Reklama

Siły zbrojne

Zestaw przeciwlotniczy Poprad i jego miejsce w Tarczy Polski

  • Fot. Pixabay

Produkowany przez PIT-RADWAR S.A. - Samobieżny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy (SPZR) Poprad jest dowodem na to, że polski przemysł posiada odpowiednie doświadczenie i kompetencje, może więc aktywnie uczestniczyć w budowie rakietowego systemu obrony przeciwlotniczej.

Poprad to zestaw obrony przeciwlotniczej bardzo krótkiego zasięgu klasy VSHORAD (very short range air defence). Jest więc przeznaczony do działania w najniższej warstwie systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej, mając możliwość zwalczania szybkich i manewrujących obiektów powietrznych na małych wysokościach od 10 do 3500 m i na odległościach od 500 do 5500 m. Jest to również „najniżej” usytuowany w tym systemie środek ogniowy „ziemia – powietrze”.

Zaimplementowany w zestawie Poprad system łączności: zarówno przewodowej jak i bezprzewodowej (z wykorzystaniem radiostacji) zapewnia zdolność do współpracy z sieciami teleinformatycznymi funkcjonującym w wojsku, jak również pozwoli w przyszłości na działanie w systemach sieciocentrycznych.

Poprad
Pełny skład baterii VSHORAD proponowanej przez polski przemysł – fot. PIT-RADWAR

Samobieżny zestaw Poprad może też działać w pełni autonomicznie: w ramach własnej baterii przeciwlotniczej (np. w oparciu o wskazania z radaru bardzo krótkiego zasięgu Soła) lub jako autonomiczny środek ogniowy. Pozwala na to zintegrowany na głowicy optoelektronicznej system identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy”, który nawet w przypadku samodzielnego kierowania ogniem ogranicza możliwość ostrzelania własnych statków powietrznych.

Zestaw jest przy tym trudny do wykrycia przez przeciwnika, ponieważ działa pasywnie. Wynika to z zastosowania do przechwytu celu tylko sytemu optoelektronicznego, a ponadto same pociski rakietowe naprowadzają się na cel za pomocą głowicy na podczerwień. Obsługa zestawu składa się tylko z dwóch osób: dowódcy-operatora i kierowcy-mechanika.

Budowa SPZR Poprad

Najważniejszym elementem zestawu Poprad jest moduł bojowy, składający się z głowicy optoelektronicznej wraz z systemem napędów, 4 wyrzutni rakietowych z centralnym systemem rozdziału czynnika chłodzącego dla matryc głowic śledzących w rakietach, urządzeń łączności, komputera systemu kierowania ogniem, systemu nawigacji oraz komputera operatora.

Zgodnie z wymaganiami Sił Zbrojnych zestaw jest obecnie zamontowany na podwoziu pojazdu Żubr-P (w układzie 4x4) z zamykaną od góry skrzynią ładunkową. Jednak modułowa konstrukcja systemu, w skład którego wchodzi zespół optoelektroniczny z wyrzutniami rakiet wraz z wymienionymi wyżej urządzeniami i podsystemami, umożliwia montaż tego systemu praktycznie na każdym pojeździe spełniającym wymagania w zakresie nośności. W przypadku prototypu był to początkowo samochód terenowy Iveco 40.13WM, zaś w 2005 roku zestaw został zabudowany na lekko opancerzonym samochodzie AMZ Dzik-P.

Poprad
Pojazd SPZR Poprad w pozycji bojowej – fot. PIT-RADWAR

Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by moduł bojowy został zamontowany na innej platformie – w tym nawet na wskazanej jednostce pływającej. Taką wersję, oznaczoną jako Poprad M, zaproponowano w 2005 r. jednak nie wzbudziła ona wówczas zainteresowania Marynarki Wojennej.

