Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

AS 2019: Ukraiński modułowy pocisk kierowany o zasięgu 10 km

Pocisk RK-10-K i kontener startowy. Fot. J.Sabak
Pocisk RK-10-K i kontener startowy. Fot. J.Sabak

Nowy typ kierowanego pocisku rakietowego, przeznaczonego do zwalczania zarówno celów powietrznych jak i lądowych, zaprezentowała podczas wystawy Arms And Security 2019 w Kijowie spółka Lucz, należąca do koncernu Ukroboronprom. Naprowadzany na odbity promień lasera RK-10 ma budowę modułową i obecnie posiada wersję kumulacyjną i odłamkową.

Jak informują przedstawiciele producenta, nowa amunicja powstała jako efektor wielozadaniowego systemu rakietowego, który ma być wykorzystywany do zwalczania zarówno celów naziemnych jak i powietrznych na dystansie do 10 km. Ukraiński producent nawiązuje w ten sposób do pojawiającego się trendu do tworzenia wielozdaniowych systemów ogniowych, korzystających zwykle z kilku typów pocisków, jak amerykański program Initial Maneuver-Short-Range Air Defense wyposażony w rakiety Stinger i Hellfire. Równoczesnie chodzi również o ujednolicenie uzbrojenia na różnych platformach. Wykorzystanie ujednoliconej bazy pocisku ułatwia i przyspiesza produkcję oraz wdrożenie do służby, jednocześnie obniżając koszty produkcji jak i opracowania.  

image
Fot. J.Sabak

Koncepcja firny Lucz to uniwersalny pocisk z modułowa głowicą, co pozwala uprościć konstrukcję. Układ sterowania i napęd pozostają identyczne dla wszystkich wersji, natomiast głowice dostosowane będą do zwalczania konkretnych celów. Obecnie mowa jest o dwóch podstawowych wariantach:

- Pocisk RK-10-K z tandemową głowicą kumulacyjna kalibru 152 mm o penetracji 1100 mm pancerza po zniszczeniu osłony pancerza reaktywnego (ERA);

- Pocisk RK-10-OF z głowicą odłamkowo-burzącą kalibru 130 mm wyposażona w penetratory kształtowane wybuchowo (EFP) o penetracji 120 mm RHA. Zapalnik zbliżeniowy umożliwi zwalczanie celów powietrznych ale również celów naziemnych i morskich, w tym lekko opancerzonych pojazdów czy okrętów.

Oba warianty pocisków mają masę startową 38 kg i ważą wraz z kontenerem startowym 62 kg. Średnica zewnętrza wyrzutni to w obu wypadkach 190 mm a długość 2144 mm. Rakiety systemu RK-10 maja trafić na uzbrojenie platform lądowych i morskich, jak również powietrznych, znajdą się na uzbrojeniu śmigłowców szturmowych i maszyn bezzałogowych. Będą umożliwiać zwalczanie pojazdów opancerzonych, celów powietrznych, głównie bezzałogowców i śmigłowców, jak też celów powierzchniowych oraz małych i średnich jednostek pływających.

Reklama

Komentarze (13)

  1. Korund

    Przy kal 152 mm to powinno miec co najmniej 1300 mm RHA + ale takie sa ukrainskie realia ten parametr uzyskuja rosyjskie Kornety ! To nawet Serbowie w wariancie Maltutka 2M5T z kalinru 130 mm uzyskali z tandemowej glowicy 1000 +RHA i zasieg 5 km ! Skutecznosc systemu 97% ! PPK Malutka wiec mozna cos zrobic i z izraela nie kupowac !

  2. dim

    Bardzo dobrze ! Zresztą dopiero co pisałem Wam, kilka dni temu, że nowe Javeliny, to dla Ukrainy broń szkoleniowa, gdyż tylko to przyślą im Amerykanie z tysiąc sztuk od razu,w razie wojny. Natomiast, że na pewno ich przemysł przygotowuje już własne i nie gorsze pociski. Wiem, że niektórzy tu Państwo uważacie mnie za fantastę, ale jakoś co piszę, to gdzieś już się sprawdza, a to tylko my o tym dowiadujemy się z opóźnieniami.

    1. fefe

      w naszym MON wszystko możliwe....

