Reklama

Siły zbrojne

Walki o Wuhłedar. Anatomia bitwy [ANALIZA]

Autor. Sztab Generalny Ukrainy/Facebook

Walki o ważny strategicznie z powodów logistycznych Wuhłedar, toczyły się od wielu miesięcy, chociaż wiele uwagi mediów przyniosły straty poniesione przez rosyjską piechotę morską Floty Oceanu Spokojnego (FOS), w styczniu i lutym. Przeprowadzono wówczas serię ataków pancernych, które zostały odparte z dużymi stratami dla atakujących, a opublikowane filmy z ukraińskich dronów pokazywały szczegóły taktyczne starć i wysokie straty szturmujących, w ludziach i sprzęcie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Nie był to jednakże pierwszy nieudany atak, a w zasadzie seria ataków, jedna z wielu, które nie przyniosły szturmującym żadnych wymiernych sukcesów terenowych. Po raz pierwszy w specjalistycznych kanałach rosyjskich stał się głośno o krwawych czołowych atakach pod Wuhłedarem jeszcze jesienią. W listopadzie toczyły się zaciekłe walki o miejscowość Pawliwka, 3 km na południowy-zachód od Wuhłedaru, które przyniosły atakującej tu 155 Brygadzie Piechoty Morskiej (BPM) duże straty. W ciągu czterech dni miano utracić 50% sprzętu i ok. 300 ludzi w zabitych, rannych i zaginionych. W efekcie tych ataków, które oceniono jako bezsensowne, żołnierze napisali list do gubernatora Kraju Nadmorskiego, z prośbą o interwencję i zbadanie sprawy przez niezależna od MO FR komisję. Sprawa stała się głośna, jednakże działania brygady oceniono jako efektywne, a straty jako akceptowalne; poza tym okazało się, że nie ma operacyjnych rezerw, w związku z tym 155 BPM pozostała w linii. Kluczowym faktorem wielkich strat atakujących była m.in. ukraińska artyleria - celny ostrzał prowadzono już na pozycjach wyjściowych, podczas ataków, a potem jeszcze na pozycjach zajętych przez morpiechów.

Czytaj też

Ministerstwo Obrony ucięło dyskusję o bezsensownych atakach stwierdzeniem, że straty brygady w zabitych wyniosły "tylko" 1% jej składu osobowego, a straty w rannych 7% liczebności brygady, która w czasie pokoju wynosiła 3,5 tys. ludzi. Nawet jeśli liczby odpowiadały prawdzie, to oczywistym jest, że przypadły na oddziały szturmowe (powiedzmy 1-2 batalionowe grupy bojowe) i oznaczały zdziesiątkowanie tych jednostek w kolejnych dniach i atakach.

Reklama

Straty poniesione przez PM FOS jesienią, tak jak i w innych kadrowych jednostkach rosyjskich, zostały częściowo uzupełnione żołnierzami zmobilizowanymi lub w przypadku piechoty morskiej FOS, przeniesionymi do jednostek liniowych z okrętów.

Z końcem stycznia walki o Wuhłedar, broniony przez elementy 72 BZ (m.in. 2 batalion zmechanizowany, 48 batalion strzelecki, brygadowa grupa artylerii etc.), i inne jednostki SZU, znowu się zintensyfikowały. Przy czym należy mieć na uwadze, że udokumentowane ataki pancerne są tylko fragmentem tychże walk, oznaczających nie tylko duże ataki pancerne, ale i aktywność mniejszych grup bojowych oraz artylerii obu stron, w tym również walki kontaktowe w rejonie dzielnic prywatnych, tzw. dacz.

Czytaj też

Ataki w styczniu i lutym były ponawiane mimo tego, że sam położony na wzgórzu Wuhłedar jest elementem dobrze przygotowanej i obsadzonej linii obrony, z wszechobecnymi polami minowymi, a pozycje obrońców położone są na górującym nad otwartą okolicą terenie (obserwatorzy artylerii i kamery obserwacyjne ulokowane są w wysokich blokach mieszkalnych, ale też w masywnych kompleksach szybów kopalnianych).