Cała platforma z częścią bojową może być łatwo zdjęta z podwozia i z powrotem zamontowana – np. podczas prac remontowych samego pojazdu. Co więcej, moduł jest niezależny od układu elektrycznego nosiciela. Może być oczywiście zasilany przez dodatkowy alternator samochodu, ale system Poprad jest wyposażony we własny agregat prądotwórczy – z dotankowaniem ze zbiornika paliwowego nosiciela. Posiada też akumulatory  pozwalające na pracę systemu bez konieczności uruchamiania własnego agregatu lub silnika pojazdu.

Poprad
Pojazd SPZR Poprad w pozycji transportowej – fot. PIT-RADWAR

Główna część systemu, czyli głowica optoelektroniczna z wyrzutniami rakiet, jest umieszczona na podnoszonej kolumnie. Dzięki temu znacznie zmniejszono wysokość zestawu i jego bezpieczeństwo w położeniu transportowym. W pozycji złożonej (marszowej) zestaw jest chroniony dodatkowymi pokrywami zamykającymi się od góry. Zarówno podnoszenie i opuszczanie kolumny z głowicą jak też otwieranie i zamykanie pokryw dachu odbywa się za pośrednictwem automatycznie sterowanego układu hydraulicznego.

Poprad
Pojazd SPZR Poprad z rozłożonymi pokrywami ale nadal z opuszczoną kolumną z głowicą – fot. PIT-RADWAR

Głowica bojowa, w jej górnym położeniu, może obracać się dookólnie w osi azymutu (n × 360º) oraz w zakresie  od -10º do +70º w elewacji. Poruszanie się zapewniają zespoły napędowe z bezprzekładniowymi silnikami synchronicznymi z magnesami trwałymi. Maksymalna prędkość poruszania się w obu płaszczyznach to 100º na sekundę.

Obecnie w głowicy optoelektronicznej zamontowano francuską kamerę termowizyjną Sagem MATIS (z chłodzoną matrycą światłoczułą FPA - Focal Plane Array), polską kamerę światła dziennego wysokiej czułości produkcji PCO oraz bezpieczny dla oka dalmierz laserowy  L5LUR australijskiej firmy Laserdyne (na laserze neodymowym Nd:YAG+OPO). Na zespole głowicy umieszczono również antenę interrogatora krótkiego zasięgu systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój – obcy” IKZ-02 (produkowanego przez PIT-RADWAR S.A.).

Poprad
Głowica bojowa SPZR POPRAD – fot. PIT-RADWAR

Po obu stronach głowicy optoelektronicznej zamontowano podwójne zespoły startowe rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu GROM (dodatkowo, na platformie technicznej zestawu  znajduje się miejsce  do przewożenia czterech dodatkowych rakiet). W SPZR Poprad zastosowano centralne zasilanie w czynnik chłodzący dla głowic śledzących w rakietach. Potrzebny do tego ciekły gaz jest magazynowany w specjalnych zbiornikach. Dzięki temu istnieje możliwość wielokrotnego zasilania układu chłodzenia głowic rakietowych oraz dokonania startu wielu rakiet bez konieczności każdorazowej zmiany takiego zbiornika. Mechanizm startowy, we współpracy z komputerem sterującym systemu i innymi urządzeniami wspomagającymi zapewniają pełną automatyzację procesu przygotowania rakiet do startu.

Wykorzystanie operacyjne

Poprad może działać w ramach klasycznego systemu obrony powietrznej lub samodzielnie. Jeśli zestaw funkcjonuje w systemie kierowania obroną przeciwlotniczą (ma z nim łączność) to stamtąd otrzymuje wskazanie celów oraz komendę do otwarcia ognia. Informacja o sytuacji radiolokacyjnej jest przekazywana do systemu Poprad dzięki radiostacjom UKF (np. Radmor RRC-9310A) lub z wykorzystaniem łączności przewodowej. Przy czym z punktu widzenia działania systemu, nie ma znaczenia przy pomocy jakiego medium, ani z jakiego konkretnego źródła otrzyma on informację. Mogą to więc być radary Soła wchodzące w skład typowej baterii proponowanej dla  SPZR Poprad, ale mogą to być też radary, które będą w przyszłości wykorzystywane w bateriach przeciwlotniczych krótkiego zasięgu systemu Narew, czy nawet średniego zasięgu Wisła. Zarysowuje się więc możliwość stworzenia systemu systemów, w którym nadrzędne stanowisko dowodzenia będzie mogło wybierać odpowiedni do sytuacji i potrzeb środek ogniowy (działając również wg. zasady „koszt-efekt”).

