Siły zbrojne

Okręty podwodne typu S-80: Najbardziej innowacyjny konwencjonalny okręt podwodny

Autor. Navantia

Okręt podwodny jest kluczowym elementem wojny na morzu od początku XX w. Dziś okręty podwodne są ważniejsze niż kiedykolwiek. Wynika to z ich zdolności do skrytego działania przez długi czas, a także możliwości wykonywania skutecznych uderzeń przeciwko celom nawodnym i lądowym.

Artykuł sponsorowany przygotowany przez firmę Navantia

Okręty podwodne są coraz częściej wykorzystywane przez marynarki wojenne do odstraszania agresora, projekcji siły oraz do ochrony kluczowych szlaków żeglugowych.

Okręt podwodny to niezwykle wszechstronny typ uzbrojenia o niebagatelnym potencjale. Jest bardzo prawdopodobne, że jeszcze przez wiele lat będzie odgrywać kluczową rolę w wojnie na morzu. W miarę jak zmienia się środowisko strategiczne, które staje się coraz bardziej złożone i pełne wyzwań, okręty podwodne będą zyskiwały na znaczeniu pod względem zdolności do przeciwdziałania agresji oraz utrzymania stabilności i pokoju.

Autor. Navantia

Okręty podwodne są też coraz bardziej zaawansowane technicznie wraz z rozwojem nowych rozwiązań takich jak systemy napędu niezależnego od powietrza (ang. Air Independent Propulsion, AIP) czy podwodne bezzałogowce. Stają się też coraz tańsze, przez co na ich użytkowanie będą mogły sobie pozwolić również mniejsze marynarki wojenne. Wzrost wykorzystania okrętów podwodnych wśród światowych flot prowadzi do nowej ery wojny podwodnej.

30 listopada 2023 roku okręt podwodny S-81 „Isaac Peral” dostarczono i wprowadzono do służby w Armada española. Okręt ten to pierwsza z czterech zaprojektowanych i budowanych w Hiszpanii jednostek zamówionych przez hiszpańską marynarkę w stoczni Navantia. Sukces tego programu ma fundamentalne oparcie we współpracy ustanowionej między hiszpańską MW, Ministerstwem Obrony i firmą Navantia, a także w wielozakresowej współpracy światowej klasy spółek, które zobowiązały się dostarczyć najnowocześniejsze technologie, w koordynacji z Navantią – gdzie ta ostatnia przyjęła rolę głównego wykonawcy.

Budowa trzech okrętów podwodnych dla hiszpańskiego Ministerstwa Obrony trwa w stoczni w Kartagenie. Druga z jednostek, S-82 „Narciso Monturiol”, obecnie jest w fazie budowy i integracji. Zgodnie z ustanowionym harmonogramem kadłub ciśnieniowy (sztywny) będzie złożony w całości w pierwszej połowie 2024 r., przed rozpoczęciem fazy prób. Trzeci z okrętów, S-83 „Cosme García”, otrzyma system AIP o nazwie BEST (Bio-Ethanol Stealth Technology). To rozwiązanie pomyślnie przeszło próby zakładowe (ang. Factory Acceptance Test, FAT) w 2023 r. To sprawdzony system, jest zatem już dostępny i gotowy do użytku w sekcji nr 3 okrętu podwodnego S-83. Czwarta z jednostek, S-84 „Mateo García de los Reyes”, znajduje się w fazie budowy różnych sekcji kadłuba ciśnieniowego. Prace mają zakończyć się do końca bieżącego roku.

Z wypornością podwodną wynoszącą niespełna 3 tys. ton S-80 oferuje unikalne w skali NATO zdolności jak na konwencjonalny okręt podwodny, które dotąd były dostępne jedynie współczesnym jednostkom z napędem jądrowym (SSN). Z uwagi na wysoki stopień automatyzacji hiszpańskie jednostki może obsłużyć zmniejszona załoga. Okręty podwodne można w pełni zintegrować w Grupach Zadaniowych tak, by zwalczały okręty okręty nawodne i podwodne, atakowały cele naziemne, stawiały miny, czy zajmowały się zadaniami rozpoznania, nadzoru i wywiadu (ang. Intelligence, Surveillance and Reconaissance, ISR).

Okręt podwodny typu S-80 Plus „Isaac Peral” w czasie prób morskich.
Okręt podwodny typu S-80 Plus „Isaac Peral” w czasie prób morskich.
Autor. Navantia

W ramach tego programu Hiszpania stanie się jednym z niewielu państw, które będzie w stanie projektować i budować okręty podwodne – jednostki o niezwykle wysokim stopniu złożoności, od których wymaga się zdolności do długotrwałego, autonomicznego działania we wrogim środowisku operacyjnym. Program S-80 to największe wyzwanie technologiczno-przemysłowe, przed którym stanęła hiszpańska zbrojeniówka. To ogromny skok techniczny i technologiczny dla Navantii, która ukończyła budowę okrętu podwodnego bazującego na własnym projekcie, przyjmując także rolę podmiotu odpowiedzialnego za projekt techniczny, a także za wsparcie jednostek w cyklu życia (LCC).