Na sam Wuhłedar i okoliczne wioski nacierały grupy bojowe 155 i 40 brygad piechoty morskiej, z silnym wsparciem broni pancernej i artylerii, w tym ciężkich wyrzutni termobarycznych TOS-1A (z korektą ognia z pomocą dronów). W kolejnych atakach uczestniczyły już grupy mieszane, np. wozy pancerne 40 BPM i piechota 2 batalionu szturmowego Formacji Specjalnej "Kaskad" jadąca jako desant na BMP-3 piechoty morskiej (na tym kierunku OBTF "Kaskad", jednostka byłej milicji tzw. DRL, znana jest z operowania dronami-kamikadze "Lancet").

Wsparcie z powietrza zapewniały nie jeden raz śmigłowce szturmowe Mi-28 i Ka-52 z pociskami kierowanymi LMUR i Wichr. Być może dlatego z początkiem lutego wzmocniono na tym odcinku obronę przeciwlotniczą - widziano w rejonie Wuhłedaru m.in. przeciwlotniczy Stormer HVM.

Czytaj też

Pod Wuhłedar, dla wsparcia organicznej artylerii 72 BZ (m.in. haubice samobieżne 155 mm M109A3GN), przerzucono samobieżne haubice kołowe CAESAr, zapewne z 55 Samodzielnej Brygady Artylerii. Ponieważ artyleria odgrywa w systemie obrony szczególną rolę warto podkreślić, że składała się z co najmniej kilku baterii/dywizjonów: elementów 55 SBArt, 72 BZ, 35 BPM etc.

1 lutego, między Wuhłedarem a wsią Mykilskie, 72 BZ rozbiła atakującą ich pozycje grupę pancerną 155 BPM (BMP-2/3, T-80BW) i być może wówczas do niewoli dostało się 10 morpiechów, z którymi 3 lutego nagrano propagandowy film. W nocy z 2 na 3 lutego gdzieś pod Wuhłedarem zginął dowódca 14 Brygady Specjalnego Przeznaczenia, płk. Siergiej Pojakow, co sugeruje, że i oddziały specjalnego przeznaczenia były na froncie pod Wuhłedarem aktywne.

Kompletną porażką i dużymi stratami zakończył się atak z 6 lutego, który odbił się w Rosji głośnym echem, jako przykład bezsensownych uderzeń czołowych na ufortyfikowane pozycje npla. Na polach minowych, w ogniu artylerii (w tym również z samodzielnej 55 Brygady Artylerii) oraz systemów przeciwpancernych (m.in. Javelin) zostało porażonych - zniszczonych lub uszkodzonych i porzuconych - ok. 30 pojazdów pancernych: czołgi, bojowe wozy piechoty, pojazdy inżynieryjne etc. Na filmie z drona 72 BZ można zidentyfikować wiele wraków: ok. 15 czołgów T-72B3 i T-80BWM, ok. 12 bojowych wozów piechoty BMP-2 i BMP-1, 2 transportery opancerzone MT-LB i pojazdy inżynieryjne.

Ciężkie walki w tym rejonie zmusiły obie strony do szukania rezerw, na wsparcie batalionów 72 BZ przybyły elementy 68 Brygady Jegierskiej, która wzmocniła obronę w rejonie Pawliwki, z kolei piechota morska FOS, została wzmocniona nowymi jednostkami, m.in. batalionem ochotniczym "Ałga", sformowanym w Republice Tatarstan, stanowiącą formalnie część 72 BZ 3 KA (Tatarstan wystawił na potrzeby operacji specjalnej dwa "imienne" bataliony ochotnicze - "Ałga" i "Timier"). Według nieoficjalnych informacji właśnie batalion zmechanizowany "Ałga", nacierający 6 lutego, poniósł duże straty rzędu kilkudziesięciu zabitych i rannych (po ataku, na stronie związanej z batalionem "Ałga", pojawiła się trudna do zweryfikowania informacja o ok. 30 zabitych). 12 lutego na oficjalnym kanale jednostek z Tatarstanu zamieszczono informację o nagrodach dla kilku żołnierzy batalionu "Ałga" i wycofaniu batalionu na tyły. Potwierdzałoby to udział jednostki w ataku i poniesione straty.

