Reklama

Siły zbrojne

Szef MON: WOT doskonałym uzupełnieniem wojsk operacyjnych

Fot. Leszek Chemperek / CO MON
Fot. Leszek Chemperek / CO MON

WOT to doskonałe uzupełnienie wojsk operacyjnych; żołnierze są silnie związani ze społecznościami lokalnymi i mają wysokie morale - mówił w niedzielę szef MON Mariusz Błaszczak.

Minister wziął udział w przysiędze ochotników do 4. Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej, która odbyła się w Morągu.

W uroczystości, która odbyła się w Parku Miejskim w Morągu, wzięli udział przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, służb mundurowych, kombatanci AK, rodziny żołnierzy i kilkuset mieszkańców miasta. Było to pierwsze zaprzysiężenie żołnierzy WOT na Warmii i Mazurach.

Przysięgę złożyło 130 ochotników, którzy przeszli 16-dniowe szkolenie podstawowe dla osób, które wcześniej nie miały do czynienia ze służbą wojskową. Towarzyszyło im ok. 170 żołnierzy rezerwy, którzy ukończyli 8-dniowe szkolenia wyrównawcze przed rozpoczęciem terytorialnej służby wojskowej.

Szef MON podkreślił, że WOT stanowią piąty rodzaj polskich sił zbrojnych i są złożone z ludzi, którzy zdecydowali się poświęcić część swojego wolnego czasu, by szkolić się i przygotować do obrony ojczyzny.

"To wojska także gotowe do reakcji w sytuacji kryzysowej, wojska bardzo silnie związane tu, z woj. warmińsko-mazurskim, z poszczególnymi powiatami, z poszczególnymi gminami; wojska, które doskonale znają teren; wojska, które stanowią doskonałe uzupełnienie wojsk operacyjnych" - zaznaczył Błaszczak.

Jego zdaniem, WOT to formacja, której żołnierze mają "wysokie morale". "Wiemy, że nawet najlepiej wyposażone - w najlepszy, najnowocześniejszy sprzęt - wojsko bez morale nie obroni ojczyzny" - ocenił.

Dodał, że WOT buduje morale odwołując się do etosu Armii Krajowej, która była "ewenementem w skali światowej". "4. Warmińsko-Mazurska Brygada WOT odwołuje się właśnie do Armii Krajowej, do patronów związanych z Wileńską Brygadą AK, do tego etosu, który kształtuje naszą tożsamość narodową, naszą tożsamość państwową" - powiedział Błaszczak.

Podkreślił, że WOT są najsilniej związane ze społecznościami lokalnymi. "Życzę wam tego, by umiejętności, które doskonalicie, które posiadacie, były wykorzystywane jak najrzadziej, żebyście zawsze byli wierni przysiędze, którą przed chwilą złożyliście" - powiedział szef MON.

W liście do nowo zaprzysiężonych, odczytanym podczas uroczystości w Morągu przez wojewodę warmińsko-mazurskiego Artura Chojeckiego, premier Mateusz Morawiecki napisał, że wypowiedzenie słów roty przysięgi to dla każdego żołnierza zwieńczenie trudu szkolenia i potwierdzenie zobowiązania wobec ojczyzny.

Szef rządu zaznaczył, że Wojska Obrony Terytorialnej, najmłodsze wśród rodzajów Sił Zbrojnych RP, mają ogromne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa, a żołnierze tej formacji są szczególnie związani ze swym regionem, utrzymują gotowość do obrony kraju, chronią i wspierają lokalną społeczność w sytuacjach kryzysowych.

"Istotę służby WOT najlepiej oddają słowa Waszej dewizy - jesteście +zawsze gotowi, zawsze blisko+" - podkreślił premier.

Gratulując ochotnikom decyzji o wstąpieniu do WOT, Morawiecki ocenił, że podjęli się oni szlachetnej i odpowiedzialnej misji, jaką jest służba Rzeczypospolitej i jej obywatelom.

Premier przypomniał w swoim liście, że przysięga odbywa się w roku obchodów 100-lecia niepodległej Polski. "W tym czasie odwołujemy się szczególnie do chlubnej tradycji polskiego oręża i bohaterskich postaw obrońców naszej Ojczyzny. Bądźcie dumni z tego dziedzictwa i pamiętajcie, że jesteście jego spadkobiercami. Każdego dnia służby utrwalacie przecież bezpieczeństwo Polski i Polaków" - napisał.