Cykl technologicznej ewolucji został zakończony – od budowania w Hiszpanii okrętów na podstawie zagranicznych projektów, po krajowe opracowanie własnej jednostki. Państwowa spółka odpowiada nie tylko za zbudowanie platformy, ale także za dużą część systemów zainstalowanych na okręcie, w tym Zintegrowany System Zarządzania Platformą (Integrated Platform Management System, IPMS), Zintegrowany Trzon Systemu Walki (Integrated Combat System Core, ICSC), i System Cyberobrony (Cyber Defence System), czy też symulatory taktyczne i symulatory platformy umożliwiające ciągłe szkolenie załogi.

Unikalny System AIP BEST

W ramach programu prowadzone są także intensywne prace badawczo-rozwojowe nad unikalnymi rozwiązaniami w dziedzinie napędu niezależnego od powietrza (ang. Air Independent Propulsion, AIP), który ma wydłużyć czas pozostawania okrętu w zanurzeniu. Rozwiązanie BEST AIP proponowane przez Navantię to obecnie najbardziej zaawansowana, rewolucyjna propozycja na rynku, umożliwiająca wydłużenie czasu pozostawania w zanurzeniu dla konwencjonalnych OP, tym samym zapewniająca im także szerokie zdolności taktyczne.

Systemy AIP trzeciej generacji zostały opracowane dla ekspedycyjnych okrętów podwodnych. W BEST AIP magazyn wodoru zastępuje system jego pozyskiwania poprzez przetwarzanie bioetanolu. System BEST AIP autorstwa Navantii łączy w sobie wiedzę hiszpańskiej spółki Abengoa Innovación (system przetwarzania paliwa) i amerykańskiej firmy Collins Aerospace, znanej z wielu osiągnięć w sektorze kosmicznym, lotniczym oraz ze współpracy z NASA. Podmiot ze Stanów Zjednoczonych dostarcza ogniwa paliwowe. Wodór wytwarzany jest w tym systemie z bioetanolu – organicznego, bezpiecznego i dostępnego na całym świecie, co stanowi czynnik wyróżniający BEST AIP od innych rozwiązań.

YouTube cover video

Wyzwanie stanowiło stworzenie najnowocześniejszego generatora wodoru, czyli zminiaturyzowanego systemu przetwarzania bioetanolu, o wysokiej wydajności cieplnej, który dostarczałby surowca do opartego o membranę PEM (Proton Exchange Membrane) ogniwa paliwowego opracowanego na potrzeby programu S-80. Gazy powstające w procesie wytwarzania paliwa są obsługiwane przez system utylizacji CO₂, zapewniający doskonałe wręcz rozpuszczenie tego gazu w wodzie morskiej oraz gwarantujący doskonałe właściwości akustyczne, dorównujące okrętom napędzanym elektrycznie. System jest w pełni zautomatyzowany. Nie wymaga do swojego działania dodatkowej załogi ani wysoko wykwalifikowanego personelu.

Potęga Okrętu

Okręt Podwodny S-80 wyposażono w ICSC (Integrated Combat System Core), opracowany przez Navantię we współpracy z Lockheed Martin. ICSC integruje system sonarów opracowany przez Lockheed Martin wraz z sonarem holowanym SAES. Wszystkie sonary dysponują większą liczbą hydrofonów i zapewniają parametry lepsze od systemów zabudowanych na większości konwencjonalnych okrętów podwodnych.

Poza tymi zdolnościami kluczową cechą systemu ICSC jest jego architektura. Oparty o otwartą architekturę projekt nie tylko umożliwia integrację najnowszych istniejących nowoczesnych sensorów i efektorów, ale też sprawia, że ICSC będzie w stanie z łatwością przyjąć nowe rozwiązania w przyszłości.

Łatwość integracji nowych systemów wnosi tu także kolejną cechę, wysoko ocenianą przez państwowego użytkownika – możliwość integracji systemów opracowanych w kraju i usprawnienia ich działania w zależności od wykonywanych zadań. To prowadzi do doskonałego dopasowania zdolności okrętów do realizacji założeń Polityki Obrony Narodowej.

Wnętrze okrętu podwodnego typu S-80 Plus „Isaac Peral”.
Wnętrze okrętu podwodnego typu S-80 Plus „Isaac Peral”. Na zdjęciu konsola do sterowania napędem oraz akumulatorami.
Autor. Navantia

Okręt ten cechuje się też wysokim stopniem automatyzacji, dzięki czemu można dokonać znacznej redukcji załogi. Sterowanie odbywa się z wykorzystaniem systemu fly-by-wire. S-80 oferuje optymalną dla oceanicznego okrętu podwodnego manewrowość, wraz z pomijalnymi ograniczeniami wynikającymi z bezpieczeństwa operacyjnego. Okręt cechuje się niskimi sygnaturami, nie potrzebuje również dużo czasu na powierzchni, w stosunku do czasu, który jest w stanie spędzić w zanurzeniu. Dzięki temu może wykonać zadanie i wrócić do macierzystej bazy bez wykrycia. Natomiast w kwestii serwisu okręty S-80 cechują się maksymalną sprawnością operacyjną.

