gdy polski okręt miał się w tym specjalizować mając systemy sonarowe i wyrzutnie torped. Ponadto na Gawronie zastosowano napęd kombinowany z turbiną, co pozwalało na szybsze zmiany prędkości i to do30 w.

Niewątpliwą wadą obu okrętów jest brak hangaru dla śmigłowca. Jego substytutem na niemieckich okrętach ma być pomieszczenie dla bezzałogowego miniśmigłowca Camcopter S-100, którego pierwszą partię z 6 sztuk dla korwet K130 już zamówiono. Co miało być na Gawronach już się nie dowiemy.

Problemy techniczne.

Korwety typu Braunschweig są o tyle jednak lepsze od Gawronów, że w ogóle powstały. Jednak nie bez problemów. Sama ich budowa trwała stosunkowo krótko (od 3 grudnia 2004 r. do 21 marca 2013 r.) jednak ich wprowadzenie do służby przebiegało z pewnymi problemami technicznymi. Usterki w systemie klimatyzacji i wentylacji oraz toksyczne opary spowodowały nawet, że niemieckie korwet musiały w pewnym momencie wrócić na stocznię. Na szczęście były to typowe usterki wieku młodzieńczego i teraz okręty coraz pewniej działają, czego przykładem są obecne ćwiczenia.

Dlatego warto przyjechać i zobaczyć coś od czego nasze Gawrony miały być jeszcze lepsze.

Reklama

Komentarze (10)

  1. wolf

    już mam dość czytania nasze jest (tzn. miało być) lepsze.....zaczynając od Loary, przez Gawrona, skończywszy na haubicy Krab....mając wszystko, podwozie, wieżę, systemy.....haubice składaliśmy 15 lat, teraz tylko 1,5 roku prób i 1,5 roku na testy amunicji...i super za chwilę będzie to takie sobie działo. Zamiast kupić używane niemieckie lub amerykańskie haubice i wyremontować je u nas lub nowsze np. pzh 2000 i wejść w kooperacje chociaż serwisową i armia miała by już realną siłe i zdolność odpowiedzi. To wydajemy kasę na jakieś badziewie za gigantyczne pieniądze. Czy w naszym MON-nie ktoś kalkuluje koszt jednostkowy (projekt, badania, produkcja) przy zamówieniu 75 haubic???? (bo że sprzedać za granicę nie potrafimy i nie dadzą nam to już wiadomo) przy takiej ilości Krab kosztuje ile???? Czy ktoś się zastanowił dlaczego do Afganistanu nie wysłano uzbrojonych Sokołów ani Głuszców.....przecież to taki cud naszego przemysłu......prawda jest taka że odporność tych maszyn na działania bojowe musi być tragiczna, pytanie jak sobie radzą z lotem w takim terenie jak góry przy rozrzedzonym powietrzu ....dziwimy się że od nas nie kupują jak sami nie używamy???? Co tak naprawdę nasz przemysł obronny produkuje w ciągu ostatnich 25 lat? Modernizacje postradzieckich konstrukcji ( to już pół świata robi) AK Beryl, ZSU-23, Grom -Igła, T-72-Twardy.....To co ma jakąś wartość spike, rosomak, nowoczesna amunicja, rakiety ndr lub rbs, torpedy dla śmigłowców...to licencje lub gotowe zakupy....Niestety nie potrafimy skonstruować samochodu osobowego klasy mercedesa lub audi więc ich nie produkujemy i nie sprzedajemy (żadnego nie potrafimy skonstruować zresztą), a technika wojskowa to jeszcze wyższy poziom niż te marki ...więc może czas zacząć poważnie kooperować, uczyć się na serwisie i skończyć z megalomanią za pieniądze podatnika ..bo to rozrzutne , a dwa pozbawia armie realnych możliwości działania.

  2. ryszard56

    Nie moge zrozumieć ,dlaczego prokuratura umorzyła śledztwo,gdzie poszły miliony na POLSKIE GAWRONY??//nam potrzeba jak najszybciej kilka takich jednostek bardzo silnie uzbrojonych,potrzebujemy też niszczycieli TYP45,fregaty,łodzi podwodnych TYPU DELFIN,SZLAK MNIE TRAFIA że z GAWRONA zrobiono patrolowca WSTYD

  3. AndrzejS

    W przypadku Gawrona wyszliśmy poza makietę, a to w przypadku naszej zbrojeniówki i tak sukces. To, że koniec końców nie powstał już nie dziwi.

  4. Ja

    Korwety typu 130 maja o wiele wieksze problemy techniczne, szczegolnie z napedem. Z cala reszta sie zgodze.

  5. maqui

    Kilka uwag do niniejszego artykułu po pierwsze wejście okrętu do Gdańska nie związane było z żadnymi ćwiczeniami! celem był wypoczynek załogi po 21 dniach w morzu. Po drugie załoga liczy 59 a nie 65 osób. Pomysł montażu turbiny gazowej na Gawronie był poroniony - zysk prędkości to zaledwie 3 węzły, za to zużycie paliwa zdecydowanie większe. Natomiast określenie miniśmigłowce bezzałogowe to już twórczość autora - dość żenująca. A z problemów technicznych to zdecydowanie poważniejszy był problem z przekładaniami redukcyjnymi, które "uziemiły" te okręty.

  6. NAVY

    ....kolejny raz potwierdza się powiedzenie :"Polak potrafi" ... PS.ciekawe komu zależy na tym ,by Polska nie posiadała floty ?

    1. Jozin

      Ciekawe komu zależy na tym by Polska w ogóle nie posiadała armii ??!!

  7. Mirosław Znamirowski

    Z tego co mi wiadomo to armaty 76 mm na tych korwetach są po prostu zdjęte ze starszych okrętów (w ramach oszczędności) i dlatego wieżyczki są w takiej wersji, a więc raczej nie można powiedzieć, że "świadczą o odejściu Niemców od okrętów całkowicie podporządkowanych technikom stealth".

  8. Bart

    Na ile prawdopodobna jest informacja o udostępnieniu okrętu? Bo inne portale milczą na ten temat.

  9. zbyszek

    ... a tymczasem projekt Ślązak pod dużym znakiem zapytania :(

  10. Seknaj

    Aż sie łza w oku kręci. Szkoda Gawrona, cholernie szkoda.

Reklama