Reklama

Technologie

Ukraińska marynarka z Neptunem. Gen. Hodges: Rosyjska Flota Czarnomorska poczuła się niepewnie

Wyrzutnia systemu Neptun. Fot. mil.gov.ua
Wyrzutnia systemu Neptun. Fot. mil.gov.ua

„To ważny krok w kierunku lepszej obrony suwerenności Ukrainy” – napisał w mediach społecznościowych gen. Ben Hodges, były dowódca U.S. Army Europe komentując przekazanie do jednostki Marynarki Wojennej Ukrainy prototypu systemu pocisków powierzchnia-powierzchnia Neptun. Celem jest przeszkolenie personelu dla pierwszego dywizjonu, który ma otrzymać uzbrojenie jeszcze w bieżącym roku.

Zamówiony przez ukraińskie ministerstw obrony dywizjon systemu Neptun składa się z sześciu wyrzutni USPU-360; sześciu pojazdów transportowo-załadowczych TZM-360; sześciu pojazdów transportowych TM-360 i jednego punktu dowodzenia dywizjonem RKP-360. Każdy dywizjon dysponuje 24 pociskami Neptun gotowymi do odpalenia oraz 48 kolejnymi na pojazdach transportowo-załadowczych. W wersji prototypowej wyrzutnia została osadzona na podwoziu ciężkiego wojskowego samochodu ciężarowego wysokiej mobilności 8 × 8 KrAZ-7634NE z opancerzoną kabiną, a pozostałe pojazdy dywizjonu bazują na podwoziu wojskowego samochodu ciężarowego wysokiej mobilności 6 × 6 KrAZ-6322. Jednak ze względu na problemy producenta podwozi, prawdopodobnie „seryjne” Neptuny otrzymają podwozia firmy Tatra.

Efektorem systemu jest poddźwiękowy pocisk manewrujący RK-360 Neptun. Ma on 5,5 m długości, 0,38 m średnicy i rozpiętość rozłożonych skrzydeł 1,33 m. Jego masa startowa wynosi 870 kg, a masa głowicy bojowej 150 kg. Zasięg maksymalny wynosi do 300 km, a lot odbywa się zgodnie z ustaloną wcześniej trasą z prędkością poddźwiękową (do 0,85 Mach) na wysokości od 10 do 300 m, a w końcowej fazie na wysokości 3-10 m. Neptun może razić zarówno cele morskie jak i punktowe cele lądowe.

Jak zauważył generał Ben Hodges, wprowadzenie tego systemu na uzbrojenie ukraińskiej marynarki wojennej stanowi czynnik budzący niepokój dowództwa rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, stacjonującej w całości w bazach na terenie anektowanego w 2014 roku Krymu. Wszystkie okręty wychodzące np. z główniej bazy w Noworosyjsku będą znajdować się w zasięgu skutecznego ognia systemów Neptun rozmieszczonych na terytorium Ukrainy. W przyszłości rakiety RK-360 mają też trafić na uzbrojenie ukraińskich okrętów a nawet samolotów.

Uroczyste przekazanie prototypu systemu, który składa się z pojedynczych egzemplarzy wszystkich pojazdów wchodzących w skład dywizjonu oraz pewnej liczby pocisków, miało miejsce 15 marca 2021 roku. Od tej chwili prowadzone będzie oficjalne szkolenie, choć jak zaznacza ministerstwo obrony Ukrainy, personel i oficerowie sformowanego obecnie nadbrzeżnego dywizjony rakietowego, przygotowywali się do tej służby już w trakcie opracowywania systemu Neptun i brali udział w jego testach państwowych w ubiegłym roku. Posiadają oni unikatową wiedzę i doświadczenie, które będą przekazywać dalej.

Oprócz zamówienia krajowego w grudniu 2020 roku producent systemu, spółka "Łucz", podpisała porozumienie z rządem Indonezji dotyczące sprzedaży do tego kraju systemu przeciwokrętowych pocisków manewrujących RK-360 Neptun. Zamówienie zagraniczne nie tylko wpłynie na obniżenie kosztów produkcji, również dla odbiorcy krajowego, ale wskazuje też na dobry stosunek koszt/efekt tego systemu. 

Reklama
link: https://sklep.defence24.pl/produkt/wojny-zastepcze/
Reklama 

Reklama

Komentarze (3)

  1. Ryszard 56

    Brawo Ukraina ,czemu My z nimi nie współpracujemy??

  2. gliwiczanin

    Fajnie że ich Neptun ma zasięg 300 km, ale oni podobnie jak my mają ten sam problem. Horyzont radiolokacyjny pozwala na wykrywanie celów chyba maksymalnie na około 50 km. Obojętny jaki byłby to radar umieszczony na lądzie fizyki nie przeskoczy i nie osiągnie maksymalnego zasięgu rakiety. Bez dronów typu MQ-4C Triton jesteśmy ślepi. Już dawno powinniśmy mieć kilka dronów zdolnych operować ponad 24h w powietrzu z zasięgiem 30 tys. km.

  3. dropik

    to wygląda wariację na temat radzieckiego Kh-35 uran. niemal identyczny płątowiec choć niby większy . Malo prototypów użyto więc pewnie ich zawodność będzie duża. takie pociski niszczy się z łatwością , o ile tylko system samoobrony działa prawidłowo. Dobrze , że mamy NSM-y

Reklama