Poza systemem SAS, Lockheed Martin wykonał także integrację śledzenia śladów akustycznych w ramach systemu Track Management System w ICSC. Jest to możliwe, dzięki implementacji zaawansowanych funkcji identyfikacji śladów, a także ich klasyfikacji, takich jak fuzja, korelacja, czy kojarzenie.

By zarządzać dużą liczbą śladów, które jest w stanie wygenerować potężny zespół sonarów w obrębie złożonych scenariuszy taktycznych, Lockheed Martin zdecydował się zintegrować w ramach ICSC jedno z najbardziej zaawansowanych informatycznych rozwiązań TMA (ang. Target Motion Analysis) na świecie. Oprogramowanie to pozwala na automatyczną dedukcję, z minimalnym czasem przetwarzania danych, pozycji i powiązanych danych kinematycznych (kurs, prędkość) w odniesieniu do ruchu wykrytych śladów akustycznych (wyłącznie na podstawie namiaru). Te estymacje wykonuje system bez interwencji operatora w odniesieniu do wszystkich wykrytych śladów.

W ramach systemu uzbrojenia zastosowano 6 wyrzutni torped oraz zdolność do załadowania i przechowania 18 sztuk uzbrojenia. System jest w stanie odpalać wielozadaniowe, ciężkie torpedy dalekiego zasięgu, inteligentne miny, a także przeciwokrętowe pociski rakietowe.

Domena walki podwodnej wymaga zdolnego do adaptacji, elastycznego i łatwego w utrzymaniu systemu sonarowego. Lockheed Martin we współpracy z hiszpańskimi i amerykańskimi spółkami opracował pełny system sonarowy o otwartej architekturze. Ta cecha pozwoli na rozszerzenie zdolności systemu w przyszłości. Sonary na S-80 zapewniają zdolności do wykrycia, klasyfikacji i śledzenia kontaktów akustycznych z wykorzystaniem szeroko- i wąskopasmowego pasywnego wykrywania, szeroko- i wąskopasmowego pasywnego śledzenia, pasywnego i aktywnego lokalizowania dzięki przechwytywaniu emisji oraz aktywnego wykrywania i śledzenia w oparciu o wysokie częstotliwości. Ten podsystem zapewnia także zdolność do analizy wykrytych sygnałów akustycznych. Układ systemu posiada atrybuty rozwiązania otwartego, takie jak maksymalizacja dostępności danych na poziomie fizycznym i modułów. Otwarta architektura umożliwia też szybkie wdrażanie nowych zdolności dla okrętu.

YouTube cover video

Zespół C6ISR Antisubmarine System z firmy Lockheed Martin oznaczony jest jako organizacja SEI CMM poziomu 5 i SEI CMMI poziomu 4 – należy zatem do elitarnej kategorii. Integracja istniejących systemów, sonarów klasy COTS oraz nowo opracowanego oprogramowania w ramach już zintegrowanego pakietu wymaga szczególnego doświadczenia i wiedzy. Lockheed Martin z dumą jest w stanie zaoferować jedno i drugie Navantii oraz Marynarce Wojennej Hiszpanii, w odniesieniu do S-80 – na dziś, jak i w przyszłości. Z radością przyjmujemy szansę na kontynuowanie tych relacji w toku dostawy i cyklu życia OP typu S-80 hiszpańskiej MW przez nadchodzące lata, a w przyszłości również chętnie podejmiemy pracę z innymi Marynarkami Wojennymi, które zdecydują się na wybranie platformy S-80 jako trzonu narodowych sił podwodnych.

System uzbrojenia S-80 jest w stanie przyjąć taktyczne pociski rakietowe przeznaczone do atakowania celów lądowych takie jak Tomahawk Land Attack Missile (TLAM) i zapewnia przestrzeń na integrację systemów sterowania uzbrojeniem.

Navantia pracuje nad wprowadzeniem dodatkowych zdolności do okrętów podwodnych S-80 w ramach ewolucji typu. Chodzi tu m.in. o możliwość rozmieszczania i odbierania z teatru działań podwodnych bezzałogowców, alternatywne konfiguracje powierzchni sterowych, czy wyposażenie OP w akumulatory litowo-jonowe. Akumulatory litowo-jonowe leżą obecnie w polu zainteresowań większości flot na świecie. Technologia ta pozwala OP, zajmując taką objętość w kadłubie jak ogniwa kwasowo-ołowiowe, na wydłużenie czasu, przez który OP może poruszać się z maksymalną prędkością w zanurzeniu, oraz na skrócenie czasu niezbędnego do naładowania akumulatorów. Ponadto, rozwiązania te cechują się niższym wagomiarem. Navantia blisko współpracuje z potencjalnymi dostawcami celem rozwijania i implementowania na S-80 najnowszych dostępnych technologii przy pierwszej możliwej okazji, zarówno w zakresie oferty eksportowej, jak i dla jednostek MW Hiszpanii, jeżeli powstanie taka potrzeba.

