Reklama

Polityka obronna

Prof. Królikowski: spory kompetencyjne na najwyższym szczeblu w wojsku powinny zostać rozwiązane [SKANER Defence24]

Fot. Defence24.pl
Fot. Defence24.pl

Uchwalone w czwartek zmiany w systemie kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi powinny rozwiązać kwestię sporów kompetencyjnych między dowódcami najwyższego szczebla – uważa prof. Hubert Królikowski, dyrektor Departamentu Analiz Obronnych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

W czwartek Sejm uchwalił nowelizację ustaw o powszechnym obowiązku obrony i o urzędzie MON. Zgodnie z nią szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego znów będzie najwyższym dowódcą. Zostaną mu podporządkowani obaj dowódcy połączonych rodzajów sił zbrojnych – generalny i operacyjny, a także szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.

Za czasów ministra Antoniego Macierewicza resort spierał się z prezydenckim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego o kształt zmian w systemie kierowania i dowodzenia. Obie strony zgadzały się, że szef SGWP znów ma być najważniejszym dowódcą oraz że należy odtworzyć osobne dowództwa rodzajów sił zbrojnych. Spór dotyczył poziomu operacyjnego. BBN chciało utworzenia Dowództwa Sił Połączonych, MON – Inspektoratu Szkolenia i Dowodzenia. Pomysł utworzenia tej ostatniej instytucji został zawarty w Koncepcji Obronnej RP, która jest jawną częścią raportu ze Strategicznego Przeglądu Obronnego. W prace nad nim zaangażowany był Królikowski.

Jak teraz profesor widzi zmiany w systemie kierowania i dowodzenia? – Strategiczny Przegląd Obronny pokazywał końcowy model, do którego powinien dojść system kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. Rozwiązanie, które obecnie proponuje minister obrony narodowej, jest dwuetapowe. Zakłada bardziej rozłożone w czasie dojście do modelu docelowego. Myślę, że na pewno tę ustawę (uchwaloną w czwartek – przyp. red.) należy ocenić pozytywnie, bo wydaje się, że ona powinna rozwiązywać na przykład kwestię sporów kompetencyjnych między dowódcami najwyższego szczebla, czyli szefem Sztabu Generalnego WP, dowódcą operacyjnym i dowódcą generalnym – powiedział prof. Królikowski.

Rozmowa dotyczyła także czwartej dywizji Wojsk Lądowych. We wrześniu szef MON Mariusz Błaszczak ogłosił utworzenie 18 Dywizji Zmechanizowanej z dowództwem w Siedlcach. Jej dowódcą został gen. bryg. Jarosław Gromadziński.

Królikowski ocenił, że budowa czwartej dywizji jest procesem bardzo skomplikowanym.

Wiele analiz, nie tylko Strategiczny Przegląd Obronny, nie tylko działania obecnego ministra obrony, symulacja i gra wojenna Defence24.pl, ale też różnego rodzaju oceny, które były robione wcześniej, pokazywały, że istnieje potrzeba sformowania czwartej dywizji. Jaka ona powinna być, to zależy przede wszystkim od możliwości budżetowych. Bardzo dobrze, że dyskusja na temat czwartej dywizji jest dosyć żywa i zatacza szerokie kręgi.

dyrektor Departamentu Analiz Obronnych KPRM prof. Hubert Królikowski

Profesor zwrócił uwagę, że ważna jest odpowiedź na pytanie, czy czekać na nowy sprzęt, czy też szkolić żołnierzy z wykorzystaniem starszego wyposażenia. – Osobiście skoncentrowałbym się na kwestiach związanych z wypełnieniem struktur i szkoleniem. Dobrze to pokazuje przykład Reichswehry, gdzie odbudowa struktur wojskowych opierała się na kształceniu dowódców i podoficerów – powiedział profesor.

Czwarta dywizja jest potrzebna, ale to jest też olbrzymie wyzwanie – dodał.

Królikowski poinformował także, że zmiany w ustawie o broni i amunicji, wdrażające jedną z unijnych dyrektyw, będą szeroko konsultowane, a ich implementacja do polskiego prawa odbędzie się bez pośpiechu.

Rozmowa w sporej części dotyczyła Departamentu Analiz Obronnych, jaki jest częścią Centrum Analiz Strategicznych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. To nowa komórka w KPRM, powołana w czerwcu. Królikowski tłumaczył, że zadaniem centrum jest m.in. dbanie o jakość prac legislacyjnych oraz doradzanie premierowi.

Reklama

Komentarze (1)

  1. kołalsky

    Jako kompletny laik jestem przerażony tworzeniem "nowych formacji w trakcie trwania rozbudowy "starych". Przypomina to jako żywo czasy PRL-u - zaczynanie nowych budów nie ukończywszy starych. I po pewnym czasie ogłaszanie że nie starczyło pieniędzy na dokończenie niczego ...

Reklama