Reklama

Siły zbrojne

Sztandar i imię dla LITPOLUKRBRIG. "Będzie mogła brać udział w misjach pokojowych"

Litewsko-Polsko-Ukraińska Brygada otrzymała sztandar oraz imię hetmana Konstantego Ostrogskiego. Ministrowie obrony trzech państw, które ją utworzyły, podpisali porozumienie rozszerzające możliwości jej działania. 

Ministrowie obrony Polski - Antoni Macierewicz, Litwy - Raimundas Karoblis i Ukrainy - gen. armii Stepan Połtorak, uczestniczyli w czwartek w Lublinie w uroczystościach z okazji 2. rocznicy utworzenia Brygady. Na Zamku Lubelskim ministrowie podpisali trójstronne porozumienie dotyczące nadania Brygadzie imienia Wielkiego Hetmana Konstantego Ostrogskiego oraz stworzenia podstawy prawnej umożliwiającej Brygadzie udział w operacjach międzynarodowych, za jednomyślną zgodą stron.

Macierewicz podkreślił, że porozumienie to ma historyczne znaczenie.

Od dzisiaj ta Brygada będzie mogła brać udział we wszelkich przedsięwzięciach pokojowych, które są niezbędne, gdy pokój jest zagrożony. Myślę, że to dobry znak, który pozwoli naszym trzem narodom, a przede wszystkim tej Brygadzie działać na rzecz bezpieczeństwa Europy Środkowej, Europy Środkowowschodniej, naszych narodów.

Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej

Patron Brygady hetman Konstanty Ostrogski był dowódcą połączonych wojsk polsko-litewskich w wojnie z Rosją, której kulminacją była zwycięska bitwa pod Orszą w 1514 r. 

Brygada otrzymuje sztandar, otrzymuje imię wielkiego wodza Litwy, Polski i Ukrainy – hetmana Ostrogskiego, który w ciężkich walkach i trudnych czasach dla naszych wszystkich trzech narodów pokonał Moskali, przeciwnika, który chciał zniszczyć pokój i bezpieczeństwo naszych narodów. W 1514 roku wspólne wojska litewskie, ukraińskie i polskie dokonały tego czynu, który sprawił, że mogliśmy żyć w pokoju. Dzisiaj też chcemy żyć w pokoju.

Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej

Minister podkreślił, że Brygada powstała, aby narody, które ją tworzą, mogły być bezpieczne. „Nasze narody są zjednoczone dla pokoju. Zrobimy wszystko, żeby nikt tego pokoju nie naruszył, a wy stoicie na straży tego właśnie wyzwania” – mówił do zgromadzonych na dziedzińcu Zamku Lubelskiego żołnierzy z jednostek afiliowanych do Brygady z Polski, Litwy i Ukrainy.

LITPOLUKRBRIG Lublin
Fot. mjr Robert Siemaszko/CO MON

W ocenie ministra podpisanie porozumienia, przekazanie sztandaru, nadanie imienia Brygadzie, wskazuje na to, że państwa ją tworzące będą szły „w stronę jedności, przeciwko wszelkiemu wrogowi, w stronę pomocy wzajemnej, w stronę pokoju, w stronę współpracy, która tworzy przyszłość pokojową”. „Tak jak dzisiaj chcemy pomagać i będziemy pomagać napadniętej przez wschodni imperializm Ukrainie” – zaznaczył.

Minister obrony Litwy Raimundas Karoblis powiedział, że nie bez powodu Brygada nosi imię wielkiego hetmana litewskiego Konstantego Ostrogskiego - symbolu zwycięstwa pod Orszą.

W tamtych czasach nasi przodkowie musieli przeciwstawić się agresji ze wschodu, obecnie mamy podobną sytuację. Jest agresja na Ukrainę i codziennie giną ludzie. Musimy zrobić wszystko, żeby temu zapobiegać.

Raimundas Karoblis, minister obrony Litwy

Karoblis podkreślił, że wspólna brygada nie jest jedynie symbolem, ale - wspólną siłą. „Dwa kraje należące do NATO pomagają trzeciemu krajowi, Ukrainie, w dostosowaniu się do standardów natowskich i na tej drodze już zrobiliśmy szereg ważnych kroków. Ma to też wymiar praktyczny, bo to nie jest tylko związane z wojskiem. To jest współpraca trzech krajów, trzech narodów i ta współpraca ubogaca nas i pozwala nam na to, że potrafimy obronić się w razie potrzeby” – powiedział. 

