Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Pancerny Gepard powstanie w Gliwicach. Podpisano aneks

Demonstrator wielozadaniowej platformy bojowej Anders. Fot. OBRUM Gliwice.
Demonstrator wielozadaniowej platformy bojowej Anders. Fot. OBRUM Gliwice.

Projekt rozwojowy Wozu Wsparcia Bezpośredniego Gepard będzie dalej realizowany. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju podpisało z wykonawcą aneks do umowy, przewidujący zakończenie pracy w 2024 roku – dowiedział się Defence24.pl. Na jej realizację przeznaczono dodatkowe środki finansowe, w kwocie nieco ponad 16 mln zł.

W odpowiedzi na pytania Defence24.pl Zespół Prasowy NCBR poinformował, że aneks do umowy na pracę rozwojową dotyczącą Wozu Wsparcia Bezpośredniego podpisany został 21 marca 2019 roku. Wykonawcy pracy, czyli konsorcjum kierowane przez gliwicki OBRUM, przyznano dodatkowe środki finansowe w kwocie nieco ponad 16 mln zł, a termin zakończenia pracy został wyznaczony na rok 2024.

W wyniku negocjacji, na realizację zwiększonego zakresu rzeczowego zostały Wykonawcy przyznane dodatkowe środki w wysokości 16 006 351,00 zł. Planowany termin zakończenia realizacji projektu to 22.11.2024 r. Jednocześnie informujemy, że w Ministerstwie Obrony Narodowej trwają analizy dot. dalszej realizacji projektu.

Zespół Prasowy NCBR

Przekazany NCBR komunikat o zawarciu aneksu potwierdza informacje publikowane wcześniej na Defence24.pl o planie wznowienia prac, a następnie o przygotowaniach do zawarcia aneksu do umowy. Ostatecznie praca rozwojowa zostanie zrealizowana do roku 2024.

Przypomnijmy, że projekt WWB Gepard został pierwotnie rozpoczęty jeszcze pod koniec 2013 roku, umową podpisaną przez NCBR z konsorcjum z liderem OBRUM. Trzy lata później realizacja projektu została jednak zawieszona z uwagi na redefinicję wymagań w Sztabie Generalnym. To spowodowało też wstrzymanie finansowania. Anulowanie tego programu rekomendował też Strategiczny Przegląd Obronny, co jednak nie nastąpiło. Pytany o kwestię Geparda Wydział Prasowy MON poinformował Defence24.pl w ubiegłym tygodniu: „program GEPARD został czasowo wstrzymany, do czasu zakończenia przez SG WP identyfikacji potrzeb dla zdolności operacyjnej”.

Obecnie, zgodnie z informacjami pozyskanymi w NCBR, praca rozwojowa ma być kontynuowana, natomiast nie wiadomo, czy opracowany w jej wyniku pojazd zostanie wprowadzony do służby.

Przypomnijmy, że pierwotnie Gepard miał powstać jako wóz o masie ok. 35 ton, uzbrojony w armatę 120 mm, co zapewniało siłę ognia porównywalną do współczesnego czołgu podstawowego. W stosunku do pojazdów klasy MBT pojazd miał się charakteryzować lepszą mobilnością taktyczną i strategiczną, jednak kosztem słabszego opancerzenia pasywnego. WWB miał zastąpić przede wszystkim czołgi T-72 w brygadach zmechanizowanych i współdziałać z czołgami Leopard 2 w brygadach pancernych.

Obecnie Gepard będzie realizowany według zmienionych założeń, jednak szczegóły nie są znane. Kilka lat po rozpoczęciu realizacji projektu wokół celowości realizacji WWB powstała dyskusja, trwająca w zasadzie do dzisiaj. Przeciwnicy projektu wskazują, że wozy T-72/PT-91 powinny być zastąpione przez klasyczne czołgi podstawowe z silną osłoną pancerną (również pasywną). Pojazdy klasy MBT są używane na szeroką skalę w konfliktach w Syrii i na Ukrainie, a wnioski z ich przebiegu wskazują, że czołgi podstawowe są nadal potrzebne. Taki pojazd ma zostać wprowadzony do WP w ramach programu Wilk, będącego w fazie analityczno-koncepcyjnej. Jest prawdopodobne, że ten projekt będzie realizowany w określonej formie współpracy międzynarodowej.

Zwolennicy WWB odpowiadają z kolei, że tego typu pojazdy nie powinny stanowić zastępstwa, a uzupełnienie dla cięższych, klasycznych czołgów. W odpowiednich uwarunkowaniach są bowiem w stanie prowadzić działania skuteczniej, od pojazdów klasy MBT. Na przykład w obszarach dysponujących słabo rozwiniętą infrastrukturą (mosty i drogi o odpowiedniej nośności, niezbędne nie tylko do prowadzenia samych działań bojowych, ale też do przerzutu sprzętu do rejonu działań) w połączeniu z trudnymi warunkami terenowymi (liczne przeszkody wodne itd). Tak jest choćby w północno-wschodniej Polsce, potwierdzają to informacje o trudnościach z przemieszczaniem ponad 60-tonowych czołgów w rejonie przesmyku suwalskiego. WWB mogą też współdziałać z lżejszymi pojazdami, jak kołowe transportery opancerzone. Można podać tutaj przykład armii amerykańskiej, która – równolegle z szeroko zakrojoną modernizacją czołgów Abrams, w które uzbrojone są brygady pancerne (ABCT) – realizuje też program Mobile Protected Firepower, mający doprowadzić do zbudowania lżejszej platformy, przeznaczonej do wsparcia ogniowego brygad piechoty lekkiej i zmotoryzowanej.

