Reklama

Geopolityka

Deklaracja Duda-Trump. Kluczowe wnioski [ANALIZA]

Fot. US Army
Fot. US Army

Jakie znaczenie ma dla naszego kraju podpisanie przez prezydentów Andrzeja Dudę i Donalda Trumpa wspólnej deklaracji o współpracy obronnej Polski i USA? Dokument zawiera kilka bardzo konkretnych założeń, dotyczących obecności amerykańskich wojsk nad Wisłą, ich organizacji i wyposażenia. Wymienia również konkretne liczby żołnierzy, mających trafić dodatkowo do Polski, między innymi wraz z bezzałogowcami rozpoznawczo-uderzeniowymi MQ-9 Reaper.

Deklaracja podpisana 12 czerwca 2019 w Waszyngtonie zawiera wiele słów o wsparciu USA dla bezpieczeństwa Polski, współpracy wojskowej i zobowiązaniach sojuszniczych. Kluczowy element dokumentu stanowi jednak siedem punktów nakreślających konkretne zobowiązania w ramach tej współpracy.

I. Stany Zjednoczone planują zwiększyć swoją aktualną obecność wojskową w Polsce, wynoszącą około 4500 rotujących się członków personelu wojskowego. Ta trwała obecność wzrośnie w najbliższej przyszłości o około 1000 dodatkowych żołnierzy i będzie skoncentrowana na zapewnieniu w Polsce dodatkowych zdolności obrony i odstraszania.

Jest to punkt deklaracji o najbardziej jasnym brzmieniu, który wprost deklaruje zwiększenie obecności wojsk USA w Polsce o tysiąc żołnierzy, mających „zapewniać Polsce dodatkowe zdolności obrony i odstraszania”. Miejmy nadzieję, iż oznacza to faktycznie zwiększenie obecności w naszym kraju, gdyż z wymienionych w umowie 4,5 tys. żołnierzy amerykańskich przez znaczną część czasu stacjonuje około 1,5-2 tysiąca. Reszta, stanowiąc w większości personel Brygadowej Grupy Bojowej, bierze udział w ćwiczeniach odbywających się w innych krajach wschodniej flaki NATO, choć swoją „bazę macierzystą” mają oni faktycznie w naszym kraju, w trakcie prawie każdej rotacji w Polsce odbywają się zaś okresowe ćwiczenia całością sił brygady.

Zwiększenie liczebności amerykańskich wojsk w Polsce jest kluczowym elementem podpisanego dokumentu, na którym szczególnie zależało prezydentowi Dudzie i jego gabinetowi. Jest to krok, na którego zawarcie w umowach międzynarodowych administracja USA nie zgadza się lekko. Można to uznać za realny sukces. Wiąże się on jednak z kosztami, które znajdziemy w drugim punkcie deklaracji.

II. Uznając wspólnie, że utrzymanie zwiększonej obecności wojskowej USA w Polsce jest możliwe przy wsparciu ze strony Polski, Polska planuje zapewnić i utrzymywać wspólnie uzgodnioną infrastrukturę przeznaczoną dla wstępnego pakietu dodatkowych projektów wymienionych poniżej, bez kosztów dla Stanów Zjednoczonych i z uwzględnieniem planowanego poziomu jej wykorzystania przez Siły Zbrojne USA. Polska planuje również zapewnić dodatkowe wsparcie Siłom Zbrojnym USA, wykraczające poza obowiązujący w NATO standard wsparcia przez państwo-gospodarza.

Temat szczegółowych inwestycji związanych ze zwiększaniem obecności USA w Polsce zostanie rozwinięty w podpunktach, jednak powyższą treść można zdefiniować w jednym zdaniu - koszty (umownego) „Fort Trump” ponosi całkowicie strona polska. Waszyngton zapewni żołnierzy i uzbrojenie, ale to Warszawa opłaci „budowę, remont i czynsz”. Koszty tworzenia infrastruktury i jej utrzymania poniesiemy w całości, ale - co ważne - będziemy mogli korzystać z niej wspólnie z siłami zbrojnymi USA. Szczegółowe zobowiązania obejmują:

A. Utworzenie Wysuniętego Dowództwa Dywizyjnego USA w Polsce

"Z uwagi na rosyjską strategię polegającą na błyskawicznej operacji wojskowej, w Polsce powinno na stałe stacjonować dowództwo amerykańskiej dywizji" – już w marcu głosił w raporcie zatytułowanym "Strenghtening the Defence of NATO’s Eastern Frontier" wpływowy amerykański ośrodek analityczny Center for Strategic and Budgetary Assessments (CSBA).