SPZR Poprad został wyposażony w system nawigacji inercyjnej  i satelitarnej (GPS), dzięki czemu po zajęciu stanowiska operator od razu może przekazać do systemu dowodzenia położenie zestawu oraz stan gotowości (np. ilość posiadanych rakiet). Może odbywać się to bezpośrednio, albo poprzez wóz dowodzenia, który wtedy kontaktuje się z wyżej ulokowanym w hierarchii system obrony przeciwlotniczej. To tam właśnie następuje wybranie konkretnej baterii, ale może również nastąpić wybranie konkretnego zestawu ogniowego (wozu).

Konstrukcja zestawu Poprad zapewnia zminimalizowanie czasu, jaki jest potrzebny do przejścia z pozycji transportowej,  w której głowica jest opuszczona i zasłonięta pokrywami dachu,  do pozycji bojowej.

Całe sterowanie strzelaniem zestawu odbywa się z pulpitu operatora, który może być umieszczony na stanowisku po prawej stronie w kabinie  lub też na stanowisku wynośnym, poza pojazdem. Monitor został programowo podzielony na dwie części. Na jednej przedstawione jest zobrazowanie radiolokacyjne otrzymywane z wozu dowodzenia. Druga część jest ściśle związana z obsługą głowicy optoelektronicznej i umieszczonych na niej rakiet.

Operator za pomocą jednego przycisku  może wydać komendę do ustawienia się głowicy optoelektronicznej na danym celu, wskazywanym przez system dowodzenia. Ponieważ głowica jest również nośnikiem rakiet przeciwlotniczych to oznacza również nakierowanie się na cel samych wyrzutni rakietowych. Przy tym dla operatora nie ma znaczenia, z której z czterech wyrzutni będzie wystrzelona rakieta.

Gdy cel wskazywany przez system dowodzenia znajdzie się w polu widzenia sensorów głowicy  operator może wyłączyć  prowadzenie celu na wskazanie ze stacji radiolokacyjnej, i uruchomić bardzo precyzyjny, automatyczny system śledzenia za pomocą videotrackera. Ta właściwość jest szczególnie ważna przy celach manewrujących, ponieważ dzięki niej operator nie musi się skupiać na śledzeniu celu sterując ręcznie położeniem głowicy i może skoncentrować się na przygotowaniu do startu rakiety z wyrzutni.

Podłączenie zestawu Poprad do systemu obrony powietrznej

Zamawiając partię wdrożeniową wojsko zakupiło tak naprawdę jedynie zestawy środków ogniowych, ale bez całej „otoczki bateryjnej” – w tym wozów dowodzenia. PIT-RADWAR widzi jednak całość systemu i obok Poprada pracuje również nad nowym zestawem artyleryjskim (z armatami kal. 35 mm) oraz całą strukturą bateryjną.  Zakłada się przy tym, że podstawowa, rakietowa jednostka przeciwlotnicza będzie się składała z wozu dowodzenia (typu Łowcza / Rega), radaru mobilnego krótkiego zasięgu Soła oraz od 4 do 6 zestawów Poprad. Rozwinięciem tego typu systemu jest bateria rakietowo – artyleryjska, w skład której, obok zestawów Poprad, wchodzi od 6 do 8 armat kal. 35 mm z możliwością pracy automatycznej, ze sterowaniem poprzez wóz głowicowy WG-35 oraz pododdział strzelców z wyrzutniami naramiennymi rakiet Grom. Pełny skład baterii artyleryjsko-rakietowej zawiera również samochody amunicyjno-załadowcze dla armat, samochody do transportu rakiet i amunicji oraz inne elementy logistyczne, co zilustrowane jest na rysunku powyżej.

