Reklama

Siły zbrojne

Ajax, czyli nowe podejście do rozpoznania na polu walki

  • Rakieta Electron na stanowisku startowym. Fot. Rocket Lab
  • Fot. Roskosmos

Wprowadzenie na uzbrojenie wozu bojowego Ajax to największy program modernizacji ciężkich pojazdów bojowych British Army od około 30 lat. Do wojsk lądowych trafią nie tylko silnie opancerzone, gąsienicowe wozy rozpoznawcze uzbrojone w wieże z armatami 40 mm na amunicję teleskopową, ale też cała rodzina pojazdów wspierających. Ma to przyczynić się do znacznego podwyższenia możliwości brytyjskiej armii.

We wrześniu 2014 roku podpisano z General Dynamics UK (GDUK) kontrakt na dostawy dla Sił Zbrojnych Wielkiej Brytanii 589 pojazdów z rodziny Scout SV o wartości 5,4 miliarda USD a w lipcu 2015 roku w dodatkowy o wartości 608,1 mln USD na dalszy rozwój i wsparcie użytkowania pojazdów rodziny Scout SV do 2024 roku. W dniu 15 września podczas DSEI 2015 zakomunikowano, że nowa rodzina pojazdów rozpoznawczych nazwana zostanie Ajax.

W opublikowanym 23 listopada 2015 roku nowym Przeglądzie Obronnym mowa jest o zwiększeniu efektywności działania wojsk lądowych w konflikcie o dużej intensywności m.in. poprzez umożliwienie sformowania trzybrygadowej dywizji ekspedycyjnej wysokiej gotowości bojowej. Powstaną dwie brygady uderzeniowe składające się z pojazdów nowej rodziny Ajax oraz, prawdopodobnie, nowych transporterów opancerzonych i zmodernizowanych BWP Warrior.

Ogólnie dla armii brytyjskiej powstanie 589 pojazdów - 245 w wersji bojowego wozu rozpoznawczego Ajax, 93 wozów wsparcia rozpoznania Ares - Protected Mobility Reconnaissance Support (PMRS), 112 dowódczych Athena, 50 remontowych Apollo, 38 ewakuacji medycznej Atlas i 51 rozpoznania inżynieryjnego Argus. Wozy rozpoznawcze występować będą, jako m.in. rozpoznania artyleryjskiego, w tym z radarem rozpoznania pola walki i wykrywania celów dla artylerii. Nowy pojazd ma zastąpić w użyciu całą rodzinę dotychczasowych wozów gąsiennicowych Combat Vehicle Reconnaissance (Tracked) – CVR(T). Dostawy są planowane od 2017 do 2024 roku, a pierwsza jednostka wielkości brygady wyposażona w wozy Ajax ma być gotowa do rozmieszczenia w 2020 roku.

W założeniu Sił Zbrojnych Wielkiej Brytanii do zadań rozpoznania należy nie tylko zbieranie i przetwarzanie informacji, ale również pełnienie roli ubezpieczenia, osłony czy zabezpieczenia swobody działania sił głównych. Ideą wprowadzenia nowej rodziny pojazdów jest również zwiększenie możliwości systemu logistycznego oraz zabezpieczenia działań na współczesnym polu walki.

GDUK w ramach zawartego kontraktu wybuduje w południowej Walii nową fabrykę, gdzie dokonywany będzie ostateczny montaż wozów oraz prowadzone będą prace serwisowe/remontowe i modernizacyjne. Da to 250 nowych miejsc pracy z 300 dodatkowymi w ramach realizacji kontraktu i ponad 3000 w zakładach kooperujących i jednostkach/instytucjach odpowiedzialnych za organizację eksploatacji). Pierwszych 100 pojazdów zostanie wybudowanych w hiszpańskiej fabryce GDELS (General Dynamics European Land Systems) w Santa Barbara.

Scout SV Ajax
Fot. J. Sabak/Defence24.pl.

Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii zapłaciło 236 mln USD dla CTA International (wspólne przedsięwzięcie BAE Systems i Nexter Systems) za 515 40 mm armat automatycznych Case Telescoped Armament System (CTAS) dla przyszłych zmodernizowanych bwp Warrior i rozpoznawczych wozów Ajax. 245 z nich jest przewidzianych dla tego drugiego pojazdu (25 przeznaczonych zostanie do badań i testów m.in. amunicji oraz w celach szkolno-treningowych).

Za konstrukcję nowej wieży wozu rozpoznawczego odpowiadał będzie Lockheed Martin UK, który współpracował będzie z niemieckim Rheinmetall podczas montażu i integracji w niej 40 mm armaty automatycznej CTAS (wartość umowy - 142,5 mln USD). Pierwsze dostawy przewidziane są na lipiec 2016 roku. Meggit odpowiadał będzie za dostarczenie systemu załadowania amunicji – Case-Telescoped Linkless Ammunition Handling System (AHS) (wartość umowy - 42,1 mln USD).