Nowoczesne okręty podwodne muszą cechować się zbilansowanym zestawem zdolności, by mogły wykonywać szeroki zakres zadań i być użyteczne w wielu scenariuszach operacyjnych. Wymagania tego typu mogą zostać spełnione przez rozwój techniczny, np. pocisków dalekiego zasięgu, z zaawansowanymi sensorami, cechującymi się wysoką manewrowością, odpalanymi z okrętów podwodnych. Zwiększą one zdolność do prowadzenia działań w sposób niezauważony, z wykorzystaniem efektu zaskoczenia.

Obecnie Navantia współpracuje z norweską firmą Kongsberg w zakresie opracowania odpalanego spod wody wariantu pocisku NSM i jego integracji na S-80. Liderem tego programu jest hiszpańska MW.

Modele dwóch wersji rakiet przeciwokrętowych NSM (z przodu dla okrętów podwodnych).
Modele dwóch wersji rakiet przeciwokrętowych NSM (z przodu dla okrętów podwodnych).
Autor. Maksymilian Dura/Defence24

System pocisku NSM odpalanego spod wody składa się z kapsuły na pocisk zaprojektowanej tak, by pasowała do interfejsu standardowych w NATO wyrzutni torped kalibru 533 mm. Kapsuła ma chronić pocisk w trakcie przenoszenia, przechowywania, ładowania, i odpalania, aż do chwili, gdy znajdzie się na powierzchni. Sposób odpalenia kapsuły będzie podobny do tego właściwego standardowej ciężkiej torpedzie.

Planowanie zadania dla pocisku, w tym także jego trasy, oprze się o informację na temat zadania i zestaw danych krajobrazowych, takich jak cyfrowe mapy elewacji, elektroniczny zestaw danych na temat zagrożeń, dane na temat stref wykluczenia, zasady i kryteria wyboru celów, definicja sieci (kontroler, kontroler alternatywny, dowolny trzeci węzeł danych na temat celów), czy informacje na temat samego celu (lokalizacja, kinematyka, typ). Moduł planowania misji dla pocisków NSM-SL będzie zintegrowany w systemie ICSC okrętu.

Program Orka Marynarki Wojennej RP

Tworząc okręt S-80, Navantia zakłada również wykorzystanie możliwości eksportowych poprzez zaoferowanie rozwiązania skrojonego na miarę.  Polski program OPNT Orka to jedna z głównych szans eksportowych dla Navantii. S-80 jest w stanie spełnić wymogi MW RP w zakresie zaimplementowania zdolności do odpalania pocisków Tomahawk, zapewniając także doskonałą dzielność morską i manewrowość w wodach płytkich. Lockheed Martin, jako jeden z głównych współpracowników i dostawców, zaoferuje Navantii wsparcie w ramach tego programu eksportowego, a także w zakresie transferu zdolności do utrzymania okrętu w linii, na polskie ręce.

Okręt podwodny typu S-80 Plus „Isaac Peral” (S-81).
Okręt podwodny typu S-80 Plus „Isaac Peral” (S-81).
Autor. Marynarka Wojenna Hiszpanii

Jednym z głównych celów, które obrała sobie Navantia, jest wydajne przekazanie wszystkich zdolności w zakresie utrzymania okrętów, opracowanych już w Hiszpanii, na rzecz strony polskiej. Zostanie to osiągnięte za pośrednictwem ustanowienia silnego partnerstwa z lokalną stocznią, która pozyska te zdolności i będzie na dalszym etapie odpowiadać za utrzymanie polskiej floty okrętów podwodnych we współpracy z Navantią, która przyjmie rolę podmiotu odpowiedzialnego za projekt od strony technicznej.

Czytaj też

Ten program transferu technologii otrzyma wsparcie Ministerstwa Obrony Hiszpanii. Z kolei Marynarka Wojenna Hiszpanii obejmie pozycję głównego użytkownika w grupie operatorów S-80. Polska Marynarka Wojenna również będzie grać w tej grupie istotną rolę.

Artykuł sponsorowany przygotowany przez firmę Navantia

Komentarze (15)

  1. Miki82

    Pomimo możliwych problemów "wieku młodzieńczego" zdecydowałbym się na ofertę szwedzką. Gotlandy im wyszły. Budują jednostki typowo pod Bałtyk i są liderami w wyciszaniu okrętów konwencjonalnych. Sama konstrukcja bardzo nowoczesna, dająca możliwość dostosowania ściśle do naszych potrzeb dzięki modułowej konstrukcji, a co za tym idzie dalszego rozwoju wraz ze zmieniającym się polem walki. Do tego to nasi sąsiedzi, którzy w kwestii Morza Bałtyckiego mają z nami zbieżne interesy. Łączy nas wspólny wróg i w chwili obecnej to obok Finlandii nasz najważniejszy sojusznik w regionie. Ponadto w przypadku ewentualnej wojny z Rosją dodatkowe zaplecze techniczne dla naszych jednostek byłoby na wagę złota.

    1. Potencialny poborowy

      Też jestem za Saab A26 ale tylko w wersji z Tomahawk. Powtórzę po raz setny że precyzyjne rakiety dalekiego zasięgu to prawdziwa zdolność odstraszania patrz zmiana biegu wojny na Ukrainie przez wprowadzenie kilkunastu Himarsów.

