Reklama

Geopolityka

Szczyt NATO potwierdzi podejście Sojuszu do Rosji

<p>Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl</p>

Zaplanowany na połowę lipca szczyt NATO w Brukseli potwierdzi dotychczasowe podejście Sojuszu do relacji z Rosją. Opera się ono na odstraszania i obronie połączonych z utrzymywaniem dialogu. Przeciw znoszeniu sankcji nałożonych na Moskwę po agresji na Ukrainę w 2014 r. wciąż są Amerykanie. Podobne jest zdanie sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga.

O tym, że na szczycie spodziewane jest potwierdzenie dotychczasowego podejścia do Rosji, powiedział w czwartek w nowej kwaterze głównej w Brukseli pragnący zachować anonimowość dyplomata pracujący dla Sojuszu. – Różnice między nami nie uniemożliwiają nam wypracowania i – co ważniejsze – wdrożenia wspólnej polityki – powiedział dyplomata, pytany w czwartek przez Defence24.pl o relacje z Rosją.

Po agresji Rosji na Ukrainę, w kwietniu 2014 r. NATO zawiesiło wszelką praktyczną współpracę z Moskwą. Jednocześnie odbywają się (choć rzadko) spotkania Rady NATO-Rosja (na ostatnim, tydzień temu mowa była o planowanych w najbliższych miesiącach dużych manewrach wojskowych obu stron). Spotykają się też najwyżsi dowódcy wojskowi.

W ostatnich dniach w kwaterze głównej szeroko dyskutowana była wypowiedź nowego premiera Włoch Giuseppe Conte. We wtorek w expose powiedział on, że jego kraj będzie wspierał otwarcie w relacjach z Rosją i rewizję systemu sankcji nałożonych na ten kraj. Tę kwestię skomentował w środę sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Myślę, że sankcje gospodarcze są bardzo ważne, ponieważ stanowią jasną wiadomość, że to, co Rosja zrobiła na Ukrainie, musi mieć konsekwencje i Rosja musi zmienić swoje zachowanie, zanim sankcje zostaną zniesione.

sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg

Również amerykańska ambasador przy NATO Kay Bailey Hutchison odpowiedziała się za utrzymaniem sankcji wobec Rosji, dopóki nie wycofa się ona z Krymu, wschodniej Ukrainy oraz części Gruzji zajętej w 2008 r. – To ważne, żeby sojusznicy mocno wspierali sankcje przeciwko Rosji, dopóki jej zachowanie się nie zmieni. Jeśli nie będzie silnego wsparcia a Rosja uwierzy, że będzie po staremu, będzie to zły sygnał dla Rosji, że może zająć ziemię należącą do innego państwa. To nie jest sygnał, który chcemy wysłać – powiedziała w środę Hutchison.

W ostatnim czasie NATO otwarcie mówi o różnicach między państwami członkowskimi. W niedawnym wywiadzie dla Defence24.pl Stoltenberg podkreślał, że mimo tych różnic, wciąż wierzy, że sojusznicy zachowają jedność

Najważniejsze sprawy, które dzielą z jednej strony Stany Zjednoczone, z drugiej – część europejskich sojuszników, to porozumienie nuklearne z Iranem, które zerwał amerykański prezydent Donald Trump, kwestia odpowiedzi na zmiany klimatyczne, a ostatnio – relacje handlowe. – Rozmawiałem o tym z prezydentem Trumpem, kiedy spotkaliśmy się w maju. Jego stanowisko w sprawach handlowych jest jasne, ale jednocześnie wyraził on bardzo jasno swoje zaangażowanie w sprawy NATO i amerykańskiej obecności w Europie – powiedział Stoltenberg.

Wierzę, że da się ograniczyć negatywne dla NATO efekty (nieporozumień między sojusznikami – przyp. red.). Nie mówię, że to nie są poważne sprawy. Nie mówię, że się tym nie przejmuję, ale udowodniliśmy już wcześniej, że można radzić sobie z takimi nieporóżnieniami bez osłabiania NATO (...). Ale póki nie zostały one rozwiązane, muszę się skupić na redukowaniu negatywnych dla NATO konsekwencji. Na razie się to udaje.

sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg

Czy wśród spraw, które różnią sojuszników jest też podejście do Rosji? Z jednej strony wypowiedź premiera Włoch może na to wskazywać. Z drugiej, choć otwarcie mówi się o innych kwestiach, które dzielą sojuszników (Iran, klimat, handel), to Rosji nikt na tej liście oficjalnie nie wymienia. Także nieoficjalnie w kwaterze głównej NATO mówi się, że choć podejście sojuszników jest różne, to polityka wobec Rosji jest zjednoczona i w dodatku zaimplementowana, jak przystało na Sojusz. – Nie dzieje się tak dlatego, że ktoś powiedział sojusznikom, że tak mają robić. Dzieje się tak, ponieważ sojusznicy ją podzielają – powiedział dyplomata pytany przez Defence24.pl.

Ten wysokiej rangi urzędnik z kwatery głównej ocenił, że Rosjanie mieli nadzieję, że państwa NATO zmęczą się i odpuszczą, ale tak się nie stało. – Jest kilka innych powodów: sprawa Skripla, to przecież niedawne wydarzenie, rozbudowa rosyjskich sił zbrojnych, ćwiczenia wojskowe, podczas których symulowane są ataki nuklearne na sojuszników z NATO lub naszych partnerów, poziom dezinformacji, której dokładnie się przyglądamy – wymieniał.

Myślę, że nasi koledzy – już nie mówimy "partnerzy", lecz "koledzy" – z Moskwy zrobili niemal wszystko, co mogli, by ci z nas może byliby zmęczeni tą sytuacją, jednak nie są – dodał dyplomata.

Szczyt NATO odbędzie się 11 i 12 lipca w Brukseli.

Z Brukseli Rafał Lesiecki Defence24.pl

Reklama

Komentarze (2)

  1. Jam

    Powoli nato przypomina klub dobrej zabawy jak onz, a nawet gorzej, czyli polski mon. Koncepcje, analizy, propozycje, wstępne założenia itp.

  2. Włoch

    Włosi... skoro tak bardzo kochają Rosję, proponuję oddanie im Sycylii a Krym niech wróci do Ukrainy.

Reklama