Reklama

Siły zbrojne

Jaki następca Honkera? Pytania do programu Mustang [OPINIA]

Fot. MON
Fot. MON

W latach 2016 – 2022 Siły Zbrojne RP (SZ RP) zamierzają pozyskać nowe samochody ciężarowo-osobowe wysokiej mobilności, mające zastąpić obecnie eksploatowane typy – głównie Honkera i UAZ-a 469B/452. Przedmiotem zamówienia będzie dostawa 882 pojazdów, w tym 841 szt. w wersji nieopancerzonej i 41 szt. w opancerzonej.

Podobnie jak w przypadku innych prowadzonych przez MON zadań związanych z realizacją planu modernizacji technicznej, znane są jedynie podstawowe informacje dotyczące obu planowanych do wdrożenia platform.

Od nowego pojazdu w wersji nieopancerzonej wymaga się dopuszczalnej masy całkowitej (DMC) do 3500 kg i ładowności nie mniejszej niż 1000 kg. Ma on być przystosowany do przewozu 8 żołnierzy i kierowcy. W wersji opancerzonej powinien być on zdolny do przewozu do 4 żołnierzy (plus kierowca) i charakteryzować się ładownością min. 600 kg. Najwięcej kontrowersji w przypadku wersji opancerzonej budzi wymóg zapewnianego poziomu ochrony. Pierwotnie był to poziom II wobec ochrony balistycznej i poziom IIb dla ochrony przeciwminowej wg STANAG 4569 Aneks A i B. Następnie wymagania te zredukowano do poziomu: co najmniej I wobec ochrony balistycznej i minimum poziomu I dla ochrony przeciwminowej. Pojazd w tej wersji powinien być dodatkowo wyposażony w siedziska załogi redukujące skutki oddziaływania na człowieka wysokich przyspieszeń spowodowanych przez wybuch miny lub innego ładunku oraz w koła z wkładkami typu run-flat.

W takiej konfiguracji pojazd będzie ważył ponad 3,5 tony (a dla pierwotnych wymagań osiągnie 6 – 8 ton DMC). Można go jednak skonstruować na tym samym podwoziu (ze zmianami dotyczącymi m.in. wzmocnionego zawieszenia, felg itp.) co wersję nieopancerzoną.

Mówi się także o tym, że zamówione pojazdy powinny być nowe, mieć układ napędowy 4x4 (ze stałym napędem lub dołączanym napędem przedniej osi), być wyposażone w silnik wysokoprężny o jednostkowym wskaźniku mocy nie mniejszym niż 35 kW/t i przystosowane do pokonywania brodów o głębokości co najmniej 500 mm (650 mm po przygotowaniu), a także wyposażone we wyciągarkę o sile uciągu nie mniejszej niż ich DMC i długości liny minimum 25 m.

Na koniec należy zaznaczyć, że liczba dostępnych na rynku modeli militarnych „terenówek” jest ograniczona. Wynika to m.in. z faktu, że państwa różnie podchodzą do wykorzystywania tego typu pojazdów w wojsku. Wśród dostępnych pojazdów znajdziemy: Land Rover Defender (lub następca), HUMWEE, Jeep J8/Storm 3, VAMTAC, Mercedez-Benz G czy nowy Honker (pomijając m.in. pojazdy tureckie czy izraelskie). Maszyny te występują zarówno w wersji nieopancerzonej, jak i opancerzonej. Oferowane są również zmilitaryzowane i zmodyfikowane wersje cywilnych samochodów terenowych, jak chociażby Toyota Hilux czy Nissan Navarra.

Honker a jego następca 

Wymagania na pojazdy takie jak Honker tworzone były z myślą o innych warunkach i zasadach użycia na polu walki niż te, o jakich myśli się obecnie. Coraz częściej też nowe, lekko opancerzone pojazdy wykorzystuje się do realizacji zadań takich, jak patrole, rozpoznanie, działania specjalne - zastępując tym samym standardowe "terenówki". Korzysta się z nich również, jako uniwersalnych platform pod różne zabudowy (wozy dowodzenia, łączności, walki radioelektronicznej czy nośniki systemów uzbrojenia). Związane jest to z doświadczeniami nabytymi podczas prowadzenia działań w warunkach wojny asymetrycznej, jak i chęci zapewnienia żołnierzom zwiększonego stopnia ochrony i przetrwania na polu walki. Skokowe zwiększanie liczby instalowanych urządzeń elektronicznych (obserwacji, przekazywania danych), potrzeba zapewnienia odpowiedniego bilansu mocy i energii, czy możliwości systemów uzbrojenia i wyposażania (i związanych z tym potrzeb logistycznego zabezpieczenia działań) również złożyły się na decyzję o pójściu w cięższe i bardzie uniwersalne w zastosowaniu platformy. 

