Reklama

Siły zbrojne

Silni w sojuszach. Wielka defilada na Wisłostradzie [Defence24 TV] [FOTO]

Rosomak - wóz dowodzenia. Fot. Maciej Szopa

3 maja odbyła się defilada „Silni w sojuszach” organizowana z okazji 20-lecia obecności polskiej w Sojuszu Północnoatlantyckim i 15-lecia członkostwa w Unii Europejskiej. Po raz drugi zorganizowano ją na warszawskiej Wisłostradzie na wysokości Starego Miasta, a nie w Alejach Ujazdowskich. Dzięki temu łatwiejszy był dostęp do defilujących oddziałów i pojazdów dla widzów, całe przedsięwzięcie mogło też się odbyć z dużym rozmachem logistycznym. W defiladzie wzięły udział jednostki polskie i sojusznicze, jak i służby mundurowe.

Pojazdy Wojsk Lądowych, Specjalnych i… Marynarki Wojennej

W defiladzie lądowej poza bardzo licznie reprezentowanym rzutem pieszym i defiladom służb podległych MSWiA, o której można przeczytać na InfoSecurity24.pl, wystawionych zostało ponad 200 kołowych i gąsienicowych pojazdów należących do trzech rodzajów Sił Zbrojnych RP, a także do sojuszników.

Przejazd pojazdów tradycyjnie otworzyła Żandarmeria Wojskowa prezentująca się m.in. na motocyklach Kawasaki Vulcan i quadach, podobnie jak przemieszczający się za nią żołnierze Obrony Terytorialnej. Następnie przyszła kolej na Wojska Specjalne. Ich żołnierze zaprezentowali samochody Ford 550 wyposażone w efektowne rampy szturmowe, na których jechały całe drużyny specjalsów z GROM. Agat z kolei przedefilował na całej kolekcji MRAP-ów typu M-ATV, w kolorach piaskowym i zielonym, a Jednostka Wojskowa Komandosów – na dwóch HMMWV specjalistycznych wersji.

image
Kawasaki Vulcan. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
image
Pojazdy specjalne Żandarmerii Wojskowej. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
image
Quady OT. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
image
Ford 550 GROM-u, na drugim planie L-ATV Wojsk Specjalnych. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl 

Później przyszedł czas na najcięższy sprzęt. I tak z 12. Brygady Zmechanizowanej przyjechało do Warszawy 14 kołowych wozów bojowych Rosomak, czyli najbardziej ikonicznych pojazdów współczesnego Wojska Polskiego. Za nimi postępowały dwa Rosomaki ewakuacji medycznej czyli wersji WEM, a w dalszej części pokazu przejechały także wozy w wersji artyleryjskiego wozu dowodzenia (AWD).

Licznie była reprezentowana 3 maja artyleria. I nic w tym dziwnego biorąc pod uwagę, że Polska w ostatnich latach poczyniła inwestycje w nowoczesne uzbrojenie tego rodzaju, a jego dostawy cały czas trwają. I tak: 11. Pułk Artylerii zaprezentował 155 mm armatohaubice Krab, 17. Brygada Zmechanizowana posadowione na podwoziach Rosomaków 120 mm moździerze samobieżne Rak, a 12 Dywizja Zmechanizowana nieco starsze, 152 mm haubice kołowe DANA i najnowocześniejsze na razie w polskim arsenale artyleryjskie wyrzutnie rakietowe WR-40 Langusta.

Nota bene, o ile lufowe systemy artyleryjskie prezentowane były wraz z własnymi wozami dowodzenia (AWD na Rosomaku dla Raka, WD/WDSz na podwoziu gąsienicowym dla Kraba i ZWD-99bat dla Dan), to nie można tego powiedzieć o Langustach. Nic dziwnego, skoro kierowanie ogniem Langust odbywa się nadal z użyciem przestarzałych wozów dowodzenia WD-43 na UAZ-469B, a trzy wymienione wcześniej wozy dowodzenia są zintegrowane z polskim, nowoczesnym systemem kierowania ogniem Topaz firmy WB Electronics. Dzięki temu jednostki wyposażone w Kraby, Raki i Dany mogą - w przeciwieństwie do pododdziałów Langust - w pełni korzystać z możliwości Topaza.

image
Rosomak - artyleryjski wóz dowodzenia. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
image
Wóz dowodzenia modułu ogniowego Regina. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
image
Krab. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
image
Rak. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
image
DANA. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl.