W kontekście programu Gepard istotne znaczenie ma również inna kwestia. To jedyny realizowany w Polsce projekt, związany z budową pojazdów bojowych technologicznie zbliżonych do czołgów podstawowych. Realizacja tego programu ma dać przemysłowi szerokie kompetencje jeśli chodzi o integrację pojazdów i uzbrojenia, budowę układów napędowych, systemów kierowania ogniem itd. Inne projekty, jak Leopard 2PL czy zapowiadane modyfikacje T-72, nie przyczynią się do budowy ale i podtrzymania zdolności konstrukcyjnych w adekwatnym stopniu.

Z kolei program nowego czołgu ma z założenia charakter długofalowy i jest przeznaczony do realizacji we współpracy międzynarodowej. Przemysł potrzebuje jednak własnych kompetencji konstrukcyjnych i B+R, aby móc uczestniczyć w nim jako równoprawny partner. Jeżeli więc nawet program WWB, po sfinalizowaniu pracy rozwojowej, nie doprowadzi do wprowadzenia do linii wozów wsparcia bezpośredniego, może stać się bazą do budowania kompetencji.

Podobną rolę spełnił przed laty program Loara. Pomimo, że zestawów przeciwlotniczych nie wprowadzono do służby, to zdobyte doświadczenia pozwoliły na opracowanie całej serii polskich stacji radiolokacyjnych używanych już w WP, zestawów przeciwlotniczych Kobra i Poprad czy wreszcie armat 35 mm w wersji lądowej i morskiej. Realizacja programu rozwojowego WWB powinna umożliwić utrzymanie i rozwój kompetencji do konstrukcji platform nowej generacji, także w kontekście przyszłych programów kooperacyjnych, niezależnie od ostatecznie przyjętej koncepcji rozwoju Wojsk Pancernych.

Reklama

Komentarze (118)

  1. red

    Anders został zniszczony przez Warszawę ,Bumar w Gliwicach niszczony .

  2. W3-pl

    Dalej-lekcje II wojny? patrzmy wstecz. Nasi w Powstaniu'44 z wielkim animuszem wcieli w czyn - Dwie zdobyte Panthery - przeciw "dostaczycielom technologii". Czy Aleppo to podobna historia? Huragan stromotorowy, pozahoryzontalny masakruje wysokie budynki, ale gdy obrona ucieka w parter, piwnice? No i wtedy trzeba takiej pantery do wspierania lekkiej piechoty w przeczesaniu ruin. Albo do czekania w zasadzce na atak, jak Serbowie trzymali swoje pojazdy blisko budynku, (albo drzewa) przeciw zapalnikom niekoniecznie tylko kontaktowym ( w atakach powietrznych NATO). Bo bez wsparcia to lekka piechota - nawet z panzerfaustami/Piatami?spike'ami to rozjechana , jak cichociemni AK w Kampinosie. Przez trzy bataliony grenadieren, delegaci trzech dywizji panc. Daleko przed masowymi nokto/termowizyjnie/dronowo aspektami pola walki. no a kurcze czy nie kusi "aktywny" dopracowany "pancerz" braci z niedalekiego wschodu. Jak nawet odcholowali ten trafiony Mniej lub Bardziej skutecznie Teciak-90 w Syrii (podobno Arena jednak uszkodzona?). To taki trafiony NAPRAWIONY wraca do boju. Jak te naprawiane Tigern w Sanoku. A te DWIE setki "rudych 102" z tych ponad 400 trafionych w okolicy Radzymin, Garwolin, Otwock (spoko to 1944!)...???

    1. Daniel Baliński

      No to niech powstawiom terz na radlini

  3. xiom

    REALNY SOCJALIZM. Ani to konstrukcja przyszłościowa (pod działo 120, ze słabą obroną, więc wystarczy przerobić t-72 tanim kosztem, tymczasem na polu walki dziś panują efektywniejsze środki rażenia np. moździerze Rak na 8-12km); ani wykazująca się wymiennością części i rozwiązań z Borsukiem. Za to znów roszczeniowi związkowcy będą zapewniać, że coś produkują. Oczywiście nikt, poza MON, nie będzie zainteresowany tym wyrobem, nawet wojsko. A tymczasem Rosjanie, choć spóźnieni wobec Amerykanów, budują duże drony bojowe lądowe i powietrzne. A my znów przesypiamy, by znów wszystkich gonić, bo pieniądze są, ale nie na przyszłościowe projekty, tylko na nikomu niepotrzebny wyrób ze socjalistycznego OBRUMu, i na jego pracowników, którzy niczego nie potrafią zrobić dobrze, poza robieniem dobrze sobie. REALNY SOCJALIZM PIS (i PO też).

