Reklama

Siły zbrojne

Reforma dowodzenia: test systemu kierowania obroną kraju w 2015 r.

O tym czy Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych zadziała prawidłowo przekonamy się w grudniu 2014 r, a jak ministerstwo Obrony Narodowej po reformie dopiero w 2015 r. fot. U.S. Army Europe
O tym czy Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych zadziała prawidłowo przekonamy się w grudniu 2014 r, a jak ministerstwo Obrony Narodowej po reformie dopiero w 2015 r. fot. U.S. Army Europe

Zaczęło się przygotowywanie opinii publicznej na skutki wywołane przez reformę systemu dowodzenia i kierowania. Opublikowany w Polsce Zbrojnej wywiad z generałem Różańskim wyraźnie pokazuje, że to co już ogłoszono jako „sukces” nie do końca zostało dobrze przygotowane i nikt nie wie, co tak naprawdę z tego wyniknie. Nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni.

Sprawę większości strategicznych „reform” wprowadzanych w armii załatwiłby po prostu zewnętrzny audyt. On jednak obnażyłby takie rzeczy, że MON woli działać samodzielnie, z tzw. marszu poprzez wydanie rozkazu a dopiero później naprawianie tego co z niego wyniknie. W strategicznych sprawach zrobiono tak już dwukrotnie za każdym razem doprowadzając do katastrofy.

W pierwszym przypadku wprowadzono ustawę pragmatyczną, która rozłożyła system kadrowy w armii m.in. uzależniając możliwość awansu od układów towarzyskich i rodzinnych oraz całkowicie dyskredytując stopień oficerski zarówno w samych siłach zbrojnych jak i w środowisku cywilnym (generał znaczy teraz tyle co kiedyś porucznik). W drugim przypadku, bez przygotowania a po prostu rozkazem zrezygnowano z poboru jednocześnie likwidując system wyszkolonych rezerw w armii, który z roku na rok kurczy się w miarę wykruszania się żołnierzy wcześniej służących w zasadniczej służbie wojskowej.

Teraz przez ambicje paru „wizjonerów” rozbito dobrze funkcjonujący system dowodzenia.

Działał dobrze więc go zreformowano

Wywiad z generałem dywizji Mirosławem Różańskim nie pozostawia cienia złudzeń. W armii zrobiono coś co nie było niezbędne, coś co źle przygotowano i co nie wiadomo jak zadziała. Stwierdzenie generała: że „Reforma nie została przygotowana dlatego, że armia była źle dowodzona” może oznaczać tylko, że była dowodzona dobrze. Celem reformy mogłoby więc tylko spowodowanie by była dowodzona „lepiej”. Ale czy to jest wystarczający powód by wtopić miliony złotych w przestawianie biurek i ryzykować degradację systemu dowodzenia?

Tym bardziej, że nie wszystko zrobiono dobrze. Generał Różański sam zauważył, że są: „…sprawy, w które włożono ogrom wysiłku, ale nadal, moim zdaniem, mogłyby być bardziej dopracowane…”. Niestety nie powiedział wprost jakie, ale z jego dalszych wypowiedzi wynika po prostu ocena, że reforma została zrobiona za szybko.

Według generała proces reformowania systemu dowodzenia polska armią nie przebiegał według prawidłowego schematu, w którym powinny być wyraźnie rozgraniczone trzy etapy: planowanie, organizowanie i realizacja. Tak więc w czasie już organizowania struktur postulowano zmiany, które powinno się zgłosić na etapie planowania.

„Czy 1 stycznia wszystko zadziała tak, jak powinno”?

Odpowiedź na to pytanie generała Różańskiego, szefa Grupy Organizacyjnej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych: „Przestrzegałbym przed takim myśleniem”, może oznaczać tylko, iż wątpi on w zadziałanie od razu nowego systemu. Co więcej uważa on, że „…nie unikniemy „chorób wieku niemowlęcego”. Dalej łagodzi on tą wypowiedź, mówiąc, że „przy tworzeniu czegoś nowego, są zupełnie naturalne. Na początku zawsze więc zgrzyta, ale tylko po to, by potem wszystko lepiej zagrało.” Ale wtedy pozostaje nasze stare pytanie, po co było reformować dobrze działający system dowodzenia by później coś w nim zgrzytało.

Generał Różański powiedział w wywiadzie: „…O osobistej satysfakcji z przygotowania dowództwa generalnego będę mógł natomiast powiedzieć więcej, gdy system sprawdzi się w praktyce…”. Co jednak będzie, gdy system ten się nie sprawdzi. „W grudniu 2014 roku są planowane pierwsze ćwiczenia dowódcy generalnego, które będą miały potwierdzić gotowość dowództwa do działania”. Przez dwanaście miesięcy nie będzie więc wiadomo, czy to co zrobiono działa. Dlatego taki egzamin powinien być przeprowadzony 1 stycznia 2014 r., ale wtedy to byłby rzeczywiście katastrofa.