Honker miał być nowoczesnym następcą Uaza. Uwarunkowania polityczne, ekonomiczne i realne możliwości polskiego przemysłu oraz instytutów badawczo-rozwojowych spowodowały jednak, że zastosowano w nim rozwiązania dostępne na ówczesnym rynku.

Pojazd ten zasadniczo występuje w dwóch podstawowych wersjach: ogólnej (osobowo-transportowej) i specjalistycznej (pod zabudowę specjalistycznego wyposażenia). Obie mają swoje zalety i wady. Do pierwszej kategorii zaliczyć można na pewno prostą konstrukcję (co wiąże się z prostą obsługą – chociaż uwarunkowaną nw. problemami), dużą pojemność wnętrza kabiny transportowej, niezawodność działania w różnych warunkach klimatycznych i środowiskowych czy stosunkowo dobre właściwości terenowe. Do wad zaliczyć można natomiast zbyt słaby silnik, wysoko umieszczony środek ciężkości, za słabe zawieszenie (szczególne tylne - dotyczy przede wszystkim wersji specjalistycznych), nie najlepszą jakość wykonania, niski komfort użytkowania czy brak innych wersji nadwozia (szczególnie z pięcioma drzwiami i układzie 2+3).

Za jeden z największych problemów tej konstrukcji uważa się jednak ciągłe zmiany właściciela i związane z tym niedofinansowanie jej rozwoju. Taka sytuacja wpływa także na kształt składanych przez wojsko zamówień, które dotyczą małych partii pojazdów różniących się zarówno układem napędowym oraz szeregiem innych elementów i zespołów wyposażenia. Prowadzi to do pojawienia się problemów związanych z zapewnieniem właściwej eksploatacji różnych wersji niby tego samego modelu (serwisowaniem, obsługą, remontami czy dostępnością części zamiennych).

Wymienione problemy skłoniły wojsko do postawienia wymagania dotyczącego m.in. unifikacji wszystkich nowo dostarczony pojazdów w ramach programu pod kryptonimem Mustang (pod względem układów przeniesienia mocy, zamontowanego osprzętu czy wyposażenia, rozmieszczenia poszczególnych elementów sterowania, tablic przyrządów czy chociażby zastosowanej aparatury kontrolno-pomiarowej i przyłączy instalacji elektrycznych). Dotyczy to również zapewnienia serwisu, wykonywania napraw gwarancyjnych i pogwarancyjnych oraz konserwacji.

Rola i wymagania Mustanga

Pierwszą i zasadniczą sprawą, którą należy ustalić, jest określenie miejsca i roli tych pojazdów w Siłach Zbrojnych RP. Nie będą to już typowe pojazdy patrolowe czy nośniki uzbrojenia i specjalistycznego wyposażenia. Ograniczenia stanowią tu zarówno DMC, dopuszczalne obciążenie konstrukcji, zapewniana objętość użytkowa czy techniczne dostosowanie do szeregu nowych wersji.

Przeznaczone będą one raczej do wykonywania zadań o charakterze typowo logistycznego zabezpieczenia działań czy funkcjonowania wojska w czasie pokoju. Będzie to więc transport ludzi, materiałów czy sporadyczne wykorzystywanie ich jako ciągników przyczep i nośniki specjalistycznych zabudów (np. sanitarka).

Ustalając wymagania na te pojazdy należy przede wszystkim oprzeć się na zapewnieniu możliwości realizacji stawianych przed nimi zadań czy wspieraniu przez nie działania żołnierzy w różnych warunkach terenowych, pogodowych, klimatycznych czy odmiennych teatrach prowadzonych działań. Ich konstrukcja (podzespoły mechaniczne) powinna umożliwić wykonywanie tych zadań na drogach asfaltowych, gruntowych, w trudnym terenie oraz obszarze o różnej gęstości zabudowy.