Morąg jest siedzibą pierwszego z pięciu batalionów lekkiej piechoty, jaki został sformowany w ramach 4. Warmińsko-Mazurskiej Brygady OT im. kpt. Gracjana Fróga ps. "Szczerbiec". Pozostałe bataliony powstają w Braniewie, Giżycku, Ełku i Olsztynie.

Budowa Wojsk Obrony Terytorialnej jako piątego rodzaju sił zbrojnych - obok Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej oraz Wojsk Specjalnych - rozpoczęła się na początku 2017 r. W pierwszym etapie utworzono Dowództwo WOT i trzy brygady na terenie Podlasia, Lubelszczyzny i Podkarpacia. W drugim etapie powołano brygady w woj. warmińsko-mazurskim i dwie w mazowieckim. Obecnie rozpoczęto też formowanie brygad w kolejnych województwach.

Na razie w WOT służy blisko 9 tys. żołnierzy, w tym ponad 7 tys. żołnierzy terytorialnej służby wojskowej i 1,6 tys. żołnierzy zawodowych. Docelowo będą liczyły 53 tys. żołnierzy w 17 brygadach. Mają ściśle współdziałać z wojskami operacyjnymi, a ich misją jest obrona i wspieranie lokalnych społeczności. Do głównych zadań WOT w czasie pokoju będzie należało m.in. przeciwdziałanie i zwalczanie skutków klęsk żywiołowych.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (13)

  1. szwej

    Taaa, rekrutują? A gdzie będą stacjonować? Są już budynki (infrastruktura) dla żołnierzy? A może rozbiją namioty? Z tego co wiem to w Ełku jest problem – z resztą jak zawsze POD GÓRĘ i POD WIATR. NIE MA BUDYNKÓW! NIE MA KADRY! NIE MA NICZEGO! … KAMIENI KUPA! Kto mi powie kiedy żołnierze 4BOT z Ełku nie będą musieli dojeżdżać do Giżycka?

  2. Mirek

    Obecnie rząd został zmuszony do ruszenia sprawy nacjonalistów i neonazistów wiec szeregi WOT mogą się skurczyć

    1. marian

      Proszę przypomnieć sobie słowa przysięgi wojskowej. Według tych słów każdy żołnierz to nacjonalista.

    2. Zaintrygowany

      Sugerowanie że w WOT służą głównie neonaziści jest po prostu głupie, wulgarne i obraźliwe w stosunku do ludzi służących w tej formacji

    3. Mgr inż

      W \"zawodowym\" WOJSKU POLSKIM JEST ok. 96 K \"żołnierzy\" w tym ok. 17 K do walki a reszta to urzędnicy!!!! Dla tego stworzono WOT i tylko dla tego, WW nie miał by kto jednego miasta bronić a co dopiero całego kraju. WOT będzie miał ponad 53 K \"żołnierzy W POLU!!!\" to zmienia RADYKALNIE obronę kraju. Oczywiście bez obrony przeciwrakietowej, powietrznej, myśliwców, rakiet, rosomaków się nie obejdzie i tu potrzebnie są zawodowcy ale bez WOT mamy \"drogich urzędników\" i w razie konfliktu nas nie ma w 24H

  3. Sławigrom

    Polska nie jest jedyna jeśli chodzi o rozwiązanie typu WOT , wystarczy sprawdzić w internecie w jak wielu krajach to rozwiązanie jest stosowane i jak cieszy się ono opinią koniecznego .

    1. Uner

      Oczywiście ale WOT to jest wisienka na torcie tylko, że my tortu nie mamy.

    2. MadMax

      Doprawdy? Wisienką na torcie to są bardzo małe wojska specjalne. WOT to zwykle druga noga armii, czyli połowa tortu, a nie wisienka.

  4. Ochotnik WOT

    Mam nadzieje ze p. Blaszczak i spolka zapisali sie do wot tak jak ja.

  5. cymbergaj

    Ruskie trolle bardzo silnie atakują idee WOT ale to tym bardziej przemawia za sensem tego rozwiązania . Zawsze powtarzam , że Polskę Rosja może zająć ale gdy będzie liczne WOT to długo nie utrzyma naszego kraju !