 

Poprad
Przykładowy skład baterii VSHORAD z zestawami rakietowymi POPRAD i artyleryjskimi kalibru 35 mm– fot. PIT-RADWAR

Zestawy Poprad są oczywiście również dostosowane do pracy w systemach dowodzenia obecnie eksploatowanych w Siłach Zbrojnych RP.

Wskazanie celu do zwalczania dla  Poprada, czy dla zestawu  artyleryjskiego z armatami kal. 35 mm jest, z punktu widzenia programowego praktycznie tym samym. Pewne różnice są tylko jeżeli chodzi o wspomaganie decyzyjne i sam proces strzelania, co wynika wprost z odmienności tych środków ogniowych, ich zasięgów oraz możliwości.

W ten sposób SPZR Poprad jest już gotowy do wykorzystania  w obecnie istniejącym systemie, ale jednocześnie może działać w środowisku sieciocentrycznym,

Poprad
SPZR POPRAD wersji wdrożeniowej w trakcie strzelań bojowych na terenie Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce w 2014 r. - fot. iu.wp.mil.pl

Historia SPZR Poprad W pracach koncepcyjnych i projektowych nad systemem Poprad prowadzonych na zlecenie Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON wzięły udział: Wojskowa Akademia Techniczna, zakłady CNPEP RADWAR S.A., Mesko S.A., Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowe Telesystem Mesko sp. z o.o. oraz Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia (WITU). Wykorzystano przy tym projekt pojazdu, który opracowano w WITU i Wojskowych Zakładach Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich, na bazie samochodu terenowego Land Rover Defender 110 i transportera kołowego BRDM-2. Miał być on wyposażony w moduł bojowy zawierający głowicę optoelektroniczną i zamontowane na tej samej podstawie cztery rakiety przeciwlotnicze krótkiego zasięgu. Oceniono wtedy, że Siły Zbrojne będą potrzebowały około 40 baterii, z których każda będzie posiadała do sześciu wozów ogniowych. Dodatkowo w 2000 r. Ministerstwo Obrony Narodowej opracowało wstępne wymagania taktyczno - techniczne na samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy Grom typu PP-G (Platforma Przeciwlotnicza z rakietami Grom). Projekt tego systemu przeszedł próby zakładowe i strzelania rakietowe we wrześniu 2003 r. Rok później doszło do pierwszego, udanego przechwycenia celu przez system i jego zestrzelenia za pomocą rakiety. Uwagi Sił Zbrojnych dotyczyły przede wszystkim podwozia i dlatego w 2006 r. zamontowano moduł bojowy na lekko opancerzonym samochodzie Żubr-P, który został zaakceptowany przez resort obrony rok później jako podwozie bazowe dla tego systemu. W kolejnym roku zaakceptowano również dokumentację techniczną i zarekomendowano SPZR POPRAD do wdrożenia w Siłach Zbrojnych RP i rozpoczęcia produkcji seryjnej. Jednak dopiero w 2010 r. Departament Polityki Zbrojeniowej MON zamówił dwa egzemplarze partii wdrożeniowej SPZR POPRAD na podwoziu Żubr-P. Zgodnie z przedstawianymi wtedy planami zamierzano zakupić w okresie od 2012 do 2018 r. cztery baterie wyposażone w sumie w kilkadziesiąt różnych pojazdów. Obecnie system POPRAD jest już po zakończonych z wynikiem pozytywnym badaniach etapu wdrożenia. Komisyjne uzupełniające badania zdawczo-odbiorcze dwóch egzemplarzy partii próbnej SPZR POPRAD wraz ze strzelaniem do celów powietrznych przeprowadzono w dniach 15 września – 21 listopada 2014 r. na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce. Zgodnie z oficjalnym komunikatem „W oparciu o wyniki przeprowadzonych badań oraz na podstawie dokonanych ocen i analiz stwierdzono, że partia próbna składająca się z dwóch egzemplarzy SPZR POPRAD została wykonana zgodnie z dokumentacją techniczną, posiada zdolność do zwalczania celów ruchomych a zastosowane rozwiązania konstrukcyjne i oprogramowanie zestawu sprawiają, że wyrób jest bezpieczny w obsłudze i użytkowaniu”. W międzyczasie na zamówienie Indonezji opracowano, wyprodukowano i dostarczono w 2007 r. Zintegrowany Modułowy Rakietowo-Artyleryjski System Obrony Przeciwlotniczej Bardzo Krótkiego Zasięgu Kobra. Wchodząca w jego skład bateria składa się z: wozu dowodzenia BCCV z głowicą optoelektroniczną wyposażonego w holowany agregat prądotwórczy, sześć zestawów rakietowo-artyleryjskich ZUR-23-2KG-I, dwa samobieżne zestawy przeciwlotnicze POPRAD i radar MMSR (Mobilna Małogabarytowa Stacja Radiolokacyjna). We wszystkich przypadkach zastosowano samochód terenowy Huzar (Land Rover 110 6x4).

