Reklama

Siły zbrojne

Brytyjczycy i Francuzi tworzą system zwalczania dronów

Prace nad systemem zapobiegającym przelotom bezzałogowych aparatów latających w pobliżu infrastruktury krytycznej i stref zakazanych trwają równolegle we Francji i w Wielkiej Brytanii. Sprawa jest interesująca, gdyż podobny system powinien być budowany również w Polsce. Niestety nie jest.

Osiemnastomiesięczny program „antydronowy” Angelas (Analyse Globale et Evaluation des technologies et méthodes pour la Lutte Anti UAS) koordynuje laboratorium lotniczo-kosmiczne Onera (które udostępniło m.in. swoje zaplecze testowe) przy współudziale państwowej agencji badawczej ANR (Agence Nationale de la Recherche). W ramach programu planuje się opracować system detekcji, identyfikacji i zakłócania (lub niszczenia) nieznanych, bezzałogowych aparatów latających, zagrażających ludziom lub ważnym obiektom.

Francuzi w ramach programu Angelas chcą, miedzy innymi, określić sygnatury bezzałogowców różnych klas, by je móc potem lepiej wykrywać i klasyfikować – fot. M.Dura

Program Angelas ma pozwolić na:

  • lepsze poznanie sygnatur elektromagnetycznych, optoelektronicznych i akustycznych bezzałogowych aparatów latających;
  • opracowanie nowych i sprawdzenie już znanych technik wykrywania, identyfikacji i śledzenia dronów, wykorzystujących różnego rodzaju sensory - w tym skanery laserowe, systemy optyczne, akustyczne, radiolokacyjne (pasywne i aktywne) i goniometryczne;
  • znalezienie nowych i sprawdzenie już znanych sposobów neutralizacji bazzałogowców sklasyfikowanych jako niebezpieczne przy założeniu, że te sposoby będą uwzględniały obowiązujące przepisy prawa;
  • wypracowanie nowych standardów operacyjnych koniecznych przy realizacji operacji „antydronowych”;
  • praktyczne sprawdzenie proponowanych rozwiązań.

W pracach bierze udział sześć francuskich ośrodków przemysłowych i akademickich: koncern Thales, uczelnia politechniczna Telecom SudParis (prowadząca, między innymi, badania nad sterowaniem bezzałogowymi aparatami latającymi z wykorzystaniem sieci telefonii komórkowej), instytut badawczy CEA Leti, firma Exavision (uczestnicząca, przede wszystkim, w opracowaniu środków do detekcji, geolokalizacji i neutralizacji dronów), koncern EDF - Électricité de France (wnoszący wiedzę na temat zagrożeń i potrzeb oraz dający możliwość sprawdzenia proponowanych rozwiązań w realnych warunkach) oraz Instytut Kryminologii z Paryża (który ma, przede wszystkim, zapewnić, że nowe rozwiązanie będzie zgodne z obowiązującymi konwencjami, przepisami i regulacjami prawnymi).

Drony mogą być wykorzystywane nie tylko przez wojsko, ale również przez terrorystów, organizacje przestępcze i służby wywiadowcze. Fot. M.Dura

Według dyrektora do spraw strategii i marketingu działu wywiadu, rozpoznania i nadzoru firmy Thales, Pierricka Lerey'a, rozwój programu będzie bezustannie wymagał podejmowania decyzji politycznych, określających dozwolone ramy działań. Lerey podkreślił też, że Thales jest jedyną europejską firmą mogącą opracować rozwiązania odpowiednie również dla innych państw. Pomóc w tym ma szybka adaptacja do programu Angelas wcześniej opracowanych rozwiązań, wykorzystujących szeroką gamę sensorów, stosowanych, przede wszystkim, w systemach lotniczych i przeciwlotniczych.

