Reklama

Technologie

"Muzealne" myśliwce służą w Chinach jako drony?

J-6, czyli eksportowy MiG-19. Fot. Max Smith/Wikimedia (domena publiczna)
J-6, czyli eksportowy MiG-19. Fot. Max Smith/Wikimedia (domena publiczna)

Pojawiły się zdjęcia satelitarne sugerujące, że Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza w swoich bazach lotniczych wystawiły flotę kilkudziesięciu bezzałogowych statków powietrznych, które są odnowionymi myśliwcami J-6, czyli lokalnym wariantem radzieckiego MiGa-19, myśliwca z lat pięćdziesiątych. Stacjonują one w niedalekiej odległości od Tajwanu, co może mieć potencjalny wpływ na ewentualne ich użycie podczas inwazji na wyspę. Chińskie lotnictwo dotychczas nie potwierdziły tych informacji.

Fakt ten wykryła za pomocą swoich satelitów obrazujących Ziemię firma Planet Labs, który w dalszej kolejności opisał portal Defense News. To odkrycie tylko umocniło tezę istniejącą od kilku lat, jakoby Chińskie lotnictwo prowadzi eksperymenty dotyczące ponownego wcielenia przestarzałych myśliwców J-6, produkowanych w latach 1958-1981 na licencji radzieckiego MiG-19. Ponad półwieczne myśliwce miałyby być używane jako bezzałogowe statki powietrzne, sterowane przez naziemnych operatorów Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChAL-W).

Ponadto, jak podał serwis, chińska armia podzieliła się jednym skąpym zdjęciem na temat owych myśliwców, publikując odpowiedni post na platformie społecznościowej Weibo. Widzimy tam dwie stojące na płycie lotniska maszyny, wraz z grupą prawdopodobnie personelu bazy (lub operatorów BSP). Niemniej ze zdjęcia zostały usunięte wszelkie szczegóły pozwalające na identyfikację stojących maszyn, jednostki lub lotniska. Ponadto wiemy, że już od 2013 roku dochodzą niepotwierdzone sygnały, jakoby chińskie lotnictwo używałoby J-6 w roli bezzałogowców. Miałyby one być używane w dwojaki sposób: jako "przynęty" dla obrony powietrznej oraz wyposażywszy w broń - jako bojowe BSP.

Fakt teraźniejszego użycia J-6 (lub F-6 w krajach trzecich) budzi pewne pole do zastanowienia, gdyż ponad dekadę temu w Chinach został wycofany ze służby czynnej ostatni J-6. Jednakże z pomocą przyszło wspomniane przedsiębiorstwo Planet Labs, które na swój satelitarny celownik wzięło terytorium Chińskiej Republiki Ludowej. Dzięki dość specyficznej orbicie polarnej satelitów Planet Labs, a dokładniej inklinacji na poziomie 90 stopni, możliwe jest zobrazowanie całego terytorium Ziemi. Tak się też stało i operatorzy systemu wykryli dwie bazy (Liancheng oraz Yangtang-li), posiadające łącznie kilkadziesiąt J-6 i znajdujące się w odległości zaledwie kilkuset kilometrów od południowo-wschodniego wybrzeża Chin kontynentalnych, w sąsiedztwie "zbuntowanej" prowincji, jaką jest Tajwan.

Reklama
Reklama

Zauważa się, że ruch na powyższych lotniskach jest wzmożony od 2013 roku, kiedy to zdjęcia satelitarne po raz pierwszy zaczęły ujawniać ponowną aktywność pozornie wycofanych J-6. Można byłoby rzec, że owe bazy zostały wybrane jako cmentarzyska dla przestarzałych maszyn, aczkolwiek istnieją przesłanki wskazujące na to, że tak być nie może. Na przestrzeni ostatnich lat zauważa się dość dynamicznie zmieniającą się liczbę samolotów, co może wskazywać na nieustanną ich służbę.