Obronę przeciwlotnicza tym razem reprezentowały 4. i 8. Pułk przeciwlotniczy z samobieżnymi zestawami Poprad wykorzystującymi pociski Grom / Piorun i radiolokatory Soła. Wśród sprzętu inżynieryjnego zaprezentowano  m.in. dwa mosty towarzyszące na podwoziu samochodowym MS-20 Daglezja i pojazdy saperskie Topola.

image
Poprad, mobilna wyrzutnia [w położeniu marszowym]. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl

Nie zabrakło także najpotężniejszych w polskim arsenale czołgów, czyli Leopardów 2A5 z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej z Wesołej. Z kolei 6. Brygada Powietrzno-Desantowa pokazała w Warszawie popularne w wojskach Sojuszu Północnoatlantyckiego HMMWV. Marynarkę Wojenną reprezentowały elementy Nadbrzeżnej Jednostki Rakietowej: dwie mobilne wyrzutnie MLV na pociski Naval Strike Missile (NSM) i dwa wozy dowodzenia CCV.

image
Leopard 2A5. Fot. Maciej Szopa

Warto zwrócić uwagę, że lądowa część defilady, po raz pierwszy w historii, odbyła się bez udziału ani T-72, ani nawet zbudowanych w Polsce na ich podstawie PT-91 Twardy. Nie uczestniczyły w niej też pochodne rozpoznawczych BRDM, nie wspominając już o haubicach 2S1 Goździk czy archaicznych i stanowiących rosnący powód do niepokoju bojowych wozach piechoty BWP-1.

Defilada lotnicza

Podobnie jak w przypadku defilady pojazdów lądowych defilada lotnicza pozbawiona była większych niespodzianek, przynajmniej jeśli chodzi o Siły Powietrzne. Tym razem nie wzięli w niej udziału żadni sojusznicy, były za to stałe „mocne” akcenty z Polski: M28 Bryza, C-130E Hercules, C-295, liczne F-16, TS-11 Iskra z zespołu akrobacyjnego, a także najnowsze samoloty: M-346 Bielik oraz VIP-owskie G550 i B737.

image
Hercules i C-295M. Fot. Maciej Szopa
image
Su-22. Fot. Maciej Szopa

Defiladę uświetniły też statki powietrznej polskich służb, które dotąd nie miały okazji brać w niej udziału – Policji  (aż trzy nowe S-70i Black Hawk) i Straży Granicznej (PZL Kania, PZL-104MF Wilga, M20 Mewa i ASP S15-1 Stemme). Przelotu dokonały także statki powietrzne należące do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych: trzy śmigłowce Guimbal G2 oraz Diamond DA42 jako prowadzący z trzema Daimondami DA40 w formacji romb. W przedsięwzięciu wzięły udział liczne śmigłowce krajowej produkcji: PZL Mi-2, PZL Kania i W-3 Sokół a także pojedynczy W-3WARM Anakonda.

W przeciwieństwie do defilady lądowej jej element lotniczy nie był pozbawiony sprzętu z byłego ZSRR. Niestety bez Mi-8/17, Mi-14, nie wspominając o dożywających swoich lat Su-22 byłaby ona bowiem znacznie mniej ciekawa. Brakowało „wielkich nieobecnych” z postaci trapionych problemami technicznymi MiG-ów-29.

Sojusznicy

Sojusznicy licznie wzięli udział w defiladzie, ale był to udział przede wszystkim pocztów sztandarowych czy niewielkich pododdziałów w strojach galowych. Brakowało wielkich zaskoczeń, w rodzaju zeszłorocznego przelotu amerykańskich myśliwców F-22A Raptor. Przypomnijmy, że cztery takie maszyny uświetniły defiladę zorganizowaną 15 sierpnia ubiegłego roku.

image
FAP M 92 Volcano. Fot. Maciej Szopa
image
M1A2 Abrams. Fot. Maciej Szopa
image
M2 Bradley. Fot. Maciej Szopa

W defiladzie lądowej pojawiło się kilka ciekawych pojazdów, chociaż co najmniej większość z nich była już pokazywana na podobnych wydarzeniach w Polsce. Stany Zjednoczone wystawiły po jednym wozie M1A2 Abrams i M2 Bradley, a także wyrzutnię systemu MIM-104 Patriot z pociskami PAC-3. Przebywający w Polsce w ramach stałej obecności NATO na wschodzie Chorwaci tradycyjnie już zaprezentowali dwie mobilne 122 mm wyrzutnie systemu FAP M 92 Volcano, Rumuni zaś dwa 35 mm zestawy przeciwlotnicze ciągnione przez ciężarówki. Pojawiły się też brytyjskie lekkie wozy rozpoznawcze MWMIK / Jackal.

image
DAC 665 T. Fot. Maciej Szopa/Defence24.pl
Reklama

Komentarze (41)

  1. Ryszard 56

    Za sojusze już dziękujemy już były 39 rok

  2. Clash

    Jeszcze tylko niech dokupia hulajnogi elektryczne i modernizaje WP można uznać za sukces..