    2. Davien3

      Potencjalny Poborowy HIMARSy nie mają rakiet dalekiego zasiegu i nikogo nie odstraszają tak samo jak nie zrobi tego 18-24 Tomahawków z wszystkich trzech Orek razem wzietych Aha jak chcesz odstraszac państwo które juz w Ukrainie wystrzeliło podobnych pocisków kilka tysiecy?? I które ma wiecej taktycznych głowic jadrowych niz strategicznych?

  2. Kamyl

    Według mnie nie powinniśmy kupować gwiazdy śmierci, ponieważ OP z rakietami konwencjonalnymi to porażka. Lepiej zamówić 2-3 zwykłe OP. Międzyczasie że 3 kompaktowe OP, które produkuje się znacznie szybciej i taniej. Na dokładkę proponuje opracowanie zanurzalnego okrętu rakietowego jak USS sea ghoust. Zamiast kupować drogi Multi-Tool proponuję skrzynkę narzędziową. Co do zamówień dla polskiej armii i gospodarki to był i nadal jest dramat gdyby nie zakup F16 przez SLD to dziś byłby obraz nędzy i rozpaczy. Nikt w nic nie inwestował, wręcz sabotowali większość projektów, a wy ich dalej wybieracie! I kłucie którzy lepsi! Słabe!

  3. OptySceptyk

    Odkąd norweska fregata hiszpańskiej produkcji utonęła, bo Navantia "nie do końca" umiała podzielić okręt na wodoszczelne sekcje, to ja bym się trzymał z daleka. Po drugie, nigdy system oparty na etanolu nie będzie tak wydajny, jak ze zbiornikiem wodoru, a że "zbliża się" do wydajności normalnych ogniw, to może od razu wybierzmy normalnie, zamiast kombinować? Co nas ewentualnie może interesować, to NSM odpalany z torpedy, ale to nie jest rozwiązanie zarezerwowane wyłącznie przez Navantię, ani w ogóle priorytetowe dla nas. No i, hiszpańskie okręty podwodne póki co są niesprawdzone, o nieznanej jakości. Najlepsi producenci świata są w Niemczech i Francji, a w drugim szeregu są Włosi, Szwedzi i Korea. Ja osobiście wybrałbym okręt niemiecki pod kątem jakości i parametrów, ale pozostaje pytanie o kwestie finansowe, polonizacji itp.

    1. Davien3

      Norweska fregata zatoneła bo sie zderzyła z 20x większym tankowcem i miała dosłownie przeorany kadłub na połowie długości. Żaden okręt by tego nie wytrzymał co do NSM to juz lesze sa NSM-SL bazujace na JSM z 2x wiekszą głowica i zasiegiem 300km Co do najlepszych konwencjonalnych OP to pierwsze są japońskie, po nich niemieckie i francuskie

    2. Hmmm.

      Myślę, że większym problemem jest hiszpański okręt, który według projektu okazał się być za ciężki, żeby się wynurzyć, a po przeprojektowaniu okazał się za długi dla bazy, którą dla niego zbudowano. ...I my mamy to kupić?

    3. QVX

      @Davien3 Fregata miała 13 przedziałów wodoszczelnych i po kolizji zalane zostały tylko 2, ale gdyby od razu pozamykali drzwi w grodziach i włączyli pompy , to może 4 kolejne by nie zostały zalane i okręt utrzymałby się na powierzchni. Wielkość tankowca nie ma aż takiego znaczenia, bo płynął tylko z szybkością 2 węzłów. Akurat to nie Queen Mary i Curacoa. A w ogóle to nie doszłoby do kolizji, gdyby na mostku nie stała przemądrzała daltonistka.:-)

  4. Prezes Polski

    Mój komentarz do emocji wokół programu orka jest następujący. Poprzedni rząd i MON krytykowałem za kompletny brak sensownej wizji rozwoju sił zbrojnych. Najpierw była epopeja z Macierewiczem, potem partyjna propaganda Błaszczak, w końcu chaotyczne zakupy wszystkiego i za każdą cenę. Od nowego MON oczekuję normalności i profesjonalizmu. Nie powiem, jest nieco lepiej, ale Orka to dla mnie test. Jeśli ogłoszą sensowną wizję rozwoju PMW, w której nie może być okrętów podwodnych, będę klaskał. Ale jeśli jednak zdecydują się na ten kosztowny i nonsensowny program, będę pierwszym krytykiem. Drwinom z rzekomych zadań dla op nie będzie końca.

    1. Chyżwar

      Krytykuj do woli. Ja nie przepadam ani za PO, ani za KO. Ale jeśli wybraliby na przykład ten OP, albo inny sensowny tylko im przyklasnę, bo to akurat bardzo potrzebny PMW sprzęt.

    2. Prezes Polski

      Chyżwar potrzebny sprzęt, do czego?

    3. Hmmm.

      Jedno warto zauważyć: od dnia wystąpienia do NATO mieliśmy spokojny profesjonalizm i nie kupowaliśmy niczego konkretnego. Może to kupowanie pisowskie było chaotyczne, ale było i nagle zaczęły pojawiać sprzęty, o których wcześniej można było pomarzyć. Dokładnie tak: pomarzyć. Teraz można powiedzieć: wstydu nie ma.