Ciężko będzie pozyskać pojazd prosty, bez takich elementów elektronicznych jak system ABS (Anti Blocking System), ESP (Electronic Stability Program) czy ASR (Acceleration Slip Regulation) oraz wielopunktowych pasów bezpieczeństwa i poduszek powietrznych, które podnoszą zarówno czynne, jak i bierne bezpieczeństwo żołnierzy. Kontrolowane strefy zgniotu, wzmocniona struktura nadwozia, konstrukcja zawieszenia czy zastosowany układ napędowy również wpływają na poziom zapewnianej ochrony. Konstrukcji i koncepcja wykorzystania samego pojazdu powinna opierać się na zachowaniu zasad ergonomii (również wpływającej na bezpieczeństwo żołnierzy) i komfortu użytkowania. Wydajny układ wentylacji i klimatyzacji sprzyja zmniejszeniu zmęczenia czy pogorszeniu koncentracji podczas wykonywania różnych zadań. Zabezpieczenie w przypadku pożaru stanowiłby system gaśniczy (obecnie obejmujący zarówno komorę silnika jak i kabinę załogi), ale również szerokie zastosowanie materiałów i tkanin trudnopalnych. Wymiary i masa powinny umożliwić transport za pomocą samolotu C-130 Hercules lub podwieszenie pod śmigłowiec transportowy/wielozadaniowy.

Kontrowersyjny jest jednak wymóg przewozu tą klasą samochodu ośmiu żołnierzy. Przy tak sprecyzowanych wymaganiach na samochód ciężarowo-osobowy wysokiej mobilności oraz jego roli i miejscu w parku sprzętu technicznego SZ RP, nie wydaje się to rozwiązanie do końca uzasadnione i może napotkać problemy nie tylko techniczne (zapewnienie odpowiedniej ładowności i objętości), ale i funkcjonalne (jak pomieścić i zapewnić komfort użytkowania dla żołnierzy w pełni uzbrojonych i wyposażonych z dodatkowym ekwipunkiem czy zapasem logistycznym). W udostępnionych materiałach nie określono również wymagań dla podwozi pod zabudowy specjalistyczne.

W przypadku wersji opancerzonej, wydaje się, że lepszym (ekonomicznie i logistycznie) rozwiązaniem byłoby pozyskanie tych dodatkowych (41 szt.) pojazdów w ramach programu Pegaz – wielozadaniowego pojazdu dla wojsk specjalnych – być może w wersji z innym (dedykowanym do roli patrolowej) wyposażeniem czy innymi wymaganiami na zamontowany system uzbrojenia, przekazywania danych i osłony.

Wyzwanie dla MON

Nowy samochód ciężarowo-osobowy wysokiej mobilności pozyskiwany w ramach programu pod kryptonimem Mustang będzie typowym pojazdem logistycznym, służącym do transportu ludzi i sprzętu (zarówno w działaniach militarnych, ale przede wszystkim, jako samochód typowo dyspozycyjny, zabezpieczający codzienny tok służby w jednostce i realizację planowanych zadań w różnych obszarach), którego typowe wersje specjalistyczne będą ograniczone do jednego, może kilku rozwiązań.

Jego zasadnicze parametry powinny umożliwić korzystanie z niego w różnych środowiskach prowadzonych działań, zapewnić komfort użytkowania oraz stosunkowo bezproblemową eksploatację.

Wraz z pozyskaniem nowego wozu, MON powinno zapewnić także korzystne warunki związane z jego obsługą gwarancyjną i pogwarancyjną, dostawą części zamiennych czy podzespołów. Najlepszym rozwiązaniem byłaby jego produkcja w kraju. Oznacza to również konieczność opracowania wersji cywilnej, bo ogólne zapotrzebowanie wojska jest niewielkie. Krajowy podmiot (który ewentualnie podejmie się takiego zadania) będzie musiał wykazać się dobrą znajomością realiów rynku, perspektyw związanych z zapotrzebowaniem na takie pojazdy czy właściwym podejściem do jego rozwoju w przyszłości.

