Reklama

Geopolityka

Szczyt ws. Donbasu po epidemii

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w środę, że po poprawie sytuacji związanej z pandemią Covid-19 powinien odbyć się szczyt w sprawie konfliktu w Donbasie w tzw. formacie normandzkim, tj. z udziałem Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy.

Na konferencji prasowej z okazji rocznicy swej inauguracji ukraiński prezydent podkreślił, że w jego kraju mimo pandemii na porządku dziennym pozostaje kwestia powrotu do kraju przetrzymywanych Ukraińców oraz powrotu ukraińskich terytoriów.

"Rozmawialiśmy i z Niemcami, i z Francją, wszyscy popierają (pomysł), że od razu po spadku (liczby chorych na) Covid-19 powinno odbyć się spotkanie w formacie normandzkim" - oświadczył Zełenski.

W grudniu w Paryżu liderzy "czwórki normandzkiej" ustalili, że kolejny szczyt odbędzie się w ciągu czterech miesięcy w Berlinie. Zełenski zaznaczył, że planowane spotkanie w tym formacie nie doszło do skutku z uwagi na pandemię.

"Jeśli chodzi o prezydenta Rosji (Władimira Putina): nic z tym nie zrobimy, powinniśmy z nimi (tj. z Rosją - PAP) rozmawiać, powinniśmy się dogadywać. Jeszcze raz powtarzam: format miński jest priorytetem, ale nikt nie odrzuca jakichś innych formatów. Jestem gotowy do jakiegokolwiek formatu, który może przybliżyć nas do końca wojny i powrotu naszych terytoriów i ludzi" - oświadczył.

"Bez względu na to, że społeczeństwo różnie ocenia bezpośrednie rozmowy prezydenta Zełenskiego i prezydenta Putina, jestem przekonany, że powinniśmy to robić" - oznajmił. Jak dodał, "są pewne sprawy, które można zrozumieć tylko w cztery oczy (...)".

Prezydent poinformował też o trwających rozmowach z Moskwą w sprawie możliwej wymiany więźniów politycznych znajdujących się w więzieniach w Rosji i na Krymie po zakończeniu pandemii.

Konflikt zbrojny w Donbasie wybuchł po zwycięstwie prozachodniej rewolucji w Kijowie, która doprowadziła do obalenia na początku 2014 roku ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Wiosną tamtego roku wspierani przez Rosję rebelianci proklamowali w Donbasie dwie samozwańcze republiki ludowe - doniecką i ługańską.

Zełenski poinformował także w środę, że Kijów proponował separatystycznym republikom w Donbasie pomoc w związku z Covid-19, jednak nie została ona przyjęta. Dodał, że tereny nieznajdujące się pod kontrolą Kijowa zapewniają, że niczego tam nie brakuje. "(Ale tam) niczego nie ma. Nie ma szpitali zakaźnych, nie ma wystarczającej liczby łóżek, nie ma środków ochronnych" - wyliczył Zełenski.

Szef państwa również oświadczył, że nie rozwiąże parlamentu, dopóki prezydenckie ugrupowanie Sługa Narodu będzie głosować za przyjęciem ustaw istotnych dla kraju. "Dopóki partia Sługa Narodu będzie głosować za ważnymi ustawami, będę ją popierać. (...) Kiedy tylko nie będą głosować, (będą) lobbować na rzecz interesów komercyjnej grupy wpływu, wtedy będę rozwiązywać parlament" - zapowiedział.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (3)

  1. prawieanonim

    Zastanawia mnie jaki sens ma debata krajów które na 100% sprzedadzą Ukrainę akonto korzyści takich jak niższe ceny gazu? Kto tam będzie debatował? Rosjanie ze swoimi niemiecko i francuskojęzycznymi agentami?

    1. sża

      Ukraińcy nie zgodzili się na udział Polski w tym formacie, więc widocznie uznali, że nic mądrego nie jesteśmy w stanie zaproponować, oprócz standardowego wymachiwania szabelką.

    2. Kiks

      Ukraińcy nie chcieli drażnić ruskich. A szabelką i rakietami to wymachują właśnie ruscy.

    3. mobilnyPL

      To akurat prawda ale nie ma co i się dziwić. Pany przy stole pospolstwo na zewnatrz

  2. PiotrEl

    Ukraina nie zrealizowała żadnego punktu uzgodnionego na poprzednim spotkaniu. Kolejne spotkanie nie ma sensu. Dalej giną, cywilni, (ludzie Zielieńskiego jak to nazwał) z rąk żołnierzy ukraińskich. Rosja jako gwarant Mińska 2 powinna ogłosić strefę bez lotów i ciężkiego uzbrojenia wokół Donbas. Niszczyć wszystko co nielegalnego się tam pojawi....

  3. Palmel

    Donbasie wybuchł po zwycięstwie prozachodniej rewolucji w Kijowie - po zamachu stanu ktoś się bardzo spieszył nie mógł poczekać 7 miesięcy do nowych wyborów jak ustalono podczas konferencji z udziałem min. min. Sikorskiego i obecnego Prezydenta Niemiec

Reklama