 

Reklama

Komentarze (48)

  1. 1917l

    Sam fakt,ze musi sie zatrzymac w celu wupoziomowania wyrzutni dyskwalifikuje go z nowoczesnego pola walki.Kazdy smiglowiec bojowy go zniszczy pierwszy.O i wszystko.Kolejna lipa PGZ wcisnieta armii.

  2. jo818

    to ile tego mamy?

    1. michał

      Do chwili obecnej 2 sztuki, docelowo ma być 79 (do 2022 r.)

    2. Niewidzialna ręka

      Ponad30 sztuk

  3. analiza

    aby moc dorownac ruskim trzeba zmienic przestarzala i niedokladna optyke z podczerwieni na UV! (bo roznica rozdzielczosci i naprowadzania jest taka sama jak pomiedzy CD i bluray) pozatym aby nasza automatyka mogla dogonic ruskie szybkie rakiety, musza nasze obronne rakiety rozwijac predkosc duzo powyzej 3km/s.... poniewaz rosja nie kryje tego ze w kazdej chwili moze uzyc ludunku jadrowego ich rakiety musza byc zneutralizowane za pomoca bardzo sprawnej i zapewniajacej bardzo duze bezpieczenstwo automatyki zanim przekrocza granice polski.... poniewaz tu chodzi o natychmiastowa reakcje i pare sekund w ktorych te rakiety musza sie spotkac niestety wszelkie reczne wyzwalanie jest niemozliwe.... pozdrawiam

    1. abx

      proszę graj dalej a jeśli chcesz coś napisać o 3km/s w przeciwrakietach (prawie 11tyś km/h) to poczytaj podpowiem iż takich NIE MA.

    2. Rafał

      3 km/s? Takie pociski posiadają Rosjanie, 6_8km /s Rosyjska marynarka wojenna przeprowadziła test hipersonicznej rakiety przeciwokrętowej 3M22 Cirkon przeznaczonej dla atomowych krążowników projektu 1144. Tych pocisków nie da się zastrzelić.Nawet USArmy nie wie jak zneutralizowac to zagrożenie.Dlatego rozwijają broń laserową, która w ich mniemaniu ma być skuteczna.WP jest zupełnie bezbronne na atak tej hipersonicznej broni ,która będzie w pełni sprawna do końca przyszłego roku.

    3. Roman

      Tak, tylko hipersoniczne wszy nie dają rady utrzymać i kontrolować taką prędkość. Dlatego ruscy pracują nad nowym typem kufajki wzmacniającym odporność wszy na przyśpieszenia..

  4. Kris

    Wg mnie na nośniku powinny być zainstalowane 6-8 rakiet. Trzeba by było też to zintegrować z podwoziem np. Borsuka dla brygad zmechanizowanych, aby zachować taką samą ruchliwość jednostek. Pomysł jednak fajny i nie aż tak drogi jak np. Loara.

