Reklama

Siły zbrojne

Qaher 313, czyli myśliwiec przyszłości à la Iran

Irański myśliwiec przyszłości Qaher 313 pokazano publicznie - fot. IRNA
Irański myśliwiec przyszłości Qaher 313 pokazano publicznie - fot. IRNA

Jednym z najważniejszych akcentów obchodów 34 rocznicy rewolucji islamskiej 2 lutego br. był publiczny pokaz najnowszego wytworu irańskiego przemysłu obronnego – myśliwca najnowszej generacji Qaher 313 (Zdobywca 313). Opisując ten samolot należy jednak rozdzielić to co mówi o nim Iran i to co mówią o nim specjaliści.



Co do Iranu to prowadzący program Hassan Parvaneh określił, że Myśliwiec jest od A do Z wykonany w kraju. Jego kształt i budowa jest unikalna i nieporównywalna. Tylko trzy państwie na świecie są w stanie wykonać podobną konstrukcję. Jest to pierwszy irański samolot o zmiennej geometrii przednich skrzydeł. Irański minister obrony Ahmad Vahidi dodał, że: Ten samolot o futurystycznym kształcie ma bardzo małą skuteczną powierzchnię odbicia oraz może operować na bardzo niskim pułapie. Jest przystosowany do startu i lądowania na krótkich pasach startowych oraz jest zdolny do wykorzystania produkowanego w Iranie lotniczego uzbrojenia.

Obserwatorzy z zewnątrz nie są już tacy zachwyceni. Większość z nich uważa, że Irańczycy postawili po prostu atrapę. Kształt samolotu jest rzeczywiście ciekawy, szczególnie jeżeli chodzi o tylne skrzydła, ale tak naprawdę stanowi zlepek rozwiązań zaczerpniętych z jego wszystkich możliwych odpowiedników. Podobnie jak Rafale, J-20, JAS-39 Gripen i Eurofighter Typhoon jest to samolot w układzie kaczki. Z przodu natomiast czerpano do woli z amerykańskich samolotów F-22 i F-35 i rosyjskiego T-50.

Prawdziwy diabeł tkwi jednak w szczegółach. Wloty silnika są bowiem dwukrotnie mniejsze niż w przypadku zagranicznych rozwiązań (przeczy to teorii krótkiego startu i lądowania). Dysza wylotowa została zasłonięta, bo najprawdopodobniej jej po prostu nie było. Z bliska widać, że kadłub jest wykonany z cienkiego tworzywa i nie jest pokryty, żadną pochłaniającą fale radiolokacyjne farbą. Brak było pylonów i luków bombowych na uzbrojenie.

Zdumienie jednak wywołała sam kabina, która bardziej przypomina stare samoloty z lat 50-tych niż nowoczesne myśliwce. I wbrew pozorom może to być jedyny dowód, że samolot ten ma w przyszłości latać, ponieważ poza czterema wyświetlaczami cyfrowymi na pulpicie zachowano również analogowe wyświetlacze, które nie wymagają stosowania zaawansowanego oprogramowania. I zabezpieczą podstawowe wskazania dla pilota, który by odważył się tą maszyną latać.

Na samolocie nie ma nowoczesnego systemu kierowania uzbrojeniem. Nie zastosowano ani stałego wyświetlacza HUD, ani wyświetlacza nahełmowego. Fotel pilota i drążek sterowy po prostu śmieszą, podobnie jak niedopuszczalne na samolotach trudnowykrywalnych rozwiązania w górnej części kokpitu. Potwierdziło się również, że Irańczycy nie opanowali technologii budowy osłon kabin, która w przypadku Qaher 313 była prawdopodobnie wykonana z pleksi. Co więcej była tak wykończona, że zniekształcała obraz.

Obecny na pokazie prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad potwierdził, że przedstawiony samolot wykonał już tysiące godzin lotów. Najlepiej ocenił to Internauta Qba2: prima aprilis w Iranie jest 2 lutego.

Maksymilian Dura
Reklama

Komentarze (1)

  1. dd

    Gdyby był innej produkcji pisano by o nim inaczej. O burdelu szatana zwanym Ameryką można z kolei tylko pochlebnie.

Reklama