Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

MSPO 2019: Kongsberg z lotniczym pociskiem JSM

Fot. M. Szopa/Defence24.pl.
Fot. M. Szopa/Defence24.pl.

Norweski koncern Kongsberg opracował lotniczy pocisk uderzeniowy JSM (Joint Strike Missile) specjalnie dla samolotów F-35, bazując na dobrze znanym w Polsce pocisku przeciwokrętowym NSM. Joint Strike Missile może być przenoszony w wewnętrznych komorach myśliwców tego typu.

JSM prezentowany przez koncern Kongsberg na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach to system uzbrojenia opracowany w pierwszej kolejności dla samolotów F-35A wprowadzanych do norweskich sił powietrznych. Każdy z tych statków powietrznych będzie mógł przenosić dwa pociski w swoich wewnętrznych komorach uzbrojenia, jak również w razie potrzeby – podwieszać dodatkowe pociski pod skrzydłami. W takim wypadku trzeba jednak będzie przystać na związane z tym ograniczenia, np. związane ze zwiększeniem skutecznej powierzchni odbicia radarowego oraz zmniejszeniem manewrowości. JSM będzie mógł również być przenoszony przez myśliwce F-16. 

JSM opracowano na bazie wykorzystywanych również w Polsce (w Morskiej Jednostce Rakietowej) pocisków przeciwokrętowych NSM (Naval Strike Missile) i jest w tej chwili na tzw. 8. poziomie gotowości technologicznej (Technology Readiness Level). TRL 8 oznacza, że system jest już gotowy i przetestowany. Obecnie trwa proces integracji pocisków JSM na samolotach F-35, który przygotowywano przez pięć ostatnich lat, jak również prace nad ich włączeniem w system uzbrojenia samolotów wielozadaniowych F-16. Pierwsze loty tych ostatnich z podwieszonymi JSM przeprowadzono już w listopadzie 2015 r. na poligonie w Utah.

Takie działania integracyjne zasadniczo składają się z czterech części:

  • Testów i analiz środowiskowych, kompatybilności i bezpieczeństwa;
  • Testów integracji systemu uzbrojenia;
  • Testów systemu misji poza pokładem platformy;
  • Testów pocisku na platformie: na ziemi i w czasie lotu.

JSM to uzbrojenie przeznaczone do wykonywania precyzyjnych uderzeń z powietrza na cele nawodne/powierzchniowe ASuW (Anti Surface Warfare), do zwalczania sił powietrznych przeciwnika na ziemi OCA (Offensive Counter Air) oraz ataków lotniczych dalekiego zasięgu. 

Przedstawiciele Kongsberg wskazują na pięć najważniejszych zdolności operacyjnych JSM:

  1. Przeżywalność;
  2. Zdolność wyboru celu;
  3. Precyzja uderzenia i skuteczność w niszczeniu celu;
  4. Elastyczność w realizowaniu misji;
  5. Łatwość w eksploatacji i przystosowanie do prowadzenia tzw. operacji „poza obszarem”, poprzez zminimalizowanie czynności obsługowych i konserwacyjnych oraz ograniczenie ilości koniecznego do tego sprzętu.

Cecha taka jak „przeżywalność” dotyczy zarówno samego pocisku, jak i jego nosiciela. Samolot przenoszący pocisk JSM może go bowiem odpalić z bardzo dużej odległości, gdzie nie jest narażony na ogień systemów obrony przeciwlotniczej, nawet dalekiego zasięgu. Ze względu na zasięg, bardzo trudny do wykrycia jest również sam moment wystrzelenia pocisku. Automatycznie powoduje to, że pocisk JSM jest również trudny do detekcji przez systemy obserwacji. Kolejne czynniki, które utrudniają wykrycie tego typu pocisków to:

  • zastosowanie tylko pasywnych sensorów w głowicy naprowadzającej (dwóch rodzajów);
  • wykorzystanie w budowie pocisku technologii stealth (odpowiedni dobór kształtu, wielkości i materiałów kompozytowych użytych do konstrukcji kadłuba i skrzydeł), zmniejszającej zarówno skuteczną powierzchnię odbicia radarowego, jak i sygnaturę termiczną;
  • bardzo niski pułap lotu (pocisk typu „sea skimming”);
  • wykonywanie lotu zgodnie z ukształtowaniem terenu w celu ukrycia pocisku przed systemami obserwacji technicznej przeciwnika;
  • skomplikowany tor lotu w terminalnej fazie ataku, zakładający np. wykonanie manewru przeciwrakietowego z bardzo dużymi przeciążeniami (w czym pomagają skrzydła rozkładane w czasie lotu i tylne stateczniki);
  • precyzyjnie wyznaczony czas dolotu do celu, co dzięki odpowiednio zbudowanemu systemowi planowania misji umożliwia przeprowadzenie nalotu wielokierunkowego i na różnych wysokościach z wykorzystaniem kilku pocisków. 

