Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie uczcili ofiary utajnionej katastrofy lotniczej

W trzydziestą czwartą rocznicę katastrofy lotniczej samolotu Tu-104 pod Leningradem, marynarze Floty Oceanu Spokojnego uczcili pamięć pięćdziesięciu poległych kolegów - w tym szesnastu admirałów i generałów. Dokładnych przyczyn wypadku do dzisiaj nie ujawniono. Niestety, historia dochodzenia w sprawie katastrofy smoleńskiej może mieć analogiczny przebieg. 

W katastrofie, która wydarzyła się 7 lutego 1981 r. zginęło praktycznie całe dowództwo Floty Oceanu Spokojnego wracające z Leningradu, z narady dowództwa wojennomorskich sił Związku Radzieckiego (którymi dowodził wtedy admirał Gorszkow).

Przyczyny upadku samolotu Tu-104 do dzisiaj nie są znane. Wiadomo jedynie że doszło do przeciągnięcia maszyny tuż po starcie z lotniska wojskowego koło miejscowości Puszkin. Po przekroczeniu maksymalnego dopuszczalnego kąta natarcia, samolot nie miał dostatecznej siły nośnej, na wysokości 50 m przechylił się na prawe skrzydło i runął na ziemię nie wylatując nawet poza obszar bazy lotniczej. Doszło do eksplozji w pełni zatankowanej maszyny, na pokładzie której znajdowało się około 20 ton paliwa. Zginęło szesnastu generałów i admirałów oraz dwudziestu komandorów w tym dowódca Floty Oceanu Spokojnego – admirał Emil Spiridonow.

Rosja mogiła
Zbiorowa mogiła ofiar katastrofy na cmentarzu wojskowym w Sankt Petersburgu – fot. Wikipedia

Wypadek przeżył tylko oficer mechanik, który jak się przypuszcza w momencie uderzenia o ziemię wypadł przez okno kabiny. Ciężko ranny został odwieziony do szpitala, jednak nie udało się go uratować. Więcej szczęścia miał szef sztabu Floty Oceanu Spokojnego, który wracał samolotem z dowództwem Floty Północnej, chcąc odwiedzić rodzinę w Siewieromorsku. Uratował się również dowódca Flotylli Kamczackiej, który postanowił lecieć statkiem rejsowym Aerofłotu.

Przyczyny katastrofy

Do dzisiaj nie wiadomo oficjalnie, dlaczego doszło do przeciągnięcia. Jedną z teorii jest przesunięcie do tyłu źle umocowanego ładunku, przez co za bardzo podniósł się dziób samolotu. Sprawa byłaby jednak o tyle dziwna, że do transportu VIP-ów wykorzystywano samoloty pasażerskie, które nie zabierały dużej ilości ładunku. Dodatkowo wojskowi z zasady nie zabierali obszernego bagażu (tym bardziej, że odprawy dowództw trwały maksymalnie kilka dni), tak więc jeżeli już się coś przesunęło, to musiał to być bardzo niestandardowy ładunek (istnieje wersja, że były to pakunki z gazetą resortową rosyjskich sił morskich).

Mówi się również o niesymetrycznie rozsuniętych klapach oraz złym rozmieszczeniu pasażerów i ich bagażu. Problem jest w tym, że samolot Tu-104 zabierał 44 pasażerów i 6 członków załogi, a zginęło 50 osób. Oznacza to, że wszystkie miejsca były zajęte, a więc nierównomierne rozmieszczenie nie było możliwe. Udało się jednak określić, że poderwanie maszyny nastąpiło przy prędkości mniejszej o 25 km/h od wymaganej przy normalnej procedurze startowej, jednak nie ujawniono przyczyn takiego sposobu działania pilotów.

Rosja Tablica pam
Tablica pamiątkowa odsłonięta na frontonie Dowództwa Oceanu Spokojnego w 24 lata po katastrofie - fot. mil.ru

Rzeczywiste przyczyny wypadku musiały być jednak na tyle poważne, że zdecydowano się wycofać z eksploatacji w rosyjskich sił powietrznych wszystkie samoloty Tu-104. W przypadku linii cywilnych nastąpiło to już na dwa lata przed katastrofą.

Utajniony wypadek

Pomimo, że był to najtragiczniejszy wypadek lotniczy w historii wojennomorskiej floty radzieckiej sprawę bardzo szybko wyciszono. Krótki nekrolog został umieszczono jedynie na trzeciej stronie gazety „Krasnaja Zwiezda”, ale bez podania jakiegokolwiek nazwiska. Oficjalne powiadomienie o śmierci swoich mężów wdowy otrzymały dopiero w 1997 r., a więc w szesnaście lat po katastrofie.

Większość ofiar pochowano w jednym miejscu na cmentarzu w Leningradzie, tak więc w ceremonii nie wzięły udziału wszystkie rodziny poległych. Pomnik na grobie odsłonięto dwa lata później. Mała, pamiątkowa tablica ku czci poległych została zawieszona na frontonie Dowództwa Floty Oceanu Spokojnego dopiero 25 września 2005 r.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Roman

    Wg bardzo prawdopodobnych przypuszczeń przyczyną katastrofy było przeładowanie samolotu i złe rozmieszczenie ładunku bagaży podręcznych ("czemodany"), które zostały skoncentrowane w ogonowej części samolotu. Olbrzymia ilość załadowanych "czemodanów" na pokładzie samolotu to był rezultat powrotu z "komandirowki" do Moskwy oficerów floty Oceanu Spokojnego, którzy wykorzystali to aby zrobić maksymalnie dużo zakupów dla siebie i rodzin w moskiewskich sklepach, wówczas relatywnie lepiej zaopatrzonych niż te we Władywostoku, Nachodce czy na Sachalinie.

    1. Urko

      Nie ma żadnych prawdopodobnych przypuszczeń. Przyczyny katastrofy, nawet jeśli były jakieś konkretne ustalenia, mogą nigdy nie zostać ujawnione. Przyczyny wypadku mogą wynikać ze specyficznego "klimatu" tamtych czasów i miejsca - np. lataniu po pijaku na niesprawnym sprzęcie (bo na trzeźwo, to taki strach, że się nie da)

Reklama