Zastosowana w wozie Ajax 40 mm armata CT 40 z obrotowym zamkiem (mniejsze wymiary i większa niezawodność działania systemu zasilania broni, w tym optymalny dobór rodzaju amunicji do konkretnego zadania oraz jej programowanie), strzela nowo opracowaną amunicją teleskopową. Oprócz polepszonych parametrów balistycznych takiego działa w porównaniu z klasycznymi 30/35 mm armatami automatycznymi, uzyskano zmniejszenie o ok. 30% długości naboju a tym samym gabarytów samej armaty (jej długość jest porównywalna z 30 mm armatą Mk44) oraz lepsze rozłożenie mas, co ma wpływ na stabilizację podczas strzelania. To z kolei pozwala na zwiększenie jej żywotności.

40 mm amunicja teleskopowa ma długość mniejszą niż „klasyczna” amunicja porównywalnego kalibru (np. standardowa NATO 35x228 mm) oraz większą energię.  Pocisk APFSDS-T uzyskuje na dystansie 1000 m przebijalność rzędu 140 mm RHA. Sama długość standardowej amunicji 40x365 mm jest znacznie większa niż teleskopowej 40x225 mm. Pozwala to nie tylko na zabranie większej ilości takiej amunicji, ale również zmniejszenie kosztów związanych z procesem jej eksploatacji. Możliwości pojedynczego naboju teleskopowego (szczególnie programowalnego) w obezwładnianiu/niszczeniu celów grupowych czy punktowych odpowiadają użyciu kilku adekwatnych „klasycznych” naboi kalibrów 30÷40 mm.

PMRS
Transporter PMRS, należący do rodziny Scout. Fot. GDLS UK.

Na pozostałych transporterach rodziny montowane będą głownie ZSMU L94A1 z 7,62 mm km.

W wozie zostaną wdrożone rozwiązania dotyczące pozyskiwania, analizy i przekazywania danych w dużej mierze oparte o innowacje w zakresie systemów optoelektronicznych i rozbudowaną architekturę elektroniczną. Oprócz wspomagania realizacji własnych zadań pozwalać będą na przekazywanie danych dla innych pojazdów (system BOWMAN) lub centrów dowodzenia/analiz danych. Spowoduje to znaczne zwiększenie możliwości działania brytyjskich wojsk lądowych na sieciocentrycznym polu walki (możliwości C4ISR).

Zastosowany system ISTAR (Intelligence Surveillance Target Acquisition and Reconnaissance) pozwala na automatyczne wykrywanie, identyfikowanie i śledzenie różnych celów. System przetwarzania danych posiada wydajność 20 Gb/s (Gigabit Ethernet) oraz otwartą architekturę pozwalająca na przechowywanie i przetwarzanie 6 Tb informacji.

Za optoelektronikę odpowiadał będzie koncern Thales, który dostarczy m.in. system dzienno–nocnej, wstępnej obserwacji dookólnej PS Orion (Primary Sight) oraz system obserwacyjny LSA (Local Situational Awareness). Ponadto zabuduje na wozie i zintegruje z nim system wyrzutni granatów dymnych.

Modułowy system ochrony zapewnia odporność balistyczną na poziomie IV/V+ wg STANAG 4569. Poziom ochrony wozu zwiększa zamontowanie czujników akustycznych i wykrywania opromieniowania wiązka laserową oraz system mobilnego kamuflażu firmy Saab.

Do napędu pojazdu wykorzystano silnik MTU 8V 199 TE21 o mocy 600 kW przy 2300 obr/min (maksymalny moment 3000 Nm przy 1500 obr/min.) z przekładnią Renk 256B. W przypadku pojazdu 42 tonowego (o zwiększonym poziomie ochrony) stosunek mocy do masy wynosi 21,4 KM/t.

Wymiary transportera bazowego – długość 6430 mm, szerokość 2990 mm, wysokość 2160 mm, prześwit 512 mm. Pojemność wnętrza to ok. 12,5 m3 (w tym 10,5 m3 przedziału desantu).

Parametry układu napędowego pozwalają na osiągniecie prędkości maksymalnej do 70 km/h (minimalnej 5 km/h) oraz przyspieszenia od 0 do 48 km/h w 12,5 s (dla masy transportera 38 ton). Zasięg wynosi ponad 500 km. Jest on zdolny do pokonywania wzniesień o nachyleniu powyżej 60% i przechyłu bocznego 40% oraz przeszkód pionowych o wysokości do 750 mm, rowów o szerokości 2500 mm. Głębokość brodzenia wynosi 1250 mm a po przygotowaniu 1500 mm.