Zastanawiający jest również fakt rozlokowania tych myśliwców, w odległości zaledwie 500 kilometrów od Formozy, co mogłoby mieć swój ideologiczny wydźwięk na relacje chińsko-tajwańskie, które są w najgorszym położeniu od 1949 roku. Biorąc pod uwagę, że w przeszłości wyprodukowano tysiące egzemplarzy J-6, tak nawet częściowe ich przebudowanie na bezzałogowce może na wypadek ewentualnej inwazji spowolnić lub upośledzić działanie obrony przeciwlotniczej, z powodu zmasowanego ataku tymi prowizorycznymi BSP. Trzeba jedynie poczekać, na oficjalne ogłoszenie przez stronę chińską (co może na dobrą sprawę nigdy nie nadejść), czy myśliwce są rzeczywistymi bezzałogowcami, lub czy może jest tylko element prężenia muskuł, w celu zastraszenia przeciwnika?

Reklama

Komentarze (11)

  1. Andrettoni

    To już było robione np. w Karabachu. Przydałby się większy artykuł. Wojsko od dawna wykorzystuje stare maszyny jako "drony" lub "szybujące bomby". Co najmniej od IIWŚ.

    1. rezerwa 77r.

      łodzie, kutry jako brandery , wypuszczane na wroga

    2. Smuteczek

      Ale tam uzywali starych wolnych AN-2. MiG-19 to to bardzo szybka poddzwiekowa maszyna i trudno bedzie takie cos odroznic od innych lecacych maszyn. To faktycznie moze powaznie absorbowac OPL tym bardziej ze w scenariuszu inwazji juz teraz akładano masowe uzycie lotnictwa. Teraz moze sieo kazac ze maszyn bedzie o połowe wiecej i ze duza ich czesc stanowic bedzie takie własnie wabiki ... a moze i lepiej bo beda to faktycznie "drony" kamikaze

  2. Bb

    Iskry przerobić na drony!

    1. BUBA

      I T72

    2. dim

      @Bb. i to tu było już pisane, trochę razy... Zamiast prostych, mocnych sposobów, MON "zajęty jest" "dostawami" sprzętu z USA. Po katastrofalnych cenach i w symbolicznych ilościach. Przy tym nikt, prócz kacapskich troli, nie mówi że niepotrzebnego, ale przecież wiadomo, że tragicznie go nie wystarczy.

    3. Combajn

      Na wojnę pełnoskalową nie wystarczy. Ale wojny pełnoskalowej nie będzie. A na konflikt ograniczony całkowicie ilości sprzętu będzie wystarczająco.

  3. Wojtas1PL

    No nie wiem... Może to tylko do celów ćwiczebnych? Latające cele do postrzelania na treningach?

  4. dim

    Przypomnę, w 2014, gdy polskie fora gorączkowo poszukiwały sposobów skokowego podwyższenia zdolności odstraszania, tu na tym forum przecież do licha padały podobne propozycje ! Wykorzystania jako dronów całych samolotów czy ich silników (przykład Iskier, jako pocisków manewrujących), włącznie ze wznawianiem produkcji opartej o te projekty. MON jak zwykle wiedział lepiej. A potem, w Karabachu, leci taki Antek, cały wyładowany materiałem wybuchowym - i czy wolno dopuścić go do celu ? Jasne, że nie ! Toteż kolejne stanowisko armeńskiej opl zostaje ujawnione, równa się skasowane. Ale polski MON od razu wiedział, że tak... nie będzie... że to nie działa. Może teraz też wciąż jeszcze to wie ?

    1. ,

      Mowa o wojnie z małą dynamika przemieszczania frontu. Nie wyobrażam sobie że sąsiad ze wschodu ruszy nawałą na kilkuset kilometrach a my będziemy mieli czas by zdalnie sterowane złomy do czegoś się przydały. Takie coś musi działać z marszu i w pełnej koordynacji z systemem obrony. Te j6 to dobre do ataku.

    2. de_ent

      Polska nie umie utrzymać tych maszyn sprawnych a ich przerobienie na bezzałogowe to dla polskiej zbrojeniówki zadanie niewykonalne. Nawet montaż by ich na tym etapie przerósł

  5. Jerd

    U nas do roli wabika na wrogi OPL powinny posłużyć TS-11 Iska.