  3. Dalej patrzący

    Dla państwa położonego w strefie zgniotu, a na dodatek zajmującego kluczowy styk Heartlandu i Rimlandu Eurazji, podstawowym gwarantem suwerenności jest własna siła - oparta o własne suwerenne siły zbrojne na suwerennie produkowanym sprzęcie. Doświadczenie kolejnych zdrad Zachodu wobec Polski [1920, 1939, 1941-45, a w naszych czasach kolejne zdrady Polaków: 25 września 1985, 17 września 2009, 9 maja 2018] każą BEZWZGLĘDNIE traktować wszelkie sojusze jako tymczasowe, robocze - i stale kalkulowane, czy spełniają nasz interes i rację stanu. A w razie nieakceptowalnej kalkulacji - winny być metodą faktów dokonanych zastępowane polityką realną w nowym kursie - zawsze suwerennym i wielowektorowym. Podstawowy sojusznik Polski to głowice asymetrycznego odstraszania strategicznego - pozyskane pod stołem w dowolny sposób. Następnie budowa A2/AD Tarczy Polski - w oparciu o transfer technologii [jak trzeba - pod stołem] - w szerszym udziale wszelkich ministerstw technologicznych poza MON [technologie bazowe na poziomie podstawowym - nie są ani militarne, ani cywilne - są UNIWERSALNE]- i wykorzystując maksymalnie 100 mld dolarów rezerw NBP. Plus przynajmniej dwa razy tyle wsadu inwestycyjnego z tytułu mądrego rozegrania karty surowców strategicznych [zwłaszcza ziem rzadkich - szczególnie lantanowców] Skarbca Suwalskiego. Z dopuszczeniem do tego sezamu tylko za kontrolowane strategicznie przez państwo inwestycje bezpośrednie w Polsce - i za budowę Przemysłu 4.0. Czyli budowa realnej bazy technologiczno-rozwojowo-przemysłowej high-tech. A wtedy czas na kolejna kartę - geostrategiczne zbalansowanie USA i Chin - OBU supermocarstw, które bardzo, ale to bardzo nie chcą powstania konkurencyjnego SILNIEJSZEGO supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku. A Polska jest GWARANTEM, jest TOWARZYSTWEM UBEZPIECZENIOWYM dla obu supermocarstw, że nie dojdzie do takiej katastrofy geostrategicznej - i dla Chin i dla USA. Stąd realne jest uzyskanie i suwerennego balansu i brania wsparcia o dOBU supermocarstw naraz. wsparcia dużo większego, niż teraz np. USA zapewnia Izraelowi. Oczywiście pod ZASADNICZYM warunkiem - że Polska i Polacy utrzymają WYŁĄCZNĄ DYSPOZYCYJNOŚĆ I KONTROLĘ nad tym kluczowym obszarem geostrategicznym. Bo 447, hucpa na bandyckie zbankrutowanie Polski na 300 mld dolarów, to tylko etap zasadniczego projektu Wielkich Braci - dokonania wrogiego przejęcia kluczowego geostrategicznie terytorium. Co niestety jest całkowicie wypierane przez obecnych sterników naszej nawy państwowej - chociaż jest to klasyczna akcja geostrategiczna. Brak jednoznacznego nazwania sprawy po imieniu i łudzenie Polaków, że ten świadomy i maksymalnie agresywny atak jakoś rozejdzie się po kościach, jest albo skrajną naiwnością i zaklinaniem rzeczywistości, albo...obym się mylił. Proszę pamiętać: ład konstruktywistyczny oparty o traktaty skończył się w lutym 2014 - gdy do kosza poszedł Traktat Budapesztański 1994 - który regulował w istocie cały porządek typu "pokój za atom" - i consensus państw atomowych względem nieatomowych. Lekcja jest prosta - tylko własny atom gwarantuje suwerenność i nienaruszalność terytorialną. Zaś "legalizacja" siłą aneksji Wzgórz Golan - to ostatni gwóźdz do trumny dawnego, już nieistniejącego świata opartego o traktaty, legalizm - a nie siłę. Bo odtąd tylko siła zapewnia PRZETRWANIE. Szczególnie dla takiego państwa jak Polska. Zostaliśmy zepchnięci tak na krawędź przepaści naszą polityką i polityką naszych tzw. sojuszników - że nie mamy nic do stracenia - a wszystko do zyskania. Owszem - sojusze - ale nie z tymi, których nam obecny hegemon wyznacza - tylko z takimi, którzy zapewnią nam transfer technologii, głowice, zaś w regionie - zbalansowane sojusze oparte na bilateralnych korzyściach. Np. z Turcją czy Skandynawią - to w Europie. Główny transfer technologiczny z Korei Płd i z koncernów europejskich - ale także [na średnio zaawansowanym poziomie] np. z Turcji. Głowice od Pakistanu - pod stołem - de facto jako zlecenie Chin - które najlepiej zadbają tym ruchem o własną skórę w grze o hegemonię globalną. Powtarzam - w obecnej sytuacji - i to coraz gorszej - nie mamy już nic do stracenia, a wszystko do zyskania.

