W piątek 31 lipca br. nastąpiło podpisanie listu intencyjnego dotyczącego współpracy pomiędzy Ministerstwem Obrony Narodowej a Siecią Badawczą Łukasiewicz. Ze strony resortu obrony list podpisał minister Mariusz Błaszczak a Sieci Badawczej Łukasiewicz – prezes Piotr Dardziński.
Podpisane porozumienie ma na celu zharmonizowanie planowania badań naukowych i prac rozwojowych z procesem programowania rozwoju Sił Zbrojnych RP oraz działań w ramach współpracy resortu obrony narodowej z nauką i przemysłem. Ma to pozwolić na ukierunkowanie prac nad technologiami niezbędnymi do osiągnięcia konkretnych zdolności operacyjnych SZ RP oraz mogących mieć istotny wpływ na obszar obronności państwa w perspektywie 20 lat.
W tym celu resort zamierza określić bloki technologii kluczowych dla Sił Zbrojnych RP, a także perspektywy i kierunki ich rozwoju. Z kolei ośrodki naukowo-badawcze oraz przemysł mają zaprezentować możliwości i warunki realizacji prac na rzecz MON, ich potencjał do rozwoju konkretnych technologii w odpowiedzi na zapotrzebowanie wojska oraz wskazania przełomowych technologii, które pozwolą na wzmocnienie potencjału państwa w zakresie nowych technologii.
Minister Błaszczak w swoim wystąpieniu po podpisaniu porozumienia podkreślił, że resortowi obrony zależy, aby procesie modernizacji Wojska Polskiego potencjał polskich ośrodków badawczych i aby ten proces przebiegał płynnie. Stąd ma w Ministerstwie Obrony powstaje 15-letni plan dotyczący celów i kierunków badań na potrzeby obronności państw, którego zadaniem ma być koordynacja działań i wykorzystanie potencjału nie tylko resortu, ale również krajowych podmiotów naukowo-badawczych.
Podpisaliśmy dziś umowę dotyczącą współpracy pomiędzy Ministerstwem Obrony Narodowej a Siecią Badawczą Łukasiewicz. Ośrodkiem, który koordynuje działalność polskich ośrodków badawczych. Zależy nam na tym, żeby proces modernizacji Wojska Polskiego przebiegał płynnie. Żeby wykorzystać, na rzecz tej modernizacji, potencjał właśnie polskich ośrodków badawczych. Ta umowa daje podstawę do takiej współpracy
W ocenie przedstawicieli Sieci Badawczej Łukasiewicz umowa sprawi, że współpraca z MON będzie jeszcze ściślejsza. W szczególności chodzi o ciągłą wymianę wiedzy, z jednej strony o zapotrzebowaniu Sił Zbrojnych RP na innowacje, a z drugiej o potencjale Łukasiewicza, mogącym podjąć wyzwania rzucane przez MON. W najbliższej przyszłości Łukasiewicz będzie realizował projekty, których odbiorcą będą jednostki podległe MON a, których przedmiotem są tranzystory wysokich częstotliwości na bazie azotku galu do zastosowań radarowych, nowa technologia stali do wytwarzania kadłubów do amunicji artyleryjskiej oraz nitrocelulozy do zastosowań w napędach z krajowej celulozy.
Ta umowa zintensyfikuje naszą współpracę. (…) Jest bardzo ważnym mechanizmem, żeby wykorzystać wszystkie możliwości jakie przed nami stoją. Chciałbym podkreślić, że w ramach struktury ministerstwa powstanie Departament Innowacji, który będzie odpowiedzialny właśnie za działania. Te działania, których celem jest zwiększenie możliwości wykorzystania potencjału polskich ośrodków badawczych
Efekty współpracy w postaci inicjowanych projektów, programów, a nawet programów strategicznych – kończących się na różnych poziomach gotowości technologicznej produktów i systemów, mogą stanowić wymierne wsparcie dla poprawy samowystarczalności produkcyjnej Polski, jak wspomniane wytwarzanie nitrocelulozy, w wybranych obszarach technologicznych i realizacji procesu modernizacji technicznej SZ RP w wymiarze narodowym, co jest zgodne z założeniami najnowszej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej.
W trakcie uroczystości związanej z podpisaniem porozumienia prezentowane były projekty Sieci Badawczej Łukasiewicz, w tym roboty Perkun, Patrol oraz Feniks prezentowane przez Łukasiewicz-Instytut PIAP.