Zgodnie z sugestią CSBA, a także innych ośrodków analitycznych np. Atlantic Council, utworzone zostanie dowództwo dywizji w Polsce, najprawdopodobniej w Poznaniu, gdzie już dziś znajduje się centrum dowodzenia (Mission Command Element) poziomu dywizji, którego zadaniem jest koordynacja działań dla ponad sześciu tysięcy żołnierzy U.S. Army prowadzących treningi bilateralne oraz wielonarodowe ćwiczenia w krajach wschodniej flanki NATO: Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Niemiec, Słowacji, Węgier i Rumunii i Bułgarii. Wysunięte Dowództwo Dywizyjne będzie stałym elementem systemu dowodzenia, który w przypadku konfliktu będzie w stanie skutecznie dowodzić i koordynować amerykańskie siły na całym teatrze działań.

B. Utworzenie i wspólne wykorzystywanie przez Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych i Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej Centrum Szkolenia Bojowego (CSB) w Drawsku Pomorskim oraz docelowo w kilku innych lokalizacjach w Polsce. Stany Zjednoczone zamierzają kontynuować wsparcie dla Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w utworzeniu CSB przez zapewnienie obecności amerykańskich doradców.

Ten punkt ma istotne znaczenie dla możliwości szkoleniowych, ale i współpracy z wojskami lądowymi USA. Z angielskiej wersji deklaracji wynika, że w Polsce może powstać tzw. Combat Training Center, czyli centrum pozwalające na pełne szkolenie amerykańskich brygad pancernych, włącznie z ich certyfikacją. To powinno Amerykanom ułatwić „trwałą” obecność tych jednostek w Polsce, jak i szkolenia w ramach współdziałania obu armii. Już obecnie trwa proces modernizacji poligonów na terenie całego kraju a w szczególności ośrodka szkoleniowego w Drawsku Pomorskim, który jest intensywnie wykorzystywany do szkolenia sił NATO, w tym również wojsk amerykańskich. Prowadzone są dziś np. postępowania dotyczące digitalizacji systemu szkolenia, instalacji laserowych systemów treningowych i innych rozwiązań podnoszących realizm i skuteczność szkolenia.

W obecnej sytuacji można się spodziewać, że amerykańska współpraca może skutkować m. in. wyborem systemów stosowanych przez U.S. Army, takich jak MILES CVTESS.

C. Utworzenie w Polsce eskadry bezzałogowych statków powietrznych MQ-9 Sił Powietrznych USA, przeznaczonych do działań wywiadowczych, zwiadowczych i rozpoznawczych. Stany Zjednoczone zamierzają udostępniać Polsce, stosownie do okoliczności, informacje uzyskane w wyniku działań tej eskadry w celu wspierania naszych założeń obronnych.

Punkt ten można streścić w jednym zdaniu – eskadra bezzałogowców klasy MALE MQ-9 Reaper będzie na stałe bazować w 12. Bazie Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu i przekazywać zebrane dane, ale w zakresie określonym przez Pentagon. Istotnym i dość mało znanym faktem jest to, że amerykańskie drony latają z Mirosławca od maja 2018 roku.

W marcu 2019 zakończono w Mirosławcu rozbudowę infrastruktury przeznaczonej dla bezzałogowców, a stacjonująca tam 52. Ekspedycyjna Grupa Operacyjna U.S. Air Force osiągnęła pełną gotowość operacyjną. Można się więc spodziewać, że stanie się ona zalążkiem opisanej w deklaracji eskadry bezzałogowców. Ma ona realizować misje rozpoznawcze i zwiadowcze, szczególnie w rejonie Kaliningradu. Warto jednak zwrócić uwagę na zastrzeżenie, iż informacje zebrane przez amerykańskie Reapery będą „udostępniane Polsce, stosownie do okoliczności”. Trzeba jednak pamiętać, że obecność Amerykanów w żaden sposób nie powinna zwalniać Polski z zakupów bezzałogowców mniejszych klas, np. taktycznych średniego zasięgu Gryf, jak i niezbędnego zwiększenia nasycenia wojsk lekkimi systemami zdolnymi do współdziałania z istniejącymi i rozpowszechnionymi krajowymi systemami dowodzenia, jak FlyEye/ZZKO Topaz.