Pociski JSM zachowują zdolność do działania również w przypadku, gdy nie można korzystać albo z systemu nawigacji satelitarnej GPS, albo z dwukierunkowego łącza danych. W ten sposób zwiększono odporność na różnego rodzaju systemy przeciwdziałania przeciwnika.

image
Fot. Kongsberg.

Inną cechą JSM jest możliwość autonomicznego wyboru przez nie konkretnego celu ataku ATR (Autonomous Target Recognition). Korzysta się przy tym z połączenia informacji uzyskanych ze znajdujących się w głowicy naprowadzającej: czujnika obrazowego w podczerwieni IIR (Imaging InfraRed) oraz pasywnego czujnika promieniowania radioelektronicznego PRF (Passive RF). Dzięki temu pocisk ma możliwość wyróżnienia celu danej klasy i typu, eliminując tym samym możliwość zaatakowania obiektów mało ważnych, neutralnych lub własnych. 

Użycie aż dwóch rodzajów sensorów w głowicy JSM pozwala wybrać najlepszy w danym momencie system naprowadzania się na cel. Specjaliści Kongsberg podkreślają, że oba typy czujników są odporne na nasycenie, standardowo pojawiające się przy użyciu przez przeciwnika systemów zakłócających. Dzięki temu, w przypadku pasywnego czujnika promieniowania radioelektronicznego istnieje np. możliwość naprowadzania się na obiekty znajdujące się w bardzo dużej odległości i silnie manewrujące, dodatkowo w trudnych warunkach atmosferycznych. Użycie czujnika IIR pozwala natomiast na trafienie w ściśle określony, najbardziej wrażliwy punkt obiektu TAP (Target Aim Point).

To właśnie w tym celu system planowania misji JSM ma możliwość korzystania z bazy danych potencjalnych celów. Korzystając z tej bazy można przed odpaleniem pocisku wprowadzić do jego bloku sterowania zestaw cech pozwalających na identyfikację konkretnego obiektu, wskazujących na nim optymalny punkt uderzenia oraz ustalić optymalny profil lotu i ataku. Przedstawiciele producenta podkreślają przy tym, że zapewnią nabywcom pocisków konieczny pakiet oprogramowania oraz szkolenie w zakresie tworzenia baz danych potencjalnych celów.

To ważne, ponieważ udowodniona w testach możliwość trafienia w dokładnie wskazany punkt celu (z odchyleniem punktu celowania od punktu trafienia mniejszym niż 0,6 m) zwiększa prawdopodobieństwo jego kontrolowanego zniszczenia lub uszkodzenia w zakładanym stopniu i wyłączenia z dalszych działań na teatrze walk.

Poza punktem celowania, na dużą skuteczność JSM ma również wpływ wielkość ładunku bojowego oraz konstrukcja zapalnika wzbudzającego. Ładunek ten ma masę około 120 kg (przy masie pocisku około 400 kg), a jego siła wybuchu jest równoważna 100 kg TNT. Taka głowica bojowa działa łącząc w sobie siłę wybuchu (efekt pierwotny) i fragmentacji (efekt wtórny) swojej obudowy (wykonanej ze stopu tytanu z siatką stalową dla uzyskania efektu fragmentacji). Istnieje możliwość zaprogramowania różnych sposobów działania ładunku bojowego, wprowadzanych przed odpaleniem pocisku. Całość jest bezpieczna dla obsługi, ponieważ głowica bojowa pocisku JSM ma certyfikat amunicji mało wrażliwej.