Marek Dąbrowski 

Reklama

Komentarze (16)

  1. Krzyud

    Pływać nie pływać, oto jest pytanie. Pływać trzeba, ale nie robiłbym z tego podstawowego parametru. Wersja pływająca nowego BWP może być przydatna, ale to nie jest pilna potrzeba, gdy mamy 700 pływających KTO. Jeszcze raz napiszę - 700 pływających KTO. Nie mamy natomiast czym walczyć z klasycznymi, ciężkimi związkami taktycznymi. To jest najważniejszy problem. Aby skutecznie bronić się na tej nizinie potrzebujemy skumulowania wysiłku i wytworzenia przewagi w niektórych rodzajach broni. Klasyczne wojska pancerne nas nie obronią, a rozdzielenie wysiłku na budowę nowych czołgów i nowych BWP, spowoduje, że żadna z tych broni nie będzie dostępna w wystarczającej ilości i na odpowiednim poziomie zaawansowania technicznego. Dlatego trzeba wybrać kierunek i załatać najbardziej pilną potrzebę. Nie rozumiem braku decyzji w sprawie BWP. Czy to tylko niemoc decyzyjna, czy może coś jednak gorszego. Koncepcja oparcia się na BWP wynika po prostu z ograniczeń ekonomicznych. Musimy jednak posiadać masę BWP. Biorąc pod uwagę ograniczenia CFE, to możemy wybudować ok. 900 BWP - w wersji w miarę prostej, ale ciężko opancerzonej (do 45 ton) z wieżą PPK/12,7 lub PPK/granatnik, zabierających co najmniej 10 żołnierzy desantu (optymalnie 12 ), załoga 2 os.. Drugi droższy wariant, to de facto czołg rozpoznawczy na bazie tego BWP z wieżą i działkiem o odpowiednio dużym kalibrze, ale i szybkostrzelnym. Parametrem kluczowym takiej armaty jest zasięg skuteczny do celów powietrznych i powinien wynosić 8 km z amunicją programowalną. Wóz ten powinien zabierać 4 żołnierzy desantu, załoga 3 os. Klasyfikując pojazd jako czołg, można ominąć CFE i w ramach puli dla czołgów można zbudować 600 takich wozów. Czy mając 2500 wozów (L2, Rosomak, BWP, BWP CzRozp), to można myśleć o skutecznej obronie na tej nizinie? W dalszej kolejności należy doposażyć się jeszcze w 1000 pojazdów. Alternatywa. Bronić się w małych i średnich miastach, które będą wyniszczone? Czy kolejne pokolenie ma budować na gruzach poprzedników - ile razy można tak?

    1. zby79

      A co ma do tego CFE? Rosja ma gdzieś te ograniczenia, nieraz je złamała. Tak samo jak zobowiązania wobec Ukrainy (memorandum budapesztańskie). Jest kasa i powinniśmy mieć to olać CFE, albo wypowiedzieć.

  2. ito

    Ludzie- o czym wy piszecie? To wóz ROZPOZNAWCZY- a więc pływalność, w naszych warunkach-znakomicie zwiększona ruchliwość, jest dla niego bardzo ważna. Chyba, ze zakładamy, że podstawowym sposobem działania jest "razwietka bojem"- wtedy istotnie pancerz jest podstawą. Dla BWPa mającego tak naprawdę przez większość czasu spełniać rolę czołgu pancerz jest oczywiście najważniejszy.

  3. ito

    "Możliwości pojedynczego naboju teleskopowego (szczególnie programowalnego) w obezwładnianiu/niszczeniu celów grupowych czy punktowych odpowiadają użyciu kilku adekwatnych „klasycznych” naboi kalibrów 30÷40 mm."- Dlaczego? W czym miałaby tkwić przewaga pocisku 40mm z amunicji teleskopowej nad 40 mm pociskiem z amunicji klasycznej- jest mi ktoś w stanie wyjaśnić? Oczywiście mówimy o pociskach należących do tego samego pokolenia, a nie zestawiamy zabytków z amunicją nowoczesną.

    1. morgul

      pocisk programowalny możesz zastosować np jak granat który eksploduje nad celami żywymi a jego obszar rażenia może wynosić np 100m kwadratowych stąd ta skuteczność i "oszczędność"

    2. Podatnik

      Na tym forum jaki by temat nie zaczynać to i tak kończy się na sprawie pływalności. Co do nowego podejścia do rozpoznania - też cisza.