D. Utworzenie bazy lotniczej załadunkowo-rozładunkowej w celu wspierania przemieszczenia się wojsk dla odbycia ćwiczeń lub na wypadek kryzysu.

Jak pokazały niedawne ćwiczenia związane z przerzutem do Europy dużej liczby amerykańskich żołnierzy, jest to szybka metoda na znacznie zwiększenie obecności w zagrożonym rejonie. O ile jednak samoloty z żołnierzami mogą wylądować w dowolnym cywilnym porcie lotniczym, o tyle lądowanie ciężkich maszyn transportowych, takich jak C-17 Globemaster i wyładunek sprzętu wymagają odpowiedniej infrastruktury.

Powstanie bazy lotniczej załadunkowo-rozładunkowej jest logicznym rozwiązaniem, szczególnie w połączeniu z planowaną w Powidzu infrastrukturą magazynową dla sił działających na wschodniej flance NATO. W tym kontekście lokalizacja tego lotniska to niemal z pewnością okolice Poznania, możliwe – choć nie przesądzone – że ten punkt kryje pod swoją treścią właśnie rozbudowę bazy w Powidzu.

E. Utworzenie grupy wsparcia na teatrze w celu zabezpieczenia obecnych i przyszłych Sił Zbrojnych USA w Polsce.

Punkt ten jest powiązany z planami związanymi z rozbudową infrastruktury magazynowej, składowaniem sprzętu, planowaniem operacji przerzutu znacznych sił U.S. Army i szerzej, wojsk tak zwanej „szpicy NATO”, w przypadku ewentualnego konfliktu z Rosją, ale też wsparcie codziennej służby wojsk USA w określonym obszarze. Grupa wsparcia na teatrze działań to struktura, której celem jest planowanie, organizowanie i wspieranie wojsk USA na danym teatrze działań.

F. Utworzenie w Polsce zdolności sił specjalnych USA w celu wsparcia operacji powietrznych, lądowych i morskich.

W tym enigmatycznie brzmiącym punkcie kryje się, de facto, obecność amerykańskich wojsk specjalnych w Polsce i ćwiczenia z polskimi jednostkami. Oznacza to również opracowanie planów ewentualnościowych oraz ćwiczenie scenariuszy związanych z realizacją misji specjalnych na teatrze działań, jakim jest wschodnia flanka NATO. Może to oznaczać przemieszczenie na terytorium polski części jednostek specjalnych USA stacjonujących dziś np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, wraz ze sprzętem, śmigłowcami czy zmiennowirnikowcami CV-22 Osprey.

G. Utworzenie infrastruktury wspierającej obecność w Polsce pancernej brygadowej grupy bojowej, lotniczej brygady bojowej oraz batalionu wsparcia logistycznego.

Zgodnie z tym ostatnim podpunktem w Polsce ma powstać infrastruktura pozwalająca na stacjonowanie obecnej już brygadowej grupy bojowej, lotniczej brygady bojowej oraz batalionu wsparcia logistycznego. Oznacza to stworzenie zarówno bazy koszarowej, jak też baz, parków maszynowych czy baz lotniczych dla funkcjonowania powyższych sił na terytorium Polski. Brygadowa grupa bojowa, czyli de facto brygada pancerna U.S. Army już obecnie funkcjonuje na terytorium Polski w ramach obecności rotacyjnej, korzystając np. z infrastruktury w Orzyszu, czy poligonu w Drawsku Pomorskim. Jest to ponad 4 tys. żołnierzy wyposażonych w czołgi M1 Abrams, bojowe wozy piechoty M2 Bradley, artylerię samobieżną i inne towarzyszące formacje.