Sa w tym kraju ludzie którzy zrobią dużo więcej niż cały MON razem wzięty za darmo wystarczy ich poprosić. Bóg Honor OJCZYZNA.
Jako ruskij troll co ty możesz wiedzieć o Bogu, Honorze i Ojczyźnie?
Mon niech i zajmie końcu interesem Polski a jeśli nie, to nie jest do niczego potrzebny i niech zostanie rozwiizany.
Teoretycznie ruch we właściwym kierunku, ale dopiero praktyka pokaże, co to państwo może.
Gratulacje, to ma szansę się udać! Sieć badawcza Łukasiewicza jest ok.
Mam inne pytanie ile osób wokoło was zachorowało na convid 19 ile jest w szpitalu, ile umarło bo ja nie znam nikogo?
brak wiedzy kreuje rzeczywistość? I ja zadam pytania: na ile oficjalne statystyki, nie tylko nasze, odzwierciedlają stan faktyczny? Na ile obecna wiedza medyczna pozwala lekceważyć zagrożenia? I ostatnie o zdolność przewidywania. Wiemy czym się stanie za kilka miesięcy? Banalna wiedza to większe prawdopodobieństwo mutacji im większą populację dopada.
Proszę nie zadawać niewygodnych pytań. W telewizji kilka dni temu mówiono, że wzrost "zachorowań" na Śląsku jest związany z tłumami plażowiczów nad Bałtykiem.
A co się dzieje z siemoniakowym I3TO???????????????????
Wegetacja kwitnie tam w najlepsze. Instytucja - wydmuszka i piękna przechowalnia panów oficerów na tłustych etatach. Ale jaki pan taki kram, a szef I3TO to nominat rasowo polityczny i tej roboty zwyczajnie nie czuje.
Błaszczak zacieśnia,współpracę z siecią BŁASZCZAKA to taki wytrych na rozładunek KASY na projekty kota PREZESA Przypominam że działa juz 3 podobnych fundacji promocji Polski a te sa zasilane 210 ,mln.pln każda
Projekty do rozwoju: 1. Lasery 2. Railgun 3. budowa polskiego komputera kwantowego dla biura szyfrów 4. Budowa rakiety balistycznej do 500 km zasięgu. 5. Budowa polskiego drona ( lub helikoptera układu Kamowa) bojowego do wdrożenia udzwig docelowy 500 kg. ...
6. Polskie drony antydrony mikro. Do zwalczania dronów. Ile ? 1000 sztuk. Zamówiono już jakieś śladowe ilości, ale na całą Polskę to 1000 to jest i tak mało. Bez GPS- w czasie W . koordynaty będą pewnie zagłuszane Glonasem. Naprowadzanie radiokomendowo? i koniecznie jakiś prosty system swój obcy, aby drony same siebie nie zniszczyły.
juz nad tym działamy - jak NCBIR da kase to bedzie cos cudownego za rok! Ale pewnie nie da...
Program zewnetrznego szyfratora do radiostacje taktycznych w WIL trawa juz ponad 25 lat... jakies pytania???
Program - LAWENDA - tak to sie nazywa!!!
Projekty wydmuszki Pierdzenie w stolek badawczo-rozwojowy
@Fircyk w zalotach Rozumiem, że Ty do pracy używasz kosy , szpadla , wideł i grabii ( bez urazy , żadna praca nie hańbi) ?
Ja używam alkoholu zawodowo Tester em JESTEM
No to railgun to już widać, że to wyrzucanie kasy w błoto... Na 100% nic z tego nie będzie, poza stratą pieniędzy... :)
Kasę to wy w rosji wyrzucacie w błoto, myśląc (oxymoron: myślący kacapek), że dzięki zbrojeniom zawojujecie Eiropę, podczas, gdy wasi ludzie w ruskich siołach, aby przeżyć, ciągle będą zbierać chrust na zimę, (co robili już za Breżniewa), i jak to się dla was skończyło? Wielkim upadkiem, nawet nie na kolana, na pysk.