  3. dropik

    to rakieta dla śmigłowców. W inne użycie nie ma sensu. Nawet w stepach Ukrainy ciężko o pojedynki na dystanse większe niż 5km. Ze śmigłowca jednak to już jest jakiś sens.

    1. dim

      A to nie wystarczy wysłać małego drona ? Tak małego, że trudnego do wykrycia /odróżniena od ptactwa, o zasięgu 10++ km plus krążenie nad terenem ? A wtedy wstępne naprowadzenie taki ppk pozyskiwałby od drona. Za pośrednictwem i decyzją operatora wozu bojowego.

    2. Śmigłowca nie ukryjesz, nie zamaskujesz. Czyli że w wojnie symetrycznej śmigłowiec "jest już trafiony". A cóż to takiego 8-10 km dla nowoczesnej, ruchomej opl ? A to, że nie mamy jej my, to nie informacja, że nie będzie jej mieć i agresor. Ale ruchoma platforma lądowa ? O ile jej obsługa setki razy ćwiczyła już każde możliwe, nawet najbardziej perwersyjne rodzaje odskoku i ukrycia się, zamaskowania się ? Taka platforma, przy tym na własnym terenie i współpracująca stale (ćwicząc naprowadzania, uniki i maskowania) razem z lokalnym WOT - może przedstawiać autentyczny nieuchwytny koszmar-niszczyciel, dla najeźdźcy. Czyli wtedy nie będzie i najazdu.

  4. werte

    No to teraz wiemy dlaczego zakupili symboliczną ilość Javelinów.

    1. dropik

      nie dlatego. javeliny jako jedyne w dyspozycji Ukrainy jest systemym F&F . Ich własne wymagają naprowadzania laserem. ilość javelinów jest homeopatyczny. nawet 50 wyrzutni i 500 rakiet to by była mała ilość. Taka armia jak nasza powinna mieć minimum 1000 wyrzutni.

    2. dim

      Zresztą obawiam się, że 1000 wyrzutni, byłoby to tragicznie mało. Ponieważ boków i wnętrza kraju też trzeba pilnować - sprawdź możliwości desantowe potencjalnego najeźdźcy. Czyli, ze choć łącznie "byłoby dość", faktycznie w każdym miejscu będzie tych wyrzutni tragicznie mało. Zauważ, że świetnych karabinów p/panc mieliśmy w 39tym od 3,5 do 7 tysięcy sztuk (nikt nie wie dziś dokładnie ile). Ale pod Wiznę trafił tylko jeden i tylko z 19 nabojami... Wiele wyrzutni, ma to być wyposażenie standardowe każdej kompanii, gdziekolwiek.

  5. Szwejk

    Tego ppk Pirata dokończyć wprowadzić na szeroką skalę w WP i OT na te lekkie wierzę rosomakow dołączyć dając im możliwości jakieś tam przeciwpancerne bez konieczności wymiany wierz na zakup których zostały kiedyś wydane pieniądze polskiego podatnika. Moskita dokończyć jako polska tańsza i suwerenna kopie spaika i wprowadzać do WP. Z czasem po zakończeniu tych projektów pomyśleć o kupnie opisanego w artykule efektora na zasadzie podobnej jak z Płk Korsarz spolonizowac

    1. Covax

      Nie będzie polskich ppk, Pirat zdycha po tym jak dostał oszczepem ( Javelinem ) w plecy, Moskit fajny nawet za fajny nie wyjdzie poza prototyp. Skoro można było wcisnąć sakramencko drogiego Javelina ( 199 tyś dolarów ) bez serwisu w Polsce, jako "tani" ppk do WOT zamiast Pirata ( szacunkowa cena chyba znają wszyscy ;-) ). Poniżej tańszego Spika ( 156 tyś dolarów prosto z Mesko ) z dość znaczną polonizacja i serwisem w Polsce, to można wszystko w "tym kraju"....

    2. dim

      Javelin - dla nas jest to broń wybitnie szkoleniowa. Gdyby wojna faktycznie wybuchła, jedyna pomoc w tej branży, jaką USA mogłoby nam od ręki podesłać, w dużej liczbie, ze swych magazynów, byłyby to właśnie Javeliny. Nie spajki, piraty, ani nie moskity.