    3. dropik

      Wynika to z faktu, że taki pocisk (odłamkowy ;) ma o 50-80% większą objętość w stosunku do kalibru 30 mm. Czy daje to kilkukrotnie większą skuteczność? Wątpię. Może 2-2,5 raza większą. Nie ma to nic wspólnego z zastosowaniem teleskopowej amunicji. Nadal amunicja ppanc boforsa będzie silniejsza niż ta nowa teleskopowa z Francji. Jednak amunicja szwedzka i sama do niej armata jest znacznie większych rozmiarów (te w mm i kg). Oczywiście amunicja teleskopowa amunicja 40 mm jest bardzo skuteczna, ale wspomniany tu ajax zabiera jej śmiesznie miało (<100 sztuk ) podczas gdy taki rosomak zabiera 200, a bwp-3 bodaj 400-500. Ilość też ma znaczenie, szczególnie jeśli się jest na polu walki, a nie na poligonie

  4. Kamil

    Ogółem sama koncepcja naszego Rosomaka była błędem, z który będziemy się borykali dopóki nie wycofamy ich z użytku. Otóż zarówno nasz KTO jak i BWP powinny posiadać wersje bazowe mogące pokonywać przeszkody wodne pływaniem, a dodatkowo posiadać bardzo mocne silniki, bezzałogową wieżę wyposażona w 2 pociski Spike (a nawet 3 jeżeli konstrukcja transporterów na to pozwoli). Taką jednostkę (zarówno KRO jak i BWP) można doposażyć w dodatkowe pancerze robiące z nich bardzo ciężkie transportery, które pozbawione możliwości pływania oferują lepszą ochronę załogi i żołnierzy desantu. Nie wiem tylko czy wersja bazowa byłaby w stanie w "podstawowej" wersji być wyposażona w systemy aktywnej ochrony czy niestety to też zbyt duże obciążenie. No i jak wiadomo wersje podstawowe można byloby rozwijać w zależności od potrzeby (WEM, wóz rozpoznania inżynieryjnego, Wilk, Rak, rakietowy niszczyciel czołgów itp. - pozostaje kwestia czy ze względu na masę wieży będą pływały czy nie i doposaży się je w pancerz). Dodatkowo jeżeli teleskopowa amunicja 40mm jest taka skuteczna to nowe wieże powinny używać właśnie jej.

    1. spinacz

      Zauważyłem już od dawna, że jesteś w swych poglądach nader oryginalny Kamilu. Zwłaszcza twoje wytyczne dla konstruktorów techniki wojskowej zasługują na szczególną uwagę i podkreślenie. Wyjaśnij mi tylko proszę cóż to za kwalifikacja transporterów: ciężkie i bardzo ciężkie? Jakoś nie umiem sobie z tym poradzić. Fajny jest także rakietowy niszczyciel czołgów (rozumiem, że kosmiczny??). Rozumiem także, że masz wątpliwości co do skuteczności teleskopowej amunicji, ale nie frasuj się za bardzo. Wiadomo, że ci kretyni na Zachodzie jak coś wymyslą, to zawsze od czapy. Nie wiedzą co z kasą zrobić i dlatego szastają na lewo i prawo.

  5. wajchowy

    Po przeczytaniu tradycyjnie "tfórczyh" wypowiedzi większości (niestety) forumowiczów, pozwolę sobie na swoje trzy grosze: 1. Artykuł niestety nic nowego nie wnosi nt. nowoczesnego podejścia do rozpoznania. ISTAR to już odgrzewany kotlet, koncepcja funkcjonuje sobie w NATO od początku lat 2000, a więc ok. 15 lat. To że u nas ciągle nie, to już całkiem inna broszka. Szczegóły techniczne wozu Ajax były już wielokrotnie omawiane w szerszym ujęciu na łamach "Raportu" i "Nowej Techniki Wojskowej", więc autor mógł to sobie darować. Martwi mnie natomiast, że o samej taktyce rozpoznania nic nie napisano, szkoda, bo brytyjskie podejście do tego zagadnienia zawsze mnie mocno interesowało. 2. Temat pływalności lub nie kto i wbp jest ciągle aktualny i jak można się zorientować z przebiegu poniższej "kulturalnej debaty" wciąż niezamknięty. Ponieważ ja już dawno wypowiedziałem się na ten temat zauważę jedynie, iż szczególnie irytujące są wypowiedzi niemądre i nieodpowiedzialne, odmawiające innym ludziom zdolności do abstarkcyjnego myślenia i wyciągania wniosków. Typ natarczywy: tylko ja mam rację, bo czytam codziennie wojskową prasę. Przecież zanim ten brytyjski wóz znajdzie się na obcym teatrze działań to przez jakiś czas najpierw musi poruszać się po drogach i dróżkach W. Brytanii. Nie chce mi się jakoś wierzyć, że Angole to taki tępy naród i nie biorą tego pod uwagę. Są tak głupi, że robią sobie prezent za kilka miliardów funtów - wóz do jazdy po pustyniach B. Wschodu!!! Tylko dureń patentowy może wyciągać takie wnioski,.. albo starszak z przedszkola.