Railgun jest trudny w rozwoju bo ścieżka rozpędu pocisku jest krótka. Występuje olbrzymie przyśpieszenie i tarcie. Olbrzymia temperatura spala/topi/sublimuje zarówno szynę jak i pocisk , który musi być przewodnikiem( na zdjęciach wystrzałów widać za pociskiem płomienie - sublimacyjne spalanie węgla ze stali ? ) . Railgun powiedzmy 100 metrowy bedzie mogl być dość tanią bronią. pod warunkiem uporania się z wieloma problemami wieku dziecięcego. Ale wtedy napiszesz , dlaczego Polska nie rozwijała tego sprzętu i że w ogóle jesteśmy zapóżnieni i najlepiej wywieścić białą flagę i dać się podbić Twoim przyjaciołom.
Równie dobrze nasi naukowfcy mogą się zająć ulepszaniem katapult. Jak kiedyś pisałem, railgun ma ponad 100 lat, nie jest żadną nowością i nikomu nie udało się rozwiązać jego problemów i się nie uda. Z prostego względu: do "małych" prędkości, wbrew amerykańskim korporacyjnym kłamcom o "tanich" strzałach, proch jest po prostu sprawniejszy/tańszy i na odległości użycia dotychczasowych dział proch pozostanie tańszy i lepszy. Pozostają szybkości/odległości nieosiągalne dla prochu. Ale jak kiedyś pisałem, na duże odległości, nawet działo potrzebuje systemów sterowania i naprowadzania pocisku w locie. A jak tak, to działo traci swoją jedyną rację istnienia względem rakiet: tanią amunicję. I wtedy inwestowanie w działo jest i pozostanie głupotą: rakieta staje się bez porównania lepsza. Nie jest limitowana kalibrem lufy i rozmiarami komory nabojowej i nie wymaga najdroższego elementu - armaty, względem której prowadnica wyrzutni jest tania i prymitywna oraz nie wymaga dużego, stabilnego nośnika zdolnego udźwignąć gigantyczne działo, tylko często wystarcza prosty trójnóg, który można zrobić nawet w warunkach polowych. Dodatkowo łagodne względem działa przyspieszenia dają dodatkową premię na cenie pocisku rakietowego względem amunicji naprowadzanej dla dział dalekiego zasięgu. Dlatego railgun nie ma przyszłości: nie chodzi o to, że jest railgunem (to tylko dodatkowa wada), chodzi o to, że w ogóle działa dalekiego zasięgu nie mają sensu. Na ile zrozumiałem przecieki o konstrukcji Chin, oni nie robią prawdziwego railguna, tylko coś, co nie miota pocisku za pomocą siły elektromagnetycznej (przynajmniej w początkowym biegu pocisku), tylko ładunkiem prochowym, a siłami elektromagnetycznymi stabilizują pocisk w lufie zamiast pierścieni uszczelniających i gwintu. I to ma sens, ale oczywiście nie jest prawdziwym ruilgunem, tylko armatą prochową z nowatorsko rozwiązanym prowadzeniem pocisku w przewodzie lufy.
Jedna z wielu technologi w których ruscy zaliczyli zgon, dlatego wg trolla mie ma przyszłości, co próbuje udowodnić w swoim przydługim, bo uprawdopodobnionym bełkocie.
Ależ skąd lepiej wywalić z pół budrzetu monu i na koniec stwierdzić że się nie da albo da się ale poco nam to? Coś jak Loara zrobili ale MON jej nie chciał a z railgunem to nawet USA sobie nie radzą i narzekają na koszty ale dla nas phi co tam koszty nie???? Eytu?
Takie przypadki są najlepsze, gdy USA się nie udało tego zrobić. Nie można być rozliczonym za niewykonanie czegoś, czego wykonać się nie da, a ma się świetne usprawiedliwienie na zmarnowanie kasy: "nawet Amerykanom się to nie udało". I nie odpowiada się za niecelowe wydanie kasy, bo to obciąża rozdających granty. A ci mają dupochron "bo utytułowani naukowcy z renomowanych instytutów twierdzili, że to ma sans, Amerykanie przecież też nad tym pracują, a my, urzędnicy, im wierzyliśmy"... I tak w majestacie prawa okrada się podatników... :)
Jedna z wielu technologi w których ruscy zaliczyli zgon, dlatego wg trolla mie ma przyszłości, co próbuje udowodnić w swoim przydługim, bo uprawdopodobnionym bełkocie.
69 pseudo instytucji badawczych wypoja 280mln pln co rok na BZDURY Koniec tych oszustów Dla niewiernych Podajcie przykład SUKCESU? Piap ŻENADA za,12 mln pln makieta?