    1. Technik

      Najtaniej byłoby wykorzystać inne - bo mamy nadmiar podwozi takich "do wycofania" BWP! Miejsca "na pace" powinno wystarczyć, a mobilność BWP jeszcze długo będzie całkowicie wystarczająca pod gąsienicowy nośnik Poprada!! Czysty zysk: "zmechów" przenosić stopniowo na nowe Borsuki, a podwozia BWP użyć pod zabudowę Popradów!!

  5. Ginawa

    Czy poprad fziala w trybie automatycznym ?

  6. m

    Oczywiście lepiej byłoby mieć więcej zestawów "Wisła" i "Narew", lecz odpowiednio gęsta sieć zestawów bardzo krótkiego zasięgu przy tych nakładach finansowych także cieszy. Ciekawe tylko, czy zrealizują pomysł do końca. Sądzę, że należałoby też wdrożyć armaty KDA 35mm, jeżeli naprawdę brak środków to przynajmniej do dywizjonów plot. Sił Powietrznych o Marynarki Wojennej. Jest ich znacznie mniej niż w Wojskach Lądowych więc koszt mniejszy, ale efekty znacząco lepsze. Jeżeli zapasy amunicji 23mm są duże, a przecież armat tego kalibru wojsko posiada naprawdę dużo, to do czasu pełnej modernizacji plot. Sił Zbrojnych warto je zachować, podobnie jak stare zestawy S-60.

    1. Wojtek

      \"Wisła\" i \"Narew\" to nie są żadne zestawy. To są PROGRAMY pozyskania uzbrojenia.

  7. grzmot

    Czy byly jakies przymiarki zeby zainstalowac poprada na podwoziu rosomaka?

    1. Sky

      Po co? Mniejszy i tańszy żubr może wypełniać to samo zadanie. Ładowanie Gromów na Rosomaka to strata pieniędzy.

    2. JSM

      A po to, że jak Rośki pójdą w teren to Żubr za nimi nie da rady i zostają bez osłony.

  8. Patriota

    To jest jedynie uzupełnienie tarczy rakietowej i ma małe znaczenie bojowe. Polsce przydałyby się systemy typu Pantir S-1, Buk M2 lub jego zachodnie odpowiedniki, możliwość zwalczania celu na pułapie nawet 15 km i 36 km zasięgu, uzupełnione o systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe typu S-300 do zwalczania rakiet krótkiego i średniego zasięgu. W sumie Iskandery przełamałyby obronę wszystkich dostępnych obecnie systemów, ale Ruscy nie latali by bezkarnie po polskim niebie, ponieśliby srogie konsekwencje. Nie znam amerykańskich i innych europejskich systemów, ale amerykańskich Patriotów nie zobaczymy w Polsce jeszcze długą. Zresztą one nie będą broniły polskiej strefy powietrznej tylko amerykańskie bazy, także marny z nich pożytek. Potrzebujemy swoich systemów. W połączeniu z armią terytorialną Rosjanie musieli by przemyśleć czy ekonomiczny wyzysk narodu okupowanego zwróci się czy będzie to całkowicie nieopłacalne. Cytując klasyka "Chcesz pokoju? Gotuj się do wojny".

    1. cvgvjuc

      Mam pytanko a zes widzial jak Iskander przełamał obronę wszystkich dostępnych obecnie systemów?

    2. ted

      T nieprawda, że POPRAD jest nieznaczący, otóż śmigłowce bojowe oraz wszelkiego kalibru wsparcie lotnicze właśnie będą wykonywały loty na małej i bardzo małej wysokości. Tak naprawdę trzeba przykryć wszystkie wysokości, oczywiście nie umniejszając wysokości średnich i wysokich. Ważne jest także odpowiednie nasycenie środkami bojowymi

  9. asda

    takim czyms nie obronimy sie przed lotnictwem rosji, Gdzie patrioty, i zestawy sredniego/dlugiego zasiegu?