Czytaj też

Przy tej okazji warto wspomnieć, że na odcinku frontu pod Wuhłedarem nie operują jedynie grupy bojowe 40 i 155 brygad piechoty morskiej FOS, ale również inne wydzielone jednostki, m.in. ze składu 35, 36, 37 brygad zmechanizowanych. Przykładowo do akcji bojowej 11 lutego wyjechały dwie BMP-2 z piechotą 2 batalionu 37 BZmech i, jak zapisano w afiliowanym z brygadą kanale, "wrócili nie wszyscy".

Ponieważ na tym odcinku frontu zgromadzono duże siły pancerno-zmechanizowane ataki były kontynuowane, co zmusiło siły ukraińskie do wzmocnienia obrony rezerwami, stąd należy również pamiętać, że obronę organizuje nie tylko 72 BZmech im. "Czarnych Zaporożców" broniąca rok temu Kijowa.

Filmy z obu stron frontu pozwalają nakreślić taktykę rosyjskich ataków pancernych, które załamywały się na zamrożonych polach pod Wuhłedarem, m.in. na polach minowych i w celnym ogniu artylerii. Piechota morska 40 i 155 brygad oraz jednostki wsparcia atakowały w kolumnach na bwp BMP-1/2/3 i czołgach T-80BW/BWM (z trałami KMT-6/7).

Czytaj też

O ile powstaje pytanie o celowość ataków czołowych na silnie bronioną, zaminowaną linię frontu pod Wuhłedarem, należy podkreślić, że ataki przez pola minowe pod Wuhłedarem odbywały się zasadniczo zgodnie ze sztuką wojenną - natarcie prowadziły czołgi z trałami, za nimi, w wytrałowanym przejściu (korytarzu), sunęły bojowe wozy piechoty, pole minowe pokonywano więc w kolumnie, aby po jego pokonaniu, rozwinąć się z kolumny w szyk bojowy. Inna sprawa, że nadmiernie skoncentrowane pojazdy pancerne ułatwiały pracę ukraińskim artylerzystom, a rażone ogniem artylerii kolumny nie pokonały pól minowych: pod ogniem kolumny straciły szyk, zaczął się chaos.

Na jednym z filmów z drona widać, że czołgi T-80 jadą na szpicy i w osłonie skrzydeł kompanijnej grupy bojowej na BMP, a koordynację zapewnia dron. Atak kolumny jest doskonale rozpoznany przez obronę, która kładzie celny ogień artylerii koordynowany z drona (w ataku z 6 lutego ogień prowadziła organiczna artyleria brygad 72 i 35 oraz samodzielnej 55 BArt), w tym prawdopodobnie również amunicją precyzyjną, być może minami narzutowymi. Na takie nietypowe rozwiązanie wskazują niektórzy analitycy rosyjscy, którzy sugerują, że zastosowano miny narzutowe RAAM: kolumna pancerna przemieszczała się oczyszczonym przez trały czołgowe wąskim korytarzem w polu minowym, po czym zasypana została minami narzutowymi RAAM - w efekcie wozy bojowe wpadały na miny narzutowe lub na nieoczyszczone pole minowe z przeciwpancernymi minami TM-62, gdy wychodziły z kolumny.

W serii ataków, mimo posuwania się wozów za czołgami z trałem lub zastosowaniu pojazdów UR-77, rażonych zresztą skutecznie przez Ukraińców, zazwyczaj ataki załamywały się na gęsto postawionych minach, w ogniu obrony z leżących na przewyższeniu pozycji. Przy dużej aktywności dronów rozpoznawczych celny ogień ukraińskiej artylerii nękał podchodzące kolumny zmechanizowane nawet kilka kilometrów za linią frontu, jeszcze zanim osiągnęły one wyjściowe rubieże do ataku. Wiele filmów pokazujących eksplozje rosyjskich pojazdów pancernych na minach wskazuje, jak wielkim problemem są pola minowe pod Wuhłedarem, które usiłują sforsować rosyjskie oddziały.