Lotnicza brygada bojowa to ciężka formacja lotnictwa wojsk lądowych USA, której główną siłę stanowi 48 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache, wspieranych przez około 50 maszyn wielozadaniowych Black Hawk i tuzin ciężkich transportowców CH-47F Chinook. Jej zadaniem jest wsparcie sił naziemnych w zakresie zadań uderzeniowo/rozpoznawczych, ale również transportu czy ewakuacji medycznej. Większość brygad lotniczych przypisanych jest do określonych dywizji U.S. Army, ale w Europie funkcjonuje samodzielna 12th Combat Aviation Brigade.

Wraz z batalionem wsparcia logistycznego formacje te mają prawdopodobnie stanowić trzon obecności USA na całej wschodniej flance NATO, mając Polskę jako centralny ośrodek aktywności i główną bazę.

Podsumowując opisane powyżej elementy deklaracji, jej podpisanie sankcjonuje część już realizowanych działań oraz gwarantuje dalsze zwiększenie aktywności sił zbrojnych USA w Polsce. Na płaszczyźnie politycznej i militarnej jest to dalsze ugruntowanie Polski jako głównego partnera Stanów Zjednoczonych na wschodniej flance NATO i jednego z kluczowych sojuszników w Europie. Ceną jaką przyjdzie nam zapłacić jest ponoszenie kosztów rozbudowy i utrzymania infrastruktury związanej z tą obecnością, jak również inne powiązane z tym działania. Jednym z nich jest z pewnością zakup amerykańskiego sprzętu wojskowego, jak pokazuje przykład F-35, często z pominięciem procedur zapewniających optymalizację stosunku koszt/efekt. Otwartą kwestia pozostaje ocena tego typu zależności militarno-wojskowej i jej wpływ na stosunki z innymi sojusznikami.

Reklama

Komentarze (31)

  1. kołalsky

    Ta umowa to przyznanie pośrednio że przez lata rządów nie zdołano dźwignąć z kolan polskiego przemysłu obronnego. Wyszkolono natomiast specjalistów od brania wysokich odpraw i karuzeli lukratywnych stanowisk. Każda rządząca partia miała swoje "widzimisię" w zakresie obrony które kolejny "zwycięzca" wyrzucał do kosza tworząc swoje koterie w MON-ie ..

    1. oyeah

      Co racja, to racja. Niestety...

  2. Okręcik

    tak na chłodno analizując to, zafundowaliśmy sobie za własne pieniądze niewielka obecność USArmy, a całość przypomina brytyjsko-francuskie gwarancje z 39 r.; "udostępnią Polsce stosownie do okoliczności". I co te 5 czy nawet 15 tysięcy amerykanów ma nas obronić? A za ile dostaniemy te F35, co z kodami, serwisem, częściami? Trzeba było się zastanowić dlaczego Turcja fe facto z nich zrezygnowała. Kto kupuje niesprawdzony sprzęt do którego nawet USArmy ma zastrzeżenia? Tak kupujemy bo to PR przed wyborami, patrzcie co my kopiliśmy a co oni. Tylko za ile, ile i dlaczego bez offsetu? Wszak przy Caracalach był on niezbędny a teraz już nie? Mamy, sorry będziemy mieć Patrioty, tylko co z tego jak rakiet do nich jak kropla wody na pustyni potrzeb. Pewnie to samo z F35, będą tylko bez uzbrojenia, a jak coś to USA je zdezaktywuje, bo to w 90% elektronika. To tak jak Indianom sprzedawali stare karabiny i po 5 kul do nich i w sumie robiły za maczugi. zakupy robione pod potrzeby kampanii wyborczych a nie pod potrzeby Polskiego Wojska.

    1. oyeah

      Pomijasz treść, skupiając się na pozorach. Turcja zrywa więzy z USA. To nie jest problem militarny, ani jakość F-35, tylko polityczny. Tak samo ta umowa z USA, jest POLITYCZNA w swej istocie. Po prostu Polska staje się częścią amerykańskiego systemu bezpieczeństw, lub inaczej po prostu częścią imperium amerykańskiego, na zasadach zbliżonych do Korei, Tajwanu...

