Reklama

Siły zbrojne

Powstanie polsko-włosko-hiszpański czołg nowej generacji? „Kluczem są decyzje polityczne”

Fot. 2 Brygada Zmechanizowana.
Fot. 2 Brygada Zmechanizowana.

Władze Włoch złożyły Polsce i innym państwom, w tym Hiszpanii, propozycję wspólnej realizacji programu czołgu nowej generacji. Polska Grupa Zbrojeniowa podkreśla, że jest zainteresowana budową nowego czołgu, także wraz z partnerami zagranicznymi. Aby jednak taki projekt mógł zostać zrealizowany, niezbędne są decyzje polityczne.

Włochy rozważają podjęcie, we współpracy z sojusznikami z NATO, realizacji programu nowego czołgu podstawowego, mającego zastąpić posiadane C1 Ariete. Wśród państw, które otrzymały ofertę współpracy jest również Polska. – Ministerstwo Obrony Włoch zwróciło się do części państw UE, w tym Polski, z propozycją współpracy przy projekcie dot. platform lądowych.  W Ministerstwie Obrony Narodowej trwa analiza tej propozycji – poinformował w odpowiedzi na pytania Defence24.pl wydział prasowy Centrum Operacyjnego MON.

O propozycji podjęcia prac nad koncepcją polsko-włoskiego czołgu nowej generacji mówił w zeszłym roku w programie SKANER Defence24 Marco Lupo, prezes Leonardo Poland. "Nasza propozycja jest taka, by połączyć siły i rozwinąć, razem, nowy czołg podstawowy z wykorzystaniem nowoczesnych, zaawansowanych technologii dostarczanych przez Leonardo i PGZ” – mówił. Zaznaczył też, że włoskie siły zbrojne zgłosiły zapotrzebowanie na wprowadzenie następcy używanych tam czołgów C-1 Ariete, a nowy wóz miałby stanowić na nie odpowiedź.

Obecnie wiadomo już, że taka propozycja strony włoskiej została złożona na szczeblu rządowym. Innym z państw, rozważanych również w kontekście współpracy z Włochami w zakresie nowego czołgu jest Hiszpania. Z informacji Defence24.pl wynika, że hiszpański attachat wojskowy kontaktował się ze stroną polską właśnie w celu wstępnego rozważenia złożonej przez Włochów propozycji współpracy.

W odpowiedzi na pytania Defence24.pl w sprawie możliwej budowy czołgu nowej generacji wraz z Włochami Polska Grupa Zbrojeniowa podkreśla, że jest gotowa do zaangażowania w budowę nowego czołgu w ramach współpracy międzynarodowej. Aby jednak określić jej kierunki i podział prac, decyzja o wyborze partnera musi zapaść na szczeblu rządowym. - PGZ prowadzi rozmowy z różnymi potencjalnymi partnerami w tym obszarze, jednakże decyzja kierunkowa nie należy do przemysłu – podkreśla w Grupa.

PGZ już w zeszłym roku złożyła do MON propozycję w zakresie stworzenia polskiego czołgu podstawowego „przy jak najszerszym udziale polskiego przemysłu” – zarówno państwowego, jak i prywatnego. – Przeprowadziliśmy analizę krajowego potencjału, obszarów w których możemy stawiać na samodzielność oraz tych, w których rekomendowane jest rozpoczęcie prac B+R czy też w których współpraca z partnerem zagranicznym jest wskazana – podkreśla Grupa, dodając iż sam projekt pozostaje na etapie analiz w MON, dlatego nie można podawać więcej szczegółów, np. dot. podziału prac.

Jednocześnie odnosząc się do możliwej współpracy międzynarodowej PGZ zaznacza, że „kluczowa w projektach o tym poziomie skomplikowania jest skala – jeżeli efekt prac ma nie tylko spełniać wymagania operacyjne, ale ma być również przedsięwzięciem o dodatnim rachunku ekonomicznym, za zasadne należy przyjąć zaangażowanie przynajmniej dwóch-trzech państw. Trend ten obserwujemy w szeregu podobnych projektów realizowanych obecnie na całym świecie”.

Włoskie czołgi C1 Ariete. Fot. Spc. Nathanael Mercado/US Army.
Włoskie czołgi C1 Ariete. Fot. Spc. Nathanael Mercado/US Army.

Program MON, o którym wspomina w swoich odpowiedziach PGZ, to projekt czołgu podstawowego Wilk. Jest to jeden z priorytetów Planu Modernizacji Technicznej. Nowe czołgi są potrzebne, aby zastąpić przestarzałe T-72 i PT-91. Ich modyfikacje są bowiem tylko rozwiązaniem pomostowym, a same te wozy już dziś nie spełniają wielu wymagań współczesnego pola walki.