Czytaj też

Co ciekawe jeden z filmów wideo potwierdza zastosowanie czołgowych ppk 9M119M Inwar. Załoga czołgu T-80BWM 155 BPM miała zniszczyć za pomocą ppk Inwar jakoby dwa wozy bojowe piechoty przeciwnika. Cele wokół Wuhłedaru atakowane są również dronami "Lancet" przez wspomnianą jednostkę "Kaskad".

Straty strony ukraińskiej nie są znane, jednakże wielotygodniowe walki pod Wuhłedarem, były ciężkie również dla 72 BZ i innych jednostek ukraińskich. Jak na wielu odcinkach frontu, również tutaj, ogromnym problemem dla obrony jest rosyjska artyleria, m.in. organiczne BM-21 "Grad" piechoty morskiej, przydzielone ciężkie wyrzutnie termobaryczne TOS-1A, ale też grupy snajperów i operatorzy ppk, czy śmigłowce szturmowe. Trzeba też pamiętać, że walki o Wuhłedar to nie tylko rozstrzeliwane kolumny pancerno-zmechanizowane na przedpolu górniczego miasta, ale też walki kontaktowe (działania szturmowe) na obrzeżach miasta, m.in, w rejonie tzw. dacz, gdzie piechota walczy na bliską odległość.

Z końcem lutego intensywność walk pod Wuhłedarem nieco się zmniejszyła, zanotowano podciągnięcie na linię frontu elementów 136 BZmech. Niewątpliwie ataki na kierunku wuhłedarskim będą kontynuowane.

Czytaj też

Obiektywne przyczyny ciężkich strat rosyjskich wojsk pod Wuhłedarem:

  • natarcie prowadzone jest czołowo, bowiem nie ma możliwości obejścia z flanki Wuhłedaru, ani przebicia się przez słabej bronione miejsca frontu;
  • natarcie prowadzone jest przez odkryty teren, szczelnie zaminowany, nakrywany celnym ogniem ukraińskiej artylerii, nieustannie korygowanym przez drony i obserwatorów;
  • pola minowe są trudne do przebycia, maszyny inżynieryjne, np. UR-77, czy czołgi z trałami KMT, są eliminowane w pierwszej kolejności;
  • obrona jest dobrze przygotowana i prowadzona w oparciu o doświadczone związki taktyczne, w odpowiedni sposób rotowane i wzmacniane rezerwami, zdolne do walki kontaktowej i przeprowadzającej kontrataki, umiejętnie operujące pododdziałami czołgów, czy grupami przeciwpancernymi z ppk;
  • doskonałe jest współdziałanie na polu walki różnych związków taktycznych, np. piechoty zmechanizowanej i artylerii, oparte na dobrej świadomości sytuacyjnej uzyskiwanej z rozpoznania bezzałogowego (w tym wypadku np.DJI Mavic 3 Fly More Combo oraz DJI Matrice M30T), przekazującej obraz w czasie rzeczywistym do punktów dowodzenia;
  • w filmowanych atakach nie widać działań broni połączonych, np. wspierania nacierających kolumn silnym ogniem artylerii na przedpolu i w głębi pozycji npla, czy działaniami lotnictwa szturmowo-bombowego albo śmigłowców szturmowych, przynajmniej wiążących siły i uwagę przeciwnika, krytykuje się również brak w czasie ataku skutecznego przeciwdziałania środków WRE.
Reklama

Komentarze (4)

  1. rwd

    Stalingrad XXI w. Szacunek dla Ukraińców za twardą obronę miasta. Tak rodzą się legendy i bohaterowie, mam nadzieję że zastąpią UPA i Banderę w świadomości Ukraińców.

    1. papa lebel

      Nie zastąpią. Z tej prostej przyczyny, że najbardziej waleczni się nimi inspirują - czy nam się to podoba czy nie. Za to u nas historia na naszych oczach pokazuje, że ideologia endecka wraz z Dmowskim ostatecznie wylądowali na śmietniku historii. Bo niestety ich polityka "wyhodowała" ukraiński radykalny nacjonalizm.