    1. kamyk

      Pytania: 1. Często ci się to zdarza? 2. Czy wiesz jak łatwo w dzisiejszych czasach wyprodukować broń nuklearną?

  4. Palmel

    Ładnie wyglądały te JAKI-130

    1. Davien

      Nie panei Palmel, Jak -130 jest maszyna powstała na podstawie prac nad M-346 wieć to Rosjanie lataja na kopiach Mastera.

    2. To

      Bzdury kolego, Włosi i Rosjanie współpracowali przy konstrukcji tego samolotu. Więc jest to wspólna konstukcja

  5. Marian

    Bez broni A cały ten marny złom wojskowy i te niby sojusze nic nie znaczą. Tylko broń A jest w stanie zniechęcić Rosję od ewentualnej agresji na Polskę. Ale USA i Izrael nigdy na to się nie zgodzą bo Polska stała by się od nich niezależna i prawdziwe niepodległa a to dla nich strata kasy i koniec wpływów. Mało tego, Polska byłaby w stanie zjednoczyć wokół siebie Europę Wschodnią a to oznacza nową siłę polityczną i wojskową a tego nie chce ani Europa Zachodnia ani Rosja ani USA ani Izrael. Tak więc jeśli ktoś marzy o silnej Polsce to musi znaleźć sposób jak zdobyć broń A. Powodzenia, bo jestem ZA.

    1. Karol

      Dobry pomysł tylko jeszcze wymyśl jak obejść wszystkie sankcje i embarga które zostałyby nałożone na Polskę przez banki, EU, ONZ, USA, organizacje w handlu międzynarodowym nie mówiąc już o oprocentowaniu polskich długów zagranicznych. Nawet Rosja ma problemy z pokonaniem sankcji nałożonych przez USA a co dopiero Polska. A więc JAK chcesz to zrobić? Mam! Zmusimy cały świat do przyjęcia polskiej złotówki w handlu zagranicznym a Wall Street przeniesiemy do Warszawy. Sprawa załatwiona. :-) Wojna się nie skończyła w 1945 roku tyle że obecnie jest prowadzona przez banki i agencje ratingowe, chyba się domyślasz do kogo należą.

  6. Olo

    Obejrzałem na TV no cóż nie będę krytykować mamy to co mamy i na ile budżet pozwala

    1. tapicerka do stalowego chełmu V generacji

      mamy to, co mamy "w głowie".

    2. asdf

      Szwedzi czy Finowie maja mniejsze budzety obronne tylko nie wiem czy ich armie dysponuja 12ma orkietrami wojskowymi

  7. asdf

    silni, zwarci i gotowi jak sanacyjne wojsko co okazalo sie byc skuteczne jedynie w tlumieniu powstan chlopskich i ganiania rezunów. w starciu z wroga armia bez wiekszej wartosci bojowej. patrzac po tej defiladzie, sanacyjnej grupie rekonstrukcyjnej udalo sie juz zreformowac Wojsko Polskie jak swoim protoplastom w latach 30ych XXw.

  8. Grredo

    Te Kraby, to obronili związkowcy z HSW, bo i ten program chciano uwalić w ramach dobrej zmiany. Teraz pora na nowoczesne 4x4 które dadzą oszczędności na eksploatacji. Nie rozumiem braku decji ws. granatników i zastoju we wszystkich programach amunicyjnych. Stare goździki w trzeba sukcesywnie sprzedawać a w zamian więcej raków. Lepiej by gąsienicowe raki były na tym gotowym tańszym niż Borsuk podwoziu. Defilada powinna być raz w roku a pieniądze powinny trafić na rzeczywiste zakupy.

    1. asd

      Co tam bredzisz? "nowym tańszym podwoziu", że co proszę? Czyli uwalić po kawałku przetarg na Borsuka i klepać jakieś składaki z zardzewiałych BWPów i innego taniego złomu? Nie ma takiego podwozia i nie będzie. Mamy Bosuka, więc się ciesz, że będzie integrowany z czym się da, bo dzięki temu przetrwa i będzie rozwijany a jego cena spadnie.