  3. Eckard Cain

    Bardzo dobra analiza - choć oczywiście żądło tkwi w ogonie - kilka ostatnich zdań jest równie ważnych co wszystko napisane powyżej. Najważniejsze dla nas tak naprawdę są punkty B,E i G - B ponieważ pozwoli nam trenować w przyszłości siły lądowe na równie wysokim poziomie co US Army, natomiast E i G to prawdziwy sprawdzian dobrych intencji USA - jeśli poprzestaną na zaplanowaniu wsparcia dla tej jednej brygady na "czas W" to kiepsko, ale jeśli przygotują infrastrukturę pod możliwy szybki przerzut chociaż 3 dywizji to będzie znaczyło że podchodzą poważnie do tematu zagrożenia rosyjską inwazją. A po to właśnie płacimy teraz jak za zboże żeby wreszcie skończyć z tą obawą...

    1. oyeah

      Należy patrzeć na militaria z perspektywy politycznej. Armia jest po to, by realizować cele polityczne. Zatem jeśli USA chcą, abyśmy byli fragmentem ich systemu politycznego panowania nad Europą (rozbicie sojuszu Niemcy - Rosja i wysunięta placówka na wchód, przeciw dominacji Rosji), to militaria będą już tylko nieuchronną konsekwencją. Racze wygląda na to, że chcą. Ale jestem ostrożny, bo na razie jesteśmy na początku.

  4. AlS

    "Otwartą kwestia pozostaje ocena tego typu zależności militarno-wojskowej i jej wpływ na stosunki z innymi sojusznikami". Nasz odwieczny sojusznik pewnie niezbyt jest szczęśliwy z takiego obrotu sprawy, gdyż siłą rzeczy tak duża obecność Amerykanów niesie z sobą także spore oddziaływanie polityczne. A tutaj, jakby nie było, rościł sobie wobec nas spore nadzieje. Innymi słowy, Plan Mitteleuropa trzeba mu będzie odłożyć ad calendas graecas. Inny z sojuszników, ten sprawdzony w boju, który ma w zwyczaju "umierać za Gdańsk", pewnie wzruszy ramionami i powie, że znów zmarnowaliśmy okazję, aby siedzieć cicho. On ma dostatecznie dużo do roboty w swoim ex-imperium kolonialnym, gdzie ma gros swoich interesów, żeby przejmować się krajem, o którym przeciętny obywatel sądzi, że "il toujours fait froid" (zawsze jest zimno - tak mówią, wiem bo mieszkałem ponad 2 lata). Ja bym się aż tak bardzo nie martwił. Jak to mówił W.Churchill, nie ma odwiecznych sojuszy, są odwieczne interesy. Naszym interesem jest zapewnić naszemu krajowi spokój na kolejną dekadę, po której nie będziemy być może już nikogo prosić o wsparcie wojskami. A teraz jest to już niemal załatwione.

    1. Michallo 73

      Tak niewiele i aż tak dużo trzeba było zrobić, żeby taki stan jak opisujesz nastał - zacząć myśleć o sobie podmiotowo i podnieść głowę w rozmowach z dużymi graczami

    2. Marek

      To o czym piszesz jest bardzo miły dodatkiem, ale obawiam się, że rodzimi pseudoropejscy zegarmistrze jeżdżący po wskazówki do sojusznika od Mitteleuropy mogą jeszcze próbować zrobić zamieszanie.

    3. oyeah

      Dobre myślenie. Ale jeden błąd. Dekada to za mało, by się wzmocnić. I drugi błąd. Zainstalowanie militarne i polityczne USA w Polsce, będzie oznaczało, że tego nie będzie dało się łatwo rozłączyć. Będziemy raczej w sytuacji Tajwanu, Korei. Mamy hegemona i musimy uczyć się wyzyskać z tego jak najwięcej. Amerykanie mają określone oczekiwania polityczne i militarne, ale już nie ekonomiczne jak Niemcy, dla których zawsze będziemy terenem eksploatacji.

  5. tatar

    Kiedy ostatni raz Polska była niezależna?

    1. tom

      Obstawiam rok 965.

    2. oyeah

      II RP. Przedtem końcem XVII wieku. Na historii się spało?