  5. Dudley

    Mam nadzieję że decyzje będą podejmować dojrzalsze osoby jak piszący tutaj internauci. Może zanim ktokolwiek zacznie się zastanawiać jaki op, zakupić i w ilu egzemplarzach, to powinniśmy wiedzieć jakie zadania i gdzie ma wypełniać? Czy to ma być okręt myśliwski na Bałtyk, czy może oceaniczny mini boomer. A może wiecej mini okrętów myśliwsko-dywersyjnych?

    1. Edmund

      @Dudley piszesz kolejny dziwny komentarz. Myślisz, ze w kraju 37 milionowym, będącym członkiem NATO tego nie wiedzą? Nie jest nam potrzebny typowy okręt na Bałtyk, ponieważ Bałtyk jest bardzo mocno broniony z każdej strony.. Jest potrzebny do nadzoru i ochrony infrastruktury podwodnej i energetycznej oraz demonstracji siły, a każdy okręt podwodny z rakietami dalekiego zasięgu jest taką demonstracją siły.

    2. Potencialny poborowy

      #Edmund, dokładnie o to powinno chodzić w zakupie OP. Polska nie ma możliwości symetrycznej odpowiedzi na terrorystyczne ostrzały rakietowe z Morza Czarnego czy Azowskiego. OP z rakietami dalekiego zasięgu dają opcję symetrycznego odwetu a to podnosi potencjalnemu agresorowi stawkę za taki atak. Oni nam Gazoport my im Gazoport albo dwa.

    3. Al.S.

      Edmund, Bałtyk jest broniony z każdej strony, ale na powierzchni. Niedawne manewry ruskich OP w pobliżu szwedzkich wysp pokazały, że obrona przed tym zagrożeniem jest dziurawa jak sito, Tutaj jest jak najbardziej miejsce dla flotylli kilku niewielkich OP, właśnie dostosowanych do wymagań Bałtyku i szwedzka oferta okrętu o średniej wielkości jest dla nas najbardziej odpowiednia, Zadania to ochrona portów i instalacji przeciw OP i dronami podwodnymi, Posiadanie boomerów strzelających pociskami konwencjonalnymi to nieporozumienie- wystrzelenie jednego pocisku kosztuje krociowe sumy, nieporównywalnie większe od odpowiedników odpalanych z powietrza, przy wielokrotnie dłuższym czasie odtworzenia gotowości bojowej. Ile takich rakiet jest w stanie wziąć w morze OP? Kilkanaście? W przypadku pocisku JASSM to mniej niż zabierze jedna eskadra F16 podczas jednego wylotu. OP mogą mieć SLCM w opcji, ale pociski konwencjonalne na OP to jak kapiszony w rękach specjalsa,

  6. kaczkodan

    Ograniczeniem czasu ładowania akumulatorów jest podaż mocy, tylko i wyłącznie. Dlatego okręty podwodne powinny dostać turbinę do ładowania akumulatorów.

    1. Chyżwar

      Były już takie. Anglicy swego czasu obstalowali sobie OP z chowanymi kominami i turbiną parową. Te okręty okazały się wielkim niewypałem.

  7. Flaczki

    Polska potrzebuje zamówić od czterech do sześciu OP i czy to będą S80, Skorpion, KS3, A26 czy U212 to Polska potrzebuje zamówić je w tym roku

    1. MiP

      Żeby poprzednia władza dotrzymała słowa to już zapewne byśmy mieli przynajmniej jeden nowy OP ale poprzednicy uwalili program Orka.Liczę że obecna władza tak sie nie skompromituje.... ale któż to wie.

    2. OptySceptyk

      Polska potrzebuje 3 okręty podwodne jako minimum do topienia ruskich okrętów podwodnych na Bałtyku. I ja osobiście nie wchodziłbym w więcej.

    3. Chyżwar

      @MiP Potrzeby PMW sukcesywnie zlewał każdy rząd do czasu zamówienia niszczycieli min, fregat i okrętów SIGINT. Tak samo jak każdy rząd zlewał tankowce powietrzne.

  8. Dudley

    Już się biją o dostawę op, a nasze państwo nawet jeszcze nie wie do czego jej te okręty podwodne mają być potrzebne.🤣 Wiedzą to admirałowie...... by nimi dowodzić. Ale po co to też nie wiedzą, potrafią wyrecytować parę suchych formułek z teorii, i tyle. Bo nikt myślący chyba nie wieży w bzdury o ochronie morskich lini zaopatrzenia, czy infrastruktury energetycznej i teleinformatycznej.

    1. Edmund

      @Dudley a ty przeczytałeś artykuł zanim go skomentowałeś? W artykule masz wszystko napisane dlaczego..

    2. kaczkodan

      Oczywiście wiedzą. Do "strategicznego odstraszania".