  6. Techniczny

    "Ładny, kupmy 1000 i jazda na ruskich" "Ładny, ładny, takie potrzebujemy" "Bierzmy przykład z Anglików! Oni wiedzą co robią" "Po co komu przetarg/dialog techniczny/rozmowy międzynarodowe?? Ja wiem lepiej! Czytam [wstaw własne] dwa razy w tygodniu od roku i wiem lepiej od każdego pseudo eksperta i quasi generała! To idioci/agenci wrogich sił! Zróbmy jak mówię, a będziemy bezpieczni!" To było tak na wstępie, żeby niektórzy przeczytali własne wpisy tak, jak one brzmią i wyglądają dla większości ludzi, którzy na prawdę mają wiedzę w tym temacie. Nie zamierzam tu wskazać konkretnego rozwiązania, ani tym bardziej modelu, czy wersji. Rozważam jedynie opcje. Panowie, zastanówmy się najpierw na kogo i jak się zbroimy. ("Na ruskich przecież!") Dobra, ale na regularny atak wszystkimi siłami, czy wojnę hybrydową? ("Na ruskie tanki!") A) wojna hybrydowa - potrzeba trochę czołgów, dobrą artylerię z zapasem pocisków i BWP (pomijając wszystkie inne elementy i potrzeby sił zbrojnych) Pływalność staje się zbędna. Gdzie my tym BWP będziemy pływać? Chyba jak jachtem dla rekreacji... Bez pancerza odpornego na ostrzał z nowoczesnej amunicji 40 mm i podstawową ochroną przed PPK nie mamy po co się pokazywać na polu walki. Staje się przekleństwem. Nowoczesny pocisk z rosyjskiego RPG przeleci na wylot przy braku pancerza. Do tej sytuacji potrzebujemy podobnego BWP jak Anglicy. Odporny, uzbrojony i z nowoczesnymi systemami łączności. Bez tego artyleria zmiecie wszystkie z powierzchni ziemi jeszcze zanim usłyszą wrogie strzały. B) Wojna totalna (blitzkrieg): 1. Uciekamy. Kupujmy pływające. Setki. Tysiące. Bo będą padały jak muchy. Zanim się przez tą Wisłę przeprawią to połowy już nie będzie. Zawsze lepiej, bo z tych przydatnych przy wojnie hybrydowej nie zostanie nic. Wszystkie zostaną zniszczone. Może i trochę szkód poczynią przeciwnikowi, ale nic z nich nie zostanie. Tyle. Łatwiej będzie wracać z ewentualnym kontratakiem NATO. Chociaż pewnie wtedy to już dużej różnicy nie będzie, bo zostaną przygotowane przeprawy, w powietrzu będą przelatywać tylko kolejne eskadry bombowe i nikogo nie będzie na pustyni poatomowej na odległość strzału artylerii. O ile owy kontratak nastąpi kiedykolwiek. (Nie będzie komu go wykonać - dzięki atomówkom - albo nie będzie się opłacał.) 2. Bronimy się! Straty całkowite zarówno tych pływających, jak i tych niepływających. Wersja odporniejsza i niepływająca może poczynić trochę więcej szkody i wytrzymać kilka godzin/dni dłużej, ale to niewielki zysk. Tyle. Wszystko zniszczone. Nic nie zostało. C) Afganistan, Syria, Libia, Irak - po co komu pływalność? Chyba, że chce płynąć z Polski na miejsce przez morza. Po co pancerz odporny na pociski przeciwpancerne? Przecież tam są prawie tylko IED. Nie ma artylerii, nie ma zaawansowanych PPK. Potrzebna jest gruba podłoga w kształcie V i do tego fotele chroniące przed skutkami wybuchu. Tylko tyle. Wnioski? Obie wersje mają swoje zalety i wady, ale nie ma rozwiązania idealnego. Trzeba się przygotować na jeden ze scenariuszy i ustalić procedury postępowania. Nie jesteśmy w stanie obronić się bez pomocy z zewnątrz. Musimy brać pod uwagę scenariusze obrony i kontrataku kolektywu NATO. Sami nie jesteśmy w stanie stawić czoła mocarstwu(?) atomowemu. Takie są realia. Ostatecznie, możemy tutaj krzyczeć, wyrażać swoje opinie dzięki wolności i wolności słowa. Doceńmy i szanujmy się. (Dopóki możemy. Nikt nie wie, kiedy możemy ją utracić. Nie mam tu na myśli ostatniej "wojny o trybunał", tylko nieprzewidziane wydarzenia w skali lokalnej, albo globalnej.) Jeżeli będziemy sami sobie skakać do gardeł, to jak chcemy walczyć z kimkolwiek. Mądra polityka zagraniczna i ekonomiczna najpierw, czołgi i szabelka później. MON zdecyduje bez pytania się forumowiczów o zgodę. Wasze ataki ad personam tutaj nie przełożą się w żaden sposób na ich decyzję. Na koniec mam rozwiązanie idealne: Kupmy atomowego boomera z pociskami SLBM i głowicami MIRV. Albo lepiej dwa, jeden w porcie, a drugi zawsze na patrolu. Niech pływa sobie po morzach i oceanach głęboko pod wodą i czeka. Do tego doktryna odpowiedzi nuklearnej na każdy przejaw agresji i jesteśmy bezpieczni - albo wszyscy będą usmażeni, albo nikt nie będzie z nami walczył. (Oczywiście ironia.) Pozdrawiam Techniczny