Program Wilk, będący nadal na etapie analiz, stanowi dużą szansę dla przemysłu, z uwagi na fakt że Polska będzie potrzebowała około 500 lub nawet więcej czołgów, tylko dla zastąpienia wozów bazujących na technologii posowieckiej. - Udział polskiego przemysłu obronnego, zarówno prywatnego, jak i państwowego jest w naszej opinii kluczowy, m.in. ze względu na potencjalną skalę zamówienia oraz możliwości rozwoju technologicznego i myśli technicznej – podkreśla PGZ.

Należy przypomnieć, że zarówno Polska jak i Włochy zgłaszały swój akces do programu czołgu nowej generacji Main Ground Combat System (MGCS), realizowanego przez Niemcy (jako lidera) i Francję. Jak na razie starania te nie przyniosły jednak skutki. W sierpniu zeszłego roku przy okazji rozmów z niemiecką minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer szef MON Mariusz Błaszczak apelował o włączenie tego programu do stałej współpracy strukturalnej w ramach UE (PESCO), a także o jego przyspieszenie.

To ostatnie jest o tyle istotne, że harmonogram przyjęty przez stronę francuską i niemiecką mówi bowiem o tym, że nowy czołg ma być dostarczany co najmniej od 2035 roku. Data ta jest adekwatna dla obecnych uczestników programu, dysponujących zmodernizowanymi czołgami Leopard 2 i Leclerc, które są nadal ulepszane, ale nie dla Polski, która musi przede wszystkim wymienić stare czołgi T-72 i PT-91. Z kolei możliwe przystąpienie do MGCS na późniejszym etapie, po nieco bardziej szczegółowym zdefiniowaniu założeń (czego strona francuska i niemiecka nie wyklucza) może wiązać się z mniej korzystnymi warunkami uczestnictwa.

Z tych powodów w ramach programu Wilk poszukiwane są inne alternatywy. Propozycja złożona ze strony Włoch jest już kolejną ofertą dla programu Wilk we współpracy międzynarodowej. Ofertę wspólnego opracowania czołgu K2PL, nowej wersji platformy K2 używanej już w siłach zbrojnych Republiki Korei dostosowanej do polskich wymagań i wykorzystującej krajowe lub spolonizowane komponenty złożył koncern Hyundai Rotem, ze wsparciem koreańskiego rządu, także w zakresie finansowania. Koreańska propozycja zakłada daleko posuniętą współpracę, także poza sektorem obronnym.

Ewentualna decyzja dotycząca realizacji programu Wilk będzie miała charakter polityczny i strategiczny. Wskazane jest więc, by jak największy udział w projekcie miał polski przemysł. Konkurencja pomiędzy oferentami powinna doprowadzić do wyboru najkorzystniejszej propozycji, a następnie wprowadzenia polskich Wojsk Pancernych oraz przemysłu (nie tylko „pancernego”) na nowy poziom.

image
Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Darek S.

    Włosi dobrze wiedzą, że my żadnych włoskich czołgów nigdy nie kupimy. A to dlaczego, bo każdy głupi w tym kraju już chyba wie, że za 3 lata wybory wygrywa PO, czyli będziemy kupować niemieckie czołgi. PIS strzelił sobie samobuja wyrokiem trybunału. Jak w ciągu tych 3 lat amerykanie nie wepchną nam żadnych swoich starych Abramsów, po wyborach możemy kupować już tylko made in RFN. No chyba, że Angela odda nas od razu w objęcia Putina, no to Armaty. Swoją drogą były by najlepsze.

  2. gliwiczanin

    Jeśli Niemcy i Francuzi nie chcą nas do współpracy to droga wolna. Polska potrzebuje i ma więcej czołgów niż Francja i Niemcy razem wzięte. Jeśli myślą że będziemy tylko krajem zbytu dla ich wyrobów to może lepiej przyłączyć się do Włochów ich Ariete nie był zły, a wspólnie możemy coś ciekawego zrobić jeśli tylko będziemy współpracować na równych zasadach. Jakby nie patrzeć jesteśmy największym rynkiem zbytu na czołgi w Unii Europejskiej. Na zastąpienie samych posowieckich maszyn potrzebujemy około 614 nowych czołgów nie mówiąc już o zastąpieniu w przyszłości Leopardów, które też się kiedyś zestarzeją, a których mamy około 247 sztuk.

  3. Logiczny

    Lepiej z koreańskim partnerem już jego podwozia do kraba się sprawdzają i ich czołg jest bardzo nowoczesny K2 Czarna Pantera potwierdzają to światowi specjaliści i lepiej we dwoje się dogadać niż w troje bo z Włochami i Hiszpanami to jak z polskimi drogami robili ale żadnej nie skończyli i kasę wydoili przykład droga S3

Reklama