  6. rotuA

    Ja mam pytanie, czy wiadomo może, czy samolot F-35 będzie wspięty w polski system obronny. Czy może będzie wspięty w amerykański system, a nasz pilot nawet nie będzie wiedział kiedy i w co zostanie odpalona rakieta?

    1. marcin

      Wspiąć tawariszcz,to można się na pagórek.Co do drugiej części Twej wypowiedzi,to dawno mnie nikt tak nie rozbawił...

    2. ale jaja

      sprawa jest prosta bo nie mamy systemu obronnego

  7. Zyzio

    Mirosławiec, Powiedz, a kto będzie bronił linii Wisły kluczowej dla naszej niepodległości? Niech Niemcy sami dbają o siebie

  8. andys

    Jaka różnica, czy 1000 zołnierzy-sojuszników bedzie stacjonować w Polsce czy Niemczech?

    1. info

      taka jakbyś ty dostał w "pape" a ochraniacz na twarz miał kolego stojący obok.

  9. jowisz

    świetny zakup F35. Będzie można przenikać wgłąb terytorium nieprzyjaciela i razić go zanim ten się zorientuje co jest grane.

    1. comet

      Tak jest. Ciekawe tylko czym będziesz strzelał i jakie straty mogą zadać 32 samoloty w przypadku wojny pełnoskalowej, w środowisku nasyconym systemami OPL przy zanczącej przewadze liczebnej wroga.

  10. any

    @Tomasz POLSZA CHYBA MY WCALE NIE CHCEMY DARMOCHY... a za poniesione nasze wydatki zapłacą nam nasi sąsiedzi z NATO UE ponadto wzrasta może złudne poczucie równowagi wobec poczynań RUSa… Należy RUSowi obywatelom RUSkim pokazywać animacje co się stanie w razie konfliktu aby zmusić Ich do nacisków wewnętrznych i dać szansę RUSowi aby nie tylko Petersburg ale zwłaszcza Kaliningrad zamienił w wizytówkę RUSa na Zachód co zrobił był z Sochi SOCZI za prawie 60 miliardów dolców... a więc uwikłać Społeczeństwo RUSkie w żądania dobrobytu dla wsiech obywateli i any Trump nazbyt Kina China nie zdławił wzrostu gospodarczego który RUS się rzeczywiście boi jako demonstracja tych katiusz na Syberii co Kina pokazali 2018 znaczy się w RUS ma eksplozje w zakładach produkcja trotylu nie nadążajom ?! co wystrelały na Syberii 2018...

  11. Macorr

    Podsumowanie tej analizy jest jedno z ostatnich zdań. Czyli że umowa nie przewiduje nic nowego ponad to co jest już w mocy, oprócz tego że od teraz przyjdzie nam za to zapłacić te 2 mld dolarów... Genialne posunięcie ze strony Amerykanów

    1. marcin

      Pewno,powinniśmy przekazać Amerykanom 200 hektarów ugoru i powiedzieć im,że tam mogą sobie zbudować koszary,drogi dojazdowe,widociągi ,kanalizacje i jeszcze kazać im płacić czynsz...

    2. Macorr

      Albo nie prosić się o większą obecność Amerykanów tylko zapłacić za większą ilość nowoczesnego sprzętu (również amerykańskiego) w naszej armii..

    3. Macorr

      Albo zapłacić (Amerykanom i innym) za nowoczesny sprzęt dla naszej wlasnej armii

  12. Tabarttab

    Teraz tylko pytanie co z roszczeniami żydowskimi. Z jednej strony zakłamana narracja historyczna ze strony Izraela a z drugiej senatorowie w USA naciskający na Trumpa w sprawie roszczeń bezspadkowych. Trochę jesteśmy w kropce bo z jednej strony sojusz ze stanami jest krytyczny a z drugiej możemy stracić wolność ekonomiczną. Ciekawe czy ten komentarz przejdzie hehe ;)

  13. Rotua

    Ręce opadają! My im będziemy płacić za broń, którą użyć będziemy mogli, gdy nam pozwolą! No genialne!!! Za własne pieniądze i na własne życzenie zostaliśmy wasalami... Dobry pan, dobry! Umieraliśmy już za Napoleona, za Churchilla, teraz przyjdzie ginąć za Trampa!!!!!!!!