Dodatkowo mało kto zauważa, że mówimy tu jedynie o funkcjonowaniu Dowództwa Generalnego. Jak działa całość (z Dowództwem Operacyjnym, nowym Sztabem Generalnym, MON-em i Dowództwem Sił Specjalnych) przekonamy się dopiero w 2015 r. gdy planowane są „…ćwiczenia o charakterze polityczno-strategicznym pod kryptonimem „Kraj”. Podczas nich będą zgrywane wszystkie systemy kierowania obroną państwa.” Co będzie do tego czasu jak widać nikt tak naprawdę nie wie.

Tragiczne w tym wszystkim jest to, że nie mówimy tu o zmianach w systemie dystrybucji biletów miesięcznych, ale o reformach systemu obronnego Rzeczpospolitej Polski.

Reklama

Komentarze (10)

  1. aksel

    Jakoś ta reforma, oprócz samych żołnierzy, nikogo w społeczeństwie i mediach nie interesuje. Słupki poparcia i zaufania nie spadły, autorzy i główni wykonawcy mają się dobrze, a że to działa mniej efektywnie niż przed reformą to .......

  2. prawnik

    Dramat!!!!! A co do konca 2014???? Pozostaje modlitwa!!!!! I pytanie- Kto nami rzadzi? Durnie czy zdrajcy?

    1. xyz

      jedno i drugie :)

  3. AndrzejS

    Reforma po Polsku niezależnie od ministerstwa jest robiona w celu obsadzenia stanowisk swoimi ludźmi i zawsze po jej wprowadzeniu deklaruje niebotyczny sukces. Najpierw Polski Holding Obronny, ten od makiet , teraz dowództwo i to tak bez użerania się z poszczególnymi przypadkami ludzi specjalistów w swojej dziedzinie można przejąć wszystkie stołki dla samych swoich z klucza partyjnego, a powinniśmy się już uczyć, że jak w przeszłości jedna partia dawała naganę, a druga medal to w kilka miesięcy później mieliśmy tragedię i kompromitację na cały świat. Nie powinno się bujać tą łódką od prawej burty do lewej, bo niczego to nie zmienia, a obce służby tylko mogą mieć uciechę. Jeśli to w ogóle po części nie one do tych zmian rękę przyłożyły.

  4. wojak

    A dlaczego nie podano nazwisk autorów (Koziej,Skrzypczak) i ojców -patronów (prezydent,premier)?

  5. Kapitan

    Centrum kolesiostwa i układzików zostało przeniesione do Warszawy żeby znajomi królika nie musieli migrować ze stolicy na wybrzeże. Cały ten system jest chory i gówno warty. Resorty to kolejne miejsca po spółkach z udziałem skarbu państwa gdzie można doić podatnika załatwiając synom i córkom ciepłe posadki.

  6. zwiad konny

    Generał Różański z pewnością inaczej by się wypowiadał gdyby to on został mianowany dowódcą generalnym... Z reformy śmieją sie w Sztabie Generalnym, bo był to organ wskazany przez BBN jako najbardziej wymagający zreformowania, a udało im się przekierować "reformę" na Marynarkę Wojenną i w efekcie rzucić na pożarcie Dowództwo Marynarki Wojennej. Wojska Specjalne prawie zachowały status qou, a kadra Dowództwa Wojsk Lądowych i Sił Powietrznych tylko dokana zamiany biurek w Warszawie. Twierdza Wojskowej Biurokracji - Warszawa - obroniona!!! Cud reformatorski nad Wisłą:) Czy ktoś policzył o ile wzrosła liczba etatów w IC MON w Warszawie w wyniku pierszego etapu reformy SKiD??? I czy to właściwy kierunek zmian???

  7. 1kosmos2

    A przepraszam będzie cym dowodzić w sensie bojowym cy tylko wizualnym za pomocą symulanci bo to akurat nam nieźle wychodzi , ewentualnie morze by tak całkiem wszystko zrobić wirtualną rzeczywistością z władzą łącznie , było by taniej .

  8. Zgryźliwy

    "Produkowałem się" w tym temacie tutaj kilkakrotnie. Jakoś nie jestem zdziwiony tym artykułem. A szkoda, bo jednak chciałem usłyszeć, że się mylę...

  9. Veś

    spokojnie spokojnie ... wiceprezydent Koziej wszystko ma "obmyślune i ułożune" ...

  10. ułan

    sabotaż, a gdzie konny zwiad marynarki wojennej?

Reklama