  10. Ekspert

    Jak widzę, wielu tu mamy fachowców do komentowania. Przy wojnie totalnej liczy się ilość broni jakie posiada wojsko. Dlaczego Rosjanie wygrali II Wojnę Światową? Bo mieli wiecęj czołgów od Niemców. Niemieckie czołgi były lepsze ale ich było mało. Dlatego najlepie by było mieć kilkanaście tysięcy zestawów krótkiego zasięgu, kilka tysięcy średniego i około tysiąca dalekiego.To jest tzw. MINIMUM.

  11. SKM

    Piękna maszyna do zabijania . Tym teraz jeździ nasza Polska Husaria . Brawo!

  12. Jar

    Pięknie. Tylko że jak to ma mieć sens to trzeba ze 700 takich Popradów a nie 80.

  13. Arrra

    A co z tego jest POLSKIE??????

    1. Tomasz Stelmach

      Wszystko.

  14. dd

    Dobre i to, i dobre że polskie. Jak jest na samochodzie, to masa nie ma dużego znaczenia i mogliby zwiększyć trochę kaliber rakiety, a tym samym pułap, tak przynajmniej do 7000, który jest pułapem maks. dla śmigłowców. Będą znali maks. pułap 3500, więc będą przelatywać trochę wyżej i nie dosięgnie.

    1. Kiko

      Helikopter na wysokości powyżej 3500 jest w zasadzie użyteczny tylko do transportu ! W operacja lądowych , ratunkowych bądź ostrzale musi zejśc duuuuużo niżej aby skutecznie działac

  15. dsds

    lepsze by to bylo na rosomaku

    1. jan

      Niby dlaczego? Czym większa krowa tym łatwiejszy cel.

    2. Guru z Zoliborza.

      Lepiej na T-34.

  16. łUKASZ

    JA NIE JESTEM SPECJALISTĄ OD BRONI WOJSKOWEJ ALE WYDAJE SIĘ MI ŻE ZASIĘG PLUS SZYBKI TRANSPORT TEGO URZĄDZONKA W KAŻDE MIEJSCE MOŻE ZROBIĆ NAJEŻDZCY WIELE KŁOPOTÓW... PONADTO WSPIERANIE POLSKIEGO KAPITAŁU ZBROJENIOWEGO A NIE OBCEGO!!! I O TO CHODZI!!! NALEŻY DAWAĆ ZAROBIĆ POLSCE A NIE FRANCUZOM CZY NIEMCOM!!! NIEMCY FRANCJA POTRAFIĄ DBAĆ O WŁASNE INTERESY TYLKO POLSKA ZA RZĄDÓW PEO NIE POTRAFIŁAAA

  17. pantomek

    Jak ja się cieszę, że odpowiedzialny jak zawsze MON, zamiast próbować głupimi decyzjami doprowadzić Mesko do bankructwa, wreszcie postanowił nasycić nasze wojsko tak potrzebnymi lekkimi systemami p-lot… oh wait.

    1. teSZ_tomek

      Głupia decyzja to wydanie ciężkiej kasy na jakiś chłam który pomimo wydania ogromnych pieniędzy (których mamy ogólnie mało) nie zapewni nam nawet odpowiedniego efektu. Więcej rakiet na wozie? TAK! Większy zasięg typu Błyskawica z opcją pasywną (bez radiokomend)? TAK! Ten zestaw zrobił się troszkę przestarzały w obliczu nadchodzącej inwazji BSL-i. Każda armata z tego zestawu powinna mieć szybki dalmierz, 2 kanały wizyjne i soft który po wstępnym naprowadzeniu przez radar automatyczni naniesie poprawkę i otworzy skuteczny ogień do celu! Nie wiem czy sobie zdajesz sprawę ale samolot lecący 1000km/h robi w sekundę prawie 300metrów, a w zasięgu ognia takiej armaty przebywa może przez 5 sekund!!! Polski przemysł zbrojeniowy poza kilkoma nowymi prywatnymi firmami stoi w miejscu żeby nie powiedzieć że się cofa! Grom w wersji z nową głowica i nowym paliwem powinien zostać w wersji naramiennej a Poprad powinien mieć Błyskawicę w normalnych jednorazowych kontenerach pobieranych przez automat ładowniczy! Ktoś tam na górze pisał o 5km... Teraz głupia bomba może sobie szybować na większą odległość, a o tych z napędem nawet nie piszę...