Na koniec trzeba postawić sobie pytanie – czy w obecnej sytuacji (niedofinansowania programu modernizacji) takie pojazdy są nam tak bardzo pilnie potrzebne (biorąc pod uwagę fakt istnienia innych programów 4x4, jak np. Pegaz)? Czy nie należało by powstrzymać się od kolejnego wydawania niewielkich środków na sprzęt, który w niewielkim stopniu podniesie nasze możliwości militarne a jedynie może zaspokoić chwilowe potrzeby potencjalnych oferentów?  

Marek Dąbrowski

Reklama

Komentarze (33)

  1. Załamany

    Wszyscy mówią o oszczędnościach itd. A czy wiecie ile kosztuje nowy Honker? To jest dopiero przepłacanie.....

    1. Lewandos

      ...to co, używki mają kupować z demobilu za 20K?

    2. rydwan

      też dałes porównanie Honker to utopia kontraktowana pod stolikiem i siedzaca cicho bo jak inni zobacza że sie da to nam konkurencja urośnie.Ten samochód powinien chulac ,silnik to lata 50 siate zawieszenie to samo ,auto zbiera sie pod górke niczym syzyf z kamieniem .Przeszkody jako tako pokonuje ale tempo jak i styl toż to żenada i wstyd na cały świat układ przeniesienia napedu hehe .Sama bryła funkcjonalna ale cała reszta to gniot za zbyt duże pieniadze które w walizkach zapewne wracały spowrotem do sejmu bo nijak nie idzie wytłumaczyc tej żenady i pasywnosci w rozwijaniu tego projektu.

  2. ~jack

    Zastępować Honkera Defenderem to idiotyczny pomysł. Nic nie wniesie nowego. Powiedział bym, że Defender gorzej radzi sobie w terenie od Honkera. Wykonanie też kiepskie. Zdarzają się poważne awarie silnika. Skąd to wiem bo jeżdżę po terenie w pracy tymi samochodami. Wystarczy zapytać osób co mają porównania tych samochodów. Defendera nie chce nikt. To tak jak z tym powiedzeniem "zamienił stryjek siekierkę na kijek". Zresztą są chyba ważniejsze wydatki niż samochód terenowy dla wojska, który w dodatku nie zmienia nic, nie mówiąc o jakimś skoku jakościowym.

    1. Lewandos

      Pytanie jak tam z jakością Honkerów, które były produkowane małymi seriami, niemal jak w 'garażu u szwagra'... Choćby z łożyska, które doprowadziły do wypadków drogowych...

    2. anakonda

      masz racje produkcja dla armii w systemie garażowym,te barany zmarnotrawiły czas i zaufanie im powierzone i zamiast rozwijac ten projekt to ini zaczeli sobie poprostu przeżywac nic niee robiac i nie rozwijajac sie .Takie kontrakty musza byc poparte zakupami cywilnymi które pozwola na rozwijanie konstrukcji a nie grzęzniecie w niebycie !!!

  3. KevinLomax

    ok. nowy sprzęt tylko czy nie powinny proporcje być odwrotne 840 opancerzonych i uzbrojonych po zęby a 40 nie opancerzonych ???

    1. jasio

      Przecież w założeniu to nie są pojazdy frotowe więc po co, skoro opancerzone są droższe zarówno w kupnie jak i eksploatacji?

    2. ryba

      jasio ale widzisz że kevin lomax zbyt długo na kompie posiedział a ze słaby grajek to mu sprzetu ciągle brakuje

  4. okapoka

    Walić honkery. Jaki jest następca za rakiety s-125 i s-200?

    1. szczur

      A czym kijem czy z piesci?

  5. pejtriot

    https://pl.wikipedia.org/wiki/AMZ_Tur_2 jak już chcą wspierać polski przemysł ;)

  6. bratK

    Na cywilne nieopancerzone idealne byłyby HILUXY. Są nie do zajeżdżenia. Opancerzone to inna kwestia. Powinny być dwa przetargi z osobną specyfikacją, bo powinny to być dwa różne pojazdu, optymalnie dobrane pod pełnione zadania.