  9. Krzysiek

    "Silni w sojuszach, ale słabi solo" Defilada powinna się odbyć pod takim szyldem. Przykro mi. Nowoczesnego sprzętu prawie nie mamy. Kilka Leopardów, Krabów, Rosomaków, F16 i Spików. Reszta pamięta czasy UW. Budżet jest ograniczony, ale mimo wszystko coś nie gra. Modernizacja armii przebiega zbyt wolno. Co można zrobić w krótkim czasie pokazuje Ukraina, mają po prostu większą motywację. pzdr

    1. lol

      Co Ukraina pokazuje? Jak stracić spory kawał kraju? Teraz to tylko podrygi przemysłu zbrojeniowego, nastawionego na zarabianie kasy remontami złomu i mały mi seriami nowego, niewiele wnoszącego sprzętu. Tą produkcją niczego nie zmienią, ani nie odbiją Krymu czy Donbasu, ani się nie obronią przed kolejnym atakiem Rosji. To jest chowanie głowy w piasek i udawanie "nic się nie stało, róbmy coś, budujmy coś, zarabiajmy coś". Pytanie tylko po co, skoro brak im odwagi tego skutecznie użyć?? Tylko broń atomowa i środki do jej dostarczenia pod Moskwę się liczą. Bez tego ruscy zrobią co zechcą.

  10. Troll i to wredny

    Oglądam ten cyrk z przerażeniem. Nie wiem ,co nasze ,,elity" robiły przez ostatnie trzy dekady, ale... Ujmę to tak - bazując na technologii z (bodaj) 78 r. Rosja jest w stanie nasze wojska lądowe...zaorać bez ryzyka porysowania lakieru na błotnikach ich wyrzutni. Nie wiem jak to wygląda dzisiaj (i nie o to chodzi), ale kiedyś (i to nie tak dawno) Rosjanie posiadali 15 brygad i osiem dywizjonów z wyrzutniami pocisków taktycznych OTR-21 Toczka (250 wyrzutni) o zasięgu (w zależności od wersji i typu pocisku) od ,,zaledwie" 70 km do ,,zaledwie" 120 km. Tylko tym rdzewiejącym złomem mogą nas roznieść, strzelając kilkaset pocisków w jednej salwie....bez cienia szans na skuteczną odpowiedź z naszej strony. W 1939 r. Hitler pokazywał tysiące czołgów, a my odziały...rowerowe. Tak mi się skojarzyło.

    1. Troll, ale kumaty

      Co do cyrku, to się zgodzę, bo nie ma czym się chwalić - ktoś tu porównał defiladę do 2. części "Samych swoich" gdzie wystawiają telewizor przez okno, żeby na zdjęciu do Ameryki było widać, że Polska jest bogata - ta parada pasuje do tego jak ulał. Tyle, że po pierwszym zdaniu piszesz już same androny, więc trochę wyprostuję: Po #1 dlaczego cezurą jest 30 lat? WP należało zbudować od zera, bo wbrew temu co wielu ignorantów twierdzi, LWP było liczne i miało dużo sprzętu, ale było nic nie warte! Pijane i skorumpowane dowództwo i masa ludu o zerowym morale, sprzęt drugiej kategorii sprawny w większości tylko na papierze - nasi ówcześni mocodawcy ze wschodu zdawali sobie z tego sprawę i mówili oń "telewizyjnaja armija" - tylko do pokazywania w Dzienniku Telewizyjnym się nadawała. 30 lat minęło, a niewiele się zmieniło - tak jak na kolei. To nie kwestia elit, tylko braku zainteresowania elit (poza wywiadami przed kamerami telewizji) tą dziedziną - ani w ostatnich 50, ani w ostatnich 3 latach nic się nie zmieniło. Po #2 Twoja wspaniała analiza z '78 roku nie uwzględnia, że polskie lotnictwo będzie w stanie skutecznie powstrzymać zapędy sąsiada. Rosja ma obecnie ok. 80-90 szt. Su-35, czyli mniej więcej odpowiedników F-16 Block 52 w SP RP i około 110 Su-30SM, czyli nowoczesnych samolotów szturmowych czwartej generacji - to nie jest miażdżąca przewaga zwłaszcza, że Moskwa nigdy nie rzuci na taki "kraik" jak Polska 100% swoich sił. W dodatku na co, jak na co, ale na lotnictwo sojuszników z NATO możemy liczyć, a samych tylko Eurofighterów jest w UE pół tysiąca, nie mówiąc o F-22, F-35, Rafale, czy sojuszniczych F-16 i F-18 w różnych wersjach. W dodatku IFF i koordynacja dzięki AWACS to cywilizacyjna różnica i w Moskwie doskonale o tym wiedzą. Jednym słowem zaoranie bez zarysowania lakieru bez panowania w powietrzu można włożyć między bajki. #3 Piszesz o OTR-21, ale zwróć uwagę, że Toczka ma rozrzut ponad 160 m przez co by zniszczyć jeden nieruchomy most cała ta "brygada" (dwanaście sztuk) musi odpalić przynajmniej dwie salwy! To jest technologia z lat 70. i tylko ignorant może twierdzić, że Moskwa przerzuci wszystkie swoje 15 "brygad" do Polski i będzie nimi torowała drogę swoim czerwonoarmijeńcom. Niech kontrapunktem będzie bomba lotnicza Mk 84 która przy podobnej masie ma 50% skuteczność trafienia, a których setki są na stanie SP WP. #4 w 1939 roku Niemcy nie miały tysięcy czołgów, a te które mieli np. PzKpfw I to były de facto tankietki. My natomiast pokazywaliśmy nie rowery (skąd ten nonsens?) które swoją drogą znakomicie wykorzystali Japończycy w Indochinach bijąc Brytyjczyków jak dzieci, tylko mieliśmy kawalerię. Dowódców takich jak gen. Sikorski (uważanych za jednego z prekursorów koncepcji blitzkrieg ) co prawda sanacja usunęła, ale mimo to kawaleria nie była mniej mobilna niż jednostki pancerne Wehrmachtu, a dzięki np. znakomitym ciągnionym działom miała miażdżącą siłę ognia. To dzięki debilom w MON i sanacyjnym pułkownikom-karierowiczom znanym z "Kariery Nikodema Dyzmy" oddziały poszły tuż pod granice gdzie je oskrzydlono i rozbito w kilka dni - wartość bojowa nie miała tu większego znaczenia. Także na Twoje skojarzenia niech lekarstwem będzie lektura - bogata, historyczna, oparta na źródłach i z solidną bibliografią. Pozdrawiam laika.