    1. marcin

      Najważniejsze to,że nie będziemy już umierać dla Ruskich i przez Putina...

  14. Tomasz

    Jeżeli ktokolwiek myśli że dostaniemy cokolwiek za darmo to jesteście w wielkim błędzie. Tutaj nie ma opcji negocjacji, tutaj jest albo chcecie i płacicie? Albo nie płacicie i nie macie. Jak może państwo które nie ma żadnego przemysłu zbrojeniowego, liczyć że cokolwiek dostaniemy po zniżce, albo za darmo? To są realia, trzeba zacisnąć zęby i płacić za ten sprzęt. Historia niczego nie nauczyła, jak się nie ma własnego przemysłu to trzeba kupować, a zakupy muszą kosztować.

  15. andys

    Co mysli o tym Białoruś?

  16. Cezz

    I za to lubie ta strone , art. na poziomie obiektywny i merytoryczny. Brawo dla redaktora

  17. Jan Sobieski

    Przepłacimy za F35, JASSMy I inne cuda ktorych funkcji w pełni nie jestesmy w stanie wykorzystac. W dodatku nie jestesmy w stanie tego serwisowac, jak dzieci we mgle.

  18. wieslaw nowak

    Główne lotniska do przyjęcia wojskowego cargo, to Powidz, Okęcie, Pyrzowice - pas 4km Mirosławiec, Szymany, Rębiechowo, Babimost, Goleniów, Zegrze Pom, Biała Podlaska, Bydgoszcz, Jesionka, Krzywa - pas 3 km Nowe lotniska i odbudowane dla C-130, C-295 z pasem 2 km Suwałki, Kętrzyn, Białystok, Orneta, Żagań, Czaplinek

  19. elikskir

    bardzo dobra wiadomosc

  20. malikos

    warto bylo kupowc sprzet tylko u nich. w przyszlosci nastawiac sie na nuclear sharing. idziemy dobra droga.

    1. Eryk

      Trump jest otwarty na stosowanie broni atomowej. Po to uruchomiono w USA program "małych" głowic/bomb atomowych. Sprzedając nam F35 zyskuje kolejne wierne, choć nieco skromne, siły lotnicze wyposażone w samoloty zdolne (teraz czy później) do przenoszenia amerykańskich pocisków nuklearnych. Bez F35 u nas, takiej opcji nie było. A nas w razie czego nie będzie trzeba zachęcać by nasze F35 zaryzykowaly jakiś rajd lotniczy, prawda? Stąd zaś juz tylko decyzyjny krok do 'nuclear sharing'!!

    2. Mniej niż 10 sekund

      F-16 są "nuclear capable".

    3. ljkljhlkg

      Trump, nie jest otwarty na stosowanie broni atomowej, Trump musi szybko odpowiedzieć na to co już mają Rosjanie i po to właśnie uruchomiono w USA program małych głowic.

  21. Box123

    Jak to ktoś już napisał w przypadku USA mamy 50% szansę że nas zdradza i zostawia samych sobie - w przypadku naszych sojuszników europejskich w tym w szczególności Niemiec i Francji mamy 100% pewność że to zrobią. I tyle w temacie

    1. Gts

      Mylisz się co do Francji i Niemiec. Badania pokazują, że społeczeństwa i politycy udzieliliby pomocy Polakom. Owszem to tylko badania, ale pokazuja jaka przepaść jest, była po rządach platformy a w latach 90. Jeśli myślisz, że państwa NATO najwzwyczajniej w świecie sobie odpuszczą to jesteś w błedzie. Mamy więc pewność, że zachowają się lepiej niż myślisz. Byłbym naiwny gdybym napisał, że na pewno... ale nie dał bym mniej niż 30%, szanse były większe gdy planowaliśmy zakupy w krajach europejskich. Co więcej kontyngenty francuskie i niemieckie są obecne cały czas w krajach bałtyckich lub Polsce.

    2. fsdfasdfdasg

      No to mamy 30% szans na pomoc Niemców i Francuzów i 50% Szans na pomoc Amerykanów. Co więcej jeśli Amerykanie zdecydują się nam pomóc szanse na pomoc Niemiec i Francji wzrastają do powiedzmy 60%-80%.