Kolego ale to wina audytorów z NCBIR gdy WITU I PGZ DOSTALY 60mln pln na ,Kryla to JEST namacalny efekt pracy Ale gdzie jest audyt dotacji dla PSEUDO INSTYTUTÓW?
Prawo o fundacjach uchwalone wspólnie i w porozumieniu przez Unię Wolności i SLD stanowi, że NIKi i inne instytucje mogą tylko badać rachunki i stan kasy ALE NIE CELOWOŚĆ WYDATKÓW FUNDACJI, dlatego jak w przypadku "Fundacji Pomocy Powodzianom" kasę ze zbiórki fundacja mogła w 97% wydać na pensje pracowników i ich samochody i wszystko jest całkowicie legalne, jeśli rachunki się domykają. I żadna partia nie chce tej ustawy zmienić, bo same z takiego odrażającego moralnie procederu korzystają. :)
To przecież ci sami, którzy zafundowali nam konstytucję - dzięki której wszystkie organy państwa mają krzyżujące się lub wzajemnie blokujące i wykluczające kompetencje. Dzięki temu lepiej można (się) obłowić bez żadnej odpowiedzialności. Dlaczego w przypadku fundacji miało by być lepiej? Przecież tyle kasy da się dzięki temu wyprać lub "zagospodarowac"
Nie marnuj internetu. Proszę nie pisz już nic więcej.
Brawo MON! Brawo minister Błaszczak! Pomyśleć, że nikt wcześniej o tym nawet nie pomyślał. W USA takie projekty naukowe istnieją od zawsze. Największy, najsławniejszy, a zarazem najbardziej strzeżona tajemnica wojskowo-badawcza USA nazywa się Skunk Works. Powodzenia!
Nie gadaj bzdur. Na fotkach i tekście są tylko produkty PIAP, który je ściśle powiązany z MON/MSW od wielu lat. Jaka to nowa jakość? Najwidoczniej PGZ/NCBiR mało ładuje w te instytuty, więc teraz ich MON wspomoże.
SPÓŁKA FLIR SPRZEDAŁA 140 robotów saperskich za 19 mln usd Piekny ROBOT
Ti właśnie D24 podawał informacje o zakupach us,army w mini roboty i KICHA ch niskiej cenie To piap badziewie prezentuje tylko 30 % ich specyfikacji technicznej Bravo BŁASZCZAK
Oby nie było z tego kolejnego "polskiego sztucznego serca", na które Religa i jego kolesie dostawali dziesiątki mln zł i nic z tego, a za te pieniądze każdego Polaka potrzebującego takiego serca można by wysłać do najdroższych szwajcarskich klinik i jeszcze byłyby ogromne oszczędności... Ta "Sieć Badawcza" to coś realnego, czy kolejna fundacja/agencja - koryciarnia do okradania w majestacie prawa podatników przez krewnych i znajomych aktualnie rządzących jak "agencja budowy autostrad" czy "agencja budowy elektrowni atomowej"?
Rzekłeś. Koryciarnia do n-tej potęgi.
@Fanklub CZy Ty w ogóle masz pojęcie co to jest sztuczne serce ? Sztuczne serce - pompa ssąco tłocząca, to tak jak dokładność pasowania do siebie kół zębatych w lotnictwie . To nie coś takiego, że działa . To musi działać w 9 999 999 sztukach na 10 milionów przez okrągłe 10 lat BEZ AWARII !. Niezawodność. Oczywiście Profesor Religa był głównym motorem napędowym projektu i wraz z nim projekt zwolnił, ale zawsze tak jest jak ktoś kto ma wizję nie zostawi po sobie następcy i go nie rozreklamuje, (dzisiaj świat jest strasznie medialny).
Ten projekt nigdy, przenigdy nie miał szans na realizację, była to totalna koryciarnia. Ile by w to Polska kasy nie włożyła, to nie przebije międzynarodowych korporacji. A sam rynek polski (kilka-kilkanaście przypadków rocznie, gdy to można było zastosować - jakby istniało) nie uzasadniał takich na to wydatków, zaś zagraniczne rynki byłyby zamknięte przez zagraniczne korporacje działające globalnie. Ile można by żyć ocalić, gdyby tą kasę dać na kształcenie lekarzy specjalistów?
@ Fanklub Daviena Broń i ogólnie sprzęt wojskowy zabijają. Ile można by żyć ocalić, gdyby zlikwidować wojsko. Pierwszy kraj do rozbrojenia - ten który prowadzi aktualnie wojny.