Nadal nie podjęto decyzji, w jaki sposób zatrzymywane będą „drony – intruzy”. Rozpatrywane są wszystkie możliwe rozwiązania, w tym impuls elektromagnetyczny, zakłócanie radioelektroniczne sygnału sterowania lub systemu GPS, przejęcie kontroli nad bezzałogowcem (tzw. „porwanie”), jak również działanie kinetyczne (z zestrzeleniem włącznie). Ten ostatni sposób związany jest jednak z dużymi ograniczeniami, związanymi z prowadzeniem działań w pobliżu infrastruktury krytycznej oraz ludzi, a także z uregulowaniami prawnymi (system ma działać przede wszystkim w czasie pokoju). Swoje zainteresowanie wynikami programu Angelas wyraziły, jak na razie, francuskie siły powietrzne i marynarka wojenna, dyrekcja generalna żandarmerii oraz paryska prefektura policji.

Brytyjski system AUDS do wykrywania i zakłócania dronów. Z prawej strony dwa zestawy antenowe radaru wstępnego wykrycia Blighter, po prawej optoelektroniczna głowica śledząca Chess Dynamics i system zakłóceń radioelektronicznych Enterprise Control Systems – fot. Enterprise Control Systems

Brytyjczycy byli pierwsi

Prace kontynuowane we Francji są bardzo uważnie obserwowane w innych państwach – np. w Wielkiej Brytanii, która wcześniej również realizowała podobny program badawczy. Już w maju br. trzy brytyjskie firmy poinformowały o zbudowaniu systemu „antydronowego” AUDS (Anti-UAV Defence System). Potrafi on wykrywać, śledzić i neutralizować bezzałogowce powietrzne w promieniu 8 km (4,3 Mm). Rozwiązanie to jest obecnie oferowane agencjom rządowym, np. do ochrony VIP-ów lub dużych imprez publicznych. Możliwości jego zastosowania są jednak znacznie szersze:

AUDS składa się z:

  • radaru obserwacyjnego Blighter, pracującego w paśmie Ku (na falę ciągłą o niewielkiej mocy od 1 do 4 W) firmy Blighter Surveillance Systems;
  • dzienno-nocnego systemu obserwacji optoelektronicznej firmy Chess Dynamics;
  • systemu śledzenia i kontroli;
  • systemu zakłóceń Enterprise Control Systems.

Zadaniem tego kompleksu ma być kontrolowane i bezpieczne sprowadzanie na ziemię systemów bezzałogowych uznanych za niebezpieczne. Ze względu na zastosowany sensor główny, system AUDS jest sektorowy (radar Blighter serii A400). Dlatego w warunkach testowych wykorzystywano kompleks z dwoma radiolokacyjnymi zestawami antenowymi, które praktycznie dwukrotnie poszerzały obserwowany obszar.

System zwalczania dronów AUDS wykorzystuje radar wstępnego wykrycia Blighter, który ze względu na małą moc promieniowania nie stanowi dużego zagrożenia dla otoczenia – fot. Enterprise Control Systems

Działanie systemu jest w pełni zautomatyzowane. W momencie wykrycia nieznanego obiektu powietrznego w sektorze obserwacji radaru, informacja o tym jest automatycznie przekazywana do optoelektronicznego podsystemu śledzenia i identyfikacji. Razem z systemem zakłócającym jest on zamontowany na wspólnej podstawie obrotowej, zapewniając obserwację i reagowanie w pełnym kącie azymutu i w szerokim kącie elewacji +/-40 stopni.

Po wleceniu bezzałogowca śledzonego przez radar do strefy zabronionej, automatycznie włączany jest alarm, głowica E/O odszukuje wskazany cel i w odpowiedni sposób go klasyfikuje. Obiekty uznane za niebezpieczne są później zakłócane w sposób adekwatny do sytuacji (z regulacją częstotliwości i mocy sygnału zakłócającego). AUDS zaprogramowano bowiem tak, by zneutralizowany dron opadł w bezpiecznym rejonie. Dodatkowo, ponieważ anteny aktywnego systemu zakłóceń są kierunkowe, zmniejszone jest prawdopodobieństwo znalezienia się osób niepowołanych lub sprzętu wrażliwego w strefie zagrożenia promieniowaniem elektromagnetycznym.

