Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Sobota z Defence24.pl: Białorusko – rosyjskie ćwiczenia przy polskiej granicy

Manewry Zapad-2013 Fot. kremlin.ru
Manewry Zapad-2013 Fot. kremlin.ru

Sobotni przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.

Krzysztof Michnicz, Fakt, „Wojska Putina przy polskiej granicy”: O przybyciu rosyjskich wojsk do Brześcia przekazało białoruskie ministerstwo obrony. Manewry mają się odbyć w dniach 10-16 września i będą poświęcone zastosowaniu wojsk do obrony państwa związkowego (Białorusi i Rosji). Część manewrów rozegra się na pięciu białoruskich poligonach, w tym w okolicach Brześcia i Grodna przy granicy z Polską. „Każde ćwiczenia, które są pod naszą granicą, muszą być sprawdzane przez nasze służby. Nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Natomiast, jeśli ćwiczenia "wymknęłyby się spod kontroli" czyli doszłoby do jakiejś eskalacji, to są na to odpowiednie procedury. Wtedy możemy rzeczywiście zareagować. Jednak głównym celem powinna być obserwacja działań wojsk białoruskich i rosyjskich — tłumaczy Faktowi ppłk Krzysztof Przepiórka, współtwórca GROM.”


Reklama

Komentarze (1)

  1. Byłem, widziałem

    To by tłumaczyło po co utwardzają miejscowo brzeg Bugu po ichnej stronie. Zapewne pod punktu wypadowe dla czegoś ciężkiego. Topografię po naszej stronie mają w małym palcu i na bieżąco śledzą zmiany prowadząc rozpoznanie przy użyciu dronów... Dużo tego lata przy granicy. W rejonie brzeskim zwrócić uwagę należy na poligon w Muhawcu, który jest rzut beretem od granicy. Kolejna kwestia jest taka, że granica nie jest wystarczająco chroniona. Musielibyśmy stać w zasięgu wzroku jeden od drugiego. I o ile czołg by BMP raczej kazdy usłyszy o tyle wyszkolonej grupy dywersantów już nie. Straż Graniczna nie ma żadnego, podkreślam żadnego potencjału jeśli idzie o stawienie jakiegokolwiek oporu tymi siłami i sprzętem, który posiada. Pozostaje pytanie... Czy będą wchodzić z buta bez ceregieli? Wtedy wjadą bezpośrednio przez przejścia graniczne. Szlabany i krótka broń, to raczej żadna przeszkoda dla ciężkiego sprzętu. Jednak wtedy wiadomo każdy zauważy i podniesie wrzawę. Prawda jest taka że na szybko nie mamy czym zareagować od pasa granicy na kilkadziesiąt km w głąb kraju. I ten obszar a automatu idzie pod zabór. To co nam zostanie to partyzantka patrząc realnie. Dlatego za wczasu powinno się przeszkolić jak największą liczbę ludności cywilnej, żeby wiedziała jak się organizować i jak posługiwać się bronią. Wtedy dla potencjalnego agresora każde miasto, czy miasteczko byłoby o wiele ciężej zdobyć, mając świadomość tego że większość mieszkańców jest praktycznie przeszkolona i będzie się bronić. Na wsparcie sojuszu nie ma co liczyć. Poświęcą Polskę jak dawniej.

    1. AXM

      Wyszkolić ludność cywilną z posługiwania się bronią tylko gdzie ta broń będzie ??? W razie wojny będzie jeździł autobus od domu do domu dawał karabin i wiadro naboi ????? Co ze szkolenia jak Polacy są rozbrojeni a w razie wojny nie będzie czasu żeby latać sobie do jakiegoś punktu po karabin

    2. Mieszko

      A może utwardzają brzeg dla wędkarzy? Mieliby mówisz wjechać przez GPKi tak bezpośrednio? Nie chce się wierzyć, chociaż trochę racji w tym jest, bo odpada problem przeprawy przez Bug, rozkładania przęseł itp. Z drugiej kto powiedział że chcieli by forsować Bug skoro można bardziej na północ i suchą stopą wejść bo masz granicę po lądzie. Jest mnóstwo scenariuszy jak chociażby w książce "inwazja" Miłoszewskiego. Lubię czytać takie komentarze i gdybać ze znajomymi co było gdyby.

    3. Byłem, widziałem

      Uważam że szybciej byłoby mimo wszystko pobiec po karabin niż czekać aż dotrze wojsko ze swoimi siłami. Autobus hehe fakt, to słaby pomysł, ale np zorganizowane punkty dystrybucji broni na wypadek agresji, będące pod pieczą wojska lub WOTu na codzień to już ma sens. I wcale nie potrzeba kolosalnych środków żeby to zorganizować i stworzyć odpowiednie procedury ewentualnościowe. Zrozum że tereny na wschód od Wisły będą od razu zajęte. Ludność cywilna musi wtedy zostać uzbrojona, bo to właśnie cywile i WOT będą na pierwszej linii strzału bezpośrednio po wejściu agresora. I tutaj bym się pochylił, żeby szkolić współdziałanie i rozmaite działania dywersyjne, polegające na utrudnianiu przeciwnikowi swobodnego marszu na Warszawę, do której bądź co bądź dotrą w mniej niż 24h przy dobrym wietrze. Do tego wszystkiego trzeba też brać pod uwagę wrogich dywersantów którzy dużo wcześniej zostaną przerzuceni na nasz teren, żeby sparaliżować co się da z infrastruktury krytycznej, nie wykluczony jest też poprzedzający duży cyberatak na sieci łączności i inne. Piszesz że Polacy są rozbrojeni, to prawda, dlatego należy ich uzbroić i szkolić. Żeby tylko rządzący krajem to zrozumieli póki jeszcze nie mamy gości...

Reklama