  6. dim

    W zasadzie można już ogłaszać konkurs - ostatnia chwila gdy jeszcze nieznana jest odpowiedź - produkcji jakiego kraju będzie pierwszy niszczyciel czołgów/dronów/śmigłowców i nisko lecących samolotów, obserwujący aktywnie, pasywnie i przez dane otrzymywane od BMS, optycznie, termicznie i mikrofalowo, śledzący tak 100++ celów, a mogący jednocześnie (jedną salwą), atakować np. 20 celów. Albo np. 12 celów - bo tyle ma pocisków na wyrzutni/wyrzutniach, ale jednocześnie dane 12 kolejnych przekazując master-slave czy hunter kiler sąsiadom ? Jasne, że także świetnie zamaskowany widmowo, do poziomu praktycznie stealth ! Technicznie jest to dziś już realne. Skoro takie parametry śledzenia/atakowania miewają nowoczesne systemy opl, a zważcie jakie tam są prędkości zmian pozycji ! Wydawałoby się... że to Polska ma powody, by pierwsza takie wozy bojowe konstruować. Nic by nam wtedy nie przeszkadzało, że np. dywizji napastnika jest 20, a naszych z tamtej strony maksymalnie... trzy. Gdyż boków też trzeba pilnować. Co najmniej boków. Czyli takie systemy to byłaby nawet wielka oszczędność środków finansowych, dla wypadku Polski.

    1. Davien

      Ufoków bo to co podajesz poza pociskami klasy Brimstone, JAGM jest nierealne do wykonania a jakos MBDA ani USA nie buduja nic takiego. Jakos uwazaja że najlepszym niszczycielem jest smigłowiec szturmowy.

    2. dim

      - kto bardzo bogatemu zabroni ? A wiesz ile tam jest milionów do wzięcia za takie zamówienia ? z każdą sztuką ? A potem z częściami zamiennymi ? - na pewno to wiesz, skoro jesteś gość inteligentny, a jesteś. Więc gdyby wojska USA zmieniły nagle zapatrywania w tej sprawie, wiesz ile miliardów dolców USA traciłoby wtedy na eksporcie ? A zobacz jaki mały USA mają eksport w ogóle, przy tym malejący... poza bronią ? Węglowodory odliczamy (jako nowość). No... starczy.

  7. R53

    może zjednoczyć siły dla obopólnego wyciągnięcia korzyści

    1. Marek

      Współpracy? Prędzej zrobić tak, jak w przypadku Pirata.

  8. Ruslan

    Można podjechać wtedy do T80 a samemu zachować bezpieczniejszą odległość. Wykonuje pancerz aktywny. No i antiaircraft ciekawy, modułowo dobierany, lepiej nadaje się na uzbrojenie 12 osobowej drużyny .

  9. Ruslan

    Pokraczne to ale w wersji tandemowej przebijalność ma galantą....Nadaje się na platformy mobilne PIAP.

  10. Sidematic

    Nie dałoby się jakoś tego Ukroboronpromu kupić? Wpędzają mnie w kompleksy.

  11. Marek

    A u nas na mobilne platformy i nie tylko na nie aż się prosi Piorun na sterydach, który się na cel naprowadza sam.

  12. mordimer

    prosty a więc pewnie skuteczny... ciekawe, jak w praktyce się wykaże?

  13. dim

    Jeszcze analogia, dla mnie oczywista, ale tu nie wywodzę czemu: W Grecji dopiero co był pan Mike Poppeo, a aktualnie (w kilka dni potem) przyjeżdżają tu niemal jednocześnie Tusk i dowódca NATO. W wyniku konferencji z panem Pompeo, media przytaczają wypowiedzi akademickich specjalistów od geopolityki, że "Tragicznym złudzeniem" jest liczenie na pomoc militarną USA, w wypadku napaście na Grecję przez sąsiada. Zaczynają się też morskie ćwiczenia "live fire", które oddzielnie Grecja i Turcja ogłosiły, na tym samym akwenie, między greckimi wyspami. Grecy oczywiście ogłaszają, że turecki Navtex jest nielegalny. Nie znam tureckiego, ale Turcy zapewne to samo ogłaszają o greckim Navteksie. - Ależ jasne, że może kogoś trafić, a potem nie wiadomo co jeszcze nastąpi. Stąd te przyjazdy, z USA, Unii i NATO, trzy w przeciągu tygodnia.

Reklama