Tak samo sądzę! To nie wiesz jeszcze, o czym wielokrotnie pisałem, że jestem zwolennikiem brania przykładów z Czechów (witamy każdą wkraczającą armię z kwiatami) lub Włoch (przyłączamy się do tego, kto aktualnie wygrywa, a jak przestaje wygrywać, to zmieniamy sojusz?). Efekt ten sam dla obronności, co wydawanie 45% budżetu na zbrojenia jak przed IIWŚ i "walczenie do krwi ostatniej", tylko stolica po wojnie wygląda jak Praga czy Rzym a nie jak Warszawa i nie traci się 1/4 najlepszej ludności - tej najlepszej i najbardziej wartościowej i nie traci się 75-80% dóbr kultury. Niech o to, byśmy nie wpadli w ręce Wschodu martwi się Zachód a o to, byśmy nie wpadli w ręce Zachodu, niech martwi się Wschód. My otwórzmy banki z anonimowymi kontami numerycznymi i strefy bezcłowe i bezpodatkowe, by skorumpowani politycy wschodu i zachodu trzymali tu kasę i ją inwestowali, to będą mieć interes, jak w przypadku Szwajcarii czy Szwecji lub Turcji czy Austrii lub Finlandii (w czasie Zimnej Wojny), by Polski nie zajmować i by pozostała neutralna...
Zawsze jak chodzę po Złotej Pradze, podziwiam i piję piwko wśród pogodnych, zamożnych i uśmiechniętych Czechów, to robię to z obrzydzeniem, bo się poddali bez walki. Jak tak można. Tam powinno być morze ruin!
To się w Polsce nie przyjmie, tutaj wolimy zginąć rozwaliwszy najpierw cały kraj - wyiminowany ze świata na pokolenia.
To się w Polsce nie przyjmie z innych powodów. Jesteśmy zbyt dużym krajem, czyli zbyt dużym m zagrożeniem, zbyt dużą konkurencją, i oficjalne sojusze kończyłyby się w najlepszym razie nieoficjalnymi wywózkami.
"..Religa i jego kolesie dostawali dziesiątki mln zł i nic z tego.." Jesli tylko dziesiątki milionów, to wcale nie tak dużo, korzysci były ogromne, nalezy zrozumieć , że to był projekt naukowy, a nie zbieranie kartofli.
Korzyści dla Religi i jego rodziny oraz kolesi tak, a jakie dla Polski, która to finansowała? W tym samym czasie proponuje się asystentom na wydziałach IT... 1850zł miesięcznie na rękę i "dziwi" się, że nie ma chętnych, bo ich studenci "na fuchę" tyle kręcą w weekend... Albo mówi, że nie ma lekarzy specjalistów, bo nie ma kasy na ich wykształcenie...
Instytuty naukowo-badawcze zgrupowane w tej sieci są jak najbardziej realne i, co istotne, dochodowe (tylko dochodowe instytuty zostały wyselekcjonowane do tej sieci). Pytanie tylko, czy sprzężenie przeróżnych instytutów coś daje oraz jak sprawę ogarnia kierownictwo sieci - czy to profesjonaliści (inżynierowie, naukowcy), czy historycy idei, etnografowie i muzykolodzy - obawiam się, że chyba to drugie...
Mój kumpel jest fizykiem w PAN (był z chłopaków z fizyki najsłabszy w klasie...). Pytałem się z czego się utrzymują, bo nie słyszałem o ich odkryciach, to powiedział, że jego instytut jest samofinansujący się. Sprawdziłem - to prawda, ale nie powiedział, że z wynajmu przejętych od Skarbu Państwa nieruchomości... :)
@FAnklub Daviena. CZyli według Ciebie Polska powinna przestać badać i budować prototypy, a skupić się na zakupach w Rosji lub Hameryce ? Powiedz o co Ci chodzi , bo widzę , że nienawidzisz polskiej myśli technicznej. Tak bardzo zagraża wam ?
to mówisz, że masz Funky Davien kumpla ooooo, szacun za to wielkopomne osiągnięcie! Jednak czy aby ci się uczelnie nie pomyliły przyjacielu? Czy przypadkiem akademik ów to raczej nie pracuje bardziej na wschód w kraju wiecznej szczęśliwości, równości i pełnego błogostanu? hmmm?