    3. Marek

      W europejskim kraju zaplanowaliśmy sobie silniki do Feniksów. Efekt planów jest taki, że MON zamroził zakupy pocisków na ładnych parę lat.

  22. pragmatyk

    Podoba mi się to wszystko pod warunkiem że cena jaką zapłacimy nie będzie wygórowana. Jeśli kupujemy F-35 to należy wstrzymać inne kosztowne zakupy sprzętu aby nie kumulować wydatków.

    1. Gts

      I co, każesz żolnierzom kupować samemu mundury?

    2. chateaux

      Zawsze przy każdych zakupach zbrojeniowych, wiekszość komentarzy to "kiedy w końcu?!" W przypadku tych samolotów - i tylko tych - wszystkie miejsca w internecie zalane są komentarzami na "nie" - i w 4/5 podającymi kłamliwe informacje. Te F35 musi budzić szczególna atencję w Olgino.

    3. fsdfsdgjlhlg

      Przesadzasz z kosztami, F-35 są pewnie droższe od F16, ale całe NATO przechodzi na F-35, także państwa z mniejszym budżetem wojskowym niż my.

  23. terroi

    wazna sprawa. zaraz obok wstapienia do nato i eu.

  24. Maciek 4

    Czyli krotko Fortu Trump nie bedzie.

    1. Etam

      No właśnie jest! Nowa baza, nowi żołnierze, nowy sprzęt, nowa taktyka, magazyny sprzętu, centrum szkoleniowe, siły specjalne, brygada lotnicza. Co Ty rozumiesz przez "fort"?

    2. maciek 4

      Miala byc ciezka dywizja lub brygada a mamy logistykow !!!

  25. Tom

    Ja tylko czekam jak Trump pojdzie do Niemiec i pokaze zobacz Polacy placa a wy? A my nie - mozecie jechac do PL. Nikt nie placi za to by miec wojska US. To oni maja stanowic dochod dla panstwa gospodarza. Nie wiem dlaczego kilka tysiecy US blisko zachodniej granicy ma odstraszac Rosje z jej zasobami. To wojsko nie podlega PL. PL na pewno w wypadku agresji by dostala pomoc lotnicza z NATO ale nie wojska ladowe wiec nie wiem po co F-35 kupowac za 5B+ jak za te same mozna kupic nowoczesne czolgi dla calej armi PL - cos czego PL nie ma. 800 nowoczesnych Leo 2 + 400 odnowinych T-72 dla WOT + 2000 innych pojazdow.

    1. chateaux

      Trump nie pojedzie do Niemiec i nie powie "patrzcie, Polacy płaca a Wy nie", bo Niemcy płacą. Kazde państwo w którym stacjonują wojska amerykańskie uczestniczy w kosztach ich utrzymania.

    2. Trzeźwy

      Coś mało wiesz, zatem grzecznie ci podpowiem. Jakikolwiek atak na Polskę że strony Rosji może skutkować śmiercią Amerykanina, a na to USA jest mocno uwrażliwione. Ktoś zaryzykuje jakąś prowokację wobec US Army mogąc szybko otrzymać bolesny rewanż? Wątpię. Pomoc ze strony NATO w razie otwartego ataku pewnie nadejdzie, ale przy prowokacjach granicznych, akcjach "zielonych ludzikow" itp "bandytów" wlatujacych w naszą strefę powietrzną NATO się nie ruszy. Więc musimy mieć własne, najlepsze możliwe samoloty. Nie możesz kupić nigdzie 800 nowoczesnych Leo, bo ich po prostu NIKT nie produkuje! Nie masz takiej szansy. 400 odnowionych T72? Nawet nie skomentuje. Nasz MON wymianę BWP-1 planuje od 1992 roku. Sprawnie im to idzie ? A od 3 lat nie potrafią kupić następcy Honkera. A ty piszesz 2000 nowych pojazdów? Żartowniś!!

    3. Zgadza sie. W razie kryzysu dostaniemy wsparcie lotnicze. A nam czolgow brak. Zamiat f35 i 2 baterii patriot to bym 400 leo2a7 kupil

Reklama