    2. citon

      2 - 3 mini pociski nuklearne wywalone na granicy Polski zahamują "sojuszników". Taki mały spektakl na pokaz (bez ofiar "zachodnio-sojuszniczych wojsk" oczywiście bo daleko). Czy uważacie, że np Rosjanie nie mają tego typu akcji w wielu ewentualnych planach ataków na nasz kraj ??? Tak się zastanawiam, że Polska powinna jednak wpakować się w elektrownie jądrowe i umiejscowić je w różnych dziwnych miejscach kraju na zasadzie - "jak by co, to w razie "WU" - po nas może być nawet potop.

  11. Wojciech

    W 1039 roku też byliśmy silni w sojuszach. I teraz skończy się tak samo. Można być silnym albo zginąć. Żadne sojusze niczego nigdy nie zmieniły bo ze słabymi nikt się nie liczy.

    1. citon

      Właśnie wszedłem napisać to co ty powyżej. Smutna ta retoryka rządzących. Z drugiej politycznej strony mamy zapatrzenie na "europejskość". Nie wiadomo co lepsze. A wulgarna smutna prawda jest taka - czy to 39-y czy .... jakiś inny - 30 dni obrony a później kaputt ..... 30 max. :/

  12. Okręcik

    Co z tego co defilowało, jest zakupem Pisu? Po prawie 4 latach zero nowego sprzętu, bo np. Kraby to tylko finalizacja dawno rozpoczętego programu. W tym tempie....

    1. b.w.a

      Chyba Raki można zaliczyć do zakupów obecnej władzy, choć program oczywiście jest starszy.

    2. Okręcik

      Kupili to co musieli kupić, bo nie dało się juz uwalić jak Caracali. Te krytykowali za "niedostateczny" offset, a sami jaki uzyskali? Kupili [zamówili] Patrioty tylko że zapas amunicji do nich starczy na parę minut, a to nie karabin skałkowy, ze po jednokrotnym wystrzeleniu pocisku można użyć go jako toporka czy maczugi. Niestety diabeł tkwi w szczegółach. Kupiliśmy Patrioty - jak to pięknie brzmi, tyle tylko, że....

  13. JanKowalski

    Prawdę powiedziawszy to nie ma się czym chwalić w większości to pojedyncze egzemplarze albo kilka sztuk cała ta "defilada" przypomina cyrk dla gawiedzi albo ciemnego ludu, przykre to a wypastowane na glanc koła Rosomaka stojącego w tle przypominają czasy malowania trawy na zielono.

    1. Jan Nowak(PL)

      A czego się Panie J.Kowalski spodziewaliście po defiladzie? Przecież to nie ma być dla specjalistów (od tego są wystawy i poligony, badania itp.) tylko dla ludu (a zakurzonym z poligonu nikt - jak mniemam -jeszcze się na defilady nie wybierał). Sąsiedzi w latach 40-stych prosto z defilady /za Stalina/ na front ale z w drugą stronę???

  14. turpin

    Była Żandarmeria, na fajnych moturach, a czemu nie bylo SOP-u w poobijanych limuzynach?...