    1. Marek

      Realny socjalizm to coś, co obowiązuje w całej UE. Na dodatek jeszcze na zachód od nas łatwiej go poszukać. Poza tym OBRUM i związkowcy? Gdzie Krym a gdzie Rzym? A o 120 mm się nie martw. Na testach wyszło, że Rh120L55A1 to taka kanona, która przebija T-72 od łba do ogona.

    2. Jurek

      Ciekawe porównanie moździerz z działem ppanc.

    3. tomuś

      No to fajnie

  4. Miastowy

    Dużo chłopaków gra w symulatory, najbardziej znane to WOT i War Thunder. Pierwszy to produkcja z Białorusi, absolutny nr 1 na świecie, grany na komputerach oraz na telefonach w ilościach zapierających dech. Drugi to konstrukcja rosyjska. Dlaczego o tym piszę? Bo te gry to wymarzona nauka SI jak ma działać na współczesnym polu walki - miliony codziennych starć są darmową nauką jak mają działać boty w czołgach, pojazdach pancernych i środkach latających. Mamy zdolnych programistów i to do nich trzeba zapukać, bo jeżeli wojna nie wybuchnie jutro, to przydało by się mieć trochę do powiedzenia na jutrzejszym polu walki. Jeżeli wielu chłopaków lubi bawić się małymi dronami, to dlaczego nie zbudować na licencji chińskiej cywilnego dron z udźwigiem 0,5 - 1,0 KG i sprzedawać po minimalnej marży, a nawet dopłacać do interesu, wszystko się opłaci. Gdzie zamiast kamery, można łatwo założyć micro kamerę i ładunek wybuchowy po czym walczyć z obcymi dronami lub jako rozpoznanie a nawet środki napadu powietrznego na wrażliwe cele czołgów. Wykorzystajmy ten potencjał, który mamy!

    1. Tomek

      WOT i War Thunder to gry, które jak sam wspomniałeś są IDEALNYM materiałem symulacyjno-modelującym różne opcje wojennych starć. I jeżeli te dane nie są analizowane przez specjalistów z Rosji, to są idiotami... :)

    2. Pedro

      Panowie no bez przesady... to są tylko gry komputerowe a nie żadne symulatory. Przykładowo w WOT czołgi mają paski żywotności i możemy zniszczyć wrogi czołg strzelając mu ciągle w koło napędowe. Poza tym mapy są małe, jeździ po niej zawsze 30 czołgów, czas walki to max 15 minut, naprawa komponentów to 2 kliknięcia na klawiaturze itd. . Materiałem do analiz są walki na Ukrainie, w Syrii czy innych zakątkach świata, a nie gra komputerowa dla domorosłych, wirtualnych czołgistów

  5. Wojciech

    "dodatkowe środki finansowe, w kwocie nieco ponad 16 mln zł." Umarłem ze śmiechu. Na Borsuka wydali 75 mln PLN. Niemcy na Pumę ponad miliard EURO!!!

  6. skryba

    Poniższa dyskusja pokazuje,że zarówno w MON jak i wśród wojska panują rozbieżne poglądy, jak ma wyglądać armia ,tzn. jak ma być uzbrojona. A to wynika z braku konceptu politycznego, dotyczącego planu dot. pozycji Polski. Politycy muszą się zdecydować jakie miejsce zajmie Polska.

  7. zxxc

    dla kogo ten pojazd? WP nie potrzebuje czegoś takiego, Indie i Pakistan sami robią swoje lekkie czołgi po zakupie zachodnich licencji. Wszystkie kraje naszego regionu (Czechy, Słowacja, Litwa, Estonia, Ukraina, Wegry, Rumunia, Chorwacja...) wyprzedzają nas w modernizacji armii. Nasze Siły Zbrojne mają trzy oblicza: ekspedycyjny, reprezentacyjny i statystyczny (prezentuje się poprawnie jedynie na papierze) Żadne z nich nas nie obroni.

  8. Adam

    To jest tylko kroplówka dla obrum oni nic nie stworzą tym bardziej za taką kasę czas poważnie zacząć budować kompetencje produkcyjne czołgu i zakupić licencję na K2 dopancerzyć boki i mamy nowoczesny czołg.

    1. ryba

      magia słowa dopancerzyć oznacza wieksze zapotrzebowanie mocy silnika oraz przebudowę zawieszenia i to nie daje gwarancji że czołg bedzie sie nadawał na europejski plac działań

    2. Marek

      Zatem magia słowa najwyraźniej nie dotyczy bazującego na K2 Altaya.