    3. Prezes Polski

      Kolego to samo powtarzam od zawsze. Chcemy kupić nieprawdopodobnie kosztowną w zakupie i eksploatacji broń, której przydatność w razie wojny będzie znikoma. Nie potrafimy przy tym wskazać żadnych zadań dla tych okrętów, bo prawda jest taka, że ich nie ma. Sytuacja przypomina mi bardzo mrzonki o potędze morskiej w latach 30tych XXw. Nakupili niszczycieli i okrętów podwodnych a lotnictwo morskie składało się z drewnianych RXIII. Efekty znamy. Mam nadzieję, że rzadzacy będą mieli polityczna odwagę przyznać, że nie potrzebujemy tych okrętów i przekierować kasę na lotnictwo morskie, drony i małe okręty uderzeniowe (jak Visby).

  9. kowalsky

    Okrętów nie ma i nie będzie bo - pieniędzy nie ma i nie będzie. Poprzednicy u sterów państwa byli zainteresowani portem lotniczym z olbrzymią ilością etatów dla "swoich" i to kukułcze jajo zdaje się być głównym problemem Polski. Tymczasem największa elektrownia w Polsce ma kończyć swój żywot za kilka lat a trudno budować cokolwiek (nawet jako mniejszy kooperant) przy niedoborze kilku tysięcy MW energii. Słowem - "gospodarka głupcze" a potem dopiero sny o potędze !

    1. Potencialny poborowy

      #kowalsky Jeśli najpierw nie zabezpieczymy kraju przed wrogą napaścią to z gospodarki może zostać tyle co na Ukrainie. Wystarczy że wybuchnie wojna Ameryka vs Chiny i gdy "żandarmi" będą zajęci sobą to reszta tlących się konfliktów rozleje się na cały Świat. Tylko w Europie mamy takie punkty zapalne : Ukraina vs Rosja Naddniestrze vs Mołdawia Kosowo vs Serbia Turcja vs Grecja Kraj Basków vs Hiszpania Rosja vs Wschodnia flanka NATO Do tego Azja i Afryka. Jeśli sami nie będziemy posiadali zdolności do obrony to nikt nam nie pomoże a przyszłe sojusze gospodarcze będą zawierane z silnymi militarnie więc potężna armia to też gospodarka.

    2. kowalsky

      Co po okrętach podwodnych wcielonych za kilka/kilkanaście lat gdy "wróg u bram" i niestety - w przeciwieństwie do niektórych sojuszniczych nacji wyznajemy zasadę '"pacta sunt servanta". Obrona przestrzeni powietrznej przede wszystkim. A przy palących się świeczkach trudno coś wyprodukować.

    3. Potencialny poborowy

      #kowalsky Zgadzam się z Panem, że bezpieczeństwo energetyczne jest bardzo ważne i że rząd powinien zabezpieczyć środki finansowe w budżecie na ten cel ale tym zajmuje się inne ministerstwo z innym budżetem i mam nadzieję że oba rządy poprzedni oraz bieżący to robią. MON ma do dyspozycji ok 4% PKB i w ramach tej kwoty mają być między innymi płacone raty kredytów za uzbrojenie. Ma Pan racje że budowa okrętów potrwa kilka lat ale budowa każdego uzbrojenia trwa kilka lat. nawet dostarczanie tak prostej rzeczy jak karabinki też jest rozłożona na kilka lat. Dlatego kupujemy teraz i musimy kupować jak najwcześniej by w godzinę W nie zostać z ręką w nocniku i płacić 500% ceny. PO z możliwością rażenia celów głęboko na terenie Rosji są świetnym środkiem odstraszania - to zmienia kalkulację rakietowych uderzeń na Polskę przez możliwość symetrycznego odwetu.

  10. Edmund

    Według mnie peleton przedstawia się następująco. 1. Korea 2. Hiszpania. 3. Skandynawia 4. Francja. Propozycja ze Skandynawii nie pływa. Okręt francuski nie reprezentuje już najnowszych technologii, a wnętrze okrętu budzi skojarzenia z koszmarem. Niepewna jest pozycja Niemiec. Problem polega na tym, ze obecna Koalicja nie potrafi i boi się prowadzić projekt takiej skali od początku do końca. To tak jak z CPK. Według Tuska jest on niepotrzebny, ale Niemcy wierzą w jego potencjał i obawiają się tego.

    1. OptySceptyk

      A na czym polega "niepewna pozycja Niemiec"? Na tym, że robią najlepsze okręty podwodne, czy na fobiach polskiej prawicy?

    2. Davien3

      Edmund tyle że trzy pierwsze wg MON nie spełniaja wymagń na Orkę a do tego Korea chce dopiero na bazie KSS III opracowywac okret dla Polski. Czyli pomijajac fakt niespełniania WTT pierwsze trzy to zwykłe króliki doświadczalne. A jak się na tym wychodzi zapytaj Australijczyków. Aha to PiS przez 8 lat po skasowaniu Orki przez macierewicza nie potrafił nawet uzgodnic wymagań a co dopiero zacząć przetargu. Więc nie kłam.

    3. Edmund

      @OptySceptyk niepewna pozycja Niemiec wynika z chwiejności politycznej tego państwa i ... ,,naszej chwiejności oceny roli tego państwa w polskiej polityce".