    1. malkontent

      Ciekościenna pływająca puszka nie będzie wiele tańsza jeśli ma być sensownie uzbrojona i wyposarzona. Jak mamy dużo forsy i siły żywej to proszę bardzo, zróbmy armię w stylu sowieckim.

    2. Geoffrey

      Doceniam i szanuję ważny głos Technicznego (doceńmy i szanujmy się), ale nie mogę zgodzić się z założeniem, do którego wiedza techniczna nie jest niezbędna: "Trzeba się przygotować na jeden ze scenariuszy i ustalić procedury postępowania". Niestety, musimy się przygotować (w miarę możliwości) na wszystkie scenariusze. To banał, przed którym nie uciekniemy. Znaczy to, ze i na wojnę hybrydową trzeba mieć odpowiedź, i profesjonalne siły ekspedycyjne mogące wesprzeć sojuszników na misjach, i scenariusz maksymalnego wykorzystania sił w wojnie totalnej. W tym ostatnim przypadku nie chodzi o to, żeby wygrać z mocarstwem atomowym, ale żeby nie być bezbronnym i zmaksymalizować straty ewentualnego agresora powyżej poziomu akceptowalnego dla niego.

    3. mario

      "Sami nie jesteśmy w stanie stawić czoła mocarstwu(?) atomowemu. Takie są realia." - powiedz to Afgańczykom czy Wietnamczykom, to się uśmieją. Wietnamczycy zrobili to nawet dwukrotnie.

  7. Hammer

    Co wszyscy z tą pływalnością?! KTO Rosomak i gąsienicowy ?BWP? i wszystko w temacie. Olać pływalność, chory wymysł MON-u! Opancerzenie to podstawa! Czołgi (i to nie małą liczbę ) to podstawa by zatrzymać FR plus artyleria! Rosomaka mamy. Opracować bądź zakupić BWP i gotowe. Z braku laku do Leo Twardy i mamy. OPL TO PODSTAWA ! Bez niej leżymy.

    1. nikt2

      Szanowny "Hammer" Co Wy wszyscy z tym "zatrzymywaniem' FR ludzie opamiętajcie się. Niedawno USA ogłosiło że są gotowi zrzucić kilkadziesiąt bomb atomowych na Europę Środkową " żeby tylko zatrzymać FR. Oni "graniczą" z sobą "poprzez Alaskę. Może by sobie tam wojny atomowe fundowali ?!?! Przestańcie już bredzić o tym wydumanym zagrożeniu ze wschodu, no chyba ze myślimy o Ukrainie czy tabunie uchodźców jacy z tamtego kierunku mogą zmierzać do UE !

  8. hhhh

    Powinniśmy wejść w wieże z 40 mm armatami i programowalną amunicją teleskopową i montować to na wszystkich wozach BWP i KTO celem ujednolicenia i uproszczenia logistyki. Sam wóz - hiszpańsko austriacki również jest niezły. Brać licencję na wersję brytyjską i do wuelu.

    1. Marek

      Ale my już jakiś czas temu weszliśmy w trzydziestkę. Powiedz mi jak Ty sobie teraz wyobrażasz przezbrajanie wszystkich naszych pojazdów? Ponadto programowana amunicja ABM do trzydziestek istnieje i jest w użytku. Choćby w "Pumie" a nie inaczej będzie w przypadku uzbrojonej wersji "Boxera". Także i my przewidujemy zastosowanie takiej amunicji w nowych systemach wieżowych do "Rosomaków" i przyszłych gąsienicowych BWP. Gdybyśmy teraz zaczęli bawić się z czterdziestką, wpędzilibyśmy się w koszmar dla logistyków no i w gigantyczne niczym nie uzasadnione koszty.

  9. stary wiarus

    Wszystkim oszołomom szydzącym że "brytyjski wóz nie pływa" a nasi źli generałowie chcą pływający "bo sie nie znajom", przypomnę że większość wojen Brytyjczycy toczyli w ostatnich dekadach na Bliskim Wschodzie, gdzie przeważa teren pustynny i kamienisty a rzeki można policzyć na palcach jednej ręki. Jak to się ma do terenu w Polsce?