    3. ryba

      tylko że w przypadku Altaya to raczej chodzi o brak pancerza :)

  9. BRZDĄC

    Gepard to śpiew na wietrze ..reaktywować Wilka bo to jest do zrobienia od ręki będzie wsparcie oraz system ppanc plus grenadierzy będziemy mieli mordercze trio na kołach Rosomak,Rak,Wilk w sam raz jako zespoły szybkiego reagowania dorzuciłbym na podwozie Rosomaka wieżę plot z Białej i było by opanowane wszystkie sysyemy dla templariuszy

  10. Remi

    Mnie się temat Geparda bardzo podoba, oby wypaliło. Chociaż środki na ten cel wręcz śmieszne. Najlepsze, że kontynuować to będzie OBRUM, który ma praktycznie skończony projekt Andersa. Projekt całkowicie polski, może być dokonczony i dopracowany bardzo szybko. A taki Anders będzie znakomitym wsparciem dla Borsukow. Armata 120mm (byłoby dobrze przeprojektowac wieże pod przyszłą adaptacje do 130-140mm) plus pociski klasy Falarick120 i wszystkie czołgi muszą uważać. Dodać absolutnie ASOP i tylko uruchamiać produkcję!! Jestem za!!

    1. Marek

      A mnie ten cały program Gepard to wygląda jak zakamuflowana kroplówka dla Gliwic. Niby pracujemy nad koncepcją a kasa płynie. Na jakiej platformie to ma być? HSW pracuje nad Borsukiem i jeszcze daleka droga przed nią a tutaj star/nowa platforma Anders? Mówię wam- to jest kroplówka dla zakładów.

    2. Ben

      Znany z solidnych konstrukcji OBRUM napewno sobie poradzi.

  11. JÓZEK uzupełnił...

    biorąc pod uwagę możliwości PGZ na podwoziu z Kraba posadowić tanią /lekką ale skuteczną jordańską wieżę w automacie FALCON i będzie ciężki wóz wsparcia potrafiący zabrać zespół 6-8 grenadierów pancernych dorzucając moduły typu WLKM 12 ,7 mm z automatycznym GA-40 mm będzie system bojowy na miarę swej epoki

    1. Ciekawy

      Przecież mamy wieżę i autoloader, więc powiedz mi po co?

  12. Albercik

    Skoro nie wiemy kiedy będzie nowy czołg, to moim zdaniem powinniśmy jednak dorobić i WWO Wilk czyli Rośka z działem co najmniej 120L44. Bo skoro na czolg pooooczekaaamy to w sumie niewielkim kosztem i w prosty sposób możemy a powinniśmy niezwłocznie znacząco podnieść silę ognia batalionów na Rośkach. Taki wg mnie to za mało. Niech sobie jadą z tyłu i obrzucają wroga smierdzacymi jaja i zza pleców Roskow. A razem z Roskami w linii widzę Wilki. Na teraz widzę kilka możliwości z czego dwie szybkie. Pierwsza naslabsza to.... kupić Centauro2 lub podobny. Tak wiem logistyka części serwis, tak, ten pomysł jest słaby, ale bardzo szybki, najszybszy do zrealizowania! Po drugie : kupić same 120mm wieze od CMI lub Leonardo Melara, obie z resztą są przecież już z pozytywnym rezultatem przetestowane na Rośkach! I wręcz błyskawicznie nasze bataliony zyskują potężna siłę ognia. Po trzecie : jak Gliwice będą robić wieze do Geparda, niech zrobią jej konstrukcyjnego klona od razu dla Wilka. Mysle że OBRUM da radę!! Ten wariant ma znaczącą wade: wymaga duzo czasu!!! A gotowce wież od Melary czy CMI czekałyby już tylko na swoje kadluby!! Mamy 64 Raki - dokupić zatem 64 wieze CMI/Melara i tylko montować. A no i oczywiście zamówić Falaricki do Wilków. Relatywnie tanio, łatwo i szybko MAMY nowy środek ogniowy na naszym teatrze działań.

  13. n-x

    Widać Narodowe Centrum Badań i Rozwoju zatrzymało się w rozwoju na poziomie II wojny światowej gdzie czołg był podstawową bronią pola walki. W epoce technologi rakietowej, Latających i jeżdżących dronów czołg stał się bardzo łatwym celem. Powinno się wybiegać w przyszłość i pracować nad technikami obrony własnych i niszczenia wrogich czołgów.

    1. Marek

      MON chce też rakietowego niszczyciela czołgów. Tylko, że w tej materii NCBiR ma niewiele do powiedzenia. Poza tym czołgi to takie stworzenia, które już umieją poradzić sobie z PPK i wszystko wskazuje na to, że będą sobie z nimi radzić coraz lepiej. Z podkalibrowym idzie im troszkę trudniej.

  14. PiterNZ

    Armat przeciwlotniczych 35 mm w wersji lądowej powstało sztuk 0 a w wersji morskiej 1. Zestaw przeciwlotniczy Kobra? Poprady owszem przyjęto do uzbrojenia tylko, że z przestarzałą armatą 23 mm - Rosjanie bazują na 30 mm a NATO na 35 mm, mamy również licencję.

    1. jacek

      Poprad nie ma armat - "Poprad – samobieżny rakietowy zestaw przeciwlotniczy bardzo krótkiego zasięgu klasy VSHORAD"

    2. Marek

      Nie masz racji. Armat przeciwlotniczych o kalibrze 35 mm w wersji lądowej powstało więcej niż w morskiej. Jednym i drugim zainteresowana jest na razie niestety tylko MW. No i ani lądowych ani morskiej nie przyjęto jeszcze do linii.