    1. Uber

      Fajny żart pójdą do najbliższej WKU wezmą listę wotowców i zaczną odliczać. Ich siła stanie się słabością.

    2. zgoda

      Na razie Ukrainy nie mogą zająć. WOT powinien stać się skuteczną ochroną wszelkich istotnych obiektów i szlaków przed V kolumną oraz wszelkimi zielonymi ludzikami.

    3. Marick

      Kolego nikt nie atakuję idei WOT tylko DOKTRYNĘ, a to zupełnie inne rzeczy ! Co do WOT nikt chyba nie ma wątpliwości że ten rodzaj wojsk jest potrzebny, tylko nie w tej formie ! i nazywanie wszystkich uderzających w doktrynę \"Ruskimi Trollami\" jest trochę nie na miejscu, bo w ten sam sposób można by \"odbić piłeczkę\". Bardziej powinni skupić się na konkretnych szkoleniach na specjalistów REZERW (w pierwszej kolejności) Rezerwista miał już obycie z bronią i ogólnie wie jak to wygląda od środka, nie mówiąc o takich rzeczach jak stopnie wojskowe , prawo użycia broni itp. po prostu nie traci czas na to co już wie i szkoli się na konkretną specjalizację w formacji jakie są Wojska Obrony Terytorialnej czyli : Radiotelegrafista, Saper, Operator BSL, Operator Spike, do tego taktyki walki w terenie zurbanizowanym , po działalność wywiadowczą. Do tego WOT-owiec nie powinien być osobą publicznie znaną z imienia i nazwiska(tak jest w tej chwili) gdyż naraża go na wysokie wykrycie w terenie jego zamieszkania(powinien być inco gnito) Jeśli do tego dodamy że żołnierzowi WOT wcale nie potrzebne jest \"moro\" tylko kamizelka taktyczna ewentualnie i przede wszystkim umiejętności !! Dlatego uważam że powinni jeszcze raz przeanalizować KONCEPCJĘ by nie spalić WOT. Ps. odnośnie \"Niedzielnych Komandosów\" też uważam że jest to trochę obraźliwe określenie i osobiście go nie używam, ale jeśli chcecie mieć pretensje do kogoś za takie określanie żołnierzy WOT to powinniście zacząć od twórcy WOT , bo tak kreował tą formacje w mediach! Bez spiny Pozdrawiam (wszystkich WOT-owców)

  6. małe be

    czas zakończyć tą szkodliwą bzdurę, w którą wpędził nas szalony człowiek. dość dwóch lat ograbiania regularnej armii. a jeśli ludzie mają się uczyć strzelać to wystarczy wspomóc formacje proobronne pod skrzydłami WP. dać im amunicję i możliwość korzystania z wojskowych obiektów. pokojowa koegzystencja formacji jest podstawą sukcesu.

    1. King

      Regularna armia jest zbyt mała aby bronić jednego województwa, a co dopiero o całym kraju. WOT to nie jest bzdura, a najlepsza możliwość szybkiego zwiększenia potencjału obronnego.

    2. Basa

      Czekaj, czekaj 100k armia wyposażona w artylerię, czołgi, drony, samoloty jest w stanie bronić według ciebie jedno województwo a 50k słabo wyszkolonych i uzbrojonych piechurów bez wsparcia ciężkiego sprzętu jest w stanie obronić cały kraj?

    3. db+

      Biorąc pod uwagę koncepcję Stałych Rejonów Odpowiedzialności mówimy o jednej kompanii na powiat. Bez urazy, ale taka siła może co najwyżej przypilnować mostów i niektórych skrzyżowań. W równowadze sił niczego nie zmieni i nie odegra na polu walki żadnej roli. Zwłaszcza, że najsilniejszą bronią jaką dysponuje są moździerze 60 mm (konkretnie dwa w kompanii). A ostatnio zrezygnowano z zakupu granatników automatycznych, co z kompanii lekkiej piechoty zrobiło kompanię strzelców.