W kraju bardziej na wschód mój kumpel nie skończyłby fizyki - za wysoki tam jest dla niego poziom. A i skończenie jej w Polsce przez niego (nie jest tępakiem. Całkiem bystry kolo, ale nie na tyle bystry, by być prawdziwym fizykiem) jest dla mnie zagadką. Być może jego tatuś profesor jest jej rozwiązaniem... ;) I tragedią Polin jest to, że tacy "najlepsi z najlepszych" jako "naukofcy" i "specjaliści" obsiadają budżetówkę i pasożytują na podatnikach...
Dyavienujesz bezrozumnie za to z dużą opcją zawiści
Co zadziwiające, opozycja nie zauważa problemów z w.w przez Ciebie agencjami, co pozwala mi wyciągać pewne nieciekawe wnioski dotyczące stosunków pomiędzy "naszymi" partiami. Przypomina mi się słynnascenaz "Potopu" dzielenia się suknem... Cóż, poczekamy-zobaczymy...
Wnioski są bardzo proste i niezmienne od lat: 1) każdy znajdzie swoje miejsce przy korycie, ale obowiązują absolutna lojalność i dintojra; 2) niezależnie od aktualnie "wyznawanych" barw partyjnych obowiązują pkt 1 i 3; 3) nie wolno zmieniać systemu, bo tylko taki system gwarantuje realizację pkt 1. Proste? I od 30 lat stałe.
Oby Rosja opłacała mądrzejsze trolle....
A sam myśleć nie potrafisz?
Daj już sobie spokój z tym stękaniem, każdy normalny człowiek cieszy się z rozwoju naszej ojczyzny. Oczywiście, pokolenia potomków utrwalaczy władzy ludowej zrobiły swoje. Pozostały same mendy o bolszewickiej mentalności, bez empatii, bez wyższych uczuć, bez honoru, silące się na beznadziejne komentarze.
Jakiego rozwoju!? Takiego, że do obliczeń kawałka budowanej sieci wysokiego napięcia ściąga się 70. letnią emerytkę, bo nasi naukofcy na amerykańskich komputerach z amerykańskim oprogramowaniem nie potrafią tego obliczyć? Co będzie jak wymra kadry kształcone w PRL? :)
Pod tak założoną tezę panie Funky Davien rozwiązanie jest jedno i jasne jak słońce... Trzeba kupić nowe komputery ale nie wraże "hamerykańskie" ale te najlepsze co analoga w mirie nie imiejut i piszące cyryliczką? Hmmm.. kłopot jest taki, że takowych nie ma ...smuteczek wielki :((((. To, że nie generalizując, jakość nauki w Polsce dziś jest "taka sobie", zawdzięczamy właśnie w dużej części elitom wykształconym przez PRL i ich dzisiejszym pogrobowcom. Nie wszystkim oczywiście, bo część tych wykształconych za PRLu miała jeszcze to szczęście, że w pewnym zakresie ich nauczycielami były niedobitki (ci których nie udało się wymordować Niemcom i tak bliskim twemu sercu Rosjanom) przedwojennej kadry z Krakowa, Lwowa, Warszawy i innych ośrodków akademickich II RP. Do znanego wykładowcy na WIL z PW (teraz już dobrze ponad 80 lat) także odzywali się często byli studenci pracujący za granicą na największych budowach wysokościowców, mostów po porady z zakresu mechaniki wytrzymałości i co z tego?