  6. Herr Wolf

    A nasze migi 21 23 I su22 elegancko oddane za grosze jankesom..

    1. antypies

      Ciekawe co byś z nimi zrobił bez serwisu, części i możliwości technicznych przerobienia ich na bsp.

    2. BieS

      Su22 nadal są w służbie. Kto miałby kupić MiGi? Rosjanie?

    3. rezerwa 77r.

      czy NIEMCY posiadały w/w myśliwce ???? SU-22 ciągle są w SP , LATAJĄ

  7. .

    Te chińskie j6 to są dobre do długiego dopieszczonego procesu napadu na sąsiada. Jest plan dzialania, termin odpalenia silników i żadnych improwizacji na trasie przelotu.

  8. Wit

    A gdzie nasze MiG 23?

    1. 123 abc

      Jak podaje Wikipedia sześć sztuk: Muzeum 2 Bazy Lotniczej w Bydgoszczy – nr taktyczny 139 nr seryjny 0390217139 32. BLT w Łasku nr taktyczny 021 nr seryjny 0390224021[2] Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie – nr taktyczny 120 nr seryjny 0390217120 Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie oddział Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej – nr taktyczny 148 nr seryjny 0390217148 przy trasie nr 214 Lębork-Łeba w miejscowości Garczegorze, przy stacji paliw BP, w radzieckim malowaniu, ponadto samolot An-2 przy trasie nr 28 Zator-Medyka w miejscowości Besko, przy stacji paliw – nr taktyczny 122 : Reszta zapewne skończyła żywot w hucie aluminium/stali

    2. zibi

      Tam gdzie ich miejsce, w muzeach albo na złomie.

    3. Gnom

      Większość chyba nadal na Drwasku.

  9. Autor

    Pisałem to już wcześniej tajwańskie lotnictwo zostanie uziemione lub w większości zniszczone przez atak saturacyjny rakietami balistycznymi. Chiny mają tysiące DF w różnych odmianach. Do ataku zostaną użyte głównie DF11 o zasięgu od 300 do 700 km. Przy rozpoznaniu jakie mają Chińczycy prawdopodobnie wiedzą gdzie jest tajwańska obrona przeciwlotnicza . Jeżeli jakaś się ostanie to wyślą te bezzałogowe SU żeby aktywować tajwańskie radary. Przewiduje że w ciągu godziny Chiny uzyskają całkowite panowania w powietrzu nad Tajwanem. Pomysł powinni skopiować decydenci w WP . Bezzałogowe Su 21 mogłyby być wysyłane nad terytorium wroga żeby ujawnić radary obrony przeciwlotniczej w Kaliningradzie i w okolicach Grodna. Za nim w drugiej fali powinny lecieć samoloty z ARMami.