    1. taki jeden

      My też, w Iraku, Mali, Czadzie i Afganistanie. Dlatego trzeba było dokupić dodatkowy pancerz do Rosomaków, bo zwykłe KM 12,7 mm dziurawiły je jak sitka. W W. Brytanii też mają jeziora i rzeki, a uzbrojenia nikt nie kupuje na wojny ekspedycyjne, bo niby gdzie miałyby się wyprawiać ? Mają bronić własnego kraju i kontratakować.Pora zmienić PRLowską mentalność wyniesioną z rosyjskich uczelni wojskowych i patrzeć co robią inni (np. Niemcy, Francuzi, Anglicy, Szwedzi, Finowie, itd.) jak się samemu nie ma o tym pojęcia. Podkreślam, że wg zachodnich wzorców, wyszkolony żołnierz zawodowy jest najwyższą wartością armii, a nie mięsem armatnim wg polskich zwolenników pływalności. To właśnie ci ostani są oszołomami.

    2. Boruta

      Do terenu to się organizuje przeprawy, a nie bredzi o pływalności.

  10. becks`a

    Co wy znowu z tą pływalnością. Pomyślcie lepiej żeby silniki hybrydowe założyli to i cichy i po dnie nawet wzdłuż rzeki

  11. morgul

    wszystko pięknie pytanie jest jedno czy MON to czyta ? przecież człowieka krew zalewa jak słyszę że szukamy BWP który pływa. wojsko uzbrajamy w karabinek którego amunicja ma średnicę śrutu do wiatrówki a nasza armia wygląda jak skansen albo szopa zbieracza :( wyznaję zasadę " pokój przez siłę ognia" nasza Armia nie musi pływać bo nikt się nie wybiera na forsowanie Bugu czy Irtysza a za to powinna dysponować taką siłą ognia i odpornością która zapewni nam odparcie każdej napaści . Myślę że bez większych problemów możemy kupić licencję na przyzwoity BWP i robić go jak Rośka u nas doposażenie go w rożne systemy to raczej żaden kłopot ( poza kasą ) więc pogońmy ten sowiecki skansen póki jeszcze na Świecie ktoś może za niego zapłacić parę dolków i zróbmy solidną armię lądową opartą na LEO nowym BWP , Rośku , Raku i Krabie skoro Niemiaszki nie chcą współpracować to pogadajmy z Koreańcami i Szwedami

  12. Krzyud

    Bycie oszołomem nie jest już passe. Pozbywszy się stereotypów można w końcu odetchnąć. Ciekawe, że u pewnych i wiodących w technice pancernej sąsiadów o pływająco-latających bwp-ach się nie wspomina. Co innego dodatkowe wozy bojowe, różnego przeznaczenia. Podstawowy oręż musi być typu ciężkiego. Co do przydatności czołgu vs ciężki bwp, to ilość sprzętu bojowego, który przenosi nowoczesny bwp = co najmniej 2xT72. Biorąc pod uwagę lokalną specyfikę dla takiego wozu: brodzenie do 2,5 m; PPK zintegrowany; armata np. 57 mm (głównie do plot.); mniejsze ppk dla desantu (2 km zasięgu); drony rozp. wystrzeliwane z działka i zwykłe w plutonie; bms; podświetlacz celów (do współpracy z art. i np. Spike nlos); systemy aktywnej obrony bezpieczne dla desantu - podany wcześniej współczynnik będzie większy. Załoga i desant są najważniejszym elementem tego systemu, więc muszą być chronione w maksymalnym stopniu. Oczywiście w każdej brygadzie powinien być pływający batalion (kołowy) i częściowo pływający bat. inż.- sap.; 3 ciężkie bat., bat. wsparcia (rozwijany na czas w); kryl-e; rakietowa oplot.; rozpoznanie; logistyka oraz kompania z ppk (głowica wielozadaniowa) i granatniki na szybkich pojazdach (motocykle, quady, 4x4). Przypominam, że Husaria to była przewaga technologiczna (najdłuższe lance, broń strzelecka, pancerz - chociaż początkowo nieopancerzona) oraz unikalna taktyka i wyszkolenie. 6 takich trzybrygadowych dywizji - odpowiednio rozwiniętych i uzupełnionych masą brygad OT dawałoby odpowiednie gwarancje bezpieczeństwa kraju. Korpus to dwie dywizje takie i 6 brygad OT. 6 i 25 brygady oraz dwie brygady L2 podporządkowane dowództwu naczelnemu. W korpusie 32 śm. bojowe - czyli program Kruk powinien zawierać ok. 100 maszyn. Czas na rozwinięcie takiego potencjału 15-20 lat. Potrzebna licencja na bwp (faworyt to zmodyfikowany Ulan), rozwinięcie armaty 57 na bazie s60; nowe Spike mr i nlos; i inne. Rezygnujemy de facto czołgów - pozostają tylko dwie brygady L2m (czołgi zastępujemy masą ppk, śm. bojowym, amunicją ppanc do 155 mm).