    1. Adrian

      ISIS na świecie skupowala Toyoty. To mówi o ich jakości. Poza tym ONZ je od lat katuje w całej Afryce na misjach. Pozdrawiam

  7. Kangoo

    Trzeba zamówić chińskie Nissany w wersji wojskowej. To obecnie podstawowy jeep armii chińskiej. Jakość nie odbiega od oryginału. Silnik i podzespoły wykonywane na wysokim poziomie. Myślę, że za chwilę pojawi się chińska kopia Tigrów z panelowym opancerzeniem. Ich auta, nasze panele grafenowe.

    1. ecik

      A panele grafenowe to w jakim celu?

  8. realizm

    Każdy taki wojskowy pojazd, wiozący ośmiu żołnierzy, powinien mieć konkretne działko, którym można strzelać do helikopterów i pojazdów wroga. Wynika stąd, że załoga pojazdu składa się z dowódcy i kierowcy. Wymóg przewozy ośmiu żołnierzy wcale nie wydaje mi się niewłaściwy.

  9. wschód

    Honker może i kosztował 140 tyś zł ale licząc ile zostało w kraju w postaci pensji pracowników składek na zus pracownicy też wydali w sklepach płacąc vat do tego poddostawcy którzy tez maja pracowników itd. itd. a płacac 160 tyś powiedzmy za zagraniczny twór nie zostanie u nas nic pozdrawiam

    1. taki_tam_sobie_internetowy_ekspert

      A kogo obchodzą pracownicy? Nauczcie się wreszcie że armia to nie związek zawodowy. Armia ma chronić i, w razie potrzeby, walczyć, a nie rozdawać subwencje i zapewniać pracę. Czy polskie związki zawodowe muszą wszystko niszczyć? Zniszczyło już górnictwo na Śląsku, teraz biorą się za niszczenie i tak słabego wojska? Bo nie ważne żeby WP posiadało dobry sprzęt - ważne byle Marian z Januszem zarobili i dostali trzynastki?

  10. Podbipięta

    Najciekawsze dziś info to że Gepard padł / i dobrze / .I rozpoczniemy szeroką moderkę PT 91.

    1. taki_tam_sobie_internetowy_ekspert

      PT91 trzeba by zezłomować a nie modernizować. Po co nam kolejne klony T-72 w XXI wieku?

  11. polakmały

    Tarpan, Żuk - polski przemysł narodowy da radę Kilkanaście konferencji, kilka przetargów, integracja kilku upadających fabryk, i pozostanie kilka lat poczekać na rozpoczęcie dostaw :)

  12. wwww

    Zadanie dla Fabryki Autobusów San w Sanoku.

    1. Skin&Bones

      Myślę że dla tej fabryki przewidziano platformę systemu Poprad chyba jest to Żubr.

  13. RazPutin

    Dlaczego od razu Mustang? Nie może być bardziej swojsko, np. Siwek, abo Kasztan, Gniady?

  14. fryc

    Do przewozu zolnierzy w czasie pokoju, w zupelnosci wystarczylyby im cywilne furgony, np. Fiat Ducato, po 80-90 tys. szt. Po co mieszac platformy i cele. Na wojne kupic dopancerzone samochody. Na okres pokoju, do przemieszczania sie cywilne fury.

  15. Maciej Wasilewski

    Czyli wojsko życzy sobie mikrobus z napędem 4x4 wyposażony w pasy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne, opony runflat etc., który można opancerzyć. DMC ma pozwalać na kierowanie pojazdem po drogach publicznych przez osobę posiadająca prawo jazdy na samochody osobowe. Czyli chcą furgontetkę?

  16. Krzysiek

    Mam nadzieję że się mylę. Widzę w tych wszystkich programach poważny problem dla przemysłu obronnego mam nadzieje iż to nie jest np. tak że HSW dostaje naraz 10 programów do pociągnięcia (RAK, Krab, Kryl, modernizacja LEO itp). Jeżeli te programy nie będą w rozsądny sposób rozłożone zarówno w czasie jak i między różne zakłady to będzie jeden wielki bajzel i tyle.