    1. rtx

      Zgoda że jeśli dojdzie to ataku to najpierw saturacyjny ostrzał rozpoznanej wcześnie infrastruktury w tym baz, lotnisk, stanowisk rakiet przeciwokrętowych, stacjonarnych systemów OPL, systemów radiolokacyjnych wraz z wysłaniem wabików w towarzystwie AWACS-ów i samolotów zwiadu radioelektronicznego, po rozpoznaniu OPL przeciwnika do akcji wchodzą chińskie dzikie łasice z odpowiednikiem HAARM lub nastąpi ostrzał rakietami ziemia-ziemia np. naprowadzającymi się pasywnie na źródło emisji EM, sprowokowane lotnictwo Tajwanu jest angażowane w walkę z chińską osłoną wyposażoną w odpowiednik Growlerów . Potem to już destant z kilku stron (najpierw wojsk specjalnych z okrętów podwodnych i śmigłowców) a potem sił głównych wspieranych przez śmigłowcowce i drony rozpoznawczo-uderzeniowe szukające pancernych zagrożeń w górzystym terenie Tajwanu. DF-11 to staroć Chińczycy mają cały arsenał rakiet łącznie z DF-17 i hipersonicznym ZCDF który pewnie posłuży do ataku na flotę nawodną Tajwanu ale wstępny ostrzał może być kombinowany i prowadzony z wielu kierunków z okrętów podwodnych odpalających pociski samosterujące (SLCM), za pomocą SRBM-ów i rakiet średniego zasięgu, amunicji krążącej dalekiego zasięgu i dronów. Pytanie czy walka będzie prowadzona "humanitarnie" czy np w terenie górskim użyte zostaną głowice termobaryczne dużej mocy. Odpowiednio szybki atak i druzgocący ostrzał teoretycznie sprawi że Amerykanie nie zdążą z odsieczą. Na razie Chińczycy przyzwyczajają tajwańską OPL do swojej obecności w umownej strefie identyfikacji. Chińczycy jako wytrawni gracze pierwsi nie uderzą zapewne zaczekają na zaangażowanie się USA w inny duży konflikt na świecie (zwłaszcza że mają jeszcze trochę czasu na przygotowania zanim określony poziom zdolności do obrony osiągnie Tajwan) z drugiej strony Amerykanie mogą podjąć działania wyprzedzajace. Efekt zaskoczenia może zachęcać do ataku ale perspektywa zangażowania większości sił USA w konflikt jedynie przeciwko sobie nie jest sensowna. Jest jeszcze trzecia wcale nie fantastyczna opcja jak rozwiązanie polityczne i deeskalacja na linii Pekin-Waszyngton wymuszona przez jakąś dużą zewnętrzną okoliczność. Na razie Chińczycy umiejętnie eskalują napięcie zapewne czekając na rozwój wypadków na Bliskim Wschodzie

    2. Ech

      Tak plan ma szanse sie udac. Ale ....Tajwan bedzie sie bronil na 2 sposby a) okrety podowdne - jesli nie wyryte moga zdzisatkowac flote inwacyjna b) Nie stacjonarne a ukryte rakiety przeciwokretowe. Gdzies tu byl artykol ze chca kupic z USa 100 wyzutni i 400 rakiet. Sama przewaga Chinczykow jest olbrzmia ale mogli by tez nie przewidziec tych ukrytych srodkow obrony.

    3. Autor

      Przewaga w łodziach podwodnych jest 10:1. Nie wspominając o setkach rakietotorped odpalanych z ladu, jeżeli tajwanska marynarka będzie chciała przetrwać to będzie musiała wykonać manewr ucieczki na głębsze wody Pacyfiku lub od razu do Japonii. Na płyciznach cieśniny tajwańczycy zostaną zmasakrowani. Jeżeli sprawdza się doniesienia że Chińczycy widzą łodzie podwodne z satelit to naprawdę nie wygląda to ciekawie dla tajwanczykow.

  10. AndyP

    Azerbejdżan przy pomocy starych "Antków" skutecznie rozpoznawał obronę plot w Górnym Karabachu

  11. WD-44

    I pomyśleć, że ludzie z tego forum wyśmiewali pomysł przerobienia naszych Su-22 na drony/pociski kierowane

    1. Xzibit

      Przerobienie Su-22 na pociski kierowane to zbyt wysokie progi dla naszego przemysłu państwowego.I po co marnować kasę na takie coś jak za te pieniądze można kupić ze 300 mobilnych ołtarzy bojowych :) haha

    2. 123 abc

      To ja byłem pomysłodawcą ( pewnie nie jedynym). Co trzeba zmienić aby przerobić nasze Su-22 na drony. Dość dużo. silniczki krokowe / "serwosilniczki" zamiast hydrauliki na lotkach, sterowanie flybywire. Elektroniczny żyroskop, wysokościomierz. Na rurce Pitota elektroniczny miernik/ odbiornik. No i oczywiście elektroniczne/komputerowe sterowanie lotem (Szwedzi dawno temu utracili przedseryjnego Gripena przez błąd komputera - mimo że nie był autonomiczny). A to już wyższa szkoła jazdy/lotu.

    3. AndyP

      300 latających ołtarzy bojowych mogłoby zdezorganizować obronę każdego przeciwnika

Reklama