  7. PODATNIK

    morale.......by było skuteczne a nie tylko emanowało w narodzie ... potrzebny jest profesjonalizm połączony z praktyką ..a etos patos kukuryku to tylko dodatek do uprawniania manipulacji politycznej ...którą skutecznie maskuje się „słabości armii”... historia Polski to \"gloria victis\"....której pożywką było wysokie morale społeczne ...któremu zabrakło subtelności ..profesjonalizmu sprzętu ,wyszkolenie... by przekuć etos walki na \"glorię victorii\"...cóż brak profesjonalizmu wyszkolenia ..zastępuje się najtańszą i skuteczną formą manipulacji polityczną demagogią ...czekam cierpliwie te 3 lata począwszy od 2017 jakie sobie postawili wojskowi /polityczni kreatorzy OT by z \"cywila o wysokim morale\" ...stworzyć \"skutecznego żołnierza\"....uwieńczone prawdziwym egzaminem dającym patent na żołnierza potrafiącego jak mawiają chwalipięty walczyć ze Specnazem .....jeśli nie wyjdzie mam nadzieje że dowódcy mają na tyle wysokie morale że będą potrafili zdjąć mundur i poddać się społecznemu ,politycznemu osądowi ...z dyscyplinarnymi skutkami włącznie ...czas start zegar tyka zostało 3 lata

  8. Banan

    Jak można powiedzieć o żołnierzach, którzy broń mają zmagazynowaną ~50km od miejsca zamieszkania, że są zawsze gotowi? Cała idea takich wojsk opiera się właśnie na decentralizacji a u nas jak zwykle pojechali po bandzie. Na wojnie mają walczyć ze specnazem ale podczas pokoju to strach im broń do domu dać? Do domu wydali umundurowanie bo oszczędzają na szatniach i socjalu.

    1. Pablo

      Fajnie by było, gdyby broń wydali do domów, tylko czy dla wszystkich byłoby fajnie? Jakiż wrzask by się podniósł ze strony pewnych środowisk, a i wielu nieświadomych ludzi by temu przyklasnęło. Poza tym jak w praktyce miało by to wyglądać - w szafach z ubraniami mieli by to ludzie trzymać? Przecież każdy musiałby mieć szafę na broń, zgodnie z przepisami. Wojsko miałoby to fundować - może razem z usługą transportu i wniesienia? A czy wojsko zawodowe trzyma broń w domach? Nie trzyma, i bynajmniej nie jest skoszarowane. Żołnierz pracuje w swoich godzinach i później jedzie do domu, i wcale nie jest powiedziane, że mieszka przy jednostce. W razie \"W\", jeżeli będzie \"po godzinach\", też musi dotrzeć do jednostki, żeby dostać broń.

    2. marian

      Czepia się Pan. Jako takimi żołnierzami to będą za trzy lata, a jak będzie trzeba to im wydadzą. Poza tym dziś 50 km to 30 minut jazdy samochodem.

    3. war is coming

      Jaki kraj takie wojska obrony terytorialnej. Ich gotowość do natychmiastowego działania jest identyczna jak uczciwość naszych polityków- żadna. Wartość bojowa przy obecnej doktrynie taktyce i kadrach które będą nimi w wypadku W dowodzić podobna. To nie jest bynajmniej złośliwość a kwestia obecnej doktryny, wyposażenia jednostek nawet najlepsze wyszkolenie, morale nie zmieniłyby za wiele. Bez zmiany sposobu myślenia o OT nic się nie zmieni a dziś mamy ON bis, ładnie prezentujący się na imprezach o minimalnej sile ognia...

  9. Piechociniec

    Wszystko fajnie, szkoda tylko, że moi koledzy z Wojsk Operacyjnych od roku nie mogą doprosić się nowych mundurów. Śmigają w zimowych, gdy jest 25 stopni lub więcej. Od magazynierów można jedynie usłyszeć, że prawie całe umundurowanie idzie na WOT, ale przecież nic kosztem WS :-)

    1. Banan

      Rozumiem, że mundurówki nie dostali?