LITPOLUKRBRIG Lublin
Fot. mjr Robert Siemaszko/CO MON

Minister obrony Ukrainy gen. armii Stepan Połtorak, podkreślił, że Brygada została powołana „nie dla agresji, a dla pokoju”. „Głównym zadaniem tej jednostki jest zachowanie pokoju. Dla Ukrainy jest bardzo dziś ważne posiadać przyjaciół, którzy wspierają nas w walce z rosyjską agresją” - zaznaczył. 

Dziś na Ukrainie pracują instruktorzy z Polski, Litwy, Stanów Zjednoczonych, Anglii i innych krajów, które nas wspierają. Chciałbym za to wsparcie podziękować. Jestem przekonany, że nasz przykład wsparcia wzajemnego będzie przykładem dla innych krajów. Przykład integrowania sił w celu budowania pokoju, a nie tworzenia zagrożeń, kryzysu i agresji.

gen. armii Stepan Połtorak, minister obrony Ukrainy

Z okazji święta Brygady list gratulacyjny wystosował marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Przypomniał w nim, że nadanie Brygadzie imienia hetmana Ostrogskiego zaproponowało polsko-litewsko-ukraińskie zgromadzenie parlamentarne na sesji w Kijowie w maju 2016 r. „Podczas sesji w Warszawie w marcu 2017 r. opowiedzieliśmy się za nadaniem naszej wspólnej jednostce proporca i z zadowoleniem przyjęliśmy osiągnięcie przez nią gotowości operacyjnej” – napisał marszałek.

Litewsko-Polsko-Ukraińska Brygada osiągnęła gotowość bojową w grudniu ubiegłego roku. Wtedy podczas ćwiczeń Common Challenge-16 na poligonie w Nowej Dębie przygotowanie Brygady zostało ocenione przez międzynarodowy zespół certyfikujący, według standardów i kryteriów obowiązujących oddziały NATO. 

Dowództwo Brygady znajduje się w Lublinie. To 58 żołnierzy polskich, 18 ukraińskich i 5 litewskich. W Lublinie stacjonuje też jej batalion dowodzenia. 

LITPOLUKRBRIG Lublin
Fot. mjr Robert Siemaszko/CO MON

Pododdziały Brygady pozostają w dotychczasowych miejscach stałej dyslokacji na terytoriach swoich państw i będą podporządkowane dowódcy wielonarodowej brygady na czas ćwiczeń i operacji. Jest to batalion desantowo-szturmowy z ukraińskiej 80 Brygady Desantowo-Szturmowej, litewski Batalion Ułanów im. Wielkiej Księżnej Biruty oraz 5 batalion strzelców podhalańskich i jednostki wsparcia (artyleria, przeciwlotnicy, saperzy i logistycy) z polskiej 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Łącznie to około 4,5 tys. żołnierzy. 

Główne zadanie brygady ma polegać na udziale w operacjach pokojowych, a także zacieśnieniu regionalnej współpracy wojskowej i pomocy Ukrainie w reformowaniu jej sił zbrojnych. Brygada może się też stać bazą do powołania kolejnej grupy bojowej UE. Ma być wykorzystywana w operacjach pod auspicjami ONZ, NATO i UE oraz w ramach doraźnych koalicji zawiązywanych zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych i umowami między państwami wystawiającymi sił.

O sformowaniu wspólnego batalionu szefowie resortów obrony Polski, Ukrainy i Litwy państw postanowili w 2007 r. w Brukseli. Rok później zdecydowano, że będzie to większa jednostka. Umowę o utworzeniu brygady podpisano w Warszawie we wrześniu 2014 r., a porozumienie techniczne dotyczące szczegółów jej funkcjonowania - w lipcu 2015 r. we Lwowie. Brygada ostatecznie uformowała się na jesieni 2015 r. 

PAP - mini

Reklama

Komentarze (3)

  1. PolExit

    Batalion Polsko Estonsko Lotewski to rozumiem, albo Polsko Białoruski (choc to na razie akurat daleka przyszlosc) ale Polsko Litewsko Ukrainski?. Czy ktos zapomial czego doswiadczylismy to nich? z Apogeum w 1943 roku.