  17. Piotr

    Kłopot jest taki że chyba maja kiepskich inżynierów albo szefów ktorzy ich blokują. Moja rada zgarnąć kilku szpeców - z warsztatów mechanicznych ktorzy specjalizują się w off roadzie a ci poskładają im takie cacko że inne wozy się do pięt nie dorosną

  18. wolf

    To tylko 40 szt. jest przeznaczonych do działań w strefie ognia wroga? A działania dywersyjne wroga? Wojna hybrydowa? Nie twierdzę, że wszystkie mają być opancerzone, ale 40 szt.? uważam, że 20% powinno być zdolne do działań w strefie przygranicznej w razie zwiększonego zagrożenia działaniami dywersyjnymi....a tak chłopaki będą kamizelki wieszać na drzwiach

    1. Lewandos

      No właśnie... Wszyscy o wojsku piszą... A to straż graniczna granicy pilnuje... A oni coś opancerzonego, to mają?

  19. Lewandos

    Ważne, żeby iść w reindustrializację... Albo ulepszony Honker o poprawiony parametrach i jakości, albo jeep produkowany w Ursusie lub Autosanie...

  20. really?

    Samochód nieopancerzony o DMC do 3,5 t i samochód pancerny o DMC dwa razy większym na tym samym podwoziu? Idiotyzm czysty.

  21. Robin

    A skąd my weżmiemy pieniądze na to całe nowe uzbrojenie, ja już się doliczyłem 11 zakupów

  22. olo

    Panowie dyskusje na tym forum na temat programu MUSTANG miały już miejsce niestety nasze pomysły nie docierają do MON. Czy pojazdy są potrzebne ? Moim skromnym zdaniem są ale wersje opancerzone do zabudowy np. specjalistycznej w tej chwili posiadamy pojazdy w których można zrobić dziurę w dachu za pomocą kamienia. Może niewielka liczba pojazdów wykorzystywanych np. w celach tzw. patroli. Ale w czasach pokoju do przewozu żołnierzy powinno stosować się autobusy, busy lub autobusy z " miękkim dachem". A u nas sprzęt za miliony gdzie liczy się każdy kilometr zużycia ( drogie remonty i obsługi) traktuje się jak taksówki do przewozu żołnierzy na szkolenie. Wystarczy zobaczyć jakim sprzętem dysponuję np. Amerykanie . Co do działań w strefie walki wszystko opancerzone, wzmocnione. A do przewozu ludzi na zakupy i do kina czyli poza strefą działań zwykłe autobusy lub busy. Bo szkoda sprzętu do walki na wyjazdy poza miasto, bo się szybko zużywa. Oni działają racjonalnie my nie.

  23. Tom

    To nie jest w tej chwili żaden priorytet. Program powinien zostać znacznie odsunięty w czasie. Nie ma też sensu dokładać dodatkowych zadań IU który i bez tego sobie nie radzi. Niech się skupią na programie Homar który jest nam potrzebny jak powietrze. Na wczoraj.

    1. olo

      Niestety nie masz racji a co z platformą dla pojazdów specjalistycznych. Ostatnie wozy dowodzenia zeszły z taśmy w 2008-2009 a musimy je czymś zastąpić co jako nośnik, niestety dla władz MON Rosomak za drogi więc pozostaje MUSTANG.

  24. GUMIŚ

    Zakup terenowych samochodów dla wojska ma sens wyłącznie wtedy , gdy te pojazdy są opancerzone i mogą po niewielkich modyfikacjach zostać uzbrojone w UKM lub WKM. Jeżeli do bagażnika wrzucimy kilka ppanc i plotn MANPADS to nasz samochód zmienia się w prawdziwy pojazd bojowy. Kupowanie zwykłych , nieopancerzonych wozów to naprawdę marnotrawstwo środków na które nie możemy sobie pozwolić.

  25. 4x4

    Doskonałą terenówkę na ramie potrafi wyspawać wiele warsztatów w Polsce, nie mówiąc już o dużych zakładach. Wystarczy kupić dobre silniki ze skrzynią. Kupowanie drogich, markowych terenówek za setki tysięcy złotych od sztuki to ogromne marnotrawstwo.

    1. maruda

      Jak pokazała sprawa Dzika w ŻW to nie jest wcale taka prosta sprawa.

    2. HD fd

      chodzi ob długofalowe dostawy i wieloletni serwis, małe warsztaty tego nie zapewnia

Reklama