  11. Orthodoks

    Na nasze warunki i potrzeby na pierwszym miejscu postawiłbym na niemieckiego ubota, potem ewentualnie na Szweda. Okręty idealnie skrojone na Bałtyk i Północne, bez zbędnych zapędów na oceaniczne wojaże. Zdecydowanie też bez kosztownych fajerwerków w postaci manewrujących, czy balistyków. Skórka nie warta wyprawki. Bez głowic nuklearnych te kilkanaście rakiet to śmiech na sali, a nie realny straszak, tym bardziej przy planowanych ilościach lotniczych CM. W przypadku Koreańcówx z balistykami, myślę że to może być podkład pod ewentualne uzbrojenie ich w głowice atomowe w razie zbliżające się draki. Skonstruowane takowych jak najbardziej jest w możliwościach Kimchi., o ile już nie mają ich po cichu skitranych.

  12. Potencialny poborowy

    Biorąc pod uwagę jakość wykonania Hiszpanów w dziedzinie OP to tej konstrukcji należy przyglądać się przez co najmniej 5 lat przed zakupem. Szwedzki Saab A26 ze zdolnością "stealth" jest niczym F35 tylko pod wodą. Do tego Szwedzi integrują je z Tomahawk-ami więc połączenie niewykrywalności ze zdolnością rażenia rakietami na 1800 km to prawdziwe mistrzostwo Świata. Szwedzkie okręty chyba jako jedyne na ćwiczeniach potrafiły niepostrzeżenie zbliżać się i zatapiać amerykański lotniskowiec co przyprawiło o ból głowy naszych sojuszników.

    1. OptySceptyk

      Francuzi tez "topili" Amerykanów. A kłopot z A26 jest taki, że go nie ma. Bo na papierze jest bardzo fajny, ale co z niego wyjdzie, to dopiero zobaczymy.

    2. Davien3

      Po pierwsze Szwedzi nie integrują ich z Tomahawkami bo Amerykanie o tym nic nie wiedzą,. Po drugie jak sie wychodzi w roli królika doświadczalnego Szwedów w dziedzinie OP top zapytal Australijczyków, którzy tak na tym wyszli że do przetargu na nowe OP Kockums w ogóle nie został dopuszczony A co do zatapiania lotniskowców to pierwszy był niemiecki przestarzały U 207 dopiero sporo po tym szwedzki Gotland.

    3. Potencialny poborowy

      #OptySceptyk To prawda że A26 ma być oddany do służby chyba w 2026 lub 2027 roku ale na plus jest to że nie jest to całkowicie nowy projekt a rozwinięcie poprzedniego. Czy Szwedzi mieli problemy techniczne z nowymi konstrukcjami to chętnie się dowiem może ktoś coś przytoczy. Oby nie opóźnienie A26 bo te jest z winy zamawiającego. Z nowymi konstrukcjami jest niestety albo stety tak że ktoś zawsze używa ich jako pierwszy, patrz BWP Borsuk :)

  13. Edmund

    Pod względem nowoczesności S-80 niewątpliwie wyprzedza ofertę francuską Scorpene o jakieś 20-25 lat.

    1. Dudley

      Oceniasz to na podstawie prasowych doniesień, czy też posiadacz specjalistyczną wiedzę i doświadczenie z kilkudziesięciu dziedzin? 😁 Bo nijak nie wierzę w zapewnienia firmy, która walnęła się w obliczeniach na kilkadziesiąt ton, i zaprojektowała op który pierwotnie zanurzył by się tylko raz. 😉

    2. Hevelius_Poland

      Kurcze, nie wiem. Niby nowoczesny, ale przemysł francuski i ich długie doświadczenie z projektem Scorpene ma swoją siłę oddziaływania. Koreańczyków bym sobie odpuścił, nie twierdzę że ich op są złe, ale powinny sobie z 7-8 lat najpierw popływać w linii w ichniej marynarce. Niemieckie łajby podobają mi się właściwie pod każdym względem, no i ta bliskość geograficzna jakby co, ale oni teraz realizują kontrakty z własną marynarką i z Norwegią, więc spadlibyśmy na sam koniec kolejki, więc raczej odpada. Szwedzi - to samo co Korea, niby super sprzęt, ale nowy i niesprawdzony nigdzie. Ja chyba brałbym jednak Francuza, może parę lat starszy, ale sprawdzony z wyeliminowanymi problemami wieku dziecięcego, zresztą pewnie by dla nas wprowadzili sporo unowocześnień. No i własne rakiety manewrujące - od razu zintegrowane z op. Trudny wybór w sumie, nie zazdroszczę MON-iakom.

    3. Davien3

      Edmund S-80 bazuje na diświadczeniach jakie Hiszpanie zdobyli przy projekcie Scorpene Jest też okretem dość awaryjnym i na pewno nie jest lepszy od nowych Scorpene.

  14. Facetoface

    Pomijam poślizg z jakim wdrożyli jednostkę i problemy z tym związane (zresztą Korea też przez to przechodziła)ale zdaje się, że pomostu nie mogą nam zaoferować.

  15. KrzysiekS

    Największa niewiadoma z propozycji.