  15. Darek S.

    Według mnie jak wstrzymamy tego typu programy, to stracimy nieodwracalnie jakiekolwiek zdolności do samodzielnego konstruowania jakichkolwiek pojazdów o podobnych parametrach.

    1. Albercik

      Masz 100% racji, ale co pomyślisz o decydentach, jeśli CALY dotychczasowy projekt "Anders" kosztował śmieszne 23 mln? I to w dużej mierze środków własnych OBRUM Gliwice, bo wg ministra (niestety) Klicha (PO) miał być tworzony "bezkosztowo" nie angażując środków MON czy państwa. Jakimi wartościowymi ludźmi byli zatem konstruktorzy Andersa!!! Dziś wielkie "halo", niektórzy płaczą że marnuje się kolejne 16 mln na rozwój niemal gotowego Geparda. Tymczasem HSW na opracowanie samej TYLKO bezzałogowej wieży otrzymało..... 80 milionów!!!!

    2. Lord Godar

      Albercik ... Nikt nie płacze , że MON przeznacza na rozwój Geparda 16 ml . To dobrze ... nawet powinni przeznaczyć znacznie więcej , bo to jest mała kwota która nie wiadomo czy da odpowiedni efekt , jeśli trzeba będzie budować prawie od podstaw pojazd wg nowych wytycznych , odbiegających od tych z poprzedniego projektu . A przecież MON zakwestionował podwozie , opancerzenie i kilka innych kwestii. Coś z tego da się ponownie wykorzystać , tylko czy to nie będzie znowu pojazd nie spełniający potrzeb pola walki ? Sam napisałeś ile przeznaczono samą wieżę ZSSW . Płacz jest o to , że ponownie może się okazać , ze z oszczędności i błędnego myślenia powstanie pojazd , który ponownie zostanie odrzucony , bo coś tam ... ( a pożałowano kasy ) i będziemy ponownie w punkcie wyjścia z niczym.

    3. Marek

      Wszystko wskazuje na to, że wówczas w MONie robiono dokładnie tak, jak życzyli sobie Niemcy. Zresztą sama Merkel oświadczyła swego czasu publicznie, że nasz minister od obrony i jego niemiecki odpowiednik najczęściej się konsultują. A chyba tylko naiwny sądziłby, że były to zasady partnerskie. Kiedy w Niemczech zmienił się pogląd na temat obronności, zasada obowiązywała nadal. Korzyć ze zmiany zdania jednak niewątpliwa. Było już Klichu i dzięki temu i u nas sytuacja odrobinę nabrała rumieńców. Jeśli chodzi o środki na system wieżowy, się nie dziw. To jest wbrew pozorom skomplikowany system, dlatego program musi kosztować. I dobrze się stało, że go opracowano. W sprawie Andersa mam podobne zdanie jak i ty. Ludzie którzy go tworzyli dysponowali mikroskopijnymi środkami a mimo tego udało im się zrobić funkcjonalny demonstrator technologii. Pewnie dlatego zresztą postanowiono go uwalić. Natychmiast pojawił się czarny pijar dotyczący pojazdu. Zupełnie tak, jakby był już co najmniej prototypem stanowiącym wzorzec do produkcji, choć wiadomo było, że taki prototyp różniłby się znacznie od demonstratora. No i później już niewiele w temacie robiono z wiadomym dla Andersa skutkiem.

  16. gegroza

    Nie w czasach dronów za 10 000 zł z bombkami za 1000 zł. Szkoda pieniędzy i ludzi. W srodkowej Europie pancerz to podstawa

    1. Zenek

      ja bym się tymi dronami tak bardzo nie podniecał. Kwestia czasu kiedy powstanie coś w rodzaju antydronowej Loary, która będzie je niszczyła maszynowo. Wtedy atak zgrupowaniem poniżej 20-30 dronów straci sens. I koszta zaczynają robić się poważne.

    2. Trzeźwy

      Drobny dziś spadają jak ulęgałki, nawet my w Polsce mamy już zakupionych parę sztuk, sami opracowaliśmy co najmniej 2 własne systemy. Świat idzie naprzód. Dron był jest i będzie, bwp był jest i będzie, MBT, był jest i będzie. Wszystko ma swoje miejsce i czas.

    3. gegroza

      Ile będzie tych loar ? Bo drona będzie miał nie tylko byle pluton ale i "armata" Póki co drony mają przewagę a co będzie za 20 lat tego nie wiem

  17. Mario

    Za 16 mln to można czołg z małego modelarza zrobić. Niemcy na pumę 1 etap realizacji przeznaczyli 500 mln Eur. I puma jest w bundeswehrze.

    1. Harry 2

      PUMA jak BOXER budowane bez kompromisów, a w naszych wyrobach tu się obetnie, tam się zuboży i wyjdzie stopień ochrony załogi jak w T 72. W naszej armii dalej ważna jest ilość a nie jakość. Zawsze byliśmy o ten co najmniej krok do tyłu od potencjalnego przeciwnika i tak pozostanie.

