Awangardową konfiguracją podczas wystawy Arms and Security 2019 zwracał na siebie uwagę system amunicji krążącej ST-35 Grom spółki Atlon Avia. Bezzałogowiec uderzeniowy o układzie latającego pocisku umieszczony został wewnątrz sześciownirnikowej platformy latającej w kształcie pierścienia, która wynosi go pionowo na pułap 500 metrów. Zwiększa to zasięg działania i ułatwia start z ograniczonej przestrzeni, na przykład w terenie zurbanizowanym.
Biuro konkstrukcyjno-projektowe Atlon Avia jest doświadczonym producentem bezzałogowców, od lat dostarczającym armii ukraińskiej m. in. popularne maszyny rozpoznawcze A-1SM Furia. Najnowszy projekt to interesujący system uderzeniowy o zasięgu wynoszącym 30 do 40 km, złożony z dwóch platform latających. Na system ST-35 Grom (angielska nazwa to Silent Thunder) składa się część bojowa i nośnik-przekaźnik, oraz przenośny moduł sterowania. Podstawowa konfiguracja to trzy efektory i system sterowania przenoszone przez trzech żołnierzy w plecakach po 15 kg lub wariant zainstalowany na pojeździe opancerzonym, który stanowi stanowisko sterowania.
Efektor systemu ST-35 Grom to napędzany silnikiem elektrycznym poprzez śmigło w tylnej części pocisk o masie 10 kg. Zastosowano układ aerodynamiczny o czterech rozmieszczonych symetrycznie dużych powierzchniach nośno-sterujących w okolicy środka ciężkości i statecznikach w tylnej części kadłuba, zakończonej śmigłem. Zdaniem producenta ma to zapewniać zarówno wystarczającą siłę nośną podczas dolotu do celu, jak też wysoką precyzję i zwrotność podczas naprowadzania na cel. Obecnie planowane jest zastosowanie głowicy termobarycznej o masie 3,5 kg, jednak w przyszłości dostępne będą również warianty odłamkowo-burzące i kumulacyjne. Maszyna może pozostawać w powietrzu przez 60 minut, ale dzięki wysokiej prędkości przelotowej około 120 km/h, dolot na dystans do 30-40 km w sprzyjających warunkach zajmie relatywnie niedużo czasu, zapewniając zapas na poszukiwanie i zwalczanie celów. Naprowadzanie odbywa się z wykorzystaniem wymiennych głowic optoelektronicznych. Może to być moduł podczerwieni lub HD TV, co zależne jest od warunków. Jest to rozwiązanie tańsze niż system podwójnego działania na jednorazowym pocisku.
Start amunicji krążącej Grom odbywa się z wykorzystaniem sześciowirnikowego bezzałogowca w kształcie pierścienia. Dzięki temu nie są potrzebne skomplikowane i ciężkie wyrzutnie, zapewniające odpowiednią prędkość startową. Startując pionowo wielowirnikowiec wynosi efektor na pułap do 500 metrów, na którym jest on zwalniany jak bomba czy inny rodzaj amunicji lotniczej. Pionowzlot pozostaje w powietrzu, wznosząc się na pułap do 1000 metrów, służąc jako przekaźnik sygnału pomiędzy operatorem a pociskiem. Dzięki temu realny zasięg operacyjny systemu jest niezależny od terenu czy wysokości masztu nadawczego, a pocisk jest naprowadzany do momentu uderzenia w cel. W przypadku użycia nadajnika z anteną na maszcie jej zasięg ograniczają zarówno przeszkody, jak też linia horyzontu.
System ST-35 Grom przeszedł już wiele testów terenowych i obecnie oferowany jest siłom zbrojnym Ukrainy i innym potencjalnym klientom. Równocześnie trwa jego rozwój, na przykład w zakresie automatyzacji naprowadzania efektora na cel oraz rozwoju głowic kierunkowych EFP, które zmniejsza ryzyko przypadkowych ofiar w przypadku konfliktów asymetrycznych lub walki w terenie zurbanizowanym.