    2. DBA

      papa lebel@ Cieszę się, że znalazł sie ktoś, kto potrafi prosto podsumować przyczyny współczesnych problemów polsko- ukraińskich. Tak masz rację - Polska pomimo, że pokonała bolszewików militarnie w 1920 r przegrała przez endeków pokój ryski - przyjmując w granice Polski kilka mln mniejszości narodowych usiłowała je 'spolonizować", zamiast próbowac prowadzić jagiellońska polityke autonomii proponowana przez Piłsudskiego, godząc się jednocześnie w traktacie na rezygnację z popierania niepodległości Ukrainy i Białorusi Efektem była współczesna "koliszczyzna", czyli czystka etniczna i rzeź obywateli II RP narodowości polskiej w wykonaniu obywateli IIRP narodowości ukraińskiej w czasie II WŚ. I tak jak wcześniej jedynym wygranym była Rosja tak wtedy Sowieci.

    3. PGR

      @DBA - Tak to sobie tłumaczycie na Ukrainie? Rzez Wołyńska jest efektem braku istnienia państwa Polskiego który to moment wykorzystali upowcy, gdyby wtedy powstało tam Ukraińskie państwo byłoby ono pro niemieckie (dla IIRP to żadna różnica) a mieszkających tam Polaków taki sam los spotkałby dużo wcześniej, taki sam jak mieszkających za Zbruczem po traktacie Ryskim.

  2. GB

    Ja miałem info że walczy tam też rosyjska 5 Brygada Panc. No i czy rosyjskie jednostki atakują zgodnie ze sztuką wojenną? Nie widziałem nigdzie na filmikach aby atakował razem 1 batalion. Filmiki pokazują atak 1 kompanii lub plutonu. Żeby odnieść sukces to powinno się zgromadzić kilka batalionów, odwód i odpowiednie wsparcie.

    1. Prezes Polski

      Chyba jednak nie. Gdyby puścili cały batalion, to też by go stracili. Ogólnie ruska taktyka okazała się porażką. Nie zneutralizowali w wystarczającym stopniu artylerii ukraińskiej, pokonanie pół minowych pod ogniem okazało się niemożliwe. Po prostu pat.

    2. wert

      w dobie himarsowania chcesz skoncentrować brygadę na kierunku natarcia.? Pod Wuhłedarem sprobowali panie "ekspert". Sztuka wojenna to dostosowanie się do realiów pola walki

    3. DBA

      wert@ Przypuszczam, że nikt nie mysli o ataku "kupa mości panowie" tylko jednoczesnym , skoordynowanym w czasie i kierunkach natarciem grup szturmowych w sumarycznej sile brygady - czyli np naciera w sposób skoordynowany 6 do 8 kompanii zmech z plutonami wsparcia czołgów. Takie działanie wymaga jednak wyszkolenia taktycznego na poziomie brygady zarówno pododdziałów jak szczególnie dowódców i druzyn dowodzenia kompanii. Przypuszczam, że jest to przekracza możliwości armii FR. Tylko takie działanie może absorbując obronę na kilku odcinkach/kierunkach znaleźć słaby w niej punkt.

  3. Chinol

    Lubie szanownego autora analizy. Uwazam zawsze za rzetelne w odrozniniu od wielu innych. Dzieki

  4. Sorien

    Jest możliwość okrążenia Wuhledaru ale by to zrobić to trzeba atakować tysiącami a nie setkami bądź dziesiątkami żołnierzy. Ruscy już byli parę km na północ od Wuhledaru ale co z tego jak była ich tam garstka i musieli uciekać bo nie mieli siły się utrzymać . Ruskie poszli na wojnę bez armi - jedyne co może się stać by kacapy zaczęły wygrywać szybko to pójście masa pobór miliona bądź dwóch i oddziały zaporowe - obecnie atakują garstka 360 tyś to śmieszna ilość na taki kraj jak UA (co mnie martwi i tak ta ilością jakimś cudem pra do przodu) . UA by się obronić powinna namawiać NATO do wejścia "na manewry" na UA chociaż do Dniepru by NATO nie wojowali ale stali sobie okopali się i siedzieli tylko tak można zatrzymać kacapie o ile nie wybuchnie u nich rewolucja bądź wojna domowa - oni nie odpuszcza bo zwycięstwo w tej wojnie to być albo nie być Rosji

Reklama