  18. eybh

    Powinni pomyśleć o wyposażeniu Poprad-a w rakiet o trochę większym zasięgu. Np. LFK NG - podobno o zasięgu nawet 10km.

  19. gość

    Tylko cztery rakiet w zestawie nie można było opracować zgrabnego kontenera kryjącego przynajmniej 10 pocisków. Dało by to sześciokrotnie większa siłę ognia, przy tej samej ilości sprzętu.

  20. Realista

    Mi osobiście się podoba. Dodatkowy Plus to wspieranie Polskiego przemysłu zbrojeniowego. Własnych OP, czołgów czy samolotów wielozadaniowych to możne się nie doczekamy ale tego typu sprzęt w 100% w WP powinien pochodzić z krajowego podwórka.

  21. Wojtekus

    "Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by moduł bojowy został zamontowany na innej platformie – w tym nawet na wskazanej jednostce pływającej. Taką wersję, oznaczoną jako Poprad M, zaproponowano w 2005 r. jednak nie wzbudziła ona wówczas zainteresowania Marynarki Wojennej." -Bez komentarza.

    1. kuba_wu

      Zacytowałeś fragment tylko po to, aby nie dodać ani słowa od siebie? Możemy zgadywać, że zapewne masz jakąś opinię, tylko jaką?

  22. ryszard56

    A co sądzicie o pozyskaniu zestawu wyrzutni rakietowej M270 MLRS

  23. nt-d

    Powinni zrobić coś takiego jako niszczyciel czołgów, z 4 pociskami Spike albo NLOS.

    1. cynik

      nie plywa

  24. dropik

    "Jest więc przeznaczony do działania w najniższej warstwie systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej, mając możliwość zwalczania szybkich i manewrujących obiektów powietrznych na małych wysokościach od 10 do 3500 m i na odległościach od 500 do 5500 m. " - czyli do czego ma on strzelać. Helikoptery teraz mają rakiety kierowane o większym zasięgu

    1. michał

      Właśnie o to chodzi. Wymuszasz działanie śmigłowców i samolotów CAS w odległości ok 5000 m (musi być margines bezpieczeństwa) a pozostałe maszyny wypychasz powyżej 3500). Z tej odległości i pułapu w naszych warunkach terenowych niewiele widać, co przekłada się na na trudności w wykryciu przeciwnika i większe ryzyko strat od ognia własnego. Zmuszasz też przeciwnika do używania broniprecyzyjnej, a to kosztuje. Jak już wejdzie Piorun i jego głowica naprowadzająca okaże się tak skuteczna jak twierdzi producent, to ewentualny CAS prowadzony np przez samoloty i śmigłowce FR to będzie igranie ze śmiercią.

    2. say69mat

      W sumie najbardziej mnie zastanawia, dlaczego nie zrealizowano projektu podwozia Żubr w wariancie trójosiowym??? Przecie ten pojazd aż o to się prosi!!! Z jednej strony zwiększając stabilizację i możliwości trakcyjne pojazdu. Z drugiej, instalację systemów artyleryjskich, oraz integrację pocisków o zasięgu np. 10 - 15 km.

  25. Smutek

    Kompletnie nie rozumiem jaki sens ma miec zestaw z tak malym skutecznym zasiegiem

    1. Dżejson

      Żeby uzupełnić dziurę na bardzo krótkim zasięgu jaka powstanie, jeśli obiekt ominie opl średniego i krótkiego zasięgu?

    2. maniek

      czasami nie ma sensu używać rakiety patriot za kilka milionów dolarów jeżeli cel jest blisko, można użyć znacznie tańszej bo wartej kilkaset tysięcy złotych rakiety grom/piorun. Do niej nie musisz mieć nawet samochodu.

Reklama