    2. Pablo

      Taaa... wojsko zawodowe nie ma mundurów, bo im WOT zabrał. A wojsko zawodowe to czasem nie otrzymuje dodatku mundurowego jako ekwiwalentu tego, czego nie dostało w naturze? Mundur w ciągu kilku minut można kupić choćby poprzez popularny serwis aukcyjny, ofert są setki. Coś jakby mało rozgarnięci ci koledzy, skoro ich to przerasta. Poza tym jakby nieco wydelikaceni, skoro przeszkadza im mundur całoroczny (nie zimowy!) przy 25 stopniach. Oczywiście mundury, które wcześniej im wydawano, nagle wszystkie i w tym samym czasie się zdematerializowały, że nie mają czego na siebie założyć. Zresztą uwierz mi, można w mundurze całorocznym śmigać i przy 35, i nie odczujesz w tych okolicznościach żadnej różnicy w stosunku do letniego. Jeszcze całkiem niadawno chodziło się cały rok w bawełniaku, i nie było takich dylematów. Swoją drogą - komentarze typu \"WOT zabiera wojsku zawodowemu mundury\" świadczą tylko o mizerii wszelkich teorii, jak to rozwój WOT odbywa się kosztem reszty SZ. Co tam jeszcze WOT odbiera - majtki, skarpetki? Przepraszam, zapomniałem - dostali nowe ciężarówki. A reszta wojska pewnie się z tego tytułu na rowery przesiądzie? Może lepiej by było, żeby WOT biegał w cywilnych ciuchach i jeździł na rowerach? Takie wojsko to by dopiero zadowoliło kontestatorów.

    3. Pan po trzydziestce

      Rozumiem, że według Pana stan, w którym żołnierze zawodowi z jednostek liniowych mundury, a nawet fartuchy bhp (tak, tych też brakuje) i podstawowy sprzęt monowskiego wzoru jaki powinni otrzymać (taki jak plecaki, karimaty i kamizelki taktyczne) muszą kupować sobie za własne pieniądze na Allegro, bo nie dostali go od armii, jest całkowicie normalny? Według mnie jest od normalności bardzo daleki. Mundurów brakuje w magazynie już od dłuższego czasu. Rok temu nowi żołnierze dostawali jeden (letni), a należą im się cztery komplety. Teraz sytuacja się nieco poprawiła niektórzy dostają dwa. Brakuje także kurtek gore-tex. Część chłopaków dostała bechatki. Mundurówka na kupno plecaka, karimaty, mundurów, gore-texu, kamizelki i całej masy innych drobiazgów nie wystarczy, bo dla szeregowych ze stażem krótszym niż dwa lata to niewiele ponad 500 zł. Efekt jest taki, że większość żołnierzy z linii chodzi w pocerowanych, pozszywanych i wyblakłych mundurach, w których wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy. Warto bowiem wiedzieć, że mundury wzoru 2010 spierają się bardzo szybko, a materiał w nich zastosowany nie należy do najmocniejszych. Według magazynierów mundurów dla wojsk operacyjnych nie ma, bo w pierwszej kolejności idą do WOT. A co do majtek i skarpetek - słaba to ironia. Tych bowiem WOT wojsku zawodowemu akurat nie odbiera, ale plecaki, karimaty, lubawy itd. już tak. Nie raz zdarzały się przypadki, że nowi żołnierze (z liniowej jednostki) musieli oddawać nowe plecaki i karimaty z powrotem do magazynu, bo o ten sprzęt upomniały się Wojska Obrony Terytorialnej, a one mają pierwszeństwo w kompletowaniu wyposażania. Żołnierze zawodowi więc oddawali i kupowali za własne. Sprzęt od wojska nie dostali, ale armia wymaga, żeby go mieli. To nie żart, naprawdę tak obecnie jest. I fakt - terytorialsi dostali nowe ciężarówki. Dlatego reszta wojska dalej będzie jeździła Starami 266. Star to świetna ciężarówka tyle, że te, które służą w polskiej armii są już tak zużyte, że częściej stoją w naprawie niż jeżdżą. Tu jednak priorytet ma również WOT. Zaczyna brakować także amunicji 5,56 mm. Strzelań z beryla już jest mniej. WOT na brak strzelań nie narzeka, tu też mają priorytet? Ktoś kiedyś napisał na tym forum, że gdyby porównać wojsko do straży pożarnej to sytuacja z WOT wygląda tak jakby nowoczesny sprzęt zamiast do PSP upychać w OSP. Moża? Można - tylko po co?

  10. ▀▀▀▀▀

    Nieco ostrożniej bym na miejscu ministra szafował słowem \"doskonały\".