Coś ci trollu powiem czym się różniło kształcenie techniczne za PRL a teraz. Po pierwsze MATURĄ: za 3 błędy ortograficzne oblewało się CAŁĄ MATURĘ i lądowało na 2-3 lata w wojsku. W III RP wg projektu SLD i Kwaśniewskiego "każdy powinien mieć maturę" - więc jej "poziom" jest taki, że jak w każdym wyrazie zrobisz po kilka błędów ortograficznych, to z jęz. polskiego stracisz 30% punktów na 100% możliwych a do zdania wymagane jest zaledwie 30% zdobytych... Z pozostałych przedmiotów poziom jest podobny... Dlatego PRLowski maturzysta na głowę bije wykształceniem obecnego magistra. Na studia obowiązywały egzaminy wstępne - z przedmiotów kierunkowych na dużo wyższym poziomie niż matura i było 6-9 kandydatów na 1 miejsce. Na uczelniach technicznych były warsztaty uczelniane: służyły naukowcom do wykonywania prototypów a przyszłym inżynierom do nauki praktycznej, np. spawania czy toczenia. Teraz UE ogłosiła, że uczelnie nie mogą nic robić we własnych warsztatach, więc je zamknięto i na wykonanie prototypu muszą ogłosić... przetarg dla firm zewnętrznych (i zdradzić co robią przy okazji...), a jak prototyp nie działa (a zawsze początkowo częściej nie działa, niż działa) to ogłosić kolejny, zdradzając co jest skopane i trzeba poprawić i pomyśl jak "przyspieszyło" to realizację projektu... Do tego naukowcy mieli kontakt z praktykami z warsztatów - robotnikami to wykonującymi i znali ich uwagi - teraz tego nie ma... Przyszli inżynierowie mechanicy natomiast jak wygląda spawarka i spawanie czy toczenie, to mogą sobie zobaczyć na obrazku w podręczniku... Za PRL były polskie firmy, więc przyszli inżynierowie udawali się na praktyki technologiczne do polskich zakładów, gdzie ich zapoznawano z technologiami w praktyce i na co mają zwracać uwagę przy produkcji czy projektowaniu. Teraz nie ma polskich zakładów. Te co są, są zagraniczne i żadnych tajemnic biznesowych czy technologicznych nie będą zdradzać wpuszczając polskich studentów. A jak będą mieć problem wymagający naukowców, to niemiecka firma zleci to niemieckiej uczelni, a nie polskiej, by zachować know-how w Niemczech a nie dzielić się z Polin. Dzięki temu polskie uczelnie techniczne oderwały się od przemysłu (podobnie jest w USA - zlikwidowali sobie przemysł, więc tracą kadry naukowo-techniczne lub ich jakość. Takie kadry nie mogą być dobre fabryki oglądając na ocenzurowanych zdjęciach i dlatego Huawei miał w 2018 5x więcej patentów w USA niż 5 najbardziej innowacyjnych amerykańskich firm ŁĄCZNIE!) i nie mają ŻADNYCH szans na jakiś przyzwoity poziom kształcenia i projektów. I nawet jakby Polin znalazła kasę (i podobnie USA, które kasę mają), to NIE MAJĄ KIM PRZEMYSŁU ODBUDOWAĆ - Niemcy czy Chińczycy nie wybudują Polin czy USA fabryki, która będzie konkurencyjna dla niemieckich czy chińskich! Do tego są potrzebne własne kadry! Ale tego decydenci jak Balcerowicz, po kierunkach jak ekonomia marksistowska czy historia, gdzie do studiów wystarczą zatęchłe, pożółkłe stare książki i zeszyt, nigdy nie zakumają! :)
Szyderca czy zarzut trollowania to do mnie? Zupełnie nie słusznie bo w zasadzie zgadzam się z tym co napisałeś powyżej. Napisałem aby "nie generalizować " ale mimo wszystko zawdzięczamy PRL-owi jak i post PRL-owskim systemowi kształcenia obecną zapaść w nauce, dzielnie przez euro-apologetów nadal kontynuowaną. Tak na technicznych kierunkach jak i na wszystkich innych. Owszem, w PRLu teoretycznie wszyscy mogli iść na studia, co nie znaczyło że każdy mógł się na studia dostać. Niestety nie zależało to zawsze od umiejętności ale często od "pochodzenia" i podobnych historii. To powodowało z każdym rokiem trwania tego systemu (im dłużej tym gorzej) następował "chów wsobny" co zaowocowało dzisiejszymi kadrami uczelnianymi złożonym w dużej części z cwaniaków, karierowiczów i biorców grantów. Wolą bezpiecznie odgrzewać te same kotlety (w myśl po co wymyślać koło od nowa), nie wychylać się za bardzo (bo nigdy nie wiadomi czy się sytuacja nie zmieni) i bezpiecznie siedzieć w swoich uczelnianych ku...kach czekając na granty z Eurolandu (nastąpił koniec komuny, wspaniały potężny zachód zwyciężył i nie będziemy z nim konkurować i polemizować bo się jeszcze zdenerwuje i nie da kasy ). Sami są intelektualnie bezpłodni ale co gorsze taką samą masę "intelektualnych ameb" produkują dalej. Napisałem, żeby nie generalizować, bo i w PRLu część nauki to był jeszcze przedwojenny szlif z II RP albo ich wychowankowie i oni zdążyli wykształcić wspaniałych następców i bardzo wiele osiągnąć. Ci najlepsi jednak starali się z kraju uciekać, a pozostali do końca nie mogli się rozwijać ot przykład twórcy pierwszego komputera osobistego Jacka Karpińskiego i jego walki z "systemem".