  15. Rzyt

    Za okręty 2 RP mogliśmy mieć 550 hurikanów...spokojna ilość by w 39 zatrzymać jednych i drugich...mimo zdrady tamtych...dzisiaj to samo, bezumyslowe zakupy...3mld Leo i 1, 5mld aw 101, 8mld Kraby i raki, 1mld s 70i, 700mln gulfstreamy....za to wszystko można było 48 f 16...100 f 16...wylaczyc t 72,bwp,pt 91,gozdziki, su 22,mig 29 byłoby na kolejne 16 sztuk...170 f 16 jest więcej warte niż 250leo 2, 1000 t 72 i pt91 oraz 1000bwp...pomijam OHP, Gawrona, OP, HOLOWNIKI i inne...kolejne 16 f 16...mając 300 myśliwców ekstra wyposażonych ze świetnym mobilnym rozpoznaniem naziemnym, powietrznym i wodnym nikt nie pomysli o ataku na nas...z pełną Wisłą, Narwia i Homarem jesteśmy nietykalni...a wtedy możemy sobie kupić 2 śmigłowcowce z 50 helikopterami uderzeniowymi oraz fregata przeciwlotnicza i rakietowa i mamy może zabezpieczone...a tak nic nie ma...troche tu, trochę tam...sanacja bezmyślna pełną gębą

    1. cooky

      "Za okręty 2 RP mogliśmy mieć 550 hurikanów" - jeśli przeliczyć to kasowo to moze by było 550 Hurricane ale Anglicy nie byli w stanie nam takiej ilości po prostu wyprodukować w tak krótkim czasie, skoro sami wymieniali swoja flotę myśliwców i mieli ich właśnie ok 500 sztuk na początku wojny.... taka ilość maszyn to było nieosiagalne marzenie i nie warto nawet o tym mysleć, jedynym krajem który nie był zagrożony wojną i miał moce produkcyjne to były USA i ich Curtiss P-46 który miał zielone światło na export (cena w wiki 23K ale to pewnie tylko dla US Army), a w Anglii mozna było się swoją drogą skontaktować z firmą Gloster, która miała bardzo dobrze zaprojektowany prototyp F5/34 i nie dostała kontraktu więc tam była na pewno mozliwość interesu (pisze o nim Johnny Kent we wspomnieniach, że to była świetna maszyna)

    2. b.w.a

      Hawker Hurricane - produkcja rozpoczęta w 1937. Nawet jeśli by mówić o zakupie z pierwszej serii produkcyjnej, to kiedy piloci mieliby się wyszkolić na nich?

    3. b.w.a

      Do tego Hurricane był produkowany od października 1937 roku - prawdopodobnie nie zdążylibyśmy przeszkolić pilotów na tych maszynach, nawet gdybyśmy kupili (co ryzykowne) egzemplarze z pierwszych serii produkcyjnych.

  16. Wojciech

    Sojusze. Jak to słyszę to mi się nóż w kieszeni otwiera (szczęśliwie Polska to nie UK, wolno mieć nóż).

  17. Ryszard 56

    Gorzej niż 39 rok masakra

  18. Jan

    w czasie wojny logistyczny koszmar - kupowane od przypadku do przypadku, mnogość firm, rozwiązań technicznych uziemniły by to wszystko po bardzo krótkim czasie

  19. sokole-o

    @ Dalej patrzący - jeszcze dodał bym jako potrzebę - rozpoznanie satelitarne w czasie rzeczywistym. Co nam po 'gołym atomie'. Na łamach defenc24 opisywane były sukcesy naszych młodych inżynierów i ich rakiet. Tym mogłoby zainteresować się któreś z państwowych konsorcjów zbrojeniowych.

  20. Wojtek

    Uderzyła mnie duża ilość różnych typów pojazdów kołowych w naszych służbach mundurowych. Wygląda to na zakupy prowadzone bez żadnej koncepcji i pomysłu ujednolicenia parku maszyn. Logistyczna porażka, nie wspominając o mega kosztach. Eh... jak pomyślę ile kasy przecieka przez ten system i co można by było za to kupić.

    1. kapusta

      to co Ty nazywasz logistyczną porażką ktoś bardziej zorientowany nazywa dywersyfikacją źródeł zaopatrzenia i sposobem na obniżenie cen zakupu i serwisu. Samochody i motory to nie śmigłowce czy okręty by ujednolicanie parku maszyn miało ekonomiczne uzasadnienie.

  21. Gliwiczanin

    Połowa sprzętu, a zwłaszcza śmigłowce to eksponaty z muzeum. Mówię tutaj o Mi-2 i innych po radzieckich maszynach. Niestety taki jest stan rzeczy po rządach Pis. Za niedługo są wybory do euro parlamentu wtedy im podziękuje. Głosując na Sld lub standardowo na Jerzego Buzka jeśli chodzi o europarlament.

