Reklama

Geopolityka

Tureckie myśliwce nad greckimi wyspami

Fot. SAC Helen Farrer RAF Mobile News Team / Wikimedia Commons / OGL
Fot. SAC Helen Farrer RAF Mobile News Team / Wikimedia Commons / OGL

W ostatnich dniach nad wodami Morza Egejskiego doszło do serii wtargnięć z udziałem tureckich samolotów wojskowych. To prawdopodobnie odpowiedź na doroczne manewry greckiej marynarki wojennej przeprowadzane na Morzu Egejskim.

Doroczne greckie ćwiczenia Kataigis 2019 odbywają się w dniach 7-14 czerwca. Jak podaje sztab generalny greckich sił zbrojnych, w tym czasie odnotowano 53 wtargnięcia tureckich samolotów dozorowo-rozpoznawczych typu CN-235 (mniejsza, odpowiednio wyposażona wersja znanego w Polsce C-295),z których co najmniej cztery zanotowano w rejonie ćwiczeń. Kolejnych 46 wtargnięć dokonano za pomocą wielozadaniowych myśliwców F-16C/D (2-4 w rejonie). Według innych doniesień naruszeń przestrzeni powietrznej z użyciem myśliwców było zaledwie kilka, a winowajcami były w większości przypadków (co najmniej 84) turbośmigłowe CN-235.

Do najbardziej drażliwych incydentów należało wtargnięcie z 11 czerwca, kiedy para uzbrojonych tureckich myśliwców przeleciała m.in. nad niewielką wyspą Kinaros na wysokości 8200 m, a jeszcze tego samego dnia dwa F-16C/D widziane były nad wysepkami Farmakonisi, Arkoi i Lipsoi (lecąc na wysokości 7-8 km). Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że wszystkie te wyspy są zamieszkałe. Tureckie samoloty były przeganiane przez myśliwce greckie, doszło więc prawdopodobnie do bezkrwawych, ale jednak walk powietrznych.

Okazyjne walki greckich i tureckich myśliwców zdarzają się dość regularnie. Np. w ubiegłym roku przypłacił je życiem grecki pilot, który rozbił się po „walce” z tureckimi F-16 w kwietniu ubiegłego roku. Leciał Mirage 2000-5.

Do niedawna morsko-powietrzny balans sił między Turcją a Grecją wydawał się zachowany, jednak w ostatniej dekadzie kryzys gospodarczy mniejszego z tych państw postawił pod znakiem zapytania dalsze zakupy nowoczesnych myśliwców. Turcja z kolei konsekwentnie rozwijała swoje siły zbrojne. Szykowała się m.in. do przejęcia około 100 myśliwców 5. generacji F-35A i była ważnym uczestnikiem programu tego myśliwca. Ankara mogła uzyskać miażdżącą przewagę nad swoim zachodnim sąsiadem, którego stać było co najwyżej na modernizację części floty (kilkudziesięciu) F-16C/D do standardu V (Block 70/72).

Kryzys związany z zakupem rakiet S-400 od Rosji oddala jednak Turków od pozyskania najnowocześniejszych zachodnich myśliwców i wpycha ich w objęcia Rosji i Chin z ich dyskusyjnymi programami samolotów bojowych (Su-57, J-31). Ankara nie wejdzie też prędko w posiadanie rodzimej produkcji myśliwca 5. generacji, znanego pod nazwą TF-X. Tymczasem Grecja znalazła się na początku br. na liście państw zainteresowanych kupnem F-35. Szacuje się, że stać byłoby ją na 10-20 egzemplarzy, co w znaczący sposób wzmocniłoby potencjał ich F-16.

Czytaj też: Modernizacja greckich F-16 przesądzona

Reklama

Komentarze (5)

  1. dim

    No i mamy rozwój wydarzeń w Unii Europejskiej, przynajmniej w sprawie tureckich wierceń podmorskich, na szelfie Republiki Cypru. Jest możliwe, że Turcja najpierw objęta zostanie obostrzeniami wizowymi, w wyjazdach do Unii i pracy w Unii. Jeśli to (a na pewno) nie pomoże, obcięte zostaną fundusze pomocowe z Unii dla Turcji. A jeśli i to nie pomoże, zamrożona zostanie unia celna Turcji z Unią. I to już raczej zaszkodzi gospodarce tureckiej bardzo wyczuwalnie, z zatrzymywaniem się przemysłu włącznie. Ale czy to na pewno zostanie wprowadzone ? - nie, nie na pewno, gdyż Turcji bronić może więcej europaństw, niż Polski i Węgier. Z drugiej strony - winy też są znacznie bardziej oczywiste i ciężkie.