Pomimo mniejszych rozmiarów, system powietrze-ziemia proponowany przez Kongsberg ma ponad dwukrotnie większy zasięg niż pocisk przeciwokrętowy NSM. Może bowiem zwalczać obiekty znajdujące się w odległości większej niż 400 km. JSM mogą zwalczać między innymi okręty nawodne, w tym różnego rodzaju okręty z tak wymagającymi jednostkami jak lodołamacze o silnie wzmocnionych kadłubach, fregaty i niszczyciele. Pozwala na to możliwość wyboru dokładnego punktu celowania. Celem ataku mogą być również obiekty lądowe (stacjonarne lub przewoźne), także lekko opancerzone.

Inną cechą JSM jest możliwość komunikowania się z nią poprzez szyfrowane dwustronne łącze transmisji danych, kompatybilne z amerykańską siecią kierowania uzbrojeniem NEW - Network Enabled Weapons. Taka łączność zapewnia platformie ze statusem „kontroler” (nie musi to być nosiciel danego pocisku) do aktualizowania danych o celu, do zmiany celu, do przerwania ataku jak również do odebrania informacji z pocisku o wejściu w końcową fazę ataku z przechwyceniem (sygnalizacja trafienia). 

image
NSM. Fot. M. Szopa/Defence24.pl.

Poza Norwegią pocisk JSM zakupiła również Japonia (kontrakt zawarty w kwietniu 2019 r.). W programie uczestniczy również aktywnie Australia, która odpowiada za opracowanie czujnika promieniowania radioelektronicznego w pasywnej radiolokacyjnej głowicy naprowadzającej (PRF). Amerykańskim partnerem Kongsberga w Stanach Zjednoczonych jest natomiast koncern Raytheon. Dzięki temu Norwedzy mają nadzieję, że ich pocisk JSM zostanie wprowadzony na uzbrojenie amerykańskiej marynarki wojennej.

Reklama

Komentarze (6)

  1. say69mat

    Aż się prosi o integrację z ... Su22 ;))) Przynajmniej piloci mieliby szansę na powrót z misji bojowej.

    1. Osama bin Laden

      Ale po co, skoro SU-22 z dodatkowym uzbrojeniem dodaje tylko 50% do zasięgu tego czegoś.

  2. Davien

    Do F-35 idealny ale przy innych zastosowaniach i maszynach przegrywa niestety z JASSM/LRASM

    1. Marek

      Ale my przecież chcemy F-35 dlatego warto by było zainteresować tym pociskiem.

    2. Maciek

      Jesteś pewien? Jassm to dość droga impreza. Nie każdy cel wymaga 450kg głowicy. Powinniśmy mieć jedne i drugie. Czasem lepiej mieć mniejszy, trudniejszy do wykrycia pocisk w większej ilości.

    3. Davien

      Maciek, generalnie w przypadku manewrujacych im wieksza głowica tym lepiej, a tu mamy jeszcze wiekszy zasięg JASSm-ER/LRASM. Przy zwalczaniu okretów tez lepsza 450-cio kg głowica od 137kg zwłaszcza że oba pociski mają mozliwość wyboru miejsca trafienia. Oczywiście że powinnismy miec jedno i drugie jak chcemy kupic F-35 ale juz dla F-16 lepsze sa JASSM/LRASM. Aha JSM tez tani nie będzie, za 12 NSM Raytheon zapłacił 14,7mln usd. JASSM-ER to jakies 1,4mln za sztukę

  3. Dyktatorek

    Super Broń ale My nadal nie możemy korzystać z pełnych możliwości tej broni . Zasięg naszych radarów 50 km...a zasięg tych rakiet 200 km...długo tak jeszcze ????....naprawdę ważniejsza jest niby modernizacja złomów T-72 około 2 miliardy !!!!

    1. say69mat

      Pociski JSM są zintegrowane z latającą stacją radiolokacyjną, jaką jest F35

    2. Extern

      Już kupili drony do wskazywania celów dla NDRa. A apropo modernizacji czołgów to pamiętaj że wojenne losy Polski zawsze rozstrzygały się na lądzie.

    3. Boczek

      Tylko dlatego i wtedy kiedy nie mamy znaczenia gospodarczego. Pierwotny upadek Polski ze wszystkimi konsekwencjami trwającymi stulecia rozstrzygnął się na morzu.

  4. nagumo

    W sam raz do uśpienia s400.

  5. sadex

    powinnismy tez je miec dla f35. i czekac na nowy jassm przystosowany dla f35

  6. Rzyt

    100 takich i 50 F 16

Reklama