    2. Marek

      Nieśmiało pozwolę sobie przypomnieć, że kiedy do linii wprowadzano Rośka w "Wermachcie" o BOXERZE jeszcze nikomu się nie śniło. Chcesz więcej? Proszę bardzo. Jest Rosiek XP.

    3. Lord Godar

      Tak , jest Rosiek XP i ja się dziwię , że po jego powstaniu nie zaczęto go produkować zamiast dotychczasowych podwozi bazowych pod ZSSW. Nie dało się załatwić tematu odpowiednim aneksem do umowy.

  18. jacek

    wywalanie pieniędzy w błoto, ktoś powinien za to marnotrawstwo odpowiadać !

    1. Czytelnik

      Zgadzam się, że za marnotrawstwo ktoś powinien odpowiadać. Tyle, że to marnotrawstwo zaczęło się znacznie dawniej. Jeszcze przed wstąpieniem do UE. Gdyby jeszcze trochę potrwało, to ludzie zatrudnieni w biurach konstrukcyjnych zamiast chodzić po ziemi siedzieli by na drzewach i mówili uk, uk.

  19. Agata

    Francuzi i Niemcy pracują intensywnie nad połączeniem Leoparda z Leclerkiem.... Zamiast się podłączyć pod ten program wyrzucane są pieniądze na sprzęt mało perspektywiczny...

    1. Ecco

      Zamiast myśleć bijesz zbędna pianę! Ani Niemcy ani Francuzi nie są zainteresowani, NIE możemy się podłączyć i tyle. Więc przestań bredzic! Oni chcą nam SPRZEDAWAĆ a nie kooperowac!!

    2. Marek

      Ten program nie jest po to, żeby ktoś miał dołączać, tylko po to, żeby spółka opylała potworka. Już lepiej robić Black Panther u siebie.

  20. Pavel

    Gliwicki Obrum.....hmmmm serio? Andersa spaprali a teraz próbą reanimacji bym to nazwał. Nie lepiej połączyć siły z HSW? Zasadności stworzenia WWB nie komentuje. Nie mam zdania. Nie lepiej wspomóc finansowo Borsuka z HSW? BWP ważniejszą sprawą jest

    1. Wawiak

      Możesz uzasadnić "spaprali"?

    2. Marek

      Byłoby w stylu: "bo spaprali i już", dlatego się go nie doczekasz.

  21. Antex

    Czy "nowy" Gepard ma mieć przedział desantowy - czyli taka bieda-merkava?

    1. Covax

      Czy ja wiem czy taka "bieda". Obecnie mamy dobre stale pancerne, i " ceramike" Rosomak "afgan" miał 330 RHA dla head. Obecnie zeszlismy w najdrozszej ceramice prawie 20 kilo na m w dol. Mamy dobre stale pancerne. Odpowiednie robiac "kanapke" przy 45 T juz masz sensowny poz

    2. Covax

      Czemu "bieda" wszystko zalezy od DMC jaka wybral Mon. Rosomak "afgan" miał ceramike ktora dawala od przodu stanag 6 i 330 RHA na Head 280 kg/m Od czasu "afgana" zeszlismy bardzo w dol na metrze kwadratowym "ceramiki" obecnie 140 kg na stanag 6 na przod dla Borsuka. Odpowiednio składajac " kanapke" ze stali i ceramiki przy 45 T DMC juz mamy "sensowna" ilość RHA, a przy 60T pancerz czolowy mogl by byc jak w loe 2a5/6. Kwestia tylko kasy, kasy i kasy.

    3. Szymon

      Jeżeli Gepard ma współpracować w szyku BWP lub transporterów, to powinien mieć nie gorszą mobilność niż one. A Borsuka liczą na "trochę mniej" niż 45t i cudów nie ma. Ponadto, przy 45t nie będzie pływał, czyli MON go nie zakupi.

  22. Bartek

    Czyli wciąż nie wiadomo co maja stworzyć ale dostali dodatkowe finansowanie... BEZ-SEN-SU! Przestańmy udawać że mamy zdolności do własnych koncepcji. Kupować licencje i budować w Polsce a wszystkie prototypy zamawiać w firmach zagranicznych które maja ku temu doświadczenie. Wyjdzie taniej i szybciej. Dość finansowania pseudo profesorów na ciepłych posadach z zerową odpowiedzialnością za wynik.

    1. Czytelnik

      Ktoś, kto zrobił jeżdżący i strzelający demonstrator technologii za śmieszne 20 baniek, musiał być wyjątkowo odpowiedzialny. Przy jego tworzeniu nie można było sobie pozwolić na zmarnowanie nawet jednej złotówki.

    2. Lord Godar

      Ale musiał być też wyjątkowo oszczędny i iść na kompromisy , których by nie było gdyby było więcej kasy. Z resztą to był tylko demonstrator , który dopiero powinien przerodzić się w konkretne rozwiązanie i na to MON powinien dać kasę , a nie dał , bo sam nie wiedział czego chce ...