  2. biały

    Grecja nie ma szans , to tylko kwestia czasu aż Turcja będzie zajmować sporne wysepki , no może jakby kraje europejskie się zjednoczyły i stworzyło jedno państwo na wzór stanów to jeszcze jakieś szanse Grecy by mieli . ale bądźmy poważni kraje europy sie nie zjednoczą

    1. Bryxx

      No nie wiem, Turcy może i maja wieksza armię ale jakoś cieniutko im w Syrii poszło. Niby Afrin zajeli ale jakich sił użyli. Jakby Rosjanie zamkneli im przestrzeń powietrzna to nic by Kurdom nie zrobili. Grecy maja czym postraszyć. W tych "potyczkach" powietrznych to Tureckie f-16 także spadały. Nawet jeden pilotowany przez"nadpilota" z Izraela. To nie takie hop.

    2. dim

      Nie przesądzaj. Są na to różne metody. Raczej popatrz na przykład Cypru, gdzie eksploatacja dna morskiego już się zaczęła. Cypryjczycy wydzierżawili poszczególne działki firmom izraelskim, amerykańskim (żydowskiego pochodzenia) i francuskim. O pochodzeniu Francuzów nic nie wiem... Jednocześnie udostępnili ich samolotom swe niebo, a fregatom swe porty. Turcy widząc, że groźbą nic nie wskórają (choć próbowali tego już fizycznie), ostatnio próbują także sami wiercić na cudzym dnie. Wszystko zależy głównie od postawy USA (postawa Europy jest wobec tych działań Turcji już teraz negatywna). Zauważ, że Turcy srożą się tak już od dziesięcioleci (a konkretnie od 1974), a nic jeszcze nie ugrali. Czyli podobnie, jak robili to w XIX wieku, gdzie także srożyli się, także byli silniejsi, jednak dzięki zręcznej taktyce sąsiadów wciąż coś tracili. Nawet jeśli wygrywali jakieś starcie na polu bitwy. Przykład Tessalii - wojny wygranej militarnie, ale potem i tak, na życzenie Europy przekazanej Grecji, za odszkodowaniem. Odszkodowanie zostało przepuszczone, przejedzone, a potem przyszły wojny bałkańskie. W trakcie zwycięskiej wojny turecko-greckiej, faktycznie państwu tureckiemu też udało się tylko ocalić część skóry. Choć formalnie zwyciężyło.

    3. dim

      Obie strony trenują ze śmiercią dość często, czyli obie strony mają pilotów bardzo dobrze wytrenowanych. A oba narody za to płacą góry pieniędzy. Nie wiem jak w tej chwili, ale do niedawna potyczki prowadzone były przez niektórych tureckich pilotów tak, by Greka zrzucić, zabić, choć bez używania broni. I nieraz się to udawało. A ponieważ mieszkam w Grecji, jasne że nie mam pojęcia jak postępowali Grecy. Ostatnio, po wypadku greckiego Mirege'a, tuż po wirtualnej walce (czy raczej prawdziwej walce, ale bez użycia broni), Turcy nagle zaczęli latać spokojniej. Bardzo często (wczoraj bodaj 86 naruszeń), ale chyba nie tak agresywnie. Możliwe, że było to chwilowo.

  3. Luis

    Czas Turcji w NATO powoli się kończy, podobnie jak cierpliwość Trumpa.

    1. Bartek

      Racja.

  4. Marek

    Bardzo dobrze, że tych F-35 najprawdopodobniej nie dostaną.

  5. dim

    Grecja właśnie modernizuje ponad 80 ze swych F-16. do wersji V. Prace trwają w greckich zakładach. Tureckie prowokacje są codziennością. Przykładowo, w dniu podpisywania "Układu pod Akropolem" tj. przyjęcia nowych 10 krajów do Unii, w tym Polski, Turcy dokonali 76 wtargnięć, uzbrojonymi F-16. Tego jednego tylko dnia. Bilans greckich poległych tj. coś około 136 żołnierzy, głównie pilotów, licząc od 1945. Bilans turecki jest nieznany, ale pewnie podobny. Np. komandosi, organizujący zajęcie wysepek Imia (tur. Kardak), dziwnie ginęli potem w wypadkach samochodowych. Ci, którzy strącili wtedy niemal znad swych głów grecki śmigłowiec. Wg Turków nic podobnego nie miało miejsca, a śmigłowiec spadł sam. Złośliwi Grecy twierdzą, że zginęli, gdyż dowódca drużynyu komando samowolinie udzielił wywiadu mediom. A powiedział był raptem jedno zdanie: Ależ wykonywaliśmy tylko nasz obowiązek. - fikcja Turcji w NATO.

Reklama