Nie całkiem się zgadzam. Za PRL niekażdy mógł iść na studia - jak pisałem, było 6-9 kandydatów na 1 miejsce. A i ci kandydujący byli dużo lepsi od średniej. Ci, którzy na uczelniach technicznych byli najlepsi SZLI DO PRZEMYSŁU (naukowcy też - były naukowe instytuty branżowe, niezależne od uczelni i pracujące nad problemami konkretnego przemysłu): najlepsi do firm eksportowych, z wyjazdami zagranicznymi, średni do firm ważnych dla gospodarki, gdzie mogli szybko liczyć na mieszkanie i talon na samochód, gorsi do firm "normalnych", a ci najgorsi, których nikt nie chciał, zostawali z pensją asystenta na uczelniach by wyżywać się na studentach za swoje niepowodzenia życiowe lub szli do urzędów (za Gierka urzędnicy byli kiepsko opłacani) lub na partyjniaków. Potem CIA zrobiła kolorową rewolucję, obalili najlepszego powojennego przywódcę - Gierka, a nawet zlikwidowali jedyne 6 miesięcy kapitalizmu w historii Polski (rządy Wilczka i Rakowskiego, z 20% wzrostem PKB w skali roku i 8,5 mld USD nadwyżką handlową z EWG) i zrobili "Plan Balcerowicza". Wtedy ci pierwsi, zdolni, stracili pracę wraz z zakładami w których pracowali, a te nieudaczniki z budżetówki zachowali pracę w czasach 20% bezrobocia i krachu i zaczęli rządzić, tym bardziej, że obowiązywała narracja, że nic nie stworzyli i do niczego nie doszli "bo ich komuna gnębiła i nie pozwalała". I teraz tacy rządzą do dziś Polską i polską "nauką", dbając by młody polski doktorant nie stworzył czegoś ponad "zasłużonego profesora", więc młody polski doktorant nie chce być okradany z osiągnięć i w swojej pracy być autorem na 20 miejscu po "zasłużonych", tylko pisze podania za granicę i tam wyjeżdża na studia doktoranckie. I jak jest dobry, to nikt tam mu już nie pozwoli na powrót do Polski, tylko oferuje takie warunki, że tam zostaje...
Rewolucję w Polsce i pozostałych demoludach spowodowały puste półki o ogólne załamanie się systemu pod ciężarem własnej niewydolności. A CIA co najwyżej trochę pomogło. Gierkowski zryw na kredytowych sterydach trwał kilka lat i niczego istotnie nie zmienił, poza pogłębieniem zapaści długami. Jakby tamten system był bardziej wydolny, to byśmy dziś pisali o tym, jak to GRU z KGB doprowadziło do rewolucji na Zachodzie. Historia pokazała. Teraz zaś zaś historia weryfikuje błędy neoliberalizmu, ale to już inna bajka.
Przestań z tymi bredniami o gierkowskich długach! Co drugi zakład w ramach złodziejskiej prywatyzacji sprzedawano drożej niż długi Gierka! Po Sowietach i Rumunii mieliśmy najmniejsze długi w demoludach na osobę! On narobił ich 10 mld USD i wiadomo na co wydał: miliony mieszkań, asfalt na drogach i tysiące nowoczesnych zakładów. W 1991 BŚ i MFW szacowały polski majątek do prywatyzacji na 700 mld USD. Sprzedano wszystko poza Lasami Państwowymi (tego PO już nie zdążyło) i jaszcze mamy 300 mld USD długu. To ja się pytam gdzie i na co się podział 1 bilion USD? Problemy gospodarcze się zaczęły jak trockistowscy Żydzi z KOR, oburzeni odejściem przez PZPR od marksizmu i leninizmu i podobni przy wsparciu CIA i Mossadu zaczęli robić gospodarczą dywersję w Polsce. I nie tylko PRL miał problemy gospodarcze: zobacz sobie jakie było wtedy bezrobocie i inflacja w USA, Wielkiej Brytanii, Francji itp.
Do elit styropianowych należysz czy frajerów dalej im wierzących
Haha