    1. jacek

      To za SLD czy Buzka mieliśmy super nowoczesny sprzęt a ten zły PIS go rozdał czy sprzedał na Ukrainę? Trochę logiki życzę bo poprzednicy byli znacznie gorsi chociaż to w sumie nie jest powód do chwalenia obecnych u władzy. Każdy armie traktował jak zło konieczne i teraz wszystkiego na raz nie kupią i wymienia bo musieli by tylko w tym roku mieć na wydanie z 300 mld złotych a mają ile 5 mld zł bo reszta to emerytury i socjal dla żołnierzy. A raty za poprzednie kontrakty dalej trzeba płacić wiec realnie mają pewnie mniej jak 1 mld zł na zakupy. To tak jak bym dał ci 5 zł i powiedział kup cały towar w spożywczaku. Powodzenia.

    2. wer

      tak ale na rozdawnictwo socjalne to mają, pieniądze płyną szerokim strumieniem, aby wygrać wybory, a co później to się zobaczy, wojsko ten kraj potrzebuje wyposażonego wojska, wyższych płac w gospodarce a nie rozdawnictwa i uczenia bezrobocia

    3. Okręcik

      Krótko, kto kupił Rosomaki? Ostatnie w 2013 zamówił dla wojska mimo kryzysu gospodarczego Tusk [300 Rosomaków]. 142 Leopardy 2A4 [zakupione w latach 2002-03 rządy SLD-PSL za 90 mln zł!] i 105 Leopardów 2A5 zakupionych w latach 2014-15 [rządy PO za 180 mln euro?]. W 1997 roku rząd PSL-SLD planował zakup 160 samolotów z dostawa w 2007 i 2012 r., ale przyszedł rząd AWS-UW i ilość ograniczono [w 2001] do 60. SLD-PSL w związku z darmowym otrzymaniem od Niemców M29, ograniczyli przetarg do 48 maszyn. Umowę podpisano w 2003 roku, a F16 trafiły do nas w latach 2006-08. A co kupił PiS?

  22. słaby słuch??

    Czy dobrze słyszałem że policyjna hybryda ma 180 kilometrów mocy???

  23. Dumi

    Wiele wskazuje, że Wisła II w tym roku nie będzie zaklepana a pieniądze należy wydać. Czyżby myśliwce V generacji??? Ja na miejscu MON siadłbym do stołu i kupił Narew, która da naszemu przemysłowi konkretny rozwój (np. Brytyjczycy chcą nam dać how know), byłaby szybciej niż Wisła II,która najwcześniej będzie w Polsce w 2026 roku (TO NIE ŻART). Narew będzie poza tym tańsza. W razie niepowodzenia z Wisłą II jest przecież camm er. Oba Programy powinny być realizowane jednocześnie. Nie stać nas??? Bzdura. Zamiast myśliwców V generacji zakupić 4++ w większej ilości i z lepszym offsetem. My potrzebujemy następców Mig i SU na wczoraj. Myśliwce V generacji odłóżmy nieco w czasie bo ich koszt, utrzymanie i serwis to kwota jak na nasze warunki kosmiczna. O infrastrukturze nie wspominam.Ech wydatków co nie miara... A o większym budżecie na modernizacje wciąż cisza. Może 15 sierpnia przed wyborami parlamentarnymi się obudzą, kampania wyborcza ich do tego zmusi. Oby.

    1. Gts

      Też wolałbym kupic Narew. Jak samoloty to już bardziej 3 eskadry F-16 blk 70. Każdy członek NATO w Europie celuje w 144 maszyny, nawet USA, a my sie bawimy w jakieś cwierćśrodki

  24. Tomasz

    Nie ma nic poza pustymi słowami bo nie ma sprzętu brak amunicji na szkolenia brak środków pozoracji brak nawet mundurów polowych i podstawowego wyposażenia jak rękawice gogle ochraniacze a oni bzdury opowiadają o f35 zakupach sprzętu czy budowaniu nowej dywizji jak nawet mundurów dla wojska nie potrafią kupić.

    1. Gts

      Obawiam się, że to nie będą bzdury o F-35. Kto wie jakie aktualnie przychodzą rozkazy z LM, Białego Domu czy od Mosbacher. Mogą nas wpuścić w program 16 maszyn za 30 mld zł. Równie dobrze to może być ordynarna ściema wyborcza. Tak czy inaczej MON źle do tego podszedł. Szwajcaria urządza intensywne testy i dopiero wtedy zdecydują, a my już pozbyliśmy się pozycji w negocjacjach.

  25. df

    Nawet dobór sprzętu polityczny żeby nie było widać mizerii w OPL i zmechu tylko w lotnictwie by uzasadnić zakup F35 a nie Borsuka czy Narwi

Reklama