Wiedząc o francuskim programie Angelas, Brytyjczycy zademonstrowali francuskiemu ministrowi obrony możliwości gotowego systemu AUDS. Wykazali m.in., że potrafi on zidentyfikować „niechciane” drony i zagłuszyć częstotliwości radiowe, wykorzystywane w systemie kontroli i przekazywania danych. System ten potrafi także zakłócać działanie dronów kontrolowanych za pomocą GPS. Brytyjczycy mają nadzieję, że to ich rozwiązanie zostanie w przyszłości zaadoptowane przez francuskie agencje rządowe.

Jest to zresztą całkiem prawdopodobne, ponieważ Brytyjczycy zawczasu pomyśleli o przystosowaniu swojego rozwiązania do przyjęcia nowych sensorów i efektorów. W obecnym optoelektronicznym systemie obserwacji zastosowano kamerę termowizyjną na średniofalowe pasmo podczerwieni MWIR (2,5 ÷ 5,6 μm), nic jednak nie stoi na przeszkodzie w zamontowaniu również kamery na długofalowe pasmo podczerwieni LWIR (8 ÷ 14μm). Sercem systemu jest bowiem otwarte oprogramowanie, pozwalające na śledzenie, identyfikację i klasyfikowanie obiektów latających z możliwością wypracowania odpowiedniej decyzji dla efektorów (np. systemów zakłócających).

Co w tej sprawie dzieje się w Polsce? Dzisiaj BOR poinformował, że „Biuro Ochrony Rządu zgłosiło jako projekt badawczy do finansowania przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju system do przechwytywania i zwalczania bezzałogowych platform powietrznych”.

Reklama

Komentarze (6)

  1. PP

    Takie systemy i laserowa obrona przeciwlotnicza- tutaj powinny iść pieniądze z programu Wisła... I to polskie przedsiębiorstwa powinny stworzyć. Nawet prywatne skoro PGZ nie bardzo się kwapi. A tak zasponsorujemy amerykańskie fabryki i dostaniemy stary badziew. Ale co tam, stać nas.

  2. Ciekawy

    Ciekawe jakie są osiągnięcia Iranu w tym zakresie? Z tego co wiadomo, to mają już klika amerykańskich dronów na rozkładzie...

    1. kzet69

      żadne, Irańczycy przejęli bodajże jednego nowoczesnego drona, który po prostu uległ awarii i spadł im na głowy.

  3. Zdzich

    Pod koniec przyszłego roku odbędzie się opracowywanie założeń do dialogu technicznego, który w przyszłości pozwoli określić szereg wymogów, które przyczynią się w dalszej perspektywie do opracowania specyfikacji technicznej, która będzie mogła być wykorzystana do rozpisania przetargu na ewentualną dostawę w przyszłości podobnego systemu dla Polski. Warunkiem koniecznym jednakże będzie implementacja takich systemów z podwoziem pływającym, zaprojektowanym przez Bumar.

    1. Maniek

      Czyli bardzo mądrze powiedziane, coś co można określić jako "daleko dupa oka".

    2. Astana

      Piękne :)

  4. jjj

    Polska tez prowadzi prace nad podobnym systemem ...docelowo ma smazyc elektronikę uav.

    1. twardy

      Chyba dupę na plaży tych co ogłosili hehe

  5. Pireli

    A Polski przemysł pewnie nawet i tego nie potrafi zrobić, a jeśli potrafi to nie zrobi. Gdyz będą trwały kilkuletnie analizy, i analizy do analizy, zmiany harmonogramów i dokumentacji. Aż w końcu będzie 2022 roku więc te analizy będą już do dupy bo świat poszedł do przody. I cały cyrk trzeba będzie zacząć od nowa, analizy, analizy do analizy itp. itd.... Muszą przyjść nowi, stare dziadki już na emeryturę, bo się nic nie zmieni

  6. Sky

    Bezpośrednia reakcja na wnioski z wojny na Ukrainie.

Reklama