  13. Janusz

    Drodzy zwolennicy pływalności, pokażcie mi choć 1 państwo mające taką politykę. Nie ma ani jednego, tylko Polska będzie wymyślać koło na nowo.

    1. J

      Wszystkie na wschód od Bugu, polecam zapoznać się z geografią niziny wschodnioeuropejskiej w szczególności północno-wschodniej Polski ,Kaliningradu, Litwy i Białorusi. Podpowiem Białoruś 3 tys cieków wodnych 4 tys jezior, Litwa 6 tys jezior i 32 tys ha cieków, Kaliningrad samych cieków 38 tys km!

  14. Edmund

    Można zauważyć brak " wypracowywania założeń " i " dialogów technicznych ", sympozjów, konferencji i offsetu . Tylko konkretny plan do realizacji. MON UK idzie zupełnie w innym kierunku niż w Polsce, nie zwracając uwagi na pływalność, ale silne opancerzenie i uzbrojenia. Tak to się robi Panowie i Panie z Polskiego MON. Uczcie się.

    1. Rene

      Sytuacje MON można przyrównać do człowieka, który otrzymał zadanie do wykonania i nijak nie wie co ma zrobić z tym problemem. Dlatego chodzi po sąsiadach i znajomych po radę (dialogi techniczne). Wymóg pływalności jest idiotyczny. Te zadania realizują wojska inżynieryjne. Przecież to ABC dowodzenia każdej armii. Najważniejszym zasobem wojska jest życie i zdrowie żołnierza, dlatego głównie to się chroni silnym pancerzem i siłą ognia. Odwrotnie niż w Polsce.

    2. Obi

      A czy aby Wielka Brytania nie leży na wyspie? Czy koncepcje obrony na wyspie mogą być inne niż na płaskiej Europie Środkowej....Hm......Zastanawiające.

    3. edi

      UK maja możliwości TECHNICZNE i FINANSOWE o których my możemy POMARZYĆ.

  15. Gottard

    42t to tyle ile waży T-72M1. Nie dość że ma pancerz to do tego nie pływa, więc jak takim uciekać za Wisłę? Na pewno nie spełnia specyficznych wymogów tutejszego MON

    1. racjonalista

      Bo to nie jest wóz do walki w polskich warunkach. Brytyjczycy stworzyli wóz do wojen kolonialnych do okupacji podbitych terenów. Do obrony Polski taki wóz nie ma sensu, bo mając masę i cenę porównywalną z czołgiem staje się bezsensowny - w polskich warunkach zamiast takiego pojazdu lepiej za tą samą cenę kupić czołg, który do obrony Polski przyda się znacznie bardziej. Ale czołgiem dużo gorzej okupuje się afrykańskie wioski... Polska w żadnym wypadku nie powinna marnować pieniędzy i pchać się w rozwiązania jak Ajax - nie dlatego że Ajax jest zły, tylko dlatego że w polskich warunkach jest nieracjonalny. Za te same pieniądze można kupić czołg czy wydać inaczej, lepiej chroniąc Polskę niż kupno ciężkiego BWP, którego głównym przeznaczeniem są wojny kolonialne ("korpus ekspedycyjny"). Nie wiem ile trzeba tłuc zakutym pałom do łbów, że żadna armia świata, nawet USA, nie ma tyle kasy, by kupić wszystko, dlatego by wygrać wojnę kupuje się to, co za ograniczoną ilość środków lepiej spełnia zadanie. W obronie Polski lepiej sprawdzi się czołg niż kosztujący tyle samo BWP jak Ajax. Do okupacji arabskich wiosek, co musi być robione przy pomocy żołnierzy, lepszy jest przewożący ich Ajax od czołgu. Ty jednak jesteś na tym forum znany z tego, że Polskę widzisz pod kątem mięsa armatniego dla amerykańskich wojen kolonialnych i pod takim kątem lobbujesz zakup uzbrojenia przez Polskę.

  16. Krzyud

    A to to nie musi pływać? Jakieś durne te brytole, skoro tworzą ekspedycyjną dywizję, co nie pływa. A nasi to mają sprzęty, pływają, a może i latają. Te nowe bwp też mają pływać. Po co pancerz, po co bms-y, po co tyle wersji, robi się dwa warianty wozu, jak Rosomak i jest dobrze. To są pewnie jakieś fanaberie tych ekscentrycznych Brytyjczyków.

Reklama