  23. jurgen

    ww. wieża 120 od Andersa jest dość wąska, przyczepić do niej po bokach 4 ppk (wybrane w karabeli) i mamy uniwersalny (rakietowo artyleryjski) niszczyciel czolgów alias czołg lekki, np. dla Brygady Obrony Wybrzeża lub na Mazury

    1. Marek1

      kolejny "mysliciel", któremu się wydaje, że integracja pojazdu z ppk oznacza "przyczepienie" do niego rury z rakietą ppanc. ;)))

    2. gfghfghfgh

      Tak to mniej więcej wygląda, jeśli podwozie ma zapas mocy, nośności i odpowiednią wytrzymałość. Wtedy trzeba przymocować rurę z rakietą i zintegrować to z celownikiem, itp. Problemy pojawiają się dopiero, jesli podwozie nie wytrzymuje.

    3. Marek

      Ależ można i tak. Czyli jak ze Spajkami w Marderach. Tanio, prosto, szybko i przyjemnie. Na dodatek da się odpalać PPK z wyrzutni zdjętej z wieży. Tyle tylko, że przy takim rozwiązaniu coby strzelać ze "zintegrowanego" pojazdu, trzeba otworzyć właz i "celować po piechociarsku".

  24. Dalej patrzący

    Program Mobile Protected Firepower na który powołuje się autor artykułu, uzasadniając Geparda, jest programem dla amerykańskich sił EKSPEDYCYJNYCH - ze zredukowaną masą do transportu lotniczego. Taki niby ersatz MBT, na zasadzie, że lepszy taki WWB/WWO w US Army [bo taka jego rola] niż brak wsparcia. Ale my potrzebujemy środków na Polski Teatr Wojny, u siebie na własnym podwórku - nie na wojny ekspedycyjne - więc to "uzasadnienie" jest bez sensu. Jak juz koniecznie chcecie WWO/WWB i to koniecznie na gąsienicach, to dajcie dopancerzoną wieże Raka na podwoziu T-72 [też dopancerzonym choćby ERAWĄ i nawet ASOP, no i z mocą silnika chociaż podciągniętą do 850 KM]. Z APR taki Rak/T-72 będzie najskuteczniejszym czołgiem na świecie - bo pozahoryzontalnie - wpięty sieciocentrycznie w C4ISR - sam jeden wybije do nogi batalion czołgów nieprzyjaciela w kilka minut - będąc bezpieczny za horyzontem. A ponieważ Rak może prowadzić tez stromotorowy ogień bezpośredni - to taki Rak/T-72 przyda się jako WWB - ale przy likwidacji resztek oporu wroga. Nie mówiąc o likwidacji BTRów i BMP czy BMD - też najlepiej pozahoryzontalnie. Niestety nasi "specjaliści" i decydenci MON i IU dalej klepią wg starego myślenia - nie rozumieją RMA, a zwłaszcza synergii spięcia sieciocentrycznego pozahoryzontalnego "efektor-sensor-precyzyjny efektor". Swoją drogą - podobne ślepe podejście przy rakietowym niszczycielu czołgów - tez "ma być" na gąsienicach. Pytam - po co? Przecież gdy operuje się pozahoryzontalnie, bo pozahoryzontalny kppanc pozycjonowany w środowisku sieciocentrycznym, to czy niszczyciel czołgów pancerza nie potrzebuje, tylko priorytetem jest jego mobilność dla szybkiej reakcji względem wroga. Liczy się prędkość przemieszczania po drogach [i to rzędu 100 km/h] , a dojście w ciężkim terenie zajmie w takim układzie przy sieci dróg najmniej czasu - a i tak koła wystarczą. Zresztą - pozahoryzontalnie to i z drogi można odpalać. Szybkość i długie ręce i precyzja - przez spięcie sieciocentryczne - tego nam trzeba. Ale nie - ma być drogo, ma być wolna reakcja i słaba, a droga mobilność i droga logistyka i serwis, ma być pancerz, ma być wystawianie [tylko po co ?] na ogień bezpośredni. Czyli wszelkie znamiona kontrproduktywności zadaniowej. Szczerze - poszerzyłbym czy wydłużyłbym Rosomaka i dałbym mu mocniejszy silnik. Żeby pływał także z Rakiem. I TAKA platforma byłaby lepsza do przewozu żołnierzy np. pełnej drużyny 10 ludzi zamiast 6 obecnie, i do montażu czy Raka, czy wyrzutni rakiet [jako niszczyciela czołgów]. Taki Rosomak 2 - jedna platforma - tego potrzebujemy. Byle była zachowana i pływalność i prędkości min. 110 km/h [jak największa]. Najpierw Kraby, a dużo lepiej tańsze i bez porównania mobilniejsze Kryle wybijają nieprzyjaciela sieciocentrycznie, pozahoryzontalnie - z APR na dystansie 10-130 km, potem rakietowe niszczyciele czołgów i Raki wybijają pozahoryzontalnie resztę sprzętu nieprzyjaciela, a dopiero potem jest likwidacja ognisk oporu - pozbawionych sprzętu i zasadniczo rozbitych. Szybkość - pozahoryzontalnośc projekcji siły - precyzyjne pozycjonowanie - sieciocentryczne spięcie. A nie drogie i nieruchawe pancerniki, tragiczne logistycznie - i jeszcze operujące ogniem bezpośrednim - czyli wszystko wg starego "myślenia". A raczej wg bezwładu i bezmyślności. Naprawdę miażdżąca przewaga lotniskowca nad pancernikiem - i to od II w.św. - niczego nie nauczyła?