    1. Januszpolityki

      Dziś myślimy o jutrze, o przetrwaniu, nie o sentymentach. Należy pamiętać o tym co było ale niestety wszystko płynie, a państwa mają interesy nie sympatie.

  2. jpt

    po ponad 1000 lat Słowianie ponownie sie jednoczą, proces nastepuje powoli ale w slusznym dla Słowian kierunku. Lechistan powraca w nowym wydaniu. Chwała Wielkiej Polsce!

    1. Lewandos

      A Litwini to Słowianie?

  3. tak tylko...

    Od przeszło 500 lat ziemie, a właściwie ludność zamieszkująca tereny pomiędzy Bugiem, a Dnieprem jest obiektem rywalizacji pomiędzy Moskwą, a Polską. W tej rywalizacji atutem Moskwy jest władza absolutna, która kosztem ubóstwa własnych mieszkańców pozyskuje środki na zbrojenia służące do kolejnej ekspansji. Siłą Polski jest oferta cywilizacyjna i wyższe standardy życia. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości,to polecam wyprawę do Rosji, na Białoruś i Ukrainę. Powrót do Polski będzie wycieczką do raju. Rosja i Polska mają całkiem odmienne koncepcje na realizację swoich planów, Moskwa wybrała czołgi. Polska ofertę cywilizacyjną. Efekty łatwo ocenić: front w Donbasie zamarł, podboje militarne zostały zastopowane, tymczasem do Polski przyjeżdżają setki tysięcy Ukraińców (coraz częściej Białorusinów), którzy nie widząc perspektyw we własnym kraju przyjeżdżają do Polski. W ten oto sposób Rzeczpospolita zaczyna na nowo przyciągać i łączyć żyjące na wschód od nas narody. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by uzmysłowić sobie konsekwencje takich procesów. Biedna Rosja pogrążona w stagnacji za sprawą kolesi Putina rozkradających Rosję i Polska dynamicznie i efektywnie wykorzystująca potencjał swoich mieszkańców. W perspektywie 20-30 lat Białorusini i Ukraińcy zagłosują nogami budując potencjał Rzeczpospolitej.

    1. Michał

      Co więcej, Ukraińcy, Białorusini a nawet Rosjanie w przeważającej większości są wdzięczni za możliwość życia i pracy w Polsce. Szybko uczą się polskiego i deklarują, że czują się już w połowie Polakami i w razie czego będą jej bronić, bo będą równocześnie bronić swojego nowego domu i rodziny żyjącej w Polsce.

    2. dim

      Gdy przyjrzeć się konkretnym okolicznościom (czasui hetmana Ostrogskiego), zachodzą i dziś spore poodobieństwa. Rosja gra emocjami rosyjskojęzycznych, buntuje ich, zajmuje tereny, na które spada następnie fala rosyjskich represji, Moskwa żąda od swych ziomków niesamowitych wyrzeczeń, sama w zamian nie dotrzymując... Niemniej rosyjski ludek wciąż daje się na to nabierać. Ich "wiedza" o dawnych czasach to takie filmy, jak te "o polskich najazdach" - patriotyzm, urok, legenda, brednia, a stulecia płyną tak i płyną... Z kolei w polskim obozie mamy Litwinów i Białoruś (czy Polaków w litweskim, białoruskim obozie - co na jedno wychodzi) i także Czechów, Śląsk (wtedy nie w Polsce), za plecami jawnie wrogich Habsburgów, formalny sojusz moskiewsko-niemiecki. I gromady zdrajców Rzeczpospolitej, po czym część z nich wraca jednak na naszą czy litewską stronę narodową... - gdzie wygodniej ? I tak historia wciąż powtarza się. Otóz Wojsko Polskie decydująco górowało wtedy nad Moskwą wyszkoleniem i klasą uzbrojenia. Powiedziałbym, że Rosjanie wyposażeni byli wtedy w ubogo wyposażone T-72, a Polacy w MBT Leopard Twardy Revolution ;-)

    3. aqwa

      To jest całkiem możliwe. Pod warunkiem, że nikt nie podpompuje Rosji tak, jak w pierwszej połowie lat 40 ubiegłego wieku w celu pobicia Niemiec. Teraz celem mogą być Chiny.

Reklama