Reklama

Geopolityka

Syria: wsparcie francuskich specjalsów dla sił USA [KOMENTARZ]

Fot.  Armée de l'air
Fot. Armée de l'air

„Francuzi wsparli nas swoimi siłami specjalnymi w Syrii przez ostatnie dwa tygodnie” – powiedział gen. James Mattis przed senacką komisją ds. sił zbrojnych. Tym samym Sekretarz Obrony USA potwierdził wcześniejsze informacje o francuskiej obecności w Syrii.  

Wsparcie dla SDF i walka z Daesh

Po raz pierwszy francuskie władze potwierdziły wysłanie wojsk specjalnych do Syrii w czerwcu 2016 r. Wtedy ówczesny minister obrony, a obecny szef dyplomacji Jean-Yves Le Drian potwierdził, że francuskie siły specjalne wspierają Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), walczące z islamistami oraz siłami Baszara al.-Asada, w odbiciu z rąk Daesh miasta Manbidż. Rzeczniczka resortu obrony informowała, że francuscy żołnierze wspierają oddziały arabsko-kurdyjskie, dostarczając im wyposażenie oraz prowadząc zajęcia szkoleniowe. Odmówiła jednak odpowiedzi na pytanie, ilu przedstawicieli francuskiej armii znajduje się na miejscu.

W maju 2017 r. piastująca wtedy funkcję szefowej resortu obrony Sylvie Goulard potwierdziła na antenie radia Europe 1, że wojska specjalne prowadzą operacje punktowe w Syrii. Trzy dni wcześniej Emmanuel Macron poinformował o śmierci francuskiego spadochroniarza podczas akcji w Syrii. 

Co ciekawe w marcu tego roku po spotkaniu kurdyjskiej delegacji z francuskim prezydentem, jej przedstawiciele powiedzieli, że Macron zapewnił ich, że „Francja wzmocni swoją obecność militarną w Manbidż, aby ochronić tereny zajęte przez SDF”. Pałac Elizejski zaprzeczył tym informacjom, mając na względzie uniknięcie konfrontacji z Turcją, prowadzącą operację przeciwko Kurdom.

Wyjście z Syrii z opóźnieniem

We wtorek podczas wizyty w Waszyngtonie francuski prezydent powiedział, że Paryż i Waszyngton zdecydowały się zwiększyć swój wkład i zaangażowanie w walkę z ISIS. Powiedział także, że niemożliwe jest określenie konkretnej daty wycofania wojsk z Syrii, bo będzie to zależało od „sytuacji na miejscu”.

Podobne stanowisko przyjmuje Pentagon. Podczas przesłuchania przed senacką komisją sekretarz obrony powiedział, że w nadchodzących dniach amerykańskie siły podejmą nowe działania w Dolinie Eufratu przeciwko pozostającym tam ugrupowaniom terrorystycznym. Deklaracją kontynuacji zaangażowania w Syrii towarzyszą jednak powtarzające się oświadczenia Donalda Trumpa, o potrzebie jak najszybszego wycofania amerykańskich wojsk z tego regionu. „Chcemy wrócić do domu, będziemy wracali do domu, ale chcemy zostawić silny i trwały ślad” – powiedział Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z Emmanuelem Macronem.

Wygląda na to, że choć amerykański prezydent utrzymał swoje stanowisko w sprawie wycofania żołnierzy, to pod wpływem wojskowych i rozmów z francuskim prezydentem złagodził je i stara się obniżyć oczekiwania dotyczące szybkiego wyjścia z Syrii. Gen. Mattis poinformował, że obecnie w północnej części kraju znajduje się ok. 2 tys. amerykańskich żołnierzy, z czego większość to komandosi.

Decyzja Francji o wsparciu amerykańskich sił pokazuje, że Paryż, wysyłając swoje wojska do Syrii, chce pozostać stroną w negocjacjach dotyczących przyszłości kraju, a ponadto potwierdza status bliskiego sojusznika USA.

Reklama

Komentarze (3)

  1. DSA

    Zacznijmy od tego, że SDF odbiło Manbidż z rąk ISIS w roku 2016. Trudno więc spodziewać się żeby Francuzi mogli pomagać w jego odbiciu teraz. Po drugie SDF nie walczył bezpośrednio z siłami Assada. To że Francuzi są w rejonie Manbidż wynika tylko i wyłącznie z zapowiadanej ofensywy ze strony FSA i wojsk tureckich.

    1. sża

      Czy Francuzi mają mandat ONZ na zbrojną interwencję na terenie suwerennego państwa?

    2. Boczek

      A istnieje jeszcze takie państwo? Suwerenne - skoro rzad nie panuje nad tym co się dzieje na jego terytorium?

  2. wilkuś

    Na zdjęciach jeżeli to komandosi z Francji to maja noktowizory produkcji rosyjskiej ale na pewno z przetwornikami Photonisa xr-5 lub g4

  3. sża

    A mają mandat ONZ, aby wkraczać zbrojnie na terytorium suwerennego państwa?

    1. De Retour

      Czyżby ONZ się sprzeciwiło? Assad miał mandat ONZ by zamordować 350 tyś. obywateli Syrii ? A może Rosja by mu w tym pomóc?

Reklama