Jaka jest odporność na wyspecjalizowany atak WRE (zagłuszanie sygnału) ?
A jak chcesz zakłócic głowice optroniczna za pomoca WRE?
Niezły pomysł z tym pionowzlotem jako przekaźnikiem/anteną. Choć z drugiej strony trochę chyba też zdradza stanowisko operatora przez to że prawdopodobnie ma prętową dookólną antenę a nie kierunkową jak w przypadku Varmate.
Ja bym poszedl raczej w pionowowzlota z odzielnym efektorem ale na uwiezi i umocowal do rosomaka I innych wozow wsparcia.
"jestem za, a nawet przeciw", jak mawiał klasyk :) Uwięź precyzyjnie demaskuje położenie takiego wozu. Musiałaby być niebezpośrednia, kotwiczona daleko od wozu, sterowanie wyłącznie światłowodowe (kable elektryczne podlegają detekcji, co mogłoby zostać zawarte w pocisku anty- )
Wszystko to tylko początki. Wkrótce przenoszone będą i desantowane całe roje, likwidujące naraz np. cały batalion zmech. Bardzo zaskoczony tym MON ogłosi wtedy dialog na likwidację roju wszystkimi metodami naraz, ale przecież nikt poważny, faktycznie rozwiązujący ten problem i tak nie zgłosi się. Wiedząc, że na MON szkoda czasu i szkoda tylko ujawniać swą wiedzę.
Jak tak czytam doniesienia o nowinkach z Ukrainy to chyba my już nie mamy z nimi żadnych szans ?
Mamy. Oni są tak skorumpowani że sprzedadzą wszystko łącznie z Kijowem.
To z naszym (polskim) MON nie mamy żadnych szans. I trzeba to pilnie zmienić, wymusić tę zmianę. MON-instytucję mam na uwadze, nie jakiegoś jednego człowieka, może i niezłego.
Piszesz tak jakby oni warmate od nas nie brali. A tak w ogóle to przyglądnij się tej sympatycznej rodzince.
To świadczy tylko o tym w jakiej głębokiej zapaści jest nasz przemysł zbrojeniowy. Może sprzet z Ukrainy nie jest taki efektywny, nezawodny alepodziwiam ich za twórczość, koncepcje. O czy zreszta mówimy za równoirzędnego partnerta biorą ich firmy z Turcji a to cosznaczy. U nas niestety klepanie blach i malowanie - zaledwie kilka jaśniejszych produktów ale wszystko strasznie wolno
Ale wiesz o tym, że Łoś to taki dron, który może przenosić amunicję szybującą typu Sting, abo amunicję krążącą Warmate zapewniając połączenie poza horyzontem radiowym naziemnych komponentów nadawczych? I może wiesz też, że WB zaprezentowała go już kilka lat temu? A może wiesz także, że taki zestaw może sobie latać z dwoma takimi ptaszkami jak Warmate ładnych kilka godzin na dystansach takich, o jakich w przypadku tego wielowirnikowca nie może być mowy? Nie wiem czy twoim zdaniem taki zestaw powinien nazywać się klepaniem blach? Jak dla mnie klepaniem blach on na pewno nie jest. Choćby tylko dlatego, że nie zawiera blach.
Wielka szkoda że MON nie zamówił tej maszyny (Łoś). W głowę zachodzę co kieruje tymi ludźmi że podejmują takie decyzję.
to dlaczego ich armia kupuje polskie drony?
Nasz jest sprawdzony, technicznie mocno rozwinięty, kupiło go już parę państw, jest na 100% rozwojowy a firma nie zniknie nagle z rynku.
Bo mamy juz gotowe. Te ST moga byc w przyszlosci tanszym rozwizaniem - wiroplat jest wielokrotnego uzytku. Efektor moze miec tansza elektronike I slabszy silnik (lub wiekszy udzwig)