    1. Scooby

      nie taniej zapakować do rosomaka druzyną z wyrzutniami Spike i perę małych dronów rozpoznawczych ?

    2. Dalej patrzący

      Nie - jeżeli chcemy mieć ochronę ABC, czy nawet na broń piechoty. Zresztą Spike do ER włącznie mają za mały zasięg, zbyt łatwo dostać po kościach, zwłaszcza na gołej równinie mazowieckiej, a wersja NLOS za wolna [ca 220 m/s] - bo Spike NLOS to poprzednia generacja do Brimstone [450 m/s]. Ale generalnie - od biedy - takie lotne drużyny ppanc mają sens - aczkolwiek bardziej jako pomostowa prowizorka. Tu chodzi o wpięcie sieciocentryczne do nosiciela z efektorami precyzyjnymi - bardziej na poziomie nosiciela, bo na poziomie pojedyńczego żołnierza to się strasznie rozdrabnia. No i za mała mobilność takiej drużyny, która jest "goła" jak wyskoczy z wozu - - trzeba wyjść z wozu, ustawić wyrzutnie itd - po strzale je spakować - to zabiera czas. A tu trzeba na sekundy - nawet najlepiej w pełnym biegu ze stabilizacją 3D - działać real-time, w trybie "hunter-killer" w nadrzędnym sieciocentrycznym wpięciu. Czas reakcji i osłona ABC [i ew. przed odłamkami czy dalszymi pociskami termobarycznymi - zakładamy, że przeciwnik może okładać na ślepo zwykłą amunicją niekierowana - mimo generalnego oślepienia jego świadomości sytuacyjnej, rozpoznania, pozycjonowania]. Mówię o pełnej gotowości na sytuacje skrajne, np. scenariusz, gdy nieprzyjaciel rzuci ca 10 tys czołgów naraz [i drugie tyle BTR i BMP] - większość ze składów natychmiastowego użycia - z tego spora część jako czołgi-roboty w formacji "Lawina" - i zechce nas zgnieść bez względu na straty samą saturacją i masą pancerno-zmechanizowaną [także BTR i BMP]. Drony z kppanc, ale i drony lądowe - to oczywiście przyszłość. Ale prócz tego pojemne Raki z APR i kołowe rakietowe niszczyciele [z kppanc]. Także dla likwidacji ognisk oporu. Potrzebne są masowe, pełnoskalowe środki, mobilne, saturacyjne, działające efektywnie dzięki pozahoryzontalnym środkom precyzyjnym, dzięki całoobszarowemu pozycjonowaniu pozahoryzontalnemu real-time z sieciocentryczności rozległej, a nie jakieś rachityczne namiastkowe sprawy na kilkadziesiąt maszyn i z ograniczonym rozpoznaniem/pozycjonowaniem wyspowym. Podkreślam - wole skalowalne drony wirnikowe i płatowcowe, wpięte sieciocentryczne jako nosiciele broni precyzyjnych. Ale jeżeli już budujemy jakieś sprawy na gąsienicach czy kołach - to niech działają skutecznie, mobilnie, precyzyjnymi efektorami pozahoryzontalnymi - i sieciocentrycznie. To wszystko musi działać i dziać się w pełnym ruchu - maksymalnie dynamicznie i maksymalnie mobilnie.

  25. Buba z Polski

    Wysyp negatywnych komentarzy to tradycja na tym forum. Sami eksperci dodatkowo każdy to przecież Polak i Patriota.Ciekawe jakby sprawdzić id to ile byłoby z Polski,a ile przez serwer ze Szwajcarii. No a teraz na serio jak decyzja nie tak dawno zapadała,że program jest wstrzymany to większoś ekspertów była na nie. Padały przykłady Usa,Turcji no a teraz sami rozumiecie dokładnie odwrotnie ciekawe .Powiem tak na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie do takiego pojazdy zaprojektować i wyprodukować wszystko sami za wyjątkiem działa i silnika. Jeśli chcemy zdobywać jakieś kompetencje to jedna z niewielu możliwości jakie mamy. Jako ciekawostkę mogę podać przykład Korei Południowej. Dzisiaj wszyscy zachwalamy i podziwiamy ich możliwości naukowo-techniczne. A mało kto wie,że 30-lat temu potajemnie w piwnicach rozbierali amerykańskie rakiety i pociski przeciwpancerne ucząc się ich budowy.

    1. P365

      My też 30 lat temu rozbieraliśmy amerykańskie rakiety. I co, mamy teraz czym się pochwalić?

Reklama