  11. Wyloozowany

    Wysokie morale? Chyba morele. Owe \"wysokie morale\" widać zwłaszcza jak trzeba wydzwaniać do TSW przy okazji jakichś propagandowych spędów i szopek organizowanych w najdziwniejszych wioskach przez pewnych polityków na Podlasiu uskuteczniając przy okazji propagandowe pranie mózgu aby przekonać jednego z drugim, jaki to honor i zaszczyt ich kopnął służyć niepodległej itp.

  12. Qwe

    Wiara w niedzielnych komandosów to już praktycznie dogmat tej władzy. Żadne racjonalne argumenty nie trafiają do decydentów. Siły Zbrojne potrzebują rezerwy, ale na pewno nie jest nim WOT. I jeszcze taki cytat: Jego zdaniem, WOT to formacja, której żołnierze mają \"wysokie morale\". \"Wiemy, że nawet najlepiej wyposażone - w najlepszy, najnowocześniejszy sprzęt - wojsko bez morale nie obroni ojczyzny\" - ocenił. Cały kłopot w tym, że tzw. wojsko operacyjne wcale nie ma najnowocześniejszego sprzętu, a zgrozę wywołują komunikaty o modernizacji Su-22, Mi-2, BWP-1 itd. itp. Na co zda się wysokie morale bez sprzętu? na nic.

    1. Bash

      Bez przesady z rozmów ze zwykłymi żołnierzami wynika, że bardziej cieszą się z 300zł podwyżki niż gdyby na wsparcie podczas wojny przyleciały im F35.

    2. Pablo

      Jakich niedzielnych komandosów? Używając takich obraźliwych sformułowań pokazujesz tylko, że poza inwektywami nie dysponujesz żadną wiedzą na temat WOT i \"racjonalnymi argumentami\", do których się odwołujesz. A już stwierdzenie, że SZ potrzebują rezerw, ale na pewno nie jest nim WOT, jest po prostu kuriozalne. To gdzie masz w takim razie te rezerwy, w jakim trybie proponujesz je przywrócić, jeśli nie odpowiada ci WOT? Niedzielny komentator-specjalista od wojska, który poza wypisywaniem obraźliwych komentarzy nie ma nic konstruktywnego do powiedzenia. W przeciwieństwie do ciebie, wielu żołnierzy WOT spędziło ten weekend na szkoleniu, poświęcając swój prywatny czas. I na pewno nie mają się czego wstydzić, ani tym bardziej nie odpowiadają za to, że w użytkowaniu nadal znajdują się Su 22, Mi 2 itp. Zestawianie tych kwestii ze sobą jest po prostu żenujące. Apeluję w tym miejscu do moderatorów - proszę nie puszczać komentarzy ze sformułowaniami typu \" niedzielni komandosi\" itp., bo jest to zwyczajnie obrażanie żołnierzy Wojska Polskiego. Można rzeczowo dyskutować i się spierać, ale jeżeli ktoś posuwa się do inwektyw, nie powinno być tu dla niego miejsca.

    3. sża

      W pełni się zgadzam! Wiara w to, że po 16-dniowym szkoleniu mamy już pełnowartościowego rezerwistę, do tego komandosa, operatora dronów i partyzanta w jednym jest, mówiąc delikatnie, niepoważna. Jeżeli chcemy mieć przeszkolone rezerwy, to należy przywrócić powszechny pobór do wojska - wystarczy na pół roku, w tym dwa miesiące poligonów. Najlepszym zaproponować zawodowstwo, a resztę co parę lat powoływać na ćwiczenia i dopiero bazując na tak przeszkolonych ludziach, można ewentualnie pomyśleć o jakimś odpowiedniku Gwardii Narodowej w przyszłości. Ale w naszym kraju nie liczy się skuteczność, tylko odwoływanie się do symboli, patriotyczne zadęcie i tak przy okazji marnowanie pieniędzy...

  13. kazik

    WOT jest potrzebne do obrony ludności cywilnej na wschodnich rubieżach. Tutaj wpływy i zagrożenie sowietów jest duże. Lata ubeckiego panowania pozostawiły duże ogniska czerwonej zarazy. W razie zagrożenia zaczną paczkować.

Reklama